fbpx

Bezradni Suns, agresywni Heat, ambitni Rockets, słabi LAL

10

Clippers @ Pacers 89-102

W obozie gospodarzy zadebiutował Leandro Barbosa (12 punktów). Trzeba przyznać, że BB (Brazilian Blur) świetnie wpisuje się w filozofię trenera Franka Vogela. O ile pierwszy skład to duże, twarde chłopy grające fizyczną, pełną kontaktu koszykówkę – rezerwowi mają przede wszystkim biegać i nakręcać tempo. Pacers zdecydowanie mają potencjał by ograć w lidze każdego, jednak nie zawsze grają równo. Pierwsza opcja ataku, Danny Granger owszem zarabia jak supergwiazda (12 mln $  za sezon), ale dość często z utalentowanego, kreującego akcje strzelca oraz ambitnego obrońcy zmienia się w gościa czekającego na podanie w rogu boiska. Podobnie było w dwóch ostatnich meczach z Nowym Jorkiem. Na szczęście wczoraj Danny znów był sobą, notując 25 punktów i 8 zbiórek. Chłopak musi zdawać sobie sprawę, że w playoffs Indiana zajdzie tak daleko, jak ich zaprowadzi.

Wśród gości dobrze zaczął Blake Griffin wywołując bezradność po stronie Davida Westa, którego wkrótce zastąpił nasz ulubiony gracz Indiany Tyler Hansbrough. Rywalizacja obu graczy ciągnie się jeszcze od czasów ligi NCAA, kiedy Blake (Oklahoma) tak ograł Hansbrough (North Carolina), że ten musiał spaść o parę pozycji w drafcie. Wczoraj było inaczej, co prawda zaczęło się od dunku Griffina (23 punkty, 10 zbiórek), ale Hansbrough nie pozostawał mu dłużny wrzucając Clippersom 17 punktów z ławki. Różnicę w tym meczu zrobili właśnie rezerwowi Indiany, którzy ograli zmienników LA 50-23.

[vsw id=”TTrUAnJrnpM” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Suns @ Heat 95-99

Po tym jak Markieff Morris i Shannon Brown trafili dwie kolejne trójki, na 7 minut do końca spotkania wynik brzmiał 90-80 dla gości. I kiedy polscy pscyhofani Gortatowych Suns zacierali już ręce z uciechy, Heat wzięli czas. A kiedy wrócili na boisko, zdobyli 17 kolejnych punktów! Wyobrażacie sobie? Serial punktowy 17-0! Dziękujemy, do widzenia. D-Wade (19 punktów) i LeBron (20) wymuszali kolejne rzuty wolne, a Chris Bosh (29) kończył akcje spod kosza. Gospodarze byli tak agresywni, że wszystkie punkty padły praktycznie w postaci dunków, layupów albo osobistych. Gortat tym razem nie zachwycił, zdobył co prawda 13 punktów oraz 8 zbiórek, ale był pasywny i pozwolił obronie Heat narzucić swoje warunki. Najlepszym tego przykładem była czapa, którą zarobił w II kwarcie od sporo niższego Shane Battiera.

[vsw id=”D_BTnaeEBKs” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

przejdź dalej >>

1 2

10 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Właśnie problemem Gortata jest wspomniana w artykule pasywność, jak patrzę na jego grę to wciąż czekam na jakieś agresywne zagranie, więcej kontaktu, siły(której przecież mu nie brakuje!). Run Heat niesamowity. Clippersi ostatnio wg mnie zdecydowanie poniżej oczekiwań i możliwości, aczkolwiek nie można odmówić Indianie świetnego zespołu.

    Ps. Wkradła Wam się literówka: “kiedy polscy pscyhofani Gortatowych” + gortatowych z małej litery, chociaż to “neologizm”, jednak pozostający przymiotnikiem.

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    trochę przesada z tym, że po pierwszej połowie było widać, że Lakers przegrają… w połowie 4 kwarty wygrywali 12 pkt i tylko tego Bynuma zabrakło, żeby wygrać ten mecz. No ale zgadzam się, że to co grali to była porażka

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Lakers na tych wyjazdowych meczach mają kompletną niemoc, który to już wyjazdowy mecz w którym prowadzą kilkoma punktami, a czasem i więcej i co?? i tak przegrywają. jeśli w PO się skoncentrują w czasie meczy wyjazdowych bedą groźni. Kobe jak Lakersą nie idzie to często zdarza się, że go frustracja zżera, przez co forsuje dużo rzutów z trudnych pozycji, jak mu siedzi to ok, ale jak nie to jego skuteczność wygląda jak wygląda. czy można mieć do niego o to pretensje?? w meczu wczorajszym na pewno nie, Bynum moim zdaniem zbyt pochopnie został wyrzucony z boiska. trudno, Go Lakers Go !!

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    nie wiem mam wrażenie że te arty są słabe po prostu. “polscy pscyhofani Gortatowych Suns” (????) co to wogole jest? dramat…

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu