fbpx

5-0: Houston Rockets, szara eminencja Trevor Ariza

15

Bez nazwy

A nie mówiłem? W kontekście Houston już od dawna zwykło mówić się wyłącznie o dwójce gwiazd, podczas gdy narty smaruje im kto inny. Sprowadzony przed sezonem weteran o wdzięcznym imieniu Trevor. Chcecie znać szczegóły?

Trevor Ariza
*pięć meczów
*88 punktów, średnia 17.6
*60% zza łuku, 21 celnych trójek!
*67% skuteczność z rogów boiska
*17% usage rate

W tym momencie nie ma lepszej trzeciej opcji w lidze. Ariza dostarcza furę punktów absolutnie nie wchodząc w paradę Hard-enowi i Soft-enowi. Całe jego zdobycze to layupy i trója. W efekcie Houston Rockets są niepokonani 5-0. Dziś w nocy odprawili z kwitkiem ostatnią ekipę konferencji wschodniej, która dotąd nie zaznała smaku porażki, czyli Miami Heat.

Jak to się stało?

Otóż absolutnym filarem gry Rockets jest zasłona dla Jamesa Hardena na szczycie boiska. Cały atak pozycyjny to pokłosie pick and rolla i decyzji Hardena z piłką. Co dalej? W pojedynkę brodacza nie zatrzymasz, swoje rzuci: wyczeka moment, wbije pod kosz, wyjdzie w górę albo odegra. Jeden na jeden to absolutna czołówka ligi (wczoraj 25 punktów, 10 asyst, 9 zbiórek).

Tyle, że Miami niezmiennie od lat pick and rolla na szczycie spychają do linii końcowej, w tym celu podwajając gracza z piłką. I tu pojawia się Ariza! Wobec jego dyspozycji i odrzucanych doń piłek zarówno coach McHale jak Harden wyglądają jak koszykarscy geniusze. Tak długo jak TA będzie trafiał w okolicach 50% Rockets trudno będzie ograć, a to przecież niezwykle łebski i doświadczony gracz, który z niejednego pieca chleb szamał.

rr

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    I tak skończą jak Pacers, w playoffach same trupy. To jest dopiero początek sezonu i żadne 5-0 nie robi na mnie wrażenia.

    (12)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @msc Za dużo powiedziane “niekorzystna”, z jednym i drugim sięgali po najwyższe laury. Obaj są elitarnym obrońcami (przy czym Artest wydaje się “elitarniejszy”, w końcu ma DPoY’a), a z punktu widzenia markitengowego Ron World Panda jest graczem zdecydowanie atrakcyjniejszyn.

    (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ariza sypie trójami na wysokim procencie. Dla każdego zespołu taki zawodnik to skarb. Dlatego się dziwi, że Wizzards go oddali. Dodajmy jeszcze, że Ariza to świetny obrońca

    (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    kroi się 2 największa ilość rzutów na mecz w karierze (~25), do tego 40% z gry, 30% za 3, 2,8 as, 3,2 str i chuyowa defensywa – kobe MVP MVP

    huehuehue

    (-4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    bez dwóch zdań – wspaniały początek Rockets z kluczową rolą Trevora Arizy.

    ale nie mam przekonania, czy Ariza przesądzi o sukcesach Rockets na wiosnę.
    przede wszystkim, to o czym wspomina szanowny redaktor w artykule, czyli postać coacha McHale’a. nie jest to trener perspektywiczny, ma dość ograniczony zasięg kompetencji.
    pamiętamy serię vs Blazers i jego bezradność wobec dośc prosto i czytelnie grających przeciwników. Rockets nie umieli ani skorygować pod Blazers ani narzucić własnych warunków gry. James Harden okazał się nagle zawodnikiem wybrakowanym i nie odpowiadającym definicji “gwiazdy”.

    przede wszystkim, imo, Rockets nie będą w stanie zmieniać się w playoffs. przyłapani na swoich zagrywkach i odczytani stylowo – nie będą potrafili nic zmienić. Ariza wzmacnia ICH styl, ale nie sprawia, że zyskują możliwości taktyczne przeciwko róznym rywalom. żeby zyskiwać nowe taktyczne narzędzia musieliby zmienić trenera albo… konstelację swoich gwiazd, np. wymieniając Jamesa Hardena za kogoś pokroju Carmelo Anthony’ego, co otworzyłoby im inne warianty gry.

    wątpię też, by Ariza odmienił mentalnośc tego zespołu. role player, nawet z mistrzowskimi pierścieniami na palcach, nie zrobi tego w pojedynkę. może wzmocnić zespół, ale nie zbudować jego charakteru.
    to się musi zacząć od Hardena i Howarda, a jaką dysponują oni psychiką… wiemy wszyscy :]

    imo, prognozować daleko za wcześnie, ale jeśli Harden i Howard nie pokażą nowej jakości liderszipu i w Rockets jedyną nowością będzie Ariza, to stawiam na to, że zagrają w playoffs o jeden mecz więcej niż w ubiegłym sezonie :] niemniej, jest to jakiś początek, a kto wie – może znów NBA dotknie jakaś plaga kontuzji, a nad Rockets Najwyższy rozepnie parasol bezpieczeństwa… w przyrodzie wszystko jest możliwe, hehe.

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Start Houston mnie w ogóle nie przekonuje. W pierwszym meczu pobili Lakers. W drugim meczu pokonali Utah. W trzecim meczu wygrali z Celtics. W czwartym meczu dali radę Sixers. Miami to ich pierwszy przeciwnik, który w zeszłym sezonie grał w playoffs (i w tym też będzie), tylko że ta drużyna nie ma typowego centra, który dałby radę Howardowi. Bardziej mi imponują Grizzlies i Warriors, mój subiektywizm podpowiada też Kings.

    Ariza zaczął sezon tak, jak grał w zeszłym roku, ale czy starczy mu pary? Ostatnie sezony kontraktu zawsze produkują najlepsze sezony. Dajmy Houston jeszcze z 15-20 meczów, po drodze trafią na więcej utalentowanych drużyn i będziemy mogli śmiało dołączyć ich do grona faworytów Zachodu. Albo i nie.

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Przecież to Ariza w bardzo znaczącym stopniu pociągną Wizards przez PO w zeszłym sezonie… Zwłaszcza w game 5 jak trafił 6 czy 7 trójek.

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakoś te 26 pktów i 10 zbiórek grajac przeciwko jakiejś 3 opcji w obronie na centra to jest słaby wynik. Podobne wyniki Gortat miał grajac dobry mecz przeciwko lepszemu obrońcy.

    Howard powinien walnąc z 35 punktów i 15 zbiórek. To byłyby dobre statystyki.

    (1)
  9. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Jedna rzecz to to, że od początku byłem pewien, że zastąpienie Parsonsa Arizą to spore wzmocnienie i w ogóle nie kumałem ludzi stawiających tego pierwszego wyżej.
    A druga rzecz jest taka, że i tak nie wierzę w Rakety.

    (0)

Skomentuj mathewskyterror Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu