fbpx

Cavaliers trwonią 20 punktową przewagę, prowadzą 2-0

36

Indiana Pacers 111 Cleveland Cavaliers 117

Powtórka z rozrywki. Rzut oka na skuteczność obu zespołów (Cavs 55%, Pacers 51%) i jak możecie się domyślać, nie był to mecz obrony. Mistrzowie przy wsparciu 20 tysięcy kibiców przemogli rywali, byli zespołem silniejszym ofensywnie, z przeważającym talentem indywidualnym, większym doświadczeniem i mocą lidera. LeBron James spędził na parkiecie 42 minuty. Momentami spaceruje, nie uczestniczy w akcji aby za chwilę wejść w tryb hiper aktywności. Jest wszędzie, zbiera, rozgrywa, biega do kontry, blokuje rzuty. Dopóki piłka w grze, będzie kosił. Mimo wszystko odnoszę wrażenie, że trudniejsza była dla niego Indiana w opancerzonej, defensywnej wersji, z Davidem Westem i Royem Hibbertem. Tegoroczną edycję przesunąć jest zbyt łatwo. Chcieli grać do przodu, zapomnieli o tyłach. Doprawdy, obrona w tej serii stoi najniżej ze wszystkich.

Nie chcę, żeby to głupio zabrzmiało, ale 32-letni LBJ to taki Draymond Green zmieszany z Magic Johnsonem, w najbardziej wypasionej opcji, z najmocniejszym silnikiem i wyposażeniem. Trzynaście sezonów z rzędu z dorobkiem 25 punktów i więcej, ale w gruncie rzeczy, gdyby nie musiał, byłby szczęśliwy ze średnią 15 oczek. Im większa przewaga Cavs tym niższa zdobycz punktowa Jamesa, mam nadzieję, że to zauważyliście. Patrzcie jaki dynamit:

Przebieg? Super wyrównana pierwsza kwarta, drobna przewaga w drugiej, separacja w trzeciej i nerwy pod koniec. Jak można po raz kolejny spartolić 20 punktów przewagi? No jak? Spoczęciem na laurach, zwolnieniem tempa, wymuszonymi rzutami, późnymi powrotami do obrony…

Było by jeszcze równiej gdyby nam się Lance Stephenson nie zagotował. Wyraźnie szukali go w ataku gracze Cavs. Najpierw Kevin Love tyłem do kosza, kolejno Kyrie w tańcu 1-na-1. Born Ready popełniał błąd za błędem, mecz kończył z dorobkiem 13 punktów, 4 asyst, 4 fauli oraz 6/13 z gry.

Ścisła końcówka – mistrzowska w wykonaniu Cleveland, to trzeba im oddać, drugi kolejny mecz używają snajperki Kyle’a Korvera jako przynęty. No i ten blok.. Czy wspomniałem o napadzie Irivinga, facet zdobył 37 oczek!

Co dalej? JR Smith ma naciągnięte ścięgno udowe i nie wiadomo czy zagra w czwartek w Indianie.

Statystyki

Kyrie Irving 37 punktów, 14/24 z gry, 4/10 zza łuku

LeBron James 25 punktów, 10 zbiórek, 7 asyst, 4 przechwyty, 4 bloki, 8 strat

Kevin Love 27 punktów, 11 zbiórek, 6/7 z gry

Paul George 32 punkty, 8 zbiórek, 7 asyst, 10/20 z gry

Jeff Teague 23 punkty, 8/12 z gry, 4 asysty, 4 zbiórki

Thaddeus Young 16 punktów, 7/11 z gry, 6 przechwytów

36 comments

    • Array ( )

      @jatoja to jakby co nie jest wypowiedź o Tobie, ale Twój komentarz trochę mi przypomniał o ostatnich “trendach” wśród kibiców NBA

      1. To dopiero 2-0 więc biorąc pod uwagę zeszłoroczne PO jak również poziom meczów radziłbym wstrzymać się z ostatecznym osądem.
      2. Nieco przewrotnie – no tylko niektórzy hurra optymiści mający nadzieję na finały bez LBJa liczyli, że Indiana ich wyeliminuje. Dla mnie Cavs i tak będą grać w finale, bo wschód jest idealnie “skrojony” pod niego.

      Te dwa moje podpunkty się wykluczają, wiem o tym. Chodzi mi o podejście jakie dziś wielu kibiców ma do meczów. Najpierw opierając się na emocjach obstawiają trochę dziwne rozstrzygnięcia poszczególnych serii by potem po 2 meczach zmieniać zdanie i już ogłaszać ostatecznego zwycięzcę. Tak nie powinno się robić.
      Według mnie Indiana od początku była w stanie ukraść 1-2 mecze co pewnie zrobi u siebie. Ale przed PO i po 1 meczu od razu skreślić LeBrona to trochę niepoważne według mnie.

      (5)
  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak mówią: “zwycięzców się nie sądzi”.

    Po co się przemęczać w 1 rundzie tylko po to, żeby prowadzić różnicą 50 pkt? Malkontenci zaraz powiedzą: “Nie przemęczać? A 42 min Jamesa?” Tylko że połowa tego czasu to właśnie spacerek. James na placu – jest kontrola. James schodzi i nastaje chaos w szeregach Cavs. Gdyby LBJ grał na 100% przez cały mecz to by walił po 40 pkt ale by się zajechał w pewnym momencie. A tak, brzydko ale skrupulatnie do celu.

    (93)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem ciekaw, czy Cavs naprawdę tak odpuszczają, lekceważą, nie odkrywają kart, czy może jednak ten sezon nie będzię już taką sielanką. Bo GSW wydaje się bardzo mocne, jeszcze mocniejsze niż rok temu. Zobaczymy czy mistrzów nie pokara taka gra na alibi. Lbj jak zawsze, on gra w inną grę, jak gamemaster 😀

    (60)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jestem ciekaw, czy Cavs naprawdę tak odpuszczają, lekceważą, nie odkrywają kart, czy może jednak ten sezon nie będzię już taką sielanką. Chociaż wydaje się, że kiedy tylko mogą grają na pół gwizdka. GSW wydaje się bardzo mocne, jeszcze mocniejsze niż rok temu. Zobaczymy czy mistrzów nie pokara taka gra na alibi. Lbj jak zawsze, on gra w inną grę, jak gamemaster 😀

    (-1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    A moze lebron wie ze celem jest tylko final z gsw i dlatego teraz gra na pol gwizdka.

    Rozluznili 4 kwarte ale czy nie ksontrolowali? No wlasnie.

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Cichy bohater meczu – shumpert. Koleś tak się nabiegał za pg, tak szarpał, motywował, od niego w 3 kwarcie zagotowało się the Q.

    (19)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Serio jeżeli ktoś uważa że LeBron nie gra na 100 % to chyba to nie jest poważny… to jest playoffs tu nie ma gry na 80% powiedzmy sobie szczerze CAVS nie jest jeszcze w optymalnej formie co pokazała. Końcówka sezonu…

    (-14)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Trochę CAVS przypominają mi Rockets z kampanii 95 roku. Wygrali znacznie mniej gier niż rok wcześniej (47 do 58) zmienili sporo w trakcie sezonu (Drexler za Thorpe) i mieli kłopoty z poukładaniem. Grali brzydko i przegrywali nawet zz leszczami. Przez PO przeszli “ledwo ledwo” i fuksem (M. Elie my man 😉 zagrali niemal wszystkie możliwe mecze (3:2 z Utah, 4:3 z Pho i 4:2 z SAS) – a co się stało w finale 95 chyba wszyscy pamiętamy: 4:0 ze wspaniałym Orlando z Pennym i Shaqiem. “Don’t ever underestimate the heart of a champion!” jak mawiał Rudy T.
    Dla LBJ i CAVS – liczy się tylko finał. Z tego ich rozliczać będzie historia. Dlatego też sposób w jaki grają nie ma najmniejszego znaczenia. Oni muszą dojść do finału – każdy wynik poniżej to będzie porażka. To kaliber w jaki weszli po ostatnich 2 latach.
    Nie ma drugiego takiego zespołu na wschodzie.
    Na zachodzie analogicznie podchodzi się do DUBS. Wszystko poniżej finału to porażka i dno.
    W ich przypadku nawet więcej – mistrzostwo jest jakoby historyczną koniecznością.
    Cavs finałem ’15 gdzie LBJ ciągną szpital i finałami ’16 gdzie pojechali 73-9 zostali przez Hardena wpisani do annałów koszykówki 😉 Dubs – na razie są tymi, co przegrali w finale po rekordowym sezonie.
    Dlatego – teraz możemy krytykować Cavs za marną obronę i bałagan w ataku, ale summa summarum – dopiero jak zakończa zmagania w PO – będzie można ocenić ich występ.
    I tak spodziewam się, że wyjaśni się to dopiero w finale. Jednak mogę się mylić choć ani Toronto ani Boston nie pokazali dotąd że są w “Play-offs mode” – który pozwoliłby im wznieść się na poziom wyżej niż w RS – która to umiejętność charakteryzuje wszystkie wielkie zespoły.

    (10)
  8. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    offtop
    koniec MELOdramatu??
    Melo i Lala się rozwodzą! Rzekomo Melo strzelił gola na wyjeździe. Nie wnikam w sprawy rodzinne i sercowe, ale z koszykarskiego punktu widzenia Melo własnie pozbył się klauzuli “zostajemy w NY”.

    What Can I say?? Melo out.

    (21)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ktoś kiedyś pisał na temat Gortata że co to za Center co ma 4 zbiórki w meczu. Ja się pytam Irving co to za PG co ma 2 asysty

    (7)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Irving nie jest typowym PG tak jak Lebron nie jest SF. W tym przypadku mamy do czynienia z tzw. combo guard i point forward. Irving bardzo często przejmuje rolę SG podczas meczu tak jak Lebron rozgrywającego.

      (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron jak już to point forward. Więc Irving nie jest nawet w top5 najlepszych PG w NBA a takie głosy też sie tu nie raz pojawiały. Dla mnie PG zawsze powinien być pass first

    (3)
    • Array ( )

      No i co z tego? 😉
      Mają LeBrona i są w PO, a gdybać to można na temat jutrzejszej pogody.

      (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak mogliście nie wspomnieć o obronie Shumperta przeciwko PG. Ta kontuzja JRa może wyjść cavs na dobre jeżeli Shump będzie trzymał taki poziom.

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    A po 2 jakie farty Irvinga? PG trafiał z trudniejszych pozycji i tego fartem już nie nazwiesz co? To tak jakby jakiś antyfan GSW powiedział że Curry trafia trójki na farcie.

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    po game1 stawiałem na łatwiejszy mecz dla Cavs i wygraną róznicą ok 10 pts. myślę,że obie prognozy można uznać za trafione.

    wprawdzie Pacers doskoczyli, ale Cavaliers natychmiast gdy poczuli się zagrożeni – skorygowali, zrobili “plays” i dowieźli zwycięstwo wg mnie znacznie bardziej kontrolując wydarzenia na boisku, niż można by się zasugerowaać faktem, że Indiana nadrobiła spory dystans.

    takie doskoki są naturalne w koszykowce, zwłaszcza kiedy mamy zespół wyładowany po brzegi talentem i tak pewny siebie, że aż momentami tracący koncentrację, przy dużej przewadze. na szczęscie w playoffs Cavs już sa w stanie szybko się zreflektować i wrócić do swojej A-game

    Pacers grają dobrą serię, naprawdę się starają, defensywnie wznoszą się na poziom naprawdę wysoki, ale co to ma za znaczenie, skoro nadal Cavaliers są za dobrzy na ich usiłowania i trafiają ponad 55 % rzutów ?

    wciąz mam za to zastrzeżenia do agresywności mistrzów. w swojej hali powinni dać sędziom więcej okazji do wysyłania ich na linię. Tymczasem, poza aktywnym i energicznym Kevinem Love’em pozostali nie mają tego nastawienia, które by było tutaj mile widziane.

    ale to otwarcie playoffs, seria z Indianą, game 1 & 2… badźmy szczerzy – mistrzowie się nie przemęczają, uważnie wydatkują każdy kwant energii. Dają z siebie tyle, żeby wygrać, nic ponad to.

    Poodbnie jest w defensywą, na którą tylu z was narzeka. stay cool. Cavaliers będą grać w obronie kiedy przyjdzie na to pora. Raz że na razie sytuacja ich do tego nie zmusza, dwa – oni naprawdę są przekonani, że dopiero w NBA Finals czeka ich rywal godny stuprocentowej mobilizacji i poświęcenia.

    teraz chodzi o to, by kontrolować sytuację.

    spójrzmy na sytuację w Eastern po tych pierwsazych meczach : Raptoers mieli być groźni, a nie są, Celtowie zdobyli top seed, a na tle doświadczonych Bulls wyglądali słabo, Hawks ostro finiszowali w regular season, a Wizards rozmonotowali ich z łatwością, natomiast zwycięscy Bucks są zespołem, który doopiero zbiera nauki i ogrywa swój młody skład. Kto tak naprawdę dzisiaj wygląda na zespół niebezpieczny dla Cavaliers ?

    trudno powiedzieć, co mogliby zrobić Pacers w dwóch meczach u siebie, aby wrócić do Cleveland nie po to, by grać eliminator, ale po to by Cavaliers w takiej syuacji postawić przed game 6.

    jeśli talent, inteligencja boiskowa, doświadczenie, możliwośći taktyczne, star power, mindset jednej drużyny są wyżej niż drugfiej, to ta druga może już chyba tylko postawić na desperackie zachowania, walczyć z całych sił, rzucać się do piłek, skakać na tablicach, thrash talkować, wprowadzać elementy psychologicznej dramaturgii i liczyć na to, ze coś się odmieni.

    moim zdaniem ta seria wygląda klasycznie : 2-0, 1-1 i w game 5 Cavaliers powinni ją zamknąć.

    gdyby Cavaliers mieli lepszy finisz regular season, jakby tych parę razy uszło im na sucho granie na pół gwizdka, to bym stawiał śmielej na to, ze dostaną lekcję od Pacers, która pomoże im wzmóc koncentrację i pilnować nawyków.

    ale że lekcję dostali wcześniej, to terraz sądzę, ze zaskoczyć się już nie dadzą. Jesli jednak niektórzy z was, życzą sobie zobaczyć mistrzów grajacych mocniejszą, ciaśniejszą defensywę, to niestety możecie doznać rozczarowania. Cavaliers skupią się na ofensywie.

    obronę w ich wykonaniu, taką na jaką ich stać, możemy zobaczyć dopiero w serii finałowej.
    o ile wcześniej nikt nie postawi ich naprawdę twardych warunków pracy i nie zmusi do wysiłku ponad zaplanowaną miarę.

    tylko… kto – oceniając na dziś, jako że trudno oceniać bez materiału faktograficznego – byłby w stanie to uczynić ? wg mnie, w Eastern mamy całkiem ciekawe otwarcia serii, ale ogólny poziom sportowy jest dośc przeciętny, oceniając i porównując w kontekście ‘Historycznym’.

    miejmy nadzieję, że jednak wyłoni się jakiś zespół, który mistrzów zmusi do cięzkiej walki jeszczse przed NBA Finals. dobrze by było ; i dla nich, i dla jakości widowiska – a więc, de facto, dla NAS, kibiców.

    (1)

Skomentuj idoru Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu