fbpx

Center: gatunek na wymarciu?

29

Jestem ostatnim z rodu Russellów i Chamberlainów. Jestem ostatnim centrem, jaki pozostał.

1

Wszyscy wiemy, do kogo należy powyższy cytat. Shaq z pewnością dominującym zawodnikiem był, można powiedzieć: równie wybitnym co jego pewność siebie i skłonność do przechwałek. Tylko czy faktycznie O’Neal był ostatnim prawdziwym centrem? Czy prawdziwych centrów już nie ma?

Nim odpowiemy sobie na powyższe pytania, chyba dobrze byłoby zdefiniować kim właściwie jest gracz na pozycji centra. Czy chodzi tutaj o tzw. 7-footera i  czy to wzrost definiuje centra? Praktyka pokazuje, że absolutnie nie jest to czynnik pozwalający na klasyfikację gracza jako “środkowego”. Prosty przykład: Ben Wallace. Facet z wzrostem 6’8” (203 cm) dominował w pomalowanym ściągając po 15 piłek z tablicy i rozdając prawie cztery czapy na mecz. Anty-przykład: Chris Bosh 211 cm i gra na półdystansie.

Jak sama nazwa wskazuje, “środkowy” zajmuje miejsce w centrum, pod samiutką obręczą. Jeśli facet zna się na swojej robocie, to nie będzie miało znaczenia, czy ma 203 cm czy 216 cm wzrostu. Naturalnie, warunki fizyczne mają znaczenie i dają przewagę, jednak absolutnie nie są czynnikiem decydującym o tym, czy ktoś jest środkowym.

A czym jest wspomniana robota? Wymienię na szybko: zbiórka, obrona obręczy (nie mylić z blokami), dobijanie niecelnych rzutów, zdobywanie punktów tyłem do kosza, dyrygowanie obroną zespołową. Jeśli nasz środkowy robi dobrze wszystkie wspomniane rzeczy, a w dodatku ma jakieś bonusowe atuty (np. niezły rzut z półdystansu i dobrą wizję parkietu) to mamy do czynienia z “full opcją”.  Takimi zawodnikami byli: Hakeem, Shaq, Robinson, Ewing, którzy umiejętności popierali świetnymi warunkami fizycznymi. Dlaczego dzisiaj tak ciężko o środkowych reprezentujących podobny poziom?

Po pierwsze należy zarzucić malkontentom, że lata ’80 i ’90 to złota era centrów. Takie talenty jak Hakeem trafiają się niezwykle rzadko, a ich oszlifowanie jest niezwykle trudne. Nim zaczniemy wieszać psy nad systemem szkolenia graczy podkoszowych warto sobie uświadomić, że dla chłopaka, który w wieku szesnastu lat ma 210 cm wzrostu  nie jest łatwo wypracować sobie odpowiednią do gry w koszykówkę koordynację. Niektórym nigdy się to nie udaje, inni się poddają, przy czym należy pamiętać, że naturalna koordynacja ruchowa takiego Shaqa to czysty fenomen.

Wspomniałem o systemie szkolenia, więc wypadałoby coś o nim napisać.  Widoczna jest tendencja, ku robieniu z podkoszowych typowego mięsa armatniego. Znaczy się: zebrać, dobić, zablokować. Na tym często kończy się rola przeciętnego podkoszowego. Trenerzy w ligach młodzieżowych/akademickich zwyczajnie nie mają cierpliwości do ogrywania chłopaków w grze post-up. Jeśli ktoś nie ma naturalnych umiejętności w tym aspekcie, to może zapomnieć o szansie zagrania tyłem do kosza w spotkaniu. Robienie czegoś na treningu, a w spotkaniu to dwie różne rzeczy.

No dobra, ale czy faktycznie w NBA nie ma już nikogo, kto stanowiłby przedłużenie “rodu Russellów i Chamberlainów”? Myślę, że jest w lidze paru graczy, którzy są godni tego miana, chociaż nie jest to ten sam wybitny poziom. Wymienię tylko trzech, swoje typy możecie śmiało podawać w komentarzach.

DeMarcus Cousins

DMC  to niesamowicie zdolna bestia. Również warunki ma świetne: 211 cm i 122 kg wagi. Posiada wybitną koordynację ruchów, potrafi zagrać inteligentnie.  Wyśmienicie zbiera, zablokuje parę rzutów i czyta podania rywali (1.8 przechwytu). Dobrze gra tyłem do kosza, co więcej umie rzucać z półdystansu. Zdecydowanie jeden z niewielu dzisiejszych centrów, którzy mogą być pierwszą opcją w ataku.

[vsw id=”T7Enj0QsZ6s” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Cousins ma jednak jedną dość istotną wadę: specyficzny charakter. Czasem można odnieść wrażenie, że zachowuje się jak dziecko, któremu ktoś zabrał zabawkę. Wiecznie naburmuszony, wiecznie nie w sosie. Niemniej, bieżący sezon jest dla środkowego Kings przełomowy. Nie chodzi mi tylko o statystyki, które są imponujące (22 ppg, 11 rpg, 1.3 bpg, 1.8 spg i 26.5 PER), ale właśnie o pracę nad samym sobą. Pamiętacie, jak Miami Heat próbowali go wytrącić z równowagi? Zobaczcie ten take down w wykonaniu LeBrona:

[vsw id=”wg353xgNXu4″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Jeszcze niedawno temu Cousins wpadłby w furię i miotał do wszystkich w zasięgu wzroku. I na tym polega postęp w jego przypadku.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

29 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    kolejny temat przy którym łapie mnie wk*rw, bo sobie przypominam dwóch centów którzy mieli kontynuować dominacje pod koszem, jeden ma kolana z kartonu(wiadomo, Oden) a drugi ma whiskas zamiast mózgu (też wiadomo, Bynum)

    oczywiście, Dwight swego czasu siał postrach pod bronionym koszem, Cousins jest mega talentem, rozwija się Drummond…. ale nie wiem, jak ogladam Dream Shake’a albo meze LAL z O’nealem to podoba mi się to 8x bardziej… mam tylko nadzieję że Embiid rozwali system jak zawita w wielkiej lidze, koleś ma mega potencjał i modle się żeby nie skończył jak dwójka z pierwszego zdania. Peace !

    (73)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Brakuje wspomnienia chociaż o tym, że szanse na bycie dominującym centrem ma Drummond, poza tym raczej nie ma się do czego przyczepić.

    (10)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Howard. Hmm, koleś ma teoretycznie papiery i coraz częściej, po epizodzie w LAL, podpiera to statami, ale ja nie jestem przekonany. Nie podoba mi się jego gra tyłem do kosza, nie jestem przekonany do tego elementu. A każdy z centrów starej szkoły miał to opanowane. Koniu jest silnym i skocznym gościem, dobrze roluje z picków, kończy z powietrza. Ale do klasy starych centrów mi nie pasuje.
    Na bycie takim klasycznym centrem ma szanse Drummond, tym bardziej, jak Sheed z nim popracuje, pacy nóg na pewno się nauczy. Kolejnym graczem, który pasuje do starej szkoły jest Hibbert. Może nie notuje potężnych wyników w ofensywie, ale jego gra plecami do kosza mi się podoba, no i jest w tym sezonie najlepszym defensorem na tej pozycji.
    DMC sezon życia miał, zobaczymy jak wróci po kontuzji. Ale wygląda na to, że panuje nad głową i zaczyna grać naprawdę fajnie.

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Pominięci nie mogli być: Hibbert(jak na swój wzrost super skoordynowany) i B.Lopez(najrówniej grający center w lidze i chyba najlepszy na post),

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Piewsze moje skojarzenie z dzisiejszym prawdziwym centrem to Roy Hibbert, wydaję mi się ze chłop najlepiej pasuje do wyminionych wczesniej cech 😉

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten kto nazywa Howarda drewnem nie oglądał slam dunk contestu 2008 🙂
    Spróbujcie zrobić to samo na koszach 2,60. w większości nie dacie rady:)

    A moim zdaniem Hibbert robi wielkie postępy i jest kozakiem, a także z Anthonego Davisa mogą być ludzie. Drugiego takiego centra jak Shaq chyba nie będzie bo jak autor już napisał, to po prostu fenomen, ale dobrych centrów w lidze nadal jest kilku. Wyrzuciłbym natomiast z top3 pana Noaha. Z całym szacunkiem i lubieniem tego człowieka jak i klubu z Chicago jest on według mnie daleko za top3 🙂

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    A co z Marc’iem Gasol’em? Nie wiem, czy dobrze rozumuję, ale waszym zdaniem Noah jest od Niego lepszy? BTW, ubolewam nad losem i zdrowiem Bynum’a, i Oden’a – szkoda ich… Najgorętszym “towarem” w tej chwili na środku jak dla mnie jest Drummond… Za 2-3 lata może być nie do zatrzymania… Taki Howard (ten z Orlando) 2.0 🙂
    No i ten Hibbert… Nie wymienienie go w tym zestawieniu to herezja…

    (6)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @ t-mac
    Do PODSTAWOWYCH zadań środkowego należą: obrona własnej obręczy, zbiórka (także punkty po dobitkach), dyrygowanie obroną zespołową (tak, jak jedynka dyryguje atakiem), i gra tyłem do kosza. Z tego wszystkiego Brook jest dobry tylko w tym ostatnim, taki z niego Russell, jak ze mnie Jordan 🙂

    (4)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z tego co pamiętam, to Big Ben ma 206cm!
    Bardzo trudne zadanie żeby wymienić tylko trzech. Należy zwrócić uwagę, że Noah to talent nieporównywalnie mały w stosunku do Howarda (o Russellach nie mówiąc). Ciężko tutaj nie porównywać do lat 80/90, ale słusznie ktoś kiedyś powiedział, że DH12 grając w tamtych czasach byłby PF. No takie mamy czasy niestety, że dzisiaj PF grają C.
    A co do manewrów Howarda to może i wyglądają coraz lepiej, ale litości! Chłop gra w lidze 9 lat! Przez ten czas miał treningi na najwyższym poziomie i jakoś mało się przez ten czas nauczył. Ile można czekać na te obiecywane postępy? W tym wieku to już się ilość pierścieni powinna zgadzać a nie doskonalenie manewrów.

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    “Hakeem, Shaq, Robinson, Ewing, którzy umiejętności popierali świetnymi warunkami fizycznymi” Chyba warunki fizyczne popierane umiejętnościami, tak byłoby chyba lepiej 😛 a jeśli chodzi o podkoszowych to za pare lat myślę, że Drummond, Cousins, Embiid, Davis zdominują tę ligę 🙂 It;s all about 18!

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Hibbert również zaliczył spory postęp od zeszłych sezonów Drummond to prawdziwa bestia pod koszem niesamowity młody talent do oszlifowania jak zacznie trafiać osobiste i zacznie sobie nieco lepiej grać tyłem do kosza będzie kompletnym graczem. Myśle że też jednym z powodów ze brakuje dominujących big manów może być to, ze jak się zostanie obdarowanym takimi warunkami fizycznymi to już się pracować ciężko nie chce łatwo przyszło i łatwo poszło jak to się mówi. Shaq jak pewnie każdy wie miał nieciekawe dzieciństwo nie wiem jak z Russelem i Chamberlainem. W każym bądź razie mocno wierze w Drummonda licze również na Davisa i warto wspomnieć również o Kenethcie Fariedzie który ma też niewiele ponad 2m a walczy na deksach zawsze daje z siebie wszystko i blokuje jak mało kto w tej lidze. Niestety podobonie jak u Drummonda troszkę jeszcze brakuje techniki ale to są młode koty oby się rozwijali 😉

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    wiele razy pisano tutaj, że Big Ben ma 203, ale nie wiem czy to nieprzekłamanie mi on wyglada na 206 i nie raz to słyszałem u komentarora jak grał chodzby w Wizards. Biorac pod uwage w jaki sposb wsadzał piłke z pod samego kosza musiał mieć przynajmniej te 206. Co do centrów to takim nie 7 stopowym był też Alonzo Mourning zdaje sie 208. Mi sie wydaje, ze poprostu koszykówka ewoluowała troche przyczyniły sie tez do tego przepisy poprostu niższym i szybszym jest łatwiej

    (1)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    No jak na mnie to jest w tym momencie 2 prawdziwych, dobrych centrów i są to Hibbert i Cousins. Roy może nie ma tak imponujących statystyk, ale w Playoffs znowu odpali będąc często gęsto pierwszą opcją w ataku Pacers. A DMC wprowadzić do jakiegoś dobrego systemu, w sumie w Sacramento mogą stworzyć ku temu podstawy. Paru gości na ławkę i może z nimi się stać to co z Portland (co ja przewidziałem), że teraz nie wejdą do PO, okrzepną, dołożą paru grajków i nagle super drużyna.

    Trzeci może być Howard, ale z racji, że go nie lubię i nigdy nie lubiłem serce nie pozwala mi go umieścić w komentarzu 😀

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Może i są nieźli centrzy w dużej lidze, ale nie ma w tej chwili ani jednego, który byłby równie dobry jak własnie O’neal, Olajuwon, Robinson i Ewing.
    Do poziomu Mutombo czy Mourninga bardzo dużo im brakuje.
    Postawcie Noaha przed rozpędzonym Shaqiem. Proszę was.
    Nie ma w tej chwili w NBA takich centrów i pewnie nie prędko będą, choć mam nadzieję, że się niedługo jakiś pojawi.
    Pozdro

    (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Howard ma wszystko co trzeba zeby byc grejt, widac to na tym filmie, poezja co robi, abecadlo i klasyka gry pod koszem, na przeszkodzie stoi tylko duma zranionej primadonny, ktora w nim drzemie, podziwialem go w Orlando, zajebistym Orlando z VC, Ryśkiem Lewisem i J Willem, a potem mu odjebala woda sodowa i zaczal gwiazdorzyc, ale filmik pokazuje ze jest dobry w ch…, praca nog, motoryka, plynne ruchy, zeby tylko mozna bylo zrobic mu twardy reset i przywrocic ustawienia fabryczne glowy.

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    O czym my wogóle mówimy?
    Oto lista pierwszych numerów draftów od 1983 do 1993, wybrano wówczas z jedynką 7 swietnych centrów(tak Ellison był zdolny niestety zdrówko nie dopisało, Ralph i Brad byli jeszcze lepsi) i 4 power forwardów.
    rok druzyna zawodnik pozycja punkty zbiórki w debiutancik sezonie
    1983 Houston Rockets Ralph Sampson Center 21.0 11.1
    1984 Houston Rockets Akeem Olajuwon Center 20.6 11.9
    1985 New York Knicks Patrick Ewing Center 20.0 9.0
    1986 Cleveland Cavaliers Brad Daugherty Center 15.7 8.1
    1987 San Antonio Spurs David Robinson Center 24.3 12.0
    1988 Los Angeles Clippers Danny Manning Forward 16.7 6.6
    1989 Sacramento Kings Pervis Ellison Center 8.0 5.8
    1990 New Jersey Nets Derrick Coleman Forward 18.4 10.3
    1991 Charlotte Hornets Larry Johnson Forward 19.2 11.0
    1992 Orlando Magic Shaquille O’Neal Center 23.4 13.9
    1993 Orlando Magic Chris Webber Forward 17.5 9.1
    Nie każdy pokazał 100% mozliwosci z powodu zdrowia… tak juz bywa z wysokimi ale i tak gołym okiem widać ogromna przepaś cpomiedzy dzis a jeszcze by sie wydawało wczoraj….

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem, właśnie takim centrem, może nie dokońca młodym jest nasz Timi Duncan. Nie jest to klasowy center, ale do jest jeden z nielicznych, bardzo doświadczonych centrów. Nadal naszego “Konia” bije na głowe pod każdym względem. MOIM ZDANIEM.

    (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Dokładnie Duncan spędził większość kariery na PF tylko dlatego że został wybrany do San Antonio gdzie grał u boku jednego z najlepszych centrów ostatnich lat Davida Robinsona.

    (0)

Skomentuj Maniek Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu