fbpx

Miami deklasują rywala, Indiana pasuje (3-1)

27

Zaczęło się od trzech kolejnych trafień Chrisa Bosha. Dalekie rzuty “środkowego” Miami obliczone były na wyciągnięcie spod kosza przeszkody w osobie Roya Hibberta. Gdy raz zaczęło siedzieć Chrisowi, Hibbert niczym ryba wyciągnięta z wody, przestał stwarzać zagrożenie. Pierwszą próbę zdobycia punktów 218-centymetrowy zawodnik zaliczył po ośmiu minutach gry jednak jego próbę wsadu zablokował… Mario Chalmers. Chwilę później Roy pomagał chłopakom w przeprowadzeniu piłki na atakowaną połowę, podjął jednakowoż fatalną decyzję pchając przewidywalne podanie do Davida Westa, które bez problemu przechwycił LeBron.

I to by było na tyle. W tamtym momencie (po raz kolejny) Roy Hibbert “zapadł się” psychicznie jak zdarzało mu się to we wcześniejszej fazie sezonu pokazując tym samym, że nie jest gotowy na żadne większe sukcesy w tej lidze. Mecz zakończył z dorobkiem 0 punktów, 4 fauli i 5 zbiórek.

Reszta to narracja jednego zawodnika, chcecie popatrzeć?

# Atak pozycyjny z Ianem Mahinmi śledzącym każdy ruch Bosha…

# co znaczy pewność siebie spowodowana kilkoma wsadami i bezradnością obrońców…

# kontratak

James położył do snu wszelkie wątpliwości odnośnie tego, kto jest lepszym, bardziej utalentowanym i odpornym psychicznie zespołem tej serii.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

27 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Szkoda, że to nie Wizards, jak i tak Indiana się poskładała już. Jednak za dużo się działo w ekipie Pacers, żeby walczyć o finały. Może jeszcze Pacers pójdą na ryby, odnajdą się na jeden mecz. Ale już raczej nie będzie game 7 w tej serii.

    (16)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    up^ ech nigdy mi się to nie znudzi, dzięki Gortat. PS: Szkoda, że Rodzyn nie pocisnął mocniejszego trash talku na Hibbercie, ten pewnie by się ob$rał, może popłakał i widzielibyśmy Czarodziejów w finale konfy….

    (16)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    musiałby być cud, żeby było game seven, którego i tak indiana by nie wygrała. Heat już jedną nogą czeka na rywala w finale. niestety.

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Czapki z głów. Zobaczcie – teoretycznie/papierowo Heat, za wyjątkiem LBJ na każdej pozycji i na lawce są słabsi od Pacers (Wade “nie ma kolan” Bosh “jest niewidoczny” itp. itd.). Do tego, moim zdaniem są najsłabszym składem Miami od powstania Big3.
    Ale kiedyś dawno, dawno temu, gdy najmodniejszym szejkiem był “dream shake” jeden z moich ulubionych trenerów powiedział: “Don’t ever underestimate the heart of a champion”.
    Pomimo tego liczę na G7, w każdej czekającej nas serii.

    (-8)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mówcie co chcecie, ale jak dla mnie to Lebron James już jest MVP tych play offów.. Nie ma gracza trzymającego tak równa formę jak On w tych PO. Pozdro.

    (35)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Hibbert znowu 0 pkt, zenujacy jest ten gosc z takimi warunkami fizycznymi uciekal spod kosza, Stephenson tez slabiutko. To juz koniec tej seri. Miami w finale

    (29)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie rozumiem jednego, jak facet mający 218 cm wzrostu, zarabiający miliony może mieć problemy z psychiką? Jakie on może mieć problemy? Jak można mieć takie wachania gry. Raz super a raz dno kompletne.

    A Heat to Heat, 2 lata temu wszyscy krzyczeli: lebron zdrajca, rok temu krzyczeli: nie zdobędzie 2 raz, cieć, prostak, flopuje wszystko, pcha sie na chama.

    A w tym roku jakoś oglądając miami chcielibysmy by takich Lebronów było więcej.

    (22)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie oglądałem meczu ale chyba Norris Cole tak ak w poprzenich meczach przykeił się do Stephenson’a i ten miał po grze.

    (10)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @idoru
    Jesteś chory? Już ktoś pisał o tym artykuł dam Ci lekką podpowiedź WADE MA KOLANA i czuje sie świetnie. Rzuca na najlepszym procencie w swojej karierze i jeżeli on ma sie tak starzeć to pogra jeszcze ze 2-3 lata. HATERS GONNA HATE

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    pytanie dla analityków – ile kroków w kontrataku zrobił James i ile razy przy tym skozłował pilkę… Mam wrażenie że robi kroki za każdym razem jak przyspiesza i kozioł jest co 3, 4 kroki…

    (-21)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    @Lewap
    A ty zawsze robisz 1 krok 1 kozioł? Biedny niektórzy biegają szybciej.

    Nie łapie piłki, nie niesie jej wiec moze sobie odbic raz i zrobic 10 kroków nawet po czym znowu odbić.

    (36)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie jestem wielkim fanem Pacers, nie lubię też specjalnie Miami, ale liczyłem na ciekawą i długą serię, szczególnie po pierwszym meczu. Niestety Indiana na chwilę obecną jest drużyną za słabą żeby pokonać Heat i zagrać w finale, może urwie jeszcze jeden mecz, ale to chyba max na co ich stać. Tak czy owak osobiście kibicuję Spurs i mam nadzieję, że uda im się zrewanżować za ubiegłoroczny finał, chociaż łatwo nie będzie.

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Indiana wygrała w każdej statystyce.
    Rzuty z gry: IND: 35-71, MIA: 32-69
    Rzuty z 3 pkt.: IND: 32-69, MIA: 8-24
    Zbiórki: IND: 37, MIA: 34
    Asysty: IND: 18, MIA: 16

    Przegrali tylko w faulach, czyli rzutach wolnych, no i stratach piłki.

    #faul —> #sędziowie —> #sprzedane —> #kupione

    (-35)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda Indiany bo szkoda widowiska. Wychodzi na to, że Bynum i Turner to najgorsze zakupy w lidze. Niesamowite co się stało z tą drużyną. Wychodzą wielkie braki w koncepcji szkoleniowej, wyszkoleniu taktycznym i zagrywkach na atakowanej. Tak sobie analizuję i jedynie D West – Scola są jako tako poukładani. Reszta to jedna wielka dyspozycja dnia: PG chce być Jordanem i odpala nieprzygotowane pozycje, “Born Ready” ze swoim kozłowaniem, bezmyślnymi decyzjami rzutowymi, Hibcio ma słabiutkie nogi i tu jest pozamiatany. Wszyscy są zmęczeni bo grają non stop S5 i mocno cisną w obronie a w ataku zadyszka. Oni mają w ogóle jakieś zagrywki na atakowanej?
    Za kimś powyżej: szkoda Wizz bo oni przynajmniej mają serce i trenera co nie boi się posadzić na ławce pierwszej piątki… Miami w finale…

    (10)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    kiedy tacy ludzie jak @Lewap zrozumieją, że w NBA nie gwiżdżę się zawsze kroków, to nie jest europejski basket, gdzie przy eurostepie gwiżdżą ci prawie zawsze kroki.

    (19)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    To jest cien Indiany z zeszlego sezonu, ktora bez wielu graczy ktorzy dzis sa w ekipie potrafila doprowadzic jakos do 7 meczow, potrafila nawet wygrac na parkiecie w MIami i postawic im twarde warunki, a przeciez Miami w zeszlym sezonie mieli lepszy sklad niz obecnie. Wychodzi na to ze Bynum rozwalil kolejna druzyne tak jak Cavs, Sixers, na spolke zrobili to z Turnerem.

    (6)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Z tymi krokami to zasady są raczej jasne i moim zdaniem powinni to egzekwować. Dlaczego np. Gortadowi zawsze to wizdną a innym nie? Coś w tym temacie się powinno się zmienić bo kroki i “niesiona” to podstawa zdobycia konkretnej nieuprawnionej przewagi nad obrońcą (patrz gwizdane częściej błędy przy niesionej Duranta czy eurostepie zawodników). Sędziowie boją się gwizdać bo dzieje się to szybko a akcja często piękna musiałaby być powtórzona bez punktów (gwizdek to gwizdek – obrona stop).
    Zauważyłem taki ciekawy trend ostatnio, że sędziowie stosują swoiste przywileje korzyści (np. nie przerywają akcji po ewidentnym faulu obrońcy kiedy jest sam z 2-3 atakującymi) czy akcja pięknie się ukłąda, jest szansa na coś spektakularnego pomimo faulu a jak nie wyjdzie to wracają do tamtej sytuacji.
    Zdarza sie też, że nie gwiżdż faulu obrońcy tylko dają piłkę z boku dla ataku kiedy to obrońca był z nią ostatni. Generalnie ak zawsze sporo interpretacji. Może dobrym pomysłem byłaby możliwość zgłoszenia przez trenera, dajmy na to raz na kwartę, prośby o przeanalizowanie danego zagrania pod kątem faulu, błędu itp. To mogłoby ukrócić pewne spekulacje i oliwa wyszłą by na wierzch.

    (-1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Patrzę na gif1 i się pytam ile razy zakozłował James? 1 czy 2? 😉 Jakieś slow motion muszę poszukać…

    (-5)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolego z_ack – już dawno wyleczyłem się z ogladania meczy w nocy. W nocy się śpi!!!;-) Ja albo nagrywam transmisję aby dodatkowo zobaczyć urywki innych spotkań albo nagrywam i oglądam powtórki w nc+ (ok 1,5 godz. przy przewijaniu reklam). Szkoda czasu na live. Inna sprawa że w tym roku ilość spotkań PO w nc+ woła o pomstę

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu