Charles Barkley: big fat white lies
Znacie angielski termin “white lie”? Pewnie, że tak. Oznacza on małe, niewinne kłamstewko. Na przeciwnym krańcu skali łgarstwa znajduje się za to “big fat lie”, czyli tłusta, ordynarna ściema i to taka bezczelna i grubymi nićmi szyta. Do którego bieguna tego podziału bliżej jest błyskotliwym analizom i światłym konkluzjom naszego ulubieńca Sir Charlesa? No cóż… Barkley rozciągnął się swym cielskiem na całej skali jak długi i gada, gada, gada… tradycyjnie mając wszystko i wszystkich gdzieś. Jego oratorskie popisy są tak oderwane od jakiejkolwiek zdroworozsądkowej granicy, że już dawno doczekały się standupowych parodii.
[vsw id=”jqjbtZywfkc” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Styl jego wypowiedzi dobrze oddaje poniższy cytat:
Cokolwiek dzieje się w głowie Charlesa, nie ma nic wspólnego z tym, co wychodzi z jego ust. [Aries Spears]
~
No cóż, za to go właśnie lubimy. I za to, że nieprzerwanie od lat dostarcza nam sporej dawki śmiechu, rozładowując napięcia związane z rywalizacją na parkietach NBA. Pamiętacie jego “wyścig” z poczciwym Dickiem Bevettą?
[vsw id=”9twwa9DvE1U” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Albo jak w konkursie wyciskania na klatę zabawił się z Shaquillem O’Nealem?
[vsw id=”cW2-x-0lAQo” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Korzystając z okazji, jaka nadarzyła się ostatnio, kiedy to Charles Barkley [znów] popisał się na antenie swoją ignorancją i dosłownie wykreślił z grafiku Warriors-Rockets spotkania 5-7, postanowiłem przypomnieć jego inne “przebłyski geniuszu”. Swoją droga, ten kto przygotowywał tę planszę i wpisał w kalendarzu “not necessary” to też jest niezły jajcarz…
(Akcja 4:30)
[vsw id=”A1Tx0J27klE” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
#O Warriors
#Warriors nie są w stanie wygrać mistrzostwa, ponieważ są tylko “jump shooting team”, a takie składy nie wygrywają trofeów
#Mistrzem w 2015 roku zostaną Cleveland Cavaliers (finał tej historii już znamy)
#Barkley przepowiadał, że MVP 2015 zostanie Kevin Durant, wygrał Steph Curry, otrzymując przeszło 92% wskazań.
No mówiłem, mówiłem… różne rzeczy mówię (Jarosław Psikutas, bez “S”)
~
CZYTAJ DALEJ >>
Lubie Barkleya jako komentatora, czepiacie się jakiś wycinków, że coś palnął a to stanowi niewielki procent jego wypowiedzi. Większe pierdoły i wazelinę wali Kenny Smith.
Rola Barkleya jest bawic widownie. Moim zdaniem lubi byc kontrowersyjny i wypowiadac teorie, z ktorymi nikt sie nie zgadza. Robi to dla przyjemnosci i zabawy. Dodaje wiele kolorytu do tego programu i fajnie sie go oglada. To chyba jest najwazniejsze. A opinie o statystykach i “ruchu analitycznym” ma podobne do Wielmoznego Pana P, takze nie ma co sie nasmiewac za bardzo, tylko przyjac to jako komedie i dobrze sie bawic 🙂
najlepsi są zdecydowanie “the starters”.Barkley, Shaq, Kenny i Ernie w sumie też ujdą. Prawdziwa żenua to “first take” Steve A. Adams, i Skip Baylees. Może i dobrze prawią, ale froma i sposób wysławiania się jest dla mnie nie do przyjęcia.
Dziekuje za slowa uznania. Lubie Barkleya takze porownania z nim sa dla mnie komplementem. Na pewno wspolna nasza cecha jest to, ze lubi stac w opozycji do wiekszosci 🙂
I tak nikt i nic nie przebije Wojciecha Michałowicza z C+SPORT.
Każdy wie, że najlepszym analitykiem NBA jest Leszczu13
“Bez względu na to, co gadacie, Warriors nie grali z ani jedną zdrową drużyną rok temu w playoffs.”
przeciez ma racje:D
Barkley tak się zna na nba jak Leszczu13.
Ja z innej beczki .wiecie może czy
curry dzisiaj zagra???
Z komentatorów lubię Jeffa Van Gundy. Jakoś pasuje mi jego barwa głosu i to co mówi.
Na GWB to nie wiem, chyba ja. He, he..
@Mj
Curry mówił, że się zdziwi jeśli nie zagra.
Spoko dzięki.go Gsw
Coś słyszałem, że Kobe dostał/ma dostać ofertę od TNT. Na pewno miałby inne podejście jak właśnie Barkley czy Shaq dlatego praca z nimi chyba to jednak nie jest dobry pomysł. Choć chciałbym zobaczyć Kobiego w takiej roli. Widzę ma dużą na temat basketu i potrafi się umiejętnie wypowiedzieć na temat wielu rzeczy.
z tym Milwaukee to chyba wielu wiązało wielkie nadzieje więc w sumie tu sam bym mu przyznał racje…
ogólnie czepianie się…gdyby wytykać Wam droga redakcjo ilość błędnych przepowiedni to byłaby lista dużo dłuższa aniżeli Charlesa ;]
Co do GSW zgadzam sie z Barkleyem
@jajko
“Paul George nie nadaje się na pierwszą opcje.”
“Lemme tell you something Kijeny” caly Barkley.
Moim ulubionym moze nie analitykiem ale komentatorem jest Hubie Brown. Zawsze gada z sensem. Teraz komentuje San Antonio vs Memphis.
Niee ma to jak poznawac teksty BLC po tytule !
@Leszczu13,
Dowaliłeś się teraz do Wielmożnego, bo zmiażdżył Cię kilkakrotnie argumentacją, a swoją drogą jest jednym z lepiej tu komentujących, dałbyś sobie spokój już z tym “hejtem”, bo to naprawdę słabe.
Twoja “argumentacja” to jest gadanie w tak słabym stylu, że pożal się gdzie indziej, bo to nie jest koszykarski pudelek. wypisywanie bzdur w stylu “czarna dziura” jest na poziomie gimbazy, ale tu anonimowo możesz spamić. Idąc Twoim tokiem rozumowania mógłbym napisać, że “LeBron jest słaby, bo z nim w drużynie są większe szanse na przegranie, aniżeli wygranie wielkiego finału”. Bzdury .
@leszczu13
Barkley przez 15 lat grał zawodowo w koszykówkę, był jednym z najinteligentnieszych graczy w NBA, został wybrany do Dream Team, ma na swoim koncie MVP [w sezonie, w którym Jordan był w życiowej formie], poprowadził swój zespół do Big Finals i stoczył tam zaciętą bitwę z all time Bulls.
stąd zapewne biorą się jego opinie o statystykach. ktoś kto zna boisko od środka, a nie z perspektywy nosa przylepionego do szyby ma większe zaufanie do swojego doświadczenia, wiedzy o grze niż ktoś, kto jedynie zlicza cyferki i przeprowadza obliczenia.
równie dobrze możesz się śmiać z pilota myśliwca, który zaliczył setkę lotów bojowych, że naśmiewa się z tych, którzy wychwalają zalety symulatora. doświadczenie zdobyte w boju jest zawsze nieporównanie cenniejsze i najważniejsze. dlatego byli gracze NBA są analitykami koszykarskimi w Ameryce. A i wśród trenerów trudno znaleźć takich, którzy nigdy w kosza nie grali. Nawet niekoniecznie w NBA, ale w jakiejś lidze, zorganizowanym baskecie.
za to analitycy od cyferek zapewne takich doświadczeń nie mają. trudno by Barkley traktował ich serio.
@kjena
nie powstrzymuj Leszcza13, to nic nie da.
on musi kogoś hejtować, najlepiej gwiazdę światowego formatu – Kobe się wycofał, więc zostałem mu już tylko ja ;]
a serio – Chuck jest dowcipnisiem, ale akurat jego opinia o zeszłorocznym tytule mistrzowskim Warriros jest więcej niż zasadna. wg mnie, jest absolutnie prawdziwa. Warriors pokonali zdziesiątkowanyc kontuzjami Cavaliers, a i z tym mieli przez dłuższy czas problemy, a wcześniej Memphis, które ze zdfrowym backcourt miało przewagę. co by było gdyby Conley grał w g1, a Allen nie odpadł w drugiej części serii ? sugestia, że Grizzlies mogli tę serię wygrać jest absolutnie wiarygodna.
tak więc, dobrze mówi i słusznie mówi. Nie odbierając Warriors klasy i zasług – mieli też mnóstwo szczęścia.