fbpx

Chicago Bulls: bo w koszykówkę nie grają nazwiska, ale drużyna

20

chicago @ brooklyn

Do modnie zardzewiałej hali Barclays Center zmierzają tłumy. Do miasta przyjechali dziś twardziele z Chicago. Dlaczego twardziele? Ponieważ grają bez pięciu kluczowych zawodników (Rose, Belinelli, Hamilton, Gibson, Noah) a i tak znajdują sposób by wygrywać.

Postawa Bulls to najlepszy przykład, że w koszykówkę nie grają nazwiska, a mecze wygrywa się obroną i kolektywem. Każdy zawodnik Toma Thibodeau w opis stanowiska wpisane ma codzienne treningi obrony na sucho oraz zastawiania tablicy.

Tegoroczni Bulls absolutnie nie mają argumentów by grać wybitnie w ataku, zdobywają minimalne ilości punktów, jednak tracą ich jeszcze mniej i w tym tkwi sekret!

Ich dzisiejsi rywale są potężniejsi fizycznie na każdej z pięciu pozycji, jednak daleko im do współpracy, jaką prezentują goście. Deron Williams, choć uznawany za czołowego rozgrywającego NBA, od lat osiągający imponujące statystyki meczowe, nigdy jeszcze nie prowadził klubu do istotnych sukcesów.

Odporność na ból i psychika

A propos czołowych rozgrywających, Derrick Rose po raz kolejny dostał od lekarzy pozwolenie na grę, rozgrzewał się przed meczem razem z innym, koledzy mówią, że na treningach śmiga na pełnej szybkości i wygląda dobrze. Nie chodzi jednak o to, jak wygląda, ale jak się czuje. D-Rose we want you back!

Z impetem rozpoczęli Nets, wciskają się pod obręcz, D-Will pali floatery po zasłonie na szczycie, Brook Lopez próbuje robić miejsce pod koszem siejąc z 5-6 metrów, a tymczasem rzuty Chicago są za krótkie. 18-4 prowadzi Brooklyn po kilku minutach gry.

Formą na pewno nie zachwyca Joe Johnson, który wrócił do składu po pięcio-meczowej przerwie wywołanej urazem biodra. To już drugie podanie w aut tego koszykarza na przestrzeni dwóch minut.

Nareszczie zaskoczył silnik gości, wybronili trzy kolejne akcje, a w odwecie na pozycje rzutowe nabiegają Hinrich z Butlerem, topnieje strata, na dodatek powoli zarysowuje się przewaga w ataku Carlosa Boozera nad Reggie Evansem. Na parkiecie gracze z samego brzegu ławki, czy może być coś boleśniejszego niż widok Daequana Cooka próbującego grać w obronie?

Im dalej w las, tym większego rytmu nabiera atak gości, Boozer przechodzi dziś samego siebie, tak szybkich manewrów nie widziałem u niego od czasu gry w Utah!

Przestały wpadać dalekie rzuty Lopeza, coraz częściej ustawia się tyłem do kosza, ale łatwo nie jest, nikt poza nim Williamsem nie potrafi zdobyć punktów z pola przeciwko kolektywowi Bulls. Na koniec trzeciej kwarty na tablicy wyników remisowo.

czytaj dalej >>

1 2

20 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Thibo’, zanim dostał robotę w Wietrznym Mieście, robił za pomagiera u Riversa. To tak przypominam, gdyby się ktoś zastanawiał czemu Bulls taki obronny dryg mają;)

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Boozer ma chyba jeden z najlepszych rzutów z odejścia , jest w nim dużo talentu , ładny mecz , ważna wygrana ale w PO może być inaczej 😉

    (-1)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    CO kur*a?
    Jakie fuskiarstwo ?!!
    CO rok temu.???!!!!
    W tym sezonie ktoś znowu złapie kontuzje? TO masz na myśli?
    A gdyby nie kontuzja Derricka to Bulls by co najmniej do finałów dotarło a później mistrzostwo…
    Nie wkur#iajcie ludzi z takimi tekstami….

    PS tak sie gra w koszykówkę ! ;D

    (1)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    No Rose No Noah No Hamilton No Bellineli No Gibson ….. BKN No Problem …. Nie ma mocnych na Bulls w defensywie i Thibs jest najlepszym coachem defensywnym w lidze . BKN jest bardzo cieniutkie czekam już na 1 rundę z nimi w tym roku 3-1 dla Bulls jedyny przegrany mecz grali bez Booza i Noaha ….. To nazywa się kolektyw i zgranie zespołu …. Wielkie propsy dla C-Booza zagrał kapitalne zawody … Teraz pozostaje czekać na Rose’a i spółkę a ECF jest w zasięgu ręki 🙂
    SEE RED 🙂

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @BLC
    Thibs tam się marnował jest o wiele lepszym coachem niż Rivers , który w porównaniu do Thibsa jest dosyc cienki …. Thibs coach of the year 10-11 , najszybszy trener w historii , tory wygrał pierwsze 100 meczy i potrzebował na to 130 meczy …. Bilans zwycięstw na pozimie 0.688 bodajże nie jestem pewny , gdy grał Rose Thibs miał bilans 0.772 zaden trener nie moze poszczycić się taki bilansem ….. To Rivers w C’s powinien być asystentem Thibsa !!!

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Chicago nie grają pięknie, grają skutecznie, nie wiem jak będzie w tym roku, obojętnie jak w playoffach, no ale pomyślcie sami, najlepiej porównać ich z LA … bez komentarza ;p nigdy nie nazwał bym fuksem takich meczów

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bullsi to fenomen, wygrywają z lepszymi drużynami grąjac po 8 zawodników,
    Czy tylko mi się wydaje czy Deron Williams schudł? Na początku sezonu był chyba bardziej spasły ;D podoba mi się jego motoryka ;D

    (0)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @BLC

    No ja je*ie z choinki sie urwałes,Doc w ogole nie mial nic do powiedzenia z obroną,wszystko u Celtów ustawiał Thibs 😉 Sam Rivers powiedzial ze gdyby nie Tom to nie byloby tytułu

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @BLC
    Staty Thibsa nie kłamią marny człowieczku jestes tak samo żałosny jak całe C’s …. Rivers to bardzo przecietny trener całe szczęscie , że Thibs poszedł po rozum do głowy

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo kibicuję Byczkom w tym sezonie głównie ze względu na wszystkie przeciwności losu, które ich nie opuszczają, ale boję się, że w PO to będzie za mało. To czas liderów, potrafiących w pojedynkę rozstrzygnąć losy spotkań. D-Rose mnie martwi. Chłop głodny basketu jak nikt na tej planecie. Nie ma go już prawie rok. Na tym poziomie? Nie wierzę w powrót w playoffs. Intensywność gry by go przytłoczyła. No, chyba, że panowie z Adidasa maczają w tym palce.
    @BLC – trochę przesadzasz, Thibs to świetny trener – każdy kiedyś był asystentem, ale nie powiedziałbym, że dryg obronny zawdzięcza Riversowi. Co innego umiejętność motywacji i wykorzystywania dobrych stron poszczególnych zawodników dla dobra ogółu. To cechuje obu tych panów.
    @Fan D-Rose – ty przesadzasz jeszcze bardziej, Rivers przeciętniakiem nie jest. Czasem trudniej jest zrobić z naszpikowanej gwiazdami ekipy drużynę mistrzowską, niż z przeciętnej. Ja podziwiam jego etykę pracy i emocje, które wywołuje u swoich graczy. Zdecydowanie JEST bardzo dobrym coachem.
    Peace 😉

    (0)

Skomentuj Fan D-Rose Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu