fbpx

Chłopcy do bicia NBA

31

cdb

Zasadą każdego ulicznego czy stadionowego kozaka jest spośród wrogiej grupy w bójce “wybrać największego” i to jego właśnie zaatakować jako pierwszego. Gdy inni zobaczą, że zaskoczony pada pod gradem ciosów uciekną w popłochu.

Podobne zachowanie ma miejsce w NBA. Jeżeli chcesz “przykozaczyć” obierasz za cel największą górę mięcha. Wszczynasz zadymę, napinasz, a następnie chowasz za zastępem dobrych dusz, które odciągną cię od rywala zanim do czegokolwiek dojdzie. Jak mawia Jalen Rose są to sytuacje pod tytułem “hold me back!” Czyli po naszemu, “trzymajcie mnie bo mu przypier%@#. Etatowymi “chłopcami do bicia” są w takich sytuacjach Blake Griffin oraz Dwight Howard. Potężne, rosłe chłopy, którym w ciemnej uliczce oddaje się portfel na kiju. Na parkiecie jednak są regularnie poniewierani czynem i słowem.

Może na początek trochę historii. Był kiedyś taki pan, który nazywał się Shawn Bradley. Liczył sobie 229 centymetrów wzrostu, co sprawiało że łokciami operował na wysokości twarzy rywali. Jak możecie się domyślać: wielkie, łatwe do trafienia cielsko, umowna koordynacja oraz żądza odwetu czyniły go obiektem ataków wszystkich szanujących się dunkerów ligi.

Nie było wyzwisk czy gróźb. Owszem zdarzały się okazjonalne bójki, ale kiedy byłeś takim na przykład Tracym McGrady: rozpędzałeś się i brałeś wielkoluda na “poster”. Drugi wybór w drafcie 1993 (Bradley został omyłkowo wybrany przed Pennym Hardawayem, Jamalem Mashburnem, Vinem Bakerem czy Allanem Houstonem) grał w NBA do roku 2005. Jeżeli poszukacie najlepszych akcji z tego okresu istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że znajdziecie upokorzenie sympatycznego olbrzyma.

[vsw id=”UEi-Wm0OFII” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Ale wróćmy do teraźniejszości.

Ostatni incydent między KG a Dwightem Howardem był jednym z wielu w tym sezonie dotyczącym centra Houston. Swoją drogą, Garnett zawsze był boiskowym cwaniakiem. Parę tygodni temu przykładowo nadmuchał w ucho Davida Westa z Indiany.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

31 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Takie faule jak ten Greena na Griffinie nie mają nic wspólnego ze sportem, to już tylko pokazywanie swojej słabości, bezsilności i braku wyobraźni.

    (37)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kolego dobrze , że Ty nie Jesteś i nie będziesz trenerem.. “kiedy następnym razem Cię tak sfaulują podejdź do gościa i go walnij… ” Co to za bzdury.. To jest boisko czy ring bokserski? To jest mecz Nba czy ustawka na ulicy? To , że zawodnik jest faulowany na parkiecie i nie wszczyna bójki to tylko pokaz klasy i dobrego wychowania… Czy Wy naprawdę sądzicie , że taki Howard ” zaczepiony ” na ulicy ucieknie z “podwiniętym ogonem” ????? On wbiłby Cię w ziemie jedną ręką..

    (45)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Taa.. KG niby taki wielki cwaniak, a jak zawsze przychodzilo co do czego to nic nie robil. Jak dostal kiedys lokcia od Anthonego Peelera jeszcze za czasow gry w minnesocie to tylko stal i nic nie zrobil. Jak Carmelo sie wkurzyl i chcial po meczu wyjasnic sprawe jego zony to tez jakos juz wtedy nie kozaczyl. Najmniejsze psy najglosniej szczekaja.

    (54)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @pepe – faktycznie, lepiej niech się jeszcze całują podczas gry a przeciwne drużyny niech siedzą na wspólnej ławce rezerwowych. Pewnie że są momenty, końcówka meczu, czy PlayOffs gdzie nie można sobie pozwolić na wybuch, ale w takim zwykłym meczu, jeśli dajesz sobą za każdym razem pomiatać i nie reagujesz to nie świadczy o tym że jesteś dobrze wychowany tylko jesteś cip*czką

    (1)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    KG to jedna z większych pipek w NBA. Zawsze startował do takich o których było wiadomo, że nie oddadzą.

    KD to ostatnia osoba która może kogoś nazykać “c***ą”. Po tym jak się obsrał na widok T. Allena w poprzednich PO nie powinien mówić o tym kto jest twardy a kto nie. O tym jak zdezerterował z kadry nie wspomnę.

    (14)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    W NBA jest jak w świecie zwierząt. Jak nie chwycisz za gardło nikt nie będzie Cię szanował. Trzeba być twardym i gotowym na wszystko nawet kosztem gorszej reputacji. Popatrzcie ile MJ musiał przejść w ilu incydentach uczestniczył. Jak Barkley z Shaqiem ustalili swoje relacje. Dlaczego Malone potrzebował tak twardego łokcia? Dennis Rodman był gentelmanem? Czy Paul Pierce zawsze dawał przeciwnikom zielone światło? Kobe z Reggim też polecieli na pięści. Bij lub sam bądź bity.

    (13)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    kto grał w koszykowke i oddal jej serce ten wie ,ze to nie jest tylko gra ale bitwa i nie reaugujac na hamskie ,mocne faule rywali nawet jesli wygramy mecz to i tak bedziemy schodzic z boiska z podwinietym ogonem i bać sie spojrzec w oczy naszemu oprawcy…to tak jakby dać sobie zepsuc urodziny bo zamiast wykopać jakiegos hama z imprezy udajemy,ze wszystko jest wporzadku.W meczach o stawke jasne ,ze trzeba spasować bo inaczej druzyna by wpuszczala na boisku ostatniego z lawki i prowokowala najlepszego zawodnika…a to znowu druga strona bo jesli jestesmy juz na imprezie i mamy ochote na najlepsza suczkę na parkiecie to zeby ja zdobyc nie mozemy sobie pozwolić na to by nas ktos wyprosil z lokalu.

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie powiedzialbym ze Blake to chlopak do bicia. Wyrobil sobie opinie latacza i teraz kazdy z obawy przed plakatem fauluje go w kazdy mozliwy sposob niepozwalajacy oderwac sie od ziemi za wysoko, bo moze byc za pozno ;p co do Konia… sam nie wiem, w Orlando jakos nikt do niego nie skakal, wiec cos jest na rzeczy po epizodzie w Kali…

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem, gdyby obaj postawili się choć raz, ich problemy w większości by się skończyły.

    +1.

    Tyler miał grubo, z resztą kto by nie miał?:)))

    (8)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie autorze, to nie są lata 90. jakby Griffin czy Howard po prostu komuś przywalili za faul, to pewnie by dostali zawieszenie na cały sezon, dlatego tego nie robią. Poza tym, takie bycie “ofiarą” jest opłacalne, bo w niemal każdym meczu któryś z przeciwników wyłapie na tobie flagrant, a czasami nawet flagrant 2 i jest korzyść dla twojej drużyny.

    Trzeba zrobić obustronną odpowiedzialność. Jeśli oni za walnięcie kogoś w reakcji na faul mają dostać zawieszenie, to flagrant 2 powinien być równy nie tylko wykluczeniu z tego meczu ale też zawieszeniu na kilka następnych. Wtedy ludzie zastanowili by się dwa razy przed takim faulem i nie było by konieczności wszczynania bójek, żeby okazać swoją dominację, którą zresztą powinno się okazywać dominacją na boisku, a nie w bójce 😉

    (-1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    moim zdaniem dobrze ze jest taka zlosc i tu wlasnie chodzi o sport po takim faulu np na howardzie uwazacie ze z jego psychika to wytrzyma i wezmie pilke i przyp***rzy z gory z kims? niee howard sie schowa i bedzie dalej delikatny jak baletnica to wszystko zagrywki psychologiczne to jest nba to nie jest tylko koszykowka to sa faceci a nie jakies dzieci jak widze griffina ktory krzyczy zawsze and1 to krew mnie zalewa kto go nie dotknie to tylko and1 to jest sport kontaktowy jezeli nie chcecie ogladac takich “akcji” proponuje siatkowke

    (6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo lubię Dwighta Howarda i osobiście twierdzę, że w większości przypadków (jeśli nie we wszystkich) nic sobie z takich zaczepek nie robi. I bardzo dobrze. Pokazuje w ten sposób kto tak naprawdę jest odporny psychicznie, a kto nie… Swoja drogą strasznie głupi artykuł.

    (-3)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale czy ty nie rozumiesz, ze walsnie takie akcje z KG, ktory zaczepia prowokuje, sa tylko i wylacznie grą? To nie ring on nie chce sie bic, on chce cie sprowokowac zebys sie na niego rzucil, dostal dacha albo wywalenie z boiska. Jak tego nie osiagnie to i tak zajdzie ci za skore, ze bedziesz reszte meczu gral wkur****. A malo kto radzi sobie z taka dodatkowa presja. I o to w tym wszytskim chodzi !

    (13)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    z tych wszystkich “trash-talker`ów” najbardziej zawsze wku#%&iał mnie Garnett. Taki tam przeciętny, przeceniany grajek z wielkim, niewyparzonym ryjem.

    (-6)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie oddał to mięczak. Powinien przywalić. Gdybym był trenerem itp. Jeżeli jest spina na boisku i dochodzi do bójki, piszecie o niedojrzałości, braku odpowiedzialności i profesjonalizmu. Ile to już razy krytykowany był za tego typu występki Cousins? Każdy ma inne zdanie na dany temat, rozumiem, jednak redakcja niech pamięta o tym artykule również gdy Howard nie wytrzyma i komuś przywali. Czytając portal już od długie czasu bardzo łatwo się domyślić, ze wtedy znowu zacznie się lament i ujadanie nad postawą Howarda….

    (1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Widzę ze dużo dzieciaków się wypowiada na stronie bo jak ktoś mówi że Garnet to przeciętniak.. . . Wrrrr tomtom przyp$&@#olić ci?!?! Hyhy taki mały trash sorry dziewczyny ale mnie wyprowadził z równowagi

    (1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    To jest tak że albo koszykówka jest dla ciebie ważna i walczysz jak lew o każdy cal na boisku albo uważasz ją za zwykłą pracę i emocje Cię nie dotyczą ale na “Legend Level” nie masz co liczyć. Ten level tylko dla SAMCÓW ALFA–Ci&y OUT!!!

    (1)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @JB21: Akurat Cousins miewał głównie problemy z sędziami i wykłócał się tak długo, aż dostał techniczny, po czym przestawał angażować się w grę. Incydenty w stylu niedawnego rzucenia Smartem też się pojawiały, ale to nie był jego główny problem. Jego ostro traktują właśnie dlatego, że łatwo go wyprowadzić z równowagi, czyli to, czego Griffin i Howard unikają jak ognia. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

    (2)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Zdania jak widzę podzielone i nie spodziewałem się tak skrajnych emocji. Ale ok.

    Chce tylko sprostować: nie jestem za tym, żeby każdy mecz kończył się jak Pacers-Pistons w 2004, a bójki były na porządku dzienny. To nie walki żuli pod Biedronką tylko koszykówka. Walka nie jest rozwiązaniem, ale czasami wypada się postawić. Piszecie, że spokojna reakcja na flagrant I i II stopnia, oraz dziecięce prowokacje to oznaka spokoju, wychowania i dojrzałości. Jeżeli sobie na to pozwalają, to w końcu ten faul skończy się kontuzją która może zakończyć karierę. Dlatego uważam, że gdyby obydwaj panowie postawili się choć raz, ich wizerunek w lidze zmieniłby się diametralnie. Podczas próby wsadu ludzie uciekaliby im z drogi a nie ściągali po chamsku z powietrza na ziemię i narażali ich na kontuzje, lub zastanowili by się dwa razy zanim nadmuchaliby im w ucho.

    To prawda, że wychowałem się na NBA lat 90 gdzie takie sytuacje rozwiązywało się pięścią i dlatego kiedy widzę “takie akcje i reakcje” uśmiecham się pod nosem, że zawodnicy pozwalają sobie na takie traktowanie.

    Pozdro!

    (14)
  20. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    nie ma co się spierać ludzie, tu chodzi o ligę ! nie o zawodników, o ligę ! to nie lata 70 gdzie szarpali się i gryźli nawzajem, to nie lata 80 gdzie bójki były na porządku dziennym, to nie lata 90 gdzie gra była tak ostra, że sędziowie musieli mieć dodatkowy gwizdek 😉
    TU CHODZI O LIGĘ
    i jej rozwój, o NBA.
    śmieszy mnie trochę zdanie: ” podejdź do gościa i go walnij” .. bez komentarza, gdyby każdy trener tak pie%rzył to w drużynie z takim Artestem byłoby pozamiatane. Ludzie mają klase !

    raz, tylko raz
    only one
    tylko raz zawodnik może się ‘postawić’, choć i tak po dużej karze.
    ale przepraszam ?
    jak ma to zrobić, przecież zaraz cała hala opanowana jest on ludzi z zarządu którzy ich odciągają. Myślę, że nie ma sensu osłabiać drużyny, zwłaszcza w takim trudnym momencie w jakim są Rockets obecnie. W ogóle się nie opłaca.

    gra ma być ostra ? rozumiem, ale żeby się od razu nie tłukli po jednym trash-talk na miłość boską ! 🙂

    (2)
  21. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie no szlag mnie juz trafia jak znowu slysze o tym cwaniaku Garnecie,to nie jest zaden twardziel,tylko dupek!! Juz nie jeden raz dostał strzała i cicho siedział!! Nie robcie z niego twardziela on tylko dużo gada.. Macie tu przykład jak dostaje w swoja gadatliwą paje od swojego byłego kolegi z Minesotty Anthony Peelera (190cm) https://www.youtube.com/watch?v=az9fehCiG4w I tak powinien z nim Howard pojechać i Dawid West za swoje pajacowanie…

    (1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Śmiesznie w pierwszej kwarcie meczu Detroit-Atlanta.

    Atlancie nie wchodzą trójki i ofensywa nie jest tak mocna. Szkoda że Detroit także totalnie zimne.
    Atlanta to świetny zespół jednak za dużo opierają na trójkach. Kiedyś skuteczność się skończy.

    (1)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakby Kobe dostał łokcia od Howarda to by nie było co z niego zbierać 🙂
    Na miejscu Griffina też bym się wkurzył, masakrycznie go faulują

    (1)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Cóż. Ostra gra? Tak. Bójki? Nie. Ktoś fauluje w niesportowy sposób? Można go upokorzyć na tysiąc innych sposobów niż wyskakiwać z pięściami. Od tego ma się zasób umiejętności. To problem gracza faulującego, że nie potrafi sobie z Tobą inaczej poradzić. Taki Howard wcale nie powinien wszczynać awantur, po takiej sytuacji z Kobem, powinien po prostu wsadzić piłkę do kosza razem z oponentem jak to Shaq robił i tyle.

    (0)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    dokładnie tak jest jak koledzy pisza, gdyby jeden czy drugi uderzył pewni by dostał kare nie tyle, że jednorazowa pieniezna np w wysokości 100k co np zawieszenie na cały meczy, albo w trakcie bojki mogło by być wiecej zawodników ukaranych. Taka sytuacja nie generuje strat w wysoko ści 100k lub nawet 300k tylko była by to strata wielomilionowa, lub taka która ciezko wyracic w walucie przykłąd Indiany, gdzie kilka karier sie posypało i mozliość wali o tytuł.
    Następnie co do Griffina to warto nie sugerowac sie tylko skrótami tylko ogladac mecze, bo wielokrotnie Griffin tracił opanowanie i o mało nie doszło by do walki. W NBA podobnie jak w NHL zwłąszcza w PO sa zawodnicy od zadań specjalnych by sprowokowac gwiazdy. Griffin sie nie daje. Druga sprawa to tez kwestia charakteru jedni sa bardziej opanowni drudzy mniej, ale w kazdym płynie testosteron

    (-1)
  26. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A nie sądzicie, że ta bierność to wynik treningu? Weźcie pod uwagę, że większość z nich to krewkie chłopaki z getta – i nie każdy z nich to Grant Hill – zarówno mentalnie jak i intelektualnie. zapewne większość z nich w swoim życiu walczyło na poważnie. I tu pojawiają się trenerzy i psychologowie – od małego tłukący im do głowy – odporność na trash talk (który jest bardzo ważnym elementem amerykańskiej kultury basketu – szczególnie ulicznego) i brutalność. Przecież taktyki wejścia do głowy przeciwnika – jakie stosowali np. Larry Bird, Reggie Miller, Denis Rodman czy Bad Boys Chucka Dailyego lub NY Pata Rileya – są znane i rozebrane na części pierwsze już od lat.
    Opanowanie się w sytuacjach na jakie są wystawiani tacy gracze jest sztuką.
    Przypomnijcie sobie starcie Dennisa Rodmana i Franka Brickowskiego (poezja i klasyka) w finałach 1996 – jak rozmontowywało to Supersonics i zestawcie sobie to z bojem Rodman vs. Malone rok później. Brickowski – padł jak małolat po kilku sztuczkach DeMennisa. Mailman grał: łokieć za łokieć, kolano za kolano. Jakby się poddał presji Dennisa poległby jak Brickowski rok wcześniej.
    To daje do myślenia – taka postawa jaką obserwujemy dziś – to nie tylko wynik przepisów, ale i szkolenia i przygotowania. Taki Born Ready dmuchający LBJ w ucho – jak by zarobił w zęby byłby wygrany. Nie tylko LBJ dostał by “daszek” czy flagranta, ale byłby podatny na dalsze ataki i pozamiatane.
    Posłuchajcie – co na ten temat mówi Reggie Miller, jak opowiada o tym jak rozmontował Johna Starksa – samym gadaniem – to jest sztuka.
    Pięści są dobre na gimnazjalne boisko gdzie spory i zatargi załatwia się “po szkole na trawniku”. Choć moim zdaniem lepszym remedium jest dunk klata w klatę, czy wbicie w asfalt/parkiet soczystym blokiem.
    Dla mnie idolem w tym zakresie pozostaje mój dawny qumpel z pierwszego boiska. Mało mówił, był cichy i wycofany, gdyż się jąkał (czyli mówił mało) i miał zdarte stare buty oraz wygląd niepozorny i niereprezentacyjny. Ale miał mięśnie ze stali i sprężyny w nogach. Na zaczepki słowne nie odpowiadał, z szarpanin się wycofywał. Ale co swoje oddawał – łokciem, blokiem – i co pamiętam
    z jednego turnieju 3vs3: na gościu ubranym w najnowszy markowy sprzęt Jordana (był to bodajże 96r), który udawał Reggiego Millera – wyższym o głowę, który krył go dość brutalnie i wygadywał różności – najpierw ostudził blokiem a zaraz potem rozsmarował dunkiem. A wszystko to koleś w podartych butach, w spranej koszulce mierzący niewiele więcej niż 180.

    (1)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeżeli już autor przywołuje Shaqa to warto wspomnieć fragment jego biografii, o tym jak dostał z łokcia od Jerrego Stackhousa. I co? Zabił go? Nie, po prostu się odwrócił i pokazał klasę, a Jerrego zawiesili. Oczywiście niewiniątkiem nie był, bójki też wszczynał, ale to już był któryś jego sezon, więc wiedział jak reagować. A, jak sam twierdzi, nauczył go tego Olajuwon, który z początku też bójki wszczynał oraz Tim Duncan. Czy TD wszczął kiedyś bójkę, bo nie kojarzę? A chyba nikt nie mówi o nim “soft”?

    (1)
  28. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    NBA robi sie coraz bardziej ci….owata!! mam nadzieje ze chociaz w PO bedzie troche twardszej gry bo teraz czasami to WNBA. Nie ma to jak Memphis. chlopy graja twardo. to sie lubi ogladac..brakuje mi takiego Nowego Yorku z lat 90 tych. Serie z Miami to bylo cos nie mowiac o seriach knicks – Bulls.W meczu sie naparzali ale po gwizdku kazdy potrafił przybic pione z rywalem..

    (-1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu