fbpx

Dlaczego uwielbiam San Antonio Spurs

18

Połączenie

Dawno, dawno temu swój styl gry Spurs oparli na podstawowych fundamentach: twardości, precyzji wykonania, profesjonalizmie. Długo podglądali Utah Jazz w wydaniu lat 90-tych. Bo choć wszyscy wiedzieli “co będzie grane” nikt nie potrafił przeciwstawić się akcji dwójkowej Stockton/Malone.

Chodziło o zaufanie, wzajemny szacunek. Połączenie. No właśnie, w San Antonio chcieli być jak Utah Jerry’ego Sloana, Johna Stocktona i Karla Malone.

Nasza recepta na sukces to przede wszystkim charakter, kolejno umiejętności, a następnie świadomość, że operujemy na małym rynku. Naszą dumą jest zwyciężanie bez ponoszenia wielkich wydatków. Płaciliśmy podatek od luksusu tylko 2 czy 3 razy w historii, nie dlatego, że tak chcieliśmy, ale dlatego, że na więcej nie było nas stać [RC Buford]

1

Game 6.

Pamiętacie ubiegłoroczne finały? Niewiarygodną trójkę Raya Allena, która odebrała pewnym zwycięstwa Spurs szansę na mistrzowski tytuł? W jaki sposób SAS w ogóle pozbierali się po tamtych wydarzeniach?

 

Od pierwszych sekund po zakończeniu Game 6. Pop skoncentrowany był na kolejnym spotkaniu. W sumie to graliśmy lepiej w Game 7. a to wszystko po obiedzie jaki odbyliśmy z graczami i ich rodzinami. Każdy płakał, narzekał etc. tylko nie Pop. Pop był przy każdym stoliku, rozmawiał z każdym zawodnikiem, jego partnerką, dzielił emocjami i przygotowywał na kolejne. To najbardziej niewiarygodny kawał trenerskiej roboty, jaki w życiu widziałem. [Buford]

1

To było trudniejsze niż jakakolwiek wcześniejsza porażka. Wszyscy wiedzą jak blisko wtedy byliśmy. Ale po kilku miesiącach, byliśmy na obozie przygotowawczym gotowi na jeszcze jeden sezon. Wiem, że jestem szczęściarzem, nie tylko gram dla jednego trenera i to tak wspaniałego trenera. Jesteśmy dumni z tego, co do tej pory osiągnęliśmy, ale nie zamierzam tracić czasu na rozmyślania, przed nami kolejne finały! [Manu Ginobili]

1

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4 5

18 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kurde, aż strach pomyśleć co będzie z tą wspaniałą drużyną za parę lat, kiedy ich kariery mogą się już skończyć. Ale na pewno życzę im jak najlepiej, oraz jak najbardziej zasłużonego mistrzostwa w tym roku 😀

    (16)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam doskonale moment jak wchodził do ligi Duncan…. w tedy drużyna wyglądała zupełnie inaczej. Pamietam, że chodziły plotki, że jakby Duncan przystąpił rok wcześniej do draftu to równie dobrze mógł zostać wybrany z jedynką i to właśnie przed Iversonem – nieprawdopodobne prawda! Duncan w pierwszym sezonie zrobił na Admirale takie wrażenie, że ten wiedział od początku, że jego czas dobiega końca dowodem na to był fakt, że sam Robinson uczył się od niego niektórych zagrywek indywidualnych:D Z rugiej strony to też trochę świdczy o samym Robinsonie badz co badz jednym z najlepszych centrów w lidze, ale jednocześnie technicznie opierajacy swoja grę na rzucie z wyskoku lub ew. minieciem w lewo lub prawo. Zaraz coś jeszcze mazne z ciekawostek tylko klientów mam….

    (-5)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zaraz, zaraz… Przecież Tony pukał żonę Barrego, a wy mi wciskacie, że w San Antonio ziemia święta i wszyscy po meczu idą do kościoła. Mimo wszystko, też mam wrażenie, że Spurs to nowe wcielenie Jazz, Stocktona & Malone.

    (24)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Po przeczytaniu stwierdzm jedno: Panowie z redakcji swietna robota, super sie czytało, oby jak najwiecej takich artykułów!!!!! 🙂

    (43)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Zobaczcie jaka historia jest przewrotna.

    Pop zwolnił trenera bo ten miał 3 – 15 a sam miał pozniej równie {xxx} rezultat.

    Gdyby pozniej nie udało mu sie zdobyć co zdobył to byłby najbardziej znienawidzonym i wysmiewanym człowiekiem Ligi.

    A tak jest legendą.

    (6)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zycze z całego serca kolejnego pierścienia dla Tim Duncana. Z drugiej strony, po czescie jest taka chec by jednak to Miami zdobyli to mistrzostwo, liczac ze Tim zostanie na kolejny sezon a tak jak teraz zdobędzie mistrzostwo, to raczej Tim zakończy kariere i pewien rozdział NBA sie zamknie bezpowrotnie.

    (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo fajny art. Rzeczywiście, warto doceniać Spurs, bo możemy oglądać ekipę, którą jeszcze będzie się wspominało przez lata, jeden z tych legendarnych zespołów. I warto nie zapominać Admirała, który przez bardziej “współczesnych” fanów, często jest pomijany. A jego rola w tym zespole jest olbrzymia. Już nawet nie chodzi o to, że to członek HOF, ale to on był liderem, jak rookiem był Timmy. Jego charakter i podejście na pewno bardzo Timma ukształtowały.
    Jakieś tam skandale by się znalazły, szczególnie z udziałem Tonego. Jego otwieranie klubu z braćmi czy sytuacja z żoną Barrego. Ale to nie o to chodzi.
    Ja tam bym zwrócił uwagę jeszcze na dwie rzeczy. Po pierwsze, na świetne dobieranie ławki. Tam zawsze byli solidni rezerwowi, wielu jest tu cytowanych. Po drugie, świetne zarządzanie klubem. Dobre drafty, niezłe ściąganie wolnych agentów. I to bez niesamowitych transakcji czy szastania hajsem.
    A co do przyszłości. Rośnie Leonard, który zaczyna wyglądać bardzo dobrze. Tony jeszcze pogra, może kogoś ściągną w tym drafcie. Jakoś sobie nie wyobrażam Spurs nie grających w PO, za długo to trwa. A zawsze gdzieś z tyłu głowy mam scenariusz, że Timmy elegancko przejdzie do trenerki. Najpierw asystent potem head coach tej ekipy. Myśl Popa będzie żywa. I pomyśleć, że w drafcie 1997 największe szanse na wylosowanie 1 mieli Celtics. Historia wyglądała by zupełnie inaczej. Long live the Spurs!

    (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Organizacja to może być spokojnie stawiana w jednym rzędzie z Lakers,Celtics oraz Bulls.Aż płakać się chcę na myśl,że Pop,Manu i Tim mogą po tym sezonie odejść na emerytury.Ale zostanie Parker,Leonard,Diaw,Green,Mills + picki oraz ewentualne wzmocnienia i na awans do Play-off powinno spokojnie wystarczyć :).Pop wypracował w tych zawodnikach takie automatyzmy,że nie martwił bym się o jakąś zmianę stylu gry.

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że Mike Budenholzer “wybył” do Atlanty, widziałem w Nim naturalnego następcę Popovicha. Systemowi gry SAS najlepiej by zrobiła ciągłość myśli szkoleniowej Popa a w tym najlepiej odnalazłby się właśnie Mike. No nic … może kiedyś wróci już jako head coach. Oby.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu