Blazers – pogromcy elit NBA
Czy to możliwe, aby zespół, który w zeszłym sezonie nie zakwalifikował się do playoffs, w obecnym realnie walczył o mistrzowski tytuł?
Chłopaki z Portland tej nocy na rozkład wzięli San Antonio, pokonując wicemistrzów ligi w ich własnej hali 109-100. Była to już trzydziesta wygrana podopiecznych Terry’ego Stottsa w tym sezonie i wszystko wskazuje na to, że Blazers to już nie tylko “dobra forma” na starcie rozgrywek, ale realny kandydat do walki w playoffs.
Oto jak wygląda ich aktualna rywalizacja z najlepszymi drużynami Zachodu:
2-0 vs San Antonio
2-0 vs Oklahoma City
1-0 vs LA Clippers
1-1 vs Houston
1-0 vs Golden State
a także:
1-0 vs Indiana
0-1 vs Miami
A jak było wczoraj?
W pierwszej kwarcie Spurs zdawali się kontrolować wydarzenia.
W drugiej Ginobili posłał piękny no-look-pass do Patty Millsa. Matt Bonner otrzymał cios głową od Thomasa Robinsona (bez gwizdka?), który złamał mu nos, a sędziowie od tego momentu zdawali “nie lubić” gospodarzy.
W trzeciej kwarcie Gregg Popovich stwierdził, że ma dość pracy arbitrów na ten wieczór. LaMarcus Aldridge agresywnie nacierał na kryjącego go Borisa Diaw i trafiał kolejne rzuty. Jednak Spurs za sprawą znakomitego Ginobili odpowiadali kosz za kosz. Poza jedną, fatalną stratą w kluczowym momencie (podanie do sędziego?) Ginobili zagrał fenomenalnie (29 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst w 25 minut gry).
W czwartej kwarcie firmowe akcje gości zakończone trafieniami Wesleya Matthewsa przeważyły.
Ogółem? Nawet zdyscyplinowana obrona Spurs musiała ukorzyć się przed ruchem piłki Blazers. Zimny skur$#el Damian Lillard (21 puntków, 5 zbiórek, 8 asyst) i Nicolas Batum (9 punktów, 9 zbiórek, 7 asyst) raz za razem wypracowywali sytuacje rzutowe kolegom. Imponuje zwłaszcza współpraca pierwszej piątki, co zrobili w końcówce to majstersztyk, z resztą sami zobaczcie:
Na usprawiedliwienie gospodarzy: grali bez Danny’ego Greena, który z kontuzją lewej dłoni opuścił trzecie z rzędu spotkanie. Tony Parker ma problemy z piszczelem, którego ból nie daje mu rozwinąć skrzydeł.
W każdym razie, dziś w nocy Blazers przekonali mnie, że są naprawdę niebezpieczni, a ich kolejne zwycięstwa nad elitą NBA to nie przypadek ani coś, co można ująć określeniem “phi, to tylko sezon zasadniczy”. Jestem pewien, że Popovich wolałby uniknąć spotkania z Portland w playoffs.
Spokojnie poczekajmy do play offs, gra zwolni i wtedy zobaczymy, jak sobie poradzą 😉
Batum z policji? 9-9-7 😀
Gosc
Tylko, że PTB nie grają szybkiej koszykówki w stylu Nuggets czy LAC, że mają się obawiać zwolnienia gry.
A, i trzeba podkreślić pracę R. Lopeza. Gość jest niezwuważany (co zresztą nie dziwi) a robi świetną robotę w obronie odciążając LMA, który może dać z siebie więcej w ataku.
mam nadzieję, że Robinson dostanie jakąś karę za to machanie głową…
LALfan @ Skoro nie szybkość, to doświadczenie w playoffs a właściwie jego brak , które niestety uwidoczni się z rywalem z górnej półki. Tak było z Golden State rok temu w pojedynku z SAS oraz dwa lata temu z OKC w finale z Miami.
Uwielbiam Popovicha 🙂 chyba kazdy chcialby miec takiego trenera sie moge zalozyc , ma Facet podejscie do ludzi co widac od z grubsza dekady co sie dzieje sie w San Antonio 🙂
ma nosa do zawodnikow , potrfi zmotywowac leniwych i oszlifowac diamenty , a niekompatybilnych zawodnikow i niereformowalnych playerow przechandlowac , za to WIEEEElkA piona dla PoPPa bo ten niespelna 65letni treneiro (28 stycznia bedzie bibka) jest godnym szacunku szkoleniowcem
PS. Jego ojciec to Serb a matka Chorwatka a sam Greg to absolwent United States Air Force Academy
Timmy Duncan ladnie poszedl na tablice i zaliczyl paczke z dobitki , podoba sie nawet wytrawnym koneserom basketu a biorac pod uwage Jego licznik w Wielkiej Lidze tym bardziej cieszy oko taka akcja w Jego wykonaniu
a Ginobili to cffaniak jakich malo , wzialbym takiego na streetballa razem z Parkerem 🙂
pierwsze zdanie tego artykulu, a wlasciwie ta czesc:”zespół, który w zeszłym sezonie nie zakwalifikował się do playoffs, w obecnym realnie walczy o mistrzowski tytuł” to paradoks. jego pierwsza czesc wyklucza druga. @gosc, zgadzam sie po calosci
ps. ta cenzura jest totalnie nie na miejscu
W sezonie 1996-97 Popovich zwolnił ze stanowiska trenera Spurs Boba Hilla i mianował siebie jego następcą. Posunięcie to było mocno krytykowane przez media.
trzeba miec tupet co nie ?
wiec jak to mowil nasz Wielki O.S.T.R sram na media po raz kolejny
witek wez ty sie p i ee r d o lnij w beret
“wiec jak to mowil nasz Wielki O.S.T.R sram na media po raz kolejny” HAhahahahahHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAH WIELKI OSTR !!!! WIELKI TO JEST KOBE BRYANT, A NIE OSTR
tej mlody cas co taki anty jestes
Wielkie ukłony dla trenera skład od zeszłego roku niewiele się zmienił a bilans kolosalnie 🙂
@LALfan
Właśnie miałem to napisać 🙂
W Portland mają poukładaną, zbilansowaną ekipę.
Z tym doświadczeniem, to spokojnie… Nie wiem czemu, ale jakoś się o Nich nie boję – druga runda to cel minimum jak na mój gust, a może powalczą o coś więcej?
Pozostaje życzyć chłopakom zdrowia.
Poza tym, przecież to nie jest piłka nożna… Tutaj po pierwszej rundzie niczego już nie można być pewnym 😉
Mogą odpaść we wspomnianej drugiej rundzie, a może być tak, że będziemy ich oglądać w finałach np. z Pacers. W takim przypadku, nie wiedziałbym komu kibicować… 🙂
@witek, bo gadasz glupoty
“Na usprawiedliwienie gospodarzy: grali bez Danny’ego Greena”, oglądacie w ogóle mecze Spurs? Ja oglądam sporo bo to jedna z moich ulubionych ekip. Danny wiele by w tym meczu nie zmienił bo ostatnio to nie mogę patrzeć na te jego cegły. Chłopak się zaciął od dłuższego czasu jego staty z meczów w samych rzutach za 3 to: 1/6, 1/1, 0/5, 1/7, 1/7, 1/2
@bruniak z tego co ja widze, green to nie tylko odpalanie za trzy. jego najmocniejsza strona jest obrona