fbpx

Dwa nowe nabytki Los Angeles Lakers!

11

Poznajcie dwa nowe nabytki Los Angeles Lakers, do zespołu dołączają 25-letni Thomas Robinson oraz 36-letni Metta World Peace choć w przypadku tego drugiego określenie “nowy” odrobinę mija się z prawdą.

MWP (uprzednio znany jako Ron Artest) to zły chłopiec NBA, którego najlepszy okres przypadł na lata 2004-2009 kiedy to zbierał statuetkę Obrońcy Roku, notował blisko 20 punktowe zdobycze oraz ze swoim gabarytem konia i niezwykle chwytnymi dłońmi stanowił postrach jako defensor na piłce. Swój jedyny tytuł mistrzowski wywalczył jako 30-letni role-player Lakers i po króciutkim epizodzie z New York Knicks wciąż związany jest z klubem z Kalifornii. Wszyscy znamy jego entuzjazm i twardy charakter. Mówi, że jest podekscytowany powrotem, ale umówmy się, będzie raczej mentorem dla młodego koksa Juliusa Randle’a aniżeli wartością dodaną z ławki. Umowa zawarta została na jeden sezon i nie jest gwarantowana.

Wciąż potrafię grać, gdyby dano mi szansę w zeszłym roku robiłbym przeciętnie 15 czy 20 punktów, na luzie. No ale wiesz jak jest, jeśli nie dostanę minut, będę kibicował. Drużyna wygląda nieźle, nie widziałem jeszcze Mozgova, ale cała reszta wygląda na gotowych do sezonu.

Wkurzam się gdy ludzie mówią, że zdziadziałem. Biorę to osobiście. Równocześnie moim zadaniem jest upewnić się, że Julius Randle pracuje jak trzeba. Chcę tylko by kibice zrozumieli, że wciąż potrafię skopać gościom tyłki, ale nie ode mnie zależy czy wychodzę na boisko.

Drugim graczem jest atleta Thomas Robinson, niespełniony 25-latek z imponującym odbiciem i masą highlightów na koncie. Oto dwa pierwsze z brzegu, przykłady:

Póki co jego największym osiągnięciem jest dostanie się do NBA z wysokim, piątym numerem draftu 2012. Poszedł przed Damianem Lillardem i Andre Drummondem, aby jeszcze przed zakończeniem rookie sezonu zostać odesłany do Houston Rockets.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

11 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    kiedyś czytałem zaje%isty artykuł na jego temat. choć słowo zaje%isty należało by wziąć w cudzysłów, bo historia bardzo smutna. Stracił właśnie te osoby które wymieniliscie i po ostatniej śmierci, przestał odbierać telefony, bo wszystkie ostatnie połączenia przychodzące oznaczały śmierć bliskiej osoby. Podobno wszyscy agenci itp wiedzą że jedyną drogą kontaktu z nim jest sms! życzę chłopakowi jak najlepiej, fajnie jakby się zadomowił 🙂

    (28)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem świetny ruch ze strony włodarzy LAL, Szczypta doświadczenia wśród młokosów nie może zaszkodzić, a co do Thomasa, jest to idealne miejsce do odnowienia kariery!

    (30)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Oby z mlekiem Artesta-mentora nie wyssał tych wszystkich idiotycznych, niegodnych sportowca zachowań.
    Jedno jest pewne – Metta World War ma sporo wiedzy do przekazania na temat defensywy, DPOY raczej Robinsonowi “nie grozi”, ale każde nowe umiejętności na bronionej połowie są w cenie. Słabo bo słabo, ale mimo wszystko trzymam kciuki!

    (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Może mało obiektywnie, bo jestem wielkim fanem LAL, ale wydaje mi się że jeziorany na prawdę uzbierali fajną ekipę + coach LW. Chciałbym żeby powalczyli o PO.

    (29)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla urodzonych w latach 80tych i zakochanych w nba lat 90tych, kazdy roster wyglada dziwnie 🙁 i zaczyna wygladac coraz dziwniej. KG podpisal w koncu wilki ? Moj ostatni czlowiek w lidze. Sorry. Vince jeszcze.

    (3)
    • Array ( )

      A Dirka nie lubisz czy zapomniałeś wspomnieć? Bo gdy mowa o starej gwardii to grzech go nie wymieniać… Poza tym to bodajże najbardziej jeszcze znaczący gracz tego pokolenia…

      (16)
    • Array ( )

      @mfinley: Bo Nowitzki (jak bardzo go lubię) zaczął być poważany przez większość kibiców dopiero w okolicach 2005-06 sezonu, gdy doszedł do finału (mimo, że statsy już wcześniej miał całkiem niezłe). Garnett przychodził do ligi jako potencjalna gwiazda pokroju HoF (coś jak teraz Simmons), a Carter już w 2000 po swoim zwycięstwie w SDC stał się idolem wielu nastolatków tamtego okresu.

      (0)
    • Array ( )

      Wi Si! Wi Si! Wiii Siii! Brakuje mi tych okrzyków spikera Raptors czy Nets. Nawet w Orlando często darli japy, po każdym dunku Vincenta. Teraz taka sytuacja zdarza się raz na sezon. Ale VC zawsze w sercu.
      W sumie redakcja dawno nie puściła o nim artykułu. Fajnie byłoby poczytać o nim i pooglądać highlighty. Także bardzo proszę i pozdrawiam.

      (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @Kamil – Nie za bardzo się mogę zgodzić, ale cóż, jako kibic Dallas z dwudziestoparoletnim stażem pewnie niektóre rzeczy postrzegam inaczej. Być może jestem w tym miejscu mniej obiektywny, ale obserwuję Dirka nie z pozycji ostatnich kilku lat, odkąd wiadomo, że to najlepszy gracz w historii drużyny z Teksasu, posiadacz wszelkich możliwych rekordów Mavs, legenda nie tylko klubu ale i całej ligi. Śledzę jego karierę wnikliwie od początku (ech, to trio ze Stevem Nashem i Michaelem Finleyem, za mojego życia już się chyba w Dallas takiego nie doczekam…) i pamiętam, że już na kilka lat przed tym zanim doprowadził Mavericks do pamiętnych finałów, miał status uznanej gwiazdy. Dowodem chociażby regularne powołania do ASG, nominacje do drugich i trzecich piątek sezonu, wreszcie doprowadzenie lichej ekipy z prowincji po latach posuchy do pozycji liczącej się w konferencji zachodniej. To właśnie Niemiec sprawił, że Dallas corocznie stawiany był gdzieś tam w roli faworyta do wysokich pozycji (fakt, może nie jak SAS czy LAL, ale zawsze trzeba było się z nimi liczyć). Czy Dirk był już wtedy superstar jak KG VC czy KB? Moim zdaniem (prawie) tak, ale jak wspomniałem wcześniej – być może mój bezgranicznie oddany stosunek do Mavs zniekształca nieco rzeczywisty obraz sytuacji… A żeby nie było, że całkowity offtop, Artest moim zdaniem należy do zawodników tyleż ciekawych, co niereformowalnych i wcześniej czy później coś nawywija… Sam powrót oceniam pozytywnie, wniesie mam nadzieję odrobinę kolorytu do coraz bardziej “sterylnej” ligi…

    (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    MWP powinien już dawno zostać wyrzucony z ligi dożywotnio! Sam lubię i doceniam ostrą /twardą grę ale ten gość jest niezrównoważony psychicznie i zagraża zdrowiu , a czasem nawet życiu innych (gdyby np. Hardena trafił prosto w skroń, mogło by się to gorzej skończyć)

    (-5)

Skomentuj WeekendWarrior Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu