fbpx

Szarpanina w Golden State, rakietowy rekord NBA, Jimmy Butler liderem T-Wolves

56

houston rockets @ charlotte hornets

Goście wciąż w mocno okrojonym składzie, bez Chrisa Paula, Nene i Trevora Arizy. Nie szkodzi, wystarczyło. Szerszenie mają problem ze spacingiem, bo przecież ani Howard ani MKG poza polem trzech sekund zagrożenia nie stanowią. Na ławce sytuacja również jasna, odcinać Franka Kamińskiego od piłki. A samemu? Po swojemu: szeroko i skutecznie z dystansu. W sumie trafili 22 razy na 57 prób. Kiedy zaczynałem swą przygodę z NBA 57 trójek było nie do pomyślenia, dziś to standard. Po sześć razy trafili Ryan Anderson i Eric Gordon, cztery razy Harden, trzy razy PJ Tucker i tak jakoś poszło, hehe. Ha, okazuje się, że Rockets ustanowili rekord NBA oddając tylko 28 rzutów za dwa!

wynik końcowy: 109-93

san antonio spurs @ orlando magic

Zdziwieni? Magicy zagrali tak dobrze (a zagrali naprawdę wybitnie) że Gregg Popovich szybko wycofał wojska. 61-34 do przerwy! Nic nie kleiło się gościom (4/24 za trzy) rywale byli młodsi, szybsi i bardziej zdecydowani. Evan Fournier niemal bezbłędny (25 punktów 10/12 z gry 3/3 zza łuku) tuż za nim atleta z coraz solidniejszym rzutem, czyli wczesny kandydat do M.I.P. Aaron Gordon (16 punktów 7/11 gry) oraz środkowy Nikola Vucevic (15 punktów w tym 3/3 zza łuku). Pop nie miał wyjścia, duże minuty zagrała cała dwunastka zawodników. W ten sposób z dwójki niepokonanych w lidze drużyn już tylko jedna stoi niepokonana i są to Los Angeles Clippers (4-0).

wynik: 87-114

Haha, uśmiałem się setnie widząc jak Popovich złapał za szyję Terrence’a Rossa myląc go prawdopodobnie z byłym podopiecznym Jonathonem Simmonsem.

brooklyn nets @ new york knicks

Derby NY były potrzebne. Kristaps Porzingis nareszcie mógł rozwinąć skrzydła. Facet ma ambicje bycia wielkim, a zostanie koszykarskim królem Nowego Jorku to pierwszy krok na jego mapie podbojów. Kiedy zaczęła mu siedzieć piłka nie było przebacz, pięknie manewrował (30 punktów 9 zbiórek 13/24 z gry). W składzie gości pojawił się D’Angelo Russell, ale mam wrażenie, że uraz nadal go ogranicza. Tym samym nie ma już w lidze drużyny bez zwycięstwa, brawo. Enes Kanter po znakomitym występie z Bostonem, mimo efektywnej gry spędził na parkiecie zaledwie 16 minut. Niekiedy zaskakują mnie rotacje Hornacek’a.

Nareszcie zobaczyliśmy rookie Franka Ntilikinę (9 punktów 5 asyst w 23 minuty) rusza się płynnie, sporo widzi, czuje pewnie dyrygując atakiem pozycyjnym, niepotrzebnie się waha z rzutem, w obronie długi – bez wątpienia piękny materiał na przyszłą gwiazdę NBA, czego sobie i Wam życzę.

wynik: 86-107

denver nuggets @ atlanta hawks

Jastrzębie z czułością przywitali byłego kolegę Paula Millsapa, ale ten nie był dla nich łaskaw (16 punktów 6 zbiórek). Fajnie znów oglądać w akcji Dennisa Schroedera, amerykańska medycyna to jest jednak fenomen, niecały tydzień zabrało mu wyleczenie paskudnie skręconej kostki. Fajnie, bo mecz nam się wyrównał i zamiast pogromu oglądaliśmy walkę do ostatnich sekund. W roli głównej Nikola Jokic, autor 18 punktów 15 zbiórek i jakże ważnych 5 asyst, hehe. Niepotrzebne były gościom dalekie trafienia (ledwie 4/20 zza łuku) zwyciężyli organizacją gry oraz przewagą gabarytów i talentu na pozycjach podkoszowych.

wynik: 105-100

oklahoma city thunder @ minnesota timberwolves

No to przynajmniej wiemy kto tu jest liderem. Powrót Jimmy’ego Butlera dodał miejscowym skrzydeł. Niesamowity występ brokuła, który ostatnie dni spędził w łóżku: 25 punktów 7 asyst 5 zbiórek 7/10 z gry 11/13 FT! A wszystko to pełniąc obowiązki pierwszego bulteriera w defensywie. Mecz toczony w formule punkt za punkt, ton spotkaniu nadawały gwizdki sędziowskie. Ich czułość szybko przeniosła akcent z bronionej na atakowaną połowę. Wszyscy grali na niesamowitym procencie, a najwięcej wrzucali podkoszowi. Karl Anthony Towns zaliczył 33 punkty 19 zbiórek 12/24 z gry oraz obowiązkowe 8/9 FT.

Thunder niestety nie wyciągnęli wniosków, ogrom niezastawionych zbiórek, podobnie jak w poprzednim spotkaniu, ich rozpaczliwe momentami rotacje raz po raz rozbijał półhakiem Taj Gibson (16 punktów 8/12 z gry) a to zdobycze które nie powinny się pojawić. W końcówce była jeszcze szansa na wyrównanie, spudłowany wolny otworzył Thunder szanse na dogrywkę, niestety Russell Westbrook znów się zagrzał, zamiast rzucać po koźle “zaskoczył podaniem” Carmelo Anthony’ego, który nie był w stanie wyrzeźbić z tego dobrej jakościowo pozycji. Długo by pisać. Oglądaliście? Russ zaliczył imponujące 27 punktów 9 asyst i 8 zbiórek, ale w pięciu meczach ma jak dotąd 31 strat. Come on! Jako rozgrywający wypadł dziś fatalnie, a wielkiego ruchu piłki po stronie OKC nie uświadczyliśmy.

wynik: 116-119

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

56 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    I czy to jest zachowanie godne mistrza? Predzej siusmajtkow z młodzików, weźcie cavs już teraz utrzyjcie nosa tym patalachom bo patrzeć nie mogę na te szczeniackie zachowania co chwila.. banda gejow..

    (-123)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    A popowicz już sra w majtki, gdzie jest ten kolega który mówił ze murzyński trener to gorszy trener? Otóż murzyn z werwa poprowadziłby chłopaków ze spurs do finałów co najmniej, podstarzały bialas pop już nie wyrabia i tyle

    (-174)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Czekam na hejty Greena od ludzi ktorzy mowia ze koszykowka jest soft. Dray sieknal dobrą czape Beal sfrustrowany co go tam popchal przy zastawieniu Green szturchnęł go żeby nie prowokowal i dostal strzala e twarz. NBA i fani nie lubia w dzisiejszych czasach ludzi z charakterem co nie dadzą sobie napluc i zachowuja sie jak mężczyźni. Pozdro Green DPOY

    (102)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    D Green jak można takie beztalencie umieszczać wśród najlepszych ten koleś ma średnie kariery 9/4/5 i do tego jest polglowkiem gdyby nie system golden ten gość by może w stelmecie pogral

    (-67)
    • Array ( )

      100 % racji.
      Gdyby Greena przenieść do np. Sacramento liczba zwycięstw Kings wzrosła by z 28 do 29.
      Taki z niego zawodnik.
      Niektorzy mylą na forum twardą obronę z brudnymi zagrywkami.
      Kochani, kopanie w jaja przez Greena to nie jest twarda obrona.

      (-11)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Oklahoma ma swoje problemy, które będzie im trudno wyeliminować w tym sezonie, ale sędziowie w tym meczu chyba byli po jakimś mocnym piwie. Każdy kontakt z zawodnikami T-Wolves kończył się faulem. Żenada.

    (25)
    • Array ( )

      Krótki okres przygotowawczy i sprowadzenie Melo na ostatnio chwilę daje się we znaki. Trzeba dać im trochę czasu.

      (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako osoba neutralna w kibicowaniu którejkolwiek z drużyn powiem jedno “Adaśko” …gdybyś mnie klepnął z liścia na szkolnym boisku jak Beal Greena dostał byś zwyczajnie w pysk….

    (45)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Widzę admin dalej sobie nie wyleczył kompleksu RW, oglądasz w ogóle może te mecze? Melo stoi z łapami wystawionymi, że chce piłkę, ale nieee RW zawsze winny, rzuca źle, nie podaje źle, Melo chce piłkę to mu podaje też źle . szkoda, że innym zawodnikom niczego nie wytykasz.

    (4)
    • Array ( )

      Zgadza się kolego, no ad min już dawno zatracil obiektywizm. Proponuję wszystkim zwracać uwagę na obiektywizm, bo jego brak widać b często. To nie jest złośliwość tylko fakt 😉

      (10)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie przeginacie z hejtem na gorącą głowę Westbrooka? Owszem, bardzo często się gotuje i robi dziwne rzeczy w końcówkach. Ale tutaj bez przesady, jakby rzucił, to by było, że samolub gorąca głowa chciał wygrać mecz sam. Dał piłkę Carmelo, który wcześniej rzucił kilka rzutów z przed twarzy obrońcy. Ten po prostu nie trafił. Nie wiem gdzie tu gorąca głowa Westbrooka

    (69)
    • Array ( )

      Myślę, że nie spanikował… ale, chyba też nie do końca wie co robić w takich momentach gdy ma gwiazdy obok siebie. Najpierw wszyscy myśleli, że Westbrook MVP będzie po prostu rzucał po zasłonie albo sobie zrobi izolację, a tu nagle podanie do Melo… i potem na 5 sekund do końca idzie na środek boiska, aby odzyskać bezpiecznie piłę zamiast zrobił zasłonę Melo i dać już mu to rzucić – tym bardziej, że Melo w ostatnim meczu z Wilkami trafił Game-Winner’a (to co potem nie powinno się liczyć) – a tak to zrobił 4/5 na 3 sekundy przed końcem i Melo z jakiejś chorej pozycji rzucał… :-/ Może się nie “zagrzał”, ale chyba nie wie jeszcze jak do końca to rozgrywać z Melo i PG13 w takich clutch momentach. Musi iść na praktykę do LeBron’a… ten idealnie to załatwiał z Kyrie w ostatnich 4 latach.

      (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Dużo ludzi krytykowalo Knicks za wybór tego młodego pg z Francji zamiast Smitha Jr ale chłopak dziś w debiucie naprawdę spoko się pokazał bardzo dużo widzi, 3 rzuci no i dzięki zasięgowi ramion ma duży potencjał w defensywie. Będa z niego ludzie! A co do Porzingisa jeżeli kontuzje ominą w tym roku all Star weekend gwarantowany. To dopiero początek sezonu ale zapowiada się że Magic po przerwie wrócą do PO

    (9)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Frank Nitiklina w ostatnich sekundach akcji(pod koniec meczu) fajnie oddał piłkę żeby nie mieć straty, widać, że statystyki ważniejsze niż poważanie u kolegów 😉

    (-10)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    A co do Draymonda, to wątpię, żeby chłop był bez winy. Uzbieralo mu się więc dostał. To nawet nie musiało być za ten mecz, po prostu tak gra Dray, że musi się spodziewać tego, że ktoś mu odda.
    Tego właśnie brakuje w dzisiejszej nba, brawo chłopy! Zarabiacie tyle kasy to pokazujcie, że wam zależy!

    (-11)
  12. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    nie przesadzałbym z ta gorącą głową, Melo po prostu nie trafił .Wygrał lepszy. Efekt grania ze soba od miesiąca jest wyraźny. trzeba dać im jeszcze trochę czasu.

    Lonzo jak to Lonzo.
    Strasznie denerwuje mnie ten chłopak. Gdzieś w duchu wiem ze ma talent do bycia rozgrywającym, ale on nie rzuca, a jak rzuca to nie trafia. 7 oddanych rzutów w 31min. Żaden Kidd, żaden Magic. Gorsza wersja Rickiego Rubio.

    (22)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak można w debiucie oceniać Balla. To tak jakbyście już wysłali Fultza do Chin. No ja pierniczę, przecież oni mogą się odpalić za 5,6 miesięcy a nawet za rok.

    (11)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Denerwuje mnie ludzie obrażający Draymonda po tym meczu, bo widać że go nie oglądali. Na początku Green dostał technika za ofensa, którego zrobił i jak to osioł się zagotował i mu sie należało. Następnie cwaniaczek Beal specjalnie go uderzył, bo chciał wymusić drugiego technika. No i tu jest różnica między Rodmanem a Greenem: Rodman by upadł na ziemię, żeby za chwilę się śmiać z Beala, a Green chwycił go. Jednak i tak muszę powiedzieć, że się powstrzymał, bo nie wykonał żadnego ciosu. No, a że nie lubię takiego cwaniactwa to sądzę, że sędziowie mogli wyrzucić tylko Beala, ale ta ich decyzja tragiczna nie była i miała podstawy.

    Co do Lonzo, mocno przereklamowany. Nie mówiąc o rzucie, brak ruchu bez piłki i słaba obrona. Coś jak rajon rondo we wcześniejszych lata, ale bez defensu.

    (7)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    “zostałem wyrzucony tylko z powodu mojej reputacji”
    Na reputacje się pracuje, więc nie ma co teraz płakać, że się ma złą rep jak się ma popęd do jajek innych graczy… 😀

    (5)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Słaba ta relacja meczu gsw. Ja mecz oglądałem i domyślam się, że to pisane było tylko na podstawie highlightów, ale jak się meczu nie oglądało to może warto zajrzeć do statystyk i podkreślić jak tragicznie szło goldenom rzucanie za 3 (26%!!), że tym właśnie Wizards wypracowali sobie taką przewagę bijąc gsw ich własną bronią (45% – prawie dwukrotnie lepsza skuteczność rzutów za 3 przy identycznej liczbie prób). Bo tak na dobrą sprawę to chaotyczne rzuty goldenów i odpuszczanie na linii rzutu za 3 w obronie zdecydowało, że Wizards tak przeważali.

    (7)
    • Array ( )

      Bez obrazy, ale za to Ty napisałeś to tak jakbyś akurat ten jeden mecz obejrzał i tym się chwalił. No bo co z tego, że nie siedziała trója? GSW nie trafiali zza łuku, a i tak zwyciężyli. Po co drążyć skoro taka sytuacja miała miejsce co najmniej kilkanaście razy w ciągu trzech lat?
      Kerr jeszcze straszy, że nie grają na pełnej intensywności. Jeżeli nie będzie kontuzji w ich ekipie to mistrzostwo gwarantowane.

      (1)
    • Array ( )

      Oglądałem też OKC – T-volwes, także nie chcę się pochwalić, że widziałem jeden mecz i zgrywać eksperta. Chodzi mi o to, że oglądając mecz, a czytając opis ma się wrażenie, że były to dwa różne spotkania. Po prostu fajnie by było gdyby to co piszą o meczach rzeczywiście oddawało ich przebieg. Bo ja większości meczy nie oglądam, a chciałbym wiedzieć jak najwięcej na temat jak wyglądała czyja gra i czemu wynik był taki a nie inny.

      (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Dwie sprawy:

    – Od tego meczu i po tym co czytam teraz w komentarzach juz totalnie chce by ligę zdominowali Warriors. Poziom irracjonalnosci w wypowiedziach niektórych osób (Green zasłużył, bo ma taką opinię) bije dzisiaj rekordy. Czyli co? Jak teraz nawet ktos połamie LBJ to nie bedzie nawet faulu, bo ma opinie floopera?
    Wizards strasznie kozaczą i spoko, niech napędzają rywalizację, ale nie w taki sposób. Beal był z siebie taki dumny jakby MVP jakieś wygrał, a Oubre od razu z pięściami do… Klaya. Ciekawe jest to, ze całą tą bójka miała miejsce gdy Warriors zaczeli juz ich lepiej kryć, wiec grunt pod nogami zaczal się walić.
    Warriors to niesamowity team. Tak jak pisałem przedwczoraj chyba – oni grajac dopiero na pół gwizdka są w zasiegu. Jak przychodzi co do czego to nawet Looney moze byc uruchomiony.
    Casspi bedzie się liczył w rotacji o wiele bardziej niż śmieszek Swaggy P, który dostaje coraz mniej minut. A jak dostaje to obrona leży i kwiczy. Poza tym, na przykładzie Wizards widzicie dopiero co to znaczy być uzależnionym od trojek. Warriors to coś o wiele więcej niż rzuty za 3.

    Druga sprawa:

    – Mecz OKC z Wolves. Gdybym był trenerem kosza to dla moich uczniów nagralbym podczas tego film pt. “Jak nie wygląda Ball Movement”. Nie widzę OKC tak grających w obronie (szczególnie Wesbtook był mijany w ogole bez wysiłku) i w ataku – ISO i czekanie aż Melo odpali z poldystansu/RW0 w kontrze/PG13 po odegraniu na obwód. Sory, ale to za malo na Spurs, Rockets, Warriors a nawet jak sie okazuje na Wolves. Oczywiście graja ze sobą krótko i ktoś może powiedzieć, ze potrzebują czasu. Ale czy oni potrafią inaczej? Czy Westbrook potrafi pomyśleć i zwolnić trochę grę? Czy Melo umie zagrać akcje kombinacyjną?

    (14)
    • Array ( )

      Teraz widzę że zaczęliśmy tak samo. Przepraszam więc za plagiat;)
      A tak po za tym to w większości się zgadzam. Nie pochwalam zachowania Beala, wręcz piętnuje, co nie zmienia faktu że postęp zrobił ogromny.

      (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do meczu okc z wolves to jak w polowie drugiej kwarty sedziowie gwizdneli faul Teague’a na Westbrook’u jak sobie Wsetbrook podskoczyl i sama pilka mu z rak wyleciala wylaczylem to zenujace widowisko…

    (-1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    cytowana wypowiedź coacha Steve’a Kerra w zasadzie wyczerpuje temat pt dlaczego mistrzowie mają tylko 4-2 i
    nie grają przekonująco.

    higiena psychiczna jest wszystkim na tak długim dystansie, jak sezon NBA, zwłaszcza dla zespołów, które zamierzają go kończyć w czerwcu. w Playoffs rezerwy świeżości mentalnej są często decydującym czynnikiem. Kerr et consortes bardzo wzięli sobie do serca naukę z sezonu 15-16, pobili rekord Bulls, ale w NBA Finals stanęli w najważniejszym momencie. 1-3 vs Thunder wyzwoliło w nich motywację i siłę, ale 3-1 vs Cavs odebrało je w zupełności.

    rozegrany na stabilnej wysokiej intensywności regular season jest jak nieprzespana noc. miła i fajna, ale w ciągu dnia, czyli w Playoffs/NBA Finals, nagle orientujemy się, ze nadmiar zużytej w nocy energii i brak odpocyznku, skutkuuje tym, ze ruszamy się wolniej, myślimy wolniej, nie możemy się odpowiednio skoncentrować i jesteśmy rozkojarzeni.

    Kerr pozwala w nocy spać, żeby w dzień drużyna miała maksimum energii, a przynajmniej tyle, co rywale, co przy róznicy talentu, dobrej taktyce i specyfice best of 7 znów ma przynieść Dubs sukces.

    Lepiej żeby atakowali Playoffs z 2-3 miejsca w Western niż zeby mieli ją wygrać zbyt wielkim nakładem sił i środków. ławka nie jest zła, ale to wciąz team opierający się na ustawieniu podstawowywm z ew jednym uniwersalnym zmiennkiem, czyli Andrem Igudodalą, wchodzącym zależnie od potrzeb na small F albo nawet na power F.

    No i cały core ma za sobą już 3 z rzędu sezony rozegrane w pełnym wymiarze meczowym. to się jednak odkłada. warto o tym pamiętać i z wyrozumiałością podchodzić do mistrzów. to naprawde duży wysiłek psychiczny, nawet dla profesjonalistów. medycyna pomaga utrzymać zdrowie ciała, zregnerować mieśnie, ale z umysłem i manipulacją zasobami energii psychicznej tak łatwo nie jest.

    wypalenie w tym zawodzie bywa bardzo bolesne.

    dlatego rok temu zaczynali ostrożnie, a w tym roku zdaje się postanowili przedłużyć sobie preseason, bo mniej wiećej tak na razie wygląda ich koszykówka, zważywszy oczywiście na skalę możliwosći jakimi dysponują.

    uwagi niektórych komentatorów nt Draymond Greena, są wg mnie za ostre. to jeden z najlepszych dziś graczy NBA. absoluitnie zgadzam sie z głosami, że jest sercem i duszą, a czasami takze głową, Warriors i bez niego to byłby całkiem inny zespół. jesli nawet nie jesst ważniejszy niż Kevin Durant czy Stephen Curry, to jest przynajmniej tak samo istotny.

    “a gdyby przeszedł do Sacramento to by z 28 mieli 29 zwycięstw” by Forto.

    możliwe, że tak by było, jak piszesz. ale przecież nie można oceniać wpł;ywu Greena na Warriors szacunkami potencjalego wpływu Greena na Sacramento. To są dwa rózne układy.

    nie przypominam sobie, zeby np ktoś pytał jak Scottie Pippen wpływałby na Sacramento. wszyscy uznajemy znaczenie Pippena w takim układzie w jakim grał. POdważanie tego za pomocą iluzyjnych scenariuszy nie jest dobrą metodą polemiczną.

    swoją drogą, to już kolejne wykluczenie gracza mistrzowskiego zespołu na początku sezonu. sędziowie mają lekkie gwiazdki, a przy okazji cięzkie ręce. myślę, ze mistrzom należy się większy respekt ze strony arbitrów. sądzę zresztą, ze z biegiem czasu tak będzie.

    pomysł Mnnesoty w vetaran leadership przynosi dobre efekty, warto tam zaglądać w oczekiwaniu nowych osiagnięć i wyższej kultury gry.

    Ale ciekawe rzeczy dzieją się też w Utah Jazz.

    intrygująco wygląda oś defensywna Riocky Rubio na obwodzie i Rudy Gobert pod koszem [ale takze jako klasyczna kotwica, czyli środkowy sprawujący kontrolę nad całym ruchem defensywnym swojej drużyny i ofensywnym stylem rywala]. na razie średnio im idzie, ale moim zdaniem na dobrze skonstruowanej obronie
    jeszcze nikt w NBA nie stracił.

    gorzej z ofensywną, czego dowodzi dośc odważne prowadzenie rookie Donovana Mitchella, tak jakby Jazz
    chcieli szybko uzyskać od niego odpowiednie zdobycze punktowe i kreatywne zachowania wobec kolegów.

    Mitchell to jest materiał na dobrego ofensywnego, napastliwego gracza, ale coach Snyder musi uważać, żeby
    go nie spalić mentalnie. 2-3 mecze w których doświadczeni rywale nie dadzą mu się pokonać kozłem, zablokują
    kilka rzutów, włoża ręce w go to moves i je zneutralizują moze zachwiać debiutantem, który nie musi miec
    pewnosci siebie i determinacji rookie KObego Bryanta.

    inna rzecz, ze Joe Ingles czy Rodney Hood nie pociągną ofensywy, i jesli najlepszym scorerem Jazz pozostaje Gobert, i na dodatek z zaledwie 14 pts per game, to Jazz są na razie wygodnym fotelem, ale stojącym na jednej nodze, którą jest w.op świetne defensywne ustawienie [do duetu ww – Derrick Favors jeszcze]. druga noga musi zostać… dostrugana, więc all eyez on Donovan MItchell !

    Clilppers mają 4-0 i chyba świetną prasę.

    no to będę tutaj bad cop, bo mnie jakoś ten team nie przekonuje, nawet jesli doceniam sposób w jaki grają i w ogole wszytskich graczy.

    wg mnie, swoją pozycję zawdzięczają głównie dośc spokojnemu startowi najlepsszych teamów konferencji. o Dubs już było, Rockets radzić sobie muszą z kontuzjami, Spurs wciąż grają bez Kawhiego Leonarda, a Thunder zgrywanie swojego diamentowego ustaweienia zajmie czas do All Star break i zapewne dopiero po nim zobaczymy czy stać ich na 3 seed czy jednak 4.

    jeden z komentujących napisał nawet o Western Finals dla Clippers. bardzo odważna, smiała propozycja, z pewnością gdyby dzisiaj odbywały się Playoffs – byłaby ona celna.

    ale Playoffs będą dopiero pod koniec kwietnia, a cała elita Western do tego czasu będzie się rozpędzać, by szczyt formy osiuągnąc w maju.

    Clippers, wg mnie, są bez szans na Western Finals, teraz mają być mozę najlepszy moment w całym sezonie, później będzie coraz mniej entuzjastycznie.

    nie jestem przekonany ani do strategicznych możliwosci coacha Riversa ani do leadershipu Blake’a Griffina, ani do strzeleckiej zimnej krwi obwodu Clippersów, który miałby w Playoffs otwierać serie z powaznymi rywalami. jesli w okresie hossy Galinari rzuca za 3pts 23 %, a Austin Rivers 31 %, zaś Patrrick Beverley 47 %, to znaczy że kiedy kurs się ustablizuje Clippers zatęsknią za Chrisem Paulem.

    po wygranej Magic nad Cavs napisałem,ze Orlando odniosło właśnie jedno z 2-3 najwazniejszych zwycięśtw w sezonie. Teraz ograli Spurs, a sezon dopiero się zaczał, więc waham się, czy życzyć im kolejnego mocnego występu przeciw jakiemuś contenderowi, bo to zupełnie mnie zdyskredytuje :] oczywiście, zyczę im wielu takich występów !

    widać robotę coacha Franka Vogela, który z każdego swojego gracza wyciąga maksimum, jest to jego główna zaleta, a jak chodzi o rozpisywanie gry zawsze dobrze myślał w zakresie defensywy i to są dobre kompetencje dla head coacha zespołu, który nie ma na razie gwiazd, ale ma grupę młodych ambitnych graczy.

    wg mnie, przy pełnej zgodzie, ze Eastern jest dużo słabsza od Western, może ostatecznie wyjśc na to, ze wcale nie jest mniej ciekawa. Cavs, Wizards, raptors, może Celtics powinni wkrótce zdobyć już przewagę nad resztą stawki, ale walka o drugą połowę miejsc w Playoffs powinna być pasjonująca.

    właściwie tylko ww zespołu plus Bucks mają zawodników z top NBA reszta to są teamy z ambitnymi aspirantami, takimi jak Aaron Gordon w Magic , Kristaps Porzingis w Nowym Jorku czy Victor Oladipo w Pacers, gdzie chyba wreszcie znajdzie swoje mieejsce ten utalentowany dynamiczny gracz.

    poza słusznie wymienionymi jak zespół celujący w nr 1 2018 NBA Draft Bykami, poza Sixers, którzy dopierio budują swój future team i wg mnie nie mają przesadnych ambicji wejścia już dziś do Playoffs – cała reszta chyba myśli o tym poważnie, tym poważniej im doskonalej widać, że właściwie prawie każdy będzie miał szansę.

    na dobry sezon nawet 5-6 seed w Playoffs Pistonsów, to chyba nawewt, takie mam wrażenie, powinniśmy liczyć.

    na shooting G mają teraz sprawdzonego vet Avery’ego Bradleya, z ławki atakuje potencjalnie groźny shooter Luke Keenard, który jest debiutantem, ale przychodzi prosto z Duke od Mike’a Krzyzevskiego i naprawdę umie rzucać piłkę do kosza,w dobrze zorganizowanej ofensywie Pistons szybko powinien zacząć dojrzewać.

    świetnie zaczał Tobias Harris, wg mnie jeden z najważniejszych graczy początku tego seznu, all arounder, któremu Stan Van Gundy wyraźnie wreszcie zaufał.

    odciązony nieco w defensywie przez Bradleya i rozbiącego postepu Drummonda [jeśli będzie kotwicą na poziomie Goberta, to Pistons zaczną się liczyć na poważnie].

    kłopot coach ma ten sam, co rok temu, czyli pozycję dla Reggiego Jacksona.
    jackson ma ambicje być lead guard, dowodzić, mieć piłkę, oddawać ważne rzuty, bo sądzi, że jego talent predystynuje go do odgrywania takiej właśnie roli.

    nie bardzo chce się do tego dostosować rzeczywistość, bo choć Reggie jest szybki , silny i dobrze panuje
    nad piłką, to jednak nie ma nerwów i regularności zimnego automatu, by sprostać swoim ambicjom.

    móglby być dobrym point G, gdyby zajął się obroną, inicjowaniem zagrywek oraz zbalansowaniem liczby
    własnych akcji wobec akcji z off ball. Jakby Van Gundy znalazł do niego drogę, przekonał i Jackson by
    wszedł w ten układ, Pistons mogliby wiele zyskać.

    z Jacksonem jako ambicjonerem będą mieli już problem. Reggie umie grac jako lider rezerwy, albo
    szósty wchodzący do akcji, kiedy trzeba dać iskrę, poderwać team, kiedy jest matchup do skonsumowania.
    takie ofensywne dynamo do spoecjalnych zadan, jakim w poprzednim klubie był.

    szkoda,że uwierzył w przełożenie tej korzystnej sytuacji na ogólne warunki. ktoś kto świetnie gra
    jako szósty i matchupowiec – nie musi być materiałem na lidera i pierwszego strzelca z piłką w rekach.

    Lepiej dobrze grać małe role niż dać sie przerosnąc rolom zbyt wielkim.

    od początku Vasn Gundy stawia też na Stanelya Jacksona, wierząc że w końcu praca musi przynieśc
    efekty, ale bywa róznie, miał już Stan mecze w tyym sezonie z FG 0-13 czy coś w tym guście. dostaje
    jednak minuty, ważne by skorzystał, bo jesli uda się zestawić go z Brtadleyem i Harrisem, to przy
    Drummondzie, Pistons dostaną ciekawe ustawienie : równie dobre w ataku, co w obronie.

    wtedy pozostanie kwestia gry lead guardem lub wysokim strech 4, w zależności od tego czy wysocy G
    byliby w stanie poprowadzić grę czy jednak potrzebny byłby ktoś kto robi to na pełny etat, czyli
    klasyczny rozgrywający.

    tak czy owak, bardzo ciekawa jest to drużyna.

    Lonzo Ball nie zdobywa wielu punktów, ale myślę że – z tego co zdązyłem zobaczyć – jako point G nikogo
    chyba nie zawodzi. Lakersi mają franchise player i to jest dobra informacja dla nich. coach LUke Walton
    też nie wziął się z przypadku, i to jest duet na którym można zaczynac tworzyć jakąs konstrukcję.

    Ball zazwyczaj gra szybką piłkę, wieć wyglądałoby na to, że najlepiej dobrać mu trzech shooterów i wysokiego z
    umiejętnoscią wyjścia na obwód.

    ale są momenty w tym sezonie, w UCLA było ich jednak mniej, moim zdaniem, chociaż ofk wiele materiuału nie widziałem, zaledwie kilka meczow, w których pojawijaą się sygnały, ze LOnzo jest w stanie takze kreatywnie prowadzić set plays, a więc kto wie, czy sprowadzenie do Los Angeles jakiegos utalentowanego wysokiego gracza nie byloby dobrym posunięciem także od strony taktyki, a nie tylko podwyższania sumy talentu i biznesowych zysków z okazji posiadania ALl Star w drużynie.

    zwolnienie Earla Watsona nastapiło dzien po tym, jak napisałem, ze bedzie dobrze i nie powinni go zwalniać :] przyznacie sami, że trudno o gorszy timing niż mnie się tutaj przydarzył. nowy coach Jay Triano zwolnił z większej odpowiedzialności rookie Josha Jacksona, podwyższył piątkę wstawiając Marquisse’a Chrissa i generalnie podniósł się poziom optymizmu.

    kto wie, może rzeczywiiście przestrzeliłem z tymi oczekiwaniami, wydawało mi się, ze Watson to odpowiedni człowiek dla tej grupy graczy,

    nic to, przeca chodzi o to, zeby im się lepiej wiodło, a nie żebym suszyl zęby z okazji trafności własnych przepowiedni, nawet gdyby miały sprawddzic się po 3 latach cięzkich ciosów losu, nieprawdaż ? :]

    Mavs w zasadzie też mieliby prawo zmienić coacha, ale wiadomo, ze Rick Carlisle, to nie jest młody Watson, takich trenerów nie zwalnia się z dnia na dzień.

    na razie szoruja brzuchem po dnie tabeli Western i niektórych sądzą, ze czeka ich chyba cichy, długi sezon. a mnie cos kusi, chociaż po wpadce z coachem Watsonem może nie powinienem, zeby zaryzykować, ze oni moga mieć niezły sezon.

    na razie trudno byłoby ten optymizm prognostyczny skwantyfikować i wyrazić w jakiejś konkretnej liczbie wygranych meczów, ale Harrison Barnes, to jest nie byle jaki gracz, Wesley Matthews zaczał wolno, ale to wciąz potencjał czołowego 2way player w NBA, rookie Dennis Smith – sky is the limit, wiekowy Dirk Nowitzki w lepiej rozkręconym ataku, który dostarczy mu 5 open shots w meczu, też może być przydatny, są również inni.

    no i Rick Carlisle pracuje nocami nad pomysłami, a na niego zawsze można liczyć, albo prawie zawsze. Także, Mavs Fans – nie traćcie ducha, kto wie, czy nie sprawdzi się stare porzekadło, że złe miłego początki. MOże nie na miarę Playoffs, ale też nie na poziomie 20 ptc za cały sezon

    Pelicans bez Rondo wyglądają, nawet jesli Cousins zalicza występ w randze MVP performance – źle. nie ma tam mysli przewodniej, brak jest dobrej komunikcji boiskowej, brak po prostu doświadczonego gracza, który będzie kontrolował grę przez 48 minut, porozstawia set plays, wyczyta taktykę rywala, a przede wszystkim wniesie pewnośc siebie i inteligencję posiadacza mistrzowskiego pierścienia.

    bez Rondo Pelicans nie sprawdzą na ile ich naprawdę stać, a myślę że stać ich na pewno na to, by nie
    szukać zwycięstw tylko w quasiheroicznycch wyczynach Cousinsa czy Davisa.

    no i to chyba, pozdrowienia dla wszystkich komentujących, oglądających ligę, czytających, no i rzecz jasna dla cał;ej Redakcji za świetną codzienną [i niecodzienną w znaczeniu pozytywnym] robotę, wraz z gratulacjami i staropolskim : tak trzymać !

    (11)
    • Array ( )

      Dobrze Wielmozny, ze wróciłeś. Fajnie poczytac rozwinięte zdania i poznać kilka punktów widzenia ?

      (4)
    • Array ( )

      witam, Panie Sprewell.

      właściwie nie zniknąłem, piszę tylko rzadziej, głównie w weekendy. póki co :]
      za to oglądam, odwiedzam i czytam regularnie, więc pozostaję na bieżąco.

      miło mi :]
      w wzajemnością.

      (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Dwie sprawy:

    Po 1 przyznam się szczerze że nie wierzyłem zupełnie w Bradleya Beala. Śmiałem się z Washingtonu że przeciętniakowi dali taki kontrakt czym udup..i się na kilka lat. I co? No i wychodzi że się nie znam. Chłop nabrał takiej pewności siebie że w tym sezonie wygląda jak All-Star z wieloletnim stażem. Po boisku on nie biega, on płynie. Ma coś w sposobie poruszania co przypomina mi Scottie Pippena. Kawał gracza się z niego zrobiło.
    Podobna sytuacja zaczyna się powtarzać z Otto Portererem. Tutaj również pukałem się w czoło jak zobaczyłem że Wizards wyrównało ofertę Nets, tym samym decydując się na jego pozostawienie za dużą kasę e zespole. Porter gra rewelacyjnie. Tym samym Washington po cichu, bez wielkich transferów tylko na draftach zbudował podwaliny pod wielki zespół. Obrali drogę GSW więc chyba nie sposób im nie kibicować.

    Po 2 Lonzo Ball. Napisaliście takie oto zdanie: “Obrońcy wiedzą, że szuka podania i odpuszczają go w obronie”. I to jest właśnie jego problem – zupełny brak rzutu. Jak doda się do tego że w obronie gościu jest mijany jak tyczka to dostajemy obraz zawodnika który powinien nieć ograniczoną liczbę minut w meczach. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że gdyby nie to że trafił do Lakers (to raz), i gdyby nie to że był 2 numerem draftu (to dwa), to w każdym innym zespole grałby po kilkanaście minut i sukcesywnie jego liczba minut z meczu na mecz by była ograniczana. Co z tego że coś tam poda i coś tam zbierze, jak z nawiązką odda to na bronionej połowie. A jego indolencja rzutowa sprawia, że partnerom gra się ciężej. Ludzie porównują go do Kidda z początków jego kariery. Bzdura. Pamiętam jak Kidd grał w Dallas. Co prawda nie miał rzutu, ale dobrze mijał, wchodził pod kosz i przede wszystkim DOBRZE BRONIŁ. Dla mnie Lonzo jest totalnie przeceniany i z takim rzutem nie rokuje na przyszłość. No chyba że znów się pomylę.

    (4)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie przepraszam za offtop, ale stoję przed ważnym wyborem, a mianowicie szukam butów do gry na hali, bardzo poproszę Was o opinie.
    Aktualnie mam hyperfuse 2013 oraz Kyrie 3. Hyperfuse całkiem nieźle współpracowały z moją stopą i mam już je ze 2 -3lata, nadal fajnie służą. Niestety jestem zawiedziony Kyrie 3, są strasznie toporne, sztywne, stopa w bucie nie czuję się komfortowo, nie czuję stabilizacji, mam wrażenie że mam drewniaki na nogach.

    Poszukuje butów miękkich, dopasowanych, lekkich, z dobrą przyczepnością. Gram szybko, dużo biegam i skacze, jestem typowym skrzydłowym, panowie jeżeli możecie mi polecić, bardzo proszę o wsparcie. Wygląd ma drugorzędne znaczenie. Cena ok.400zł

    p.s. najlepsze buty, w których najlepiej mi się grało to T-mac3 (niebieskie :D) pamiętacie takie cuda? 😉

    (0)
    • Array ( )

      Jeżeli mogę coś polecić to są to byty w których sam aktualnie gram, czyli Nike Hyperdunk 2017 Low. Mam 187 i 84kg i buty spisują się wybornie. Ja dawałem za nie ok 450zł ale myślę że teraz będą tańsze.

      (0)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    na meczach GSW chyba muchy wpuszczają na boisko bo GSW machają grabiami w stronę sędziów po każdym niekorzystnym dla nich gwizdku lub jego brak !!! Najwięcej macha “ciocia” Durant hehe
    mecz był rozstrzygnięty, frajersko przegrany , ale jak ktoś wcześniej napisał taktycy w NBA rozpracowali GSW w końcu !!

    (-3)
  23. Array ( )
    What Can I Say Only 5 w plecy lbj 28 października, 2017 at 19:59
    Odpowiedz

    Słabe te koszulki Nike,Green nie wytrzymuje ciśnienia-ledwo co wygrali a do tego idioty co jedzie po Popovichu-debilu to jest jeden z lepszych trenerów na świecię czy go się lubi czy nie.Sam idz na trenera-pewnie nawet nie znasz Angielskiego i odpadasz w przedbiegach. ps NIEŻLE WYGLĄDAŁ SAMOLOT OKC po wylądowaniu.

    (0)
    • Array ( )

      No popatrz, ty jedziesz po Lebronie który JEST najlepszym koszykarzem na świecie (z obecnie grających). I to jest fakt, czy się go lubi czy nie.

      (0)

Skomentuj Pawlishon Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu