fbpx

38-letni Manu Ginóbili: co dalej?

12

mgi

Jeden miesiąc. Dokładnie tyle czasu pozostało do 38. urodzin gwiazdy zespołu Spurs. Od jego debiutu w NBA minęło trzynaście lat. Czy pora już na sportową emeryturę? Na koncie cztery mistrzowskie pierścienie, pewne zastrzeżenie #20 przez SAS, przeszło 100 mln dolarów odłożone na czarną godzinę, dwa razy udział w Meczu Gwiazd, nagroda Najlepszego Rezerwowego, a także olimpijskie złoto wywalczone w barwach reprezentacji Argentyny. To się Moi mili nazywa spełniony sportowiec! Pytanie, czy znajdzie motywację na jeszcze jeden sezon… czy wobec słabnących członków uda mu się raz jeszcze rozniecić w sobie ogień rywalizacji.

Piękno sportu polega (między innymi) na tym, że zawsze pozostanie kolejne mistrzostwo do wywalczenia, a każdy ustanowiony rekord będzie nowym celem do pobicia. Mentalność zwycięzcy ma to do siebie, że niezwykle trudno powiedzieć “dość” i często robi to za zawodnika jego ciało. Mając to wszystko na uwadze, Howard Beck, jeden z moich ulubionych autorów sportowych apelował w maju tego roku, zaraz po wyeliminowaniu SAS przez Clippers, byśmy nie pisali jeszcze epilogu dla historii tej dynastii w San Antonio. Teraz, gdy znamy już nowego mistrza i wrzawa po Finałach opadła, w klubowych kuluarach powracają tematy nowych kontraktów dla starych zawodników. W tym Manu.

#Liczby

38 lat i 1052 mecze w NBA.  12395 zdobytych punktów, 2252 zbiórki, 3478 asyst i 1201 przechwytów. Statystyki sytuują Manu pośród najlepszych zawodników w historii. Ze 187 spotkaniami rozegranymi w playoffs znajduje się w elitarnym gronie 50 zawodników w historii NBA, którzy mogą poszczycić się podobnym osiągnięciem, a 261 przechwytów daje mu miejsce w dziesiątce wszech czasów. Jeden z największych argentyńskich portali sportowych Olé! donosi, że statystyki lepsze niż Ginóbili osiągali w post season jedynie tacy gracze jak Michael Jordan, Magic Johnson, Larry Bird, Clyde Drexler, LeBron James, Kobe Bryant i Scottie Pippen. No cóż, nie na darmo mówiło się o Argentyńczyku jako o jednym z najlepszych SG świata (okolice sezonu 2004-2005)

[vsw id=”L2HOuXxY56Q” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

12 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mógłby wrócić, jego doświadczenie i miara za trzy w około 20 minut meczu na pewno okażą się przydatne. Tylko że to już naprawdę będzie ostatni taniec wielkiej trójki z San Antonio.

    (17)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    czlowiek sledzi latami to nba, a dopiero dzisiaj sobie zdal sprawe, ze ten gośc ma na imię emanuel, hehe:) oby zagral jeszcze rok!

    (18)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    To z draftem to faktycznie jest coś pięknego, chyba najlepszy draft steal w historii ;D
    Fajnie, żeby SAS jeszcze raz spróbowali w tym składzie.

    (1)

Skomentuj tomaszczuk Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu