fbpx

15-0: Rockets ograli Boston, Lonzo Ball zamyka buzię hejterom

71

Witajcie niedzielne książęta. 37-letni Mamed przegrał z zawodnikiem młodszym, o większej tężyźnie fizycznej oraz nienagannym podejściu do treningu. Ograniczenia natury emocjonalnej i percepcji zdają się wyłącznie pomagać, a przede wszystkim ukierunkowywać nowego mistrza na cel. Gratulujemy i życzymy sukcesów. W lidze NBA siedem spotkań, w tym szlagier, czyli pojedynek Bostonu z Houston. Jak wyszło? Zapraszam do lektury:

boston celtics 120 houston rockets 123

Jeśli tak mają wyglądać tegoroczne Finały NBA (szanse tylko teoretyczne) to czeka nas nie lada gratka.

Poprzednim razem defensywny Boston zatrzymał grę grubo poniżej setki. W ścisłej końcówce Marcus Smart wymusił dwa faule w ataku Hardena, na pewno pamiętacie. W tak zwanym międzyczasie C’s mocno pracowali nad ofensywą, której ograniczenia kosztowały ich sporo przegranych meczów przed przerwą na All-Star Weekend.

Kilka wstępnych posiadań i widać było, że atak będzie dziś królował. Celtics nie chcieli kopać się z koniem, również przyspieszyli bieg i… objęli inicjatywę! Dobry początek, dużo trafień, świetnie dysponowana ławka rezerwowych (67 punktów!!!)

Niestety matematyka jest nieubłagana. Solidny defensywnie Boston trafia 54% zza łuku i przegrywa mecz. Naprzemienne trójki, wjazdy i wymuszenia fauli Jamesa Hardena (26/7/10, 11/13 FT) i Erica Gordona (29 punktów 7/11 z dystansu) wyjaśniają temat. Wiele można pisać o niuansach, ale wszystko sprowadza się do tego: gospodarze oddają 49 prób zza łuku, z czego trafiają 19. Nieustanna, automatyczna, pozbawiona głębszych emocji presja ofensywna Rakiet zapewnia im piętnaste (!) z rzędu zwycięstwo.

Kyrie (18/6) jest tak bardzo “clutch” że nie potrafi spudłować w końcówce nawet gdy tego chce, hehe. Ogromna szkoda, że rzut rozpaczy Marcusa Smarta był ciut za krótki, ten mecz zasługiwał na dogrywkę.

-> ciekaw jestem czy D’Antoni przywróci do życia Joe Johnsona, wczoraj wyglądał fatalnie: ciężki, sztywny, spowalniający grę, może potrzeba mu czasu na złapanie rytmu, trzymam kciuki.

-> za co Brad Stevens otrzymał technika?!

-> kilka razy można było przerwać rytm Rockets gdy odrabiali deficyt

-> faul Jaylena Browna na starcie drugiej połowy = absurd

los angeles lakers 116 san antonio spurs 112

Piąte z rzędu zwycięstwo Lakers, na dodatek odniesione w twierdzy AT&T Center! Małym druczkiem dopiszemy o absencji LaMarcusa oraz Kawhi. Do tego najlepszy dostępny obrońca, czyli Danny Green przymusowo zastąpiony w pierwszej piątce przez Patty Millsa, a wszystko w poszukiwaniu mocy przerobowych na atakowanej połowie. W obozie Lakers także braki, nieobecni Brandon Ingram i Josh Hart.

No i co? Doświadczenie i determinacja Spurs dały znać o sobie, byli do przodu, w kulminacyjnym momencie ich przewaga wynosiła bodaj 17 punktów. Wszystko to jednak nieważne, bo goście mają Lonzo Balla. Brzmi prześmiewczo, ale nie jest. Odkąd młodu wrócił do składu po kontuzji kolana wytrąca hejterom wszystkie argumenty: 18 punktów 7 zbiórek 11 asyst, a przede wszystkim 6/10 zza łuku. Trzy tróje z ulubionego, lewego “zakola” bezpardonowa gra do przodu rozbiły San Antonio w czwartej kwarcie: 36-21!

Sympatycznie widzieć aktywnego Manu Ginobili (12 punktów 4 zbiórki 6 asyst) Argentyńczyk gra jak ojciec z dorosłymi dziećmi, momentami nie wyrabia fizycznie, ale doświadczeniem zjada młodych razem z butami.

Isaiah Thomas znów produktywny z ławki: 21 punktów 7 asyst, pracuj mały pracuj na nowy kontrakt! Aha, kim do diaska jest Travis Wear?! Sprowadzony na 10-dniowy kontrakt skrzydłowy ma głowę na karku i przy wzroście 208 centymetrów straszy dalekim rzutem. Brak mu oczywiście cech motorycznych właściwych ciemnym braciom, ale nadrabia sprytem.

memphis grizzlies 100 orlando magic 107

Zwyżkują akcje Mario Hezonji, który w obliczu przeróżnych kontuzji w klubie zaskarbił sobie zaufanie trenera i minuty. W każdym razie, nikt go już z ligi nie wyrzuca, ofensywnie stanowi zagrożenie, ambicji także mu nie zbywa. Widzieliście młynek w kontrze? To trzeba mieć jaja.

denver nuggets 126 cleveland cavaliers 117

Ram pam pam pam. Widział ktoś poster Larry’ego Nance’a? Cieszynka przywiodła na myśl Shawna Kempa, co nie?

Denver nawkładali lodów gospodarzom: 19/35 zza łuku, to naprawdę ciężko jest przeskoczyć. Ośmiu graczy Nuggets napadało z dystansu: Harris 6, Barton 4, Murray 3, Chandler 2…

Cavaliers i tak nieźle się trzymali (obie drużyny nie bronią) w ścisłej końcówce najpierw spudłowali 3 kolejne layupy, potem Rodney Hood zmarnował czyściutką pozycję na obwodzie, a potem… no cóż, niewykorzystane sytuacje się mszczą.

-> Po jednym meczu kary do składu wrócił i pięknie trafiał JR Smith: 19 punktów 7/12 z gry. Może powinni mu częściej dawać zupę do jedzenia.

-> doceniam próby podwojeń, pułapek i presji defensywnej na piłce Cavs, ale nie z Tristanem Thompsonem, nie z tak niedogranym składem, nie wobec tak mocnego rzutowo przeciwnika… wysoki Nikola Jokic podaniem rozbił cokolwiek gospodarze próbowali osiągnąć. Jordan Clarkson przejmujący krycie centra? Dajcie spokój.

-> LeBron James: 25 punktów 10 zbiórek 15 asyst 8/19 z gry

W pozostałych spotkaniach:

detroit pistons 96 miami heat 105

Wysocy strzelcy Kelly Olynyk, James Johnson & Luke Babbitt rozwlekli obronę gości. Tego im brakowało. W mecz ładnie wszedł D-Wade. Whiteside po wczesnym problemie z przewinieniami wreszcie pojawił się na placu i całkowicie zniwelował przewagę Andre Drummonda na tablicach. Heat byli szybsi i lepiej zorganizowani. Głębiej się nie przyglądałem. Za wyjątkiem Blake’a Griffina (31 punktów 6 asyst) piłka wybitnie nie siedziała gościom z dystansu.

utah jazz 98 sacramento kings 91

Kings bardzo starali się zdekoncentrować swych gości. Nazwiska pierwszej piątki Jazz przedstawiono do akompaniamentu ciepłego utworu George’a Michaela granego na pierdzącym saksofonie. Grający wjechał na wózku ciągnionym przez jadącą na dziecięcym rowerku maskotkę Kings. Wynik końcowy zgodnie z układem, każdy dostał to, czego chciał. Trwa pogoń Utah za ósemką, wygrali 12 z ostatnich 14 meczów!

oklahoma city thunder 100 portland trailblazers 108

Russell Westbrook (30/11/6) pięknie zablokował Lillarda szukającego szczęścia w obręczy, ale ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Dame wypadł słabiej od rywala, ale jego koledzy (hello CJ i Evan Turner) przejęli pałeczkę i to Portland jest do przodu.

Thunder bez Carmelo, który potrzebował odpoczynku. Propsy dla podkoszowego Zacha Collinsa (12 punktów 5 zbiórek 2 bloki) młody ma zasięg pionowy, mobilność, rzuca z dystansu, sporo widzi, twardo żuje gumę, przed nim długa kariera. Dla kontrastu nowy nabytek gości Corey Brewer wypadł fatalnie (-14).

Dobrego dnia wszystkim, samych wspaniałości przy niedzieli.

71 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Boże po co oni trzymają tego Lou ….Jak oglądam Cavs i akurat kamera go pokazuje to mam ochotę,żeby ktoś mu przyjeb..

    (57)
    • Array ( )

      @hehe
      właśnie on przez pierwsze półtora roku był takim “aktywnym słupem”, a teraz JR może na nim postawić talerz zupy i się nic nie uleje 😛

      (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    To tankowanie to już przesada, liga powinna coś z tym zrobić, Boston praktycznie celowo oddaje dwa razy piłkę w końcówce żeby tylko się na pick połasić, no i nie trafić w obręcz mając 88% z wolnych ? Kajre czemu… 🙁

    (-39)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Playoffy zapowiadaja sie ciekawie o ile walec gsw nie zrobi 16-0
    Brawo lonzo, wkoncu ten idiotyczny, marketingowy hype zszedl, pokazuje sie coraz bardziej jako filar drużyny a nie maskotka.

    (50)
    • Array ( )

      To raczej nie grozi nie wierzę że Houston albo Boston dostaną 4:0 na jape

      (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    LaVar niewiele się pomylił z tymi playoffami… xd Gdyby nie ten słabszy grudzień Lakers to kto wie. Świetnie się ich ogląda. W przyszłym sezonie rozwój młodych zrobi swoje, + chociaż jeden all-star i w końcu wrócą tam gdzie byc powinni; playoffs.

    (20)
    • Array ( )

      Problem w tym, że teksty takie jak twój czytam już od paru lat a PO jak nie było tak nie ma. Najpierw miało być lepiej bo odejdzie Kobe Bryant, zwolni miejsce w budżecie i wreszcie młodzi będą mogli pograć. Później miał nastać czas młodych kotów których to w LA miało być na pęczki tyle, że jedna niedoszła gwiazda z LAL została szybko wysłana na Brooklyn, o transferze Juliusa Randlea słychać prawie przy każdej plotce transferowej związanej z Lakers a Lonzo mimo znaczącej poprawy w swojej grze, to nadal co najwyżej solidny zadanoiwiec. LAL są aktualnie na fali ale w przyszłym sezonie mogą już nie mieć IT który w ostatnich meczach robi niesamowitą robotę z ławki a o ściągnięciu jakiegoś all-stara to w Lakers mówią od kilku lat a kończy się na pozyskiwaniu Hibbertów , Luol Dengów czy innych Lopezów . O tym czy w przyszłym sezonie Lakers mają szanse na PO to będziemy mogli porozmawiać w okolicach Września a nie teraz.

      (-1)
    • Array ( )

      Krakus – W sumie jest sporo racji w tym co piszesz. Moze troche na wyrost moje stwierdzenie. Ale też jest duża nadzieja:
      – Kupchak nie jest już menedzerem , a większość tamtych kontraktów to jego sprawka
      – Tegoroczne okienko to będzie próba wykazania się Magica, a z jego charyzma i z dużym rynkiem jakie jest LA, oraz całkiem niezłym bilansem w tym sezonie, będzie łatwiej ściągnąć klasowego gracza (Lopez, KCP są na razie tylko na ten sezon, w którym nie robiono sobie wielkich nadzei)
      – Świetny postep Ingrama, Lonzo rozkręcający sie z meczu na mecz, Kuzma, oraz aktywny ostatnio Hart, będą się robili tylko lepsi

      Z dnia na dzień coraz fajniej patrzy sie na Lakers. Przez ostatnie lata, od końcówki kariery Kobe, tak naprawdę nie wiadomo co robili. Ten sezon jest zdecydowanie najlepszy w ich wykonaniu odkąd “szoruja dno tabeli” ale też tutaj pełna zgoda żeby jednak poczekać do września, bo mimo całej charyzmy Magica, tak naprawdę tegoroczne okienko go zweryfikuje.

      (13)
    • Array ( )

      Houston Rockets, Golden State Warriors, Portland Trail Blazers, Minnesota Timberwolves, New Orleans Pelicans, San Antonio Spurs, Oklahoma City Thunder, Denver Nuggets,Los Angeles Clippers, Utah Jazz > Lakers. Tyle w temacie

      (-2)
    • Array ( )

      Nick, i właśnie tu się mylisz. Pomimo tego, że Lakers są w obecnym momencie gorsi sportowo od drużyn, które wymieniłeś, trzeba pamiętać, że to jednak są Lakers (najbardziej utytułowany i najsłynniejszy klub w NBA) i klub jest z Los Angeles (najbardziej atrakcyjne miejsce do życia w USA, Hollywood, celebryci, pogoda, marketing, blaski fleszy). Wszyscy All Starzy w offseason trenują w LA, a negocjacje z Magiciem Johnsonem to negocjacje z Magiciem Johnsonem a nie Dellem Dempsem czy innym Karnisovasem. Drużyna ma mega potencjał, GM robi przemyślane ruchy co na pewno przyciągnie potencjalnych wolnych agentów. Zawodnicy też są próżni. Czasem lepiej grać dla Lakers w przebudowie i bujać się po Venice Beach niż siedzieć w Utah gdzie psy dupami szczekają. Perspektywa bycia pierwszą opcją najbardziej utytułowanej organizacji w lidze dla takiego PG, który jest z Kalifornii, jest kusząca. Nie oszukujmy się, OKC szału w tym sezonie nie zrobią. Choćby Westbrook robił quadruple – double co mecz.

      (3)
    • Array ( )

      Soreczka kolego wyżej, ale najbardziej utytułowany jest Boston. 17>11. 😉

      (-2)
    • Array ( )

      W grudniu Houston w meczu z Portland pokazało że umie się bić bez 3, i to w jakim stylu

      (4)
  5. Array ( )
    pominiety w drafcie 4 marca, 2018 at 12:44
    Odpowiedz

    Jak Lonzo miał kontuzję to ja jestem papież. Tłukł przez miesiąc dzień w dzień rzuty wolne i dystansowe żeby się już nie błaźnić.

    (-8)
    • Array ( )

      Jego dominacji ze świecą szukać, na 7 lat 7 razy final i 3 tytuły…haha dzięki Tomasz;)

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Cavs dograja sie moze na playoffy.

    Sas juz sie konczy. Ich era minela. Zapamietajcie. Wszystko kiedys sie konczy. Lamarcus jest juz stary. Kawhi kontuzje. Manu zagra z 2 sezony. I papa. Duncan zakonczyl ere sas. Sas jakich znalismy. Hejtujcie mnie.

    Boston. Ah boston. Ok. Ale jaranie sie kyrie kiedy ma 18/6? Dlatego lebron go oddal. Bo gosc nie jest liderem. West walnie 40 punktow. Lebron walnie 30. Davis walnie 40. Durant walnie 40. Kazdy lider ekipy bierze gale w lapy i ciagnie mecz. Co robi kyrie? Rzuca 18 punktow. I to jego punktow zabraklo. Lidera. Mentalny sufit juz.

    Milego dnia wszystkim.

    (-20)
    • Array ( )

      Muszę się zgodzić co do Kyrie. Uwielbiam jego handle, ale poza iso, dryblingiem i clutchem nie różni się wiele od innych topowych pg w tej lidze. Ciężko bym miał go postawić w top5 :/. Chciał być liderem, jakimś tam jest ale nie takim jakim chyba tutaj go uważaliśmy. Miejmy nadzieje, że jak Hayward wróci to wraz z nim stary dobry Kyrie.

      (-2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Warto pamiętać, ze system gry w Bostonie raczej nie sprzyja temu, żeby któryś z zawódnikow miał brać na bary i ciągnąć cała drużynę.

      (6)
    • Array ( )

      A w tamtym sezonie kogo nazywali liderem bostonu? Czy nie przypadkiem Thomasa? 😉

      (2)
    • Array ( )

      Pln
      Ale RW, Davis, Durant czy LeBron to gówno a nie lidzerzy….
      Ani RW obecnie ani Durant w OKC nie sprawdzili się jako liderzy zespołów. RW do dzisiaj wali głową w mur, a Durant musiał odejść do ogarniętej organizacji by wygrać mistrzostwo.
      Davis do dziś trzaskając 50 pkt/20 zbiórek nie doprowadził NOP do niczego konkretnego.
      A sam wielki LBJ musiał odejść z Cavs do Wade’a by wygrać swój “własny” pierścień i obecnie to całe dowodzenie w Cleveland wychodzi co najwyżej śmiesznie. Żale w mediach na skład, tegoroczna wymiana prawie połowy składu. Taki z niego lider.

      Zmierzam do tego, że to nie cyferki kręcone co noc robią z Ciebie lidera swojego zespołu. Co więcej. Boston ściągając Irvinga nie potrzebował kogoś kto będzie kręcił przyjemne cyferki. Ale kogoś kto skończy mecz. Czy Duncan jako lider SAS kręcił 40 pkt aby nazywać go liderem zespołu ? Oczywiście, że nie. Co więcej Irving idealnie wywiązuje się z e swoich zadań i w końcówkach jest clutch, a Boston BEZ zawodnika kręcącego po 40 walczy jak równy z równym z GSW, z Houston z OKC czy kogo tam jeszcze nie wymienisz 🙂

      Tak powinna wyglądać gra Cavs. Kilku zawodników grających na poziomie 20 pkt, równa gra wszystkich graczy, rotacja itp itd. A nie LeBron cisnący po 40 min, a reszta po 20, nie wiadomo kto tam za co odpowiada, a gra to ISO Jamesa albo rozrzucanie przez niego piłki na catch and shoot.

      Dlatego chyba powinieneś zastanowić się nad tym jak postrzegać lidera zespołu. Bo cyferki nie świadczą o niczym. A potwierdzeniem moich słów niech będzie fakt, że LBJ jest w TOPie każdej kategorii statystycznej, a jego dominacji w lidze ze świeczką szukać bo na 7 finałów ugrał tylko 3.

      (6)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Ale bzdury. Sas od ponad dwudziestu lat na topie, zmieniający się liderzy, wciąż są w play offach, a Ty piszesz że się kończą xd zapamiętamy. Kyriego nawet nie komentuje, nie ma sensu.

      (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda tego meczu dla Bostonu, ale pamiętajmy nie ma Haywarda, w tym sezonie go nie bedzie. Rockets nie sądze aby mogli być silniejsi, Boston na pewno będzie mocniejszy. Ale pięknie się takie mecze ogląda, naprawde dali dobre show z dobra koszykówka. Szacunek dla obu drużyn, też sie zgadzam, żę dogrywka byłaby wskazana w tym meczu 😉

    (15)
    • Array ( )

      Po pierwszym misku dla Gsw też mówiono że nie mogą być silniejsi, jak wyszło, pamiętamy 😀

      (12)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Też uważam gdyby grudzień nie był taki słaby w wykonaniu Lakers to mieliby duże szanse na PO. Ktoś mi powie jakie staty notuje Lonzo po kontuzji ? Bo coś mi się wydaje, że gra teraz na miarę oczekiwań.

    (6)
    • Array ( )

      Co to wogle znaczy ,,gdyby grudzień nie był taki słaby w wykonaniu Lakers to mieliby duże szanse na PO”? Tak samo można powiedzieć od innych drużynach. Gdyby nie ostatnie 5 miesięcy to Atlanta byłaby w PO. To tyczy sie również wszystkich innych drużyn. Gdyby nie jakiś tam miesiąc to Philadelphia byłaby pierwsza. Bez sensu sa takie wypowiedzi. Fakty sa takie, ze Lakers nie ma i raczej nie będzie w pierwszej 8.

      (16)
    • Array ( )

      Drake – raczej chodzi o to, ze grudzień był słabszym okresem ze względu na to, że Lakers byli zdziesiatkowani kontuzjami, a przy okresie chyba 10 porażek z rzędu byli ciągnięci praktycznie przez samego Kuzme. Takie “gdybanie” ma większy sens niż zwyczajna zniżka formy.

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem, czy tak to wygląda cały czas w każdym meczu, ale odpadając na chwilę wczoraj Boston-Houston(2q), każda akcja Rakiet to było 20 sekund klepania w miejscu Hardena(ew czasem Paula) po czym jakiś przypadkowy rzut/strata/podanie. Po paru minutach zniechęciłem się do całego meczu, a dodatkowo zrozumiałem skąd się biora takie statystyki Brody. Ciężko żeby cyferki się nie nabijaly jak piłka praktycznie go nie opuszcza.
    Chyba, że poprostu źle trafiłem i na ogol to tak nie wygląda?

    (3)
    • Array ( )

      Identyko jak każdy mecz RW i LeBrona….
      Każdy kto ma staty na poziomie TD MUSI dominować piłkę.

      (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    19-35 nie mam pytań… CAVS bronią trójki tak “dobrze”, że Houston by im po 25 na mecz w serii robiło…

    (6)
    • Array ( )

      jego pierwsze 36 meczów w tym sezonie:

      29,5 mpg

      20,1 ppg
      10,1 rpg
      41,8% za 3

      jego ostatnie 12 meczów w tym sezonie:

      23,3 mpg

      11,0 ppg
      7,1 rpg
      34,6% za 3

      wg mnie ON jest kluczem (a LeBron drzwiami)

      (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Chciałbym zobaczyć LeBron’a w Portland w przyszłym roku… Nie wiem czy to możliwe (kontrakty itp.) ale z Kyrie stanowili świetne duo – a Lillard jest podobny, a do tego chyba najbardziej w NBA chce coś udowadniać za każdym występem.

    (1)
    • Array ( )

      I Lillard miałby oddać LeBronowi piłkę do klepania i nabijania sobie statystyk ? NO WAY !!!!!!

      (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Drużyna Damianka wskoczyła na 3 miejsce EAST 😀 Szacun mega i gdyby np. utrzymali miejsce do końca sezonu, a Harden i Król nie grali tak jak grają to powinniśmy go wymieniać chociaż w zawodnikach prosperujących do MVP regular season 🙂

    (3)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Bylem wczoraj na tym ksw. Piękna walka wieczoru, mlody jest dobry bedzie z niego godny nastepca Mameda.
    Zach Collins to ten co grał w Gonzadze z Karnowskim?

    (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak ten sam Z.Collins….Boston przegrał mecz nie wiem jak tak można grać, byli dużo lepsi o Rakiet i przegrali śmieszne, po prostu śmieszne ale się naprzeklinałem uff miałem ochotę tam wejść i im wlać po dupskach za głupotę.

    (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Lonzo nie będzie najprawdopodobniej nigdy robił 25 ppg ani oddawał 20 rzutów co mecz, to nie jest scorer, od początku porównywano go do młodego Kidda. Wielką szkodę robi mu ojciec, ale nie warto go skreślać. Może gdy już ma trochę środków na koncie (w tym roku ok 3 mln $ na czysto do kieszeni) nie będzie tak zależny od starego i przestanie się błaźnić, a skupi już tylko wyłącznie na treningach i grze.

    (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    proszę mi wytłumaczyć dlaczego M Dantoni gra J.Johnsonem, który gra obrzydliwy basket, zamiast grać G.Greenem, który złapał piękną forme przed AllStarrWeekend i robił dużo lepszą gre zarówno w ataku jak i obronie.

    (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      bo Green to idiota pod względem bball IQ, a Iso Joe mimo aktualnego braku formy to materiał na gościa, który może decydować o losach spotkania i warto go spróbować rozruszać.

      (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu