fbpx

Chris “Birdman” Andersen: historia człowieka

23

Internet – upadek drugi

Policja długo i skrupulatnie przeszukiwała dom Birdmana, w wyniku czego “zabezpieczono” twarde dyski jego komputerów. Nuggets zawieszają zawodnika na czas trwania śledztwa. Coach zespołu George Karl stwierdza:

Chris to nasz człowiek. Dobry człowiek i zawodnik, który wykonał nad sobą ogrom pracy. Będziemy stać za nim murem.

Przypomnijmy, Birdman od początku kariery angażował się w liczne akcje charytatywne dla dzieci w związku z czym był przez najmłodszą część widowni uwielbiany. O sobie mówił krótko: “Jestem niewinny”. Po czasie okazało się, że Chris padł ofiarą zjawiska zwanego jako “catfishing” polegającego na tworzeniu fikcyjnych kont społecznościowych i wikłaniu ofiary w “romantyczne” relacje z nieistniejącymi osobami.

Odpowiedzialną okazała się 29-latka z małej miejscowości w Kanadzie, która dla ubarwienia sobie życia grała w Internecie rolę rzekomo wykorzystanej siedemnastolatki, a zarazem jej matki, która w ramach „zadośćuczynienia” zażądała od Chria wszystkiego, czego córka zażyczy sobie z Amazonu, a także bielizny Victoria Secret wartej 5000 dolarów (sic!).

Oczyszczony z zarzutów Andersen nie przetrwał jednak w Denver. Ówczesny menedżer zespołou Masai Ujri postanawił zastosować wobec zawodnika zasadę amnestii, zwalniając go z drużyny w 2012 roku.

Pierścień

Rozbity psychicznie Birdman nie zamierzał zawieszać kariery i żyć z pieniędzy wypłacanych mu przez Nuggets. Na życzenie trenera Spoelstry podpisał w 2013 roku próbny, 10-dniowy kontrakt z obrońcami tytułu Miami Heat.

Było dobrze! Ciężkie warunki w serii playoffs postawili zwłaszcza Indiana Pacers i to właśnie w tej serii Birdman pokazał swoją wartość. W pierwszym meczu zaliczył perfekcyjny występ 7/7 z gry i nie obniżył skuteczności przez kolejne cztery spotkania trafiając w sumie 15 na 15 rzutów. W piątej grze “znokautował” znienawidzonego przez kibiców z Florydy Tylera “Psycho T” Hansbrough, czym zaskarbił sobie jeszcze większą sympatię fanów.

Jak potoczył się finał przeciwko San Antonio wie każdy, a kto nie wie, ten trąba. Z 80.7% skutecznością z gry Birdman został najskuteczniejszym graczem w historii playoffs. Aha, Andersen nie chce już być Birdmanem, od teraz jest Birdzillą.

Upadek trzeci…?

Gdy nadszedł moment przebudowy Pat Riley wytransferował Birdmana do Memphis a minionego lata po Chrisa zadzwonił LeBron James. Niestety, w grudniu ciało Andersena nie wytrzymało, a w diagnozie pojawiły się znienawidzone przez koszykarzy trzy litery – ACL. Dla 38-letniego zawodnika to jak wyrok sportowej śmierci. Przed tygodniem jego “zwłoki” przekazano Hornets by zwolnić miejsce w składzie. W tym momencie historia się urywa. Co będzie dalej, zobaczymy.

Ciekawostki

-> Gwiazdy drużyn NBA kupują swym kolegom zegarki, czasem nawet samochody. Birdman przebił wszystkich obdarowując graczy Miami nożami używanymi podczas polowań.

-> Zamiłowanie do polowań rozwijał razem z Udonisem Haslemem zasadzając się na aligatory.

-> Kolejnym nietypowym hobby Andersena jest łucznictwo

-> Tatuaże: właściwie każdy tekst poświęcony Birdmanowi opiera się na przedstawieniu historii jego prac. W końcu pokrywają ponad 75% powierzchni jego ciała, a ilości sam zainteresowany nie potrafi policzyć. Co ciekawe, pierwszy raz do salonu tatuażu, w ramach prezentu na 21. urodziny zabrała go mama.

Nigdy nie zrobiłem sobie tatuażu pijany, tylko dla zabawy – każdy ma swoje znaczenie.

-> Większość tatuaży Birdman wykonał w studio Johna Slaughtera, który określa je jako największe dzieło sztuki swojego życia.

[autorem wpisu jest czytelnik Grzegorz Szklarczuk]

Jeżeli podoba Ci się nasz portal, chciałbyś przekazać swoje pozdrowienia na łamach GWBA, sprawić sobie koszulkę albo zwyczajnie wesprzeć nas w rozwoju, zapraszamy. Każdej kwocie odpowiadają „nagrody”. Szczegóły na górze, w zakładce „wesprzyj nas”.

1 2

23 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Super! Uwielbiam artkuły o 2-go, a nawet 3-cio planowych postaciach NBA, ich historie są zawsze najciekawsze. O takim LBJ’u od gimnazjum było wiadomo, że będzie pierwszym pickiem draftu

    (22)
    • Array ( )

      Taki draft… W innym nie byłbym pewien czy LBJ zawsze byłby 1-ką.
      W końcu Ci najlepsi nie poszli z pierwszym pick’em 🙂

      (-21)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Darko Milic na przykład jest tego świetnym przykładem, że najlepsi nie idą z pierwszym pickiem.

      Jeśli nawiązujesz do Jordana, to kwestia wygląda tak, że Sam Bowie oszukiwał w papierach o stanie zdrowia, dlatego poszedł przed Jordanem. Gdyby nie to MJ też byłby jedynką. Statystycznie 1 picki jednak to zdecydowana elita. Są takie przypadki jak Kwame Brown ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę 😛

      (-1)
    • Array ( )

      @What Can I Say Only LBJ

      Nie, gdyby Bowie nie ściemnił z papierami to wciąż Hakeem byłby numerem 1.

      (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Co znaczy to (sic!) ?

    Nie pytam na złość ale serio. Nie wiem jak to odbierać a wydaje mi się że pojawia się nie w przypadkowych momentach.
    Jakiś slogan ? Inglisz-polisz ?

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    “Zwrot ten umieszcza się przy informacji, która może być odebrana jako nieprawdziwa, jako błąd itp. w celu podkreślenia, że to rzeczywiście się zdarzyło, miało miejsce.”

    (16)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Och aż łezka mi się w oku zakrecila.

    Jestem fanem Miami Heat (co zawsze podkreślam) i Flasha. Pamiętam sezon 2012/13 jakby to było wczoraj. 27 wygranych z rzędu przerwane przez przeciętne już wtedy Chicago, bój na noże z Indiana, the shot w game 6, start 5/5 trojek Battiera w game 7.

    Co to była za drużyna… LeBron, Wade, Bosh, Allen, Andersen, Miller, Battier, Cole, Chalmers, Haslem…

    Pamiętam że zawsze najbardziej mnie cieszyła postawa Birdmana. Koles w każdej sekundzie gdy na parkiecie dawał z siebie 100%. Mimo że już nie był młody, często nie ustawal w obronie przeciw centrom rywali, ale nie odpuszczal.

    Dzięki za ten art! Tak jakbym oglądał stary album ze zdjęciami 🙂

    (30)
    • Array ( )

      Stary album? Z sezonu 2012-13 “jakby to było wczoraj”…yyy…to było zaledwie 4 lata temu, są tu tacy, którzy pamiętają finały Bulls-Jazz, a nawet Bulls-Phoenix 🙂

      (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Denver z tego sezonu co odpadli w finale konferencji z Lakers to było kosmiczne Denver, a najbardziej kosmiczna była ich obrona. Taka mocno agresywna i siłowa, eh jak mi się taka gra ich podobała, szczegolnie w serii z Dallas, nie zapomnę jak mocno Dirka turbowali. To był team to watch i teraz jest team to remember

    (12)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie każdego to pewnie zainteresuję, ale mnie bardzo. Uwaga Shane Battier został właśnie zatrudniony na stanowisko “front office” w Miami Heat. Jak czytam na internecie to front office to osoba, która ma kontakt z klientami, innymi przedstawicielami klubów NBA, fanami itp. Taka osoba medialna bym powiedział 😀 Mniejsza o to najważniejsze, że Battier wraca do Miami, bardzo inteligentny człowiek, pewnie się przyda w drużynie. Możliwe, że będzie rozmawiał z wolnymi agentami 😀

    (14)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W jakimś dość krótkim dokumencie na jego temat, powiedział, że wprawdzie uwielbia każdy ze swoich tatuaży, ale gdyby miał powtórzyć wykonanie każdego z nich to nigdy by się nie zgodził – powiedział, że był to dla niego zbyt duży ból 😀

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Prawdziwa róza z betonu.

    Obawiam sie jednak ze ma duze szanse by stac sie jednym z bankrutów po zakonczeniu kariery. Zycze mu jak najlepiej.

    Gość jest mega twardy, zycie go nie oszdzedzało. Oby grał, oby robił campy i był ambasadorem NBA.

    (7)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Birdzilla”?? Musiałem jakoś bardzo szybko wyprzeć z głowy to określenie…
    Dla mnie zawsze będzie Birdman’em 🙂

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @ julius

    Napisalem tyle słów w swoim komentarzu a Ty zauważyłeś tylko 2: “stary album” 🙂

    Jak mawia klasyk: metafora taka!

    Też pamiętam starsze rzeczy, jednak uważam że od tego czasu NBA zmieniło się niesamowicie i biorąc pod uwagę skalę tej zmiany, tamte czasy były już “bardzo dawno”.

    Niemniej (napisałbym “niemniej jednak” jak zawsze ale ostatnio gdzieś wyczytałem że to błąd) sezon, w którym moja ulubiona drużyna z ulubionym zawodnikiem zdobywa 2 mistrzostwo z rzędu w oczywisty sposób jest przeze mnie idealizowany, stąd taka przenosnia.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu