fbpx

73-9: Golden State ustanowili rekord! Kto z kim w playoffs?

52

sc

Witajcie, wiekopomna była to noc w lidze NBA. Odchodzący na emeryturę Kobe skradł cały splendor i uwagę kibiców, ale nie zapominajmy o jeszcze ważniejszym wyczynie obrońców tytułu. Zacznę może tak:

10 rekordów NBA nie do pobicia

1/ średnia punktowa na poziomie 50.4 punktów Wilta Chamberlaina (w 80 meczach)

2/ jedenaście pierścieni mistrzowskich Billa Russella

3/ 55 zbiórek w jednym meczu Chamberlaina

4/ 33 wygrane z rzędu Los Angeles Lakers

5/ 422 straty w sezonie George’a McInnisa

6/ 100 punktów w jednym meczu Chamberlaina

7/ 30 asyst w jednym meczu Scotta Skilesa

8/ 41 fauli technicznych w sezonie Rasheeda Wallace’a, hehe

9/ skuteczność rzutów wolnych na poziomie 98.1% Jose Calderona (151/154)

10/ 73 wygrane w sezonie regularnym ustanowione dziś przez Golden State…

Nie ma opcji by ktoś to poprawił w najbliższej dekadzie, nawet jeśli Durant zwącha się z LeBronem i CP3 jako trzej królowie Los Angeles.

Dodałbym do listy wyczyn Stepha Curry, czyli 402 celne trójki w sezonie, ale nie jestem pewien czy nie poprawi tegoż osiągnięcia w przyszłym sezonie, hehe. W ostatnim meczu kolejki dodał 10/19 trafień zza łuku kończąc spotkanie z dorobkiem 46 punktów i 6 asyst. Fenomenalny strzelec, bez wątpienia najwybitniejszy snajper w historii dyscypliny i mówię to z pełną świadomością choć Stefan ma dopiero 27 lat, a przed nim solidne lata grania na wysokim poziomie.

[vsw id=”7lUOmXW2VbU” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Nie zapominajmy też o Klayu Thompsonie, facet właśnie rozegrał trzeci w historii NBA sezon o największym wolumenie rzutów dystansowych. Nie bez kozery obwód mistrzów zwą Splash Brothers. No i jeszcze ta skuteczność: Steph 50/45/90% Klay 47/43/87%. A mówili, że rzutami za trzy nie da się zdobyć tytułu…

ks

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

52 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kobe jak typowa atencjuszka z instagrama skradł całe show GSW 😛 Propsy za rekord bo jeszcze rok czy dwa w artykułach był to rekord opisywany jako nie do pobicia i każdy się z tym zgadzał. Za rok Curry 500 trójek? :d

    (61)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    występ KB przyćmił, a raczej skradł show GSW-om:D

    11 rekord nie do pobicia średnia 48,5 minuty na mecz w rs

    Co do par mi to pasuje ciesze się, że jednak HR sa w PO i zagrają z GSW. Dziś przeciwko Sac Baverley miał 6 przechwytów i to prognozuje, że łątwego życia Curry mieć nie będzie. Thompson też będzie się musiał na pocić przy Hardenie.
    Cavs tez łatwo mieć nie będą.

    (18)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gratulacje dla GSW, choć jako kibic starej daty (wychowany na Bulls’ach) przyjmuje to z ubolewaniem… świetny sezon pełen rekordów indywidualnych i drużynowych. Zasłużyli, a jak przypieczętują to pierścieniem… P.S. KOBE forever!!! w końcówce stanął na wysokości zadania i wygrał mecz! 🙂 łezka się w oku kręci. PEACE! czas na PO

    (20)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam jak chyba w poprzednim sezonie były rekordy nie do pobicia i było tam 72-10 Bulls.
    No i ktoś się wtedy spodziewał? Raczej nie ;D

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę, że obecny sezon currego ostatecznie potwierdza, że to harden powinien dostać mvp rok temu. Co do currego. Wszyscy zdają sie widzieć tylko jego trójki, ale jego fenomen polega na tym, że jest wybitny w trzech elementach: trojkach, dryblingu i konczeniu spod obreczy. Takiej mieszanki skuły nie mial nikt nigdy.

    (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Bryant odszedł w wielkim stylu no i co Kobe za 4 lata HOF haha. GSW można jedynie podziwiać nie ma słów by opisać tę drużynę. Ciesze się że młodzi ludzie są świadkami historii tak jak 20 lat temu wszyscy kibicowali Jordanowi i Bulls za ich dokonania to i teraz jest moda na Golden State raz na pokolenie przychodzi drużyna która wydaje się kompletna więc prosze to uszanować i być częścią tego. Za kolejne 10/20 lat przyjdzie wspaniała drużyna i Ci młodzi będą pisać że nie ma co ich porównywać do Warriors z 15/16 i prawdopodobnie koszykówka zmieni się jeszcze 100 razy ale wciąż to będzie koszykówka która musimy kochać. Historia tworzy sie na naszych oczach coś wspaniałego

    (28)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Moje typy:

    Cavs 4:0
    Pacers 4:3 (życzenie ;))
    Heat 4:2
    Hawks 4:2

    Warriors 4:0
    Spurs 4:0
    Thunder 4:1
    Clippers 4:2

    A jak u Was? Akurat nie sądzę, żeby na zachodzie ktoklwiek poza Portland mógł cokolwiek zdziałać ze swoim oponentem. W przypadku wschodu to w sumie poza Cavs w każdej parze może zdarzyć się niespodzianka tych niżej rozstawionych.

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja obstawiam takie wyniki :

    Cavs: 4:2
    Indaiana: 4:3
    Miami 4:2
    Boston: 4:2
    Houston: 4:3 😀
    SAS: 4:1
    OKC: 4:1
    Clippers: 4:2

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla mnie bardziej prawdopodobne będzie uzyskanie 76:6 niż pobicie rekordu trójek (sorry Curry ale lepiej już nie będzie). 402 trójki – średnio 5 na mecz??! Jak to napisał braciak: Curry tym wynikiem wpisał się na sztywno w historii NBA.

    (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie rozumiem czemu wszyscy ignorują Toronto. Moim zdaniem zagrają z GS w NBA Finals. Skończyli jeden mecz za Cavs, grają wyrównany, świetny sezon, a Wy piszecie, że odpadną z Indiana? Serio?!
    Najciekawsza i najbardziej wyrównana para, Boston z Atlanta. Jako fan Celtów bardzo chciałbym chociaż drugiej rundy, ale z Hawks im nie szlo i w PO łatwiej nie bedzie. Szkoda, że Jastrzębie przegrały z Wizards, bo gdyby wygrały, Boston grałby z Miami z przewagą parkietu i o wynik byłbym spokojny.

    (1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Co do braku drużyn z łapanki to o Houston ciężko to powiedzieć 41-41 na wschodzie dałoby im 10-11 miejsce xd no i już pomijam fakt że oni nie wygrali PONAD 50% meczów

    (7)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Chuck twierdzi, a nawet “gwarantuje”, że Warriors tytułu nie obronią.
    przezornie nie powiedział jednak, z kim mieliby przegrać;]

    wg mnie, zarówno Spurs [with Diaw] jak i Cavs [w pełnym składzie, a nie tym z zeszłorocznych Big Finals] mają narzędzia,żeby to zrobić. Do tego jeszcze nieobliczalni Thunder i Clippers, którzy przegrali już tyle razyu i za każdym razem tak kuriozalnie, że bym się nie zdziwił, jesli w tym roku nie eksplodują z jakąś sensacją :] dopóki rej wodzi tam Chris Paul, dopóty trzeba ich brać bardzo serio. potencjalnie droga do tytułu dla Warriors może wyglądać : [pomijając spacer w 1rd] : Clippers-Spurs-Cavs. wygląda nader poważnie i niebezpiecznie.

    po 73-9 trudno jest stawiać przeciw Warriors, ale czy łatwo jest stawiać przeciw Popovichowi albo LeBronowi Jamesowi ? wszyscy mówią o Warriors, a zapominają, że Popovich ma 5 tytułów, ma ciągle doskonały skład, potencjalnie jest w stanie matchupować się z każdym rywalem w playoffs. No a LeBron to finalista od bodaj czterech sezonów, 2-kerotny mistrz, najtęższa głowa w NBA, zawodnik z niesamowitą determinacją i pragnieniem zwyciężania, który gra o swoją legacy. obok siebie ma dobrych partnerów. Spurs i cavs zagrają z bardzo wygodnej pozycji underdogów. To Warriors będą się musieli oglądać za siebie czy paszczęki rywali nie łapią ich za pięty.

    ub roczne playoffs pokazały, ze z Warriors można grać jak równy z równym i zmusić ich do max wysiłku, a przegrać dopiero w następstwie serii kontuzji we własnym zespole.

    wg mnie, pytanie nr 1 w tych playoffs może brzmieć : na ile Warriors są lepsi niż rok temu ? bo 73-9 nie musi wskazywać na to, że zrobili jakiś postęp. Playoffs są inną bajką niż regular season. w regular season premiowana jest stała równa forma, w playoffs w grę wchodzi matchup, taktyka, psychika itd nowe elementy.
    popatrzcie na Atlanta Hawks z ub sezonu – w regular świetna, równa, znakomita gra. w serii versus Cavs – kompletna klapa, zabrakło wszystkiego, równa forma to za mało na playoff series.

    Warriors są lepsi niż hawks, ale to podobna mechanika gry. Regularność. zabójcza w sezonie, niekoniecznie gwarantująca mistrzostwo.

    mentalnośc. 73-9, gonitwa za rekordem, to max wysiłek dla psychiki. koncentracja, motywacja, dzień po dniu. Osiągnięcie celu w naturalny sposób rozluźnia zespół. A nie tego przecież trzeba. TERAZ dopiero trzeba ogromnej ambicji, skupienia i zdolności do znoszenia max presji. Czy Warriors nie przepalą się styki ? Wbrew pozorom, w zawodowej koszykówce na tym poziomie, najpierw gra się głową. Potem nogami i rekoma. Głowa zatem wysiada pierwsza. Nie intelekt, ale nadmiernie obciązony system nerwowy. Mistrzowie tacy jak Bulls, Lakers, Celtics, Pistons, Spurs – wszysxcy mieli swoje kryzysy w playoffs, kiedy energia psychicxzna jest bliska zeru, a trzeba wygrać wazny mecz z groźnym, zdeterminowanym, grającym z poświęceniem rywalem. I udawało im się. Pamiętacie lakers z 2001 playoffs ? 8 dni przerwy przed Finald wybiło ich kompletnie z rytmu, i przegrali gm1 z Philą, zespołem obiektywnie znacznie słabszym. Tak działa psychika zespołu.

    wg mnie, kluczem będzie to na ile Warriors będą w stanie przetrwac swoje kryzysy. A te się im przydarzą, bo strasznie dużo zaintewestowali w ten rekord, to się musi gdzieś odbić.

    znacie to rosyjskie przysłowie “tichsze jediesz, dalsze budiesz” ? :] kto wie, może w tym sezonie również w NBA znajdzie ono swoje zastosowanie. Cavs i Spurs, nawet jesli ze świetnymi bilansami RS, jechali cichutko za plecami dominujących w mediach Warriors. w playoffs to oni mają dzisiaj ekstremalną motywację i mnóstwo energii, pobudza ich wizja zdetronizowanai mistrzów, pokonania rekordzistów. A warriors może brakować tej siły która nakręcała ich przez cały sezon.

    finał tego sezonu, tak czy siak, będzie ciekawy : wygrana Warriors, to byłby historyczny moment. Rekord zwieńczony tytułem, piękna historia. I pytanie o 3-peat, a może nawet o kolejne wyzwanie : 4peat, który byłby pierwszym takim wyczynem od czasów legendarnych Celtów Reda Auerbacha. A jak przegrają, cóż : jak ktoś napisał “73-9 don’t mean a thing without the ring”, detronizacja opromienionych rekordem Warriors byłaby wydarzeniem samym w sobie :]

    zaczynamy prawdziwą koszykówkę ! playoffs, baby !

    (8)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    stare powiedzenie w lidze mówi, że atakiem wygrywa się RS, a obroną – mistrzostwa.
    ale ten sezon w wykonaniu Warriors będzię wyjątkiem potwierdzającym regułę, ich ofensywa MUSI rozjechać wszystko w playoffach, po prostu nie widzę innej możliwości.
    Sir Charles mógł się śmiać, że ekipa rzucająca jumpshoty nie wygra tytułu, bo w Golden State w zeszłym roku nie było praktycznie żadnego weterana playoffowych parkietów.
    można było narzekać na Stepha, który ogłoszony MVP, stał się “tylko” rozgrywającym i stat-fillerem – bo musicie przyznać, że prawdziwym MVP finałów z zeszłego roku był LeBron, a GSW pokonało Cavs kolektywnie, łącząc topowy atak z topową obroną. missmatche i kontuzje to tylko uroki tej gry, więc bez komentarza.
    w tym roku na liderze Warriors jest większa presja, ale teraz dzielić ją będzie z całym zespołem.
    co rundę będą mieli 7 podejść żeby wygrać 4 spotkania, fair enough, nie będzie niespodzianek….
    a jednak i ten rekord, i 60 Kobiego, i w ogóle pożegnanie Bryanta, to rzeczy w które jeszcze nie dowierzam

    (8)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    PS : jeszce jedno zdanie a’propos ostatniego meczu Bryanta.

    w sezonie pojawiały się głosy, że młodzi zawodnicy Lakers, Russell Randle i inni, są poirytowani, ze biorą udział w Objazdowym Show Odchodzącego Bryanta, że czują się z tym źle i nie mogą się normalnie rozwijać jako zawodnicy.

    jak sądzicie, co myślą dziś, po tym niezwykłym meczu ?
    bo ja uważam, jestem prawie pewien – na ile mogę być pewien intymnych odczuć innych ludzi, że są szczęsliwi, iż mogli być częścią tej magicznej nocy.

    dopiero zaczynają swoją przygodę z NBA, ale kto wie, może w swojej – oby jak najokazalszej – karierze nigdy nie doznają już takiej magii, nigdy nie zagrają w meczu, który byłby tak niezwykły, historyczny i wyjątkowy.

    dla tego momentu, dla tego wspomnienia, chyba warto było się trochę pomęczyć, mr Russell, mr Randle, mr Clarkson et consortes ? ;]

    (6)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    @Iamaquarius: Toronto są imho trochę jak Atlanta w zeszłym roku, może i w RS idzie im dobrze (nie przegrywają frajersko ze słabymi drużynami i na tym łapią zwycięstwa, bo jednak z teamami 0.5+ nie mają już tak dobrych wyników), ale to nie jest to team na PO.

    Jeśli uważasz, że są w stanie w drugiej rundzie ograć Miami z Wadem a później jeszcze w finale konferencji Cavs z Lebronem (doświadczonymi zawodnikami, którzy dopiero w PO wchodzą na 110% możliwości) to chyba mało PO jeszcze widziałeś 😉

    (9)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Kamil
    A właściwie czemu nie mieliby wygrać z Miami? Nie podałeś żadnego sensownego argumentu. Moim zdaniem na chwilę obecną osoba Wade’a nie stanowi jakiejś kolosalnej różnicy, ponieważ w bezpośrednim match upie Demar go po prostu zjada. Nie uważam, żeby też byli bez szans z Cavs, ponieważ w odróżnieniu od nich stanowią kolektyw i grają bardzo drużynowo, a Cavs mają z kolektywem niewiele wspólnego + dochodzi do tego trener z zerowym doświadczeniem

    (-5)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Uważam, że rekordy Wilta Chamberlaina są absolutnie nie do ruszenia, 50.4 pts, a co za tym idzie – 4029 punktów w sezonie! Brzmi to efektowniej niż 402 trójki Curry’ego. To samo dotyczy Billa Russella i jego 11 tytułów no i… 41 dachów Wallace’a. Prawdopodobnie nie zostanie pobita skuteczność z linii osobistych Calderona i 33 wygrane Lakersów.

    James Harden stracił w tym sezonie piłkę 374 razy, więc tak ogromnych strat do pierwszego na liście McInnisa nie ma 😉 Dziwię się, że wybitni asystenci pokroju Magica, Stocktona, Kidda czy Rondo, nigdy nie zdołali zaliczyć 30 lub więcej asyst. Myślę, że ten rekord jest do pobicia.

    Pamiętam jak zresztą wielokrotnie w przypadku tego typu dyskusjach nt. nieśmiertelnych rekordów ludzie najczęściej wymieniali 72-10 Bulls za absolutnie niemożliwy do pobicia. No cóż..

    “Fenomenalny strzelec, bez wątpienia najwybitniejszy snajper w historii dyscypliny”. Nauczmy się oddzielać najwybitniejszych strzelców za trzy, od najwybitniejszych strzelców, u których rzut za trzy nie był głównym elementem gry w zdobywaniu ogromnej ilości punktów. A jest ich całkiem sporo (MJ, Kobe, Bird, LeBron Erving, Drexler, Iverson). Zanalazłoby się jeszcze kilku genialnych strzelców. Szanuje jego osiągnięcia i uważam, że bije na głowę najlepszych strzelców za trzy w historii, ale przynajmniej na dzień dzisiejszy powinien być wymieniany jako najlepszy shooter za 3 w dziejach. Przed Allenem, Millerem i Thompsonem czy Stojakovicem. To MJ cały czas jest najwybitniejszym snajperem w historii.

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    @kiep: Jak to nie podałem żadnego sensownego argumentu? A doświadczenie? A raczej jego brak? Przez 2 ostatnie PO odpadali w pierwszej rundzie z niżej rozstawionymi zespołami (w tym w zeszłym roku 4:0 z Wizards).

    Już chyba nie muszę pisać ile serii PO wygrał Lebron (często niemalże w pojedynkę)… Po zakończeniu kariery Kobego to Lebron, Dwyane i Popovich są najbardziej doświadczonymi osobnikami na PO, przynajmniej z tych którzy ciągle robią ogromną różnicę (sorry Tim – już nie ;)).

    (3)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby Kobemu tak kazali grać w meczu z 10 lat temu, w najlepszej formie, to rzuciłby spokojnie ponad 100 punktów :), niesamowite jest też to, jak ten gość nie uronił ani jednej łzy, w trakcie całego pożegnania.

    (5)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobra dobra chlopaki typy mozna dawacna play offs… aleniekierujcie sie RS playoffs maja swoje zycie…. ile razy byo tak ze jeden zawodnikzaciagna ekipe do finalow na swoich barach, i ile niespodzianek juz w PO widzielismy!!!!

    (-3)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    do redakcji:
    kiedy juz napiszecie artykul z przewidywaniami na PO, fajnie byłoby gdyby czytelnicy tez napisali swoje w komentarzach. Wtedy mozna za trafne typy w pierwszej rundzie przydzielic punkty i Ci ktorzy przekrocza pewna ilosc punktow ida dalej i typuja druga runde itd. Cos w stylu play off dla czytelnikow 🙂
    Wiem, ze troche z tym zachodu ale na pewno bylo ciekawe i zaangazowaloby wiele osob, ktore moglyby sie sprawdzic w tej nielatwej dziedzinie jakim jest typowanie meczow sportowych 🙂

    (1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    matbyd93

    Z tym Lebronem w nawiasie to troszkę przeszarżowałeś 🙂 LBJ to strzelec przeciętny, bazuje głównie na wjazdach i grze siłowej, rzut ma średni i do Kobe , Mj, czy Birda mu daleko…

    (4)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    @ G8 nie zgodze sie z Toba, 73-9 wiecej znaczy niz mistrzostwo, tym bardziej ze Goldeny sa juz mistrzami wiec ten cel juz osiagneli w obecnym skladzie. Oczywiscie fajnie jest wygrywac mistrza co roku i bic kolejne rekordy, no ale wlasnie, za 100 lat nikt nie bedzie pamietal kto wygral mistrza w 2016 roku, za to wszyscy beda pamietali niepobity do 2116 (jestem tego pewien) rekord 73-9 😉

    (0)
  24. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @miły
    z całym szacunkiem do tego rekordu, wielka rzecz, ale dla mnie 15-1 Lakers w Playoffs 2001 to była prawdziwa dominacja siły i psychiki zwieńczona mistrzowskim pierścieniem.
    Przegrali dopiero w finałach. Po dogrywce. 😉

    (2)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    @ G8
    moze troche zle to ujalem, bo mistrzostwo jest najwazniejsze dla kazdego, chodzilo mi o to ze oni juz je zdobyli, czuja sie spelnieni, bo maja i mistrza i pobili rekord ktory wydawal sie nie do pobicia, ale jesli w tym sezonie go nie zdobeda to nic sie nie stanie, chociaz zawsze beda porownywani do Bulls ze ci mieli 72-10 i zwienczyli ten rekord mistrzostwem, a Goldeny jesli nie wygraja to moga mowic pozniej ze rekord pobili ale odpadli w walce o mistrza…ale wierze ze sa jeszcze mocniejsi niz w zeszlym sezonie i bardziej doswiadczeni, presja juz opadla, beda wiec grac na wiekszym luzie. Mysle jednak ze ciezko bedzie im obronic tytul, Clippsy wygladaja na mocnych i zdrowych, sa jeszcze Spurs ktorych coprawda ograli 3-1 ale w playoffs to bedzie inna bajka, Oklahoma no i Lebron ktory cichaczem moze wygrac mistrza dla Cleveland jak zachod sie wytlucze, bo na wschodzie tak naprawde nie ma ekipy ktora moglaby im zagrozic

    (1)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    ach Kobe Kobe Kobe…
    Kilka kontrowersyjnych spostrzeżeń, i pewnie posypią się “anlajki” hehehe:
    1. Czy Kobe na prawdę odchodzi? Myślę że będzie chciał spróbować w jakiejś innej drużynie jak Jordan w Wizards…może wielkiej sławy to mu nie przyniesie ale miłość do gry jest ogromna. Czytałem ostatnio na onecie (czasem tam zaglądam nie wiem po co) jak ciężko się było odnaleźć Żurawskiemu po odejściu (po słabym sezonie ) z Wisły i o jego przygodzie w 2giej lidze…Ale cy ktoś będzie chciał tego samoluba;D szkoda że Kobe nie postawił na asysty. Kiedyś któryś z amerykańskich znawców powiedział że Kobe jakby chciał, i ograniczył rzuty, mógłby mieć po 10asyst na mecz. Całkowicie się z tym zgadzam. Ciężko jednak zmienić mentalność po tylu latach. Kto gra sam wie o czym mówię.
    2. Houston to wciąż ta sama drużyna co rok temu. Koniu widać gra tylko kiedy musi… wciąż nawet przy zerowej technice może zdobywać punkty – jeżeli zechce. Pamiętam jak rok temu pokazał Jordanowi gdzie jego miejsce (w mojej opinii). “Dziecioróbca” może zdominować Greena lub Boguta. Harden, którego bardzo lubiłem zanim poczytałem pudelka (hehehe) wciąż może napsuć krwi GSW. Nie mówię że Houston ma szanse wygrać serie ale nie będzie to 4:0.
    Nie wiem czy ktoś kiedyś zauważył – mimo lekkiego “niezrównoważenia” Greena GSW to tacy “good” boys. Chyba nikt z nich nawet nie ma tatuaży! Może to żaden wyznacznik ale nawet w SAS więcej zakapiorów;D Houston to frustraci (Howard nie mogący się pogodzić ze swoją rolą za plecami brodacza) i zadziory – na czele z niedocenianym obrońcą Beverly’m. GSW czeka trudna przeprawa. Najgorsze co Houston mogło zrobić to było zwolnienie Kavina MCHale na początku sezonu który wśród tej bandy przynosił trochę spokoju.
    3. Nie podniecajcie się Toronto – z Cavs nie mają szans. Nie lubię Jamesa ale on wygląda pod koniec sezonu jak profesjonalista wśród dzieci. Jego ego jest strasznie nadmuchane ale nie pęknie. Obserwując poczynania Love’a i Irvinga weźmie ofensywę w swoje ręce. Mistrzostwo wschodu ich, z GSW nie mają szans – sam LeBron nie wystarczy.

    Pozdrawiam.

    (1)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    @sondi zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu.
    1. Też tak uważam, wiadomo na tą chwilę to sa tylko domysły. Generalnie jak pokazał ten ostatni mecz KB stać na całkiem dobry mecz. Uważam, że za bardzo chciał powrócić i nie pozwolił swojemu organizmowi całkowicie się zregenerować odpocząć. Kiedyś pisałem, że będzie miał sporo wolnego czasu i dzieki temu odpocznie, ale widac było to za mało. Z obserwacji KB od początku jego kariery widać, że KB naśladował MJ. Wyobraźcie sobie taka sytuacją, że po 2 latach wraca. Cała ta szopka i nakręcanie marketingu wraca kasa płynie strumieniami tylko trzeba by teraz to wszystko wyciszyć by nie było to banalne. KB miałby w tedy powiedzmy 40 lat i dwa sezony mogłby pociągnąć np w Philadelphi, lub w Charlott, którzy to wybrali go w drafcie i to w dodatku u MJ. To wszystko oczywiście jest grubymi nicmi szyte, ale USA lubia takie bajeczki i kto wie co się wydarzy ja mam przeczucie, że tutaj sie coś moze jeszcze wydarzyć i pisałem to już od dawna. Jednak, żeby tak coś się dokonało KB musi dac sobie spokój z gra przez dłuższy czas i odpoczywać i nabierac głód. Jedno jest pewne ew. powrót za powiedzmy dwa lata spowoduje nabicie poteznej ilości pieniedzy. Zresztą szkoda, że nie ma jakiejś staty gdzie jest takie coś podliczone za ten tankujący sezon… myślę, że nie mieli by ujemnego bilansu:D
    2. Dokładnie masz rację HR zmuszą GSW to większego wysiłku niż sie wszystkim wydaje. Kwestia tylko mobilizacji, ale bede kibicował HR i zobaczycie, że GSW na pewno przegra z 1 do 2 meczy z reszta beda zmeszni walczyć. Uważam, że Kerr puści na Hardena Iguadole, bo Thompson nie powstrzyma Hardena.

    (0)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    All3- dwa lata przerwy to może przesada. Daję rok lub lub nawet pół. Widzę jaki wpływ na Kobiego ma też sam Curry. Kobe pracował nad trójką, oddawał ich bardzo dużo w sezonie, na pewno będzie nad tym pracował wolnym czasie. Zagrać u Jordana, tak wydaje mi się że bardzo by tego chciał, ta bajeczka może się spełnić bo Bryant pasuje do Chornets lepiej niż gdziekolwiek indziej, ale jak napisałeś sprawa jest grubymi nićmi szyta.
    Co do Houston to liczyłem żę jednak Howard rozwinie swoje umiejętności po okiem Olajuon’a, niestety nic z tego. Nadal jednak jest jednym z najbardziej atletycznych zawodników jakiego widziało nba.

    (0)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    @sondi dokładnie podzielam Twoje zdanie. Wrcajac do Howarda to ten naraził się bardzo dużej grupie kibiców, bo (powiedzmy) odwalił szopkę w LAL a Ci maja kibiców wszedzie. Jednak ja uważam, że dziś centrzy nawet Ci najlepsi musza trafić do drużyny systemowej ukierunkowanej pod nich. Przecież umiejętności Howarda nie zmniejszyły sie od czasu gry w Orlando wrecz przeciwnie, ale Harden trzyma piłkę i nie ma opcji by Howard tam cos znaczył. Warto jednak napisac że pomimo tego i tak robił dobre staty. Rzuca wolne lepiej niż Drummond, Jordan, Bogut i Whiteside wiec nie jest z nim tak źle. Co do przygody w LAL to to nie byłą tylko wina Howarda tam wszystko sie sypało poprostu. Sam KB chciał zrobić z niego twardziela jakim jest sam, a nie był tez nim Shaq, niestety Howard okazał sie zbyt soft. Widziałbym Howarda u jakiegoś dobrego systemowego trenera

    (0)

Skomentuj Bonku#4 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu