fbpx

Dwie twarze Daryla Moreya: dokąd płyną Houston Rockets?

29

 h35

Houston Rockets stoją rozkrokiem pomiędzy życiodajną drabinką playoffs a krainą ligowych zombie i tylko dołującym Jazz zawdzięczają to szczęście, że oba jaja udało im się przerzucić do tej bardziej szczęśliwej nogawki po stronie pierwszej ósemki Zachodniej Konferencji. Ich szanse na playoffs są wciąż niejednoznaczne, tak jak i oceny, jakie za swoją pracę zbiera w tym sezonie ich generalny manager- Daryl Morey.

Nie jest to żaden nowicjusz, a człowiek, którego swego czasu obwołano cudotwórcą. To on stanął przed zadaniem przedefiniowania Rockets po erze Minga i McGrady’ego. Trochę to trwało, ale kiedy rok temu Houston (dosyć szczęśliwie) po raz pierwszy od 19 lat zagrało w finałach konferencji, większość obserwatorów uznała, że teraz może być już tylko lepiej. Niestety, coś zaczęło się sypać. 60 gier wgłąb sezonu 2014/2015 Rakiety legitymowały się bilansem 42-20 i sadowiły na czwartym miejscu w drabince Western Conf. Dziś ich bilans wynosi 30-32 i już wiadomo, że sezon skończy się najgorszym od dwóch lat bilansem, a być może nawet najgorszym odkąd szeregi zasilił James Harden. Brak awansu do fazy playoffs byłby wizerunkową katastrofą. Piszę wizerunkową, bo w obecnym kształcie nikt raczej nie wierzy, że Rakiety cokolwiek tam zdziałają.

Sprowadzenie Brody do Teksasu to jak dotąd najjaśniejszy punkt w managerskiej karierze Moreya. Doskonale wpisuje się on w taktykę wielkich nazwisk, przyjętą ostatnimi czasy przez Rockets. Oprócz kulawej obrony to obecnie  ich znak firmowy. Czy pamiętacie jakiegoś topowego free agenta, którego Rockets nie planowało ściągnąć do siebie? Począwszy od dealu z Lakers, wycofanego w ostatniej chwili, kiedy to do Rakiet miał powędrować Gasol, Houstończycy kusili też  Melo, LeBrona Jamesa, Dwighta Howarda (skutecznie) i… Kevina Duranta (więcej o nim później).

Szukając wzmocnień Morey wyłuskał w drugiej rundzie draftu Chandlera Parsonsa, a także zapuścił wici do Europy, by z niebytu rosyjskiej ekstraklasy wydobyć Patricka Beverleya i ściągnąć za ocean litewskiego tura Donatasa Motiejunasa. Kiedy Parsons poszedł grać za lepszy pieniądz do Dallas, Morey wyczarował fanom Arizę i Coreya Brewera na okrasę dla Josha Smitha, a także weterana Jasona Terry.

To, że nikt tego wcześniej nie próbował, nie znaczy, że to nie zadziała [firmowa dewiza Daryla Moreya]

~

Jak to mówią “było dobrze, jak było dobrze, ale teraz dobrze nie jest” i w obliczu kolejnych bolesnych porażek coraz częściej wypomina się Moreyowi różne potknięcia. Poniżej zamierzam przypomnieć kilka z nich i sami określcie, czy firmowych “money moves” było dotychczas więcej niż przestrzelonych akcji. Nie zrozumcie mnie źle, jestem daleki od twierdzenia, że Morey jest jedynym winowajcą, ale z pewnością jest to jedna z osób, które tłumaczyć się muszą Leslie Alexanderowi z tego, co się obecnie dzieje w klubie. Być może gdyby grał bezpieczniej…

#Royce White

Kto nie ryzykuje nie pije szampana, prawda stara jak świat. Rozumiem, że draft to loteria i że w 2012 nikt nie przewidywał, że Draymond Green czy Jae Crowder wybrani w drugiej rundzie draftu to będą takie harpagany, ale sięganie z szesnastym pickiem po gościa chorego psychicznie, który panicznie boi się latać samolotem (autobusami chcieli go wozić na mecze, serio) to naprawdę ostra szarża. Nie zrozumcie mnie źle, kibicowałem typowi i chciałem, żeby mu się udało, ale czy na miejscu Moreya zdecydowałbyś się na taki ruch? Gość na boisku prezentował się ostro:

[vsw id=”4TEFrnwTsU4″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

#Ty Lawson

Krótka to była przygoda i raczej mało owocna. To tylko zabawna statystyka, ale Rockets wygrali w tym sezonie wszystkie mecze, w których nie zagrał Ty Lawson będąc ich zawodnikiem. Miał być starterem, ale szybko porzucono ten pomysł. Dziś Ty jest już klubowym kolegą Paula George’a. Może tam wpasuje się lepiej.

#Josh Smith

Sprowadzenie go z Detroit było poczytane jako sukces i szansa na odrodzenie się tego zawodnika. Bardzo liczono na to, że jego wieloletnia przyjaźń z Dwightem Howardem przerodzi się w boiskowe monster duo. Po tym jak wygrał im kilka meczów w playoffs nastroje były lepiej niż dobre, ale nic z tego nie wyszło. Po sezonie podpisał kontrakt z Clippers, ale ci szybko zreflektowali się, że Josh to nie ich bajka. Do tego stopnia, że oddali go Rockets za Maarty Leunena (kogo?) jeszcze dopłacając na pokrycie jego wynagrodzenia. Coraz więcej osób jest zdania, że Josh, oprócz nazwiska, niewiele wnosi do gry. Przynajmniej w obecnym systemie Rakiet. Najwięcej rzutów oddaje z odległości 4.5 m od kosza, gdzie jego skuteczność wynosi okrągłe…25%. Te 4 zbiórki w 20 minut też go nie bronią.

#zwolnienie McHale’a

Coach McHale zapłacił surową, a zdaniem wielu zbyt surową, cenę za kiepską dyspozycję Rakiet na początku sezonu. Po rozpoczęciu rozgrywek od 4 wygranych w 11 meczach został odprawiony z kwitkiem, a jego miejsce zajął etatowy asystent J.B Bickerstaff, pod którego wodzą Rakiety wzbiły się na poziom 26-25, trudno więc mówić o jakiejś cudownej odmianie. Tym bardziej, że podobno na zmianę coacha naciskał sam James Harden. Inne źródła donoszą, że Brodacz lobbował na rzecz wytransferowania z klubu Dwighta Howarda, z którym nie może się dogadać. Przyszłość Howarda w klubie to wciąż wielka niewiadoma, choć ostatnimi czasy ucinano wszelkie spekulacje, twierdząc, że Dwight chce zostać i kierownictwo również oczekuje jego dalszych usług.

Dziwiło mnie, że Rockets tak łatwo pozbyli się McHale, który odkąd objął posadę coacha Rakiet był na fali wznoszącej, notując kolejno 34-45-54-56 zwycięstw z zespołem i po raz pierwszy od 19 lat wprowadzając ekipę do Finału Konferencji i to w obliczu kontuzji kluczowego defensora na piłce, Beverleya. A wiecie jak oni bronią…

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

29 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Harden gra piłą przez większość czasu-człowiek Izolacja..
    Howard z kolei nie otrzymuje tylu piłek ile powinien (przez pewien okres czasu oddawał ok 9 rzutów)
    Durant z kolei to również gościu który lepiej czuje się z gałą w łapie aniżeli bez niej 😀 (brzmi dwojako-wiem :/ )
    Nie widze tego w Rakietach gdyby KD tam poszedł. Po prostu byłby to niewypał. Brak konkretów,organizacji,człowieka który pomaga innym stać się lepszymi (czytaj rozgrywaja typu pass first), do tego humorki gwiazd nie mówiąc o hierarchii-czyli każdy zna swoje miejsce etc.
    Jak Durantula chce w końcu zdobyć tytuł to musi się poważnie zastanowić-bo OKC mu tego tytułu NIE ZAPEWNI. Rockets tak samo.

    (20)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Tam w Houston brakuje takiego Steve’a Nasha, czy też Jay’a Kidda, którzy by mogli te piłki rozdawać i dyrygować na parkiecie 😡

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wątpię, by KD chciał grać z Howardem, w końcu nazwał go kiedyś “ci*ką” 😀
    Czuję, że Howard zasili szeregi Mavs. Tak pomyślałem ostatnio, kiedyś Mavs kusili i Howarda i Williamsa, a może gdyby nie poszli do innych klubów tylko właśnie do Dallas, to może by się to wszystko inaczej potoczyło, Dirk by miał tytuł więcej a sami nie odnieśliby tylu kontuzji…

    Oklahoma nie wygląda ciekawie. Wygląda na to, że kumple KD i RW chcą sobie nawzajem pokazać, kto jest samcem alfa w zespole. Durant albo zostanie na rok z OKC dając im ostatnią szansę na stworzenie czegoś, albo go stracą. Ja widziałbym go w Toronto, Memphis, Atlancie i może w Waszyngtonie. Ale możemy myśleć swoje, a nie wiemy czego chcą gwiazdy 🙂

    (6)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Zapomnijcie, że Durant pójdzie do Houston czy Wizards. Wątpie, żeby mając tak sowity kontrakt z Nike, ważniejsze były dla niego pieniądze niż pierścień. Nie odejdzie z Oklahomy do słabszego zespołu niż Thunder, a przynajmniej nie do nieułożonej drużyny. Houston czy Wizards z Durantem nie byliby mocniejsi niż OKC jest obecnie. Jeśli Durant odejdzie, to tylko do mocniejszej drużyny (a nie musze chyba ich wymieniać bo jest ich niewiele) albo do zespołu z ogromnym potencjałem, w którym brakuje gwiazdy, czyli np. Boston, Raptors czy Portland (kwestię salary cap pomińmy)

    (13)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    jakby Durant przybył do Washingtonu to była by tam paka…na jedynce Wall …dwójka zdrowy Beal…Durant na trójce…Nene na czwórce…Gortat piątka…

    (-13)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @metta
    Chyba oszalałeś, na obwodzie jest właśnie świetny fit Harden + Beverley. Harden gra z piłką a Beverley jest jego łatą w obronie. Po co tam kolejny zawodnik trzymający piłkę?

    (9)
  7. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @adamadamadam

    nene na 4 i gortat na 5 to fatalny pomysł i tak mówił sam Gortat. I to jest prawda, Gortat gra dużo lepiej gdy nie ma Nene z nim na boisku. Gortatowi jest potrzebny gracz typu stretch four.

    Durant w HR? Nie ma na to żadnej szansy. https://thepuplistblog.files.wordpress.com/2012/10/kd-and-harden-teammates.gif?w=614

    Bardzo mi się spodobał kogoś pomysł w komentarzach pod ostatnim art. Durant idealnie by pasował do Celtics. To by była wielka rzecz. Mam nadzieję, że Durant odejdzie z OKC i wybierze albo Boston albo Wizards. Ostatnie teamy w jakich chciałbym go widzieć to Lakers, Warriors, Houston.

    (2)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Powiedzcie proszę, że ten mecz z chińskiej ligi to jakas pokazówka. A co do artykułu, to ja wierzę w tak niedocenianego tutaj Hardena. Swoją drogą co sie ostatnio dzieje z Ariza i Terrym i ich rzutami zza luku? Notorycznie nie trafiają z otwartych pozycji, a przecież to znakomoci shooterzy

    (-1)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    zestawienie graczy Howard, Smith, Beasley, a w tym sezonie nawet Harden razem no po prostu nie wróży sukcesów. Utalentowani piekielnie ale nie widzę tu solidnej etyki pracy czy u niektórych zrównoważenia psychicznego… Budując drużynę trzeba patrzeć nie tylko na to jaki gracz ma talent ale też to co ma w głowie. Albo się pokłócą sami ze sobą nawzajem, albo z trenerem o swoją rolę w zespole czy o inną pierdołę.

    Durant będzie miał niewątpliwie lepsze oferty i to z kupą hajsu. Albo nie taka kupa hajsu, a oferta interesująca ( Heat )

    (1)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Durant na pewno nie pojdzie do Rakiet, przynajmniej do momentu w ktorym jest tam Howard stracilby conajmniej kilka lat na użeraniu sie. Warriors ? bardzo wątpie chociaz to by byla masakra dla reszty ligi. Albo pozostanie w Okahomie albo wybierze Czarodziei 😉 ot i moje subiektywne zdanie 😉

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie, to KS nie wybierze Houston. Za bardzo by się kłócił z Howardem. Albo zostanie w OKC, albo przeniesie się do Miami lub Wizards. Waszyngton to jego rodzinne strony, więc nie zdziwiłbym się gdyby tam poszedł. Do Miami może pójść za Patem Rileyem. A jak wiemy, ten mógłby go przekonać.

    (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Howard w Rockets zniechęci Duranta, cytat
    “Just work at your f*cking free throws” kierowany do Deandre Jordana i Howarda

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Durant powinien wylądowac na wschodzie Nba. Zeby troche zmienic krajobraz ligi i bedzie mu tam o wiele latwiej dojsc potencjalnie do finalu nba niz na zachodzie, gdzie hegemonia Gsw i Sas moze byc nie do przejscia przez najblizszych pare lat… Na wschodzie glownie Lebron do pokonania zeby dojsc do finalu. Wiec boston czy np wizards mogloby byc dla niego odpowiednim miejscem.

    (1)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @ds
    Boston chyba byłby najlepszym wyborem dla KD. Atlanta też brzmi dobrze. Co do Wizards to zastanawiając się dłużej nie zgadzam się z Twoim zdaniem. Czy naprawdę uważasz, że Thunder bez Duranta jest lepszą drużyną niż Wizards? W poprzednim sezonie OKC nie weszło do PO a WAS byli na 5 miejscu i grali w 2 rundzie. Pomyśl czy Wall jest dla Duranta gorszy niż RW0? Czy Gortat jest gorszy od Adamsa? A Beal od Robersona lub Waitersa? Tylko Ibaka jest wyraźnie lepszy od Morrisa. Poza tym konferencja jest łatwiejsza.

    (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Durant w Celtics = walka jak równy z równym z Cavs w finale konferencji.
    Swoją drogą, to podejrzewam ze Durant w Rockets osiągalny to samo co w OKC. Swojej gdy w pełni by nie pokazał bo Harden ograniczałby czas KD z pilka bardziej niż Westbrook. Natomiast Howard nie miałby miejsca i czasu by pomóc (jeszcze bardziej ograniczany).

    Rockets są gdzie są bo gdzieś w pewnym momencie przedobrzyli. W momencie gdy dowiedziałem się ze Howard idzie do Houston pierwsza myśl taka ze w krótkim czasie będą poważnym kandydatem do tytulu. Jednak od tamtego czasu ani przez moment do kandydata nie należeli.
    Niby jest fajny skład ale co z tego. Stać ich na osiąganie nawet 56 zwycięstw jak rok temu ale na nic więcej jeśli nie zmieni się Harden. Tylko czy jego w ogóle da się zmienić. Jest teraz gwiazda ligi i przy jego stylu i charakterze raczej nie zgodzi się na to by nieco ograniczyć jego grę w ataku kosztem m. in. Howarda który nadal ma ogromne możliwości. Kiedyś Gortat się od niego uczył a teraz często mogłoby być odwrotnie.

    + Ciekawe jak wyglądałaby organizacja Rockets z Howarden jako pierwsza opcja? Dodatkowo bez Hardena w składzie z innym SG a np. Lawsonem na PG

    (-1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Pisanie ze Durant mogły przejść tylko do lepszego zespołu to idiotyzm. Może i mógłby przejść ale za co najmniej 2 razy niższa pensje a tego to on na tym etapie na pewno nie chce. Poza tym to jakie są lepsze drużyny od OKC – Cavs gdzie jest niesamowity tłok z Jamesem, Spurs…. bez komentarza, Warriors niby go chcieli ale raczej nie, na równi Clippers gdzie nie ma miejsca i Heat gdzie by miał nie ta samą kasę.
    Podejrzewam że jedyny dobry kierunek to drużyna w miarę młoda ale grająca juz na dobrym poziomie ale bez zdecydowanego lidera tak aby po przyjściu KD z miejsca można było mówić że powstal klub z szansami na pierścień.

    Bądź co bądź ja stawiam ze albo zaskoczy i jeszcze na chwilę zostanie w Thunder, albo jakimś cudem zgodzi się na Warriors, albo wybierze najkorzystniejszą opcje czyli Lakers..

    (-1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja myślę że Czarodzieje z KD to byłaby bardzo mocna ekipa. Janek bardzo dorósł jako PG i zdecydowanie lepiej by pasowal Durantowi niż Russel, dodać tego zdrowego Beala całkiem nieźle prezentujacego sie narazie Morissa, Gortata i można myśleć o tytule.

    (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Zmiana klubu przez KD zupełnie zmieni siły w NBA. Jeżeli skusi się na GSW to na pewno zdobędzie nie jeden pierścień, pytanie tylko czy dogada się z Currym o to kto będzie 1 opcją i czy budżet to wytrzyma jak kolejni gracze będą negocjowali przedłużenie kontraktu – raczej nie obędzie się bez ofiar. Najrozsądniejszym wyborem byłaby ułożona drużyna z jedynką, która układa grę, na myśl tu przychodzą Grizzlies, Clippers i Wizards. Memphis z KD byliby kompletni, niekwestionowana 1 opcja odpowiadająca za punkty + mega siła za 3pkt, co obecnie kuleje + cała reszta tworząca monolit defensywny. LAC ale wtedy raczej już bez Blake’a – CP miałby szansę na upragniony tytuł. Wizards skład z KD na papierze kompletny ale nie wiadomo co będzie z Bealem + świr Morris, nie ma gwarancji że to odpali. Heat również za dużo niewiadomych aby z miejsca bić się o pierścień, starzejący się Wade, nie wiadomo co będzie z Whitesidem, Dragic który jakoś nie potrafi się tam odnaleźć. Na miejscu KD chyba zaczynałbym już myśleć ciepło o Memphis.

    (0)

Skomentuj elo Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu