fbpx

“Błagam, tylko nie tam!” gdzie nie chcą grać gwiazdy NBA?

22

topu

Rozpoczęta przed tygodniem transferowa zawierucha trwa w najlepsze. San Antonio zniszczyli wszystkich sprowadzając LaMarcusa Aldridge’a i Davida Westa. Dallas Mavericks uskładali bardzo silny trzon dodając DeAndre Jordana i Wesleya Matthewsa. Los Angeles Lakers wzmocnili się Royem Hibbertem, Brandonem Bassem i Lou Williamsem. Włodarze z Cleveland, Golden State i Miami upewnili się, że ich roster nie zostanie rozgrabiony. Dużo silniej wyglądają Milwaukee z Gregiem Monroe, Charlotte z Nicolasem Batumem. W siłę rośnie młodzież w Nowym Orleanie, Orlando, Minnesocie i Detroit.

A wszystko to praca generalnych menedżerów, dla nich to zdecydowanie najgorętszy okres. Ich orężem w przyciąganiu free-agentów są pieniądze, wypracowane relacje z agentami i ich klientami, reprezentowany aktualnie poziom sportowy, aspiracje, wizja tytułu mistrzowskiego oraz oczywiście… historia klubu.

Nie wszyscy bowiem startują z tego samego pułapu podczas negocjacji. Zwłaszcza kluby operujące na niewielkich rynkach muszą się nieźle napocić by nakłonić znajdującą się u szczytu kariery gwiazdę do przeprowadzki na prowincję. W dużym uproszczeniu można napisać, że drużyny takie jak Lakers czy Knicks wymieniane są przy okazji większości doniesień o potencjalnych głośnych transferach, ponieważ w zasadzie każdy chciałby tam grać.

Ileż to razy słyszeliśmy zawodnika mówiącego, że ewentualny kontrakt musi jeszcze przedyskutować z rodziną. A jakże! Przecież tu nie chodzi tylko o samych graczy, ale i o ich rodziny, dzieci, etc. To przecież oni tkwić będą w nowym mieście przez cały ten czas, zawodnik pół sezonu i tak spędzi na wyjazdach. “Kochanie, pakuj walizki, zamieszkasz w NYC/LA/Miami” brzmi zupełnie inaczej niż to samo zdanie z “Indianie” czy “Milwaukee” na końcu.

W przerwie pomiędzy śledzeniem twitterowych kont graczy/agentów/dziennikarzy i kolejnymi głośnymi transferami, zapraszam Was do artykułu, który należałoby potraktować wakacyjnie, z przymrużeniem oka. Oto miejsca, do których gracze NBA nie ciągną jak muchy do miodu. Czy Wasz ulubiony klub jest na tej liście?

#Utah

[vsw id=”yhkE2sYoHoE” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

…i opowiedział mi to i owo, hehe. Salt Lake City zdecydowanie nie jest miejscem, w którym chciałbyś znaleźć się po 22:00. Nie biją i nie kradną, po protu śpią. Mormoni, których w Utah jest zdecydowana większość, nie należą do zbyt rozrywkowej społeczności, toteż miejsce to raczej nie kipi przybytkami rozpusty. Zresztą, spójrzcie tylko na największą gwiazdę zespołu, Gordona Haywarda. Świetny koszykarz, ale czy wygląda Ci na imprezowe zwierzę?

No właśnie. Utah jest też jednym z ostatnich Stanów, w których karę śmierci wykonuje pluton egzekucyjny. Taka ciekawostka.

#Cleveland

Patrząc na najnowszą historię NBA dość kontrowersyjny typ. Zwłaszcza wziąwszy pod uwagę postać pochodzącego z Ohio LeBrona Jamesa, a także świeżutki kontrakt Kevina Love opiewający na 110 zielonych baniek. No cóż, jeśli sięgniecie trochę dalej pamięcią, przypomnicie sobie żarty z powrotu LBJ-a w rodzinne strony, gdy mówiło się, że jest pierwszym w historii USA człowiekiem, który dobrowolnie przeprowadza się z Miami do Akron, by tam żyć i pracować. Prawdę o Cleveland swego czasu wyłożył też dosyć bezkompromisowo Joakim Noah:

[vsw id=”7YpXTTPlqcM” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Swoją drogą, przypomniało mi się zabawne wydzarzenie związane z Drake’m. 1. lipca był jego koncert na Open’erze w Gdyni, a podczas jednego z kawałków w tle puścili nagranie z meczu Nets vs Raptors z zeszłych PO, gdzie widać jak Drake czyści spodnie z kosmków, myślałem że padnę :D. Swoją drogą show zrobił przednie, przy okazji mówił, że byliśmy najlepszą publicznością przed jaką grał, mam tylko nadzieję że nie mówi tak każdej publice 😀

    (27)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    to Toronto “już” nie jest miastem USA ? Całe moje dotychczasowe życie straciło sens :(. Moim zdaniem, istotnym czynnikiem do wyboru miejsca do grania o ile ma się z czego wybierać, oczywiście poza aspektami sportowymi jest to jak wygląda w danym miejscu prawo podatkowe, w takim “już” kanadyjskim Toronto podatki należą raczej do tych wysokich.

    (-7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Chwila, czy ja nie widziałem gdzieś na stronie podobnego artykułu… 😀
    A na poważnie, większość czytelników pozwoliłaby sprzedać sobie kosę w płuco za możliwość gry nawet w Sacramento. BTW myślę, że fajnie byłoby pograć w Orlando- bo to ciągle Floryda. 😉

    (8)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    maniek?
    To że rzucił koszulkę na stół było wiadomo od zawsze…. Ale sposób w jaki to zrobił, z jaką niechęcią i to jak zareagował zaraz po tym jest intrygujący. Wszyscy starają się tą koszulkę jakoś złożyć, a ten ją jebnął na stół i już był gotowy wychodzić mając wszystko wyraźnie gdzieś.

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @KubaWZSP właśnie a gdzie Oklahoma, ja np niespecjalnie chciałbym grać w mieście, gdzie co jakiś czas wiatr zdziera mi dach z domu, albo co gorsza całe podwórko;d
    Dallas tez nie jest jakoś specjalnie lubianym miastem jedyne co przemawia to Teksas, w którym są niskie podatki i ciekawie mnie ile np Jordi zaoszczędzi na tym kontrakcie 80 milionowym w kontekscie 100 w LA.

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Indiana na tej liście? Coś jest chyba nie tak… Larry Bird jako GM, stan który kocha koszykówkę, młody, perspektywiczny skład – jak można nie chcieć grać w Indianie?!

    (-1)
  7. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @maniek?
    brawa dla ciebie. do tej pory myslałem co za głupek ten Okafor. Na tym filmiku widać wyraźnie ze złożył byle jak i odszedł. Nic wielkiego, co miał robić modlić się przy niej…

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @Zdzich:
    1. zagrał nienadzwyczajnie, ot, wyrapował/zaśpiewał co trzeba było i kropka
    2. szkoda jednak że wszystkie partie wokalne szły z playbacku i biedny pogubił się w paru momentach 😉
    3. owszem, mówi tak każdej publice ;p

    (2)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Maybe you will come back… (like LeBron…)” – tak jak w amerykańskich filmach kochający facet z rozdartym sercem musi zostawić kobietę i mówi te słowa sam w nie nie wierząc, zupełnie podobnie jest z tym panem tutaj, sam nie wierzy, że Kevin wróci, a wydźwięk tego zdania jest bardzo, bardzo przykry…

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zdzich.. teksty Drakea były słabe i skierowane do Gimby, która piszczala na to co powie. Chyba nie stales pod scena podjarany jak opowiadał o swojej chorobie i o tym jak cudownie się poczuł lecąc do Polski? 😛 Szczytem były fajerwerki.. Legenda to on nie jest jak zwykł ostatnio o sobie mówić.

    (0)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    To wychodzi na to że nigdzie nie jest fajnie… O ile zgodze sie że nikt nie chce grać dla Utah to na pewno nie zrozumiem co na tej liście robi Phily? Klub z tradycją, miasto też całkiem fajne, kult Allena Iversona. Nie raz wyobrażałem sobie że tam gram 😀

    (3)
  12. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @Illmatic

    Phily to kwestia złej organizacji klubu. Coś jest u nich w zarządzie nie tak, dlatego zawodnicy nie chcą tam wylądować bo marnują swój cza,s a philly od kilku lat gra tylko pod tankowanie.

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Umieszczenie na tej liście Toronto to lekka przesada. Byłem w tym mieście i jeżeli Dudley woli siedzieć w hotelu niż pozwiedzać to nie wiem co on w Milwaukee porabia. Toronto to naprawdę przepiękna metropolia. Jeśli chodzi o zawodników to nie chcą grać dla Raptors ze względu na większe podatki niż w stanach i to jedyny sensowny powód. No może jeszcze to że w styczniu lutym i marcu potrafi przymrozić.

    (6)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    czyli wychodzi na to że nie chcą grać tam gdzie:
    1. Nie ma życia nocnego
    2. W mniejszych miastach
    3. W klubach które nie maja szans na pierscień.

    A następnie biorą miliony dolców i robią to co im każą:D

    (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    philly od kilku lat gra tylko pod tankowanie

    od 2-3 sezonów, przedtem byli średniakiem z przepłaconym Brandem jako niby all-starem i zespołem na 8-10 miejsce…

    Teraz jest próba tworzenia drużyny poprzez draft, a to niestety trwa. Teraz opcja bycie wiecznym średniakiem czy próba robienie contendera w ciągu kilku lat

    (0)

Skomentuj Illmatic Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu