fbpx

Clippers wracają zza grobu, odrabiają 22 punkty straty [2-2]

13

oklahoma city thunder – los angeles clippers [game 4]

Nie mam pojęcia ile razy w historii NBA playoffs zdarzyło się, że drużyna odrabiała 2o punktów straty, a następnie wygrywała mecz, ale pamiętam ostatnie trzy, z czego LA Clippers robią to drugi raz!

Thunder mieli ten mecz (i całą serię) w kieszeni. W pierwszej kwarcie ich przewaga nie podlegała dyskusji. Westbrook szalał nie spuszczając palca z klawisza turbo, Durant trafiał na półdystansie i jakby tego było mało Serge Ibaka robił chłopakom miejsce pod koszem ładując dwie trójki! Można powiedzieć, że odjechali rywalom na czystym talencie. 29-7!

Dlaczego mówię o talencie, a nie dobrej grze? Bo goście wcale nie grali dobrze!! Po obu stronach panował chaos, roiło się od podań przez ręce, pogubionego krycia, pomyłek przy jego przekazaniu… Caron Bulter kompletnie nie radził sobie z kryciem najlepszego rezerwowego NBA Jamala Crawforda (i vice versa), to samo Derek Fisher. Rzuty przestały wpadać, ale zamiast atakować obręcz – chłopaki rzucali dalej.

Do tego dołożyli się sędziowie, źli czy dobrzy, nie wiem, nie mi oceniać, na pewno niekonsekwentni: w pierwszej kwarcie towarzystwo prało się regularnie, w drugiej każdy dotyk zamieniano w faul.

Nie zamierzam oceniać też Russella Westbrooka i jego decyzji w końcówce spotkania, bo choć w jego naturze jest jazda na kosz czy też zdobywanie punktów, to raczej Scott Brooks odpowiada za fatalną grę OKC w finałowych minutach. Czy tylko ja odniosłem wrażenie, że pięciu Clippers walczyło z dwójką Thunder?

OKC osiedli na laurach, pogubili mentalnie, a liczba akcji izolacyjnych wymknęła spod kontroli. Walczący o życie gospodarze skoncentrowali się na dwóch zawodnikach i zwyciężyli…

Waleczny Chris Paul podprowadził chłopaków w IV kwarcie zdobywając 6 kolejnych punktów, a ostatnie pięć minut należało do najmniejszego na boisku Darrena Collisona (78 kg). Jego odporność psychiczna zrobiła różnicę. Niby nie zrobił nic takiego, po prostu nie popełniał błędów. Mijał zwodem bądź wybiegał do kontry, wystarczyło.

Właśnie gdy Doc Rivers wystawił na parkiet trójkę maluchów (Paul, Collison, Crawford) okazało się, że Thunder nie wiedzą, co robić. Stres wywołany konsekwentnie zmniejszanym przez rywali deficytem punktowym, Staples Center patrzące na ręce, gotowe eksplodować w przypadku straty piłki oraz szybkość pierwszej linii Clippers wprowadziły taki zamęt w poczynania OKC, że trudno to było oglądać.

dc

Obrona gości przykleiła się do Duranta, Scott Brooks zużył wszystkie przerwy na żądanie próbując zahamować rytm przeciwnika, którzy jednak nie tylko dogonili Thunder, ale przejechali po nich w ostatniej minucie spotkania. Innymi słowy: peleton dopadł dwójkę kolarzy, którzy wysforowali się przed szereg na początku wyścigu.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

13 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziwi mnie, że nie ma ani słowa o Collisonie który w końcówce przeszedł sam siebie i dwoich się i troił na boisku i prawdopodobnie dzięki niemu wygrali ten mecz, najpierw odpalił zza łuku a potem nie odstępował westbrooka na krok i po stracie dodał 2 dające przewagę punkty w ostatniej minucie

    (22)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem i nie wierzyłem że da sie coś zrobić z tym wynikiem :p Przez ponad 3 kwarty grali tragicznie,a w połowie 4 nagle zaczęli grać :p Do tego czasu to jedynym w zasadzie dobrym punktem Clippers był CP3. Potem po 2 meczach słabych przebudził się Collison i chwała mu za to. Żeby tak im trója nie siedziała to serio nie widziałem nigdy. Ile było 3/21? MASAKRA. Ale jaką ważną trójeczke walnął Crawford na 1,5 minuty do końca no bajka 😀 W zasadzie nigdy nie widziałem żeby Jordan dostał taką czape xd A Ibaka ciota, widać że to było zamierzone i to nie pierwszy raz. Powinna być kara. Jeśli Clippers grając dobrze jedną kwartę są w stanie wygrać to liczę że dadzą rade grać tak całe spotkanie.

    (-3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Collison uratowal Clippsow, gdyby nie on byloby juz po wszystkim, a tak jest 2-2 i mysle ze tak slabego meczu Clippsy drugi raz juz nie zagraja, bo z poczatku rzeczywiscie nie siedzialo im nic dlatego tracili az 22pkt. Nie wierzylem sam w to co zrobili, ale jak widac sa specami od tego bo to juz drugi raz. MImo wszystko wygrali to szczesliwie bo Westbrook mimo ze nie mieli juz czasu mial dobra okaze by wygrac ten mecz, a Ibaka by dobic i wyrownac na dogrywke. To sa wlasnie playoffs, dla takich meczow sie zarywa noce! Oby tak dalej! A tak przy okazji to Wizards tez wczoraj stracli 19pkt przewagi i przegrali

    (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Serio Russ zagrał słabo? Autor jest niestety uprzedzony… KD zawalił końcówkę, popełnił 8 strat w meczu, miał problemu żeby uwolnić się od Paula… no i brawa dla Brooksa, który wcinał timeouty jak cukierki….

    (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Brooks to jest jakaś porażka. Ma 2 świetnych zawodnikow to myśli ze sami wygraja, bo jak inaczej wytłumaczyć tak ubogi playbook? On może trenować szkolna drużyne bo do NBA to mu chyba troche brakuje 😛

    (1)

Skomentuj RYSIU PEJA SOLUFKA Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu