fbpx

Królowie offseason NBA: czy Russell Westbrook i ekipa mają podjazd do Warriors

24

Tego lata byliśmy świadkami najbardziej szalonej karuzeli transferowej w dziejach NBA. Kto się nie zgadza niech czym prędzej ściąga klapy z oczu i odrabia lekcje. Masowa migracja gwiazd basketu ze wschodu na zachód USA sprawiła, że jak grzyby po deszczu powstały kolejne super zespoły, a każdy z nich ma już swoją “Wielką Trójkę” albo i lepiej! Największym wygranym tegorocznego “wyścigu zbrojeń” wydają się oczywiście Oklahoma City Thunder, którzy po całej serii mistrzowskich posunięć menedżera Sama Presti, z ligowego kopciucha stali się pełnowartościowym kandydatem do mistrzowskiego tytułu. A ponieważ znamy już wszystkie nazwiska w składzie Billy’ego Donovana, postanowiłem sprawdzić czy panowie mają podjazd do obrońców tytułu oraz jak prezentują w ewentualnym starciu z Golden State Warriors. Zapraszam do lektury.

PG: Russell Westbrook SG: Andre Roberson SF: Paul George PF: Carmelo Anthony C: Steven Adams

Jedziemy podług zarobków, łańcuch jest tak mocny jak najsłabsze ogniwo więc podglądamy: w czym leżą słabości personelu Thunder?

#Westbrook

Paradoksalnie o triple-double powinno być jeszcze łatwiej niż przed rokiem. W rzeczywistości możemy zapomnieć o statystykach na poziomie 31/10/10. Koniec z bumelanctwem na własnej połowie, krycia na radar i polowania na zbiórki. Odciążony jako gracz ofensywny, ambicją Russella powinno być pierwsze w karierze powołanie do All-NBA Defensive Team. Ma na to wszelkie papiery, tylko czy chęci starczy i czy priorytety ustawią mu odpowiednie. Generalnie rzecz ujmując, Westbrook jawi się jako gracz, który miewa problemy z zaufaniem. Jego najsłabszym punktem jest gorąca głowa, ale pisząc to Ameryki raczej nie odkryłem, co?

#Carmelo

Dziad już lekko stary: 33 lata i leci, ale kompetencji na atakowanej połowie mu nie odmówisz. W dzisiejszej lidze stanowi upgrade ofensywny na obu skrzydłach, trochę słabiej biega niż przed laty, ale odpowiednio zaprzęgnięty do pracy w ataku pozycyjnym potrafi wciąż pociągnąć zespół. 1-na-1 nie zatrzyma go ani Draymond, ani Durant ani żaden typ, którego przeciw niemu wystawią. To ważne. Problemem jest styl -> przestoje w pracy bez piłki, izolacje, spowalnianie rytmu ofensywnego. To pierwszy znak zapytania, który jednakowoż tyczy się całego składu, czytaj: jakość egzekucji i poziom zespołowości Thunder. Akcjami indywidualnymi Warriors nie pokonają. Nie dlatego, że będą nieskuteczni, ale dlatego że jednostki taki basket kosztować będzie zbyt wiele sił a przy okazji rodzić chwilowe “braki zaangażowania” i rozłam u pozostałych. Zwłaszcza pod presją, gdy stawka meczu będzie wysoka. Drugi znak zapytania to defense. Wszyscy widzieliśmy co Melo prezentował w Nowym Jorku. Dziś twierdzi, że odzyskał radość gry i zamierza kosić. W dobrym tego słowa znaczeniu.

#Steven Adams

Nowozelandczyk jest jak kamień w bucie. Twardy, ale momentami uwiera. Dobrze mieć go po swojej stronie, bo to kompetentny obrońca podkoszowy z wrodzoną potrzebą kontaktu fizycznego. Nigdy nie traci kontroli emocjonalnej, w czym perfekcyjnie uzupełnia Westbrooka. Jak wypowiadał się na temat wczesnych występów w defensywie Melo i Paula George’a?

Radzą sobie nieźle. Czy ja śmierdzę? Lata gdzieś tu mucha itd. Tak stary, radzą sobie nieźle.

Oto cały Adams, zdziwaczały ale stabilny, bezpośredni ale profesjonalista. Stawia świetne zasłony. Jego problemem są braki ofensywne, dalej niż pięć metrów od kosza nawet nie patrzy na obręcz co doskonale wiedzą trenerzy drużyn przeciwnych. Druga rzecz, pod koniec sezonu jest już tak poobijany, że w playoffs gra na 70% mocy. Przydałoby mu się czasem wrzucić na luz i lepiej rozkładać siły.

#Paul George

Przed laty napisałem, że “nie nadaje się na pierwszą opcję” (tak to ja) co przeszło do kanonu powiedzeń na GWBA. Mógłbym teraz tłumaczyć, że chodziło mi o to, że w roli pierwszej opcji pierścienia nigdy nie założy, ale dajmy już temu spokój. Dziś widzę co się szykuje. PG-13 będzie pełnił zadania podobne do… Kevina Duranta w Golden State. Skupiony na obronie, pierwsze skrzypce w wyjściowym składzie grać będą Russell z Melo, a PG przejmować ma inicjatywę punktową w szeregach rezerwistów. Sprytnie to obmyślili. Będę konsekwentny: chłopak nie ma słabych punktów. Ma wszystko czego można oczekiwać od gracza na pozycji 2-3. Uzupełnia luki, walczy i jest głodny sukcesów. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, będzie to niewielkie acz zauważalne odejście od ataków obręczy, jakimi charakteryzował się przed feralnym złamaniem nogi.

#Andre Roberson

Gracz o elitarnym poziomie defensywy indywidualnej, przy dobrym dniu potrafi “zneutralizować” najbardziej uznane nazwiska. Cholernym problemem Andre jest zesztywniały nadgarstek. Z linii rzutów wolnych trafił w minionym sezonie 47 razy na 111 prób, czyli mniej niż Michael Jordan z zamkniętymi oczami. Momentami rywale celowo faulowani go bez piłki by zabić rytm ataku Thunder oraz pewność siebie samego zawodnika. Za trójkę jest jeszcze gorzej 45/184 (24%) co sprawia, że odpuszczany jest hurtowo, a kolegom przychodzi zmagać się z zacieśnionym środkiem pola. Poza polem trzech sekund nie istnieje ofensywnie i obawiam się, że jeśli nie podciągnie skuteczności, na jego miejsce czeka już zastępca, ale o tym za chwilę.

#Alex Abrines

Ach, gdyby talent Hiszpana można było połączyć z Robersonem otrzymalibyśmy perfekcyjne, być może najlepsze w lidze 3+D. Alex ma 24 lata, pięknie rzuca zza łuku, słabo broni, co częściowo spowodowane jest brakiem gabarytu (w swym pierwszym sezonie za oceanem przybrał 5 kg) a częściowo kłopotami z kolanem, które ma być już w 100% zdrowe. Trzymamy kciuki! Automat w łapie, niestety gracz wyłącznie jednej strony boiska.

#Patrick Patterson

W moim odczuciu bardzo niedoceniany transfer. 28-letni Patterson dodaje chłopakom nie tylko twardości pod dziuplą (będzie zmieniał zarówno Melo jak i Adamsa) ale także dodatkowy, możliwy spacing z pozycji centra. Jego skuteczność trzypunktowa w minionym sezonie wyniosła przeszło 37% przy 253 próbach zza łuku! Słabości? Psychika. W najważniejszych meczach bywa zagubiony, staje drętwy i sztywny jak kij. Podaje w sytuacjach absolutnie niezrozumiałych jakby bał się rzucać do kosza. Catch and shoot albo (za przeproszeniem) dupa. Tyłem do kosza specjalnie nie gra, wielu fauli nie wymusza, a gdy mu nie siedzi lepiej ściągnąć Patryczka z parkietu. LeBron i ekipa zostawiali go samopas i dobrze na tym wyszli.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

24 comments

  1. Array ( )
    What Can I Say Only 5 w plecy lbj 11 października, 2017 at 18:09
    Odpowiedz

    PG może pełnic podobne zadania do KD ale nigdy nie będzie takim zawodnikiem jak on.SZCZERZE PANOWIE na chwilę obecną nikt nie ma polotu do GSW NIESTETY.I finał będzie nudny,bo już znamy mistrza-no chyba że kontuzje pokrzyżują plany.Wiem że wielu zaraz napiszę ,że wszystko możliwe póki piłka w grze ale nie tym razem.

    (-32)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Że Draymond nie powstrzyma Melona??? Say what???
    Obrońca roku nie powstrzyma Melona??? A co on jest Jordan, albo Kobe, albo Shaq??? Draymond radzi sobie nawet z LeBron’em, a co dopiero (z całym szacunkiem i sympatią dla Melona) Dray nie poradzi sobie z dobrym strzelcem…??? pleeeeeeeeeaaaese… Proszę mi przypomnieć co takiego Melon osiągnął w NBA… Nawet ani razu nie był wybrany do pierwszej piątki NBA. Lubię Go, ale to tylko dobry strzelec, żaden z Niego obrońca, żaden zbieracz piłek, owszem dobrze strzela do kosza i tyle. Nie chcę napisać, że Dray Go zje, ale na pewno sobie z nim poradzi!

    (-17)
    • Array ( )

      Siemano,
      To samo powiedział o Curry’m i o sobie, więc akurat na jego słowach bym się nie opierał, tak na prawdę w żadnym temacie hehe

      (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja trzymam kciuki! Po odejściu Duranta było dosyć licho, więc mam nadzieję, że ten sezon wynagrodzi mi zeszły 🙂 Go Thunder!?

    (48)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    4:2 Golden State

    Warriors są zbyt zbilansowani po obu stronach parkietu, niemalże nie mają słabych punktów. Stefana schowają na Robersonie.
    Jednak jeden lub dwa mecze może RW wyszarpać, no chyba że nie odda piłki w końcówkach do Melo i znowu obejrzymy hero-ball.

    (20)
    • Array ( )

      > Stefana schowają na Robersonie

      Ale że co, znów to sławetne na tym portalu “chowanie w obronie” ? Kto w ogóle wymyśla takie kocopały ?

      (1)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem dominacja Warriors polega na tym, że systemem i zespołowoscią potrafia zniwelowac kazdą minimalna przewagę, jaką na papierze posiada ich przeciwnik przed meczem. Bedzie mozna sie rozpisywac podczas playoffs ze Paczulia to drewniany kloc, Steph kiepski w D w itp, ale podczas meczu te słabosci ”magicznie” znikaja i najczesciej oponent jest bezradny.

    (42)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak GSW to system, to sposób współpracy, chemia między zawodnikami, chęć podania koledze nawet jak samemu mogę zdobyć punkty to jest ich najmocniejsza strona , nikt w lidze tego nie ma bo grupy zawodnicze to egoiści w większości każdy chce się pokazać jako strzelec itp. GSW to inna bajka, ale OKC mają szanse urwać te dwa mecze ,obok SAS , Wilków i ……………………dokładam Denver którzy mogą zmusić GSW do grania na najwyższym poziomie bo to mega szalona drużyna z długą ławką i szalonymi strzelcami.

    (27)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Na dzień dzisiejszy nie mają szans z Warriors, to jasne. Ale bądźmy szczerzy, tak naprawdę nie wiadomo na co ich stać, jeszcze nie zagrali nawet jednego poważnego meczu w tym składzie.
    Zgadzam się z autorem że Westbrook to znakomity obrońca, poprzedni sezon przepierdział w Defensywie, ale podskórnie czuję że tym razem na bronionej będzie szalał. W ataku masę punktów nawrzucają George i Melo.
    Wiele zależy od Donovana. Musi to dobrze poukładać, bo tym razem skład ma zacny.

    (10)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Paul George – wydaje się poukładanym gościem, po trosze egoista, podobnie jak jego idol z lat młodzieńczych.

    Russell Westbrook – ten to dopiero ” nie nadaje się na pierwszą opcję ” ;d dla mnie to wybitny gracz, aczkolwiek emocjonalnie niestabilny facet, a warto odnotować, że to przecież nie jedyny grajek o takiej charakterystyce w dzisiejszej, amerykańskiej koszykówce.

    Carmelo Anthony – 33 letni wyjadacz parkietów, a niedawna sytuacja z arbitrem też dużo o nim świadczy.

    Każdego z nich stać na profesjonalizm – w końcu to gracze wybitni, potrafiący zapisać się w pamięci kibiców, ale czy osobiście wierzę w to, że Pan Triple Double oraz Hoodie (pożal się Boże) Melo są w stanie zmienić swe przyzwyczajenia (z premedytacją pominąwszy wędkarza z Kalifornii)?

    Obstawiam, że nie. Aczkolwiek człowiek to istota z natury omylna.

    (7)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak na razie GS tylko pokazali że umieją zdobyć tytuł. Ale nie utrzymać. Tu chodzi o psychikę, w 2016 roku w serii z OKC już pokazali słabości zjadła ich pewność siebie. Już raz tak było. Teraz Curry gra w golfa w kasku Hamiltona. Wyobraźcie sobie Kobe tak pajacującego po zdobyciu mistrza. Fakt, mają Duranta i być może tylko dlatego mają tytuł ponownie ale jak widać ten gość też ma kompleksy. Ja na razie nie widzę tu nawet two peat a co dopiero 3 peat. Jeszcze żadnej dynastii tu nie ma. Poczekajmy. Wszyscy ostrzą sobie na nich zęby. W końcu przyjdą porażki. I jeszcze jedno, kto tu jest liderem, samcem alfa? Kerr, Durant, Curry? Dre też bę dzie miał swoje do powiedzenia. Tylko Klay jakiś taki spokojny zawsze:)

    (2)
    • Array ( )

      LOL
      Nie podoba się że Curry pajacuje po zdobyciu mistrzostwa ?

      LeBron sobie pajacuje boksując kolegow po PRZEGRANIU mistrzostwa.

      Kto z nich dwóch ma więcej powodów do radości odpowiedz sobie sam.

      Jeszcze trochę to niektórym bedzie przeszkadzać to że ktoś z Dubs ma ręce albo nogi. Jak oni śmieli mieć po 2 kończyny !!!!!

      (16)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    W OKC to bedzie ich pierwszy wspólny sezon więc moim zdaniem zabraknie zgrania a i ławka za słaba. Dla mnie II runda max. Będą w stanie zagrać wybitne pojedyncze mecze, ale nie wygrać serię z GSW. I z HOU też chyba nie. Olbrzymią przewagą GSW jest to że najważniejsi gracze grają już razem kilka lat w dodatku ciągle są to stosunkowo młodzi zawodnicy . Dokładane są super kawałki jak KD czy rezerwowi ale nie ma rewolucji. Można powiedzieć budowa na lata. Przeciwieństwem na dziś dzień jest dla mnie Boston, który niby fajny skład, ale ilu zostało z pierwszej piątki z przed dwóch lat? Choć na plus dla Bostonu, że ławka niezła. Jak pograją razem ze trzy lata mogą być GSW wschodu. Jak co roku będą handlować nic z tego nie wyjdzie.

    (0)
    • Array ( )

      Boston ma przed sobą dwa kolejne lata gdy kończyć się będą kontrakty Irvinga i Horforda… Przy dobrych wiatrach 3 lata gdy wyżej wymienieni gracze skorzystają z opcji gracza 🙂
      Można powiedzieć, że mają 2 lata by zdobyć, dojść daleko razem i sprawdzić się jako team. Jak w te 2 lata nie będzie z tego finału NBA to zaczną szukać swoich szans w innym składzie. Może bez Horforda albo Irvinga. Za rok odpadnie Cavs z rywalizacji i będzie szansa na coś wielkiego.

      (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Sorry ale za GSW zbyt wiele przemawia, mistrzowskie doświadczenie, chemia w zespole, zgranie i a może przede wszystkim system gry. Pamiętajcie że koszykówka to gra zespołowa a w Oklahomie ten zespół dopiero się buduje-zgrywa.

    (1)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Fakt bezsporny – wszystkie topowe ekipy za wyjątkiem Spurs i Dubs maja czas do przerwy ASG na testy i zgranie. To zapewne pomiesza tabele, ale po przerwie zacznie się run po przewagę parkietu.
    Podejrzewam, że zarówno Spurs jak i GSW nie będą żyłować rekordu, bo i tak (jeśli nie będzie żadnej katastrofy) na luzie będą w czubie tabeli. Przykład rekordowego RS w wykonaniu GSW i “kary” za pobicie Bulls jest za świeży. Jednakże Zachód w mojej ocenie będzie bił się o drugie/trzecie miejsce, gdyż jest tak mocny, że straty do GSW i SAS z pierwszej połowy sezonu mogą być nie do odrobienia, a w tych organizacjach nawet “restowanie” i testowanie odbywają się w ściśle kontrolowanych warunkach.
    Trochę inna sytuacja jest na wschodzie. Tam Cavs, Raprors czy Celtics – z jednej strony muszą dotrzeć nowe składy, z drugiej w swojej konferencji mają więcej niż na Zachodzie ogórków do budowania bilansu. Z drugiej storny ambitni średniacy nie pozwolą na całkowitą degrengoladę, bo można stracić za wiele odpuszczając np. takie Philly (jak będą zdrowi).
    Przewiduję że LBJ z kolegami przetruchtają sezon, gdzie o 1 miejsce będą wyżynać się Boston z Toronto – gdyż ich celami jest finał, gdzie z GSW na ilość wygranych rywalizować nie mogą.
    Dla Cavs wszystko poniżej to porażka, więc sezon rozpoczną na II rundzie PO, gdzie nie będzie już słabych/niedoświadczonych drużyn do bicia.
    Co innego Boston i Toronto – oni muszą być mocni już przed PO bo w kwietniu nie będzie czasu na szlifowanie zagrywek i formy.
    Reasumując będzie się działo. Ja ze swojej strony z niecierpliwością czekam na RS – gdyż tylu niewiadomych i eksperymentów nie widziałem w swojej niemal 30 letniej przygodzie z NBA.
    Jak wszystkich zastanawia mnie chemia w mieszance Brody z CP3 oraz to czy Melo z WBestią pogodzi PG ;-). Spokojny jestem o Boston – jak nie w tym roku to za rok – Brad S. to jeden z lepszych fachowców w branży – w mojej ocenie kandydat na Wielkiego trenera.

    (2)
    • Array ( )

      w pełni się z Tobą zgadzam. To będzie mega ciekawy sezon. wiele drużyn to zupełnie nowe teamy. GSW… no cóż wiadomo będą contenderem ale zawsze jest znak zapytania. Dla mnie mogłaby ich zaskoczyć družyna oparta o mega warunki fizyczne tj. wzrost zasięg i gabaryt pod koszem. trochę szkoda że DMC i AD nie grają w jakichś teamach mających realsze szanse nawiązania walki. ciekawe będzie też jakie priorytety na ten sezon będzie miał zespól GSW czy będzie to tylko puchar czy może i coś więcej.

      (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Oj za mocno jestescie pewni tych gsw.

    Ja lubie poddawać w wątpliwość.

    Gsw sa piekielnie mocni. Tyle tylko ze…
    3 lata temu zdobywając tytul zaskoczyli wszystkich strzelaniem za 3. Nikt tak nie gral. No i cavs polamane.
    2 lata temu przegrywajac pokazali ze nie maja jaj. Ze psycha wątła. Mieli ich na tacy OKC. A pozniej oni mieli.na tacy cavs i dali sie zrobic jak dzieci.

    Dozbroili się w KD i siegneli po tytul. Nikt nie mial szans. Ale czy nie zauwazacie tego jak w finalach widoczne bylo ze kyrie nie nadaje sie na lidera? Jak lebrona nie bylo na boisku wszystko lezalo.

    Ale nie o cavs tu.

    W tym roku gsw znowu sa mocni. Ale juz polowa ligi sieka za 3 co druga akcje. Houston sa mocni. OKC sa mocni. Cavs sie wzmocnili. Spurs tez nie beda ulomkami.

    Gsw wciaz sa mocni, ale sa juz troche jak heat z lebronem W ostatnim sezonie. Wszyscy wiedza co graja. Pytanie czy uda sie to zastopowac.

    Na KD jest prosty sposob. Obrazić go na Twitterze i zamiast grac bedzie tworzył konta. ??

    (5)

Skomentuj rekleksyjny Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu