fbpx

Byron Scott ostrzega Jordana Clarksona | nowy coach Wizards

67

gi

Newsy.

# Jasonowi Terry podobają się zasłony stawiane przez Warriors. Zwraca uwagę na ciekawy temat, podczas gdy powszechnie uważa się Warriors za zespół “finezyjny” radośnie latający po parkiecie i wrzucający trójki, w rzeczywistości GSW grają bardzo fizyczny, napastliwy basket. A propos, na spotkaniu z mediami Steve Kerr powiedział, że oglądał ze współpracownikami nagranie z Game 2. kwitując, że zobaczyli sześć mocno naciąganych fauli, które przerodziły się w 15 osobistych dla Brody.

# Zaprawiony w bojach Al Jefferson, który z niejedną kontuzją miał już w życiu do czynienia, po oględzinach skręconej kostki Nicolasa Batuma po dzisiejszej potyczce z Heat stwierdził co następuje: “nie sądzę byśmy oglądali go jeszcze w tej serii”.

# Brandon Bass leje na Lakers. Rezygnuje z opcji przedłużenia kontraktu na kolejny rok, co oznacza że 1 lipca stanie się niezastrzeżonym free agentem. A skoro już jesteśmy w LA. Miłościwie nam panujący Byron Scott ostrzega Jordana Clarksona: albo podciągniesz się jako obrońca albo twój czas gry będzie topniał.

Jeśli uda się sprowadzić do zespołu odpowiednich graczy, a on się NIE poprawi, wiele nie pogra. Proste. Jest zbyt szybki i zbyt atletyczny by dawać ciała tak bardzo. Dane, które dostaję od naszych analityków nie kłamią. Jest źle.

~

Nie wiem dokładnie czego oczekuje Scott, ale jak na moje, zespołowi jako całości brakuje fundamentów. Co on ma przez lato łupać 1-na-1, studiować taśmy i podglądać czołowych stoperów NBA? Praca nóg, chłodna głowa i zaangażowanie to jedno. Bez współpracy z kolegami, których dopiero przyjdzie mu poznać, nie będzie wyników. Póki co za plecami miał słoniowatego Roy Hibberta, machające rękoma zwłoki Kobe i dwójkę rookies. Nie bronili, bo nie wiedzieli czy spychać piłkę do boku, czy naciskać, czy przejmować, czy skupiać na konkretnym celu. W żadnym wypadku nie bronię Clarksona, ale sposób wypowiedzi Byrona, który samemu nie robi roboty i powinien być dawno posunięty – działa mi na nerwy. Proste.

Pamiętajmy też, że 23-letni JC będzie w lecie zastrzeżonym free-agentem czekającym na oferty, które Lakers będą mieli prawo wyrównać. Jak sądzicie? Ma zadatki na gwiazdę czy to tylko “błazenek” siekający przyzwoite statystyki w kiepskim zespole?

jc

# Rozpoczęła się trenerska karuzela NBA. To kluczowa sprawa by mieć sztab szkoleniowy na miejscu zanim nadejdzie draft i okres wolnej agentury. To sprawa oczywista, czego nikomu (no może poza właścicielem Sacramento Kings) nie trzeba chyba tłumaczyć.

Tom Thibodeau wylądował w Minnesocie, jako prezydent ds. koszykówki i trener w jednej osobie. Jego podwładnym / prawą ręką / generalnym menedżerem będzie Scott Layden, który ostatnie cztery lata spędził w San Antonio w roli asystenta GM-a, wcześniej przez siedem sezonów pracował w Utah jako asystent trenera, a w latach 1999-2003 dowodził klubem Knicks. Nie wchodźmy może w szczegóły, swoje doświadczenie zebrał. Wierzę, że panowie dogadają się bez problemu, a za sznurki pociągał będzie Thibs.

Zajedzie chłopaków, nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości, razem ze stuletnim Garnettem urządzą w Minnesocie taki obóz letni, że się młodziaki po$rają z wysiłku. Karl Anthony Towns walczący o złapanie oddechu przestanie gadać z wyimaginowanym przyjacielem na ramieniu, a Andrew Wiggins będzie tyrał jak Luol Deng i Jimmy Butler przed nim. Życzymy zdrowia.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

67 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie mam pojęcia co się dzieje w Lakers. Kupchak wydaje się mieć głowę na karku, a nie wziął Thibodeau, który byłyby lekiem na największą obecnie bolączkę LAL jaką jest obrona.

    (63)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    generalnym managerem T’Wolves będzie gość, który ostatnie lata spędził u boku Pana Poppovicha….. oj dzieje się okrutnie dobrze w Minnesocie 😀

    (87)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy ja wiem czy śmiało postawić na LBJ?
    Ciężko powiedzieć bo bądź co bądź są z innych pozycji z innymi zadaniami.

    (22)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Porównania Jordana z Jamesem są trochę bezsensu grali w dwóch różnych dekadach ten 1 kończył karierę drugi zaczynał ale i tak na takiego 3 bd trzeba jeszcze długoooo poczekać

    (39)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Byrona Scotta już dawno nie powinno być w LAL, więc niech trzyma gębę na kłódkę i się cieszy ze ma jeszcze pracę. Ciekawy jestem w jakim kierunku pójdą teraz Lakersi i czy zdecydują się w końcu na zmianę szkoleniowca. Według mnie zanim to nie nastąpi nie mają co myśleć o sprowadzaniu wielkich nazwisk. Najpierw trzeba zacząć coś wygrywać, wzorem Celtics z tego sezonu.

    (30)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jedyne w czym LBJ STATYSTYCZNIE wypada lepiej to zbiórki. Gdyby grał w systemie trójkątów jak MJ to nie byłoby mowy o tak wysokiej liczbie asyst – nie umniejszając Jamesowi jest on typowym ball hogiem.

    (17)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    beka z tego Byrona Scotta.
    Jeśli jakiegoś zawodnika lakers można winić za obecny stan rzeczy, to tylko i wyłącznie Kobe Bryanta.

    (-11)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem wielkim fanem LAL ,no ale ile można oglądać taki kabaret?
    Potencjał jest ,ale nie ma człowieka, który umiałby tym pokierować. Taki KG zrobił z KATA już znakomitego środkowego a to jest jego pierwszy sezon. Jeśli LAL nie zatrudnią z topowych FA to znowu będą tankować. Myślę, że taki DeRozan nawet im nie pomoże.

    (0)
  9. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Jak nie lubię Lebrona to jego odpowiedź na pytanie dziennikarza co sądzi o tym, że grali z Jordanem tyle samo meczy w PO mi się spodobała: “że Jordan domykal serię szybciej ode mnie”

    Respect!

    (63)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak LeBron to ballhog to ja już serio nie wiem jakie nba niektórzy oglądają

    Co do Wilków, słyszałem że w wypadku owocnego (czyt. za kogokolwiek na krótkim kontrakcie) pozbycia się Pekovicia, Thibodeau miałby sięgnąć po Noah we free agency, jak myślicie, sprawdziłby się w mniejszej roli?

    (-3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Thibbs to dobry trener, ale zawsze dziwi mnie ta nadmierna podnieca. Myślę, że jego styl pracy doprowadził po części do kontuzji, zmęczenia materiału Noah Rose i innych.

    (31)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    > Gdyby nie ten ostatni wiersz możnaby śmiało stawiać na pana z prawej…

    ROTFL !

    Stawianie statystyk jako punkt odniesienia to jakiś śmiech na sali. Poza tym “można by”…

    (6)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie wieże jak szybko zapomina się niektórym winy… Scott Layden rozpoczął dołowanie Knicks i nigdy też sk…owi nie zapomnę oddanie Ewinga do Sonics.

    Przez 4 lata MSG grzmiało “Fire Layden!”.

    (9)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli Minnesota wyciągnie dobrego gracza w drafcie i co rok będzie wzmacniać zespół dobrymi free agentami to za 2-3 lata cel min. Finały Konferencji, Wiggins to kozak, LaVine się rozwija, a KAT to będzie mega kozak jak KG

    (0)
  15. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    i zabraniam wypowiadania nazwiska Jordana i Egoisty Czarnej Dziury Mamby w jednym zdaniu… jeden byl niesamowity i jedyny w swoim rodzaju a drugi byl nieefektywnym egoista… Harden=Mamba… takie porownanie moge zrobic…

    (-40)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Leszczyku matka znowu dała kilka godzin wolnego, abyś mógł wyleźć z piwnicy ? I nawet neta opłaciła abyś dalej mógł się ośmieszać ? Pozdrów ją, bo bez ciebie dzień byłby dużo smutniejszy hahahah

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    1. Po tym sezonie Lakers powinni zwolnić Scotta, więc co do Clarcksona (który mam nadzieję zostanie w LAL) nie będzie miał zbyt wiele do gadania.
    2.To że Lakers nie rzucili się na Thibodau świadczy o dużej niedoskonałości na pozycji GM’a

    (-1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Obwieszczenie! Miłościwie panujący nam, król Leszczu13, pan gwiazdbasketu i okolic ktegorycznie zabrania wypowiadania nazwiska Jordana i Egoisty Czarnej Dziury Mamby w jednym zdaniu. Prawo to jest absolutne, a łamiący je zostanie publicznie zlinczowany w komentarzach. Koniec obwieszczenia.

    (17)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Leszczu patrząc na zdjęcie twierdzę iż kochasz Magica , pewnie ból dupy , że Kobe jest/był lepszy a ty nie chcesz sięz tym pogodzić i nie da ci się wmówić , że porównywanie Kobasa do Michaela nie jest przypadkowe (Y) Syn Magica jest wolny radzę podbijać

    (16)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Dyskusja kto był/jest GOAT zapewnie nie zniknie nigdy, wychowałem sie na epoce “Majkela“ gdy rywalizowal z Barkley`em , Millerem , Ewingiem czy Drexlerem , to byla piekna epoka moim zdaniem o wiele lepsza niz ta ktora aktualnie widzimy i obserwujemy. Najwybitniejszym graczem obecnej epokii zdecydowanie jest LBJ i choc nie jestem Jego fanem oddajmy mu co jego. Wg mnie na dobra sprawe w kazdym sezonie moglby byc wybierany MVP , choc zapewne wywola to kontrowersje to w tym sezonie takze moj glos poszedlby na Jamesa – powod ? Zabierzmy Jamesa z Cavs – otrzymalibysmy ekipe ktora pewnie bylaby w okolicach moze 6 miejsca na wschodzie , Warriors bez Stepha radza sobie rowniez swietnie co udowodnili w Game2 przeciw Rockets. Momentami mam wrazenie ze James na swoich barkach wprowadzilby do playoffs 76ers, Curry juz niekoniecznie. Dlatego wlasnie James jest najlepszym graczem na tej planecie. Co do porownan z MJ to rzeczywiscie ostatnia statystyka psuje obraz tego gracza gdyz liczba przegranych finalow chwaly nie przynosi, lecz przed nim jeszcze wiele prob i conajmniej 1 pierscien zapewne jeszcze zdobedzie. Czy James jest lepszym graczem niz MJ ? Mysle ze to ocenic bedziemy mogli gdy zakonczy kariere , natomiast w mojej opinii juz teraz mozna stwierdzic ze Lebron jest lepszym graczem niz Kobe

    (11)
  21. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @Mikolaj… dokladnie tak, nie mozna sie niezgodzic z zadnym Twoim slowem… ale tlumacz tu dlugo, bo niektorzy po 60 Kobe rzuconych z obrona z Allstar game przy 50 oddanych rzutach mowili o Kobe ze to GOAT… Kobe to Koza tu moge sie zgodzic… Koza to najblizej do Goat jak Kobe sie zblizy ile by razy w wywiadach nie porownywal sie do MJa to bedzie jedynie Kozą 🙂 ha ha ha

    (-13)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    @Leszczu
    Oczywiście, można powiedzieć że Kobe jest egoistą, ale tak samo jak Ty nie porównujesz go do MJ, to i Mamby nie można porównać do Hardena. Pierścienie nie kłamią, jakoś je trzeba zdobyć, a Kobe zrobił to 5 razy. Peace

    (14)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierścienie nie kłamią, ale każdy z głową na karku postawi Olajuwona z dwoma pierścieniami (zdobytymi dodatkowo w dużej mierze dzięki absencji MJ) ponad Russella z 11 pierścieniami, KAJa z sześcioma czy Shaqa z czterema.

    Koszykówka to sport zespołowy, to nie skok w dal czy bieg na 100m. MJ aka GOAT też zdobył “tylko” 6 tytułów, a sezonów w lidze rozegrał 15.

    (5)
  24. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @thequestion
    2 artykuły niżej była na ten temat dyskusja 🙂

    @Leszczu13
    Skąd tyle hejtu do Kobe? Sam Magic powiedział, że Bryant to najwybitniejszy Lakers w historii. Taki gość jak Magic, kiedy mówi takie rzeczy, to mówi to serio.

    Zastanawiam się czy w ogóle oglądałeś ostatni mecz Bryanta. Jeśli nie to polecam, ale spróbować do tego podejść z max obiektywizmem. Obrona z all star game? Please..

    (7)
  25. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @Kamil.. .Dokladnie tak. Koszykowka to sport zespolowy. Wielcy gracze czynia ze dzieki nim koledzy z druzyny graja lepiej.. MJ, Magic, LBJ, Bird sprawiali, ze zespol wznosil sie na wyzyny. Kobe, Harden, Stephon Marbury i jeszcze paru innych skupiali sie na sobie i swoich statystykach (nawet nie statystykach, bo brakowalo im efektywnosci, ale skupiali sie na ilosci zdobytych punktow).. sa gracze zespolowi i gracze egoisci… Kobe Czarna Koza nalezy do tych drugich…

    (-15)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Do tych statystyk dopiszcie jeszcze:
    przechwyty 2,1 – 1,7
    bloki 0,9 – 0,9
    FG% 48,7 – 47,1
    FT% 82,8 – 75,2
    straty 3,1 – 3,5

    (4)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie, dajcie spokój, leszczu przeżywa tu dziś okres, a my niepotrzebnie karmimy trolla, który nie ma nawet jednego argumentu na obronę swoich tez.

    (8)
  28. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Ktos tu pytal o argumenty… Panowie.. Kobe to egoista, ktory rzucal na potege a z efektywnoscia i skutecznoscia bylo roznie.. to znaczy bylo dobrze, nawet bardzo dobrze.. top 15-25 w historiii…

    Rank Player PER
    1. Michael Jordan* 27.91
    2. LeBron James 27.65
    3. Shaquille O’Neal* 26.43
    4. David Robinson* 26.18
    5. Wilt Chamberlain* 26.13
    6. Chris Paul 25.68
    7. Bob Pettit* 25.35
    8. Kevin Durant 25.04
    9. Neil Johnston* 24.69
    10. Dwyane Wade 24.67
    11. Charles Barkley* 24.63
    12. Kareem Abdul-Jabbar* 24.58
    13. Tim Duncan 24.22
    14. Magic Johnson* 24.11
    15. Karl Malone* 23.90
    16. Hakeem Olajuwon* 23.59
    17. Julius Erving* 23.58
    18. Larry Bird* 23.50
    19. Stephen Curry 23.23
    20. Oscar Robertson* 23.17
    21. Dirk Nowitzki 23.05
    22. Yao Ming* 23.02
    23. Kobe Bryant 22.90
    24. Jerry West* 22.89
    25. Russell Westbrook 22.88
    26. Elgin Baylor* 22.69
    27. Kevin Garnett 22.66
    28. James Harden 22.18
    29. Tracy McGrady 22.13
    30. Moses Malone* 22.00

    (3)
  29. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Jak juz chcemy Kobe porownywac to:

    1. Dwayne Wade – lepsza skutecznosc, wiecej asyst (ale to nie trudno) i podobne statystyki ppg

    Rk Player From To G GS MP FG FGA FG% 3P 3PA 3P% 2P 2PA 2P% eFG% FT FTA FT% ORB DRB TRB AST STL BLK TOV PF PTS
    1 Kobe Bryant 1997 2016 1346 1198 36.1 8.7 19.5 .447 1.4 4.1 .329 7.3 15.3 .479 .482 6.2 7.4 .837 1.1 4.1 5.2 4.7 1.4 0.5 3.0 2.5 25.0
    2 Dwyane Wade 2004 2016 855 845 35.7 8.6 17.6 .488 0.5 1.6 .284 8.1 16.0 .508 .501 6.1 7.9 .767 1.3 3.6 4.8 5.8 1.7 0.9 3.4 2.3 23.7

    (2)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Leszczyk podczas okresu strasznie się miota hahaha, wypi…..stąd marny trollu i przestań zaśmiecać ten portal swoją głupotą….

    (-3)
  31. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @Wasyl kolejna wypowiedz na poziomie rynsztoka… Rozumiem, ze w Twoich kregach sie uzywa takiego jezyka, ale ja z nizinami spolecznymi staram sie nie zadawac ..

    (-2)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    To raczej z taką niziną umysłową jak ty , trollu nikt się nie zadaje, bo niby jak, skoro ciągle siedzisz zamknięty a twoimi jedynymi towarzyszami są worki z kartoflami i inne graty 🙂

    (-7)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakersi muszą czekać na losowanie draftu. Od tego, który numer [a może nawet numery] im przypadnie, zależy dalsze postępowanie.

    wyobraźmy sobie, że mają np 1 i 7 numer.
    biorą Bena Simmonsa i np. Jamala Murraya lub Sabonisa Jr
    i to jest całkowicie nowe otwarcie. wszystko co dziś na tapecie można wyrzucić do kosza, bo pod takich graczy jak Simmons, to się zatrudnia trenerów z własciwym charakterem i osoboowścią.

    zatem, najpierw draft, potem reszta.

    (3)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    “Kobe egoista”

    egoista w NBA nie wygrałby 5 tytułów mistrzowskich. Jesli ktoś twierdzi inaczej, to przykro mi, ale głęboko się myli.

    egoista, to taki ktoś, kto stawia swoje osobiste dobro ponad dobro zespołu. w koszykówce, w ogóle – w sporcie zawodowym, taki lider zespołu [a Kobe liderem był w każdym z tych 5 składów mistrzowskich] po prostu rozłoży tę drużynę na części i pozbawi ją możliwości wygrywania.

    więcej : Kobe czynił innych lepszymi.
    także Shaqa. Kto nie wierzy, niech sprawdzi, co wygrał Shaq z Pennym Hardawayem w Orlando, a co Kobem w Lakers. I ile przegranych sweepem zaliczył Shaq w playoffs zanim KObe Bryant został jednym z 3 najlepszych koszykarzy świata, dzięki czemu Lakersi wygrali 3peat.

    egoista nie czyni innych lepszymi. KObe czynił.
    więcej przykładów ?
    Ron Artest, Lamar Odom, Trevor Ariza, Pau Gasol – kto nie wierzy, niech poświęci 10 minut i sprawdzi, kim byli zanim zaczęli grać u boku Kobego.

    podpowiadając : brawler bez głowy fty, zmarnowany talent, softy-zmarnowany talent. Tym byli. z Kobem zostalki mistrzami NBA i wzorami profesjonalizmu.

    posądzanie Kobego o egoizm, to pochodna braku wiedzy o koszykówce. i w ogóle o sporcie, o funkcjonowaniu zespołu.

    zapewne chodzi o to, ze dużo rzucał. jest to oczywiście śmieszne, bo : a] jego średnia rzutów z mistrzowskich playoffs jest w normie, b] jego częstotliwość rzutów miała ogromne znaczenie dla zespolu. Bez rzucającego KObego Shaq zostałby unieruchomiony podwojeniami i niskim ustawieniem obrony. Bez rzucającego Kobego jego koledzy z 09-10 również byliby zdecydowanie mniej skuteczni. tak więc, aktywnośc Kobego była kluczowa dla powodzenia Lakers. pasywny Kobe to śmierć ofensywnej gry LA.

    przykład ? w jednej z serii playoffs vs Suns Phil Jackson na dwa mecze przestawił Kobego i zmienił mu mode. Kobe zdobywał 15 pts, mało rzucał i asystował, budował atak podaniami. Lakersi wygrali pierwszy mecz, bo rywale zgłupieli. ale już w drugim było znacznie gorzej, bo od razu poszły korekty i okazało się, ze bez rzutów Bryanta reszta nie ma miejsca do gry. Phil wrócilł do poprzedniego ustawienia,KObe od razu zdobył 50 pts i gra układała się znacznie lepiej.

    ergo : NIE MOŻNA ! patrzeć na FG % ani na FGA takich graczy jak Michael Jordan, Kobe Bryant czy Allen Iverson. oni w swoich zespołach MUSIELi dużo rzucać, musieli być aktywni, ponieważ ich pasywnośc dobijała system. zatem ich gra w systemie “stay busy” była dla teamu ważniejsza niż ich FG %.

    rozumiem, ze nie wszyscy musza znać się na taktyce, i jej zawiłościach, ale to chyba głupio tak krytykować nie znając podstaw ?

    2. Porównywanie pierścieni Horry’ego do Bryanta, to jak porównywanie oscarów za role epizodyczne do oscarów za role główne. Kompletne pomieszanie z poplątaniem.

    3 “PER”

    po co cytujesz “PER”, skoro najpewniej nie masz pojęcia np o tym kim był Neil Johnston, który zajmuje na tej liście 8 miejsce ?

    co ma PER wspólnego z leadershipem, taktyczną inteligencją, mentalnością zwyciężcy, czynieniem innych lepsszymi i 5 tytułami mistrzowskimi jakim patronował Kobe Bryant ?

    niestety, @leszczu13, nie masz żadnego argumentu, którego nie dałoby się spacyfikować innymi argumentami.

    przede wszystkim – 5 tytułów mistrzowskich NIGDY nie może być wizytówką gracza, który miałby być ‘egoistą”. To wręcz zaprzeczenie egoizmu. Tytuły mistrzowskie, a już na pewno – w tej ilości – zdobywają tylko liderzy, którzy czynią innych lepszymi, troszczą się o ZESPÓŁ i nie ma w nich ani grama egoizmu.

    egoizm z powodu FGA ?
    przykro mi, ale to brzmi jaka jakaś kiepska farsa.

    egoizm z powodu ilości rzutów, to mozna znajdować w meczu na podwórku pod trzepakiem, a nie w NBA, nie w przypadku all time players.

    myślisz bardzo prostymi kategoriami, właśnie takimi podwórkowymi. jak ty chcesz analizować myślenie i filozofię gry jednego z największych zwycięzców w historii NBA ?

    (9)
  35. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @wielmozny Pan P.. jak zwykle na odwrot.. najpierw trener potem wybory w drafcie. Jak historia pokazala wybieranie w drafcie to sztuka. Bylo wiele wyborow nietrafionych oraz niespodzianek wybranych z dalszymi numerami, ktorzy stali sie wielkimi gwiazdami. Dlatego tak wazny jest zarzad i zespól szkoleniowy, ktory ma wizje jak chce budowac druzyne i kogo wybrac w drafcie. Philadelphia bierze od lat z wysokimi pickami i nic z tego nie sa wstanie stworzyc. Takze przede wszystkim wizja druzyny, strategia jej budowania, kadra szkoleniowa a potem podejscie do draftu a nie na odwrot. Poraz kolejny pleciesz bzdurki.. ty “Big Finals” ty…

    (-3)
  36. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    co ma PER wspólnego z leadershipem, taktyczną inteligencją, mentalnością zwyciężcy, czynieniem innych lepsszymi i 5 tytułami mistrzowskimi jakim patronował Kobe Bryant ?

    H aha hahah.. czy ty rozumiesz o czym mowi statystyka PER ? wszystkie cechy Kobiego, ktore wymieniasz sa w Twojej glowie. NIe masz na nie zadnego dowodu… Czynieni innych lepszymi? ha ah ah LBJ to robi, Magic to robil, Bird, MJ, ale nie Kobe… Zrozum PER.. Kobe nie patronowal 5 tytulom mistrzowskim… w pierwszych trzech to Shaq byl MVP a Kobe gral role PIppena do Jordana, Robina do Batmana… Masz problem z logiczna analiza slowa pisanego. Ja podalem Horriego jako kontrargument dla tego gadania ze Kobe ma 5 tytylow.. Horrry ma wiecej i co z tego.. czy to oznacza ze Horry byl lepszym koszykarzem niz Kobe.. no oczywiscie, ze nie.. Kobe byl wielkim koszykarzem jednym z 15-25 najlepszych w historii. Byl jednak egoista, ktory byl maloefektywny dla zespolu. O tym mowi wlasnie statystyka PER. Kobe mozna porownac do Dwayne Wade, Jamesa Hardena… Dwoch bardzo dobrych koszykarzy, nie sa to jednak Magic, Bird, MJ, Lebron. to jest inna liga i zrozumnie to wreszcie… Wiele osob mowi, ze Kobe byl skuteczny w koncowkach, ze jak szale meczu byly w jego rekach to trafial.. nic bardziej mylnego, statystyki pokazuja, ze w koncowcha wlasnie nie jest skuteczny a to ze jest dobry “closerem” to jest mit powtarzany i wykreowany przez marketing Kobe…

    (-2)
  37. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Zamykajac te dyskusje raz na zawsze… troche twardych danych abys zrozumial, ze te superlatywy o Kobe to sa wytwory twojej wyobrazni a nie rzeczywistosci… Ponizsze statystyki pokazuja na liczbach a nie w Twojej wyobrazni faktyczna wartosc koszykarzy. Nie wystarczy powiedziec, ze ktos mial gen zwyciezcy, czy byl dobry “w cluch” trzeba potrafic pokazac jakiekolwiek dane potwierdzajace te statystyki… 5 tytulow to liczba, tylko 3 zdobyte jako druga opcja ataku, Pippen do Jordana, robin do Batmana. NIc w tym zlego, ale nalezy o tym pamietac. Ilosc zdobytych punktow w karierze… Duzo, bardzo duzo, ale na jakiej skutecznosci ? Jaki PER przy tym? Nie masz zadnych argumentow ani faktow potwierdzajacych swoje hipotezy o wielkosci Bryanta, a ja mam szereg statystyk. Liczby nie klamia, pojedyncze wypadki moze i tak, pojedyncze mecze, ale nie statystyki z kariery. …

    Rank Player PER
    1. Michael Jordan* 27.91
    2. LeBron James 27.65
    3. Shaquille O’Neal* 26.43
    4. David Robinson* 26.18
    5. Wilt Chamberlain* 26.13
    6. Chris Paul 25.68
    7. Bob Pettit* 25.35
    8. Kevin Durant 25.04
    9. Neil Johnston* 24.69
    10. Dwyane Wade 24.67
    11. Charles Barkley* 24.63
    12. Kareem Abdul-Jabbar* 24.58
    13. Tim Duncan 24.22
    14. Magic Johnson* 24.11
    15. Karl Malone* 23.90
    16. Hakeem Olajuwon* 23.59
    17. Julius Erving* 23.58
    18. Larry Bird* 23.50
    19. Stephen Curry 23.23
    20. Oscar Robertson* 23.17
    21. Dirk Nowitzki 23.05
    22. Yao Ming* 23.02
    23. Kobe Bryant 22.90
    24. Jerry West* 22.89
    25. Russell Westbrook 22.88

    Offensive Win Shares

    Rank Player OWS
    1. Kareem Abdul-Jabbar* 178.92
    2. Wilt Chamberlain* 153.34
    3. Oscar Robertson* 151.99
    4. Michael Jordan* 149.88
    5. John Stockton* 142.77
    6. Karl Malone* 142.21
    7. Dirk Nowitzki 141.02
    8. Reggie Miller* 140.36
    9. LeBron James 134.08
    10. Jerry West* 124.64
    11. Charles Barkley* 123.30
    12. Kobe Bryant 122.08
    13. Moses Malone* 118.61
    14. Shaquille O’Neal* 115.35
    15. Artis Gilmore* 114.11

    Win Shares

    Rank Player WS
    1. Kareem Abdul-Jabbar* 273.41
    2. Wilt Chamberlain* 247.26
    3. Karl Malone* 234.63
    4. Michael Jordan* 214.02
    5. John Stockton* 207.70
    6. Tim Duncan 206.38
    7. Dirk Nowitzki 198.78
    8. LeBron James 192.53
    9. Kevin Garnett 191.42
    10. Artis Gilmore* 189.65
    11. Oscar Robertson* 189.21
    12. Shaquille O’Neal* 181.71
    13. Julius Erving* 181.11
    14. Moses Malone* 179.15
    15. David Robinson* 178.67
    16. Charles Barkley* 177.21
    17. Reggie Miller* 174.40
    18. Kobe Bryant 172.74
    19. Bill Russell* 163.51
    20. Hakeem Olajuwon* 162.77

    Box Plus-Minus

    Rank Player BPM
    1. LeBron James 9.20
    2. Michael Jordan* 8.09
    3. Chris Paul 7.49
    4. Charles Barkley* 7.44
    5. David Robinson* 7.35
    6. Magic Johnson* 7.22
    7. Larry Bird* 7.17
    8. Julius Erving* 6.19
    9. Stephen Curry 6.17
    10. Clyde Drexler* 5.98
    11. Kareem Abdul-Jabbar* 5.77
    12. Tim Duncan 5.47
    13. Manu Ginobili 5.43
    14. Karl Malone* 5.40
    15. Kevin Garnett 5.39
    16. Dwyane Wade 5.33
    17. James Harden 5.30
    18. Russell Westbrook 5.17
    19. Andrei Kirilenko 5.02
    20. Shaquille O’Neal* 5.00
    21. Bob Lanier* 4.96
    22. Hakeem Olajuwon* 4.91
    23. Kevin Durant 4.84
    24. Bobby Jones 4.77
    25. Scottie Pippen* 4.71
    26. Tracy McGrady 4.55
    27. Wes Unseld* 4.35
    28. Joakim Noah 4.30
    29. Jason Kidd 4.19
    30. Larry Nance 4.18
    31. Alvin Robertson 4.00
    32. Chris Webber 3.91
    33. Artis Gilmore* 3.89
    34. Kobe Bryant 3.88
    35. Ben Wallace 3.87

    Offensive Box Plus-minus

    Rank Player OBPM
    1. LeBron James 7.31
    2. Michael Jordan* 6.96
    3. Chris Paul 6.82
    4. Stephen Curry 6.69
    5. Magic Johnson* 5.72
    6. Charles Barkley* 5.65
    7. James Harden 5.40
    8. Kevin Durant 4.68
    9. Larry Bird* 4.65
    10. Reggie Miller* 4.59
    11. Adrian Dantley* 4.52
    12. Clyde Drexler* 4.49
    13. Kobe Bryant 4.45
    14. John Stockton* 4.40
    15. Russell Westbrook 4.39

    Value over replacement player

    Rank Player VORP
    1. LeBron James 108.61
    2. Michael Jordan* 104.44
    3. Karl Malone* 102.52
    4. Kevin Garnett 93.97
    5. Charles Barkley* 93.53
    6. Tim Duncan 89.31
    7. Kareem Abdul-Jabbar* 86.03
    8. David Robinson* 80.88
    9. Julius Erving* 79.90
    10. Larry Bird* 79.74
    11. Jason Kidd 78.20
    12. Magic Johnson* 77.41
    13. Hakeem Olajuwon* 77.15
    14. Clyde Drexler* 75.55
    15. Shaquille O’Neal* 73.97
    16. Kobe Bryant 72.06
    17. Scottie Pippen* 69.56
    18. Chris Paul 66.44
    19. John Stockton* 65.91
    20. Dirk Nowitzki 65.71

    (-2)
  38. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Jeszcze statystyki graczy w latach 2000-2012 w tzw. “clutch” zeby skonczyc z tym pierdo…le..niem, ze Kobe jest niesamowitym “closerem”… nie jest i nigdy nie byl… to, ze duzo rzuca w koncowkach powoduje, ze czasami trafia i wyznawcy Kobe kochaja sie tym jarac i pamietac… ale tak jak Kobe spudlowal najwiecej rzutow w historii koszykowki tak tez w koncowkach byl bardzo kiepski, a jak wiemy podawac wtedy nie lubil..

    (-4)
  39. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    srednia punktow na mecz tez poza pierwsza 10.. A chyba rzucanie bez opamietania to to w czym Kobe byl dobry ?

    Rank Player PPG
    1. Michael Jordan* 30.12
    2. Wilt Chamberlain* 30.07
    3. Kevin Durant 27.40
    4. Elgin Baylor* 27.36
    5. LeBron James 27.19
    6. Jerry West* 27.03
    7. Allen Iverson* 26.66
    8. Bob Pettit* 26.36
    9. Oscar Robertson* 25.68
    10. George Gervin* 25.09
    11. Karl Malone* 25.02
    12. Kobe Bryant 24.99
    13. Carmelo Anthony 24.94
    14. Dominique Wilkins* 24.83
    15. Rick Barry* 24.78

    (-5)
  40. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    staty o ktorych pisalem pare postow wyzej, bo ktos madrze zostawil post a wycial staty, co jest troche bez sensu..

    Player FG FGA FG% 3PM 3PA 3P% Ast’d %Ast’d Best Worst
    Duncan 376 0818 0.460 2 20 0.100 156 0.415 55% 36%
    LeBron 461 1003 0.460 93 297 0.313 117 0.254 55% 37%
    Nash 370 0806 0.459 125 314 0.398 65 0.176 56% 35%
    Terry 381 0870 0.438 108 285 0.379 164 0.430 55% 33%
    KG 368 0848 0.434 8 36 0.222 212 0.576 65% 33%
    Dirk 443 1036 0.428 75 229 0.328 206 0.465 48% 37%
    Melo 276 0655 0.421 31 111 0.279 140 0.507 52% 38%
    Wade 321 0774 0.415 30 124 0.242 59 0.184 47% 32%
    R.Allen 371 0916 0.405 160 450 0.356 192 0.518 48% 34%
    Vince 401 1001 0.401 67 217 0.309 159 0.397 50% 36%
    A.Miller 269 0678 0.397 19 82 0.232 64 0.238 47% 26%
    Kobe 606 1525 0.397 99 351 0.282 148 0.244 46% 32%
    Billups 309 0796 0.388 120 367 0.327 110 0.356 46% 24%
    Pierce 450 1163 0.387 97 298 0.326 185 0.411 44% 21%
    TMac 266 0714 0.373 44 164 0.268 89 0.335 42% 35%
    Avg. 378 907 0.417 72 223 0.291 138 0.367 50% 33%

    (-5)
  41. Array ( )
    Odpowiedz

    Phila wybiera Iversona, szybko odchodzi Ayres, a przychodzi Larry brown. Cavs wybierają LeBrona odchodzi Silas, pojawia się Mike brown.Itd.

    jesli Lakers wybiorą bena Simmonsa, to mają podstawę składu na 10-12 lat i albo zostawią na kolejne 2 lata Byrona Scotta, albo jednak poszukają koogś, kto zna się na ustawianiu zespołu wokół point forward. nie każdy trener umie wszystko, wiadomo że jedni znają się bardziej na motwyacji, inni na taktyce, jeszcze inni umieją bronić, a jeszcze następni forsują ofensywny styl, jedni umieją pracowac z top star, inni wola mieć składów bez gwiazd. itd. rzecz oczywista, jak dla mnie.

    co do Bryanta.

    podałem ci wiele nazwisk zawodników, którzy dopiero przy Bryancie zrealizowali swój talent. byli w tej lidze albo persona non grata albo niespełnuonymi talentami, oskarżanymi o brak profesjonaliozmu, niezdolnosć do wygrywania, miękkośc i wiele innych rzeczy. Przy bryancie osiągneli szczyt profesjonalkizmu, twardości mentalnej, zdobyli mistrzowskie tytuły i poświęcali się dla zespołu. twoja odpowiedź na te argumenty ? “haha”. No jak “haha”, to nadal możesz się cieszyć że dostałeś 100 minusów za to, ze pleciesz jak Piekarski na mękach, bo pod względem merytorycznym jesteś słabiutki. Merytoryczna dyskusja obejmuje szacunek dla faktów, a ty go nie masz.

    “w pierwszych 3 Shaq był MVP”

    ale to Kobe wygrywał najważniejsze mecze. już kiedyś przedstawiłem listę meczów Lakersów z okresu 3peat. powinieneś, wg mnie, zapoznać się z tymi meczami, a potem dpiero pzystępować do dyskusji.

    poza tym, to że Shaq byuł MVP nie znaczuy,.ze Kobe był jakimś role player. w tym czasie Shaq i Kobe to byli dwaj najlepsi gracze świata.

    zastanów się raczej, dlaczego ZANIM Kobe nie został jednym z 2 naj graczy świata, Shaq nic nie wygrał ? miał Penny’ego Hardawaya, zawodnika znakomitego. i świetny skład w orlando. I nic nie wygrał. potem 0-4 z Bulls, 0-4 z Rockets, 0-4 z Jazz… Shaq wtedy nie umiał zdominować Grega Ostertaga, a co dopiero myśleć o mistrzostwie NBA. To KObe zrobił z niego mistrza. Nie dosłownie, ale bez gry w duecie z Bryantem Shaq byłby zapewne o 3 pierścionki lżjeszy.

    “Horry ma więcej”

    ale Horry był roleplayer, a Kobe był liderem zespołu.
    już o tyum pisałem.
    dlaczego nie czytasz postów na które odpowiadasz ?
    a może czytasz,ale nie rozumiesz ich sensu ?

    PER ?
    wg PER Chris Paul jest lepszy od Kareema Abdula Jabbara :]
    Neil Johnston lepszy od Magica Johnsona, Larry’go Birda, Hakeema Olajuwona :]

    mam dalej wyliczać, czy przyznasz, ze farsa ?

    “ppg i ilosc tytulow”

    co kogo obchodzi “ppg” ?
    ppg nalicza się z 82 meczów w sezonie, przeciw jakimś frajerom z Minnesoty albo Milwaukee. Jedyne co liczy to liczba tytułów.

    OWS
    Kareem na 1 miejscu, a w PER Kareem dopiero za Chrisem Paulem.
    i jak to mi wyjaśnisz ?
    coś tu nie trybi :]

    WS – znów Kareem liderem, a przecież z PEr jest leszczem gorszym od Chrisa Paula, który nawet w Big Finals nigdy nie grał. Cóż to za paradoks ? wytłumaczysz ?, bo mnie nic nie przychodzi do głowy ;’]

    VORP
    Charles Barkley na 5, Kareem na 7… kuriozum ? wytłumaczysz skąd te rozbieżności ?

    sądzisz, ze gdyby Michael Jordan nie wygrał żadnego tytułu, to dzisiaj byś przywoływał jego nazwisko w tej dyskusji ? Albo Magic ?

    czy gdyby Jordan nie miał żadnego tytułu, to jego 5 miejsce w jakimś VORPie miałoby znaczenie ?
    spytaj samego Jordana, to się dowiesz :]

    5 tytułow. to jest odpowiedź na wszystko.
    na zarzuty o ‘egoizm,”, na zarzuty o “nieczynienie innych lepszymi’ i każde inne.
    5 tytułów.
    w NBA 5 tytułow nie wygrywa egoista, który nie czyni innych lepszymi.
    nie ma takiej możliwości.

    5 tytułów to odpwoeidź na te wszystkie dziecinne cyferki, które tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia bez tytułów mistrzowskich na koncie.

    czy gdyby Bryant nie wygrał 5 tytułów, to publika NBA żegnałaby go z taką pompą ? NIE ma szans. W NBA nie żegna się loserów, egoistów i ludzi którzy nic nie wygrali. w sporcie amerykabńskim panuje kult zwycięzców. Tylko ich żegna się z pompą i honorami. inni odchodzą mniej lub bardziej po cichu.

    “rzucanie bez opamiętania”

    jesli mówisz, ze “bez opamiętania”, to powinieneś posazukać statysatyki FGA per game.

    poza tym, jak już pisałem : jedni gracze pomagają zespołowi zbiórkami, inni organizacją gry, jesazcze inni defensywą jeden an jedenego, a są tacy, którzy przyczyniają się do sukcesu rzucaniem. tacy jak Kobe, Michael czy Allen Iverson wręcz musieli dużo rzucac, aby swoją aktwynością stwarzać ofensywną grę całego zespołu. to nie był ich kaprys, a taktyka zespołowa. owszem, ustawiona pod nich, ale tak to jest w koszykówce,że jak się ma gwiazdę która umie kreować dla siebie i w ten sposob tworzy grę dla innych, bo wymusza podwojenia, zmniejsza presję na innych graczy, tworzy ustawienia pod otwarte rzuty dla roleplayers, to się ją wykorzystuje.

    po co w ogóle porównujesz “Melo” czy T-maca albo “Terry’ego” do Bryanta ? przecież Tmac w playoffs bodaj raz na 10 wystepów przeszedł 1 rundę ? Melo był raz w eWestern Finals i nic poza tym.
    jak ty chcesz ich porównywac do Kobego ? bo Melo rzucał 40 pts cieniasom ? i co z tego ?
    co on wygrał w NBA ?

    Kobe ma 5 tytułów.
    to jest odpowiedź na wszystkie pytania.
    dlaczego ?
    bo wygrana jest wszystkim w każdej grze, z pkt widzenia sportowego.
    i dlatego,.ze wygrana potwierdza zarówno altruizm, jak i taktyczne zdolności, inteligencję, mentalnośc zwycieżcy oraz to że dany gracz czyni innych lepszymi, ofk jesli mowa o liderze zespołu, ale Kobe takim liderem ofk był.

    te wszystkie ściany cyferek są zgoła nieistotne.

    widze, ze masz kompletnie w nosie argumenty, któee przedstawiam ja i inni. Radziłbym ci więc napisac do kogoś, kto w tym sporcie jest fiszą. I podzielić się z nimi swoją argumentacją, jak to wazne są cyferki, VORPy, i inne zawijasy, a jak mało wazne są mistrzowskie tytuły.Jestem szalenie ciekaw, co ci odpowie taki autorytet. Mimo że doskonale wiem, co ci odpowie. I tak samo doskonale wiem, ze to do ciebie nie trafi, bo jakby się okazało, ze jednak Kobe Bryant nie był “egoistą” i czym tam jeszcse go nazyasz, to byś stracił sens życia, a do tego nigdy nie dopuścisz, więc dyskusja z tobą jest jałowa.

    jest jałowa z powodu podstawowego : ignorujesz fakty. pomijasz kompletnie znaczenie mistrzostwa NBA.

    a to przecież o mistrzostwo się toczy ta gra.
    i ty chcesz powiedziefc, ze facet, ktory wygrał 5 razy tę zabawę, to jakaś pomyłka i egoista, który w sumie robił wszystko,zeby przegrać, ale inni mu nie pozwolili ?

    jesteś wyjątkowo odporny na podstawową wiedzę :]
    nie przyjmujesz do wiaodmości,ze mozna sobie dyskutować o tym czy Charles Barkley mógł wygrać, czego zabrakło Stoctonowi i Malone’owi, dlaczego Wilt nigdy nie mógl przejśc Ruseella i Celtów, ale dyskusja o wybitności Kobego jest niemożliwa, bo ta wybitnośc jest FAKTEM, fakty ją kształtują i jej dowodza. a z faktami dżentelmeni nie polemizują. równie dobrze można zacząc polemizować z tym, ze Ziemia jest okrągła i krązy wokoł Słońca :]

    ale śmiało, net nie takie rzeczy widział i słyszał. tyle że zapewne ja biorę w tym udział po raz ostatni. szkoda czasu na próby polemiki, zwłaszcza że odpowiedzi są marnej jakości. Zazwyczaj próbuję od moich polemistów czegośsię nauczyć, coś ciekawego zauwazuyć w ich toku myślenia. przykro mi, ale ty mnie rozczarowujesz i co najwyżej zaskakujesz brakiem powagi w swoich postach. Mam wrfażenie,ze dałem się złapać na trolling, ale cóz – zapewne ostatni raz.

    (9)
  42. Array ( )
    Odpowiedz

    @wielmożny pan p
    Pięknie napisane, zgadzam się w całej rozciągłości, z jednym ale. Nie piszesz o tym, ale zapewne doskonale to rozumiesz, że tak jak Kobe czynił lepszym Shaqa, tak Shaq czynił lepszym Kobe’go.

    Gruby musiał być przecież ciągle podwajany, mówiąc kolokwialnie “robił grę” – miejsce, spacing, bo nie podwajać Grubego to strzał w kolano. Dzięki temu Bryant mógł szaleć, dzięki temu otrzymał masę świetnych pozycji, z których skrzętnie korzystał. Poza tym ich pnr, ich zgranie i demolująca ofensywa była nie do zatrzymania. Zatrzymali się sami popadając w konflikty poza boiskowe, ale to inna historia.

    Każdy Batman potrzebuje swojego Robina: Shaq – Kobe, Jordan – Pippen, LeBron – Wade, Kobe – Gasol, można tak bardzo długo.

    Problem jest tylko i wyłącznie po stronie fanów jednej czy drugiej gwiazdy. Każdy będzie wskazywał na większe zasługi swojego ulubieńca. A prawda jest taka, że jeden bez drugiego nic by nie ugrał. Pomijając całą rzeszę role playerów, którzy musieli bardzo wiele poświęcić personalnych ambicji, aby wypełniać swoje role i działać na rzecz zespołu – bo bez nich też nie byłoby tytułu.

    Reasumując Shaq-Kobe to dla mnie duet wszech czasów, a Kobe to prawdziwa legenda, uosobienie zwycięstwa i determinacji. I wcale nie przyćmiewają tego ciemne lata, kiedy biegał u boku z Kwame Brownem i Smushem Parkerem.

    (5)
  43. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Wielmozny Panie P… ty naprawde nie czytasz albo nie rozumiesz…

    Przeciez napisalem ze nazwisko Horriego podalem tylko jako przyklad, ze ilosc tytulow to nie wszystko… Przeczytaj jeszcze raz co napisalem, ze zrozumieniem tym razem.

    Nie rozumiesz pojecia slowa statystyka. Pisanie np. ze PPG nie gra zadnej roli, bo sa mecze ze slabiakami dowodzi temu ze nie rozumiesz pojecia slowa statystyka. Przeciez wszyscy graja te 82 mecze i graja ze slabiakami, dlatego statystyki mozna porownywac. Tym bardziej statystyki z calej kariery a nie np. jednego sezonu. Ponadto jak wezmiesz pod uwage pare satystyk a nie tylko jedna np PER to ich sila jest tym wieksza. Twoje rozbijanie moich dowodow i pisanie, ze PER czy box score, czy PPG czegos tam nie uwzglednia lub przeklamuje rowniez pokazuje, ze nie rozumiesz sily i mocy informacyjneje poszczegolnych statystyk a tym bardziej wszystkich wzietych i porownanych razem. Jak spojrzysz na te kluczowe statystyki to MJ we wszystkich jest w pierwszej 5. W poszczegolnych statystykach byli lepsi od niego, ale jak spojrzysz calosciowo to MJ jest w czolowce kazdej z nich… Chyba nie musimy sie spierac i wszyscy rozumiemy, ze MJ to najlepszy koszykarz w historii i statystyki to potwierdzaja…. Kobe w tych statystykach jest w drugiej dziesiatce a czasami dalej. Rozumiesz te zaleznosc? kumasz ? rozumiem, ze nie studiowales matematyki, statystyki, ale to jest wiedza na poziomie pierwszego roku studiow ze wstepu do statystyki na jakiejs tam socjologii… ogarnij i zrozum to… Jedyne argumenty na Twoja teze to sa Twoje subiektywne opinie na moje tezy argumentem sa fakty, liczby, statystyki.. Jeszcze raz powiem, Kobe to jeden z 15-25 najlepszych koszykarzy w historii. Pokazuja to statystyki. W jednym aspekcie gry jest wyzej, w drugim nizej, ale jak spojrzysz na nie calosciowo to powinny dac ci do myslenia. Dajesz przyklady Neila Johnstona? Kolejny dowod na to, ze nie rozumiesz co to jest statystyka. W PER jest w pierwszej 15 ale na marne go szukac w innych kluczowych statystykach w topie w historii (notabeen to byl swietny koszykarz).. Rozumiesz co to znaczy???? nie wiem jak prosciej moge wytlumaczyc ci moc informacyjna statystyki…

    (-5)
  44. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    A twoj argument i opieranie sie na 5 mistrzostwach i na tej podstawie twierdzenie, ze Kobe byj jednym z najwspanialszych koszykarzy w historii to bzdura… z najwieksza iloscia tytulow i Kobe jest na 14 na rowni z kolejnymi 12 koszykarzami… tytuly to nie wszystko. Wiadomo, ze o nie sie gra i sa celem gry, ale genialni koszykarze lepsi od Kobe nie zdobyli tylu tytulow co on, a sa tacy ktorzy zdobyli wiecej niz on, a nie byli tak dobrzy jak on… trzeba na te kwestie patrzec szerrzej dlatego podalem pare statystyk… Twoim jedynym argumentem jest ze Kobe byl wielki. Zadnych na to faktow nie masz.

    (-4)
  45. Array ( )
    Odpowiedz

    @hater

    ofk, zdecydowanie masz rację.
    co więcej, ja też tak to postrzegam – Kobe i Shaq to był najlepszy 1-2 punch w historii NBA. w okresie 3peat dwóch najlepszych zawodników w lidze.

    jeśli tego nie zaznaczyłem, to tylko dlatego, że przedstawiałem sytuację z pkt widzenia przewag Bryanta. ofk zgadzam się całkowicie z twoim uzupełnieniem. Z pkt widzenia Shaqa – widok byłby ten sam : Shaq czynił Kobego lepszym. a z pkt widzenia zupełnie neutralnego – obaj wzajemnie czynili siebie lepszymi.

    wszelako, moim zdaniem Shaq zdecydowanie bardziej swoje wpływy ograniczał do boiska, miejsca w taktyce zespołowej. za to Bryant wnosił wiecej w dziedzinie leadershipu, “lead by example”, swojej determinacji w walce, która udzielała się innym i motywowała ich do walki. był młody, ale już dominował swoją osobowością i podejściem do gry. Shaq, mimo wszystko, czasami nie zachowywał się jak stuproprocentowy profesjonalista [łapanie nadwagi w offseason, na campach dopiero ją zrzucał i robił formę, a i tak w sezonie grał poniżej swoich możliwości i właściwie czekał zawsze na playoffs, więc w reagular season to Kobe ciągnął zespół bardziej niż O’Neal]. No i kasa. Shaq odszedł, bo – jak się później okazało : słusznie – Lakersi nie dali mu tego 5-letniego kontraktu na dżylion dolarów. Gdyby został po Big Finals z Pistons, to Lakersi mogli spróbować jeszcze jednej szarzy i kto wie – może z sukcesem.

    PS : warto też dodać, jak niezwykle znaczącym zawodnikiem był KObe BRyant jako obrońca. Shaq owszem, odstraszał rywali od atakowania kosza, ale Kobe jako plaster ograniczający najlepszyhc guards przeciwnika był wtedy naprawdę wybornym graczem.

    (2)
  46. Array ( )
    Odpowiedz

    @leszczu13

    ilośc tytułów, to wszystko. wszystko.
    nie można porównywać ze sobą gracza, który wygrał 5 razy z graczem który w ogóle nie wygrał ligi.

    ale ty popełniasz dodatkowy błąd, bo porównujesz ze sobą tytuły roleplayers i tytuły liderów.

    Horry to był roleplayer. Bryant to był lider.
    inne światy.
    NIE MOZNA porównać ich tytułów.

    Horry jest wybitny, ale w klasie roleplayers. Bryant na tej samej zasadzie jest wybitny, ale w klasie liderów.

    innymi słowy : porównujesz osiągnięcia zołnierza do osiągnięć generała.
    wypaczasz w ten sposób cały sens zagadnienia.

    co do statystyki, to sprawa jest prosta jak drut : ja zdobywam 30 pkt z najlepszym zespołem ligi, a ty zdobvywasz 35 pkt z najgorszym. ty masz lepszy wynik, ale ja miałem trudniejszego rywala. Czyj wynik jest więćej wart ?

    ja rzucam na skuteczności 10-20, ale oddałem 5 rzutów równo z syreną, bo dostałem podanie i musiałem rzucać z kompletnie nieprzygotowanej pozycji. Ty rzucałeś 15-20, ale miałeś 12 rzutów, które mogłeś sobie spokojnie przymierzyć, bo ci koledzy wyrobili pozycję.
    ja ze swoich 10 trafień 5 zaliczyłem w samej końcówce, keidy wynik szedł łeb w łeb i rzuty były pod duża presją psychiczną. ty nie trafiłeś ani jednego takiego rzutu.

    zatem, mimo że miałem 50 % z gry, a ty aż 75 %, to moje wyniki były lepsze od twoich, bo osiągnięte w ważniejszych momentach, w trudniejszyhc okolicznościach. statystyka mówi co innego. kto się myli ?

    iny przykład.
    gramy po 3 mecze.
    moje wyniki punktowe : 45, 45, 10, średnia 33,3 ppg
    twoje : 60, 20, 20 średnia 33,3

    jakie wnioski ? ja zagrałem 2 świetne mecze, jeden słaby. ty : jeden znakomity i dwa słabe. a średnią mamy taką samą. dodaj sobie jeszcze, ze ty nabiłeś te swoje 60 pts na najsłabszym zespole ligi, a z dwoma silnymi miąłes po marnych 20. a ja swoje wyniki zrobiłem na czołówce ligowej.

    wnioski ? mamy te same linijki, ale moja waży wiecej, ergo : statystyka kłamie jak nie powiem co :]

    ktoś powiedział, ze są prawdy, półprawdy i statystyki, a jak wychodzisz ze swoim psem na spacer, to statstycznie ty i on macie po 3 nogi.
    zastanów się, jaki to ma sens ?

    poza tym, już nie wspominam o tym, że w NBA znaczenie mają playoffs, bo tam się gra o mistrzostwo, a nie regular season, w którym gra się o czapkę gruszek, no może o HCA w playoffs.

    widze, ze ciebie kompletnie nie interesuje kto wygrywa ligę, interesuje cie kto sobie nabił lepsze cyferki. co mają cyferki wspólnego z mistrzostwem ?

    tytuł mistrzowski kończy temat. mistrz jest najlepszy. nieważne jakie ma staty. jest najlepszy bo pokonał wszystkich innych. co mają z tym wspólnego statystyki ? one pokazują indywidualne osiągi, a w koszykówce zwycięza zespół.

    jesli dany zawodnik nie potrafi poprowadzić swojego zespołu do zwycięstwa, to na nic jego statystyki. one nie grają i one nie wygrywają tytułów. dlatego, po ludzku, te statystyki, które przytaczasz są dla mnie nic nie warte.

    “kobe jest na 14 [jak chodzi o ilośc tytułów]”

    już ci to próbowałem objaśnić.
    są tytuły roleplayers [Horry, Kerr, etc]
    i tytuły liderów – i tutaj Kobe jest w jednej linii z Jordanem [6], Magicem [5], Jabbarem [6], Shaqem [4] czy Timem Duncanem [5]. i to jest jego prawdziwa wybitnośc.

    nie porównuj nigdy Kobego z Horrym, Kerrem i paroma innymi utytułowanymi roleplayers, to taka moja gorąca prośba do ciebie.

    można by rzec, że Horry jest “Jordanem wśród roleplayers”. wśród nich. TYLKO wśród nich. jego tytułów z prawdziwym Jordanem, Bryantem czy Magicem nie da się porównać, bo Horry śpiewał chórki, a oni robili wokalizy. myślę, że dla przeciętnie rozgarniętego człowieka jest to aż nadto zrozumiałe.

    (0)
  47. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @Wielmozny Pan P… pisze to poraz ostatni bo nie chce juz tego powtarzac…. Robert HOrry oczywiscie nie jest na poziomie Bryanta. Byl wsparciem dla gwiazd. Rozumiesz? Rozumiesz? Pamietaj jednak, ze Kobe byl druga opcja ataku przy trzech zdobytych tytulach. takim pippenem u boku Jordana. Pippen to swietny zawodnik, bez niego nie byloby tytulow dla MJa. Kobe byl kims takim dla Shaqa. kumasz, rozumiesz? wbij to sobie to tej swojej niezbyt bystrej glowy.
    Natomiast nie mozna graczy oceniac tylko przez pryzmat tytulow. Jedni mieli szczescie trafic do organizacji ktora byla w stanie wokol nich zbudowac druzyne mistrzowska, inni nie… KObe jest jednym z 15-25 najlepszych koszykarzy wszechczasow. Takie sa fatky. To naprawde doborowe towarzystwo. Twoje zyczeniowe myslenie natomiast robi z niego kogos NAJ, NAJ… fakty, statystyki i liczby mowia co innego. Ile bys angielskich slowek do swoich wypowiedzi nie wrzucil ilu bys terminow typu “Big Finals” nie wymyslil to i tak nie zmienisz rzeczywistosci…

    (-1)
  48. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    “statystyka klamie jak nie powiem co” – teraz juz wiem ze jestes niedouczonym imbecylem… Ciekaw jestem co na takie idiotyczne zdanie powiedzialyby ci sztaby analitykow zatrudnione w kazdym zespole NBA. Twoje przyklady z trzema meczami i srednia z tych meczy pokazuje poraz kolejny Twoj problem ze zrozumieniem czym jest statystyka… Twoje rozumowanie wynika z niezrozumienia czym jest statystyka. Porownujemy statystyki z calej kariery oraz pare roznych statystyk, a nie jedna z probki statystycznie niestotnej jakim sa trzy mecze. Probka statystycznie istotna, to pierwsza definicja i lekcja nr. jeden na poziomie pierwszego roku studiow nawet w podrzednej prywatnej szkole na humanistycznym wydziale typu socjologia…

    (-1)
  49. Array ( )
    Odpowiedz

    “Kobe był Pippenem”

    jest to oczywisty nonsens.
    Scottie Pippen nigdy nie wygrywał meczów dla Bulls swoją ofensywną dynamika.
    A Kobe Bryant tych spotkan dla Lakers w okresie 3peat wygrał co najmnjiej kilkanaście.
    zatem, myślę że za bardzo polegasz na obiegowych opiniach, ktore zalatują bardzo
    mocno ignorancją i nieznajomością faktów.

    kiedyś już podałem ci zestaw meczów Lakers z okresu 3peat, które – wg mnie – powinieneś
    dokładnie przestudiować, aby uzyskać lepsze przygotowanie do takich polemik jak poniższa.

    “jedni mieli szczęscie, inni nie, nie mozna oceniac tylko przez pryzmat tytulow”

    i znów błądzisz w malinowym chruśniaku.

    Jordan wygrał 6 – pokaż mi kogoś na poziomie Jordana, kto nie wygrał, mimo że był równie dobry ?
    Magic wygrał 5 – był ktoś równie dobry, ale pechowiec ?
    itd.

    najlepsi gracze w historii, to ci którzy jako liderzy zespołu najczęściej prowadzilli je do mistrzowskich tutułów.

    sądzisz, ze tylko szczęście odróżniało Jordana, Magica, Jabbara od Barkleya, Ewinga czy Malone’a ? bo ja sądzę, że jednak ci pierwsi byli po prostu lepsi na boisku. przegrani mieli swoje szanse, z których nie potrafili w pełni skorzystać.

    nie obchodzi mnie specjalnie, w którym przedziale all time sytuujesz Kobego. błędne są już kryteria którymi się kierujesz w ocenie dokonań zawodników, wiec z góry jest jasne, że jak popełniasz fundamentalny błąd na starcie, to nic z tego dobrego nie wyjdzie.

    dla mnie Kobe Bryant, 5krotny mistrz ligi, jest jednym z największych zwycięzców w hiustorii NBA. i to tyle. a jakie po drodze nazbierał cyferki, jakie PERy i VORPy, to doprawdy zabawa dla ludzi, którzy nie mają nic lepszego i ciekawszego do roboty :]

    “próbka statystycznie istotna”

    rozumiem, że jesli masz serię finałową składającą się z 5 meczów, to uznajesz, ze to nie ma znaczenia jak się dany gracz spisywał, bo “za mało meczów”, tak ? :] czyli, wszystkie serie playoffs odpadają z naliczeń statystycznych, bo rzadko która liczy sobie więcej niż 7 spotkań. brawo ;]

    to o czym ja mówię, to osobne traktowanie każdego mecvzu, bo są mecze ważne, mało wązne i kompletnie nieważne. nie można mieszać wszystkiego ze wszystkim i wyciągać sobie średniej, bo zabija sięw ten sposób róznicę w randze poszczególnych meczów, ich często ogromnym zróznicowaniu pod wzglem stopnia trudności i wyzwania sportowego.

    twój kłopot ze statystykami polega na tym, ze chcesz w nie wierzyć, bo nie masz żadnej innej wiedzy o NBA. wymachujesz więc tymi cyferkami i powołujesz się na ekspertów od statystyk zatrudnionych przy zespołach NBA, nie mając zielonego pojęcia o specyfice i charakterze ich pracy.

    nie masz zielonego pojęcia, jak wyglądają statystyki przez nich sporządzane. zaręczam ci, ze nikt tam VORPów czy PERów nie robi :] te statystyki obejmują absolutnie inne rzeczy, niż te które ty uznajesz za święte i przesądzające o wszystkim.

    są prawdy, kł/amstwa i statystyki,ktoś powiedział.i miał rację.

    a twoje docinki i obelgi poozstawię bez komentarza, bo twój żenujący brak kultury, uroku osobistego i obycia towarzyskiego tylko taką reakcję prowokuje.

    (1)
  50. Array ( )
    Odpowiedz

    PS ; porównując “ofenwywne wygrywanie meczow” przez Pippena i Bryanta, mam na mysli oczywiście mecze w playoff series, Con Finals, Big Finals, a nie mało ważne regular season gms.

    (0)

Skomentuj Leszczu13 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu