fbpx

Doc Rivers głównym szkoleniowcem Philadelphia 76ers, Kyrie niezmiennie słabo

70

Doc Rivers głównym szkoleniowcem Philadelphia 76ers. To boli. Jak to jest, że szkoleniowiec, którego zespoły rokrocznie nie realizują swego potencjału i prezentują ewidentne ograniczenia taktyczne, trafia do klubu, który… ma cholerny problem z realizacją swego potencjału, między innym z uwagi na ograniczenia natury taktycznej?

Philadelphia w obecnym składzie to zespół statyczny ofensywnie. Mający problemy ze spacingiem. Co za tym idzie, oddający niewiele trójek, a zarazem niewiele rzutów wolnych. Na dodatek niezbyt mobilny defensywnie, wątpliwy mentalnie i pozbawiony lidera. Pozycja samca alfa nieustalona. Dwaj najważniejsi gracze wchodzą sobie w paradę, mówiąc delikatnie. Simmons ma walory fizyczne LeBrona, co sugeruje ustawienie go w centralnej roli “franchise playera” ale niestety… grzeje mu się procesor, jakość rzutu urasta do rangi kuriozum, więc (przynajmniej w realiach Sixers) zaczyna się szamotać bez sensu. Progres nie następuje i to jest jasne. Zdrowie naprawi, jestem przekonany, oby tylko motywację zachował.

Rozwiązania nasuwają się dwa:

1/ Stawiamy na Bena w roli LeBrona Jamesa. Budujemy zespół oparty na mobilności defensywnej, naturalnych przewagach naszej gwiazdy, oddajemy mu piłkę, otaczamy chłopaka wyłącznie strzelcami stawiając na spacing, szybkie tempo i duży wolumen rzutowy. Problemów z takim podejściem jest kilka:

a) absolutne uzależnienie od kompetencji, zdrowia i motywacji Simmonsa
b) konieczność wymiany większości kadry
c) brak warunków rozwojowych dla młodych kotów pokroju np. Matisse’a Thybulle’a

Do tak ułożonych Sixers musieliby trafiać gracze już ukształtowani, broniący i rzucający zadaniowcy, jak w Houston. No, gdyby w tę mańkę pójść chcieli szefowie Philly zapewne skorzystaliby z usług Mike’a D’Antoni – rozmowy były prowadzone, nie skorzystali. Zdali sobie sprawę, że choć propozycja jest kusząca, przeprowadzenie tak wielkich zmian jest nieosiągalne. Mydlą więc sobie (i kibicom) oczy z Riversem u steru.

2/ Stawiamy na Embiida w roli… powiedzmy Hakeema Olajuwona. Budujemy zespół statyczny jak obecnie, oparty na przewadze podkoszowej oraz anachronicznym inside outside. Braki mobilności nadrabiamy dominującą zbiórką. Ale na Boga, oddajemy Simmonsa, który ofensywnie pasuje tu jak piernik do wiatraka. Obaj panowie (Ben i Joel) powinni mieć wyłącznie towarzystwo snajperów, przy czym Embiid w centrum “wybacza” więcej, bo znacznie bardziej wszechstronny w ataku jest Kameruńczyk.

Niestety kadry się nie spisały. Doskonały strzelecko oraz pod względem budowania kultury organizacji JJ Reddick poszedł w pizdu, zamiast tego są Horford i Richardson czopujący przestrzeń, nie pasujący do żadnego z w/w scenariuszy. Co oni (Elton Brand) tu nawywijali to głowa mała. Znów trzeba zrobić miękki reset. Intuicja podpowiada, że nie oddadzą żadnej z gwiazd, kolejne lata spędzą na poklepywaniu się po plecach z Riversem (już się zaczęło: Doc przyrównał chłopaków do Magica & Kareema) i zarabianiu monstrualnych pieniędzy. Zapewne im to pasuje tylko kibiców szkoda.

Doprawdy, z chęcią bym napisał, że w przyszłym roku zobaczymy odświeżony układ kadrowy, ale to nieprawda.

  • Ben Simmons jest po operacji kolana.
  • 26-letni Joel Embiid ze średnimi 23.0 punktów i 11.6 zbiórek jest nie do ruszenia.
  • Al Horford jest zdecydowanie przepłacony.
  • Tobias Harris jest po wielokroć przepłacony.
  • Josh Richardson to gracz jakich wielu na rynku, także przepłacony.

Reszta to ogórki lub gracze do uzupełniania dziur. Nie robiący wrażenia ani różnicy. Sorry.

Other NBA news

-> Dziś o trzeciej w nocy kolejny mecz: Los Angeles Lakers są dziesięciopunktowym faworytem bukmacherów w drugiej grze finałowej. Takiej przewagi nie było od wielu lat. Piszę to z żalem: w tym momencie status Gorana Dragica i Bama Adebayo to “doubtful”. Gdybyśmy mówili o rundzie zasadniczej, obu nie zobaczylibyśmy na parkiecie, ale tu mowa jest o NBA Finals więc liczę, że choć Bam stawi się na placu. Jak wiadomo od serii z Bostonem, doskwiera mu lewy bark… No cóż, chciałeś przesunąć Dwighta Howarda, ale to Dwight Howard przesunął ciebie…

Jimmy Butler zapowiada walkę do upadłego. Wierzymy. Sama prawda wyziera z poniższego:

Wszyscy myślą, że spuszczą nam łomot trzy kolejne razy pod rząd. Pozwolę sobie z tym nie zgodzić. Wiemy, że jesteśmy w stanie wygrać. Ale musimy zagrać perfekcyjnie.

Zgoda!

Kyrie niezmiennie frustrat

-> Kyrie Irving mówi o nowej sytuacji Brooklyn Nets, którzy jak wiadomo, zatrudnili Steve’a Nasha w roli głównego szkoleniowca.

Tak naprawdę nie widzę nas mających head coacha. KD może być head coachem. Innego dnia ja mogę być head coachem.

Wtóruje mu KD:

Jacque Vaugh może również być head coachem. To wspólny wysiłek.

Szczerze? Nie mogę tego słuchać. Wymiotować się chce. Dwóch frustratów chorych z powodu obniżonej własnej wartości, za wszelką cenę stawiających się w roli liderów. Roli, do których brak im mentalnych predyspozycji. Jednocześnie złotousty Irving stwierdził, że cieszy się niezmiernie mając w końcu możliwość zagrać u boku shot makera. Jego zdaniem KD to pierwszy “closer” u boku którego będzie występował. Koniec. Z brzegu płaskiej Ziemi facet spadł w otchłań. Byłby się raz na zawsze zamknął, tak fajnie gra tą piłką!

Tymczasem mówi LeBron (wypowiedź nie nawiązuje do powyższego):

Nie wybierasz sobie dwóch czy trzech dni w tygodniu, w których jesteś przywódcą. Liderem jesteś przez cały czas albo nie jesteś nim wcale (…) jak wyglądają nasze relacje z AD? Nie jesteśmy o siebie nawzajem zazdrośni.

Przy okazji, Davis zaczyna wyglądać jak dojrzały zawodnik, jak facet, który wie o co mu chodzi, jak mężczyzna. Tutaj w obronie LeBrona, któremu po zbiórce w ataku i faulu, na odcisk wejść próbował Jae Crowder:

Zobaczymy co oba zespoły pokażą dzisiaj. Co widzicie panowie, panie? W związku z potężnym zainteresowaniem (uprzejmie dziękuję za słowo uznania na facebooku) …

…wczoraj przyjęliśmy kilku nowych członków typera na przyszły sezon. Jeśli chcesz wziąć udział, proszę o maila: [email protected]

Tymczasem, dobrego dnia wszystkim.

 
> Doc Rivers głównym trenerem Sixers – to bolesne!
> Kyrie Irving znów robi z siebie pośmiewisko ?

70 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę mnie drażnią te prowokacje w tekście, nie ze się przejmuje, ale mam wrażenie, ze brakuje u autora trochę więcej obiektywizmu. Pozdrawiam

    (14)
    • Array ( [0] => administrator )

      ogólnie to wydaje mi się, nie że bym narzekał, ale mówiąc zupełnie szczerze, bez owijania w bawełenkę, wypadałoby napisać, że choć mnie to nie uwiera, ale jednak może bym dodał, że komentarz taki o niczym 🙂

      (32)
    • Array ( )

      Ja generalnie za Bartkiem, tylko tak, z troską, napiszę: admin nie daj się wciągnąć w grę która tak Ci się nie podoba u Kyrie i KD. Pzdr i dzięki za art.

      (18)
    • Array ( )

      Ja też jestem za Bartkiem ale też za Adminem. No i Mike ma trochę racji, więc Brzoznik w sumie dobrze pisze żeby nie było tak jak jest bo lepiej jak by było inaczej. Więc Marcinie trochę masz racji że niby o niczym ale jednak coś. Więc macie rację.

      (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron to jednak przekot. Już od kilku lat sie powtarza że juz sie kończy, juz zjeżdza do bazy, a on ciągle ciągnie kolejny już zespól na barkach do finałów, robi statystyki których młodsi mogą mu zazdrościć, jest liderem poza boiskiem i caly czas ściąga z drużyny cały medialny szum na siebie. No szacun, szacun.

    (20)
    • Array ( )

      To prawda, jak widać kolejne finały z dziesiątkami różnych składów nie kłamią.
      Aczkolwiek tylko on może sobie pozwolić na to, by cały czas mu na pstryknięcie palców te składy podawano na tacy. I ciężko zdecydować co jest tutaj nadrzędne 😉

      (-7)
    • Array ( )

      “Już od kilku lat sie powtarza że juz sie kończy, juz zjeżdza do bazy”
      Kto tak mówi? 13-letni ‘dmg’ wchodzący na portal na kilka minut po powrocie ze szkoły, bo zaraz musi się uczyć na przyrkę?

      (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Naprawdę trudno zrozumieć zarząd 76ers, Doc, jakby nie było, odchodzi z LAC na tarczy (oczywiście on tak pewnie nie uważa).
    Simmonsa bym widział w Spurs. Ewentualnie w Pistons lub Kings, czego mu nie życzę. A jak wy uważacie?

    (6)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Simmonsa do Mavs – ktoś musi podawać ręcznik Luce! 🙂

      A poważnie, to jeśli myślisz o dalszym rozwoju Simmonsa i wykorzystaniu go w sensowny sposób to Spurs – a konkretnie służba pod Popem może być dla niego dobrym rozwiązaniem. Tylko czy tu nie będzie się zbytnio dublować z DeMarem albo z LaMarcusem? (no bo raczej granie Benem jako dwójką to nietrafiona koncepcja).

      (-6)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Mamy rozumieć, że DeAndre Fox nie odpowiada Ci na rozegraniu Kings? 😀
      Simmons potrzebuje strzelców do zmaksymalizowania swojego potencjału żadna z wskazanych przez Ciebie drużyn ich nie ma (może poza Kings, chociaż tutaj jest już Fox i Hield chce odejść)..

      Mój kierunek dla niego to: w sumie nie wiem gdzie go można dać żeby był i żeby ta drużyna nie musiała oddać połowy aktualnego składu 🙂

      (5)
    • Array ( )

      Trzy zespoły które wymieniłem były w top10 sezonu zasadniczego pod względem skuteczności rzutów za 3. Nie mają dominującego środkowego który czopuje środek, ani rozgrywającego o podobnej charakterystyce co Ben (Fox, trochę). Nic lepszego dla Simmonsa nie widzę, abstrahując od możliwości transferowych ww klubów.

      (1)
    • Array ( )

      Sir, DeMara i Marcusa by trzeba opchnąć w jakimś wiązanym dealu (76es aż takie głupie nie jest żeby ich wziąć), nieważne, nie analizuję gdzie jest realny transfer tylko luźno rozmyślam gdzie by tak specyficzny zawodnik się wpasował.

      (0)
    • Array ( )

      A swoją drogą te Rakiety to faktycznie mogłoby pyknąć sportowo, pod warunkiem, że za kolejnych strzelców by poleciał Brodie.

      (1)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Doc Rivers poszedł do 76ers, aby już nigdy nie zaprzepaścić prowadzenia 3-1, bo 76ers nigdy 3-1 nie prowadzili xD
    wpasowałby się do tych Nets, szkoda mi Nasha… chociaż może zrobi tam robotę ??

    (24)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Naprawdę nie mogę uwierzyć w to co Kyrie i Kevin wygadują… Ich psychika jest tak mocno nadwątlona, nie widzę, żeby kiedykolwiek osiągnęli jeszcze jakieś sukcesy – nie podporządkują się ani nie sprawdzą się w roli liderów.

    (41)
    • Array ( )

      Kontuzje heat to tylko i wyłącznie wina sztabu szkoleniowego i grania wąską rotacją. To samo było w chicago z rosem. Prowadzili wysoko i zamiast ściągnąć gwiazdy i dać odpocząć to idiota Thibodou cały czas trzymał ich na boisku. Ciekawe, że nie było takich głosów jak cavs się posypało w finałach z gsw. Żeby nie było nie lubię lakers i wolałbym żeby przegrali ale są w tym sezonie zwyczajnie najlepsi i zamiast jęczeć non stop to trzeba to docenić.

      (9)
    • Array ( [0] => subscriber )

      “co by były gdyby…”
      kontuzje to normalne zjawisko w sporcie. fanem loadmanagmentu nie jestem, ale trzeba odpowiednio swoimi zasobami zarządzać. nie każdy jest wybrykiem natury jak MJ czy KB. nie jest to pierwsza seria zepsuta przez kontuzje.
      co by było, gdyby Powell a potem Poringis byli przy zdrowiu
      co by było, gdyby Oladipo był formie,
      co by było gdyby grali Sabonis w Indianie i Bogdanović w Utah
      co by było, gdyby KD i KI grali
      co by było, gdyby rok temu kontuzje Warriors nie zniszczyły
      co by było, gdyby dwa lata temu CP3 nie wykluczyła kontuzja
      co by było, gdyby Bryant wciąż żył
      co by było, gdyby Jordan nie wrócił z emerytury
      co by było, gdyby ludzie skupili się na tym co jest, a nie co by było, gdyby…?

      (30)
    • Array ( )

      HEAT grali wąską rotacją bo taką mają i tylko to dało im szanse na finał. Może i wyniki serii wyglądają jakby na luzie doszli do finału, ale w rzeczywistości to było sporo wyrównanych meczy. Grali tym co mieli.

      (6)
    • Array ( [0] => administrator )

      w LAC będą dalsze przetasowania: Harrell do wyjazdu powinien się szykować (z uwagi na brak kompetencji i konflikt z PG-13, który potrzebuje psychologa, a Kawhi po traumatycznej końcówce playoffs przestał mówić więc nie wiem jak się będą komunikować ;/ #półżartempółserio

      (28)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Akurat Durant to jedyna przeciw waga dla Lebrona w NBA. To zawodnik, który mógł wyjść z Jamesem jak równy z równym. I kompletnie się go nie bał. Dowodem tego są dwa tytuły mistrzowskie w których to KD odgrywał główną rolę. Niestety ma jakieś zaburzenia emocjonalne, źle zostało przyjęte jego przejście do GSW i z tym sobie akurat nie radził. Grać natomiast potrafi jak mało kto. Od wielu lat najlepszy ofensywny zawodnik ligi.
    Martwi mnie Irving bo ten koleś zepsuje Duranta, to prawdziwy rak zespołu, ponadto to Durant powinien być liderem, jest to oczywiste. Niestety Irving nie będzie chciał się z tym pogodzić co koniec końców spowoduje upadek Nets (obym się jednak mylił)

    (29)
    • Array ( )

      To są problemy LAC które kompletnie mnie nie interesują a tym bardziej martwią 🙂
      PS. Pop miał racje co do Leonarda, szkoda że nie poszedł do LAL bo przy Lebronie mógłby być wielki przez kilka sezonów.

      (2)
    • Array ( )

      Durant to fenomen sportowy, świetny potencjał ofensywny i defensywny, ale coś nie do końca gra w głowie. Dodaj do tego Irvinga i masz przepis na katastrofę lub wielkie zwycięstwo. Nie ma tu miejsca na półśrodki, będzie czub tabeli (1-2) na Wschodzie lub miejsca 7-8.

      Dobrze, że Kawhi poszedł do LAC, Lakers i liga byłaby nudna z takim transferem, zbyt duża kumulacja potencjału.

      (6)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Lol! Ta gadka Kyrie i KD to taka żenada, że aż wstyd tego słuchać. To sobie Nets wzięli garba na plecy… Lol! Lol! Lol!

    Myślę, że Rivers razem z Simmonsem będą malować sufit tego drugiego. Może i dzieciak – Embidii coś im napaćka. W każdym razie dla 76ers kolejny sezon w plecy.

    (15)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Filadelfia to jakiś żart kabaretowy… rzadko kiedy zgadzam się z adminem ale tu ma pełnie racji, zapowiadają się kolejne beznadziejne sezony, klepanie się po pleckach i wypad po 1 rundzie PO, jak zarząd 76ers mógł zatrudnić takiego trenera? Przecież to jest niepoważne, jego nic nie broni i sam nie wiem skąd się wziął ten fenomen Riversa (lwią część roboty w Bostonie 2008 robił Thibodeau jak wiemy) Elton Brand powinien wylecieć ze stanowiska ale znając obecny poziom zidiocenia nie zwolnią go bo zaraz marksistowskie BLM zacznie krzyczeć, że zwolnili go bo jest czarny… Sam Hinkie to był idealny GM i teraz philly ma za swoje,że go “poświęcili” po tankowaniu a ten tzw. “proces” to jedno wielkie gówno. Przepłacili Horforda i Harrisa niesamowicie (nie wspominając o drafcie, z głowy mogę podać kilka przypadków beznadziejnych wyborów np. Fultz zamiast Tatuma,Okafor zamiast Porzingisa/Bookera albo Noel zamiast McColluma), odważnego planu na przebudowe składu też nie ma, jednego z pary embiid-simmons trzeba wywalić, najlepiej oddać z horfordem/harrisem żeby odciążyć budżet i wraz z pickami spróbować może Beala ściągnąć, duet beala z embiidem+ thybulle dojrzewający jako 3+D to już są jakieś podstawy budowania nowego składu i nowego stylu gry ale do tego trzeba zdecydowanych działań a jak admin służnie zauważył, ściągnięcie Riversa prognozuje, że nic się nie zmieni i jak już pisałem, czułe słówka, klepanie po plecach i sweep w 1 rundzie… nie o taki “proces” Hinkie walczył

    (15)
    • Array ( [0] => administrator )

      Rivers to gwarancja względnie dobrych relacji w szatni, nikt nie będzie pod jego wodzą żądał transferów, będzie wzajemne umacnianie się i przekonywanie o świetności, to gwarantuje stałość biznesu w niepewnych czasach. Rivers wie jak robić dobrze zawodnikom, zwłaszcza tym czołowym, fakt że wytrzymał w szatni z chłopem, który zdradzał jego córkę świadczy o jego koncyliacyjnych właściwościach. Oto jego fenomen.

      (16)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Tylko, że ten fenomen nie wystarczy jeśli trzeba gwiazdeczki wziąć za pysk, przyciągnąć lejce i pognać batem (albo ostrogami) w konkretnym kierunku.
      Z drugiej strony Filadelfia to miasto braterskiej miłości, więc jak chłopaki lubią się tam wzajemnie miziać w szatni albo pod prysznicem to niech im będzie słitaśnie na zdrowie.

      (8)
    • Array ( )

      @Admin z tą gwarancją dobrych relacji to jednak bym się wstrzymał. Źródłem problemów Lob City były scysje w szatni, głównie na linii Paul – Griffin i Paul – Rivers (starszy i młodszy). Na netflixie jest dokument o trenerach.
      Jak dla mnie Rivers w pierwszym wypowiedzianym zdaniu dokonał samozaorania (zobaczcie sobie). Brakuje mu tej żyłki rywalizacji, psychiki zabójcy. Mam wrażenie jakby od początku miał z tyłu głowy możliwość porażki, a to w wypadku trenera jest tragedia, nie można tak budować mentalności drużyny. Wyszło w 2015 kiedy przegrali w Rockets i w tym roku z Denver.
      Trener starej daty w typie “dobry wuja”, może nadawałby się do trenowania młodzieży, ale na pewno nie drużyny, która ma aspiracje mistrzowskie.

      (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Doc to cchyba najbardziej przereklamowany coach ever.
    W Bostonie zdobył jedno tylko mistrzostwo, gdzie ekipę miał super.
    Potem słynne drugie runy max z clippersami i trwonienie 3-1 nagminnie.
    P A D A K A

    (15)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Już jakiś czas temu wydawało mi się że DOC niszczy LAC od środka, ale wasze artykuły i komentarze tylko potwierdzają ze nie tylko ja tak uważam.

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    chciałem tylko napomknąć delikatnie, że Lakers zaczęli dobrze grac nie po przyjściu Lebrona a po przyjsciu innego zawodnika rok pózniej…..poza tym adebayo nie odbił sie od sciany bo ta ściana też sie odbiła tylko żle spadł na noge i upadł….. Też trochę do Admina-no sorry ale Durant można go nie lubić,ale do liderowania się nadaje[oczywiście nie w gsw}-nie jest juz młody i głupi-nie mówie o jakims wybitnym liderowaniu ale stawianie go w szeregu z Irvingiem trochę nie na miejscu.Obiektywnie-pomijając kontuzje najlepszy w tej chwili koszykarz w nba-zaklinanie rzeczywistości nic tu nie pomoże-każdy trener [no 90%]-mając do wyboru Lebron -Durant bierze tego drugiego[zdrowego oczywiscie}

    (-19)
    • Array ( )

      A więc po kolei – tak, ale zapominasz że w zeszłym sezonie byli a 4-5 miejscu ale potem LBJ doznał kontuzji.
      Tak, ściana się ruszyła, konkretnie zrobiła parę kroczków, a Adebayo stracił równowagę i upadł, na tym polega odbijanie się od “ściany”.
      Nie, Durant jeszcze ani razu nie pokazał, że nadaję się na lidera – wykończeniowiec i scorer? Jeden z najlepszych, ale patrząc na lidera chce widzieć wsparcie dla drużyny, spokój i pewność siebie w kryzysowych momentach, a Durant tego nie ma, tylko klepanie się po pleckach z ziomkami kiedy jest fajnie. Zobaczymy, może w Nets będzie inaczej, choć te cytaty tego nie zapowiadają.
      Pomijając kontuzje? To ja pomijając wiek i emeryturę powiem że Jordan lepszy 😉 Jeżeli porównujemy prime LBJ i KD to ja biorę LBJ – jest bardziej wszechstronny i ma mentalność lidera, jeżeli porównujemy obecnie – to zależy, LBJ jest w stanie wygrywać tu i teraz, a Durant jest niewiadomą po kontuzji, ale jeżeli wróci sprawny to ma dłuższe okienko na wygrywanie mistrzostw, bo LeBron niedługo będzie zjeżdżał do bazy (chyba, od kilku lat tak myślę a on dalej nic).

      (9)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Drogi Adminie, pilnuj nerwów bo wchodzisz w okres ryzyk zawałowych 😉 Lepiej ignorować złotoustych, bo ciśnienie może skoczyć. Już wypowiedź kaznodziei ESPN, o tym, ze Nash dostał posadę bo jest biały, dało do myślenia. Obaj złotouści łatwo zapomnieli, że to system postawił ich na szczycie. Tak Panie Irving, gdyby nie dobrze ułożony zespół i LBJ nie miałbyś pierścienia i 40 punktowych zdobyczy w finałach, a Pan KD – zapewne także nie miał by pierścienia, gdyby nie trafił do GSW – która także coachingiem stała…
    Będzie miał Nash ogromy problem – z tak podatnymi na coaching graczami, do tego przekonanymi o swym mistrzostwie (co gorsza oni mają pierścienie, a on nie),
    Do tego podejście – myślicie, że KD i Irving nie myślą tego co wypowiedział Smith ? Przecież, to ze czarnym nalezą się parytety gwarantowane we wszystkim (jak punkty za pochodzenie) stało się naczelnym hasłem BLM…
    Ciekawe czy to się uda?

    A co do finału…To część NBA – w historii mamy dziesiątki mistrzostw wygranych przez Zespół, który był po prostu zdrowszy. Ale to w niczym mistrzowi nie ujmuje, gdyż to także sztuka.
    Przypomnę – pierwszy tytuł Detroit w 1989 r. – przez większość serii nie grał Worthy, Scott, a Magic grał s kontuzją – LAL przegrywają 0:4. Podobnie w 1991 – Magic gra z kontuzją 1:4 z młodym Jordanem.
    Dalej 2003 – znowu LAL – kontuzja Malone i wysyp drobnych urazów u reszty. Porażka z Pistons.
    Teraz pora na rewanż – wreszcie to nie LAL jest połamane. A takich przykładów w historii (nie tylko w finałach, ale w ogole w PO mamy dziesiątki).
    Wygrywa ten, kto dłużej zachowa siły i zostanie na placu boju w pełni sprawny. Nie koniecznie jest to sprawiedliwe, ale jest to część sportu. Nie zawsze da się aby w finale grały obie drużyny w pełni sił.
    Dlatego tak lubimy fajne historie – jak Chicago 1998 – gdy praktycznie każdy z Bulls miał mniejszy lub większy uraz.
    Oby Miami udało się nawiązać walkę – dla dobra widowiska i naszej przyjemności. Ale też szacunek należy się LAL – bo startując w wyścigu szanse były wyrównane. A prawdopodobieństwo dotarcia do finału w komplecie – równa.

    (21)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Seria się jeszcze na nie skończyła. Problemem dla Miami nie jest James który w pierwszym meczu zagrał jak dla siebie przeciętnie, nabijał statystyki głównie gdy było po meczu. Problemem jest Davis. Ja bym dał mu pograć, natomiast próbował spacyfikować resztę.
    Irving co do jednego ma rację James nie jest closerem, to wybitny zawodnik rzecz jasna a lepszymi w tym względzie są Irving i zwłaszcza Durant z racji tego że mają świetny rzut.

    (-3)
    • Array ( )

      James moim zdaniem na pewno zagrał lepiej niż przeciętnie. Świetnie sobie radził z podwojeniami, rozciągał grę gdzie z tego wychodziły na prawdę dobre pozycje. To czy James nie jest closerem już nie raz poruszano, nie jeden chciałby mieć tyle rzutów zamykających mecz w karierze playoffs co James w 2018 roku. Durant to żaden wyznacznik, bo uwierz, że Lebron mając 4 all starów w pierwszej 5 miałby dużo łatwiejszą do pokonania obronę. Co nabił Lebron jak było po meczu? Miami doszło praktycznie na 10 pkt, po czym Lebron zdobył kończące 4pkt i poprosił o czas, bo Lakers kompletnie stanęli jako zespół. Dziwie się jak można oceniać kto był lepszy nie oglądając meczu. Ileż sytuacji wykreowali Davisowi koledzy na pusty kosz, asysty nawet od Howarda, 12FT, wiadomo Davis robi robotę ale to James dodaje gazu, gdy go najbardziej potrzeba jak w game 5 vs Denver.

      (4)
    • Array ( )

      No właśnie dlatego nie lubię LBJ-a. Leń śmierdzący w każdym meczu powinien mieć TD co najmniej 30 punktami ale nie. Dociągnie leszcz do 26, rozda z 12 asyst a zbiórek tylko 9. I tak podobnie w każdym meczu. Aż się rzygać chce od tego przecętniactwa.

      (14)
    • Array ( )

      Przeciętnej jak dla Jamesa zagrał więc kłania się czytanie ze zrozumieniem.
      Miami doszło ale każdy wiedział że nic z tego nie będzie bo była ogromna przewaga, a James kręcił punkciki w koncowce grając przeciw Jonesowi Jr i Olynykowi. W pierwszej połowie LAL odskoczyło gdy Jamesa nie było na parkiecie.
      Gdyby nie Davis i trójki LAL oraz kontuzje Dragicia i Bama to wyszłoby że James zagrał tak sobie jak na oczekiwania wobec niego i byłby za ten mecz krytykowany.

      (-1)
    • Array ( )

      Jak masz 36 lat to nie biegasz jak naćpany szczeniaczek tylko kontrolujesz doświadczeniem przebieg spotkania. Trzeba włożyć coś więcej to włożysz, nie to fajnie, W ważniejsze niż 30 punktów. 6 minut przed końcem ostatniego meczu z Denver pokazał na co go stać, odbierając przeciwnikowi resztki nadziei.

      (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszystkie lata tankowania Sixers zostały zaprzepaszczone. Jak można sprowadzać do zespołu no-shooterów, którzy wzajemnie sobie przeszkadzają? Mając Noela i Embiida, czyli czołowe prospekty to było im mało i wzięli Okafora. Późniejsze sparowanie Simmonsa z Embiidem jeszcze można wybaczyć, bo jednak obaj to czołówka ligi na swoich pozycjach. Ale sprowadzenie nieruchawego kloca Horforda i ceglarza Harrisa za te dziesiątki milionów to skrajna głupota. Żeby to się mogło udać to zegar 24 sekund musiałby być wyłączony, co umożliwiłoby rozegranie każdej akcji przez 2 minuty. Rivers im już nic nie zaszkodzi.

    (7)
    • Array ( )

      Dopowiem, że ten “ceglarz” przed przyjściem do Sixers robił w LAC 20 ppg na skuteczności 43,4% za 3p i 53,3% za 2p. Jeśli to statystyki ceglarza to nie wiem kto nim nie jest… 😉

      (2)
    • Array ( )

      Horford też nie taki nieruchawy kloc, bo wcześniej był defensywną kotwicą Bostonu i z sukcesem stawał na przeciwko Giannisa czy Embiida. Choć nie zmienia to faktu że obaj panowie przepłaceni i nie koniecznie z odpowiednią charakterystyką do 76ers.

      (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale się zabawnie zrobiło i to tylko dlatego że kilku ludzi nie znosi Lakers. Zgadzam się z Adminem co do Riversa, ten chłop to Dyzma NBA i tyle w tym temacie. 76 muszę pokombinować ze składem bez strzelców nie będzie finału nawet wschodu. Nie ma ich na rynku za wielu , może w Hiszpanii czy Grecji warto poszukać? Może Bogdana lub Hielda z Królów wyciągnąć? Prędzej Hielda za Harrisa i lub Richardsona np? Generalnie najlepszym pomysłem był by posłać Embiida do GSW za pick i Wigginsa?..biorą Toppina i Wigginsa..wymieniają Harrisa i skład…Simmons, Hield, Horford, Toppin, Wiggins – chyba lepszy niż obecny??

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Embiid z Simmonsem mogą grać razem, potrzebują lepiej dopasowanych partnerów, jakby wstawić ich do Heat zamiast Butlera i Adebayo, byliby w stanie coś ugrać. Tymczasem, Horford stojący w rogu i czekający na piłkę jak zawodnik typu catch&shot to absurd, Josh Richardson forsujący grę 1na1 jest niepotrzebny. Brakuje im PG, który dobrze broni i rzuca, ale nie potrzebuje piłki w rękach, elitarnego strzelca i jakiegoś dobrego 3&D i mamy drużynę przynajmniej na finał konferencji.

    (-1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja powiem od siebie, że szczyt tzw. Procesu w Phily przypadł na krótki czas bytności niejakiego Jima Butlera. Teraz tam nie ma lidera. Embiid to przyjemniaczek z gorącą głową, a Simmons też nie wygląda na lidera. Benek to gracz pokroju Anthonego Davisa, czyli wybitne warunki i talent -choć AD jest kompletniejszym graczem. Jednak oni potrzebują wodza, pokroju np. Lebrona.
    W tym składzie osobowym z panem Riversem, który jest all-time w przegrywaniu serii 1-3 nie ma co liczyć na sukces.

    Wśród młodzieży liderem z krwi i kości jest 21 letni Doncic. Po nim widać wk*rwienie gdy nie idzie, nie boi się brać odpowiedzialności, no i najważniejsze widać że chłopaki lubią z nim grać. Jak Dallas będą mieć łeb na karku i sprowadzą odpowiednich pomagierów plus ZDROWIE Luki i według mnie Sloweniec, a nie Giannis będzie twarzą nowej post Lebronowskiej NBA.

    Giannis dogra sezon lub dwa w Wisconsin i pójdzie wzorem Abdul-jaJabbara na big market. Middleton to raczej nie jest druga opcja w mistrzowskiej drużynie. A Giannis ( powtarzam się) nie ma Skilla, musi nauczyć się więcej. Jazda z piłą, dwutakt i dunki to za mało. On potrzebuje takiego Luki, Spalsh Brothers lub Kawhi (choć po ostatnim choke w jego wykonaniu zaczynam mieć wątpliwości).

    A obecnie jaram się Lebronem. Każdy mecz traktuję jakby był jego ostatnim. Nie było drugiego takiego grajka od czasów prime Jordana. Cieszmy się bo nie wiadomo jak długo Król Szachów będzie dawał możliwośc oglądania takiej gry.

    Jedynym podobnym do niego widzę w Luce ale to nie do końca to samo z uwagi na gorszy atletyzm i niestety podatnośc na kontuzje.

    (7)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak wiadomo nie jestem fanem Riversa z wiadomych powodów… pamietam jak go komplementowała „grupa” Bostonu. Clipsow mi było szkoda, a teraz Phila z która spędziłem prawie całe dzieciństwo. Na pytanie Twoje B.min odpowiem może dlatego, ze lepszych nie było, ze cała reszta to tez mało sprawni trenerzy.
    Długo przed seria wiedziałem, ze Lakers zrobią sweapa, choć jeszcze go nie ma. Umieszczę tu tez koment dotyczący wcześniejszej treści mianowicie Heat niekoniecznie maja przewagę na pozycji centra i
    Howard nie jest aż tak zmęczony jak mówił (teatrzyk?)
    W kwestii opisy Philly nie ma lidera bo mieć nie mogą jest na to za wczesnie: po pierwsze jest tam dwóch w podobnym wieku chłopców, którzy by chcieli być liderami, łatwiej było by gdyby była ta różnica wieku bardziej znacząca, po drugie ktoś z nich na pewno nim zostanie w każdej grupie po jakimś czasie naturalnie się w lidera ktoś przeobraża.
    Genialny jest ten gif z Leobronem i Davisem. To realne wsparcie Davisowi…. Jae zmiękł. Zapożycze go.
    Nieprawdopodobna jest swiadomosc Lebrona, nie musi już nic udowadniać, a dzięki swiadomosci jest takim naturalnym liderem, który dmuchając w jedna stronę wywołuje tsunami na drugiej stronie globu

    (1)
    • Array ( )

      Celtics go komplementowali bo im po prostu nie wchodził w paradę. To był samograj, który nie potrzebował trenera, tylko ewentualnie motywatora.

      (1)
    • Array ( )

      Dzięki za info kliknąłem łapkę w dół chociaż komentarz wartościowy nie bierz tego do siebie 😉

      (-2)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron jest koszykarskim Dalajlamą. Proste. Irving? Durant? Proszę mnie nie rozpie..lać. Dwa głuptaki się dobrały i sobie dokazują. 36 lat i tak jest najlepszy, mvp winno byc jego od 10 lat niezmienmie. Chłop gra po swojemu jak kingkong koszykówki niszcząc po drodze wszystkie sceptyczne mózgi. Żeby było jasne, nie jestem jego psychofanem, byłem takowym MJa, ale doceniać Tatka Bronka po prostu wypada. Over.

    (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Dałbym Ci dwie łapki w górę za tego “Tatkę Bronka” – !
    Dziś (2-0) zagrał bardzo dobrze (- i znów się nie spisał leniuch – nie zrobił triple, nie chce mu się, czy co ?… he he he), ale osobno muszę napisać – jak pięknie-miękko zdobywał AD punkty drugiej szansy, coś przepięknego.

    (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak dobry tekst i po co Admin na sam koniec musiał swoje dopisywać…
    Na co to samouwielbienie, więcej dystansu, bo coraz gorzej z tym tutaj.
    Najważniejsze, że jest jeszcze BLC!

    (1)

Skomentuj Leflooppppp Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu