fbpx

21 punktów: pierwsza wygrana Kobe Bryanta w tym sezonie

12

lakers @ bobcats

To już nie są ci sami Bobcats, ale co ja się tam będę tłumaczył, jeszcze dużo wody upłynie w rzece, zanim nazwa Bobcats będzie komukolwiek kojarzyć się z solidną koszykówką.

Bo choć w percepcji niedzielnego kibica zwycięstwo nad Bobcats wygląda mało imponująco, biorąc pod uwagę brak rozgrywającego w składzie, serię wyjazdową, spowolniałego Kobe Bryanta i wszystkie inne dramaty, jakie dotykają ostatnio klub Lakers – ta wygrana powinna być jedną z najbardziej satysfakcjonujących w tym sezonie…

Wczoraj dostaliśmy mini wersję Kobe Bryanta, jakiego znamy sprzed lat. Rzucał do kosza piętnaście razy, które zamienił na 21 punktów. Trafił dwie trójki, kluczowe osobiste, a w ostatniej akcji bronił faktycznie niczym Black Mamba. Z kolei jako rozgrywający mógł pochwalić się 8 asystami oraz… 7 stratami.

Nie wiem co jestem w stanie robić, a czego nie. Wciąż sprawdzam i testuję nogę. Nie wiedziałem na przykład czy potrafię wejść pod kosz.

Rzecz jasna najwygodniejszą opcją dla Kobe były akcje dwójkowe ze starym ziomalem Pau, czytaj zasłona na szczycie boiska. Wobec niekończących się plotek transferowych, Bryant upewnił się, że Hiszpan otrzymał swoją porcję rzutów. Pau celował do kosza 18 razy, niestety trafił tylko sześć razy, miał też tyle samo strat.

Bobcats kontrolowali sytuację niemal przez całe spotkanie, ulegli Lakers dopiero w finałowych minutach. Dominowali w strefie podkoszowej, a Kemba Walker robił z piłką co chciał. Fakt faktem, nie siedziały im rzuty trzypunktowe. Trafili zaledwie 2 na 13 prób z dystansu.

Lakers zdobyli w tym meczu ostatnich 9 punktów, odrobili straty i wygrali po raz pierwszy z Bryantem w swoich szeregach. Byli niemal bezbłędni na linii rzutów wolnych (21/23) a więcej niż solidną robotę przeciwko Al Jeffersonowi wykonał w obronie Jordan Hill.

Na pochwałę zasługuje też Mike D’Antoni. Z dwóch powodów. Po pierwsze, za zmianę krycia w końcówce, Kemba Walker był do tamtego momentu nie do zatrzymania, notował 10 na 11 z gry, na szczęście w ostatnich minutach pokrył go długi i atletyczny Wesley Johnson. Po drugie za zbilansowanie zdobyczy punktowych, czy wiedzieliście, że Lakers mają najlepszą ofensywnie ławkę rezerwowych w lidze?

12 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Obawiam się, że Nash już nie wróci.. On sam już to chyba wie, że czas odwiesić buty na kołek..
    Teraz nawet nie jeździ z drużyną na wyjazdy.

    Ważne zwycięstwo z psychologicznego punktu widzenią. Cytując klasyka “powoli do przodu”.

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kobe na zdjęciu wygląda trochę bardziej “masowato” niż zawsze. 😀 No ale, to niemalże rok nie grania w kosza. Miejmy nadzieję, że wróci do chociażby 3/4 swojej najlepszej formy!

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    0:09 strach w oczach, tego się po nim nie spodziewałem. Widać lęk w KB. Mam nadzieję że szybko stanie się Mambą bo narazie jest tylko Black. Nie hejtuje Bryanta jestem jego fanem od dawien dawna ale to mnie martwi. 🙁

    (0)

Skomentuj Menfs Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu