fbpx

Dramatycznie słabi Lakers, nie podpalajcie się na Wizards, Boogie in China!

15

kor

#przykro patrzeć na Kobe

…miotającego się w meczu przedsezonowym. Powracający po poważnej kontuzji Bryant (6 punktów, 5 asyst, 4 przechwyty, 4 straty, 3/13 z gry w ciągu 24 minut) na tym etapie przygotowań sam siebie chce chyba przetestować przeciwko młodziakom. Przy okazji próbuje zmotywować kolegów do większej intensywności, ale ganiając za rywalem na całym boisku, otrzymując trójkę w twarz, wygląda co nieco smutno. Jak cała drużyna LA.

Dość powiedzieć, że po dwóch minutach gry, wynik brzmiał 16:2 na rzecz Golden State, z czego dwanaście punktów zdobył Steph Curry. Pamiętajmy, że to jednak Warriors, prawdopodobnie najmocniejszy obwód ligi, ale porażka 75:116 oraz styl, w jakim Lakers obrywają kolejny mecz, każe kibicom zrewidować oczekiwania. Demolka!

Rotacje obronne wobec trafiających z obwodu rywali = śmiech na sali. Desperacja podlana brakiem zdrowia. Powrót na własną połowę również do luftu. Trudno wskazać pozytywy po wczorajszym pokazie. 35% skuteczności z gry. Zero ułożenia gry, żadnej solidnej akcji spod kosza, wszystko to dalekie rzuty.

Szczytem frustracji był but rzucony przez Ronniego Price’a w stronę kozłującego Andre Iguodala…

[vsw id=”Y9ouNL-9Vso” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

#Boogie in China

W hali Mercedesa w Szanghaju zmierzyły się dwie ekipy poszukujące swej tożsamości: Sacramento Kings z nową parą rozgrywających + rookie snajperem oraz Brooklyn Nets: paczka weteranów pod wodzami nowego szkoleniowca. Obwodowi, czyli Ramon Sessions (18 punktów, 7/12 z gry, 4 asysty w 30 minut) i Darren Collison (15 punktów, 4 asysty) zagrali efektywnie jeśli idzie o zdobycze punktowe oraz pieczołowicie w kwestii strat, ale playmakerami bym ich nie nazwał.

Spore problemy Kings sprawił wracający do formy Brook Lopez (18 punktów, 6 zbiórek). Lider ekipy DeMarcus Cousins na parkiecie spędził nieco ponad kwadrans, ale faul techniczny wyłapać zdążył. Zdaje się, że chodziło o głośne komentarze podczas przerwy w grze, cóż nawet tysiące kilometrów od domu, zła opinia niesie się za gościem jak smród spod pach.

dc

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

15 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Lakers nie mają jakiejkolwiek obrony , przydałby się im jakiś dobry obrońca Avery Bradley , Andre Iguodala itp, bo w przeciwnym razie o awansie do Play Off mogą zapomnieć.

    (8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    preseason nie jest miarodajny, to są mecze treningowe i tak należy je traktować. nie zawsze zespoły przystępują do nich w pełnej formie mentalnej i fizycznej.

    kilka dni temu mistrzowie NBA przegrali z Albą Berlin. to wystarczy za cały komentarz nt. znaczenia i sensu oceniania czegokolwiek w kontekście preseason games.

    pod wodzą coach Hollinsa, Nets wg mnie mają szansę grać o Eastern title.
    para Deron-Lopez, jesli zdrowie dopisze i Deron znajdzie motywację do optymalnej gry i nie utyje zbytnio w sezonie, może być zabójcza. do tego będzie całkiem nieźle obudowana i wg mnie wszystko zależy od tego, czy kontuzje się nie przyplączą oraz własnie od głów zawodników.

    Kings, wg mnie, są dopiero prototypem zespołu. mają mnóstwo strzelców, ale żadnego rozgrywającego, a samego Cousinsa czeka sporo pracy nad własną głową.
    wg mnie, optymalny wariant dla Kings to 1 numer naboru i wyciągnięcie Emanuela Mudiay’ego.
    wtedy wstepniewizja tego zespołu, opartego na środkowym i rozgrywającym wymagającym niemal od początku podwójnego krycia rywali – uzupełniona jednym z tych snajperów, których tylu mają, nabrałaby kolorów.
    ten zespół potrzebuje jakiegoś samookreslenia, nie ma tam rozgrywającego, nie ma lidera, nie ma trenera, za to dużo zawodników, którzy nie umieją nic poza rzucaniem do kosza i będą na tym koniku jechać, żeby wywalczyć sobie kontrakty w NBA.
    to sprawia, ze trudno wierzyć, iż Kings staną się zespołem, a jako zlepek solistów z osobistymi ambicyjkami mogą coś wygrac tylko wtedy, gdy przegrają dostatecznie często, żeby starczyło
    na 1 numer draftu.

    (1)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Kobe forsujacy i rzucajacy air-balle… w sumie nic nowego, ale wyglada to naprawde zalosnie… w obronie tez tuzem nie jest… tak jak mowilem 10-15 pkt na mecz… chyba musze jednak zweryfikowac skutecznosc bo moze byc mu ciezko osiagnac 40% o ktorych mowilem…

    (-5)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @wielmozny pan P: Jak się na czymś w ogóle nie znasz, to się nie wypowiadaj, bo ci nie wychodzi. Po pierwsze, tam nie ma tak wielu snajperów, ja jestem w stanie naliczyć 3 – Stauskas (rookie), Casspi, Collison (który siecze najlepiej z rogów, co mocno ograniczy grając głównie jako rozgrywający). McLemore nie jest snajperem, ma estetyczny i trudny do zablokowania rzut, ale przed nim jeszcze dużo pracy.

    Cousins z kolei “pracować nad własną głową” zaczął rok temu. Liczba fauli technicznych po pierwsze nic nie znaczy, a po drugie nie mówi całej prawdy. Nic nie znaczy dlatego, że KD i Griffin nałapali tyle samo techników co DMC, a oni nie mają żadnej ‘reputacji’. Drugie dotyczy tego, że w przeciwieństwie do poprzednich sezonów Boogie dostał podwójny techniczny tylko raz (nr 14 i 15 z Houston w lutym). Później do przedostatniego meczu sezonu nie załapał się na żadnego technika. Można? Można! Jego obozowy cel – 5 techników – jest oczywiście nieosiągalny (Duncan miał 8. Tim Duncan.), ale świadczy o tym, że chłop w końcu zaczyna brać odpowiedzialność za swoje postępowanie, co jest ogromnym krokiem naprzód w stosunku do tego, co się działo półtora roku temu.

    “Nie ma rozgrywającego” – też się nie zgodzę. Atak, jaki próbuje wprowadzić trener Malone (tak, Kings mają trenera, który jako drugi trener razem z Markiem Jacksonem zbudowali w GSW drużynę walczącą w Playoffach) polega na ruchu piłki między wszystkimi zawodnikami, a żeby jeden, wyznaczony do tego rozgrywający notował dużo asyst, musi mieć piłkę w ręce przez 90% akcji drużyny, a pozostałe 10% to odbiór podania i rzut. Collison i Sessions dają Kings opcje, których do tej pory nie mieli (walczący o kontrakt ‘scoring point guard’ Isaiah Thomas).

    Po tym, co pokazują Lakers jestem pewien, że Kings nie znajdą się blisko numeru 1 w drafcie. W tym roku mają przynajmniej 8 zawodników nadających się do Dużej Ligi, w zeszłym sezonie było ich może 5.

    Zgadzam się z tobą w tym, od czego zacząłeś: pre-season to mecze treningowe. Teraz są głupie dywagacje, które w większości się nie sprawdzą, dlatego trzeba do tego podchodzić z dużym przymrużeniem oka.

    (3)

Skomentuj MVP Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu