fbpx

102 punkty Jamesa Hardena w dwóch meczach, Russell Westbrook FTW!

69

No cześć. Dzięki za motywujące maile, smacznego obiadu.

new york knicks 101 detroit pistons 104

Jest przełamanie Kristapsa Porzingisa (29 punktów 7 zbiórek) który strząsnął z bani 1 punktowy występ dnia poprzedniego. Walka była do końca, ale żywiołowego Detroit grającego u siebie zatrzymać nie potrafili. W pierwszej połowie niewiele pograł Andre Drummond, bo jest duży i jak się z tobą zetknie to leżysz albo odpadasz na metr do tyłu. Gdyby nie faule zaliczyłby wczoraj 30 punktów, tak energicznie rotował po zasłonie czy tzw. hand off.

To właśnie poziom energii przeważył, siedmiu graczy Pistons z dwucyfrową zdobyczą, ofensywnie bez zaskoczeń, po prostu egzekwowali z dużą werwą. W jednej chwili zgasła też zapałka Michaela Beasleya (6 punktów, 13 minut) coś tam próbował w izolacjach powalczyć, ale było to bicie głową w ścianę.

Końcówka można powiedzieć tradycyjna w wykonaniu gospodarzy, brak elastyczności taktycznej, słabnące siły, wkradająca się niepewność i presja czasu/wyniku. Tym razem jednak przełamali, zdecydowała seria 9-2, którą zamknęli mecz. Przede wszystkim, zamiast przepraszać, do końca agresywnie atakowali obręcz (Reggie Jackson!) a w obronie zagrali ambitnie i bez faulu.

Utrzymanie równego rytmu przez pełne 48 minut, brak przestojów w obronie i głupich przewinień – oto priorytety sztabu Pistons. Przydałoby się też nieco zdrowia dla Avery’ego Bradleya, który pasuje jak ulał do tej fizycznej ekipy.

new orleans pelicans 111 orlando magic 97

Bez niespodzianek, bo pozbawionym cienia spacingu Magikom wklepać to nie filozofia. Pelikany mecz kontrolowały od pierwszej do ostatniej minuty, ja też machnąłem ręką widząc w pierwszej piątce ociężałego Mo Speightsa. To już siódma z rzędu porażka Orlando, dziś zaliczyli 4/20 zza łuku jako zespół. Dla kontrastu: 46 punktów i 22 zbiórki Twin Towers, którzy spędzili na placu około pół godziny.

washington wizards 84 brooklyn nets 119

John Wall wciąż nie może dojść do siebie po kontuzji, a Bradley Beal zaliczył wyjątkowo słaby dzień. Na to weszli nieposkromieni gospodarze i okazało się, że faworyzowani goście są bezradni. Scott Brooks liczył chyba, że minuty Walla spożytkuje w drugiej połowie, ale po paru minutach trzeciej kwarty nie było już czego ratować.

los angeles clippers 128 houston rockets 118

Szok, co? James Harden może nastrzelać i 70 punktów, ale w pojedynkę nie poradzi. Tak oto w krótkim odstępie czasu Rockets zostało podeptane przez obie ekipy z Los Angeles. To jest NBA, tu grają najlepsi z najlepszych. Przyznaję, że nie podejrzewałem LAC o wygenerowanie takiej fury punktów, ale dziś odpalili obaj: Austin Rivers 36 punktów 6/15 zza łuku oraz Lou Williams 32 punkty 7/11 zza łuku przeważyli na szali brodatego Jamesa (51 punktów 15/28 z gry 15/16 FT). Tempo niesamowite, po drodze DeAndre Jordan nazbierał 20 piłek, a decydującą dla losów spotkania okazała się trzecia kwarta (35-20 dla gości).

Rockets? Są świetni, ale nie budzę się rano myśląc o nich. Nie martwią mnie. Myślę raczej co będę jadł na śniadanie [Steve Kerr]

No i co powiecie? 102 punkty w dwóch meczach Hardena i dwie porażki, sporo było wczoraj narzekania na pracę sędziów. Na sam koniec sfrustrowany JH  wybił piłkę z rąk arbitra i nie zamierzał mu jej oddać, za co wyrzucili go z parkietu.

Gówniane gwizdki. Denerwuję się słysząc “nie widziałem tego” albo “mój błąd”. To frustrujące słyszeć coś takiego od arbitra [Broda]

atlanta hawks 117 oklahoma city thunder 120

Do połowy OKC wyglądali jak profesorowie: Paul George jeździł po zasłonach ku dobrym pozycjom, Melo trafiał ze statycznych pozycji, Adams ponawiał akcje, a Westbrook obsługiwał to wszystko z wytrawnością francuskiego restauratora. Łatwo im było, bo Dennis Schroeder nie zagrał, a wstawiony w jego miejsce Kent Bazemore ni jak nie potrafił poradzić sobie w roli playmakera. Taki eksperyment coacha Budenholzera, któremu i tak nie opłaca się wygrywać.

W drugiej połowie zaczęła się szarpanina, trójki gości zaczęły świszczeć w powietrzu, a młody John Collins pokazał, że trzeba się z nim liczyć pod tablicą. Ostatnia część to szaleńcza wymiana ciosów i po raz kolejny nie obyło się bez nerwówki i chaosu. Dopiero celna trójka Russella W. na sekundę do końca zakończyła sprawę: 30 punktów 15 asyst 7 zbiórek 12/17 z gry 2 straty. Nice one brother!

charlotte hornets 104 milwaukee bucks 109

Kolejny mecz walki, który byłby pewnie poszedł na konto Szerszeni gdyby nie zawroty głowy Kemby Walkera (wstrząśnienie mózgu?) oraz absencji Dwighta Howarda, który na samym starcie wybił palec z panewki i mimo pomocy trenerów, nie udało się go naprostować. Posłuchajcie:

Nie wiem co się stało. Idę wznowić grę, patrzę na palec i widzę, że jest przekręcony na bok. Trenerzy wstawiają go na miejsce, wracam na plac, a po chwili paluch znów wybity [Howard]

Zakończyło się serią 9-0 gospodarzy, którzy z bezczelną skutecznością wykorzystali zejście Walkera oraz chwilowy przestój rywali. W rolach głównych oczywiście panowie Antetokounmpo (26) Middleton (28) i Bledsoe (24).

dallas mavericks 101 miami heat 113

Ciekawy taktycznie pojedynek, dużo obrony strefowej po obu stronach. Kunszt obu trenerów: Carlisle i Spoelstra trzeba docenić, to na pewno. Heat łatają w ten sposób problemy kadrowe, a Dallas niweluje braki fizyczności Dirka Nowiztkiego. Wyobrażacie go sobie w obronie picka albo hedging? Heat oczywiście zadziorniejsi, z pewnością bardziej atletyczni. Obie połowy rozpoczęli od serii 12-0. Mavericks grę przeciwko strefie mają opanowaną więc grę wyrównali, ale nikt nie spodziewał się eksplozji Wayne’a Ellingtona (28 punktów 8/12 zza łuku). Kolejny gracz (Dion Waiters) wypadł z gry (ze skręconą kostką) więc trzeba było wziąć ciężar gry na siebie. Niesamowity sezon snajpera, dawać mnie go do konkursu trójek!

denver nuggets 102 portland t-blazers 85

Bez Damiana Lillarda więc się nie liczy. Terry Stotts dość szybko stwierdził, że nie ma sensu się kopać z koniem i minuty oddał rezerwom. Nie było komu obsłużyć Jusufa Nurkica, ciasno kryty CJ McCollum a pozostali wielkich kompetencji ofensywnych nie przejawiają. Siedmiu graczy Denver z podwójną cyfrą w rubryce punktów. Największym kozakiem Joker, czyli Nikola Jokic, autor 27 punktów 9 zbiórek i 6 asyst.

los angeles lakers 106 golden state warriors 113

Załatwiłem ci robotę. Powiedz to chłopakom [Draymond Green w kierunku Luke’a Waltona]

Witamy z powrotem Dray. Kolejny dzień i kolejne zwycięstwo mistrzów. Tym razem już nie tak bohatersko, bo do składu wrócili Green i Andre Iguodala, ale pokonać Lakers jak wiecie, nie jest ostatnio wcale łatwo, hehe. A co wy myślicie? Goście może i przegrywali 23 oczkami, ale na osiem minut przed końcem znów objęli prowadzenie 89-88!

Trzeba było wiele woli, energii i doświadczenia by temat zmęczyć. Numerem jeden jak zwykle Kevin Durant (33/7/7/4) zdaje się, że jesteśmy świadkami najlepszego okresu w koszykarskim życiu KD. Numerem dwa rookie Jordan Bell, który u boku All-Star skrzydłowych zanotował swe pierwsze w karierze double-double (20 punktów 10 zbiórek) zaliczając layup a następnie pakę, która na dobrą sprawę rozstrzygnęła wynik półtora minuty przed końcem.

Moim celem jest zasuwać, podawać do gości o jasnej karnacji i tego chudego [Bell]

Najlepszym strzelcem gości inny pierwszoroczniak Kyle Kuzma (27 punktów 14 zbiórek 43 minuty spędzone na boisku) niesamowite. Jest pierwszym rookie od czasów Jerry’ego Westa, który w trzech kolejnych grach przekroczył granicę 25 oczek! Lonzo Ball też niczego sobie (24/5/5 na skuteczności 9/16 z gry w tym 5/6 z dystansu) przepraszacie?

Dobrego dnia! Pozdrawiam wszystkich latających z wywieszonym językiem po centrach handlowych w całej Polsce.

69 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Po tym co dzisiaj zobaczyłem, mimo że jestem fanem trust the process, za dwa lata trio Ingram-Ball-Kuzma bedzie znaczyć wiecej niż Simmons-Embiid-Saric

    (45)
    • Array ( )

      Wiadomo. 50 pkt teraz to jak 17-18 w latach 70tych. A w latach 50tych to może z 3 punkty by rzucił…

      (44)
    • Array ( )

      kiedyś to były punkty… kuva… tera to już ni ma puntków… Majkel to by dziś po 70 na mecz walił kuva….

      (77)
    • Array ( )

      w latach 90-tych najlepsze ekipy robiły po 110 puntków…
      teraz najlepsze ekipy robią po 115 puntków…

      95,6% czyli 51 punktów jest warte około 48.756 punktach w Twoich ukochanych ukochanych latach 90., których nawet nie widziałeś bo niby gdzie?? na tvp1? w internecie…?

      (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    I co ma z tych 50 pkt nie dość,że przegrali 2 mecze w,których notował owe 50pkt. Po drugie spadli na 2 miejsce konferencij zachodniej.A po 3 coś przeczytałem,że się żali na sędziów 18 osobistych zdobył jemu to dopiero gwiżdżą z kapelusza.

    (50)
    • Array ( )

      LBJ zrobił je chociaż sam… tacy goście w paski nie musieli pomagać, a potem nie miał im jeszcze za to za złe

      (2)
    • Array ( )

      Przecież nie od dziś wiadomo,że MVP to troll.Najlepiej olać takiego i nawet nie odpisywać. W sumie to nawet nie minusować po prostu olać.

      (4)
    • Array ( )

      sposób obrony uległ zmianie. W latach 90 taki Brodacz wszedłby pod kosz 2-3 razy i by sie rozpłakał jakby Oukley, Mason, Rodman, Lambier potraktowali go łokciem. Wiec nie ironizujcie bo taka jest prawda.

      (9)
    • Array ( )

      Harden w tym sezonie rzucił już ponad 130 trójki, w latach 90-tych, gdy linia za 3 była bliżej robiłby 50 pkt rzucając za trzy… Nie musiałby wchodzić pod kosz.

      Przecież teraz każda drużyna ma przynajmniej jednego zawodnika, który rzuca ze skutecznością Reggie Millera z lat 90-tych.

      (6)
    • Array ( )

      Nie pomagali panowie w paskach? Chyba wszyscy zapomnirli jak sędziowie spisali się na medal przedłużając serię finałową o 1 mecz aby nie było kompromitacji 4:0.

      Ale Harden nie ma na stronie tylu lizusów co LBJ co zaraz powoduje ryk jego fanboyów.

      (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem mecz OKC-ATL i powiem tak takiego Westbrooka az chce sie ogladac to wszystko wyglada coraz lepiej i nie ma co mowic ze z najgorsza druzyna NBA wygrali w ostatniej sekundzie bo postawa jaka zaprezentowala Atlanta byla godna podziwu .

    (4)
    • Array ( )

      LBJ nawet dzisiaj nie grał, to na ch** starasz się znowu zrobić gównoburze? Idź do swojego pokoju się żalić, a nie tu.

      (-3)
    • Array ( )

      Nie no albo jestes niewidomy i poprosze kobiete zeby mi jechala biala laske kupic albo Ty nie umiesz czytac gdzie jest wstawka o LBJ? oOoOoO

      (3)
    • Array ( )

      dokładnie… nie dostanie 2 fauli na mecz i się wkurza?
      LBJ nie dostaje z 4-5 xD…
      Harden jest najbardziej uprzywilejowanym zawodnikiem w lidze jeżeli chodzi o faule
      jakby sędziowie chcieliby się zająć jego “magicznym łokciem” to by chłop nie wytrwał 2 kwart bez 3-4 ofensywnych fauli…

      (4)
    • Array ( )

      Grand
      Ale jak Embiid doataje po 15 osobistych to już nikt tak nie narzeka. Równi i równiejsi?
      Jednym wolno innym nie… Brawo Wy.

      (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogarnijcie się jak Beasley walnie 32pkt jaranie jak teraz zdobył 6pkt to tylko na niego zwalacie winę. Może to wina trenera, który nie dał mu szansy na powtórkę z rozrywki. Miał dobry % z gry i nie forsował ale co tam tylko 13min. Jego wina.

    (14)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Lonzo się ogarnie i będzie grał. Musi po prostu przyzwyczaić się do tego że wszystko jest ułożone. Jak zacznie odnajdywać się w takiej roli jaką mu dali to będzie kręcił cyferki jak Jason Kidd.

    (5)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Przez tych dennych wizards nie wszedł mi kupon na pięć pak, fajny mecz chłopaków z south beach, kibicuje im walce o play offy mam nadzieję kosztem stolicznych.

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    KOREKTA:
    “Jest pierwszym rookie [ZESPOŁU LOS ANGELES LAKERS] od czasów Jerry’ego Westa, który w trzech kolejnych grach przekroczył granicę 25 oczek!”

    (7)
    • Array ( )

      Antoni dostaje 9.7 (najwięcej punktów z pomalowanego w NBA)
      LeBron dostaje 5.9 (2 najwięcej punktów z pomalowanego w NBA)
      Harden dostaje 10.1 (nie wiem, który ale na pewno nie 1 lu 2)

      konkluzja?

      (2)
    • Array ( )

      No pewnie, a harden “dostaje”, bo jego to każdy umie zatrzymać i tak dla jaj go fauluja 🙂

      (1)
    • Array ( )

      @lol
      roznica miedzy Shaq’iem a Harden’em jest taka, ze ten pierwszy byl mocno faulowany przez oponentow i zeby go zatrzymac trzeba bylo go bic po lapach i stawiac sie cala sila. Shaq nie szukal faulu tylko bil pod kosz. Harden natomiast, opanowal do perfekcji wymuszanie przewinien i kazde byle musniecie konczy sie gwizdkiem arbitra. Widac to wielokrotnie przy wejsciu pod kosz gdy wyciaga rece do przodu oraz gdy cialem szuka kontaktu, taki chytry lis, ktory dodal faul do swojego arsenalu

      (5)
    • Array ( )

      Od stanu 89:88 w dwie minuty 6 błędów sędziowskich na korzyść GSW, w tym 4 przeciwko KCP. Szarża Greena, zakończona wolnymi, widoczna z najdalszych rzędów, ale nie dla sędziów.

      (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakersi graja ok bo jak pokazala grafika z pożegnania Bryanta, stawiaja na Kuzme. Ball chyba mial ciezka rozmowe z trenerami i szefami bo wziął sie za robote.

    Hou pokazuja to co pisalem. Same trojeczki byly dobre w 2014 jak robiło to gsw. Teraz to za malo. Trojki sa wazne ale liczy sie tez duzo wiecej. Teraz kazda ekipa ma gosci od trojek.

    Gsw zycze przegranej wlasnie za takie ich pyszalkowate podejscie. Zawsze mnie to w nich denerwowało. A w tym roku moga nie miec tak latwo. Chyba ze znowu przeciwnicy beda kontuzjowani a oni zdrowi.

    Znowu w sumie jest to samo, jaramy sie RS a w PO okaze sie ze taki derozan czy harden czy west czy pg czy cp3 sie spala i psychika nie ta.

    (-6)
    • Array ( )

      Nom, szczególnie Cavs byli bardzo kontuzjowani rok temu. A teraz, jak widać to GSW nie mając połowy składu i tak zalicza streak 11W.

      Pogódź się z tym smutny człowieku, że jest to najlepsza drużyna ostatnich lat i jedna z tych historycznych, do których będzie się wracać za 20 czy 30 lat.

      Co do pyszałkowatosci to Ciebie wszystko u nich wkurza,a pierwszy krzyczysz za powrotem lat 90.
      Jordan i jego “Jordaneirs” było niby lepsze?

      (9)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Cieszę się, ze Lonzo zaczynać grać na miarę oczekiwań. Na szczęście nie muszę przepraszać bo akurat w tej kwestii zgadzałem się z Wielmoznym P na temat Balla. Chłopak się rozkręca, rzuty wpadają, więc może być tylko lepiej. Widzę przyszłość LA w bardzo kolorowych barwach !

    PS. Byłem na meczu Lakersow 3 tygodnie temu w Staples Center i wtedy zdobył tylko 2 punkty i zagrał bardzo źle, tymbardziej cieszę się, że już jest lepiej ?

    (8)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Alien JAMES HARDEN , a Kuzma opcja nr 1 Lakersów , do tego jak młodziaki się bardziej zgrają to niedługo w LA będzie znowu SHOWTIME ?

    (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Oklahoma zagrała rzeczywiście dobrze. Moim zdaniem po prostu trafiali rzuty, której powinni trafiać zawsze. Westbrook ponownie fajnie angażował się w obronę i poza 3 kwartą nie mam nic do zarzucenia ekipie Donovana.

    Warto też wspomnieć, że Hawks mieli dobry dzień, trafiali wręcz niemożliwe rzuty.

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    kto nie chce czytać, kogo irytuje mój sposób formułowania zdań, nomenklatura : proszę użyć scrolla, przesunąć tekst. kto czyta : robi to na własną odpowiedzialnośc i uprzedzam\, że z wszelkimi pretensjami będę kierował do mojego adwokata :]

    dziekuję bardzo za kooperację i pozdrawiam, niech was Mikołaj obdaruje szczodrze.

    przejdźmy do NBA, zapomnijmy o bzdetach.

    who’s right, who’s wrong ? można by dzisiaj spytać.

    Thunder.

    9-3 w ostatnich 12 meczach, czyli 75 %
    w tym okresie mieli 8 meczów, w których o wyniku decydował róznica max 5 pts.

    zgadnijcie jaki bilans mają z tych meczów Thunder ?

    7-1.
    heidi, heidi heidi, ho !

    I to wszystko ciągle na rozgrzebanym polu budowy, bo wciąż wiele mogą poprawić, zwłaszcza
    w grze ofensywnej.

    Nic dziwngo, że Paul George mówi : “Nie mamy, i nie mieliśmy od początku, najmniejszych problemów
    z chemią w zespole”

    są już na 5 tylko razem z Nuggets.
    w następnych meczach : Thunder jadą do Salt Lake City, a Nuggets do jaskini lwa w Oakland.

    możliwe, że za moment dokładnie sprawdzi się, to co mówiłem : Oklahoma na 5. nie wiem czy mineły dokładnie zaplanwoane 2 tygodnie, ale nieważne, może być wcvześniej, nie mam nic przeciwko :]

    potem OKC mają jeszcze 3 mecze u siebie, gdzie mogą pokonać każdego, oraz łatwy w miarę road trip [Clippers, lakers, Suns]. prognozy o wyprzedzeniu Wolves i wskoku na 1rd HCA spot nie zaryzykuję, ale spodziewam się mocnego zaznaczenia swojej pozycji jako 5 team Western z widokami na pozycję nr 4.

    następny Oklahoma gra z Rockets u siebie i to będzie szalenie wazny mecz.
    Thunder zawsze grają lepiej z wyzej notowanymi rywalami, mają już skalpy Dubs, Spurs i Wolves.
    brakuje im tylko kawałka owłosienia Rockets, moze bytć broda Jamesa Hardena.

    wazne też będzie to starcie w kontekście matchupu w Playoffs, jaki Thunder bardzo by urządzał w 2rd.

    swoją drogą, jak na zespół, który kuśtyka mocno w obronie przeciw nawet słabym rywalom, to Rockets
    mają wyśrubowane ambicje.

    Darryl Moore zwierzył się, ze ich jedyny cel w tym sezonie, to detronizacja Warriors i ze w zasadzie nie przygotowują się zbyt dokładnie do regular season, jak chodzi o poszczególne mecze, ale cały czas pracują
    nad taktyką i mindset na tę jedną serię przeciw mistrzom.

    wygląda na to, ze Rockets wierzą, ze : a] w ogole zdązą się spotkać z Dubs, b] że jak ich ograją, to już nic im na drodze do tytułu nie stanie

    podoba mi się to nastawienie, nie ma w nim krztyny minimalizmu, ale kłóci się z oceną faktów. Rockets nawet z 1 seedu mogą nie dotrwać do pojedynku z Warriores w Western Finals. już z Thunder będą wystawieni na cięzką próbę z racji, jak już mówiłem dwa razy : filozofii trenerskiej Mike’a d”Antoniego oraz niepewnej gry Jamesa Hardena na big stage oraz defensywnej słabości.

    porażki z Lakers i Clippers nie są w ocenie Rockets tak istotne, jak to że Rox właściwie nie dają żadnych powodów, zeby im ufać jako silnemu matchupowi dla contenderów.

    kto śledzi wskaźniki ten nie jest zdziwony, że Lakers zrobili na nich 47 % z gry, 42 % za trzy i do tego 43 FTA, a Clippers bardzo podobnie.

    przełóżmy to na Playoffs, przeciw takioej drużynie jak SPurs czy Dubs, którym nie można odpowiadać seriami trójek, jak jakimś Lakersoim czy Clippersom, i wyobraźmny to sobie w best of 7, gdzie problemy albo się rozwiązuje od razu albo pada pod cięzatem ich kumulacji.

    o men, Darryll Moore jest optymistą niepospolitym, jesli sądzi, ze z takim podejściem do gry jego team ma
    szanse w ogóle dotrwać do walnej bitwy z mistrzami.

    all eyez on Thunder-Rockets, jeśli Thunder wygrają w moim power rank Rockets spadną na 5 miejsce w Western, nie widzę innego wariantu oceny sytuacji. w kontekscie Playoffs nie widzę ich wyzej.

    Lonzo Ball :]

    a to wesoła historia !

    poza krotkim epizodem w ostatnim meczu Lonzo w poprzednich 5 miał już blisko 50 % z gry i 24-52 z gry i 10-26 za 3pts. Teraz 5/6 zza łuku zrobił i znów na wysokim ogolnym procencie stzrelał.

    who’s right, who’s wrong ?

    gdzie są hejterzy ? gdzie są ci, którzy chcieli go ‘trejdowac” ? gdzie znawcy tematu, którzy zawsze mają dużo do powiedzenia nt innych, a zero wiedzy merytorycznej i doswiadczenia, wiec pisali, ze “za 2 lata nie będzie go w Lakers” ?

    jak zwykle, strategia strusia : głowa w piach i udają, ze nic się nie stało.
    nie doceniliście Lonza.

    łatwo jest doceniać tych, którzy aktualnie robią dobre wyniki.
    sztuka ppolega na tym, by dostzrec słabości pozornie silnych i siłę pozornie słabych.
    po tym się poznaje ludzi mających jakąs wiedzę.

    Dubs już na czele Western.
    inaczej być nie mogło.

    gdzie krytycy, któtzy po słabym początku wieszali na nich psy ?
    strusie, gdzieście się pochwali ?

    Cavs na dobrej drodze do 1 seedu w East.
    gdzied twardogłowi, do których nie docierało, że Cavaliers są be/a/st on East, a Celtowie to jednak
    zespoł z ograniczeniami ?
    tylko minusować potraficie to, co po miesiącu okazuje się szczerą prawdą.
    zero rzeczowej dyskusji, bo minus każdy głupi umie dać, a kontraargumentować już mało kto.
    a zresztą, co to ma za znaczenie.
    siłą oleju do głowy nie nalejesz, najgorsze, ze wielu nie chce się uczyć.

    stara gwardia fanów NBA ma po 25 lat doświadczenia z tą ligą i zna wszystkie bajery na wylot, a nowe pokolenie,
    które interesuje się tematem, i to pobieżnie, po roku próbuje wyśmiewać wszystko, co mu się w głowie nie mieści.

    yeah :]

    cóż poradzić, pewnie taka kolej rzeczy, mam nadzieję, ze nasze pokolenie szybko ze sceny nie zejdzie, bo wtedy
    flauta niemożebna czeka NBA w Polsce :]

    Dubs mają to, co każdy wielki zespół w histortii. U nich naqwet zawodnicy średni są bardzo dobrzy. proszę, wypada na jakiś czas dwóch z sześckiu najlepszych graczy w NBA [Curry i Green], owsszem, widać spadek jakości, nie moze być inaczej !, w końcu to dwóch z czterech Muszkieterów [Durant jest D”Artganenem :)], musi być widać. Tyle że ten spadek jakości polega na tym, że Dubs nie są już o głowę wyżsi od całej reszty, a tylko o włos. Jaka to jest glebia składu, jaka chemia, jaki poziom motywacji i koncentracji całej drużyny.

    kiedy przychodzi się do takiego zespołu, od razu poziom gry rośnie znacznie, bo zawodnik chce się poswiecic, zapomina o dziecinnych ambicjach, wie ze robi historię.

    w głowie to wszystko jest, w NBA każdy umie wszystko, rzecz polega na odpowiednim nastawieniu i akceptacji swojej roli na boisku, bo gwiazd może być tylko kilka, reszta musi zrzucić kostium primadonny jaką byli w High School czy NCAA, i wdziać drelichy uczciwego robotnika.

    kto tego nie umie – wypada z ligi albo nigdy nie podnosi się z końca ławki.

    niedawno redaktorzy pisali sporo o Michaelu Beasleyu, to jest właśnei jeden z koronnych przykładów takiejh postawy. I więkzośc z tych, których wyrózniono w artykule o zmarnowanych talentach.

    wg mnie, jeszcze ciekawwszy byłby artykuł o tych, którzy wykazali się mądrością i zapomnieli o tym, kim byli w szkolle średniej i college’u, by w NBA zapomnieć o ego i nauczyć się pracować dla zespołu. już nie efektownymi akcjami kozłem czy step up jumperami, lecz dobrze rotując w obronie, zastawiając pod deskami, wbijając śmieciowe kosze albo trójki z rogu, gdzie stoją przez 20 sekund akcji ofensywnej i na tym polega ich udział w ataku.

    to jest cała opowieść o tym, dlaczego Trevor Ariza został mistrzem i cenionym graczem NBA, a Darius Miles nie został nawet porządnym graczem, dlaczego Steve’owi Kerrowi się udało, a Sebastian Telfair odpadł, dlaczego Andre Iguodala jest wybitny, a Lance Stephenson za 3 lata skończy w lidze chińskiej.

    talent jest ten sam, ambicje te same, ale ci pierwsi połkneli swoje ego, mimo że było to zadanie na miarę jednej z prac Herkulesa.

    all respect dla takich zawodników.

    kto wie, oże gdyby James Harden chciał zostać szóstym w Oklahomie, to dzisiaj miałby ze 2 pierścienie na palcach ? chociaż, to oczywiście inny rodzaj przypadku, aczkolwiek zawsze powstaje pytanie tego typu : lepiej być jak Steve Nash czy jak Derek Fisher ? liderem zespołu bez szans na tytuł czy żelaznym role player w 5 mistrzowskich teamach, kóry zawsze swoją cegłe dokłada do budowy dzieła ?

    w NBA tacy jak Ariza, Iguodala czy Fisher ciesza się nie mniejszą estymą niż Steve Nash like players.

    to odwieczne starcie amerykańskich zasad : z jednej strony, szacunek i podziw dla indywidualizmu, który Ameryka odziedziczyła po starej dobrej Anglii, choćby nie wiem jak sie wypierała, a z drugiej ; uznanie dla zdolności współpracy i poświęcenia dla wspólnoty.

    co nie zmienia faktu, ze z hypowanej gwiazdy szkolnej cięzko się przeistoczyc w szarego role player w NBA. pieniądze pieniędzmi, prestiż prestiżem, ale drugi plan nawet w wielkim filmie to ciągle drugi plan i zapewne czuje się to ukłucie ambicji, o którym mówił Marcellus Wallace w Pulp Fiction.

    w Butchu zwyciężył duch iście polskiego nieposłuszeństwa, wbrew zasadom samurajskiego kodeksu Bushido, nakazującego wierną służbę panu [katana użyta nie bez powodu :)], ale w NBA taka postawa nie wróży niczego dobrego.

    Memphis

    ale to by była ciekawa sytaucja, gdyby Grizzlies już w pierwszym sezonie po czasach prosperity wyciagnęli 1 numer Draftu :]

    będzie mocna konkurencja, ale oczywiście przodem pójdą wysocy skrzydłowi z całym talentem świata. Gdyby np Memphis wzięli z numerem 1 Marva Bagleya z Duke lub DaAndre Aytona z Ariozny, to mogliby śmiało pozbyć się Marca Gasola pichcąc smakowity trade w zamian za jakiegoś porządnego swingmana.

    Gasol ewidentnie jest zniechęcony do Grizzlies, nie ma sensu trzymać go na siłę, a poki co wciąz jest hot !, więc
    koniecznie trzeba robić wymianę. jeszcze mozna sporo za niego dostać.

    w połąćzeniu z szansami na Draft, mogliby zaryzykować nawet w tym roku. nawet z 3 numerem mogą mieć potencjalnego franchise.

    w NBA jak trade ma się zdarzyć, to do niego dojdzie. Koniec piesni. Gasol chce odejśc, Grizzlies nie chcą go trzymać, ktoś zechce Gasola – a resztę się dopnie, wola wszystich zaintersowanych, to klucz i decydent. Pozostałe elementy to didaskalia, kwestia dogadania.

    I proszę , co nam się wyłoni z tego chaosu wokół organizacji : Bagley albo Ayton, ciągle Mike Conley w skłądzie, po strejdowaniu Gasola jakiś solidny i obiecujący shooting G albo small F – i tanecznym krokiem Grizzlies wchodza w nową ere.

    bo co ich czeka teraz, jeśli nic nie zmienią ? 35 wins w przyszłym sezonie ? wciąz marudzący lider ? wegetacja i apatia, czyli środek tabeli Western, a środek tabeli to w NBA środek… sami wiecie czego.

    contender albo loteria, to ma sens. prestiż albo nadzieja. reszta to tylko walka o korzystne saldo w budżecie, czyli czysty biznes.

    lubię Grizzlies, przez wiele lat byli ważną częscią Western Conference, miło byh było widzieć ich znów grajacych wysoko. I dlatgo mam nadzieję, ze wykorzystają świetny moment na dokonanie kluczowych zmian. W ten sposb nie zdąża posmakować marazmu, który smakują od dawna Kings czy Magic, a który jest zabójczy, bo tworzy wokół organizacji fatalny klimat.

    w dodatku, kochani, bądźmy powazni : tylko wysokie ambixcje sportowe mogą skłonić młodego wesołego człowieka, by zamieszkać w Memphis ;]

    salut ! dla wszystkich tegorocznych Mikołajów, szybkich reniferów i przestronnych kominów !

    (31)
    • Array ( )

      Dobrze Wielmozny robisz, że w końcu agresywnie odpowiadasz hejterom. Też mnie wkurza jak po 20 meczach sezonu “Lonzo to bust” a “Rockets idą na mistrza”.

      Ostatnio nawet na konkurencyjnym portalu przeczytałem, że pojedynek w święta nie jest już tak elektryzujący, bo… “Rockets zjadają Cavs i Warriors na śniadanie” ? to jest głowa mala. O wielkości zespołu Rockets niech świadczy to, że bodaj 3 dni później stracili już fotel lidera.
      Dla mnie w serii best of 7 również stawiam ich za Dubs, Spurs i OKC (w tej kolejności).

      I jeszcze jedno, wiedz mordo, że część ludzi tu czyta co piszesz, ja zgadzam się z około 80% czasami coś odpisze, czasami nie ale zawsze ciekawi mnie co napiszesz (mi jakoś nie sprawia bólu przeczytanie wypowiedzi o długości A4, nigdy nie rozumiałem tego problemu tutaj).

      (13)
    • Array ( )

      Naprawdę uważasz, że Green jest w top6 nba? Green w najlepszej szóstce NBA?
      Nie wierzę.
      Piszesz bardzo fajne swoje opinie, często trafne OKC, Ball, Cavs…) i (masz rację) oczywiste dla tych, którzy śledzą ligę od wielu lat.
      Ale z Greenem to PRZESADZIŁEŚ. To tylko pomagier, taka 3 a nawet 4 opcja w zespole. To nie jest TOP 6 NBA.
      Moim zdaniem każdy inny finał niż GSW – CC będzie sensacją. I nie daję szans HR, SAS, BC czy TR.
      I uqażam, że Cavs są lepsi niż przed rokiem ( będą lepsi jeśli IT wróci w formie jak przed kontuzją).
      Finały będą zaś bardzo zacięte i może wkrótce obie drużyny zaczną walczyć o rozstawienie w finałach.
      Pozdrawiam Wszystkich czytelników, redaktorów i całe GB. Spokojnych świąt.

      (3)
    • Array ( )

      Wielmożny ja szanuje twoje wpisy, także ode mnie pełne wsparcie. Fakt jest taki że zawsze jak coś napiszesz, a nie sprawdzi się to jest rzesza smutasów która zmiesza cię z błotem. Ale pamiętaj że zawsze możesz wszystko zrzucić na Westbrooka, niesamowity grajek, ale tu ma opinie najgorszego, najgłupsze zawodnika nba #cytaty.
      Masz ciekawe analizy dot. Thunder, od początku zgadzałem się z nimi, z dwoma małymi wyjątkami – Donovan moim zdaniem nadal jest zagubiony, po drugie – mimo wszystko Westbrook musi być liderem OKC, a George, Adams i Melo jego prawymi rękami. Russell stojący z boku, jako 2-3 opcja gra słabo, on musi być wiecznie podłączony do elektrowni atomowej.

      (5)
    • Array ( )

      dobra dobra, przejdźmy do sedna – wielmożny ile zarobiłeś na analerze? bo z tą twoją przewidywalnością chyba coś skorzystałeś. I jeszcze jedno kto Twoim zdaniem będzie w finałach w najbliższych trzech latach, gdzie trafi Lebron w 2018, i jedynki draftów na najbliższe trzy lata… daj każdemu zarobić 😉

      (1)
    • Array ( )

      @Sprewell

      trochę im się nalezało ;] oczywiście, wszystko w ramach dopuszczalnego thrash talku ;]

      yes, fani Rockets trochę się przeliczyli, choć pewnym usprawiedliwieniem moze być kontuzja Chrisa Paula, niemniej, zgadzam się, że w Playoffs ewidentnie Rockets nie mają dobrego matchupu z Dubs, a gdyby “tylnym wejściem” udało im się dostać do NBA Finals – nie będą też dobrze wyglądać w zestawienu z Cavaliers.

      dzięki za dobre słowo :]
      lubię polemikę, dyskusję, nawet kłótnię, ale – rany ! – merytoryczną !

      nigdy nie zrozumiem argumentów dot. sposobu pisania czy długości tekstu, które wyrażają niektórzy komentatorzy.

      @Harin

      dobre ! :]

      @Forto

      pisałem zupełnie serio, zresztą nie po raz pierwszy.
      wg mnie, bez Greena nie ma mistrzowskich Warriors i tym sposobem, automatycznie wskakuje on do
      czołówki graczy NBA. zgadza się, jak chodzi o rolę ofensywnej opcji, to jest zawodnik mniej istotny, ale
      kiedy mowa o “spinaniu” całego systemu, kluczową rolę w defensywie i all aroundyzm oraz fakt że to on
      odpowiada za duża część tzw. mental toughness mistrzów : myślę, ze w kontekście mistrzostwa Warriors,
      16-1, i świetnej gry w obecnym sezonie, Green jest w topie ligi.

      podobnie oceniam np Ala Horforda, który podobną rolę pełni w Celtics, podobnie zawsze myślałem o Dennisie Rodmanie, którego ustawiałem w czołówce NBA, razem z Michaelem Jordanem i Scottie’em Pippenem, nawet jeśli pełnił rolę ograniczoną jak chodzi o atak.

      bez Draymonda czy Dennisa nie byłoby mistrzowskiej dominacji ich zespołów, dlatego tak wysoko ich cenię/ceniłem.

      ofk, to wszystko zależy od przyjętych kryteriów oceny, dlatego absolutnie nie mam nic przeciwko innym interpretacjom, np. biorącym pod uwagę przede wzystkim indywidualne umiejętności i statystyki poszczególnych graczy.

      myślę podobną opinię jak chodzi o 2018 NBA Finals. mamy czasy Rivalary na miarę Celtics-Lakers.

      @Killuminati

      miło mi.

      o, naturalna rzecz, takie jest życie : raz lewa strona górą, raz prawa, a najczęściej środkowa :]

      w pełni zgadzam się jak chodzi o Westbrooka.
      to jest gracz z piłką, Carmelo może być spot up w ataku, a Paul George umie sobie poradzić w każdym
      warunkach i ustawieniu. Rzecz w tym, by oni wreszcie weszli w rytm.

      Donovan moim zdaniem ma pewne zasługi : Thunder mają dobra obronę, wymuszają najwięcej strat w lidze, kradną mnóstwo piłek, jest to w jakimś stopniu zasługa coacha.

      ale jak chodzi o ofensywę : to prawda, Donovan nic tutaj na razie nie ustawił. ale ja myślę, ze on zostawił zespoł liderom, czeka na to, kiedy oni się dogadaja i gra zacznie “klikać” między nimi. to taki head coaching w stylu Tyronne’a Lue w Cavaliers czy Doca Riversa z czasów w Bostonie albo Erica Spoelstry w Miami. są liderzy, kilka gwiazd – niech się sami dogadają jak chodzi o piłkę, a ja skupię się na obronie i nieprzeszkadzaniu.

      pochwaliłbym Thunder za to, ze nie pękli, jak np Memphis z Fizdale’em, i trzymają nadal Donovana na posadzie. żartem można by dodac, ze w razie jakiejś poważniejszej klapy będą mieli kozła ofiarnego pod ręką ;]

      @Nehemiasz

      jestem bezinteresownym kibicem ;]

      a co do ocen jakimi się mnie tytułuje : wszystko moze się zmienić w szybkim czasie. ja sam nie wiem, czy za
      meisiac nie będę miał innego zdania niż mam dziś.

      wszytsko bowiem zależy od okoliczności, od zebranych danych, od oceny tzw. materiału.
      staram się nie oceniać po tzw. sympatii czy antypatii, staram się być rzeczowy i obiektywny.
      dlatego musze ciągle brać pod uwagę zmianę zmiennych.
      dziś zespół X gra dobrze, ma potencjał, wskaźnikik i wyniki wskazują na postęp – i tak wnioskuję.
      w lutym albo marcu sytuacja moze się odwrócić – nie będę się więc ślepo trzymał wysokich prognoz dla nich.

      co do OKC, to na razie sprawdziło się to, co ja, i paru kolegów, przewudywaliśmy od startu sezonu do 24.12.2017.
      to wszystko.

      patrzmy co będzie dalej.

      @Hotrod

      dzieki, panie Hotrod. pozdrawiam :]

      szanowna Redakcja propnowała mi , żeby coś napisał na stronę, ale wg mnie robią oni tak świetną robotę, piszą tak dobre artykuły, że tak powinno zostać, a ja mógłbym głównie zepsuć to korzystne wrażenie ;]

      dlatego stawiam na dział komentarzy, gdzie swobodniej się czuję :]

      @Przemo08

      wg mnie, w atakach na Balla, jako grupa, mocno przesadzaliście.
      “za rok go nie będzie w LA”, “niech Lakers go wytrejdują” itd.,, to były koncepcje absurdalne.
      poza tym, myślę, ze nie zwracaliście dośc uwagi na jego ogolnie dobrą grę i zupełnie nie oddawaliście
      mu kudos za takie rzeczy jak triple double, świetne statystyki defensywne, a także całą resztą, wszak
      gośc ma rookie season na mairę Jasona Kidda ! z tym, ze Kidd miał obom J. jacksona, Mashburna czy Tarpleya,
      a Ball “washed up” Lopeza, rookie Kuzmę czy wiecznie niespełnionego Caldwell-Pope’a.

      poza tym, nie obraź się, ale sadze, ze forma tych ataków na gracza była wyjątkowo niewybredna.

      (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielmozny Panie P jak pierwszy raz zobaczyłem twój wywód to długośc tekstu odstraszała, lecz następnym razem gdy przeczytałem tekst muszę stwiedzić że ciekawie opisujesz wydarzenia i swoje prognozy. Może sam napisz jakis ciekawy artykuł i dogadaj sie z adminem żeby wrzucił na stronę? Pozdrawiam

    (1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie oglądałem żadnego meczu w tej kolejce, ale po recapie Dallas-Miami wnioskuje, że obie drużyny umowily się że będę naprzemiennie rzucać trójki z wolnych pozycji i kto narzuca więcej, ten wygrywa.

    Ciekawe kto by wygrał w tego typu pojedynku Warriors-Rockets.

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak tak Kuzma pociągnie to będzie najlepszym młodziakiem,nawet nad Simmonsem , Tatumem i Mitchellem…Lonzo dziś pokazał że jednak kawał talentu w nim drzemie..kapitalny tekst Jordana o tym że ma podwawać tym bielszym i chudemu haha…..Durant to jednak klasa jest ciekawe czy będzie w pierwszej piątce nba..James, Antek czy KD?..MVP dla Hardena mimo wszystko.

    (0)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Frustrujace to sa Twoje beznadziejne wymuszenia fauli i osobistych brodaty wymuszaczu. Nie wiem jak.komus moze podobac sie Twoja gra. I do tego jeszcze obrona gorsza niz u dzieciakow w podstawowce. Nie wiem jak.mozna pisac ze harden to mvp

    (4)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Za co mamy przepraszac? Za to ze mielismy racje wytykajac Wam wymuszane promowanie tragicznej gry Lonzo (nie wiedziec dlaczego)? Za to ze nie rozumielismy dlaczego poswiecacie polowe artykulu dla kolesia ktory ma 8 pkt na.skutecznosci 25% ? Za to ze to stalo sie to tak niesmaczne ze odechciewalo sie czytac opisy meczu Lakersow? Za to ze widzielismy jak.gra a nie udawalismy ze to swietne wystepy? Dobrze ze dzis zagral lepiej, ale co bylo wczesniej to tego.juz nie zmienisz wiec nie mamy za co przepraszac

    (-5)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Moglibyście wyniki pokazywać małą czcionką pod filmami? Tak jak kilka tygodni temu.
    Czasami mam zaległości z meczami, a niekoniecznie chcę znać wynik przed oglądaniem.

    (0)
    • Array ( [0] => subscriber )

      No ale z jakim hejtem? Jezeli ktos pisze prawde o.wymuszanych faulach to jest juz hejterem? Ogarnij sie

      (3)
    • Array ( )

      Oznacza to że ktoś po prostu nie ogląda meczów albo nie zna się na koszykówce. A najlepszym dowodem na nienawiść do samego Hardena, niech będzie to że Kawhi Leonard przyznawal się w tamtym roku do oglądania taśm JH żeby dostawać się częściej na FT i dostawał się a nikt tu ani słowa o tym nie napisał

      (0)
  19. Array ( )
    pominiety w drafcie 23 grudnia, 2017 at 22:34
    Odpowiedz

    Nie wiem czy ktoś zauważył, ale Houston grało bez Paula i Capeli. Wtedy z kosmicznego Houston robi się zwykłe Houston jak z tamtego sezonu. Gdyby z każdej drużyny wypadł 2 i 3 zawodnik to zwycięstwo nie byłoby pewne.

    (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    I o ironio, jak po wielmoznym byl zwykle hejt za jego oryginalne teksty tak teraz po przrwidzianych zwycięstwach Okl powstał jego fun club. Trzeba przyznać że panie p jesteś najbardziej kontrowersyjną i znaną osobą na tym forum, ale litości …. czasami czytając te słodkie posty lub tak samo hejterskie robi się po prostu niedobrze…

    (0)

Skomentuj GRAND Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu