fbpx

Dominique Wilkins: The Human Highlight Film

33

Jeśli śledzicie naszą stronę wystarczająco długo, mogliście się zorientować, że częściej niż inni piszący poruszam kwestie szeroko rozumianej historii NBA. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z Was prehistorią są już chociażby finały Heat-Mavericks, a co dopiero czasy Jordana czy wcześniejsze. Przecież osoby urodzone po drugim three-peacie Bulls, ba! Nawet po finałach New York- San Antonio, są już pełnoletnie. Tak, adminie, Leszczu, idoru i inni. Jesteśmy już tak starzy. Niemniej, nie zrażam się umiarkowanym zainteresowaniem takich wpisów i dalej realizuję swą misję stronkowego kronikarza, bo, jak napisałem już kiedyś, przy okazji artykułu o wypadku lotniczym Lakers, “niektóre historie zasługują na to, by zostać opowiedziane”

/z-kronik-NBA-Lakers-o-włos-od-śmierci/

Idąc tym tropem, wpadłem ostatnio na pomysł cyklu artykułów o najlepszych dunkerach NBA poszczególnych dekad, począwszy od lat 70’tych, kiedy ukonstytuował się Konkurs Wsadów. Ponieważ zdarzyło mi się już popełnić teksty o obu zwycięzcach Konkursów w latach 70’tych, czyli o Darnellu Hilmanie i Juliusie Ervingu (i to nie jeden!), uznałem, że seria niejako zaczęła się sama, a lata 70’te można uznać za “odfajkowane”. Tym lepiej, bo bez burzenia ogólnej chronologii możemy przejść do lat 80’tych, kiedy ozdobą konkursów były przede wszystkim pojedynki (także korespondencyjne) Michaela Jordana i Dominique Wilkinsa. Ten tekst chciałbym poświęcić drugiemu z nich, po pierwsze dlatego, że o Michaelu pisaliśmy i pisać będziemy jeszcze po wielokroć, natomiast Wilkins zdecydowanie rzadziej gości na naszych łamach.

Niniejszym artykułem, chciałbym nadrobić zaległości w prezentowaniu sylwetki tego gracza. Oto Dominique Wilkins i retrospektywa jego kariery.

#1982-1983

Dominique Wilkins trafił do NBA w drafcie 1982, wybrany z trzecim numerem przez Utah Jazz. Był wychowankiem Georgia University, gdzie przez rok grał z LaVonem Mercerem. Mercer kariery w NBA nie zrobił (za to w Izraelu jest legendą taką, jak Marbury w Chinach), ale odegrał znaczną rolę w zarekrutowaniu Nique do Georgii. Dominique był swego czasu jednym z najgorętszych krajowych prospektów, drogę do turnieju McDonald’s otworzył mu m.in występ w którym zgormadził 48 pkt. (9 dunków), 27 zbiórek i 8 bloków.

Pomogłem zrekrutować Nicko, bo wiedziałem,że będzie gwiazdą. Gdy przyszedł na uczelnię łatwo było dostrzec jego talent, miał wiele serca do tej gry [Mercer]

Zawodnik nie palił się do gry w Utah, poza tym klub miał problemy finansowe, więc zaczęto szukać korzystnych (także finansowo) transferów. W wymianie z Hawks prócz Johna Drew (weteran, dawny All-Star)  i Freemana Williamsa (zagrał jeden mecz w NBA) klub otrzymał też milion $. W Atlancie Wilkins z miejsca stał się starterem, zagrał we wszystkich meczach debiutanckiego sezonu, a średnie 17.5/5.8/1.6 zapewniły mu nagrodę ROTY. Od razu przyszło mu też grać w playoffs, ale lekcji pokory udzielili Jastrzębiom Celtowie.

#1983-1984

W swoim drugim sezonie na parkietach, Wilkins przekroczył barierę 20 ppg (21.6) i pewnie zmierzał do ligowej czołówki. W konkursie wsadów musiał uznać wyższość Larry Nance’a i Juliusa Ervinga, niemniej trzeba przyznać, że obie próby zaliczył bardzo udane. W playoffs znów odebrał nauczkę, tym razem od Bucks. Ich czołowym zawodnikiem był podówczas Marques Johnson, którego kojarzycie z pewnością z filmu “Biali nie potrafią skakać”

#1984-1985

Będący drużyną 34 zwycięstw Hawks nie załapali się do playoffs, ale Dominique zaliczył swój pierwszy triumf w Slam Dunk Contest. Zwycięstwo było tym słodsze, że pokonał nie tylko Nance’a i Ervinga, ale także samego Michaela Jordana. To w tym konkursie Jordan miał na nogach słynne “zakazane” jedynki Bred. Jeśli czytaliście mój art “Pogromcy Mitów: Michael Jordan”, to wiecie już, że z tym zakazem to ściema.

#1985-1986

W drugiej rundzie playoffs Hawks przegrali z idącymi po pierścień Celtami. Konkurs Wsadów też nie wypadł po myśli Wilkinsa. Druga lokata, za Spudem Webbem. MJ nie partycypował. Warto jednak odnotować, że Nique po raz pierwszy wystąpił w owym sezonie w All-Star Game, będąc najlepszym strzelcem ligi (30.3). Tym samym rozpoczęła się jego nieprzerwana 9-letnia kadencja All-Stara.

#1986-1987

Umysły kibiców rozbudził historyczny pojedynek z samego początku sezonu. 57 punktów Nique i 41 Michaela, było ledwie preludium do ich wielkiej osobistej rywalizacji w lidze.

Będący drużyną z bilansem 57-25 Hawks robili sobie playoffowe nadzieje, ale złudzeń pozbawili ich Pistons (4-1 w drugiej). Nique nie wystąpił w konkursie wsadów w tamtym roku, wygrał Michael, tym oto dunkiem:

Look at the Air, look at the hang time, look at the flying motion!

#1987-1988

Drugi bezpośredni pojedynek Jordana i Wilkinsa w Konkursie Wsadów. Górą Michael, który wyprzedził Wilkinsa również w klasyfikacji króla strzelców. Wilkins, z wynikiem 30.7 ppg zajął drugą lokatę, Jordan zdeklasował wszystkich, 35 points per game. Co do SDC, w 1988 był pełen kontrowersji, jako że dwóch sędziów miało chicagowskie powiązania. Jeden pochodził z tego miasta (Tom Hawkins), drugi był byłym graczem Chicago Bears (Gale Sayers).

#1988-1989

Tym razem w playoffs nosa Jastrzębiom utarli gracze Milwaukee, mając w swoich szeregach świetnego sixth mana Ricky’ego Pierce’a. Jordan, po kontrowersjach roku poprzedniego nie wystąpił w Konkursie (już nigdy), a i Wilkins również dał za wygraną w tym roku. Warto wspomnieć, że w 1988 miała też miejsce wyprawa Hawks do ZSRR, o której pisałem w osobnym artykule.

/atlanta-hawks-za-żelazną-kurtyną/

#1989-1990

Ostatni wielki triumf Nique w Konkursie Wsadów, gdzie udowodnił swą wyższość nad Kennym Walkerem, Kennym Smithem i Shawnem Kempem, a także nad Scottie Pippenem.

Niniejszym dobrnęliśmy do końca dekady lat 80’tych w lidze i choć nie był to koniec koszykarskiej kariery Nicko, to jego występy w Konkursach Wsadów należały już do przeszłości.

#Dalsze losy

W lutym 1994 Wilkins został sprzedany do Clippers, po 12 latach spędzonych w Atlancie, dla której zdobywał średnio 25.8/6.8/2.6. W Clippers grał do końca sezonu, by w lipcu przejść, na jeden rok do Bostonu. Kolejne cztery lata to Grecja, San Antonio, Włochy i Orlando. Buty na kołku zawiesił w 1999, po rozegraniu 1074 meczów w NBA. Jego statystyki z kariery to oszałamiające 24.8 punktów 6.7 zbiórek i 2.5 asyst. Podczas swoich podniebnych akrobacji używał butów Brooks i Reebok PUMP.

[BLC]

33 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Świetny zawodnik. Szkoda że tak potoczyła się jego kariera w latach 90tych, bo mógł osiągnąć znacznie więcej, a tak to tylko ciułał się po tych klubach. Pamiętam, że w Orlando to już chyba z 20kg więcej miał, coś jak Kemp po przejściu do Cavs 😉

    (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny pomysł z dunkerami!!! Jeśli chodzi o Wilkinsa to uważam, że jest przecenianym dunkerem, a niedocenianym koszykarzem. Ktoś kiedyś powiedział, że Wilkins zawsze wykonuje te same 2, 3 wsady tylko na inne sposoby i coś w tym jest. Najczęściej windmill albo power dunk oburęczny. Przyznam się, że interesuje się światem wsadów od lat (stąd mój nick) i Wilkins nie robi na mnie wrażenia. Przez łatkę dunkera zapomina się jakim wyśmienitym był koszykarzem.

    (16)
    • Array ( )

      jest napisane* inaczej, ale masz rację, zawierzyłbym raczej bezpośrednim kontaktom MJa i dziennikarzowi który świetnie go znał, z którym był w kasynach, samolotach, grał w karty itp.

      (-2)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    bardzo dobry pomysł z przypominaniem o byłych gwiazdach ligi. dominik niewątpliwie był jedną z nich przez kilka lat. warto wspomnieć jego znakomitą serię playoff z celtami. nie pamiętam który to był sezon,ale kojarzę,że grali siedem meczów i do samego końca on i lary grali kapitalne zawody.
    kto tam następny? webb wiadomo, lary nance, tom chambers (mam w pamięci stary jego wsad na zwolnionym tempie gdzie kolanem zahaczył o obrońcę…dziadki wiedzą, z serii nba action is 5 ciastek heh)

    (5)
    • Array ( )

      Ten wsad Chambersa nad Markiem Jacksonem śnił mi się po nocach. Pamiętam go najbardziej dzięki pierwszej czołówce NBA w TVP, jakoś z okolic 1991/1992 roku. Ciekawe czy ktoś ją jeszcze pamięta, czas odkopać stare VHSy :)))

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    > Look at the Air, look at the hang time, look at the flying motion!

    Ten tekst komentatora dotyczył zupełnie innego wsadu, a nie tego z linii osobistych. Tak tylko mówię 😉

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kto mi wytłumaczy dwie rzeczy:

    1. Czemu pod takimi artykułami jest dużo mniej reakcji niż przy relacjach codziennych?
    2. Dlaczego w dużej mierze gracze któzy są w NBA mieli ciężkie dzieciństwo?

    (4)
    • Array ( )

      1. Bo takich “dziadków” jak my, u których takie artykuły wzbudzają sentymentalne wspomnienia jest tutaj kilku/kilkunastu, reszta zagląda tutaj co najwyżej z ciekawości. Ciekawe swoją drogą ile osób regularnie tutaj zaglądających miało okazję oglądać NBA pod koniec lat 80tych na początku 90tych, kiedy te relacje Panów Szaranowicza i Łabędzia (pozdrawiam!) dopiero raczkowały (chyba sezon 91/92). Może jakaś ankieta Panie Admin ? 😉
      2. Zakładam, że to pytanie bazuje na historiach takich jak np. J. Butlera, ale tak naprawdę określenie “w dużej mierze” jest mocno na wyrost, po prostu te historie są bardziej eksponowane ze względu na – że tak to określę, “medialną nośność”. Takie “from zero to hero”, ludzie lubią takie historie dlatego często się je powtarza i o nich mówi. Podejrzewam, że większość graczy NBA miała relatywnie “normalne” dzieciństwo.

      (6)
    • Array ( )

      1. Bo relacje wzbudzają emocję – możemy pisać o tym co się wydarzyło zeszłej nocy, jakie transfery mogą się zdarzyć, kto jak się pokazał itd. A tu? Parę osób powspomina, że widziało to albo tamto na żywo, ktoś tam przytaknie, że no, świetny koszykarz i nie ma o czym za bardzo pisać.

      2. Trudne dzieciństwo sprawiło, że potrzebowali odskoczni od codzienności – często nie mieli możliwości spędzić czasu w domu z rodzicami, bo ci byli akurat zajęci ćpaniem, biciem ich albo w ogóle ich nie było. W koszykówce odnajdywali odskocznie i poświęcali jej się całkowicie. Pewnie wielu z nas grając za dzieciaka chciało być przyszłymi Jordanami/Bryantami/LeBronami/imię-twojego-idola-z-dzieciństwa, ale w pewnym momencie trzeba było podjąć decyzję i woleliśmy nie ryzykować stawiania na koszykówkę, bo bezpieczniej było wybrać inną ścieżkę kariery. Oni nie mieli czego ryzykować, więc poświęcali się basketowi w stu procentach i to się opłaciło.

      (0)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      a jeszcze tak niedawno człowiek o wynikach dowiadywał się z wyborczej.
      nawet telegazety jeszcze nie było.
      żeby poczytać coś więcej,to pamiętam do jakiejś czytelni chodziłem.
      hej hej tu enbej nawet w wojsku oglądałem.
      finał igrzysk z atlanty nagrałem sobie na vhs (do syfu poszedłem 5 sierpnia) i na pierwszej przepustce na wieczór zaraz zapodałem ten mecz.
      jak to smakowało!!

      także Panie tomtom, również pozdrawiam !!
      p.s.
      mr rychu łabędź bywa często komisarzem zawodów na meczach u mnie w bydzi na artego.
      i zaraz jak go widzę, włączają mi się przypominajki.

      (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Dawajta więcej takich artykułów mecze to se obejrzeć możemy 😀 Na takie strony wchodzi się żeby poznać historię NBA a wy robicie to świetnie 🙂

    (8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajny art,..świetny gracz dziś walka Wilkinsa z Jordanem była by na skalę światową…szkoda że tak mało meczy z nim oglądałem ostatni właśnie gdzieś z Europy i radził sobie całkiem dobrze…tak dziadkiem być czasem fajnie…hej wsad Chambersa to był mój ukochany jak Twój kolego , potem tak próbowałem parę razy aż złamałem palce razem z obręczą..a poszedłem z kumplami grać w nożną,a obok było boisko do kosza i nie mogłem wytrzymać no i szpital z pięknym wsadem jak Chambers haha i gipsem..pozdrawiam maniaków NBA jestem nim od 1990 roku.

    (5)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Uwierzcie mi, ale jak zacząłem grać to kupiłem buty firmy Brooks!!! Miałem 13 lat, MJ zdobywał swój pierwszy 3-peat, byłem świadkiem na żywo w TV z szaranowiczem, potem poszło jak z płatka, dalej gram i … cnba.pl i obecny mistrz ligi, już jako trener, biegam dalej, 7 tytułów mistrza i nie wieszam butów na kółek. Obecnie przygotowuję się do kolejnej edycji…

    (3)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      dzieciaku…
      znaczy czytaj: zazdroszczę Ci,że jesteś kilka lat młodszy i masz kilka lat zdrowsze gnaty 🙂

      (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    BLC ogarnia temat jak trzeba. Po pierwszych zdaniach już wiadomo czyj tekst. Pewnie niektóre arty nie cieszą się ogromną popularnością ze względu na wiek czytelników ale dla mnie zawsze bomba, to moje czasy. No może prawie bo za Wilkinsa lat 80′ jeszcze NBA nie znałem ale konkursy wsadów pożyczalismy sobie z kumplami na VHS’ach. Teraz you tube wszystko ma ale kiedyś to była nie lada gratka.
    Trochę wpadam w zadumę kiedy widzę ilość komentarzy pod tekstami jak ten czy ostatnio o Manu i boję się że przestaniecie pisać o takich gościach, tamtych czasach. Wiem że młodzi wolą czytać o Embiidzie czy Gianissie i ok, w końcu to gwiazdy ich czasów ale będę bardzo wdzięczny za dalsze teksty o starszych graczach, fajnie powspominać lub dowiedzieć się co było wcześniej.
    Tak więc ja od siebie dziękuję i czekam na więcej. Pozdrawiam

    (3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu