fbpx

Chris Paul ogrywa Tony Parkera 1-na-1, Spurs pokonani u siebie

16

at&t Center w Teksasie; (7-2) Clippers mają chęć na kolejny odwet za ubiegłoroczny “sweep” w półfinale konferencji, jaki zafundowali im gospodarze. Popovich ma pecha, z powodu kontuzji nie zagra bowiem kluczowy obrońca na skrzydle Kawhi Leonard. Zamiast niego w wyjściowym składzie oglądamy Stephena Jacksona, który już na początku pierwszej kwarty podczas walki o niczyją piłkę uszkodził sobie palec.

DeAndre Jordan!

Nowość w obozie Clippers: konsekwentnie na “niskim bloku” pozycję zajmuje DeAndre Jordan. Jest cierpliwy w oczekiwaniu na podaje i bez kompleksów pracuje 1-na-1 przeciwko Duncanowi. Trochę to niepokojące dla reszty ligi, ale chłopak zaczyna przypominać dużo bardziej atletyczną wersję Andrew Bynuma. Kiedykolwiek uda mu się ściągnąć piłkę z atakowanej tablicy. Zamiast błyskawicznie próbować ją wkładać z powrotem do obręczy – poprawia pozycję, czyści przestrzeń łokciami i dopiero dobija rzut. Chłop wyraźnie zmądrzał i nabrał pewności.

Mocna i długa jest ławka LAC

Z drugiej strony klasycznie po podwójnych zasłonach ze skrzydła niszczy system Tony Parker. Podobny sukces notuje tyłem do kosza Tim Duncan przeciwko Griffinowi. Ba, przed chwilą przebiegł z piłką przez całe boisko! Cała hala wiwatuje, ale na twarzy Tima brak jakichkolwiek emocji. Gospodarze prowadzą 10 punktami! W pojedynku rezerwowych przewagę Spurs próbuje zachować Manu Ginobili, ale zmiennicy gości szybko odrabiają straty. Bledsoe i Crawford atakują obręcz, znakomitą partię rozgrywa także energiczny Matt Barnes. Mocna i długa jest ławka Clippers. San Antonio nie mogą znaleźć drogi do kosza. Nie trafiają z wolnych pozycji (33% skuteczność).

Po przerwie widać mobilizację na twarzach gospodarzy. Kilka udanych zagrywek kończą floaterami, jednak Clippers są wyraźnie twardsi i bardziej zdecydowani. Grę co chwila przerywają gwizdki sędziowskie: brzydki mecz. Blake Griffin (16 punktów, 12 zbiórek) ogrywa pod koszem Blaira, a CP3 (19 punktów, 8 asyst) kończy kontrę z góry!

Czas bierze Popovich i znów gospodarze zaliczają zryw, strata czarnych koszul topnieje do 5 punktów. Za chwilę po raz kolejny nie mogą jednak zebrać piłki, Clippers parokrotnie ponawiają akcje. I znów szarpią Spurs – 4 punkty różnicy. Blake Griffin nie trafia czterech kolejnych osobistych, dwie kolejne triple sadzą Parker i Bonner – 2 punkty. Goście znów jednak dominują na tablicy i są skuteczni z ponowienia. Minuta do końca, wciąż dwa punkty straty Spurs: niecelnie. CP3 ogrywa Parkera 1-na-1… koniec.

[vsw id=”EzvhtIvmdpE” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Problemem Spurs była w tym meczu niemożność zastopowania penetracji. Crawford, Paul i Bledsoe w dowolnej chwili atakowali strefę podkoszową, przez co wysocy obrońcy Spurs nie mieli szans na deskach. Goście byli energiczniejsi, zabolała też kiepska dyspozycja San Antonio z pola (zaledwie 35%) spora w tym zasługa obrony Clippers, ale nie przesadzajmy.

16 comments

    • Array ( [0] => administrator )

      czasem to wystarcza by “zrobić grę” / ale faktycznie wypadł dużo gorzej

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie ogladalem meczu, ale widze ze Crawford zagral ponizej swojej sredniej, coz nie mozna grac w takiej formie wszystkich 82 meczow. Myslalem ze Clippsy na wyjezdzie nie dadza rady, dopiero co w zeszlym roku przelamali sie w San Antonio nie wygrali od 92 roku bodajze, a tu prosze kolejna wygrana, jak narazie kosza wszystkich wiekszych pretendentow do tytulu, Spurs pokonali juz 2 raz. Zobaczymy jak im pojdzie z OKC w srode, na to obowiazkowo trzeba wstac! 🙂 Szkoda Jacksona, przez glupi jeden zlamany palec opusci miesiac gry, Ginobli cos nie zachwyca ostatnio, a przed Spurs kilka waznych meczow wyjazdowych miedzy innymi w Bostonie, ktore bedzie ciezko im wygrac w oslabieniu. A w LAC widac ze nawet jak jeden ma slabszy dzien (Crawford) to cala reszta to nadrabia i oto wlasnie chodzi. Coprawda CP3 lekko odepchnal Parkera w ostatniej akcji robiac sobie miejsce na rzut, no ale skoro sedziowe stwierdzili ze to nie faul 🙂

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Smiesznie – odkad pamietam,LAC byli posmiewiskiem ligi,graly u nich takie “asy” jak Loy Vaught czy Eric Piatkowski,a teraz prosze – nowi krolowie Californii 🙂

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ładny mecz , Duncan pokazuje że mimo wieku wciąż wiele potrafi ale jednak młody CP3 zjeżdża każdego jak chce , Parker był aż zdziwiony 😀

    (1)
    • Array ( [0] => administrator )

      Nie zdziwiony Dodox tylko wściekły. W tej akcji sędziowie mogli dwa razy odgwizdać faul CP3. Raz kiedy przytrzymał za biodro, drugi kiedy odepchnął Parkera barkiem.

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    W ostatniej akcji można to odepchnięcie nazwać przywilejem gracza ataku, podciągnąć pod chronienie piłki. Bo kolejny kontakt po obrocie to nieudana próba wymuszenia szarży Parkera. Takie moje zdanie, a lubię obie drużyny i obu PG 🙂

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Łatwo się takie rzeczy mówi siedząc wygodnie przed ekranem, ale Parker mógł po prostu ustać na nogach po obrocie Paula i wyciągnąć łapy w górę (jest wyższy) – rzutu by nie zablokował, ale kto wie może CP3 by nie trafił… Takie sytuacje są kontrowersyjne w końcówkach, jakby był gwizdek to by był płacz, że Parker flopował… Ciężkie życie sędziego 😉

    (0)

Skomentuj Jogy Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu