fbpx

Cleveland mocniejsze od Miami w Rio de Janeiro

18

00

Wczoraj wieczorem na osiedlowych podwórkach strzelały fajerwerki (jak się po niemiecku mówi “nic się nie stało”?) oto przecież po raz pierwszy w historii piłki kopanej polscy piłkarze pokonali reprezentację Niemiec. Szacun! Gratulacje!

Nie było to jednak jedyne wydarzenie we wczorajszym grafiku fana sportu. W Rio de Janeiro, w ramach przygotowań do sezonu NBA spotkali się bowiem Miami Heat oraz Cleveland Cavaliers, czytaj: była i aktualna drużyna najlepszego koszykarza na świecie LeBrona Jamesa.

Nie mogąc skorzystać z usług rozgrywającego Kyrie Irvinga (podkręcona kostka) Cavs i tak wyglądali niezwykle silnie. Cztery minuty po przerwie prowadzili już 19 punktami i krótko potem parkiet opuścili podstawowi gracze.

W pojedynku rezerw dużo mocniejsza okazała się jednak ekipa z South Beach. James Ennis (niskie skrzydło, 50. pick draftu 2013, sezon w lidze australijskiej) Shabazz Napier (rozgrywający, mistrz NCAA 24. pick 2014) oraz weteran Shawnee Williams zdobyli w sumie 40 punktów, trafiając przy tym cztery razy zza łuku oraz 12/12 z linii rzutów osobistych.

W ten sposób wynik został wyrównany, aby ostatecznie rozstrzygnąć się w dogrywce, której bohaterem został niejaki Steve Holt. Pieczętująca zwycięstwo Cavaliers trójka była jedynym rzutem oddanym przez tego zawodnika w trakcie dwóch minut, jakie przebywał na parkiecie. To musi być najlepszy moment w jego życiu! Brawo!

Obserwacje Cavs

# Gra na tablicach: w szeregach rywali również trudno szukać rasowego centra na miarę lat 90-tych, jednak grupa: Varejao, Thompson (18 punktów, 9 zbiórek), Love i LeBron (7 punktów, 8 asyst w 20 minut) to niezwykły atut jeśli mowa o walce na tablicach. Biorąc pod uwagę ten element oraz potencjalną wszechstronność ataku Cleveland, należy zakwalifikować ich do ścisłego grona faworytów tegorocznej ligi.

# Ruch piłki: co prawda nie była to jeszcze precyzja godna San Antonio, ale Spalding krążył z rąk do rąk generując sytuacje rzutowe. Nie wiem jak w to wszystko wpisze się Uncle Drew, ale Dion Waiters już zdaje się kupować koncept zespołowy…

Hehe, kto widział, jak LeBron z przyzwyczajanie stawiał zasłonę Norrisowi Cole?

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

18 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Shabazz napier, w porównaniu do Cole’a i Chalmer’sa to wielkie zero w obronie. Kto oglądal cały mecz, ten wie, o czym mowa. Biegał jak baletnica, mylił się przy rotacjach w obronie, zostawał cały czas na zasłonach, ogółem jest surowy w obronie jak kaszanka przed usmażeniem. Zauważyłem natomiast, że chłopak ma zdolności przywódcze na serio i zmiana z ncaa na nba nic mu nie robi. Widać to było po tym, jak zbijał piątki z chłopakami, motywował ich do gry i ogólnie, gdzie ktoś upadł, to pojawiał się jako pierwszy, żeby go podnieść. Obrońcą jest niestety tragicznym i uważam, że to jest element, nad którym powinien popracować. Warto było oglądać ten mecz, rezerwowy skład obu ekip, dał wiele emocji. Konkluzja jest też taka, że Cavs są właśnie piekielnie mocni. To co robili Waiters z Thomphsonem i Love’m na zmianę, to czysta poezja, a grali przecież bez unclea drew..

    (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    jednak widac różnice majac w składzie Lebrona. Nie mówie o różnicy talentu, ale o tym jak zespołowo gra Lebron on ma we krwi podania, nie to co KB i Jordan. Majac w jedenj osobie zawodnika tak wszechstronnego ma sie duzy komfort. Jeszcze jedna uwaga co do trenera Cavs nadzwyczajnie szybko poukładał to całe towarzystwo. Wiadomo, że to dopiero pre, a do normalnych meczy jeszcze troche czasu, ale jednak mam przeczucie, że trener Blatt zostanie w jakiś sposób wyrożnioony jak nie trener roku to na weekend gwiazd

    (13)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Gość czemu komedia to sprawny zawodnik poziomu all star więc nie skreślaj gostka wiadomo to nie lebron i fakt faktem cavs są silniejsi od miami jeżeli ma się to zmienić to pasowało by w heat sprowadzić środkowego z wysokim poziomem bo co jak co cavs są na środku troszke słabi

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciekawe, ile trójek w tym sezonie odpali Love. W Wolves jakby nie patrzeć był jednym z dwóch-trzech poważnych zagrożeń z dystansu (K-Mart2, Barea, Budinger) i wobec nieudolności Rubio, stylu gry Peka i Brewera tracił okazje na zbieranie niecelnych rzutów organizując grę z 7 metra. Moim zdaniem w Cleveland więcej czasu spędzi właśnie grając tyłem do kosza i rozrzucając piłkę nie dalej jak z linii osobistych. Taki manewr pozwoli zmaksymalizować największy atut K-Love’a, czyli zbiórki. Z Thompsonem na boisku mogą dać radę takim drużynom jak Grizzlies, które zawsze sprawiały kłopot smallballowi Heat.

    (3)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    heh LeBron… mógł jeszcze rollować pod kosz;) D Wade dobra pierwsza połowa ale potem jakby znikł mam nadzieje ze po prostu wynikało to ze stawki meczu

    (10)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    LeBron to najlepszy koszykarz świata? serio? z takim rzutem? rozumiem , że preseason, ale spójrzmy obiektywnie. on nawet nie jest najlepszy w swojej drużynie, już po pierwszym meczach widać, że jest słabszy niż Love. Irving to już całkiem inna galaktyka. a wczoraj to już wgl przeszedł samego siebie, takiej padaki to dawno nie widziałem, ledwo 7 punktów uzbierał. miotał cegłami jak na budowie. kolo odklejony, stawia zasłony na swoich kumpli z ekipy. raz zrobił spina to mało zębów nie pogubił. ratują go tylko możliwości atletyczne; szybkość, wyskok, siła no i może przegląd pola ma niezły. podsumowując średnio 15 punktów w tym sezonie to max co może osiągnąć i niech sobie pizga do tego po 10 asyst, dla mnie James to przereklamowane ścierwo, kiedyś może i był dobry w chu*, ale od 2010 mecze wygrywają dla niego ziomy z teamu.

    (-18)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    haha. Śmieszna ta zasłona Lebrona ale pokazuje jak mocno był cześcią Miami.

    I tak jak napisał ktoś wyżej: Lebron zmienia wiele w zespole. Jego brak widać w Miami.
    Kobe tylko zdobywa punkty;
    Jordan był już bliżej Lebrona bo też był elementem ważnym zespołu.

    Ale to Lebron jest dziś wyznacznikiem idealnego zawodnika. Nie Jordan czy Kobe. Bo Lebron i jego wpływ na zespół to coś więcej niz punkty czy podania.

    A heat ma czas na przebudowę. Oby rookies okazali się brylantami i za 2 lata będziemy mieli weterana Wade’a walczącego o mistrza z rookies.

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @ mathewskyterror

    Absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Rozumiem, że te mecze, które kumple wygrali LeBronowi to Game 6 ze Spurs i dwa mecze w Finałach 2011. Od tamtych Finałów LeBron to zupełnie inny zawodnik. To on często wygrywał mecze dla Miami ( Game 6 w Bostonie, Game 7 przeciwko Spurs), czasami na spółkę z Wade’m ( Game 4 i 6 przeciwko Pacers 2012). Ale to właśnie James miał najlepsze statystyki w zespole ( Punkty, zbiórki, asysty, FG%). Jego wpływ na grę po obu stronach parkietu jest ogromny, chociaż czasami w obronie się obija.

    @ Keenan

    Ja jestem fanem Miami i mimo , że James odszedł to nadal go uwielbiam ale moje serce pozostaje przy Heat, na których cicho liczę. Może się ogarną i ( jakimś cudem) wejdą do Finałów i wygrają mistrzostwo. Takie ciche i raczej niemożliwe do spełnienia marzenie.

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    to co mi się rzuciło w oczy w meczu to trójki love’a po zasłonach na lebronie, zasłona generuje podwojenie kinga co sprawiało ,że love szybciutko sypał 3, podejrzewam ,że niewiele drużyn będzie miało na to receptę.
    świetnie pod koszem radził sobie też niedoceniany Varejao, widać było ,że small ball jest too small;)

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu