fbpx

DeMar DeRozan cierpi na depresję

50

Dopada wszystkich, niezależnie od pozycji, osiągnięć czy zasobności portfela. Okazuje się, że można mieć przysłowiowy “świat u stóp” i cierpieć na depresję. Nic nie cieszy. Tłumaczysz sobie i bliskim, że to kolejny zły dzień, ale ile można? Udajesz, że wszystko OK, ale wewnątrz wyraźnie coś nie gra. To udawanie męczy. Chciałbyś się odciąć, schować, ale pozostawiony samemu sobie też czujesz się słabo i bez sensu. Prozaiczne czynności stają się zmorą, zadaniem nie do przejścia. Co kiedyś cieszyło dziś jest emocjonalnie płaskie jak najnowszej generacji telewizor. Tracisz chęć do pracy, do spotkań z ludźmi, do wszystkiego…

Pośrodku All-Star Weekend do problemów z depresją przyznał się 28-letni DeMar DeRozan. Z pozoru niewinny wpis na Twitterze dał kibicom do myślenia. Wczoraj rozwinął temat w rozmowie z dziennikiem Toronto Star:

Jako sportowcy możemy wydawać się twardzi, odporni na wszystko, ale koniec końców jesteśmy tylko ludźmi. Zawsze byłem cichy, zdystansowany, w swej własnej przestrzeni mentalnej. Tak radziłem sobie ze wszelkimi przeciwnościami.

Nie wstydzę się tego

Koszykówka wiele mi pomogła. W ciężkich chwilach kozłowałem piłkę i rzucałem do kosza. Trzymałem z dala od alkoholu, narkotyków. Dzięki wewnętrznej dyscyplinie jestem lepszym zawodnikiem i lepszym ojcem dla moich córek.

Miałem znajomych, którzy wydawali się wieść szczęśliwe życie. Chwilę potem stawali się narkomanami, nie pamiętającymi dnia poprzedniego. Nigdy w życiu nie piłem ponieważ dorastając widziałem wielu ludzi, którzy w alkoholu próbowali topić problemy. W efekcie tylko je potęgowali (…) nigdy nie oceniam ludzi, nigdy nie wiesz przez co akurat przechodzi druga osoba, matka mnie tego nauczyła.

Nie wstydzę się tego. Publicznie przyznając się do depresji zobaczyłem jak wiele osób zmaga się z tym samym. Otrzymałem też wiele wsparcia za które dziękuję.

Trzymaj się stary! Pokonacie LeBrona w playoffs, wierzę. Nie chcę by brzmiało to kolokwialnie i nonszalancko, bo sprawa jest poważna. W najgorszym wypadku ludzie “pozbawieni radości życia” przerywają je na własne życzenie. Jestem ciekaw jak bliskie są Wam tego typu tematy i jakie są Wasze przemyślenia w tej sprawie. Podzielcie się, może komuś pomożecie. Czasem sama świadomość, że inni też borykają się z czymś podobnym, niesamowicie pomaga…

50 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Ostatnio na swoisty depresyjny coming out zdecydował się również Micheal Phelps. Wydawać by się mogło, ze jak to ? Tyle medali olimpijskich (phelps) tyle milionów na koncie (DeRosan) a chłopaki popadają w depresje. Sport kształtuje psychikę, ale przez większość czasu jesteś tak naprawdę sam. Czy to w wodzie czy na boisku z piłka. Jeśli nie poradzisz sobie ze swoimi „demonami” sam bądź z pomocą specjalisty… to choćbyś miał miliony i medale nie będziesz szczęśliwy.
    Jak powiedział Joe Rogan w jednym ze swoich podkastow – „jeśli nie jesteś szczęśliwy tu i teraz, jeśli nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą z 10$ W portfelu- to na pewno nie będziesz szczesliwyszy z 10 milionami $. Możesz kupic przyjemność, nie możesz kupic szczęścia”
    Same fakty.

    (86)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Trzymaj się brachu, jesteś przykładem dla wielu, teraz wszyscy oni Cię wspierają. Ball is life not depression ???

    (19)
    • Array ( )

      Zgadzam się. Choć może nie przejdzie, ale taki powrót na pewno pomoże! 🙂

      (3)
    • Array ( )

      Kolega Lowry niech się w tym temacie lepiej przestanie wypowiadać, bo widać, że nie ma pojęcia o co chodzi w depresji i pokazuje to każdą wypowiedzią pod tym artykułem.

      (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wbrew pozorom depresja to niebezpieczna choroba. Osoby cierpiące na depresję często się wyłączają, cieszą się chwilą żeby następnego dnia odebrać sobie życie. Dobrym przykładem jest Chester z Linkin Park. Mam nadzieję że DeMar nie podzieli jego losu i przezwycięży to skur****ństwo. Dasz radę, DeMar!

    (50)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    To temat na który mógłbym mówić wiele, zresztą to co napisał DeRozan, czułem się jakbym czytał swoje własne słowa. Zmagam się z tym problemem od dawna, od ok 18 roku życia. Jest tak, że raz ona znika, a potem znowu się pojawia. Zazwyczaj wszystko zależy od sytuacji w jakiej się znajdujemy. Wiadomo, życie do łatwych nie należy. Tak samo jak Denar, znalazłem pomoc nie w ludziach, a w sporcie. Siłownia i koszykówka dały mi mentalny odpoczynek, dlatego często wolę pójść na trening niż wyjść gdzieś z ludzmi, w których wyczuwam tylko fałsz i ukrywanie się za maska. Też nie pije alkoholu i często czuję się jakbym nie pasował, nie pasował do świata, do tych ludzi itd. Też jestem bardzo zdystansowany, nikomu nigdy nie mówię o swoich problemach, płaczę często po nocach, by za dnia się jakoś trzymać. Mimo młodego wieku (23) mam na głowie bardzo dużo, staram się pomagać rodzinie w trudnej sytuacji finansowej i sprawić byśmy wyszli na prostą, jednocześnie staram się znaleźć kogoś kto mnie w tym wesprze. Pewnie niewielu z was to zrozumie, ale ja już do tego przywykłem. Mógłbym pisać i pisać, chociaż wyszło trochę chaotycznie. Na koniec powiem wszystkim tym, którzy mają podobny problem, znajdzie coś co będzie wam sprawiało radość i odganialo mysli, oraz trzymajcie się swojej rodziny blisko. Jakakolwiek ona by nie była, to koniec końców tylko rodzina wam pomoże :). Dzięki za te zadzebista stronke, która tworzycie. Trzymajcie się w spokoju ;).
    P.s. Napisanie tego, było trudne ale może komuś pomogę w jakiś sposób, by nie czuł się samotny.

    (309)
    • Array ( )

      gratuluję niepicia. Ja od 15 lat szukam pocieszenia w alkoholu i MJ. Nie polecam, szczerze nie polecam.

      (25)
    • Array ( )

      Forever

      Odganianie myśli i poszukiwania miejsca dla siebie gdzie osiągamy spokój to część natury człowieka i jest to dla nas dobre, ale pewne myśli jesteśmy w stanie rozwiązać. Może są rzeczy, których nie jesteś świadomy i potrzebujesz się odkryć na nowo? Mogę Ci polecić wizyty u psychoterapeuty, to nie jest absolutnie nic złego, wręcz przeciwnie – będziesz miał szansę odpowiedzieć sobie na dręczące pytania i zrozumiesz sens myśli w swojej głowie. Na początek poczytaj trochę o samej psychoterapii, ja mogę Ci polecić tego bloga:http://michalpasterski.pl/ (adminie gwb tam nie pada ani jedno słowo o koszykówce także to żaden product placement! 😀 ) .

      Pamiętaj, że życie jest jak spektakl – ludzie wychodzą na scenę aby odegrać swoją rolę by potem po opadniętej kurtynie żyć według swojego prawdziwego oblicza. Każdy z nam przybiera maskę, ale ona nie musi mieć tylko wydźwięku pejoratywnego. Mało ludzi pokazuje swoje prawdziwe oblicze, bo boją się odrzucenia, szydzenia.

      (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Najbardziej mnie denerwuje Januszowe myślenie po samobójstwie celebryty z depresją :”Jak to miał tyle pieniędzy,jak on tak mógł rodzinę zostawić”,ale nikt nie wie co się dzieje w głowie takiej osoby to że ma hajs,ludzi obok to nic bo nieczęsto depresja jest wynikiem zdarzeń z dzieciństwa.Oby się DeMar trzymał teraz a szczególnie kiedy skończy karierę,teraz jest na świeczniku NBA więc ludzi będzie się odpowiednio dużo kręcić żeby nic sobie nie zrobił,ale jak skończy karierę(np bez pierścienia czego mu oczywiście nie życzę) to znacznie mniej ludzi będzie interesować jego osoba i samobójstwo będzie bardziej możliwe.
    DeMar wyjdziesz z tego!

    (25)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    A z czym mu xxx tak ciężko? Że nie może pokonać LeBrona od 10 lat? Albo że ciągle w rozjazdach?
    Strasznie mi go żal naprawde..
    Ludzie żyją naprawde z dużymi problemami a on tu płacze że ma ciężko będąc zdrowym i bogatym.

    (-112)
    • Array ( )
      Normalny człowiek 26 lutego, 2018 at 20:21

      Napisałeś jak pet teraz, depresja nie jest zależna od poziomu życia tylko to choroba normalnie ludzie z tą chorobą leżą w łóżkach i rozpaczają a demar brnie ciągle do przodu i ciągle robi progres

      (23)
    • Array ( )

      Kolejny znafca, dla którego depresja to zwykłe bycie smutnym. Do tego cham i ignorant…

      (12)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    To prawda co mówi, sport to jedno z najlepszych leków na depresję, coś o tym wiem…. Trzymaj się DeMar!

    (9)
    • Array ( )

      Hej. To bardzo ciekawa kwestia. Moim zdaniem jest troszkę inaczej. Wg mnie sport to genialny sposób na zamaskowanie, “przykrycie” depresji, ale niekoniecznie lek na nią. Z własnego doświadczenia wiem, że zajmując się treningiem(“prawdziwym”, codziennie nawet kilkukrotnie) nie ma się czasu ani nawet siły myśleć o wielu rzeczach, ale kiedy tylko nadchodzi przerwa, a ta nadchodzi zawsze- prędzej czy później, lub koniec przygody ze sportem, okazuje się, że problemy wracają i to nawet z większą siłą. Tak więc wydaje mi się, że sport jest świetnym wyjściem na tymczasowe radzenia sobie z tego typu problemami, ale na dłuższą(z perspektywy całego życia) metę już niekoniecznie. Zaznaczę, że to tylko moje obserwację oraz, że nie dotyczą prawdziwej, naprawdę poważnej depresji, podczas której człowiek nie jest w stanie nawet się ruszyć, albo przeżyć godzine bez myśli samobójczych.
      Pozdrawiam

      (6)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Z moich doświadczeń wynika, ze w trudnych chwilach najlepiej skupić się na czymś co w danej chwili przynosi ukojenie. Czasem może to być właśnie sport, ale nie zawsze. Szczególnie kiedy starasz się coś w danej dyscyplinie osiągnąć, a w pewnym momencie łapiesz dół formy i nie idzie ni w ząb. Wtedy najlepiej zrobić sobie trochę przerwy na uspokojenie i porobić przez ten czas coś innego np. poczytać książkę. Koniec końców czas to chyba najlepsze lekarstwo. Tak myślę.

    (9)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie że ludzie zaczynają o tym mowić coraz bardziej otwracie. Sam byłem w smutnym i ciemnym miejscu. Kto tego nie przeszedł nigdy nie zrozumie. Jeżeli ktoś to czyta i jest akurat w tym ciemnym lesie gdzie ciągle pada, niech wie że chodzą też po nim inni. Nie jest sam. I niech uwiery mi na słowo że za tym lasem jest piękna łąka z kolorową tęczą. Zaakceptuj stan obecny, zrozum że to też TY. Polub i doceń. Nie ma dnia bez nocy, czranego bez białego, radości bez smutku, wypukłego bez wklęsłego. Trzymaj się człowieku i nie daj się. Mów otwarcie o tym bólu. I nie piszę tu do Demara który na pewno tego nie przeczyta. 🙂 Pozdro!

    (19)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale Panowie przecież sportowcy są bardziej narażeni na depresję niż “zwykli ludzie. Uprawiając sport wyczynowo masz setki godzin treningowych w czasie których wydzielają sie edorfiny-endogenne opioidy tzw hormony szczęścia(potencjał prownywany z morfina lub heroina). W trakcie sezonu stężenie we krwi jest bardzo duże. Teraz pomyślcie że macie przerwę np na ASG lub miedzy sezonem. I co? Stężenie endorfin spada na łeb na szyję razem z waszym poziomem nastroju. Przez kilka nastepnych dni lub tygodni nic was nie cieszy. Jeśli macie zaburzony trakt serotoninowy i dopaminowy to depresja osiąga znacznie wyższy pułap. Sorry za żargon

    (24)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Hmm. Ciezki temat. Szczegolnie w ameryce gdzie posiadanie depresji, chodzenie do terapeuty jest w modzie. Kraj gdzie kazdy ma depresje bo gorszy dzien.

    Depresja z czegos wynika. Pytanie z czego u niego.

    (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiele osób nie łapie jak to działa, jakim cudem osoba która ma wszystko może wpaść w dół. Moim zdaniem, nie poczujesz- nie zrozumiesz.

    (5)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Trzymaj się DeMar! Sam przez to przechodzę i najważniejsze to wierzyć, że da się to pokonać. Ludzię pamiętajcie, że czasem depresja nie jest zależna od Nas samych, ale np. od wydarzeń w okół nas np. poważnych problemów finansowych, utraty bliskiej osoby albo patologii w domu, więc nie bądźmy ignorantami i nie śmiejmy się z ludzi, którzy wydają się “ponurakami”!

    (10)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Czytając to wyznanie, Ci, którzy oceniali czy wyśmiewali DeRozana, że się, jak to zazwyczaj bywało określane, “obsrywa” w playoffach, powinni się uderzyć w pierś 😉 Znając temat z doświadczenia i z kierunku studiów, jestem pełen podziwu co gość robi. Mi swego czasu ciężko było się motywować w co cięższej gierce na treningu, a facet wysiada dopiero w playoffach – szacun.

    (4)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Ludzie, zrozumcie że 10 milionów w portfelu nie równa się bezgranicznemu szczęściu! A tak w ogóle to dziękuję panom redaktorom za nie bycie nudną stroną o koszykówce. Wasz uniwersalizm jest naprawdę godny podziwu! Wielkie propsy i trzymaj się Demar!

    (11)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy mam depresję czy co, ale czasami mam takie momenty że bym rzucił to wszystko w cholerę, założył plecak i wyruszył w świat. Jest tyle pięknych miejsc na świecie a ja siedzę tutaj na dupie i całe życie będę w jednym miejscu.

    (4)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    I nagle się okazuje że ponad 50% użytkowników również ma depresje i wie o czym mówi DeRozan hehe ^^

    Jak ja uwielbiam te stronę xD

    (-6)
    • Array ( )

      Może po prostu odezwały się te osoby, które miały takie problemy?
      Nie każdy jest stałym czytelnikiem, większość się nie udziela, a może przy okazji takiego tematu poczuli się wywołani do tablicy.

      (6)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Po co w ogóle o tym gadać w mediach. Deprecha to powinna być bardzo osobista sprawa. Mimo iż mówi, że się tego nie wstydzi to brzmi jakby chciał się nią zasłonić przed krytyką. Szkoda trochę bo bardzo go lubię.

    (-6)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiantam jak bramkarz R. Enke też się przyznał do depresji ale otrzymał chyba za mało pomocy i rzucił się pod pociąg

    (2)
    • Array ( )

      Sven Hannawald w wywiadzie przyznał ze po samobójstwie Enkego wielu ludzi w Niemczech spojrzało inaczej na temat.

      (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Miło, że poza kilkoma ignorantami większość komentujących podchodzi do tematu z wrażliwością i empatią.

    (1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Lowry chyba nie wiesz czym jest depresja. Ten koleś przeszedł dwa razy cięższą drogę na szczyt pomimo choroby zaszedł wysoko.

    Tak doceniam go jeszcze bardziej.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu