fbpx

Beast of The East: Atlanta pokonuje Golden State!

20

Bez nazwy

golden state 116 atlanta 124

Spotkanie dwóch najlepszych zespołów NBA. Gospodarze zaliczyli w drugiej połowie 72 punkty. To najwięcej, na co zezwolili w tym sezonie Warriors. Nie żeby mieli wyjście, Hawks są w tym momencie prawdziwą, koszykarską potęgą. Siedmiu zawodników ATL zakończyło mecz z podwójną zdobyczą punktową, a ozdobą spotkania były ich: niebywała wszechstronność, chemia i skuteczność zza łuku (15/27!)

Nie myślcie sobie, że Warriors złożyli broń bez walki albo grali słabo: Splash Brothers wcisnęli 8 z 17 oddanych trójek, a plan wpędzenia kluczowej postaci defensywy, czyli Al Horforda zdawał się działać, bo w połowie czwartej kwarty center miał już na koncie 5 przewinień. Dla mnie osobiście bohaterem albo jak zwykło się mówić “x-factorem” (jednym z wielu) był rezerwowy Mike Scott, czyli skrzydłowy z najgłupszymi tatużami w lidze, autor 17 punktów, 3/3 trójek oraz kilku kluczowych manewrów pod obręczą.

Jak zastopować Atlantę? Możesz próbować gonić za “nieprzytomnym zza łuku” Korverem (5/9). Facet trafia ponad 50%, ucieka na zasłonach jak dziki zając, generując chaos w defensywie rywala. Możesz próbować zatrzymać Teague’a na pick-and-rollu, tyle że we dwójkę nie sposób tego zrobić. Możesz próbować przejmować krycie za każdym razem, w końcu Warriors jak żadna z ekip dysponuje armią wszechstronnych obrońców powyżej 200 cm. No właśnie, Kerr próbował wybić rywali z rytmu, ściągnął z boiska Splash Brothers, a po parkiecie biegali defensorzy: Livingston, Iguodala, Barnes, Green etc. ale przy takim układzie szybko okazało się, że kolejne punkty wciąż padają, a Warriors brakuje amunicji. Skończyło się na paru niefortunnych przejęciach gdy Curry tyłem do kosza pilnował Paula Millsapa.

Hawks to nie przypadkowa zbieranina, grają cierpliwie, realizują atak pozycyjny czekając na błąd przeciwnika. Jedno przejęcie krycia, drugie, trzecie i w rezultacie któryś obrońca musi być spóźniony, a kolega ma łatwą pozycję rzutową, czasem pod samą obręczą.

Jestem pod wielkim wrażeniem zespołowości podopiecznym Mike’a Budenholzera, każdy wnosi coś na parkiet, nawet najrzadziej wspominani: dynamiczny Kent Bazemore trzymał wynik w pierwszej kwarcie, DeMarre Carroll wykonywał świetną obronę w kryciu Thompsona, a Dennis Schroeder czytaj: niemiecki Rajon Rondo, za kilka lat będzie topową jedynką ligi.

W obozie rywali 201 cm Draymond Green walczył jak lew, zebrał aż 20 piłek, w tym 10 w ataku, ale Millsapa zatrzymać nie potrafił. Co rusz nabierał się na pump-fake albo inny dynamiczny manewr. Nie bez powodu drugi rok z rzędu skrzydłowego Hawks wybierają do Meczu Gwiazd. Niestety, wyżsi koledzy Greena, czyli David Lee i Marreese Speights tylko potwierdzili, że z obroną indywidualną niewiele mają wspólnego. Na dodatek wysocy strzelcy ATL sprawili, że wyciągany spod kosza był Andrew Bogut. Koniec końców Australijczyk został zdjęty z parkietu, a rywale wykorzystali to niemiłosiernie atakując obręcz w każdej akcji.

Ogólnie: piękny mecz od początku do końca, może widzieliście amerykański hymn narodowy odegrany na saksofonie?

Co jeszcze zakładał plan taktyczny gospodarzy?

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

20 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Genialny mecz, palili siatę aż miło! 😉 Mam nadzieję, że Korver jednak załapie się do meczu gwiazd, koleś jest niesamowity. 😉

    (20)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oba zespoły wciąż robią duże wrażenie. Ktoś jeszcze chcialby obejrzeć taki finał :D? (Oczywiście wiem, że wiele może się wydarzyć w drugiej części sezonu oraz PO, ale jestem dobrej myśli ;))

    (18)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    No tak. Moze cala pierwsza 5 z atlanty zagra w meczu gwiazd? :p
    Swoja droga nie wiem kto teraz tak na prawde procz cavs z dobrym dniem moze zagrozic hawks

    (-10)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem ciekawy jak mieliby podwajać Teague’a i Schroedera. Jeżeli podwojenie szło by od wysokiego natychmiastowo by go minęli i mieliby otwartą drogę do kosza, co skończyło by się punktami bądź asystą do kolegi. Natomiast jeżeli podwojenie szłoby od zawodników niskich, stworzyłoby to otwarte pozycje dla rzutów za 3 Korvera (53,3%), Bazemore’a (42%), Carolla (39,9%) bądź Scotta (37,9%), więc w przypadku Atlanty te podwojenia nie zrobiłby na niej wrażenia, a wręcz by Atlancie pomogły 🙂

    (17)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Świetny mecz dla oka – poukładana, zespołowa koszykówka z przebłyskami koszykarskiego geniuszu zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Wynik meczu jak najbardziej sprawiedliwy, gdyż spotkanie przebiegało pod dyktando Atlanty. Rewanż zapowiada się arcy ciekawie 🙂

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Swietny mecz,zespołowa koszykówka na miarę finałów… w ogóle cała kolejka mega ciekawych meczy…OKC-NOP i linijki Evansa Westbrooka i Davisa robią wrażenie

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę, że powiedzenie, iż Schroeder będzie topową jedynką ligi nie jest na miejscu. Jak dla mnie gość ma warunki i teraz bardzo dobrze sprawdza się jako opcja z ławki jednak w takim zespole jak ATL wszystko jest poukładane. Kiedyś się to zmieni, bądź Dennis zostanie wysłany do innego zespołu który nie będzie już tak zgrany lub istnieć będzie inna myśl szkoleniowa i chłop nie będzie już taki zaskakujący.Rozumiem rzecz taką jak odnalezienie się w takim zespole jak atlanta które wcale nie jest łatwym zadaniem, wymaga poświęcenia i wysokiego koszykarskiego IQ. Ale nie sądzę aby niemiec miał zostać kimś pokroju Rajona.

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolego jamor32, w 1998 roku w ASG wystapiło 4 graczy LAL, a w 2011 grało w nim czterech Celtów, więc w czym problem? Korver wykręca historyczne staty, nalezy mu się.

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Kochani: albo “z dwucyfrową zdobyczą punktową”, albo np. “z podwójną zdobyczą dwucyfrową w punktach i przechwytach” (co oczywiści w tym meczu miejsca nie miało jęśli chodzi o siedmiu graczy).

    “Siedmiu zawodników ATL zakończyło mecz z podwójną zdobyczą punktową, a ozdobą spotkania były ich: niebywała wszechstronność, chemia i skuteczność zza łuku (15/27!)”

    Pozdrawiam

    (0)
  10. Odpowiedz

    A propos Raya Allena w Atlancie, to oczywiście – zza łuku by nie mieli sobie równych. Natomiast uważam, że ta układanka funkcjonuje tak fenomenalnie, że zatrudnianie nowego zawodnika, nawet tak fenomenalnego jak Allen, byłoby głupotą, a co najmniej bardzo dużym ryzykiem. Przecież oni pewnie kroczą po 1. miejsce Wschodu i to, jeśli nic wielkiego żadnemu z graczy sie nie przydarzy, z liczbą zwycięstw około 65.

    Z drugiej strony pamietam jak w ubiegłorocznych PO, Atlanta dzielnie przeciwstawiała się Indianie. Wtedy oddali w serii ponad 200 rzutów za 3, które były ich jedyną bronią. Sytuacja byla prosta, jeśli “siedziało” to mieli szansę na zwycięstwo, a jeśli nie to nie.

    Zastanawia mnie co aż takiego wielkiego zmieniło się w ciągu tych 6-9 miesięcy, że teraz są stawiani w gronie faworytów do tytułu. Ok, Al Horford, który w zeszłym sezonie był kontuzjowany, teraz stanowi fundament tej drużyny. Wasztat techniczny, koszykarskie IQ, pokora… ok, pewnie przesadzam, ale mi on kojarzy się z Duncanem. Kończąc swoj przydlugi wywod, chcialbym stwierdzic, że ATL w tym sezonie pokazuje ile można osiągnąć ciężką pracą i chemią w szatni. Moje Miami w tym sezonie odpadnie w 1 rundzie PO (o ile w ogole wejdzie), no chyba ze wroci Wade, a Whiteside utrzyma chociaż 80% formy ze stycznia, dlatego życzę mistrzostwa Atlancie.

    Go Miami!

    (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Przydałoby się byście wspomnieli coś o meczu Pelicans-OKC i niesamowitych wynikach indywidualnych zawodników w tym meczu i niesamowitym gamewinnerze ze strony AD 😀 lub o tym jak dobrze grają obecnie Rockets pomimo braku Howarda i jak zaczął grać J-Smoove w Houston (50% zza łuku w ostatnich 10 meczach i dzisiaj blisko triple-double?

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    4 Pistons, mistrzów 2004 też grało w ASG w Las Vegas (nie pamiętam roku, 2005? 2006?). Byli to Billups, Wallace, Wallace, Hamilton.

    (3)

Skomentuj barry Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu