fbpx

10 typów gości, których spotykasz na polskim orliku

26

Lato w pełni, kto gra po pracy temu chwała. Reszta niańczy swą nadwagę wymawiając się brakiem czasu. No bo przecież zjeść trzeba, pohejtować na fejsie, piwko wypić i ze znajomymi spotkać. Dzieciakom nie ma kto dawać przykładu: kluby pojechały na obozy, orliki świecą więc pustkami. Czasem tylko zdarza się słyszeć w oddali odbijanie piłki. No właśnie, jeżeli na twojej dzielnicy odbywa się w miarę regularne granie, istnieje dużo prawdopodobieństwo, że spotkasz na boisku któregoś z tych typów:

1. Niewidzialni

Na polskich boiskach spotyka się takich całe bandy. Niezależnie od pory dnia czy pogody w promieniu 50 metrów od obręczy jest pusto jakby mecz grała drużyna duchów.

2. Wuefista

Będzie ustawiał, krzyczał byś przeszedł w tę lub tamtą stronę, zrobił zasłonę albo szedł na zbiórkę. W zależności od posiadanych umiejętności i odporności psychicznej kolegów może zrobić fajną grę albo kompletnie ją rozwalić. Nerwus jakich mało.

3. Faularz

Najczęściej nie grzeszy talentem, rzut ma drewniany i nogi stawia śmiesznie, ale i tak boisz się skończyć layup gdy czujesz go na plecach. Faularz często liczy też wynik meczu. On po prostu chce wygrać.

4. Grubas na trójce

Ma najgrubsze łydki na boisku, niezależnie od posiadanego wzrostu. Rzadko wchodzi w pole trzech sekund. Jego pasją są rzuty za trzy! Oddaje je z zamiłowaniem nawet przez ręce. Tak naprawdę nie chce mu się biegać. W obronie też czeka na “desancie”.

5. Snajper

Jest praktycznie nieprzydatny w obronie, potrafi “zniknąć” na cały mecz. Jedyne co potrafi to rzut za trzy. Trafia 50% nawet w najważniejszym meczu. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że wynik go nie obchodzi, przyszedł “popykać”. Często nie wie nawet, że trafił ostatnią akcję meczu.

[vsw id=”QflP2z_jT2c” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

26 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeszcze są samice -tacy co nigdy nie oddają piłki po zasłonie , rzucaja przez ręce ale gdy powiesz do takiego podaj powie że przecież trafia (tylko że az na 10 rzutów )

    (33)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja to juz nie wiem kim jestem, moze sniper ale gram tez w obronie no i nie mam grubych łydek i lubie biegac no i do tego troche aptekarz

    (-5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziwne. W moim towarzystwie do gry nie ma ani jednego z typów przez was opisanych. No, może ten od grubych łydek ale on nie lubi rzucać trójek 🙂

    (10)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    hahahah dobre 😀 jescze by kilku mona wyminic: np – gwiazda, kiedys podobno gdzies gral ale nikt nie wie gdzie i na jakim poziome, ma sie za lepszego od innych jezeli ktos cos spieprzy to winna wszystkich tylko nie jego, on jest gwiazda – untouchoble guy, i jescze sa typy, ktorzy nie przychodza pograc w basket tylko na orik przychodza pogadac i zajarac a jak ich ktos popprosi to z laska graja, zero skilla zero czegokolwiek tzw. 6th man 😛 i jescze jeden typ zawodnikow tzw: płaczki, jak przegrywaja to beczą w kazdej akcji jest na nich faul i takie tam. Pozdro !

    (35)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Chwała mi – gram po pracy. Generalnie nie wiem czy dobrze zrozumieliście sens artykułu. Szkopuł tkwi bowiem nie w tym aby przypisywać się do któregoś z numerku lecz w tym aby nie można było o sobie powiedzieć, że jestem nr 1 czy nr 5. Oczywiście szczera samokrytyka jest pozytywna, jednak nie jest powodem do dumy bycie nr 7 (poza całym swagiem patrz ostatnie zdanie).

    (17)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do pierwszego akapitu powiem wszystkim tak: Sam nie grzeszę talentem do gry, mam trochę nadwagi i mam zerowy drybling. Pracuje do 17, w domu jestem o 18, do dziewczyny jeżdżę kilka razy w tygodniu, spędzam czas z rodziną a i tak gram 4-5 razy gram po 2-3 godziny dziennie. Nawet z młodszym bratem. A dlaczego? Bo uwielbiam to robić. Boisko wywala na wierzch wszystkie Twoje błędy i daje szansę na ich wyeliminowanie. Wiec każdy kto mówi nie chcę albo nie ma czasu jest zwykłą xxx która szuka wymówki żeby napić się piwa. Zycie jest jedno, wszyscy z nas mamy ta samo pasję więc GRAJMY W KOSZA!!!

    (15)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeszcze jest “pasionat”… W ciagu 3 miesiecy skrecił kolano 3 razy. Za kazdym razem mial zakaz grania od ortopedy ale miłość go koszykówki brała górę. Ostatecznie skończyło sie na zerwaniu ACL i peknieciu łękotki. Chce wrócić na boisko zaraz po artroskopii 😉 Co wy na to ??

    (15)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziwi mnie, że nie ma typu: “porządny gracz – ćwiczy na boisku kiedy tylko ma wolną chwilę, spotkasz go tam prawie zawsze. Gra do padnięcia i nie uznaje przegranej. Żadko spotykany typ.”
    Tacy ludzie też są, co prawda mało ich, ale są.

    (38)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    brakuje tu “Crazy Loco” typ który wbija się na chama choć jest w miarę drobny a jego spojrzenie mówi nie wiem co robię ale sprawia mi to przyjemność. Całkiem zabawne typki mają do siebie dystans parę razy takich spotkałem

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Kozaq256

    Dokładnie, idealnie opisałeś takich ziomków, są w chui pozytywni, miło sie z nimi gra, jeszcze dodałbym ze UMIEJĄ PODAĆ więc to jest zdecydowanie nalepsze z tych wszystkich wypisanych 😀

    (6)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Brakuje tutaj kogoś w stylu “podkoszowego”: chłop stoi przez całą akcje pod koszem, oczekując na podanie (przecież na orlikach nie gramy na 3 sek. w trumnie ;p). No i oczywiście zero w obronie, tylko zbiórka – uwielbiam, jak taki mnie (niby) kryje, mam wtedy dużo miejsca na rzut. 😉

    (8)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zapomniałeś dodać, że gracze nie składają się z samych kozaków pozerów i łajz. To źle, że trenują?
    Dlaczego nie ma tam gracza, który gra dobrze i dla pasji? Ciekawe jakim graczem jest autor ;/

    (3)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jeszcze są “mistrzowie”. Najlepsi z najlepszych. Przychodząc na orlika porzucać, to trafią z każdej pozycji i w każdym momencie, potrafią rzucić pięć trójek pod rząd, a gdy przyjdzie zagrać na meczu to stają się dzieciakami, którzy zachowują się, jakby mieli pierwszy raz kontakt z koszykówką 🙂

    (4)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja jestem typem walczaka dużo biegam, obserwuje i kocham podawać, dla mnie asysta jest ważniejsza niż punkt ale staty nie są najważniejsza tylko dobra zabawa.Słabo gram w obronie i nie potrafię nisko zejść na nogach. Rzut też mam trochę drewniany ale wylewam litry potu na orliku szkoląc się samodzielnie.

    (1)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Generalnie człowiek czytając to nie może odejść od wrażenia że autor wylał troszke frustracji związanej z kolegami z którymi gra. Jedyny “typ” który w moim towarzystwie występuje to pan Weteran i tyle.

    (1)

Skomentuj krzysiuasd123 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu