fbpx

Demonstracja siły Chrisa Paula: wielki (flopujący) zawodnik

15

cp

Cóż to była za noc! Zaraz po powrocie do domu odpaliłem mecz Clippers @ Portland, bo ze wszystkich genialnych spotkań rozgrywanych w nocy, ten był chyba najlepszy.

Flopujący generał

Z jednej strony nie lubię Chrisa Paula za prowokacje, flopy bądź inne próby wymuszania przewinień w sytuacjach na dobrą sprawę niezwiązanych z grą. Aktorstwo, naciąganie przepisów, zwyczajna boiskowa złośliwość – albo się CP3 uwielbia albo nie znosi. Czy ktoś z Was zauważył rękę Chrisa na przyrodzeniu Kamana, zanim ten pchnął go w stronę trybun? O tym właśnie mówię.

[vsw id=”iQ03WGA78n8″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Z drugiej jednak strony, gdybym jako menedżer NBA miał wybrać point-guarda do swej ekipy, byłby to Paul. Tak, wyżej indywidualnie od niego cenię już w tej chwili Westbrooka i Stepha Curry, ale Chris to niespotykany wprost generał parkietu, który nawet jeśli nie zdominuje meczu rzutowo, jest kluczową postacią drużyny. Samo jego widzenie parkietu ułatwia grę wszystkim na boisku, stara się każdego zaangażować, dogrywa kolegom w ulubione miejsca. Bardzo pewny kozioł umożliwia spokojną obserwację parkietu, dzięki czemu np. JJ Redick wychodzący po zasłonie dostanie piłkę na trójce a i Blake Griffin po pick and popie rzuci z czystej pozycji. Wczoraj w nocy Paul przy dorobku 41 punktów i 17 asyst zanotował tylko jedna stratę!

Trafił też wszystkie 10 osobistych, w końcówce nie zadrżała mu ręka. Dołożył do tego pewną dyspozycję na dystansie, pięć trafionych trójek, większość po serii zwodów i z ręką na twarzy. I choć tego nie lubi, pod nieobecność bramkostrzelnego Jamala Crawforda musi brać na siebie zdobywanie punktów. Wczoraj nie oddał chyba ani jednego łatwego rzutu, zmuszony kreować pozycje sam dla siebie, odskakiwał od obrońcy i wychodził w górę. O profesorskim wykorzystywaniu zasłon wspominać chyba nie muszę?

Od czasu zakończenia ery Steve’a Nasha nie ma w lidze groźniejszej opcji w pick and rollu. Nie  bez kozery jest najlepszym asystentem NBA. No i defensywa: konsekwentnie utrudniał życie Damianowi Lillardowi, zmuszał do przerwania kozła, stopował egzekucję zagrywek.

Wczoraj Batman, dzisiaj Robin

Po 40 punktach Griffina w meczu z Warriors naszła mnie myśl: kto do ciężkiej cholery jest liderem tego zespołu!? Blake czy Paul? Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, zachęcam do komentowania, jestem ciekaw Waszego zdania! Wczoraj liderem był rzecz jasna Chris, ale i BG zagrał koncertowo. Poza wspomnianą toną zasłon trafił 2/2 za trzy i skupiał się na grze dalej od kosza. Multum jego akcji stanowiły pick and popy grane z Paulem, po których często dostawał piłkę na piątym metrze, skąd zazwyczaj próbował swoich sił. Bardzo dobrze jak zawsze obsługiwał też kolegów, podawał na dystans lub pod kosz do DeAndre Jordana, z którym się świetnie uzupełniają. Przy tym wykorzystywał swój atletyzm w walce na tablicach, jeśli już się pojawiał w pomalowanym, bo większość czasu spędzał na półdystansie. Przyszło mu bowiem kryć LaMarcusa Aldridge’a. Nie pozwalał mu na grę do kosza, nie dawał się przepychać, ale oczywiście LaMarcus swoje rzucił. Zawsze rzuca.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

15 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Glen Davis jest super człowiekiem. Udziela się charytatywnie itp. ale jeżeli chodzi o jego grę to już nie jest tak super… Moim zdaniem gdyby zrzucił z 20kg (obecnie waży 131kg…) był by super opcją z ławki.

    (22)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak sobie myślę czemu Clippersi nigdy nie potrafią powalczyć w PO.
    Maja taki skład… Najlepszy asystent NBA na PG, najlepiej zbierający gracz NBA na centrze, atletyczny demon mogący rzucać w meczu powyżej 30pkt, czy rasowy snajper a nie potrafią osiągnąć jakiegoś przyzwoitego wyniku

    (17)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Autor nie cierpi Glena Davisa za trzy rzeczy, mianowicie:
    *bycie grubym
    *bycie grubym i granie w NBA
    *bycie grubym i bogatym

    (64)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Sledze tą drużynę od draftu kiedy wybrali Griffina i co sezon im czegos brakowało, najwiecej talentu mieli chyba jeszcze za czasów Del Negro. Na ta chwile nie maja złego skłądu młodzi nabrali doświdczenia, ale trochę im przeszkodzilły kontuzje. Warto wspomnieć, że ostatnio Griffin kontuzjowany wczesniej Reddick. Clipsy maja słabsza łąwke od czasów Negro. Moim zdaniem musza wzmocnic ławke jakimś stoperem. Co do Glena to taki zawodnik z nadwaga, ale robiący chemie w zespsole, a po zatym nieprawdopdobnie ruchliwy jak na swoja mase. Moim zdaniem nietrafiony transfer z Hawesem to samo z młodym Riversem.
    Co do lidera jest tam ich dwóch i tyle jak w większości drużyn

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    CP3 jest trzecim zawodnikiem w historii, który notuje co najmniej 40pkt, 15asyst i 1 lub mniej stratę.
    Poza nim dokonali tego śp.Pete Maravich(era mezozoiczna) oraz….
    ALLEN IVERSON 😀 -tak 15 asyst i 1 strata pana Odpowiedzi

    (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @master
    Wielkie dzięki, bardzo motywują takie pochwały 😉
    @gość
    Zgadłeś tylko pierwszy powód. Napisałem wyraźnie czemu go nie lubię. Bo jest gruby – tak, to prawda. Jest zawodowym sportowcem, a widzę, że moje treningi na siłowni są bardziej intensywne, a dieta bardziej restrykcyjna niż jego. Gdyby dyscyplina tego wymagała, to ok. Ale wnioskuję, patrząc po sylwetce Griffina, że on trenuje ciężej i ma bardziej drakońską dietę (albo to hormon wzrostu, hehe #MacierewiczNBA #teoriespiskowe).
    Poza tym odpuszcza wychodzenie wysoko w kryciu, bo jest zalany tłuszczem i nie ma kondycji ani szybkości. No i ten flop – Aldridge go odciąga od bójki, do której Davis się przed chwilą garnął, ale pod wpływem dotyku rzuca się na parkiet i udaje pobitego. ŻAŁOSNE. Najbardziej żenujący flop ever, lekcja pod tytułem: ,,Jak być miękkim”. Fakt, zazdroszczę mu gry w NBA, ale zazdroszczę jej odrobinę każdemu, a jakoś po Batumie nie jeździłem, że jest fatalny i do niczego, i że go nienawidzę. Jeżeli uważasz, że nienawidzę kogoś za bycie bogatym, to cóż, zostałem przez Ciebie oceniony naprawdę bardzo nisko… ALE! Zwróć uwagę, że nie cierpię tylko Davisa. Gdybym zazdrościł pieniędzy, to chyba hejtowałbym Paula, prawda?
    PS. Dzięki za hejt, to mój pierwszy, mam nadzieję, że wyszedłem z twarzą 😀

    (14)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Big Baby to mój ulubieniec. Te trzy rzeczy to racja i nic na to nie poradze, ale ciesze się, że jest w NBA a dlatego że pokazuje to, że nie trzeba być IDEALNYM żeby móc tam grać. NBA i tak jest już za bardzo wygloryfikowane. Nic tylko więcej, mocniej, szybciej a każdy zawodnik, który nie operuje perfekcyjnym rzutem albo atletyzmem jest skreślany. Chętniej bym widział więcej takich jak on, no może nie tak puszystych 😉 swoją drogą przed przyjściem do NBA walczył z Shaq’iem na zapasy i wygrał hehe tłuścioszek jeden 😛

    (0)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Czyli LeBrona też nie lubicie za flopowanie, ciągłe dyskusje z sędziami, cwaniactwo ???
    Aaaa nie przepraszam. LeBron może, inni już nie bo to złe.

    A co do sytuacji. Każdą sytuacje interpretujecie na swoją stronę. Gdy CP3 się poślizgnął, a nie Curry go posadził to było to nieważne. Liczyło się, że siedział i tyle.
    Ale gdy CP3 nie patrząc wyciągnął rękę i trafił w przyrodzenie Kamana to już ma znaczenie. Momo, że Kris miał chwilę do namysłu, zawiechę i dopiero po doczycie UMYŚLNIE odepchnął CP3. I to już się nie liczy.
    W jednej sytuacji nie liczyło się to co się stało wcześniej (poślizgnięcie się) ale w drugiej było to kluczowe w tym co potoczyło się dalej…. LOL. Mega stronniczość.

    Czyżby hejt na CP3 był w modzie ?

    BTW:
    sledziu 24
    Jeżeli Twoje zdanie przeszkadza Ci w obiektywnej ocenie gracza to nie wiem czy powinieneś pisać. CP3 został przedstawiony w złym świetle ale to Kaman UMYŚLNIE i złośliwie popchnął Paula. Jeżeli to jest jego wina bo go nie lubisz to coś tu jest nie tak. Podobnie z Davisem.

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Liderem Clippers jest oczywiście Chris Paul – z racji pozycji na której gra, doświadczenia i swojej osobowości.

    ale BLake Griffin jest najważniejszym zawodnikiem tego zespołu, bo to od tego czy Blake wzniesie się o parę stopni wyżej w swojej grze – zależy sukces Clippersów w playoffs.

    potrzebują oni agresywnie atakującego kosz, zarabiającego 10+ FTA i aktywnego w defensywie Griffina, aby zrobić kolejny krok w rozwoju.
    Paul zaprowadził ich tam gdzie sięga jego indywidualny potencjał, czyli do 6 meczu Western semis.
    wyżej mogą pójśc dopiero kiedy Griffin zacznie grać na poziomie topowego skrzydła w NBA. inaczej, próżne nadzieje. chyba że rywale będą sami knocić na potęgę.

    ważniejszy od Paula jest też DeAndre Jordan, który w playoffs powinien również robić step up w stosunku do regular season. jest jednak dokładnie odwrotnie, więc Clippers od 2-3 lat kończą w taki sposób, że jest Chris Paul i kilkanaście koszulek.

    5-11 natural PG, który nie dośc, że na ławce trenerskiej ma dyletanta pokroju Vinny’ego Del Negro albo Doca Riversa [który bez Toma Thibodeau’a, Garnetta i Paula Pierce’a niespecjalnie wie jak ustawiać obronę i jak kontrolować atak], to jeszcze musi robić WSZYSTKo – jest to słaby pomysł na spełnienie marzeń o grze w czerwcu.

    Paul jest najlepszy i jest liderem.
    ale to big guys są dla Clippers kluczem do decydującego postępu.
    jesli oni tego nie zrobią – Clippers na dobre utkną w miejscu.

    (1)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Sorry, ale moim zdaniem autor jest w błędzie. Jest lepsza opcja Pick n Roll w lidze. Jest nia Tony Parker. Ten gość zyje z zasłon, trafia pewnie po nich z 50% swoich pkt. Jak nie z pilka tak bez pilki, caly czas z nich korzysta. Nie musze chyba przypominać jak zajezdzał nimi na spółkę z Duncanem Lillarda, Westbrooka i pół Miami w PO. On gra tak całe życie. Ale każdy ma prawo do swojej opinii 🙂

    (-1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu