Alfabet Manu Ginobili: żegnaj przyjacielu!
Tak się już jakoś utarło, że w naszym skromnym zespole redakcyjnym stałem się człowiekiem od pożegnań. Dopiero co przypadł mi w udziale tekst o JC Navarro, a tu już kolejny “hispanohablante” Manu Ginóbili, żegna się z basketem na dobre. W jednym ze starszych tekstów, które poświęciłem temu zawodnikowi, znalazła się następująca myśl:
Są sportowcy, i nie jest to wyłącznie domeną graczy NBA, którzy w sobie tylko znany sposób potrafią zyskać sympatię fanów. Postaci wyraziste, niemal ikony popkultury, których barwne życiorysy zna się na pamięć, a styl znajduje wielu naśladowców. Ta ich charyzma, autorytet czy jakkolwiek będziemy to nazywać, powoduje że młody chłopak na drugim końcu świata, pędząc na boisko i zbiegając z pomarańczową piłką po schodach swojego bloku chce być taki jak MJ, Kobe, Vince, Allen czy LeBron, a o Dirku, Duncanie czy Chrisie Mullinie to po prostu słyszał, oglądał i ma swoją opinię. Tak to, w dużym uproszczeniu, wygląda i nie trzeba żadnych raportów, rankingów czy zestawień sprzedaży obuwia i koszulek, żeby wiedzieć, którzy gracze są obecnie na topie.
Kiedy jednak ten młody chłopak z blokowiska dorośnie i porzuci marzenia o grze w najwspanialszej lidze świata na rzecz prozy dorosłego życia, podczas swych nocnych telewizyjnych eskapad na mecze NBA zacznie dostrzegać trochę więcej. Mecze w międzyczasie przeniosą się z satelity do internetu, a ów chłopak zdąży zamienić 14 calowy kineskop w małym pokoju na wypasioną plazmę w salonie. I tam, na tym wielkim ekranie, dostrzegać (i doceniać!) zacznie cichych bohaterów NBA. Takich, których nie ma na plotkarskich portalach, takich którzy nie mają własnych linii ciuchów i obuwia i wreszcie takich, których biografii nie ma na listach księgarnianych bestsellerów. Cisi bohaterowie NBA krzyczą tylko swoją grą. Ale oglądając mecze „za gówniarza”, na małym telewizorku w sypialni, można tego krzyku nie usłyszeć.
Myślę, że ten opis pasuje do Manu jak ulał. Oto Alfabet Manu, będący też niejako pożegnalnym alfabetem Dynastii Spurs.
A jak Argentyna
Pochodzący z Bahía Blanca Ginóbili, w reprezentacji swego kraju rozegrał 104 spotkania. Największym sukcesem było oczywiście zdobycie złotego medalu na IO w Atenach w 2004, po pokonaniu w finale Włochów. W drodze do medalu, Argentyńczycy w pokonanym polu zostawili TEAM USA. W spotkaniu z Jankesami, zakończonym zwycięstwem 89-81 dla Albicelestes, Ginóbili błyszczał: zdobył 29 punktów, 3 zbiórki i tyleż samo asyst.
#B jak “Bat”
Czyli “nietoperz”. Jedna z najbardziej znanych anegdotycznych historyjek o Manu, to ta o wyeliminowaniu nietoperza. W hali SAS na przestrzeni lat działy się różne rzeczy: a to nietoperze fruwały, a to nawalała klima… Manu nie nawalał nigdy.
#C jak coach
Trener, czyli Gregg Popovich. To pod jego przewodnictwem Ginóbili rozegrał w NBA wszystkie 1057 spotkań sezonu regularnego i 218 spotkań playoffs, zdobywając 4 tytuły mistrzowskie. Co mówi trener o swym zawodniku?
To gracz szczególny, wyjątkowy człowiek. Jeden z tych, którzy stają się duszą i sercem twojego zespołu. To pewnego rodzaju anomalia. Ma te same cechy charakteru co Michael i Kobe, tacy gracze. Larry i Magic. To samo zachowanie i ten sam ogień. Był w centrum wszystkiego, co się tu działo przez cały ten czas, a oglądanie go u schyłku, wciąż dającego nam mecze na poziomie “starych czasów” to było coś pięknego [Pop]
D jak “dynastia”
Greg Popovich zbudował swą legendę na postaciach takich jak Tim Duncan, Manu Ginóbili, Tony Parker i Kawhi Leonard. Duncan zakończył karierę 2 lata temu, w międzyczasie Kawhi pofrunął do Raptors, a Tony Parker do Charlotte. Decyzja Manu o zakończeniu kariery kończy pewien etap w historii NBA. Od teraz ten banner to już przeszłość.
#E jak euro step
Czyli signature play Manu, jego firmowa broń. Wychwalany nawet przez przeciwników, chociażby LeBrona Jamesa. Temu zagraniu Ginobiliego należy się w zasadzie osobny artykuł z cyklu Mistrzowie Fachu. Już zapisałem.
#F jak fun facts
Coś, czego mogłeś nie wiedzieć:
- Ginóbili jest leworęczny
- od 2001 roku tylko dwóch graczy ma lepszy od niego +/- rating w playoffs: Duncan i LBJ
- jego rekordy kariery: punkty (48) zbiórki (15) asysty (15) przechwyty (8) trójki (8) osobiste (18/18)
- w Buenos Aires stoi jego pomnik
#G jak generacja
Kobe Bryant w swym pożegnalnym tweetcie nazwał Manu graczem, który będzie inspirować kolejne generacje. Sam Manu, choć wybrany w drafcie 1999, nie należy do generacji lat 90’tych, ponieważ debiut w NBA zaliczył dopiero w sezonie 2002/2003 (i zdobył tytuł jako rookie). Niemniej, był w NBA jednym z ostatnich, którzy mieli okazję grać przeciw Michaelowi Jordanowi. Choć może “grać” to trochę duże słowo.
Manu wspominał w jednym z wpisów na blogu swoją jedyną potyczkę z Jordanem w debiutanckim sezonie: zagrał w tym meczu “jakieś 7 sekund” (to z wypowiedzi Manu, w rzeczywistości była to minuta), w czasie gdy MJ’a nie było na boisku. Jego jedyną statystyką była spudłowana trójka, a tak to zero wszystkiego. Krótki czas gry dlatego,że Popovich wolał wówczas grać Bowenem. A miało być tak pięknie…
#H jak highlights
Nic dodać, nic ująć, migawki z najlepszych akcji:
#I jak imię
Emauel, czyli imię, które znamy pod skrótem “Manu”. Emanuel David Ginóbili Maccari – tak nazywa się bohater dzisiejszego artykułu. Przyznaj, że nie wiedziałeś, heh.
#J jak Juegos Olimpicos
Czyli po hiszpańsku Igrzyska Olimpijskie. Manu zadebiutował w Reprezentacji w 1998 i był kluczowym zawodnikiem złotej drużyny w 2004. W Pekinie, 4 lata później, Argentyńczycy wywalczyli brąz, a w Londynie w 2012 zajęli czwarte miejsce.IO w Rio, które były dla Manu pożegnaniem z drużną narodową, Argentyńczycy zakończyli porażką z Team USA w ćwierćfinale. Gdy po końcowym gwizdku stało się jasne, że więcej już Ginobiliego na olimpijskim parkiecie nie ujrzymy, ze łzami w oczach żegnał go cały koszykarski świat.
#K jak ksywki
Oto pseudonimy Manu, jakich dorobił się na koszykarskich parkietach. Jaki jest Wasz ulubiony?
- Gino
- Narigón (Nochal)
- El Contusione (Siniak)
- Manudona
- Argentina’s Flying Man
#L jak Life
Life After Basketball, czyli życie po koszykówce. Jeszcze jest dosyć wcześnie, by o tym mówić, ale wielu widziałoby Manu w roli trenera. Czy założy gwizdek na treningach, czy może wejdzie w biznes, a może po prostu będzie cieszyć się życiem, korzystając z tych prawie 130 milionów $, które zarobił w NBA? Pożyjemy, zobaczymy.
#M jak MVP
Nagrody NBA MVP Manu nie ma w swoim dorobku (najwyżej uplasował się na ósmym miejscu w głosowaniu w sezonie 2010/2011, ale za to obrano go najbardziej wartosciowym zawodnikiem Serie A, i to dwukrotnie w latach 2001 i 2002, oraz MVP Igrzysk w 2004.
#N jak numer
Reprezentacyjny numer Manu to #5. W San Antonio grał z #20, przez całą karierę. Wcześniej grał też z #6 (Andino i Kinder Bolonia) oraz #10 (Estudiantes i Reggio di Calabria).
#O jak Obi Wan
Jeszcze jedno przezwisko, Obi Wan Ginóbili, od tego, że zawodnik jest fanem Star Wars.
#P jak pozostałe kluby
Kariera Manu to nie tylko NBA, oto zbiorcze statystyki z trzech sezonów poprzedzających wyjazd do Stanów:
#Q jak Quote
Czyli cytat:
Nie gram tak dlatego, że chcę, by to ładnie wyglądało. Myślę, że w mojej grze ludzie dostrzegają miłość do koszykówki.
#R jak rekordy
Tych ma na swoim koncie niemało:
- Odkrycie Ligi Argentyńskiej 1995/96 (odpowiednik Rookie of the Year)
- MIP Ligi Argentyńskiej 1997/98
- trzykrotny All-Star Ligi Włoskiej
- MVP Finału Euroligi 2001
- MVP Pucharu Włoch 2002
- NBA Rookies All 2nd 2003
- dwa razy NBA All Star
- dwa razy pierwsza piątka Mistrzostw Świata FIBA
- pierwsza Piątka Igrzysk 2004
- MVP IO 2004
- dwa razy Sportowiec Roku w Argentynie
- gracz 50tki wszech czasów Euroligi
- NBA Sixth Man of The Year 2008
- dwa razy All-NBA Third Team
- Sportowiec Dekady w Argentynie 2010
- cztery razy Mistrzostwo NBA
#S jak San Antonio
W kultowym “Poranku Kojota” padły słowa, że nie ma nic gorszego niż banda indywidualistów. San Antonio Spurs epoki Wielkiej Trójki to drużyna w której były wielkie indywidualności, ale indywidualistów brak. To niesamowite, jak coach Popovich, dysponując tak wielkimi pokładami talentu, zaszczepił w Manu i jego kolegach ducha zespołowości, zaufania i wzajemnego szacunku.
Prowadzą atak perfekcyjnie, to jak słuchanie Mozzarta [M.Gortat]
#T jak Tylko On
Według powszechnego mniemania, Manu jest jedynym zawodnikiem, mającym na koncie olimpijskie złoto, wygraną w Eurolidze i tytuł NBA. To nie do końca prawda. Tego samego dokonał przed nim Bill Bradley, aczkolwiek Euroliga nie zwała się wówczas Euroligą, tylko FIBA European Champions Cup. Listę osiągnięć tych dwóch dopełniają jeszcze występy w ASG oraz członkostwo Hall-of-Fame, którego Manu jeszcze się nie dochrapał, ale to tylko kwestia czasu (i zwyczajowych procedur).
#U jak ulubione
- Manu jest szóstym ulubionym zawodnikiem swego syna, wyprzedzają go: Danny Green, Vince Carter, Michael Jordan, Bryn Forbes i LaMarcus Aldridge.
- ulubione jedzenie: spaghetti
- ulubione zajęcie: czas spędzany z rodziną i przyjaciółmi, spanie i zwiedzanie. Manu na meczach wyjazdowych zawsze odwiedzał muzea, ważne miejsca i galerie.
#W jak wybór w drafcie
Ciekawa historia i jedna z ulubionych anegdot o Manu w Reprezentacji Argentyny. Draft 1999 odbywał się w Waszyngtonie. Manu przebywał wówczas z Reprezentacją w Brazylii, gdzie rozgrywał mecz. Po meczu położył się i zasnął, a cała drużyna nasłuchiwała doniesień ze stolicy USA. W końcu, gdy z numerem #57 SAS zdecydowali się na Manu, asystent trenera poszedł go obudzić i mu o tym powiedzieć. Zaspany Gino zapytał tylko “jesteś pewien?” Po czym przewrócił się na drugi bok i dalej kimał.
#X jak X-Factor
Co sprawia, że Manu jest wyjątkowy i dlaczego go zapamiętamy? Co w największym stopniu wpłynęło na jego rozwój w NBA? Te pytania kieruję do Was.
#Y jak “Young”
Młody, wiecznie Młody Manu Ginóbili. Gdy po raz ostatni wszedł na parkiet NBA, miał równo 40 lat i 270 dni. W historii NBA było jedynie 11 graczy, którzy grali będąc starszymi. Wśród aktywnych graczy, lepszy od Manu jest tylko Vince Carter, ale Nowitzki i Jason Terry też go jeszcze przeskoczą.
Z jak zaciśnij zęby
Na zakończenie próba charakteru i pokaz wytrzymałości Ginobiliego. Nie jest to może kontuzja, która zakończyłaby karierę, ale najgorszemu wrogowi nie życzę.Trzeba było zabiegu chirurgicznego, żeby poskładać jajko do kupy. Manu opuścił po tym zagraniu ponad miesiąc.
Będzie nam go brakować!
[BLC]
Z punktu widzenia fana Sas to wszystko co się dzieje w ostatnim czasie to gruby koszmar.
Ten kozak na zawsze będzie w mojej pamięci! Smutne w chuuu.
To ch*jowy fan z Ciebie. Koszmar to jest w Knicks
Manu to taki Zidane tylko w nba;)
Nie obrażaj pan Manu!
Zidane?
Raczej jakiś Puyol albo Xavi… Cała kariera w jednym zespole i gra na najwyzszym poziomie.
Zdecydowanie Puyol albo Makelele. Nigdy nie byli gwiazdamip pierwszej linii, ale fundamentami drużyn bez których byłoby dużo ciężej o zespołowy sukces.
Bardziej bym go nazwal del piero bo cala kariere spedzilw 1 klubie i zawsze byl fer wobec przeciwnikow
A ja bym go nazwał Michaelem Jordanem NBA
Miód na moje serce ?
Szacun BLC, jak zawsze świetna robota. Dzięki!!! A co do Manu – jeden z moich ulubionych graczy ever… Będę tęsknił za jego grą.
David West zakończył karierę…
On żyje! przeczytałem tylko tytuł:)
Super się czyta ? ale Manu szkoda ?
Ja zapamietam Manu jako goscia ktory:
– jedna akcja potrafil poderwac caly zespol (albo sekwencja: akcja w obronie->ataku-obronie)
– jedna akcja potrafil osmieszyc przeciwnika (nie robiac tego celowo)
– nie czul strachu przed nikim
– byl bialym ktory potrafil skakac
– wygladal do tego jak typowy pan pomocnik z castoramy/praktikera
swietny pelnowymiarowy zawodnik, dynamika, mental, finezja technika, top 10 na pozycji 2 w historii nba, kropka
Niesamowicie inteligentny człowiek i zawodnik. Nietuzinkowe, jedyne w swoim rodzaju zagrania. Wybitna jednostka, mistrz. Jak sam mówił: trzeba iść na ustępstwa i czynić lepszymi graczy wokół siebie żeby wygrywać. Po prostu cieszyć się gra.
Kto teraz zajmie jego miejsce na podwórku NBA?
#graciasmanu
Kolejny wielki odchodzi , zasłużył na odpoczynek.
Brzmi jakby odszedł z tego świata..
Takie off top zmieniłem telefon i nie ma waszej apki na sklep google Play co zrobić;x
Manu legend. Będzie nam Cię brakować.
N jak nietoperz złapany podczas meczu:) Super artykuł BLC!!!
@ozi
Najlepiej sie pochlastaj.
Z nietoperzem był jeszcze jeden epizod.Latał kibice krzyczeli manu,a on pomachał palcem na znak ze nie będzie już go łapał.Artykuł mega konkret.Szkoda że mało jest takich na wysokim poziomie.A nie lebroneczka sie wyspała czy nie
Najlepsza była lekcja jakiej Manu udzielił temu brodatemu gwiazdorzynie z Rockets. Tak ośmieszający blok nie zdarza się często, a jeszcze w meczu o tak wysoką stawkę 🙂
Dosłownie można rzec: “Stary człowiek i może”.
Gościu pal gumę, byłem za brodatym ?
Manu to jest gość: pokonał Supermena (2003), Batmana (co widać na filmie Manu vs Batman) i LeBrona (2x) – prawdziwy superbohater. Salute
Dzięki, świetny artykuł, przeczytałem od A do Z 😉 Piękna gra Manu, ten jego eurostep – poezja 🙂 pozdro BLC i reszta basketowej wiary! 🙂
Soczyscie sie czytalo.pieknie robisz blc.i manu pieknie robil,troche szkodlaki,ze odchodza bochatery mojej mlodosci
Gracias Manu
Coś, czego mogłeś nie wiedzieć:
Ginóbili jest leworęczny
HEHE
Nochal (słownik wpisuje z tych literek kocham )? Poważnie? Manustep powinno być.
Jak zwykle dzieki za pozytywny odbior. Te alfabety z pozoru takie nic, a zawsze dlugo sie je pisze. Chetnym przypominam, ze byl jeszcze Pierce, Garnett i Duncan (ale Tima juz nie ma na stronie)
podanie z meczu z Miami między nogami Norrisa Cole’a, który był w biegu.. nigdy wcześniej ani później nie widziałem czegoś takiego. #GraciasManu
Ja nie w temacie ale nie wiedziałem gdzie indziej to napisać. Sprawa jest taka że przeprowadzam się do Warszawy i nie mam tam żadnej ekipy ani nic do pogrania w kosza. Czy są tu jacyś warszawiacy chętni mnie przygarnąć? 😀
Istnieje jakikolwiek kibic który mógłby powiedzieć że go nie lubi lub nie ma do niego szacunku?
Chyba się nie da…
Nie chyba.