fbpx

Darko Milicić: Human Victory Cigar

26

Kłóciłem się ze wszystkimi i o wszystko, bo nie grałem dla drużyny, tylko dla siebie. Nie chciałem uciszyć krytyków, tylko własne ego. Jeśli miałem taki kaprys, mogłem rozegrać świetny mecz przeciw Gasolowi lub Duncanowi. Dzień później, w nic nie znaczącym spotkaniu ze słabą drużyną mógłbym to powtórzyć, żeby stać się pewnym zawodnikiem, czego ode mnie oczekiwano, ale zwyczajnie nie mogłem znaleźć w sobie motywacji, by tak zrobić.

To był problem. To początkowe zniechęcenie sprawiło, że przestałem cieszyć się grą. Były mecze, w których zdobywałem już 20 punktów, ale zamiast czerpać z tego radość patrzyłem na zegar myśląc “no dalej, ile jeszcze, kończmy to i spadajmy do domu” (…) Byłem wtedy bardzo młody i zupełnie niegotowy na to, czego ode mnie oczekiwano w tej lidze.

#Transfery do Orlando i Memphis

(W Orlando) podobało mi się od pierwszego dnia. Fizycznie byłem świeży, bo w zasadzie nie grałem przez te trzy lata. Niestety, coach nie wyobrażał sobie mnie i Dwighta grających razem, chociaż moim zdaniem mogłem się z łatwością wpasować. On grał by w środku, ja na czwórce, byłoby super. Zaliczyłem tam niezłe półtorej roku, więc spodziewałem się dobrych ofert. Nie pojawiły się żadne, bo sporo mówiło się o mojej psychice i braku chęci gry. Powiedziałem agentowi, że pojadę wszędzie, byle nie do Memphis. Pojechałem do Memphis.

W Grizzlies zmagałem się z normalną depresją. Skreślałem tylko dni z kalendarza, bo nie mogłem normalnie funkcjonować. Fizycznie jesteś tam, mentalnie- nie. Nie ma szans, by odnieść sukces w ten sposób. Wszyscy miewają słabsze momenty podczas kariery, dla mnie to było jeszcze trudniejsze, bo cała moja kariera tak przebiegała. Nie tego oczekiwałem. W NBA chcą na tobie polegać. Możesz przynosić 15 punktów i 10 zbiórek, ale masz to robić co noc. Ja robiłem to, kiedy chciałem, nie miałem motywacji.

#Timberwolves i Nowy York

W Knicks dalej zachowywałem się głupio, czym wkurzyłem trenera. Robiłem pompki i brzuszki w trakcie meczów, piłem szejki na siłowni. Zdecydowałem wrócić do Europy, byłem jeszcze wciąż młody, miałem czas, żeby wrócić na właściwe tory. Nowy Jork zesłał mnie jednak do Minnesoty. Spotkałem się z Davidem Khanem i powiedziałem mu “nie wymieniajcie się za mnie, na miłość boską, rozwalę wasz team! Spieprzę chemię, nie róbcie tego, to nie zadziała.” Powiedział, żebyśmy dali sobie dwa tygodnie, jeśli to nie wypali, mogę odejść. Mój pierwszy rok tam wypadł super.

Moja przygoda z NBA była katastrofą dlatego, że nie umiem przegrywać, nie lubię batów nawet grając w karty. Poza Detroit, gdzie prawie w ogóle nie grałem, moje kolejne drużyny to były tankowce. Niestety, po jakimś czasie zaczynasz się przyzwyczajać, że oprócz kilku dobrych meczów w sezonie nie masz na co liczyć. Tak było w Minnesocie. Po jakimś czasie zwolniono trenera i przyszedł Rick Adelman. Nie byłem już w planach na przyszłość zespołu. Początkowo jeszcze startowałem, ale po pierwszej mniejszej kontuzji wypadłem z rotacji.

#Boston

Nawet mi się nie chce gadać po Bostonie. Nie chciałem tam grać i mówiłem o tym. W USA ludzie mają fioła na punkcie statystyk, mają prawo. Ktoś patrzył na moje staty i widział we mnie rezerwowego, szczęśliwego, że może grać, ale to nie ja. Zawsze uciekałem od takiego szufladkowania. Przez całe życie będę drugim pickiem, który nie spełnił oczekiwań, ale jestem inny niż inne draftowe niewypały. Oni chcieli, ale nie mogli, ja mogłem, ale nie chciałem. Chodzi o to, co mam w głowie, ale nikt się w to nie zagłębia. Patrzą na staty i stwierdzają tylko, że niczego nie osiągnąłem.

#O NBA i Jokiću

Tylko moja żona wie, ile razy chciałem się spakować i wrócić do domu. Jestem towarzyskim gościem, lubię bliskie relacje, w NBA tego nie ma. Praca-dom, praca-dom. Do zobaczenia na treningu, do zobaczenia na siłowni, do zobaczenia w samolocie, do zobaczenia na meczu. To wszystko. Mecz za meczem, hotel za hotelem.

Co do Jokića, przyjaźnię się z jego bratem, Nemanją, od dawna. Graliśmy jakiś czas razem i zaprosiłem go kiedyś do USA, kiedy jeszcze grałem. Przyjechał i mnie zrujnował (śmiech). Potrzebowałem jego towarzystwa, bo byłem samotny, robiliśmy wściekłe imprezy ze mną w roli głównej. Jokićowie to świetna rodzina, wspaniali ludzie. Myślę, że Nikola wyciągnął właściwe wnioski z błędów swoich braci i już ich nie popełni. Z tego co wiem, w głowie ma tylko basket. Porównuje się go do Divaca, bo to nasza legenda, ale ja tego nie kupuję. Divac zdobywał coś koło 11 ppg, Jokić robi dwa razy tyle, jst dużo lepszy. Z mojego punktu widzenia jest bardziej jak Nowitzki.

Pseudonim “Human Victory Cigar” w przypadku Milicića wziął się stąd, że pojawiał się na boisku dopiero w końcówkach, kiedy niczego nie można już było spierniczyć. Był ludzkim cygarem zwycięstwa, odpalanym przez trenera niczym to prawdziwe, legendarne Reda Auerbacha, za dawnych czasów.

[BLC]

1 2

26 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak chciał się klepać po plecach to mógł wybrać prace w hospicjum bądź jakaś inna gdzie liczą się relacje mmiędzyludzkie. koszykówka to sport dla facetów. Sport w którym są jasno określone zasady. Jakoś rodman nie musiał się ściskać z Majkiem; )

    (38)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Odmiana nazwiska Jokić leży i robi pod siebie. Nie Jokića, Jokićiu, a Jokicia, Jokiciu. Nie róbmy z języka polskiego szmaty do podłogi. Jak można tak prosty błąd popełnić?

    (2)
    • Array ( )

      Nie jestem przekonany czy to jest normalne ć, moze to dlatego? Moze wiesz mniej niż myślisz? Poza tym kogo to tak naprawdę obchodzi?

      (12)
    • Array ( )
      WiltChambenrezee 19 marca, 2017 at 01:19

      @Mr Nołbady
      Ciebie może nie obchodzi, a powinno. Co innego pisać “na szybko” z kumplem i nie zwracać uwagi na błędy, a publikować artykuły, które są ich pełne (nie twierdzę, że ten jest ale zdarzały się takie na tym portalu). Później czytając komentarze, zdajesz sobie sprawę, że połowa piszących jest wtórnymi analfabetami, którzy bez “słownika” nie wiedzą jak napisać najprostrze zdanie.

      (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    ale jaja,jak mieszkalem w detroit w 2004roku to bylem na imprezie u niego w domu,,,,suppper gosciu powiadam

    (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Chłopak po prostu nie miał przyjaciół i czuł się źle mentalnie, nigdy tak nie mieliście, że kończyliście szkoły, zmienialiście prace i przyjaźnie wygasły? Sam tego doświadczyłem po skończeniu szkoły, przyjaźnie się zerwały, każdy poszedł w swoją stronę, dopadła mnie depresja. Każdy jest inny, są ludzie, którzy potrafią i lubią żyć w samotności, są samotnikami z natury a także są ludzie, którzy nie potrafią żyć w samotności i cierpią, nie są szczęśliwi. Także więcej miłości, mniej hejtu ludzie! peace!

    (67)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    szfak. Sorki, ale nie tu i nie to mialem wyslac, wiec wybaczcie. Swoją drogą, Elyota pewnie nikt nie kojarzy ! Gosc w długich skarpetach 🙂

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Witam, panowie pomozcie, szukam retro 5 ale nigdzie nie moge znalezc rozmiarowki 48-49. Macie jakieś namiary na dobry sklep? z gory dzieki za odp

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Zderzyli sie na treningu, Irving z wstrzasnieniem mozgu trafil do szpitala, moze wroci na PO
    Daja mu szanse 50/50. Lebron z urazem plecow out for rest of the season.

    (-2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Oh God, naziści gramatyczni :/ no ciężko zagospodarować takich zawodników jak Milicić, chociaż jak się uda to mogą błyszczeć przez lata

    (-3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ilu z nas zrobiloby wszystko (oczywiscie w rozsadnych granicach, hehe) zeby stanąć na boisku razem z graczami NBA, nie mowiac juz o tym zeby byc częścią mistrzowskiego zespołu.

    A tu nagle koles mowi, ze mu sie….. nie chciało. NIE CHCIAŁO?????

    Rozwydrzony bachor, bez żadnych ambicji, pokory, szacunku do innych, którzy marzyli żeby być na jego miejscu.

    Dla mnie tragiczny koles. Oczywiście każdy ma swoje problemy, depresje, te sprawy. No ale nie przesadzajmy. Od niego oczekiwali tylko żeby robił to, co (przynajmniej teoretycznie) było jego pasją i do czego miał mega talent, czyli gra w basket.

    Powiedzcie Spudowi Webbowi (akurat był tu o nim że 2 tygodnie temu artykuł), Nate’owi Robinsonowi, Muggsy’emu czy Thomasowi, że komuś mogło się nie chcieć grać kiedy od razu był namaszczony na gwiazdę NBA, a potem występował w pierwszym składzie. Gwarantuje ze poprosza żebyście powtórzyli bo pomyśla że źle usłyszeli.

    Serio, abstrahując od jego przeżyć i problemów, nie wiem jakim cudem można mu współczuć. Zarobił tyle w parę lat co wielu z nas nie zarobi w ciągu całego życia, ale nie, NIE CHCIAŁO SIĘ.

    (15)

Komentuj

Gwiazdy Basketu