fbpx

Chauncey Billups: “Pistons wciąż byliby elitą,gdyby nie ten trade”

15

[vsw id=”5Tg0CWsNUhU” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

[vsw id=”kC7FM3NUaAU” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

1 2

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nareszcie na temat najwspanialszego team’u XXI wieku.
    Brakuje mi Big Ben’a i spółki ,to była drużyna…charyzma ,charakter .
    Drugiej takiej drużyny nie będzie…

    (1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    To była ekipa! Razem z kolegami byliśmy wtedy jeszcze małolatami z gimnazjum. Każdy z nas miał swojego ulubionego zawodnika z pierwszej piątki! Szczerze, to chyba dzięki tym “Bad Boys” załapaliśmy zajawkę na trenowanie koszykówki w klubie. Po dziś dzień wspominam ten team z westchnieniem 🙂

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakiś czas temu wpadłem na temat Pistonsów z tym składem i sie nimi zafascynowałem. Każdy zawodnik był jak unikatowy element mechanizmu, a jednak nie było tam żadnej supergwiazdy. Grali zespołowo i świetnie w obronie to było coś.

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    zanim oddali Billupsa zrezygnowali z Bena Wallace’a, pamiętam że nie chcieli przedłużyć z nim kontraktu więc ten odszedł do Bulls (to ten ruch zniszczył tą ekipę) a Billupsa oddali bo się bali że złapie kontuzję i będzie pauzował rok i zostaną z niczym, trochę się pospieszyli z tym wyprzedzaniem faktów ale trochę ich rozumiem, z Granta Hilla też zrezygnowali i ten kiblował prawie całe 7 lat w Orlando na ławce rezerwowych 😉
    jedno trzeba im przyznać: skutecznie doprowadzili Kobego do płaczu hahaha 🙂

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak oglądam ich mecze, to mam wrażenie, że gra tam pięciu braci, którzy oddaliby za siebie nawzajem życie. Ze świeczką dziś szukać ekip, gdzie kumple z drużyny traktują się jak rodzinę. I ten charakter. Ben Wallace jest chyba ostatnim człowiekiem z NBA z jakim chciałbym mieć na pieńku, a zarazem jednym z tych, których chciałbym mieć za swoimi plecami w każdej sytuacji. Takie ten człowiek zrobił na mnie wrażenie podczas gry w Pistons.

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam,że jak oglądałem mecze za tamtych czasow gdy grali razem i byli mocni to nienawidziłem tej ekipy, nie wiem czemu…chyba z zazdrości, że tak świetni im idzie, a teraz trochę wstyd się przynać, bo chiałbym zobaczyć jeszcze TYCH Pistonsów, gdzie klepali kogo popadnie bez żadnych kompleksów…w gruncie rzeczy oglądało się ich mecze z zapartym tchem. A od dobrych 5 lat NBA zmierza donikąd. Miami, Lakers, Miami, Lakers…ostatnio jeszcze OKC. ale brakuje rywalizacji w tej lidze…brakuje ekipy która potrafi namieszać. Może Memphis i Golden State zostaną takimi Czarnymi koniami…oby.

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    No niestety, to był dobry przykład na to co się dzieje jak się oddaje takiego kreatora gry i lidera zespołu za kogoś takiego jak Iverson. Genialną koszykówkę grali, ich obrona to było mistrzostwo… Szkoda teamu

    (0)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Uwielbiałem tamą ekipe za defensywny styl gry i zgranie w ataku. Big Ben był w tamtym okresie najlepszym dominatorem pomalowanego i uważam że to właśnie jego transfer do chicago rozbił zespół. Aż sie łezka w oku kręci jak wspominam ten team .
    Pozdr 🙂

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Bad Boys byli tylko jedni !~! Chłopcy Chucka ! porównanie tego składu z 1 mistrzostwem i 2 finałami do ekipy Isiaha Thomasa i Dumarsa …?? Ekipa która co roku tłamsiła MJ i byczki …a Detroit 2003/05 ? 1 finał ze zbieraniną gwiazd LAL… pokonanie wiekowego Reggie’go…

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo trafne spostrzeżenia. Z Billupsem jako rozgrywającym w Detroit mogliśmy oglądać kolektyw idealny. Po przybyciu Iversona (gwiazdy choć zdecydowanie mającej już za sobą najlepsze lata) coś się zacięło. Ciężko mi oceniać czy Big Ben znaczył mniej od Chauncey’a. W każdym razie po odejściu tych dwóch panów coś się zacięło. I tak z jednej z najchętniej oglądanych ekip w lidze, stali się drużyną, którą przeciętny fan ma głęboko w poważaniu. (Coś al’a Hawks choć w tym sezonie zaczyna to odchodzić do lamusa, bo wyniki mają niesamowite)

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu