fbpx

9 kolejka: porażki faworytów, złamana dłoń Manu

17

Warriors @ Suns: świetnie dysponowany Steve Nash (9/13 z gry, 21 punktów, 9 asyst) poprowadził PHX do zwycięstwa. Po raz kolejny dobrze zaprezentował się rookie Markieff Morris (16 punktów, 9 zbiórek). Wśród gości nie wystąpił (chory) David Lee, co prawdopodobnie byłą przyczyną przegranej (36-49) walki na tablicach. GSW rzucali z 50% skutecznością, ale oddali aż o 15 rzutów mniej niż przeciwnicy. Marcin Gortat zagrał 18 minut, podczas których zdobył 5 punktów.

Hawks @ Heat: wydawało się, że będzie jak zwykle. Heat prowadzili już nawet 10 punktami, jednak tym razem trafili na doświadczoną i zbilansowaną drużynę, na dodatek dorównującą im poziomem atlecyzmu. Joe Johnson i Josh Smith bez kompleksów stawiali czoła parze LeBron, D-Wade. Niestety wczoraj nie najlepiej wypadł ten ostatni (4/17 z gry, 12 punktów) a Miami musiało przełknąć gorycz pierwszej porażki. O zwycięstwie gości zadecydowała 4. kwarta (run 15-3), w której weteran Tracy McGrady trzykrotnie trafił zza linii 7,24 wbijając sztylet w gardło Heat.

Spurs @ Wolves: na nieszczęście dla drużyny gości, w drugiej kwarcie przy próbie wybicia piłki – Manu Ginobili złamał kość w lewej dłoni. Jak poważna jest to kontuzja i jak długo nie ujrzymy zawodnika na parkiecie zadecyduje opinia specjalistów w San Antonio. Tymczasem we wczorajszym meczu gospodarze trafiali dosłownie wszystko. Pod koniec trzeciej kwarty ich skuteczność wynosiła: 11/13 rzutów za trzy oraz 36/53 wszystkich rzutów! Przy takiej dyspozycji zwyczajnie nie mogli przegrać. Po raz kolejny genialnie zagrał Kevin Love, który oprócz ogromnej ilości zbieranych piłek, powoli staje się specjalistą rzutów z dystansu. Wczoraj zanotował: 24 punkty, 15 zbiórek oraz 4/9 za trójkę. Zobaczyliśmy też Ricky Rubio i Luke Ridnoura występujących na parkiecie równocześnie.

Wizards @ Celtics: gospodarze długo męczyli się z ekipą Czarodziejów. Trójki Raya Allena (6/7, 27 punktów) bilansowali spod kosza Blatche i McGee (łącznie 45 punktów). Wizards mieli szansę wygrać to spotkanie, sporo błędów popełniał Rajon Rondo (13 asyst, 7 strat) jednak po raz kolejny zawiodły ich zbyt indywidualne akcje. John Wall przez 40 minut gry rzucał ze skutecznością 4/13. Na niecałą minutę przed końcem, rzutem trzypunktowym dobił gości lider Celtów – Paul Pierce. Tym samym ekipa z Bostonu zapewniła sobie bilans 3 do 3.

Raptors @ Knicks: ekipie z Toronto, mimo dobrej gry nie udało się zeszłej nocy pokonać Orlando, a więc postanowili wziąć rewanż na osłabionych brakiem Amar’e Stoudamire (skręcona kostka) Knicks. Od paru spotkań w formie jest zwłaszcza Andrea Bargnani (28 punktów z Magic, 30 z Dallas).  Nie inaczej było tym razem, zbilansowany atak Raptors kierowany przez Jose Calderona (12 asyst) oraz dwójkę Bargnani / DeRozan (obaj po 21 punktów) przeważył nad osamotnionym w ataku Carmelo (35 punktów, 13/31 z gry). Wciąż wiele do życzenia pozostawia obrona NYK, ale wiedzieliście o tym już wcześniej, prawda?

Thunder@ Mavs: powoli z letargu budzą się mistrzowie. Solidna dyspozycja Dirka (10/16 z gry), Shawna Mariona (8/17), agresywnie atakującego kosz Vince Cartera, Jasona Terry (6/12) oraz Iana Mahinmi (5/8) przeważyła nad trójką Durant/Ibaka/Harden. Kiedy Mavs udaje się wycisnąć produktywne minuty z dwójki podkoszowych (Haywood, Mahinmi) są naprawdę potężni i powinni liczyć się z nimi wszyscy. Aha, Russell Westbrook gra jakby nienawidził obręczy i chciał ją połamać. Jego coast-to-coast z drugiej kwarty wydaje się to tylko potwierdzać. Za sprawą porażek OKC i Heat, od wczoraj w NBA nie ma już niepokonanych ekip.

17 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gwiazdy z NY bez Carmelo nie wygraliby nawet jednego meczu w tym sezonie, ten chłopak trzyma poziom. A admin ma dużo racji w tym, że OKC mogliby pogonić Westbrooka, bo to oszołom. Czekam na pobudkę LAL.

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    do adminów
    chciałbym zgłosić małą propozycję: czy oprócz zestawienia “najlepsi tej nocy” i podsumowania kolejki moglibyście zamieszczać “najgorsi tej nocy”? wypisując “liderów” w
    poor FG M/A
    BA (B.Bass miał 5 ostatniej nocy!!! rekord sezonu)
    TO
    PF
    no i może FT
    co wy na to?

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Cieszy porażka Miami. To powinno im pokazać, że są nie do pokonania a zarazem ich wzmocnić i przestrzec przed następną porażką. Wiadomo, uczymy się na własnych błędach. Dobrze , że Boston wygrał. To co robi Allen śrubując rekord jest niesamowite. Porażka OKC również ciekawa. Sezon choć krótki , zapowiada się bardzo ciekawie 🙂 Peace

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    “Gwiazdy z NY bez Carmelo nie wygraliby nawet jednego meczu w tym sezonie, ten chłopak trzyma poziom.”
    13/31 to jest trzymanie poziomu? give me a break, są ludzie, którzy 35 punktów robią na 20 rzutach, nie będąc podobno “najbardziej utalentowanym ofensywnie” graczem NBA. Do tego przynajmniej udają, że bronią…
    W San Antonio zawsze coś… Manu znowu pokazywał co potrafi i znowu kontuzja :-/ Duncan albo już zupełnie odpuszcza sobie granie w sezonie regularnym, albo myślał, że sezon się w tym roku nie zacznie.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nareszcie poziom gry Bostonu i Dallas wraca do normy, bardzo mnie to cieszy. Cieszy mnie rowniez niesamowita postawa Atlanty w meczu z Heat, widac ze T-Mac to wcale jeszcze nie taki dziadek jak niektorzy twierdzili i bardzo pomaga swoim mlodszym kolegom, pieknie ich zalatwili! Oby tak dalej, to beda kolejnym powaznym rywalem na wschodzie obok Bostonu i Chicago dla Heat, bo na NY to chyba nie ma co liczyc ze cokolwiek zdzialaja o ile wogole do playoffs awansuja. A Minnesota przerwala w koncu zla passe kilkunastu meczy przegranych z rzedu ze Spurs, chociaz gdyby Ginobli gral do konca to kto wie jak mecz by sie skonczyl.

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    jak popatrzyłem z rana w boxscore na stronie nba to byłem w sumie w szoku :]
    umoczyli wszyscy “faworyci” oprócz Bostonu, a i ten pewnie miałby ciężej gdyby nie wyczyn trenera Wizards 😛

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    oglądałem ten mecz Miami (jak ich wszystkie mecze w tym sezonie). muszę przyznać, że selekcja rzutów Wade’a była fatalna. rozumiem, że można nie mieć dnia ale on po prostu podejmował złe decyzje. wiedział, że mu nie idzie a rzucał z bardzo trudnych pozycji nawet jeśli nie musiał. no ale trudno, każdemu może się zdarzyć taka druga połowa (bo 1st miał dobrą). do tego nie było tylu kontr co zwykle. T-Mac miał przebłysk geniuszu z dawnych lat ale wątpię żeby to miało się powtarzać zbyt często. to tak jak z VC i jego wsadami, jeszcze potrafi ale raz w meczu i to nie zawsze 😉 dobrze, że taka porażka miała miejsce bo sztab wyciągnie wnioski póki jeszcze jest na to czas i następny mecz będzie wyglądał tak jak ten drugi z Bobcats:)

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nick Anderson -> ale czemu zakładasz, że nie oglądałem tego meczu? statystykę podałem tylko jako potwierdzenie tego, co widziałem :] może po prostu różnie patrzymy na mecze i zauważamy i doceniamy inne rzeczy…

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Nick Anderson, @marcin_twism

    Zgadzam się z pierwszym, nie zgadzam się z drugim.
    Może statystyki tego nie pokazują, ale Melo jako jedyny próbuje wykreować jakiś atak, ściągnąc na siebie obrońców i dograć do innych za nim odpali rzut. Z drugiej strony jakby nie patrzeć sam sporo próbuje ugrać, wymusić faul, zaliczyć akcje 2+1. W końcu jest najwieksza ofensywną bronia Knicks, nie?
    Douglas to taki PG, że rzadko przebiegnie w ataku za linie 3 pkt, często odpala rzut, kiedy reszta Knicks jeszcze nawet się nie ustawi. Bibby powoduje, że zasypiam. Chandler robi co chwile bład 3 sekund… a w ogóle co to za skład gra? NBDL + Melo i zagubiony Chandler.

    D’Antoni to dupa nie trener…

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Melo jest zdecydowanie w czołówce ofensywnej NBA. W NYK stara się jako może, ale sam dużo nie ugra. Z takim składem, w dodatku bez STAT’a
    Może 13/31 dupy nie urywa, ale miał gorsze i lepsze występy. W sezonie trafia około 44% rzutów, więc nie jest aż tak źle.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu