fbpx

Aldridge prowadzi Blazers do najlepszego bilansu w lidze

9

Drugą noc z rzędu Los Angeles Clippers przegrali “wygrany” mecz. Już byli w domu, już witali się z gąską, a tymczasem po dwóch zasłonach trójka Nicolasa Batuma przeszyła siatkę i mieliśmy dogrywkę. Patrząc na statystyki po raz kolejny można zastanawiać się w jaki sposób Portland udało się pokonać rywali. W punktach z kontry przegrali 6-16. W polu trzech sekund zostali zmiażdżeni 22-54. Popełnili 16 strat przy tylko pięciu rywali, a obaj liderzy Clippers zaliczyli megamocne spotkanie.

Doc Rivers miał cichą nadzieję, że uda mu się zatrzymać fenomenalny w tym sezonie “ruch piłki” gospodarzy stąd pomysł by podwajać PG Damiana Lillarda przy każdej możliwej okazji. Nic z tego, Portland to zgrana ekipa i gdy jeden nie może, w jego miejsce wchodzi inny. W charakterystycznym dla siebie stylu, palili z dystansu, aby otworzyć nieco przestrzeń w środku boiska i zacząć wydeptywać ścieżkę pod kosz.

I choć trzynaście rzutów z dystansu gospodarzy trafiło w cel, Chris Paul (34 punkty, 16/29 z gry, 16 asyst, 6 przechwytów) i Blake Griffin (35 punktów, 15/27 z gry, 11 zbiórek) trzymali swój zespół w grze do samiutkiego końca, a pod koniec czwartej kwarty wydawało się, że mają mecz w kieszeni.

Miejscowym klasycznie już przewodził świetny Aldridge (32 punkty, 15/31 z gry, 10 zbiórek). Imponujące tym bardziej, że do końca nie było wiadomo czy wystąpi w tym meczu. LA boryka się zapaleniem kości po ekstrakcji zęba, stąd rzekomo niewiele je i śpi. Jak sam powiedział:

Od czterech dni nie jadłem niczego poza zupą, martwiłem się więc o swój poziom energii.

1

A tam, punkty i zbiórki to jedno, mi po raz kolejny najbardziej podobało się w jaki sposób Alridge przewidywał i radził sobie z podwojeniem. Od początku sezonu chłop rewelacyjnie potrafi znaleźć kolegę na wolnej pozycji, doskonale podaje ze środka pola, a wczoraj przez ponad 40 minut gry nie popełnił ani jednej straty(!) No i ten jego fade-away na 39 sekund przed końcem dogrywki. Killer.

czytaj dalej >>

1 2

9 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda tak dobrego meczu Chrisa i Blake’a, ale wygrywa drużyna a nie 2 zawodników. W Portland widać wielką chęć gry. Była ona oczywiście zawsze, ale jak się wygrywa chce się grać bardziej, ale jestem bardzo ciekawy jak będą grali w PO gdzie gra się czasami nawet 7 meczy z tą samą świetną drużyną. Ale to za kawał czasu ;).

    (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Szczerze myslalem ze Clippersi to wygraja, a tu prosze, nie dali sie mimo swietnej dyspozycji CP3 i Griffina. Aldridge zagral jak profesor, jego celne rzuty 1na1 przewazyly. Coprawda Doc zrobil blad bo mogli faulowac majac 3pkt przewagi a dali sobie wrzucic trojke na dogrywke, ale to juz nie ma znaczenia. Jak jeszcze w sobote pokonaja Miami to beda mieli juz komplet zwyciestw z najlepszymi druzynami ligi bo przeciez pokonali juz San Antonio, Indiane, Oklahome no i teraz LAC

    (4)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    #Blazej- No wlasnie dlatego to LA prowadzi. Spojrz na statystki. Lillard gra swietnie, ale raz na jakis czas zdarzy mu sie slabszy mecz. Aldrige takich meczy w tym sezonie nie ma.

    (1)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Portland mnie zadziwia, może na majstra to nie wystarczy ale sam fakt, że są w czubie mocnej konferencji zachodniej przyprawia już o zawrót głowy w porównaniu z poprzednim sezonem, Portland vs Indiana to wymarzone finały

    (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziwie sie ze nikt nie zauwazyl: pisze sie ex aequo
    Radze sprawdzac takie rzeczy
    PS: nie czepiajcie sie ze poprawiam a sam mam tysiac bledow, bo co innego pisac dla setek tysiecy czytelnikow, a pisac szybko komentarz…

    (1)

Skomentuj miły Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu