fbpx

Biedny Gortat, perfekcja Bostonu, superman Jrue Holiday!

80

NBA Playoffs Day 4.

washington wizards toronto raptors [0-2]

Kolega przysłał mi maila nad ranem:

Wizards jest żałosne. Co oni w ogóle w playoffs robią, tam nie ma pomysłu na nic! Beal wyprztykany, bak pusty…

… i Wy mówicie, że to my ostro jedziemy w tekstach? No cóż, wiadomym było, że Raptors to silniejsza drużyna. Pierwsza trema zeszła z liderów, obejrzeli taśmy, zasłony stały się twardsze, decyzje z piłką szybsze, poprawiły się egzekucja i jakość pozycji rzutowych. Więcej nie trzeba było. Atak frontalny od pierwszego gwizdka, rewelacyjny, efektywny DeMar DeRozan rzucający z każdego miejsca na parkiecie i po dwunastu minutach wynik brzmiał 44-27! Gospodarze poczuli przewagę, poczuli że rywal gra pod ich dyktando, a jedyne na co go stać to szarpana gra w “tranzycji” (pozdro Kuba). Pewni swego walczyli, raz wypracowanej zaliczki, mimo ambicji Johna Walla już nie oddali.

->  Marcin Gortat wraz z Ianem Mahinmi zostali uziemieni, bo niewiele wnosili na plac, a co za tym idzie Raptors wygrali zbiórkę 55-40.

-> Bradley Beal zalicza 9 punktów oraz 3/11 z gry, Wizards przegrywają 34 punktami w trakcie jego bytności na parkiecie. Wchodzi pod kosz na kozaczku i zostaje odesłany przez nadlatującego Ibakę (facet złapał formę w najlepszym możliwym momencie, jest w tej chwili najlepszym obrońcą zespołu).

MG#13

-> Jonas Valanciunas za sprawą solidniejszej egzekucji dominujący w bardzo ograniczonym czasie gry (19 punktów 14 zbiórek 23 minuty) wszystko spod samej dziury plus trójka po akcji “pick and pop”… biedny Marcin, kończy się jego przygoda z najlepszą ligą świata…

-> trzynastu graczy Toronto wyszło dziś na parkiet, z czego sześciu zaliczyło dwucyfrową zdobycz. Fajnie, ale coach Dwayne Casey trochę za dużo kombinuje chyba ze składem, Wizards złapali wiatr w żagle w połowie IV kwarty, doszli na pięć punktów i mam wrażenie, że za późno nastąpiła reakcja trenera. Bebe Nogueira dostał czapę w 100% sytuacji, a trójkę po drugiej stronie zaraz wbił, wykopany spod ziemi, Ty Lawson (14 punktów 8 asyst 31 minut)

-> dziennikarze ESPN otrzymali zbiorczego maila z zapytaniem czy mają ważne paszporty. Wszystko na wypadek awansu Toronto do finałów NBA.

milwaukee bucks boston celtics [0-2]

– Eryk! Przepraszam, panie Bledsoe: czy personalnie bierze pan pojedynek z Terrym Rozierem?

– Z kim?

– Terry Rozier…

– Nie mam [xxx] pojęcia kto to jest

Ja rozumiem element psychologiczny, rozumiem afirmację własnej postaci, ale trochę niesmaczna wypowiedź, przyznajcie. Podczas gdy Rozier stanowi jasny punkt zespołu, trafia najważniejsze rzuty i faja mu nie mięknie, Bledsoe gra jak przysłowiowa [xxx]. Chcecie statystyk, oto wyniki obu panów po dwóch meczach serii:

Rozier vs Bledsoe

  • punkty: 46 vs 21
  • skuteczność: 15/32 vs 9/25
  • skuteczność zza łuku: 7/14 vs 2/6
  • asysty: 11 vs 8
  • straty: 0 (!!!) vs 6
  • zarobki: 1.9 mln $ vs 14.5 mln $

-> Młode stado Brada Stevensa kosi rywali zdziesiątkowanym, pozbawionym dwójki największych gwiazd, składem. Gdyby nie broda, Jaylen Brown mógłby uchodzić za licealistę. Zawahanie obrony? W górę! Slam dunk! Mógłbym być jego ojcem cholera jasna! Chłopak został właśnie najmłodszym zawodnikiem w historii klubu, z dorobkiem 30+ punktów w meczu playoffs!

-> W żadnym wypadku C’s nie są w stanie pohamować Giannisa Antetokounmpo (30 punktów 9 zbiórek 8 asyst 13/17 z gry!) więc doszli do wniosku, że najlepszą obroną jest atak. Wiele mówiło się o bolączkach C’s na atakowanej połowie, a tu proszę: 33, 27, 30 i 30 w kolejnych odsłonach.

-> Napiszę, bo nie ma się czego wstydzić. Stawiałem na Milwaukee w tym spotkaniu. Nie sądziłem jednak, że Boston stać na ograniczenie strat do liczby: PIĘĆ oraz 53.3% skuteczności z gry. Gdyby w choć jednej kwarcie złapali zadyszkę, Bucks by ich dzisiaj powieźli! Słowem, C’s zagrali na maksa swoich aktualnych możliwości. Trafiali dziś rzuty od których można się udławić.

-> Jeszcze inaczej, Milwaukee jest chyba jedynym zespołem w dziejach koszykówki, który przegrywa mecz playoffs samemu trafiając do kosza na skuteczności 59%.

What’s wrong with you

-> Jabari Parker tragedia: zero punktów w 10 minut. Gra dramatycznie po obu stronach, narzeka na brak podań, zamiast współpracować rywalizuje z Giannisem, zero przejęcia na twarzy, w rezultacie niemal nie ogląda parkietu. Myślę, że to koniec jego przygody w Milwaukee. Jak wiemy, po sezonie staje się zastrzeżonym free-agentem. Co ciekawe, za to właśnie wyleciał Jason Kidd, który od lat chciał pozbyć się Parkera. Przy całej sympatii dla młodego, jeśli istnieje coś takiego jak antytalent defensywny, on go posiada. Mimo doskonałych warunków i wszystkich lekcji, którego przez lata otrzymał, prezentuje jakość obrony pokroju stuletniego Dirka Nowitzkiego.

-> pierwsza kwarta po przechwycie, nie sądziłem, że Al Horford dysponuje takim przyspieszeniem, hehe.

Ze smutnych doniesień: u matki Marcusa Smarta zdiagnozowano nowotwór. Kobieta chce by syn jak najprędzej wracał do zespołu, będzie szczęśliwa widząc go z powrotem na boisku. Z powodu kontuzji kciuka Marcus opuścił kilka tygodni pracy, ale w drugiej rundzie powinniśmy go zobaczyć!

new orleans pelicans portland trailblazers [2-0]

– Co smakuje lepiej: dwa razy ograniczyć Lillarda w jego hali czy 33 punkty i najważniejsze trafienie?

– Oba smakują całkiem dobrze [Jrue Holiday]

45 sekund do końca, piękny spacing, obrona rozciągnięta jak suszące się gacie na sznurku, piłka w rękach Jrue (33 punkty 9 asyst) podwojenie Portland, ciach E’Twaun Moore, ciach Rajon Rondo (16 punktów 10 zbiórek 9 asyst) który idzie w górę rzucając z rogu boiska. Celna trójka pozbawia szans gospodarzy. Czytaj: obwodowe pelikany błyszczą, a Uncle Jrue otwiera oczy niedowiarkom.

Niedobry to czas dla fanów Dame Dolla. Kolejny raz zdominowany przez Holidaya przed własną publicznością: 40 minut 7/18 z gry 1/7 zza łuku 7 strat i tylko 4 asysty + 17 oczek. Co gorsza gubił piłkę w kluczowych momentach spotkania i nie potrafił odnaleźć w obliczu podwójnego krycia. Fakt, że formę w końcówce sezonu zgubił kolega McCollum nie pomaga sprawie.

Mimo słabej dyspozycji dwójki swoich strzelb po raz kolejny Blazers trzymali się w grze za sprawą rezerw. Na 3 czy 4 minuty przed końcem prowadzili jednym posiadaniem, ale świr Nikola Mirotic trafił moździerzem przez ręce obrońcy i już się z podestu zepchnąć nie dali. Widzieliście walkę o piłkę w ostatniej minucie? Powiedzcie sami, kto chciał tego zwycięstwa bardziej?

Fun Fact: Anthony Davis (22 punkty 13 zbiórek 9/18 z gry) nie zdobył pojedynczego punktu w czwartej kwarcie. Nie musiał! Wyręczyli go panowie Jrue, Miro i RR.

No i co powiecie? Dobrego dnia everybody.

 

80 comments

    • Array ( )

      Oczywiście, że nie jest. Na AD nie mają defensywnej odpowiedzi (Draymond z całym swoim arsenałem defensywnym może go nie zatrzymać), RR to jakby nie patrzeć playoff vet, Jrue bardzo dobrze broni i chyba złapał szczyt formy teraz. GSW dalej w 6 albo w 7 ale Portland według mnie rozjechaliby w 5.

      (35)
    • Array ( )

      Szkoda, że nie ma Boogiego. Miroticia można by przesunąć na niskie skrzydło i NOP mogłoby namieszać.

      (8)
    • Array ( )

      JayJay
      Ale jak przyjdzie GSW grać z NOP to zrobią to co Boston z Bucks…. Zostawią Davisa w spokoju bo jego i tak nie idzie zatrzymać, a będą stopować resztę i mają do tego bardzo dobrych jak nie topowych w lidze zawodników.

      NOP wcale nie muszą być dla GSW takim trudnym rywalem zwłaszcza, że na półfinały ma wrócić Curry.

      (6)
  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nic chyba nie cieszy mnie tak, jak gracze pokroju Rondo czy Wade w formie podczas kluczowych rozgrywek.
    Za rok z DMC będą mooocni, jeżeli wszystko poustawiają.

    (125)
    • Array ( )

      Oby teraz nie uwalili Game 3, marzeniem moim byłoby gdyby dostali się do 2 rundy i w pierwszym meczu chociaż utarli nosa GSW za swap w playoffs 2014-2015
      BTW śmieszny avatar 🙂

      (14)
    • Array ( )

      No może tak być, przykryją Jrue, skupią się na odcięciu podańRR i Miroticia. Ale odpuszczony AD to linijka rzędu 40/20, sam utrzymałby Pelikany w grze. Wszyscy wątpili w to czy po kontuzji DMC będzie w stanie ciągnąć zespół na zachodzie do PO, no i pociągnął, z pomocą owszem, ale to dalej 6 plac na bardzo dzikim zachodzie.

      (-1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Pelicans już raczej tego nie oddadzą, ciekawe co będzie z DMC przy tak niezłej grze w PO Pelicans. Z jednej strony to wciąż najlepszy (albo jeden z dwóch obok Embiida) centrów w lidze, no ale z głową wiadomo jak bywa. Czy nie popsuje tego co tam się buduje, a zażąda na pewno maxa, więc mając jeszcze kontrakty Davisa i Holidaya będą latami płacone luxury tax – za tym muszą iść wyniki i walka o mistrzostwo.

    (13)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak słabe musi być bucks jeśli przegrywają już serie z celtics 2:0, które gra bez swoich czołowych postaci, a sami maja takiego potwora jakim jest giannis, który jest nie do zatrzymania i gra średnio na 60% skuteczności…

    (32)
    • Array ( [0] => subscriber )

      w kwestii obrony BOS zwróciłbym uwagę na ogólną liczbę rzutów oddanych przez obie ekipy – 90:77 na rzecz Bostonu. Może skuteczność to nie wszystko?

      (7)
    • Array ( )

      Zespoły takie jak Bucks Wizz oraz Portland posypia się po tych PO. Już nie mówiąc o SAS.

      (8)
    • Array ( )

      Portland straci zapewne Nurkica (nie będzie ich stać, żeby wyrównać ofertę jakąś ktoś mu złoży, np. Dallas, które będzie miało dużo $$$ na FA), ale reszta składu pozostanie taka sama – lepsi nie będą w takim wypadku.
      Z Bucks pewnie odejdzie Parker, przy jego aktualnej grze mała strata – nie czuję tutaj podstaw do posypania się.
      Wizz ma większość graczy zakontraktowanych na lata, Gortatowi zostanie ostatni rok, więc z jego 13 mln $ może być dobrym mięsem transferowym dla chcących wyczyścić salary jak znalazł – np. Orlando, które chce iść w przebudowę oddaje dosyć długi kontrakt Fourniera za Gortata i pick draftu, mając nowego SG można pogonić nierównego Beala, który się nie dogaduje z Wallem za np. Drummonda z Pistons (dobrze by pasował do Walla), możliwości trochę jest.

      Więc nie czuję, żeby te 3 teamy miały się posypać. Bucks i Wizz wciąż będą walczyć o coś więcej niż wejście do PO, Portland może być trudniej, bo Denver i LAC słabsze nie będą, nie wiadomo co z LAL.

      (6)
    • Array ( )

      Po obejrzeniu 2 pierwszych meczów śmiem twierdzić, że to nie Bucks są słabi, ale Boston mocny. Jest mocny drużyną, grają świetny basket, bo ich najsilniejszym ogniwem nie był Kyrie czy byłby nim Hayward, gwiazdą tego zespołu jest Brad Stevens. Nie dość, że niszczy taktyką to z graczy średniego kalibru potrafi zrobić gości grających na poziomie All-Star (Rozier, Markus Morris, czy młodzież Jay Jay). To samo tyczy się Toronto i Casey’a i ich świetnej ławki. Przypomina mi to mistrzostwo San Antonio, gdzie przy Popovicu jednymi z najważniejszych graczy rotacji byli Patty Mills czy Danny Green! Przyjemnie byłoby zobaczyć finał konferencji Toronto-Boston, a potem mistrzostwo którejś z tych drużyn, ale droga do tego jeszcze chyba za daleka.

      (19)
    • Array ( )

      IAmAquarius masz rację. Stevens jest rewelacyjny. Znajduje w zawodnikach najlepsze cechy i potrafi jes wyeksponować w meczu. Tak było od początku jego pracy w Bostonie. Zobaczcie gdzie jest teraz malutki Thomas. W Bostonie był all-starem. Teraz już nikt nawet o tym nie marzy. Nastepny Crowder. W Celtics najlepszy zadaniowiec 3&D ligi. W Cleveland, bardzo słabej organizacji całkiem przepadł. Dopiero następny myślący Quin Snyder przywrócił go do formy. Dalej Olynyk. Drewniak, który dzięki niezłej grze w Celtics zarabia teraz ponad 10$ za sezon. Ma facet intuicję.

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Celtowie – pięknie. Niespodziewanie jako “underdogs” mogą wyjść. Stworzyli coś na miarę Spurs – nawet bez podstawowych graczy i gwiazd zespół działa i gra dobrze. Czy jeszcze lepiej się zgrają i pójdą wyżej z pełnym skłądem za rok?
    Raptors – w końcu może się przełamią – choć w następnej rundzie LBJ (? jeśli się obudzą Cavsi)

    (2)
    • Array ( )

      Oczywiście, dla Celtics otwiera się okno na mistrzostwo powoli i będzie otwarte przez następną dekadę conajmniej.
      Skład eltów na przyszły sezon:
      1. Kyrie Irving/Terry Rozier (powinni się wymieniac minutami, Kyrie ze względu na zdrowie powinien grać około 25min)
      2. Jaylen Brown/Marcus Smart
      3.Jayson Tatum/Marcus Morris (jak zostanie MM)
      4.Gordon Hayward/Daniel Theis (Gordon może grać spokojnie na 4)
      5.Al Horford/Aron Baynes (ew. Greg Monroe)
      to skład na finał bez coacha pokroju Stevensa, a z Bradem to może być początek kolejnej dynastii.
      jeśli Boston utrzyma tych graczy (a będą głupi jak pójdą za kasą) to C’s widzimy w finale za rok

      (50)
    • Array ( )

      Właśnie o kasę może się to wszystko rozbić.
      Pamiętaj, że mówisz o 20 latkach, którzy mogą dostać grube miliony i ustawić się na całe życie. Przy takiej rzeszy młodych, utalentowanych jest duża szansa, że któryś będzie wolał ustawić się na całe życie niż np łudzić się o ring w konfrontacji z GSW. Mówię rzecz jasna o sytuacji, kiedy GSW utrzymuje skład.

      (5)
    • Array ( )

      JayJay
      Już teraz wiadomo, że Morris i Rozier zostaną bo jest pod kontraktem na przyszły sezon ( o ileich nie wytransferują).
      Ale przyszłość Smarta, Monroe i Baynesa jest pod znakiem zapytania bo nie starczy kasy nawet dla dwóch, a co dopiero dla trzech graczy.

      Ogólnie nie tak fajnie to wygląda bo za rok bodajże kończy się jeszcze kontrakt Roziera.

      (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie zadziwia postać Snella w Bucks, gość wychodzi w pierwszej 5 gra powyżej 20 min na pozycji SG (wiadomo, że teraz pozycje mało znaczą, ale jednak) i zdobywa 2pkt? jeszcze jakby miał słabą skuteczność – ok, ale on oddaje 3/4 rzuty na mecz XD, rozumiem, że może stanowić wartość defensywną, ale bądźmy poważni, nie jest “cudownym dzieckiem własnej połowy” który zatrzyma machinę ofensywną przeciwnika. “obroną wygrywa się mecze” ale trzeba też zdobywać pkt

    (10)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogladajac Celtics – Bucks doszedlem do wniosku ze Brad Stevens to trener roku, chlopaki graja na ogromnej pewnosci siebie, wspieraja sie, kazdy robi to co potrafi najlepiej, swietnie bronia i na kazdego jest jakis pomysl. W obecnym skladzie, Bucks bija ich talentem na glowe i gdyby byl tam Stevens to pewnie bysmy ich zobaczyli w finale. A tak nie moge sie doczekac na rywalizacje z 76ers w polfinale 😉 W sezonie bylo 3:1 dla Bostonu i choc bez Irvinga to i tak daje im troche wiecej szans niz niedoswiadczonej Filadelfiii.

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogladajac Celtics – Bucks doszedlem do wniosku ze Brad Stevens to trener roku, chlopaki graja na ogromnej pewnosci siebie, kazdy robi to co potrafi najlepiej, swietnie bronia i na kazdego jest jakis pomysl. W obecnym skladzie, Bucks bija ich talentem na glowe i gdyby byl tam Stevens to pewnie bysmy ich zobaczyli w finale. A tak nie moge sie doczekac na rywalizacje z 76ers w polfinale 😉 W sezonie bylo 3:1 dla Bostonu i choc bez Irvinga to i tak daje im troche wiecej szans niz niedoswiadczonej Filadelfiii.

    (10)
    • Array ( )

      @dzony

      prawda, niezle z nich koty, plus trener wie co robi. A Philadelphia jest jeszcze troche nieprzewidywalna. Jesli przejda to wymeczeni. Ben Simmons musi nauczyc sie celniej rzucac! Patrzac jak prawie zawsze podaje oburacz pomyslalem ze moze koles ma male rece i zle trzyma pilke?

      (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    “A Gortat to złamał nogę czy co?” myślę sobie klikając w nagłówek. Wychodzi, że nic absolutnie się nie stało, wszystko po staremu, nie ma na co patrzeć.
    Jutro podsumowanie zacznie się od “Isiah Thomas w ciąży pozamacznej z Kardshianką” pewnie…

    (-13)
    • Array ( )

      prawda, niezle z nich koty, plus trener wie co robi. A Philadelphia jest jeszcze troche nieprzewidywalna. Jesli przejda to wymeczeni. Ben Simmons musi nauczyc sie celniej rzucac! Patrzac jak prawie zawsze podaje oburacz pomyslalem ze moze koles ma male rece i zle trzyma pilke?

      (1)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem Dwayne Casey bardzo dobrze robi uruchamiając głębokie rezerwy, bo po pierwsze nie może zbytnio eksploatować pierwszego składu, zwłaszcza gdy mecz jest wygrany, a po drugie dzięki temu rezerwowi posmakują smaku playoffów i to może być bardzo korzystne, gdy mecze będą na styku, a dzisiaj niczym nie ryzykował, bo mecz i tak był wygrany. W Wizards widzę podobną sytuację do tej w OKC za czasów Brooksa, czyli brak pomysłu na grę, opieranie się na gwiazdach. Z tą różnicą, że wtedy miał KD i Russa, a liderzy Wizards z całym szacunkiem tak dobrzy nie są.
    Boston ma fenomenalną organizację gry i tym wygrają tą serię, bo jakoś nie wierzę, żeby Milwauke to było w stanie wygrać. Greak Freak robi co może, ale sam nie da rady.
    Wie ktoś czy Donovan Mitchell zagra w Game 2?

    (17)
    • Array ( )

      Trafne spostrzezenie . Mowie jako fano OKC a zwlaszcza Russella czy teraz Donovana Oklahoma wyglada lepiej? wiekszosci meczy jakby nie miala pomyslu na gre albo RW cos wymysli albo izo do CA czy PG .

      (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    To teraz jak Gortat napiszę komuś na twitterze, “twoja stara lepiej grała” to w sumie będzie miał rację, myśle, że pani grażynka z lidla trafiła by te 3 rzuty na pusty kosz(gdyby miała 211cm ofc)

    (27)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    “dziennikarze ESPN otrzymali zbiorczego maila z zapytaniem czy mają ważne paszporty. Wszystko na wypadek awansu Toronto do finałów NBA.”

    jak to przeczytałem to mimowolnie pojawił się banan na mojej twarzy xD

    (8)
    • Array ( )

      a jak się zorientuje to niby co zrobi? W poprzednich pięciu play-offach cudów nie zdziałał.

      (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Brat M.Smarta przegral walke z rakiem, teraz mama choruje, smutne. Btw, pomyslec,ze wszyscy na Wschodzie chcieli trafic na Boston. careful what you wish for.

    (15)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    1 Boston vs Bucks

    panowie, Bucks rzucali w game 2 znakomicie – 59 %.. można by powiedzieć, że powaznie uszkodzili defensywę Bostonu.

    niestety, ich problem polega na tym, że ich head coach Joe Prunty oraz cały coaching stuff nie przewidział na tę serię żadnej strategii defensywnej, dlatego mniej zasobni w talent ofensywny Celtowie robią dostatecznie wysoki procent, by z nawiązką odrobić to, co tracą w obronie.

    czy to nie zabawne : Boston w duzej mierze wygrywa serię tym, co ma słabszego, a więc atakiem, będąc w obronie dośc bezradnym wobec Bucksów :]

    w dużej mierze, ponieważ w game 2 rtzuca się w oczy linijka strat piłki : Bucks 15, Celtics 5. moim zdaniem, Boston po prostu gra ostrożniej, mniej kreatywnie od Bucks, ale lepiej wychodzi na tym, skoro dostaje 13 ekstra shots w meczu.

    ofk, chwała za to Celtom, ale to dziwna seria. jesli Bucks chcą wrócić do serii muszą zacząc bronić. moim zdaniem, w tych pierwszych 2 meczach serii widać, że niewiele zostało w tej drużynie z nauk eks coacha Jasona Kidda.

    Joe Prunty nieźle składa naturalny talent swoich graczy, ale poza tym właściwie niczego ich nie nauczył.
    ofk, game 3 robi się kluczowy dla całej serii, porażka Bucks eliminuje ich z tej zabawy.

    Nie macie jednak wrażenia, ze to Bucks mają w rękach klucze do serii ? Boston stara się, ale oni rzucają 59 % z gry, więc nawet uprgadowana na game 2 obrona Celtics nie daje sobie rady z ich atakiem. kluczem stajesię zdolnośc Bucks do podniesienia poziomu swojej obrony.

    2. Wiz vs Raptors

    Wiz zagrali dobry mecz, za co ich tutaj krytykować ?

    119 pts z na 48 % z gry, 45 % z 22 trojek, 89 % z aż 28 free thrrows, 26 asyst na 8 strat, 7 piłek ukradzionych na 8 straconych.

    to Raptors grają świetnie w tej serii.

    game 2 dla gospodarza prowadzącego 1-0 jest zawsze wyzwaniem, bo goście wchodzą świetnie zmotywowani i po korektach, nie wiadomo nigdy czego się mozna spodziewać, determinacja goniącego wynik zawsze jest wyzwaniem dla broniącego wyniku.

    Raptors dorównali deteminacji Wiz i obronili parkiet. absolutnie kudos dla nich !

    moim zdaniem, potwieredza się wszystko, co wiemy nt Wiz ; graja równo, bez obniżania lotów, game by game bardzo solidnie, ale brak im umiejętnoscia wejścia na wyżśzy poziom w kluczowym momentach.

    seria zależy od rywala, który zaakceptuje , że Wiz zawsze robią swoje i sam zrobi coś wiećej. Raptors wygrali deskę, ustawili swój rytm ataku i dlatego wygrali game 2.

    ale ja bym przestrzegał przed zamykaniem tej sereii. rok temu Wiz przegrali 2 pierwsze mecze w Bostonie, odbudowali się u siebie, wyszli z eliminatora w game 6 i mieliśmy 7 meczów.

    stawiam na to że Wiz wezmą game 3 i zacznie się prawdziwy taniec w game 4. generalnie, wiedzą co mają robić, kto wie, czy head coach Scott Brooks nie potrzebował znów tych pierwszych meczów, by przeczytać raptors i dostosować się do ich zachowań.

    poza tym,, koledzy z Kanady sami nie są sprawdzeni należycie, mają tendencje zniżkowe, zdarza im się nagle tracić przewagę i jej nie odzyskiwać. na razie są lepsi, ale równa i solidna gra Wiz wpływa na rywali nerwowo, bo nagle orientują się, ze sami muszą wygrać serię, bo przeciwnik nie zrobi nic głupiego i nic poniżej pewnego standardu.

    raptors są faworytem, ofk, ale mecze w Capital One Arena mogą im nieźle popsuć humor i wprowadzić w konfuzję.

    3 Blazers vs Nola

    cóż, tak jak pisałem : Davis rozdaje karty, a reszta zespołu daje mu świetne wsparcie, więc Nolas ukradli Blazers boisko.

    oto cała zabawa : lider nie wygra sam, on może rzucić drużynie linę, a jesli ona nie zdoła jej chwycić i wspiąć się do góry za nim – seria będzie przegrana.

    na frontcourt Blazers od początku nie licyzłem, bo wiadomo było, że big man Pelicans zupełnie ich zwiąże i pochłonie siły mentalne, bo bedą musieli skupić się na jego zachowaniach w ataku, a atakujac na jego połowie ciągle uważać na jego defensywę.

    dlatego pisałem, że kluczem będzie backcourt clash i na razie Pelicans wychodzą z niego zwycięsko. Blazers nie są w stanie zmienić tej serii scoringiem swoich obrońców.

    samozwańczy All NBA Damian Lillard potwierdza moje podejrzenia i opinie, ze nie jest on czołowym graczem NBA, jak sam by chciał siebie widzieć. sorry, Dame, to liga skrzydłowych, a nie guardów, tak naprawdę.

    drugi z , rzekomo, “naj backcourtu NBA”, Mc Collum, też nie udźwignął na razie odpowiedzialności. tak oto, póki co, rzeczywistośc weryfikuje rozmaite sugestie.

    nawet trudno cos radzić Blazers, bo zupełnie są taktycznie i technicznie zdominowani przez Pelicans, a sądzić można było, że przewaga własnego boiska będzie w tej seiri kluczowym atutem Portland.

    w Smmothie King Center Pelicans wyjdą w roli faworytów, i ze wszystkimi kluczami do serii w rękach. Blazers mogą im przeciwstawić tylko intensywnośc, poświęcenie i agresywnośc.

    przepraszam, ale 10 free throws att. na własnym boisku, w game 2, przy stanie 0-1, kiedy sędziowie są nastawieni przychylnie do przegrywającvego gospodarza, to jakaś kompletna indolencja i dowód na zupełny brak ducha tej drużyny.

    soft ! spójrzcie, co oni wyuprawiali na własnej tablicy w 4q. mecz wymyka im się z rąk, a Nola zabieraja im jedną zbiórkę za drugą podczas gdy sami Blazers liczą na to, ze będą celnie rzucać.

    niestety, ale sprowadzanie koszykówki do takiej formy jest dowodem słabości.

    w poprzednim meczu Blazers mieli 12 wolnych, też mało, ale w game 1 nie walczyli o życie, realiozowali jeszcze rozsądną taktyke. w game 2 już nie było czego realizować, w pewenym momencie trzeba było walczyć, iśc z piłką pod kosz, szukać kontaktu.

    3-0 właściwie pozbawia złudzeń Blazers, więc wszxystko na jedną kartę, musza być max agresywni od 1 minuty jesli chcą się utrzymać w serii.

    (12)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Cześć Wielmożny Panie, miło Cię widzieć z powrotem na Playoff’y.

      Nie jestem pewny na jakiej podstawie oceniasz dyspozycję Wizards – statystyk czy oglądałeś mecz? Czy w ogóle oglądałeś Wizards w tym sezonie? Zmotywowani Wizards przegrali mecz w pierwszej kwarcie. W ich grze nie widać było za grosz determinacji, o której piszesz. Pomijam Bidulka Cinka bo ten się wypisał z gry już przed startem sezonu, ale Morris? Beal? Snują się po parkiecie, podejmują kiepskie decyzje, wszystko jakby w zwolnionym tempie. Gdzie się podział ostry jak żyleta kozioł Beala? Stepbacki niczym u Hardena (ale bez kroków), pewny cyngiel i miękka kiść. Ponadto – ewidentnie jest jakiś zgrzyt na linii Wall – Beal… A może Wall – zespół? Zmęczenie zmęczeniem, ale ewidentnie widać brak motywacji u BB, nie ma energii, to nie ten zawodnik co przed powrotem Jasia. W tym meczu znikał bardziej niż w game 1, szczególnie w obronie. Nie mam pojęcia gdzie bardziej brakuje pomysłu w całym Wizards – na bronionej czy atakowanej połowie. Jasiu pałuje po swojemu, ale drugiej rundy z tego nie będzie.

      Odnośnie wejścia na wyższy poziom zgadzam się. Szczególnie kiedy trzeba zagrać mądrze w obronie czy ataku Ci stoją jak kołki, ktoś ucieknie za plecy, a offense to izolacja któregoś z All-starów. Taki ogólny, drużynowy Westbrook 😉 Nie zgadzam się natomiast w kwestii równej gry Wizards. Obejrzałem wszystkie mecze RS, wiesz kiedy grali równo? Kiedy grali piękny zorganizowany basket na miarę Playoffs NBA? Krótko po ostatniej kontuzji Walla – wówczas oglądało się ich z prawdziwą przyjemnością przez te kilka gierek. Poza tym krótkim okresem byli jak chorągiewka – potrafili walczyć na równi z topowymi drużynami ligii, żeby zaraz dostać kilkunastoma punktami od tankowca. O jakiej równości game by game mówisz?

      Obawiam się, że blamaż z Klubem Myszki Miki na zakończenie RS to był początek końca. Nie wierzę w wygranie tej serii. Jak kiedyś napisał admin – za dużo absencji i za późny powrót Walla. Wszystko to podlane brakiem chemii i mową ciała, która krzyczy “już mi się nie chce” u co niektórych. Wszelkie przejawy sportowej złości i mobilizacji wyglądają sztucznie i pod publiczkę.

      Jestem zawiedziony postawą Wizards. Nie podobał mi się ich offseason, tym bardziej RS. Cichym anty-bohaterem jest dla mnie Otto Porter, który nie prezentuje połowy wartości jaka wpływa na jego konto. Mam wrażenie, że jego bardzo fajny defense również podupadł. Brakuje mu… hm… rasowości, jakiejś zaciętości, emocji. Ciepła klucha. Morris – to nie materiał na S5 drużyny, która bije się o mistrzostwo. Nierówny jak droga gruntowa. Podobnie ławka. Gdyby nie “wykopany” Lawson i względna forma Scotta, ten mecz również statystycznie wyglądał by beznadziejnie dla Wizards. Utrata prowadzenia i dojście Wizards wyłącznie na życzenie Toronto.

      Będzie miło jeśli urżną choć jeden mecz u siebie i fajnie, że patrzysz optymistycznie na mecze w Waszyngtonie. Mi nie zostało krzty wiary w Wizards i czekam na porządnie rozegrane lato. Do Playoffs się w tym sezonie nie nadawali i wersja z braniem pod uwagę całej ligii wydaje się słuszna. W tym przypadku Wizards zastąpiło by Denver, które uważam zasłużyło na PO bardziej.

      (7)
    • Array ( )

      Gracz który robi różnicę w serii BOS-MIL to Morris. Młodzi robią swoje i grają super ale to jeden z bliźniaków gra super w porównaniu do RS

      (6)
    • Array ( )

      Boston wygrywa serię atakiem rzucając na gorszym procencie niż rywal za 2 pkt, na 0,7 procencie lepszym w rzutach za 3 pkt i oddając o 1 FT więcej od rywala 😀 ???

      Boston wygrał bo wymusił aż o 7 strat więcej, blokował o 2 więcej i popełnił o 10 strat mniej !!!!
      Jeżeli te czynniki to efekt ataku to Ty może nie wiesz co to jest defense and offense ??

      Jak można brać Twoją “analizę” na poważnie ?

      A teraz hity 😀 !!!!

      “ofk, chwała za to Celtom, ale to dziwna seria”

      Szkoda, że dziwna jest dla Ciebie seria dlatego, że nie wygrywa zespół, który tak “rzetelnie” analizujesz 😀

      “Nie macie jednak wrażenia, ze to Bucks mają w rękach klucze do serii ?”

      Jak zespół, który rzuca aż 59% z gry i PRZEGRYWA może w jakikolwiek sposób kontrolować serię ?
      Zwłaszcza, że Bucks to zespół z przewagą fizyczną, a nie potrafi zdominować deski rywala. Milwaukee nie kontrolują kompletnie nic w tym meczu, a Celtics są chyba sami zdziwieni tym jak łatwo idzie im odprawianie rywala do domu.
      I “upgradeowanie” (jakby nie było polskiego odnośnika) obrony w niczym Bucks nie pomoże. Problemem Milwaukee jest to, że oddają aż o 13 rzutów mniej przez swoje własne błędy w ataku !!!!

      Po za tym kompletnie ignorujesz fakt, że skoro (Twoim zdaniem) Celtics grają tak słabo w obronie, a stać ich na więcej, to nie wykluczone, że procent z gry Bucks pójdzie w dół. A skoro przy 59% nie dali rady wygrać jak chcą to zrobić na mniejszej skuteczności ?
      I po raz kolejny ignorujesz FAKT, że Celtics słynie z bardzo dobrej obrony. A skoro wczoraj Twoim zdaniem ta obrona nie była na najwyższym poziomie to należało by się spodziewać poprawy obrony Celtics.
      I w drugą stronę. Milwaukee w RS nie było w TOPie zespołów pod względem obrony. Skąd więc oczekiwania, że nagle staną się zespołem z bardzo dobrą obroną ?

      To jest analiza czy tylko czcze życzenia bo ja już się w tym gubię 🙂

      (22)
    • Array ( )

      Niesamowitym faktem jest, że poświęcasz około 20 minut życia na pisanie tych bredni.
      Bucks maja klucz do wygrania tej serii haha po tych 2 meczach dlaczego tak sadzisz? bo mogą obronę poprawic? Boston równiez może ją poprawić, bo pozwolili rzucić sobie ponad 100 punktów w dwoch meczach.
      Piszesz, że Wizards zagrali dobry mecz…. weź chłopie zacznij oglądać mecze to nie będziesz takich bredni pisał.

      (3)
    • Array ( )

      @Bobciu

      jestem od 1 dnia :]

      jesli sugerujesz, ze Wiz nie mają motywacji do gry w Playoffs, a wnioskujesz w ten sposób oceniając ich rzekomy statyczny atak i robisz to wbrew faktom, czyli ich skutecznosci, to naprawdę nie wiem, czemu to ma służyć ? wg mnie, jest to po prostu nielogiczne.

      “drugiej rundy z tego nie bedzie”

      poczekajmy na mecze w Waszyngtonie.

      nie mozna porownywać gry w regular season z grą w Playoffs :] jakież znaczenie mozę mieć, ze w regular seaosn zagrali parę dobrych meczów bez Walla ? mówmy o faktach, jak przystalo na dżentelmenów.

      “o jakiej równości game by game mówisz ?”

      game 1 do game 2 vs Boston :

      FG % 47 – 48
      Fts : 16-18, 25-28
      3pts : 8-21, 10-22
      ast/TO : 29-13, 26-8
      zbiórki 35, 34

      równe mecze, a nawet game 2 mieli lepszy

      róznica polega na tym, ze Raptors zagrali 2 świetne mecze otwierajace serię.

      “jestem zawiedziony postaw Wizards”

      nie wnikam w twoje emocje, bo widzę że na nich budujesz swoje opinie i interpretacje, a z nimi trudno się polemizuje, a nawet może nie wypada.

      ale zapewniam cię, że logika i rozum wskazują na to, ze Wiz nie są na straconej pozycji i to nie jest zła seria w ich wykonaniu. jasne, zawsze można zrobić więcej, ale ja od początku mówiłem – możesz sprawdzić – że Wiz bvędą grali solidny basket i będą trzymać równy pooziom, a wynik serii zależy od postawy rywala. No i ta postawa rywala decyduje, co widać wyraźnie.

      @Tomasz

      Boston wygrał bo wymusiŁ”

      wspominałem o tym, niemniej : Boston gra bez swojego najlepszego scorera i kreatora, a mimo to notuje 53 % z gry w game 2. jasne, można to przypisać organizacji gry druiżyny, sile systemu i klasie rezerwowych, którzy umieją wziąć grę na siebie. Nie zaprzeczam. ale dla mnie głównym powodem takiej sytuacji jest słaba obrona Bucks, o której zreszta pisałem w sezonie juz, co można sobie sprawdzić dowolnie.

      “szkoda ze dziwna jest dla ciebie ta seria…”

      Bucks rzucają 59 % z gry i przegrywają mecz. dla mnie, to jest dziwne i nic na to nie poradzę.

      “jak zespol ktory rzuca 59 % i przegrywa moze kontrolowac serie ?”

      nie pisałem,ze “kontroluje”, ale że ma klucze do serii.
      jesli Bucks zrobią step up w obronie i ograniczą skuteczność Celtów oraz utrzymają własną – zmieni się obraz serii.

      Ruch jest poo stronie Bucks, Celtowie mogą grać dalej swoje i zdobywać 120 pts na 53 % skuteczności bez swojego najlepszego strzelca, bo Bucks niewiele robią by im przeszkodzić. punkty ze strat są istotne, ale tyle samo Bucks są w stanie osiągnąc lepiej broniąc i zmuszając Celtów do 4-5 wiećej przestrzelonych rzutów.

      dlatego to Bucks mogą zmienić obraz serii – o to mi chodziło, a nie o “kontrolę”.

      “Celtowie graja slabo w obrone, a stac ich na wiecej”

      na razie wiadomo, że Bucks w game 2 rzucali 59 %, wieć teoretycznie upgradowana na game 2 obrona Celtics została solidnie skarcona.

      czy ich stać na wiećej, to ja nie wiem. tak jak nie wiem, czy stać Bucks na lepszą obronę. mówię o tym, co zespoły, wg mnie, powinny zrobić, co musi się wydarzyć, aby seria sie zmieniła.

      “skoro przy 59 % nie wygrali to jak chca to zrobic”

      o tym już pisałem w poście na który odpowiadasz.

      “Celtics słynie z dobrej obrony:”

      I co z tego, skoro Bucks są coraz skuyteczniejsi w tej serii : 48 % w game 1, aż 59 % w game 2. I to na boisku Bostonu.

      “skad wiec oczekiwania, ze Bucks beda lepiej bronic”

      nie mam zadnych oczekiwań, napisałem co muszą zrobić.

      Boston w game 2 miał 53 % celności. uwazam, ze jak na grę bez Irvinga, to jest skutecznosć zaskakując wysoka i nie tłumaczy jej do końca ani świetność systemu, ani step up rezerwowych ani nic innego, a w największym stopniu niedostateczna koncentracja i jakość gry w obronie Bucks.

      jesli sami Bucks trochę stracą na celności z powodu obrony Bostonu, to sami też sa w stanie ich atak o te 6 mniej celnych rzutów przyprawić.

      generalnie, jesli słaba obrona Bucks ma przeciw sobie limitowany atak Boston, a silniejsza obrona Boston ma przeciw sobie silniejszy atak Bucks to bilans powinien wyjśc na zero, tymczasem mamy 2-0 i mimo że Bucks wykonali plan maksimum w ofensywie, przegrali game 2 róznicą 14 pts.

      “ja sie juz w tym gubie”

      kibicujesz Bostonowi, wszystko wieć próbujesz interpretować na korzysć Celtów. dlatego się gubisz, kiedy analiza jest obiektywna.

      @Kosini

      “bredni” ? nie możesz być bardziej wyważony ? to luźna dyskusja na forum, a nie walka o życie.

      “Bucks maja klucz, haha. Boston rowniez moze poprawic obrone”

      primo : nie pisałem, co kto “może”
      secundo : Bucks w game 1 rzucali 48 %, Boston – tak uwazam – w game 2 miał ograniczyć ich ofensywę, co skończyło się 59 % Bucks.

      zatem, Boston na własnym boisku ! nie był w stanie nic zrobić by zlimitować atak Bucks.
      dlatego uważam, ze jeśli ktoś tu nie zaczął realizować defensywnego planu gry, to właśnie Bucks.

      “piszesz ze Wizards zagrali dobry mecz”

      dowody na to wskazują.

      “zacznij ogladac mecze”

      od ogladania meczów zmieniają się statystyki ? :] jesli Wiz rzucali 47 i 48 % z gry, to “jak zacznę oglądać” będą rzucać 23 i 24 czy 87 i 88 ? wytłumacz mi to jak 8-letniemu dziecku, kolego :]

      sorry, ale nie jesteśmy już w erze Reda Auerbacha i mamy najnowocześniejszą technologię do analizy meczów.

      I ci, którzy łaczą oglądanie z rozumną analizą liczb i statystyk najlepiej na tym wychodzą.

      (1)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Zauważyłem, ale “nie widywałem Cię” z końcem RS stąd – witam 🙂

      Sugeruję, że nie widać ich motywacji. I statyczny atak nie ulega wątpliwości. Wielmożny Panie – serio? Wizards w ataku pozycyjnym to gierka max. dwóch graczy, reszta ogląda. To jest fakt. Tak było w RS, tak jest teraz. Brak tam jakkolwiek bardziej skomplikowanych zagrywek aniżeli pick and roll / pop i izolacja.

      Poczekajmy. Jednak w mojej opinii nie będzie drugiej rundy. Natomiast faktem jest, że najładniejszy basket grali we wspomnianym okresie, to abstrahując od znaczenia dla Playoffs. I to taka gierka byłaby w stanie zagrozić zwycięstwu w serii Raptors. Podziwiam Twoją wiarę w ich szanse przy tak nijakiej i przewidywalnej grze. Statystyki tego nie oddają.

      Przez równą grę rozumiałem całokształt, nie same Playoffs. Uważam, że Wizards brak argumentów na Raptors i obie drużyny nie wejdą powyżej / zejdą poniżej pewnego standardu. Wybitny mecz Wizards + dołek Raptors może przynieść jeden win. Śledzę / kibicuję Wizards od… 7 lat? Nie ukrywam emocji. Jednak emocje nie mają wpływu na to, że nie widzę możliwości na wygranie serii przy takiej dyspozycji. Co z tego, że grają równo jeśli to za mało? Jeśli Toronto pozwala im na tak równy mecz? Grają z 1 drużyną wschodu, która dopiero co pobiła rekord bilansu, są w najlepszej formie od lat, a cały skład wydaje się być w formie w czas. Nie ma co liczyć na zniżkę Raptors. Jedyna możliwość to dla mnie pobudka Morrisa, Portera i Beala. Grają poniżej swojego poziomu, a i tu zostaje jeszcze wybitna ławka Toronto. Jak będzie zobaczymy – według mnie równa gra Wizards na aktualnym poziomie nie wystarczy.

      (3)
    • Array ( )

      @Bobciu

      rozumiem :]

      witam również :]

      w porządku, jesli mówisz, że atak Wiz jest nieco statyczny, to nie odmawiam racji twoim obserwacjom. Róznica między nami polega na tym, że ty widzisz w tym brak determinacji i waleczności, a ja raczej taktyczne ustawienie i gameplan.

      w ub. sezonie Wiz zaczęli od 0-2 z Bostonem. wielu skresliło ich wówczas, a ja – zupełnie jak dziś – pisałem : nie róbcie tego, oni wrócą do serii. I nie pomyliłem się. Możesz to sprawdzić w archiwum. Tak było.

      wiem, ze nic dwa razy się nie zdarza, ale Wiz nauczyli mnie powciągliwości. przeczytali wtedy Boston i u siebie wyrównali serię.

      ich trenerem wciąz jest Scott Brooks, core składu sie nie zmieniło, to wciąz ta sama ekipa.

      jasne, Raptors to inny rywal, ale jeśli taktyczne możliwosci zespołu są wciąz zachowane, to zobaczyć możemy podobny scenariusz, zwłaszcza że Raptors są zespołem chwiejnym, a przynajmniej byli dotąd.

      ofk, to możliwe, że Wiz odpadną, z Bostonem ostatecznie też odpadli, ale nie polegli tak łatwo jak im wróżono.

      game 3 da nam parę ciekawych obserwacji i wniosków jak sądzę na dalszą częśc serii. dajmy Wiz szansę pokazać, ile znaczy dla nich własne boisko.

      ja myślę, ze “wybitnych meczów” Wiz nie będzie, ale za to Raptors mogą obniżyć loty. w drugiej części serii wiele się jeszcze moze zdarzyć, sądzę że playoff wise Wiz to niedoceniana częśc ich koszykarskiego ID.

      “nie ma co liczyc na znizke Raptors”

      na boisku Wiz Raptors nie muszą być już tak pewni swego. to raz.
      dwa : z biegiem serii róznice między zespołami albo się nawarstawiają albo zanikają. to że Raptors zagrali dobre 2 pierwsze mecze nie musi ewokować równie dobrych następnych. Niektóree zespołu potrzebują czasu, by przyzwyczaić się do rywala i zacząć go dystansować.

      równa forma Wiz, przy nagłych kłopotach Raptors, zacznie powodować zdenerwowanie w tym drugim teamie. wystarczy by Wiz wzięli game 3 i w game 4 powiedzieli ‘sprawdzam’.

      naprawdę, to są Playoffs, best of 7, tutaj jeden mecz zmienić moze całą sytuację.

      game 3 : Wiz zagrają z max motywacją, Raptors będą mieli przewagę 2 meczów i game 4 w zapasie, by ukraśc Wiz boisko. zatem, game 3 dla Raptors to będzie trudna gra.

      jesl Wiz wygrają, to w game 4 zmienia się sytuacja : Wiz są na fali, w perspektywie 2-2, wiara w to,że gameplan zaczyna działać, a Raptors zaczynają się denerwować, bo nagle to oni są pod presją i muszą wziąc game 4, żeby w game 5 kończyć serię zamiast walczyć z rywalem, który wygrał 2 ostatnie mecze i w game 6 będzie miał własne boisko. Tak to działa. A mental wise w Playoffs, to podstawa sukcesu.

      “jedyna mozliwosc to pobudka”

      cóż, z czego mają się “budzić” ? grają przecież dobrą serię. cóż mają zrobić, skoro Raptors również mieli dobre mecze i dwa razy po prostu byli lepsi ?

      gdyb y Wiz kładli serię i grali źle – rozumiem, ale oni grają dobrze.

      takie paradoksy nie są niczym szczególnym. tak samo było rok temu, większośc z was pisała,ze Wiz są słabi, a ja mówiłem : przeciwnie, oni grają dobrze, poczekajcie na rozwój serii. I najpierw z 0-2 wrócili na 2-2, a potem doprowadzili do game 7.

      moim zdaniem, sytuacja jest teraz bardzo zbliżona. takie małe deja vu :]

      co ofk nie musi skutkować podobnymi efektami. na razie ; poczekajmy na game 3.

      “równa gra nie wystarczy”

      wystarczy, jesli Raptors dopadnie stres i presja zwiazane z numerami meczów i rywalizacją poza własną halą. im dalej w serię, tym presja większa, a Toronto jest zespołem nader wrażliwym.

      (1)
    • Array ( )

      Myślę, że +/- się zrozumieliśmy. W kilku aspektach bym jeszcze podyskutował, ale zostawmy to do game 3. Ładne przyrównanie do pokera. A zeszły sezon pamiętam, Twoje komenty również. Życzę sobie żeby znów sprawdziły się Twoje przewidywania.

      (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Kozły muszą poszukać innych rozwiązań..innego trenera i pomieszać w składzie, taka paka i taka kicha wstyd!!!!Antek na centrze!!…a co do bostonu to ten skład i tak pewno ulegnie zmianie po sezonie, znając Pana DA to jakiś nowy gwiazdor wskoczy do składu,a może Leonard?Ma Danny takie możliwości wymian że chyba nikt tylu nie ma…młodzi zdolni, Pop by kilku przytulił!

    (0)
    • Array ( )

      Timur
      Po jednym zwariowanym sezonie teraz wszyscy uważają DA za majsterkowicza….
      Szkoda, że już nikt nie pamięta jak to przez kilka sezonów z rzędu mówiło się o wielkich transferach w Celtics, a tam posucha i jak wtedy pisano, że DA to sknera 😛

      Jak to szybko zdanie się zmieniło tylko i wyłącznie przez jedno okienko transferowe.

      (4)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Tych dwóch dziadków pseudokomentatorów z Bostonu powinni odesłać do komentowania bardziej emocjonujących dyscyplin jak : golf ,polo czy piłka wodna !!! No bez jaj , przecież to są playoffy ,ich ekipa kosi , a ci zero ekscytacji …

    (-2)
    • Array ( )

      Pełna zgoda! Zasług dla Celtów nie można im odmówić Ale do komentowania meczy NBA nie nadają się moim zdaniem. Nie mają tej ikry, tej barwy i tonacji głosu. Jakieś bezpłciowe to komentowanie

      (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Największe osiagniecie Gortata to wmówienie menedżerom NBA że nadaje się do tej ligi….od 10 lat zachodze w głowę jak on to zrobił ???

    (-3)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    W takim razie niech Wizz wyjdą w s5 z Satoranskym ? Dlaczego by nie a Wall niech przejmie rolę energizera z ławy (chyba że focha strzeli to będzie problem). Jak się gościu na nich wypnie to trzeba szukać nowego klubu. Ot takie przmyślenia

    (0)
    • Array ( )

      Wall ma się za allstara pierwszego sortu, nie usiądzie na ławce dla jakiegoś młodziaka to po pierwsze, po drugie wizards za bardzo się boją by w jakikolwiek sposób postawić się swojej gwiazdeczce, więcej nie trzeba.

      (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Obejrzałem meczy WW i problem MG polega na tym że Wall już nie chce z nim grać a bez jego podań pod sam kosz Marcin nic nie potrafili

    (1)

Skomentuj wielmozny pan P Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu