fbpx

Dziewięciu największych egoistów w historii NBA

96

Chcesz wygrywać, stawiaj na zbilansowany zespół, a nie wybitną jednostkę. Nie było jeszcze w historii NBA zawodnika, który zdobył mistrzowski tytuł w pojedynkę. Najbliżej był chyba Allen Iverson w 2001 roku, ale nikt o zdrowych zmysłach nie przypuszczał, że przejdą w finałach Los Angeles Lakers dowodzone przez Shaqa i 22-letniego Kobe. O co mi chodzi? Już wyjaśniam.

Poniżej znajdziecie liderów “usage rate” na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Czym jest “usage rate”? To odsetek akcji kończonych przez danego zawodnika rzutem z gry, rzutami osobistymi bądź stratą, bo jak inaczej można skończyć akcję? Oczywiście procent liczymy od wszystkich akcji kończonych przez zespół w czasie, gdy zawodnik przebywa na parkiecie. Proste? Proste! No to jedziemy. Przed Wami dziewięciu największych “egoistów” w nowożytnej historii NBA:

#9 Jermaine O’Neal 36.22%

Pamiętacie gościa? Środkowy Indiana Pacers, etatowy All-Star, który do ligi wszedł jako nastolatek, wprost ze szkoły średniej. Rekordową “używalność” zaliczył mając 26 lat, w sezonie 2004-2005. Pacers byli wówczas faworytem wschodniej części NBA, a w składzie widniały takie nazwiska jak na przykłąd Reggie Miller, Ron Artest, Stephen Jackson czy Jamaal Tinsley.

Niestety niewiele z tego wyszło, niedługo po starcie rozgrywek w listopadzie nadeszło sławetne Malice at The Palace i marzenia o tytule się prysły. Artest wypadł do końca sezonu, Jackson odsiedzieć musiał 30 meczów za karę, O’Neal o pięć mniej. Niewyedukowanym na tym polu polecam lekturę:

/przede-wszystkim-nie-szkodzic-czyli-jak-glupie-afery-rozwalaja-druzyny-od-srodka/

 

Reggie Miller, dla którego był  to ostatni rok w lidze także się już sypał, więc zespół na kark po powrocie 25 grudnia 2005 wsadzono O’Nealowi. Jego średnie wyniosły: 24.3 punktów 8.8 zbiórek i 2.0 bloków. Nie tak znów wiele, ale pamiętajcie że Pacers grali wówczas spacerowe tempo w okolicach 85 posiadań na mecz! Dzisiejsze zespoły potrafią zanotować nawet po 120 akcji.

 WYNIK: wypad w II rundzie, 2-4 z Detroit

#8 Dwyane Wade 36.22%

Mówimy o kampanii 2008-2009, niedługo przed rozpoczęciem ery LeBrona w Miami, a już po odejściu Shaqa. 27-letni Flash za partnerów miał nieopierzonego Mike’a Beasleya oraz lekko już zdziadziałego Shawna Mariona. Sam  był w najlepszym okresie skacząc ludziom po łbach: 30.2 punktów 7.5 asyst 5.0 zbiórek 2.2 przechwytów 1.3 bloków. Mało kto pamięta, ale Wade sięgnął wówczas po tytuł króla strzelców NBA.

WYNIK: wypad w pierwszej rundzie, 3-4 z Atlanta Hawks

#7 DeMarcus Cousins 36.5%

Mowa o sezonie 2016/2017, czyli 55 gier jako absolutna alfa i omega w Sacramento, a następnie transfer i 17 meczów w barwach Pelicans. W totalu średnie wyszły tak: 27.0 punktów 11.0 zbiórek 4.6 asyst 1.4 przechwytów 1.3 bloków. Boogie talent miał / ma niepodważalny, ale czy kiedykolwiek pójdą za tym sukcesy? Wiesz jak jest, nie sztuka kosić frajerów przy dobrym dniu, sztuka tak wycyrklować z formą, by wygrywać najważniejsze zawody.

 WYNIK: brak awansu do playoffs

#6 Allen Iverson 37.78%

183 centymetrowa rakieta oraz sezon 2001-2002. Allen miał wówczas 26 lat, przewodził lidze w zdobyczach punktowych oraz przechwytach. Taki był szybki. Jego średnie wyniosły 31.4 punktów 2.8 przechwytów 5.5 asyst 4.5 zbiórek oraz… 43.7 minut. Za partnerów miał podstarzałego Derricka Colemana oraz bandę defensywnych zadaniowców pokroju Matta Harpringa czy Dikembe Mutombo.

WYNIK: wypad w pierwszej rundzie, 1-4 z Detroit

#5 Michael Jordan 38.29%

Działo się to w sezonie 1986-1987. A co myśleliście, młody Michael też musiał się wyszumieć zanim trafił pod skrzydła Phila Jacksona oraz struktury triangle offense. Jego średnie w tym czasie wyniosły… 37.1 punktów 5.2 zbiórek 4.6 asyst 2.9 przechwytów 1.5 bloków. Nieprawdopodobne co? MJ miał wówczas 23 lata, na parkiecie spędzał średnio 40 minut, a za kolegów miał drugoroczniaka Charlesa Oakleya oraz Johna Paxsona, obecnego vice szefa Bulls.

WYNIK: wypad w pierwszej rundzie, gładkie 0-3 z Bostonem

#4 Russell Westbrook 38.37%

28.1 punktów 8.6 asyst 7.3 zbiórek a wszystko pod nieobecność Kevina Duranta, który z powodu kontuzji opuścił większość sezonu. W każdym razie, KD wraz z pozostałymi kolegami (szeregi OKC zasilali wówczas m.in. Serge Ibaka, Dion Waiters, Reggie Jackson, Enes Kanter) otrzymali przedsmak możliwości RW#0.

 WYNIK: brak awansu do playoffs

#3 ś.p. Kobe Bryant 38.74%

W sezonie 2005-2006 Kobe bardzo chciał pokazać światu swój kunszt. Shaqa już nie było, za partnerów miał Smusha Parkera i Kwame Browna więc co było robić? Napadał! Tego roku byliśmy świadkami fenomenalnych serii strzeleckich z 81 punktową zdobyczą włącznie. Średnie sezonu wyniosły 35.4 punktów 5.3 zbiórek 4.5 asyst 1.8 przechwytów i 35% zza łuku.

WYNIK: wypad w pierwszej rundzie, 3-4 z Phoenix Suns

#2 James Harden 40.5%

Mowa oczywiście o poprzednim sezonie (2018/2019) w który narodził się step back 3. Szefostwo klubu skalkulowało, że najbardziej opłacają im się izolacje Brodacza kończone rzutami zza łuku więc oddawał ich rekordowy wolumen. Niestety w decydującej serii playoffs, najprościej mówiąc przestało siedzieć…

WYNIK: wypad w drugiej rundzie, 2-4 z Golden State Warriors

#1 Russell Westbrook 41.65%

Mowa o sezonie 2016-2017, w którym pierwszy raz na dystansie 81 meczów zanotował średnie na poziomie triple-double. Jego dorobek wyniósł 31.6 punktów 10.7 zbiórek i 10.4 asyst. W poprzedzające ów sezon lato Kevin Durant oświadczył, że przenosi się do Golden State. Motto zajadłego Russa brzmiało wówczas “why not” więc robił co chciał.

WYNIK: wypad w pierwszej rundzie, 1-4 z Houston

[tekst oryginalnie opublikowany 27 grudnia 2017 roku, update  1 lutego 2020]

96 comments

    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      oj kolego… teraz poleciałeś.
      Zrób sobie przysługę, włącz jakąkolwiek serie playoffs z lat 90 z udziałem Jordana, a twój światopogląd trochę się rozszerzy.

      (132)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      myślę, że dla kolegi Pejlo finały 96 to zbyt mocny temat. Niech zacznie od czegoś prostego. Finały 96 to już materiał dla wyrafinowanych fanów. Całym sercem byłem za Bulls ale należy docenić Supersonics. To bardzo niedoceniona drużyna. W 90 latach zyskali wielkie uznanie, ale z biegiem czasu historia jakby zaciera po nich ślad. Nie zmienia to faktu że SS wykonało BARDZO dobrą pracę. Wydaje mi się że żaden inny zespół finałowy nie napsuł tyle krwi MJ i Pippenowi w obronie co Supersonics 96. W końcu w składzie mieli obrońcę roku ze średnimi 2.9 SPG, który był ROZGRYWAJĄCYM. Gary naprawdę był wtedy w niesamowitym gazie.

      Po przegranych finałach trener SS George Karl stwierdził, że Gary wykonał świetną indywidualną pracę w obronie. Zrobił co mógł aby zatrzymać Jordana, lecz nie wystarczyło. Komentator chyba najlepiej ujął to w słowa. “Heeee is unstoppable”.

      Na tym własnie polegał fenomen Jordana. BYŁ NIE DO ZATRZYMANIA.

      (32)
    • Array ( )

      Bulls prowadzą 3-0.

      Game 4 > 6/19 z gry; 23/3/2 [porażka] 3-1
      Game 5 > 26/4/1 (50% z gry) [porażka] 3-2
      Game 6 > 5/19 z gry; 22/9/7 [zwycięstwo] 4-2

      Chodzi mi o to, że Jordan nie potrafił i nie zamknął tej serii (wiem, wiem – nawymuszał osobistych w Game 6 ale…).

      A ludzie tego nigdy nie wspominają (czy wypominają) – mówią, że Jordan nigdy nie miał gorszego meczu w PO, a w finałach był jak półbóg…

      (16)
    • Array ( )

      gość w meczach, po których wygraniu może być mistrzem NBA robi 23.7 / 5.3 / 3.3 / 1.3 / 0.0 na skuteczności 36.7% / 11.1% / 86.7%

      sorry, ale jakby LeBron tak “wywalczył” tytuł to by po nim jechano… a on nigdy nie przegrał meczu, po którym może być mistrzem:

      Game 5 vs OKC: 26/11/13
      Game 7 vs SAS: 37/12/04
      Game 7 vs GSW: 27/11/11

      był wielki… dla mnie to nadal GOAT, ale to tylko gość z krwi i kości jak my wszyscy… sorry…

      (11)
    • Array ( )

      Przypomniał mi się ostatni tytuł Kobe’go. Game 7, Celtics @ Lakers.
      Kobe 6 na 24 (25%) ale zebrał 15 zbiórek! SG!
      W NBA już tak jest, lepiej mieć 30 punktów przy 10/27 niż 20 punktów przy 6/10…

      (2)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Te finały są moimi ulubionymi z udziałem Bulls. Właśnie za przewrót oraz waleczność. Podając staty potwierdziłeś to o czym pisałem wcześniej pierwszorzędna obrona Supersonics. Dodaj tylko że w pierwszych trzech meczach zanotował 28, 29 i 36 pkt. Przeciwko piekielnie mocnej defensywnie ekipie. W kolejnych spotkaniach wypadł gorzej nie ze względu na swoje braki tylko zasługę mocnej obrony SS. Generalnie Supersonics grali dobrze, po prostu Bulls byli lepsi, a Jordana nie zatrzymali, choć próbowali naprawdę godnie.

      MJ nie jest żadnym bogiem, ale w tej grze jest na samym szczycie. Osiągnięcia indywidualne, osiągnięcia zespołowe, umiejętności, IQ, warunki fizyczne, odporność psychiczna i zdolności wygrywania meczu choćby nie wiem co. MJ potrafił wygrywać mecze. Nie przegrał 3 meczów z rzędu od 1990-1998r!!!!! drużyna Bulls bez Jordana przegrała)

      (7)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @G8: Jordan ostatnie 3 mecze robił 36% gry i 11% z dystansu. To jest żenujący poziom bez względu na defensywe, a na kogoś kogo się określa koszykarzem wszechczasów to zwyczajne gowno. I wbrew temu co piszesz nie była to kwestia obrony Sonics wyłącznie, MJ pudłował regularnie nawet proste rzuty i niewiele brakowało by kosztowało to ich całe finały. Tak więc z Twoich postów już bije jego mitologizacją, był najlepszym zawodnikiem swojej ery, ale James to zawodnik który wszedł co najmniej na ten sam level, a nawet wyżej w ostatnich 2-3 sezonach. Trzeba doceniać legendy, ale nie robić z nich kogoś kim nie byli.

      (-7)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      @matrix
      Gloryfikujesz nieskończoną karierę Lebrona a mi wypominasz mitologizację FAKTÓW o Jordanie? Serio???

      skupmy się jednak na terminie”niewiele brakowało” bo jest on naprawdę dobry, szczególnie dla Jordana, który jako jedyny z elity koszykówki nie doprowadził do meczu numer 7 w finałach ale to zapewne wiesz??? W pierwszych finałach skończył Showtime w 5 meczach, wszystkie następne finały kończył w 6.

      Jordanowi niewiele brakowało, ale jednak wygrał.To jest fakt.
      Lebronowi też niewiele brakowało, ALE WYGRAŁ. LBJ miałby tylko 1 tytuł a nie 3. dwa razy uratowali mu dupsko Allen i Irving, ale to jest nieistotne. Wygrał i tylko to się liczy tu chodzi o wygraną. 3 mistrzostwa na koncie!!!
      Kobemu również niewiele brakowało, ale wygrał i to 5 razy.
      Nie zgadniesz? Duncanowi niewiele brakowało, ale wygrał również 5 razy.

      Tobie się coś w głowie miesza w tej dyscyplinie chodzi tylko o wygraną. Jeśli się z tym nie zgadzasz, to zdaje się nie rozumiesz tego sportu. Na etapie finałów NBA nie wypada mówić “niewiele brakowało”. To jest najwyższy poziom gry, istnieją terminy wygrany-przegrany.

      (5)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Nie gloryfikuje “nieskończonej kariery” tylko przedstawiam jego dotychczasowe osiągnięcia i dominacje. To kolosalna różnica, która przeoczyłeś.
      “jako jedyny z elity koszykówki nie doprowadził do meczu numer 7 w finałach”
      To jest przykład przekłamywania faktów. To nie Jordan doprowadził tylko jego zespół jako całość. 96 jest tu dobrym przykładem gdzie to Rodman najbardziej przyczynił się do wygranych w kluczowych meczach, także tym decydującym grając genialny def. i zbierając w ofensywie przez całą serie te masowe pudła Bulls, w tym Jordana.

      “w tej dyscyplinie chodzi tylko o wygraną”
      No tak, i co to ma wspólnego z tym kto jest wartościowszym koszykarzem? Jeżeli chodzi tylko o końcowy wynik, to znowu wracamy do Horry > Jordan,James,Magic itd.

      (-2)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      @matrix
      Jeśli chodzi o mistrzostwa. Horry jest chyba wyjątkiem w tej lidze Powiedzenie być w odpowiednim miejscu w odpowiedniej porze pasuje idealnie. Nie zmienia to jednak faktu, iż był bardzo wartościowym zawodnikiem który odegrał ważną role w wielu mistrzostwach, ale myślałem że mówimy o franchise playerach.

      Oczywiście Bulls wygrali nie Jordan, ale każdy widział czym byli Bulls bez Jordana. Bykiem z jednym rogiem.

      czyli twoim zdaniem Rodman powinien zdobyć MVP FINAŁÓW tak? Nie MJ? No stary…..

      Proszę admina o art poświęcony finałom 96. Mecz za mecz z analizą aby koledze trochę przypomnieć.

      (4)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @G8: Franchise franchiseowi nie równy. Niejednokrotnie także franchise player wygrywał pierścienie w sezonach, w których nie był franchise playerem, więc jak się zamierzasz do tego ustosunkować?

      “czyli twoim zdaniem Rodman powinien zdobyć MVP FINAŁÓW tak? Nie MJ? No stary…..”

      To było stanowisko wielu ludzi już w 96 roku i pozostaje wielu do dzisiaj. Włącznie z Karlem który o ile pamiętam przyznał, że to Rodman wygrał 2 kluczowe mecze dla Bulls. Finałów mi przypominać nie trzeba, bo oglądałem i analizowałem je nie raz.

      (2)
    • Array ( )

      Matrix
      Ty czlowieku chyba nie wiesz co piszesz .Bulls bez jordana to zaden zespol ,bo kiedy trzeba bylo to jordan bral pilke i wygrywal mecze ,nie robil tego pippen ,bo albo wymyslal migrene albo rzucal ceglami o rodmanie nie wspomne .rzucasz statystykami ale one se gow.. warte .popatrz dzisiaj na hardena jakie kreci cyfry , ale kiedy przyjda najwazniejsze mecze to mieknie .Jordan natomiast kiedy przychodzily najwazniejsze mecze to bylo odwrotnie ,,zabic,, tak to wygladalo o czym przekonali sie wszyscy w nba i na calym swiecie .to nie wazne czy wygrywal 4-2 czy 4-1 ,wazne ze jak juz wszedl do finalu to nigdy nie przegral .

      (2)
    • Array ( )

      Jakby LBJ nie był dopiero 5 strzelcem obu drużyn w serii z Dallas to miałby tytuł więcej. 17 pkt w serii finałowej i ma być GOATem? BS!

      (3)
    • Array ( )

      Matrix

      Żałośne jest pisanie o jakiejkolwiek dominacji LeBrona który na dobrą sprawę przegrał więcej niż wygrał w tej lidze…
      Jak ktoś kto nie zdominował własnych czasów może być porównywany do kogoś kto nie tyle zdominował swoje czasy ale i wszystkie inne?

      LBJ w czasach które rzekomo zdominował nie był w stanie osiągnąć 3peatu. Jordan dokoła tego DWU KROTNIE!!!!

      O jakiej dominacji LeBrona więc piszesz? Że nabija sobie cyferki jak Westbrook? Jordan nie jest w topie żadnej że statystyk a jest najlepszym koszykarzem w historii tej dyscypliny.

      Mam nadzieję że widzisz różnice.
      Jeśli nie niee mamy o czym rozmawiać bo trudno rozmawia się z kimś kto nie ma pojęcia o czym pisze

      (0)
    • Array ( )

      Akurat strzelcem najlepszym to nie jest wyprzedza go trochę graczy chociażby m.in. kobe czy lebron . Z tego co pamietam jest bodaj 5. Wiec już ta teoria nie jest trafna.

      (-1)
    • Array ( )

      HArin tu robi analize punktowa finalow z seattle a ja pamietam to jak dzis .. 3 mecze Bullsi wygrywaja z usmiechem na ustach Pippen przebiega kolo Jordana usmeichaja sie zabawa jak 8 klasistow z 2 klasa podstawowki .. 3 mecze poprostu wygrywaja na pierwszym bieguu i NAGLE naaaagle maja mega kwasy zeby zamknac serie .. JA W TE FINALY NIE WIERZE !! .. wiem wiem ze bywaja zamkniecia 4:0 ale w tamtym wypadku uwarzam ze mecz 4/5 to ustawki .. Przewaga w meczach 1-3 byla wg mnie przytlaczajaca z pelna kontrola parkietu !

      (0)
    • Array ( )

      Matrix się bawi w trolla a wy wszyscy to kupujecie, dajcie spokój. 98% koszykarzy z nba, którzy mieli okazję grać przeciwko zarówno Jordanowi jak i LeBronowi, Kiedy ich o to zapytać powie, że jordan jest najlepszym koszykarzem wszechczasów. Ja na parkietach nigdy nogi nie postawiłem, więc nie mam za bardzo prawa się wypowiadać. Oni tam byli i wiedzą.

      (2)
    • Array ( )

      Sluchajcie, żalosne to jest kłócenie sie o to kto jest lepszy Lebron czy MJ. Troche to przypomina starych siwych czarnuchow siedzacych gdzies na Brooklynie u fryzjera i kłócącyh sie kto jest lepszy Mike Tyson Czy Ali. Prawda jest taka, ze tego sie nie da porownac. Ogladalem odtatnio kilka meczy z lat 90, to byly inne czasy, inna liga, wszystko inne. Byki waliły cegly na potege i nie byla to tylko kwestia obrony a poprotu techniki. Przeciez wiadomo, ze dzisiaj gracze sa lepiej wyszkoleni. Metody treningowe, wiedza, regeneracja, farmacja, wszystko poszlo do przodu. Ale trzeba wziasc pod uwage, ze to wlasnie dzięki takim graczom jak MJ, AI3, Kobe, Shaq, Magic Bird, DRJ wszystko sie rozwija bo sa oni motywacja dla innych i przeciereja szlaki. Pokazuja droge. Liczy sie to jaki wywarli wplyw na swoja epoke i generacje. To jest ten impact, o ktorym mowil Kobe. Po Jordanie, kazdy chcial byc jak Jordan. Jego ruchy nasladowal kazdy chlopak na osiedlu, w Polsce, pewnie na Litwie i calym swiecie. Ten styl fade awaya, chociaz ta chwilke zawisnac w powietrzu, przetrzymac, wystawic jezyk i zostawic reke. To byla magia. A jak dobrze wiemy Jordan tez mial swoich koszykarzy na ktorych sie wzorowal i ulepszyl ich gre. Na tym to polega.
      LeBron tez wywarl bardzo duzy Impact na srodowisko i kulture, tylko troche na siłe, jak zreszta jego gra. Ale czy Lebron z calym swoim arsenalem mozliwosci i wiedzy lepiej poprowadzil swoja kariere? Jordan mial idealna, najpierw lata 80, wystrzelal sie, wyszalal, pogral z Legendami tamtych lat, pozniej ciezki wpierdol od Pistons, nie poddal sie, a pozniej mistrzoskie pierscienie zakonczenie kariery i maly powrot dla zabawy.

      (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Anonim: A gdzie ja pisze, że tak nie było? A ja mówię o całości cyferek, a nie pojedynczych i tylko z RS, bo to podsumowuje Hardena i o ile gorszy jest od Jordana. Więc kiepskie argumenty masz w temacie. A Jordan nie przegrał, bo Bulls mieli najlepszy team, ale jego gra często pozostawiała sporo do życzenia i partnerzy odwalali mnóstwo brudnej roboty za niego – tego faktu nie da się przemilczeć.

      @dmg: Jordan też przegrał więcej niż wygrał w tej lidze patrząc taką bzdurną logiką, więc coś Ci brakuje wspólnego kontekstu. I w jaki sposób Jordan zdominował wszystkie inne czasy skoro w nich nie grał? James zdominował swoje czasy równie mocno co Jordan swoje, śmieszne jest pisanie o dominacji kogoś powołując się wyłącznie na wynik zespołu bez żadnego kontekstu, skoro od dawna już nawet największy kretyn wie, że to najgłupszy możliwy sposób porównania zawodników w koszykówce. Tak więc póki co to Ty nie masz pojęcia o czym piszesz i wzorujesz się na przekłamywaniu rzeczywistości i dobieraniu argumentów.

      @Grx: Trollowaniem to jest wpadnięcie z zerową argumentacją tak jak Ty teraz, jak to zmierzyłeś te 98% i jakie kryteria do tego obrałeś?

      Z tego co widzę to od lat cała “argumentacja” o wyższości Jordana kończy się na tym, że był popularniejszy albo ma więcej mistrzostw co dla przeciętnego kibica jest równoznaczne z lepszością… w rzeczywistości te dwa czynniki nijak nie świadczą o tym kto rzeczywiście był lepszy.

      (-2)
    • Array ( )

      Skończyłem czytać komentarze po tym jak jakiś mądrala napisał, że LeBron wiecej przegrał niż wygrał 😀

      (1)
  1. Array ( )
    What Can i Say 5 w plecy only lbj 27 grudnia, 2017 at 18:19
    Odpowiedz

    Lebron bo przegrał 3mecz ostatnich finałów żeby przebić Magica w triple double.Pejlo a kto jest lepszy?6MVP finałów.Napewno w ciągu ostatnich 30lat nie było lepszego.Ale skąd to możesz wiedzieć.

    (-40)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Napisałem że jest najlepszym strzelcem, bycie wartościowym koszykarzem to nie tylko rzucanie (ok michael był świetnym obrońcą ale nie lepszy niż lebron postrze się na PO nie sezon regularny) ale to lebron jest bardziej kompletny, bardziej wszechstronny. Zresztą sam Pippen powiedział że Jordan to najlepszy Strzelcem ale to lebron jest najlepszym koszykarzem, a ten gość grał u boku Jordana więc myślę że zna się lepiej od wszystkich nas tutaj nawet od wiwlmożnego…

    (-56)
    • Array ( )

      A LaVar gadał, że Ball jest lepzy niż Curry 😀

      Ktoś kto ma więcej przegranych finałów wybierając sobie z kim chce grać nie ma prawa być lepszy niż ktoś kto nigdy takowego finału nie przegrał.

      (14)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron James to największy egoista. Wszystko robione pod niego. Cavs, Miami, Cavs…….gdzie dalej? Lakers? Rackets? Sam bez pomocy innych gwiazd nie zdobył nic. Taki Jordan grał w bykach az dorósł Pippen, Grant…..tyle.

    (-34)
    • Array ( )

      Ted nie przetłumaczysz tym polaczką cebulaczką.Nowe niedorobione pokolenie.Każdy filozof ale jadą na skrótach albo oglądają NBA od paru sezonów i znawcy.A pewnie za monitorem osmarkani bojący się wyjść z domu jak się ściemni.

      (-16)
    • Array ( )

      jedyna nadzieja, że kolega nba7 jeszcze edukacji z języka ojczystego nie zakończył “Ą”
      Chociaż może już za późno… bo taki z niego “kozak” i po zmroku się nie boi chodzić 😀

      (32)
    • Array ( )

      A Ty co? W Prlu nie uczyli ortografii? Radze sie nie osmieszac, drugi KD sie znalazl.

      (14)
    • Array ( )
      Stojko Vrankovic 28 grudnia, 2017 at 13:03

      Ted|
      co do Jordana jest wiele w tym prawdy co napisałeś. Sam Jordan nie był w stanie zdobyć 6 pierścieni. Owszem był fenomenalnym koszykarzem ale bez pomocy dobrych zawodników jak Grant, Pippen, Paxon, Williams itd oraz Kukoc, Kerr, Rodman, Harper …. nie byłoby 6 pierścieni

      Dla przykładu game 6 w finał 93 rok….. IV kwarta 9 pkt zdobyło Chicago Bulls wszystkie M.J ostatnia akcja dla Bulls …. Jordan do Pippena ten do Granta i Grant asystuje Paxonowi przy jego rzucie za 3 pkt…. i ostatnia akacja Suns Kevin wbija się pod kosz i blok Granta…. czyli Grant w końcówce meczu kluczowa asysta i blok- ale kto to pamięta 🙂 pamiętamy Jordana i rzut Paxona za 3

      (6)
  4. Array ( )
    What Can i Say 5 w plecy only lbj 27 grudnia, 2017 at 19:01
    Odpowiedz

    Taki kompletny to czemu ma 5finałów w plecy,czemu uciekł do Miami i wrócił jak był Irving i Love?Ostatnio przeciw gsw znowu 7 strat.Nie patrz co mówi Pippen bo koszykarze na emeryturze często piepszą głupoty np Barkley.Patrz na MVP finałów bo o mistrza chodzi w tej grze,choć wielu dobrych go nie ma.Fani lebronki tak naprawde nie mają argumentów-potraficie minusować wkurzać się i pisać brednie typu Pippen powiedział itp

    (-21)
    • Array ( )

      Jordan taki dobry to czemu tylko 6x doszedł do finału a tak to odpadał w 1! rundzie.

      (25)
    • Array ( )

      skoro cały świat zaczyna się zastanawiac czy lebron dorownuje majkelowi, znaczy ze cos w tym jest. i nie zmieni tego zdanie tak zakompleksionego typa jak ty. idz na miasto poznaj jakas dziewczyne.

      (-3)
    • Array ( )

      Skoro mj taki goat to czemu mial przerwe w karierze? Czemu zanim nie dostal all starow za kolegow to nie ugral nic? Czemu nie potrafil szanowac kolegow? Czemu po zakonczeniu twkiej pieknej kariery NBA nie ma go w mediach nie trafil do zarzadu bulls, nie wspiera klubu?

      Zdejmij klapki.
      Jordan byl wybitny. Ale byl cholernym egoista ktory jak nie mial klasowych kolegow w zespole to nic nie ugrał. Ktory byl uzaleznionym od hazardu chamem nie szanujacym nikogo. Gosc po zakonczeniu kariery znikna. Dlaczego? Moze dlatego ze z takim charakterem traktuje sie go jak zmarlego, mowi sie dobrze albo wcale. Poniewaz jakby jego koledzy zaczeli wspominac to by wyszlo ze legenda boga koszykowki ma gliniane nogi.

      O lebronie mozna powiedziec wiele. Przegral tyle finalow, zmienial kluby szukajac swojego miejsca. Ale gosc podejmowal decyzje, gdyby nie odszedl z cavs nic by nie ugral. Zrozum czlowieku, ze on tan siedzial 7 lat. Polowe kariery. Ile mial czekac na swojego pippena? Czasami trzeba odejsc. Gloryfikowanie spedzania calej kariery w jednyn klubie jest fajne. Ale ilu na tym dobrze wyszlo? Kobe? Jordan? Tyle. Iverson ile lat siedzial w philly. I co? I juz nie siedzial. Dirk siedzi tyle lat w jednym klubie. Osiagniec sportowych niewiele. A moze jakby on i AI w szczycie kariery odeszli, moze mieliby wiecej? Nie te charaktery. Trzeba miec jaja zeby po 7 latach w rodzinnym stanie odejsc, widziec nienawiść ludzi ktorzy cie kochali i grac dalej. I robic swoje. Ty bys sie 5 razy załamał. Docen to ze gosc robi swoje. Zdominowal lige. Przegrywa czy wygrywa, taka jest gra. Juz to kiedys wyliczalem:
      Raz byl w finale jeszcze 1 raz w cavs. Mlody wiec przegral. Kolejny raz 2011 bodajze poczatki zgrywania sie big 3 w miami. Przegrali. Nastepnie kontuzja 2 all starow i porazka z gsw. Co najmniej 3 przegrane finaly byly przegrane juz zanim sie rozpoczely i sam fakt dojscia do nich jest czyms. Docenisz to? Czy to tez za malo?

      Jordan finaly i tytuly przygarnial z mega ekipami. Bez nich ani nie wachal finalow. I skoncz gadac o tym jak to z draftu mial kolegow a nie kupowali mu dobrych. Jakby pippen nie okazal sie dobry, to by mu sciagneli dobrych.

      Podobnie jest z gsw. Myslisz ze jakby nie udalo sie i goscie zndraftu by nie wyrosli na all starow to byliby nadal ekipa? Nie. Tak to dziala. Albo wyrastaja ci all starzy z draftu, albo transfery. Ocenianie kogos przez pryzmat tego czy mial kolege z draftu czy nie jest chore dlatego, ze wlasnie to, ze trojka all starow gsw z draftu zarabiała psie pieniądze pozwoliło gsw na zatrudnienie KD. I masz 4. All starow i jeszcze silna lawke. Lebron mial w miał 2 all starow a lawke juz emerytow. I podobnie w cavs. Bo ciezko miec 4 all starow w zespole jak kazdy chce 25 baniek.

      Stary zamiast docenic to ze mozesz ogladac rywalizacje calej nba z Lebronem i to jak to napedza lige to psioczysz. Straszne to jest.

      (-12)
    • Array ( )

      Gdybać sobie można cały czas, nie widzimy ich na żywo nie znamy ich, wiec czemu mamy się wypowiadać jak ludzie z och środowiska, skoro w każdej ankiecie, w której biorą udział zawodnicy, właściciele i generalnie ludzie związani z liga to MJ wygrywa za każdym razem. Zazwyczaj zdobywa około 60% 70% głosów. To powinno wystarczyć jako dowód, nawet zawodnicy z tych czasów uważają ze Jordan jest lepszy, tyle. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie i fajne jest to ze potraficie je wypowiedzieć, byleby nie obrażać i nie wyzywać bo to świadczy o niskim poziomie, dlatego ja podałem przykład który pokazuje jakie zdanie mają ludzie, którzy są najbliżej tego wielkiego świata NBA.
      Generalnie moim zdaniem Lebron jest zdecydowanie najlepszym graczem naszych czasów, natomiast lata 90 to czasy Jordana i to trzeba im przyznać dominują jak nikt inny, a kto jest lepszy? Zależy kogo się pytamy

      (1)
    • Array ( )

      @Pln trzeba mieć jaja żeby zostać w tej samej drużynie i walczyć z nią o tytuł. wylicz mi ile jest taki graczy teraz a wylicz mi ile poszło gdzie indziej. Dlatego zawsze Jordan i Kobe będą ponad Lebronem, bo zostali w jednym klubie przy czym wygrywając więcej mistrzostw. to jest prawdziwa sztuka a nie skakać z kwiatka na kwiatek.

      (0)
    • Array ( )

      Pln

      A co takiego ugrał LBJ nie mając all starów za kolegów?

      Żeby było śmieszniej to LeBron uciekał z zespołów dołączając do all starów jak Wade i Bosh czy Irving i Love. Co takiego LBJ by osiągnął bez koleżków? Nie potrafił też z tych kolegów których miał zrobić all starów. To Jordan stworzył Pippena. Gdy dołączał do ligi Pippen nie był kimś wybitnym. To praca z Jordanem sprawiła że stał się kimś wybitnym.
      Co takiego LBJ zrobił z Ingramem, Ballem czy kimkolwiek z młodych graczy? Wyjebal ich za innego gracza, all stara.

      Akurat pod tym względem LBJ jest bardziej uzależniony od kolegów, dobierał sobie kogo chciał a i tak nie potrafił zdominować czasów w których rzekomo jest królem

      (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Z tym Petem Myersem to coś się autorowi pomieszało. Gm GSW to Bob Myers który nigdy nie miał nic wspólnego z Bulls, a nawet nigdy nie zagrał w NBA.

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Gra RW pod nieobecność Duranta wcale nie była przyczyną braku PO. Pamietajmy, że wtedy praktycznie cały skład miał wcześniej czy później kontuzje. Były nawet spotkania z 6ścio osobową rotacją xd.

    (14)
    • Array ( )

      Mało tego, RW wtedy sam wracał po ciężkiej kontuzji. Zespół był w rozsypce, plaga kontuzji i na dobrą sprawę gdyby wtedy tankowali to nikt nie powinien mieć pretensji. Tymczasem podeszli do sprawy ambitnie, Brooks wrzucił Westbrookowi zespół na plecy i niewiele zabrakło a weszliby do PO. Ale trzeba się przyzwyczaić że Westbrook na tym portalu jest czarną owcą, jest winowajcą wszystkiego, łącznie ze słabą grą Atlanty w tym sezonie.

      (21)
    • Array ( )
      Double step pivot 1 lutego, 2020 at 20:50

      Przez pierwszy miesiąc OKC 14/15 właściwie tankowali. Wrócił Westbrook po ciężkiej kontuzji, dostał na plecy zespół gdzie połowa leżała w szpitalu i zrobili solidne 45-37, niestety na Play offs nie wystarczyło. Nikt nie miałby pretensji gdyby do końca sezonu tankowali, ale z Westbrookiem to nie możliwe, on zawsze ma turbo włączone, chce wygrać każdy mecz, przeambitny gość, choć często podejmuje złe decyzję. Szanuje go za wolę walki.

      (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Sami sobie zaprzeczyliście tytułem. Jakich egoistów, ludzie? To po prostu wybitni zawodnicy ktorym wsadzono zespol na plecy

    (35)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby MJ grał w obecnych czasach gdzie nie można zawodnika dotknąć to robiłby po 50-60 pkt w meczu a gdyby Lebron grał w czasach MJ to robiłby po 10 pkt, 10 strat i co meczy byłby płacz….

    (-7)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    MJ zawsze trafiał w kluczowych momentach, gdy zespół tego potrzebował. Potrafił też oddać piłkę np. do Kerra, więc samolubem typu RW też nie był. Doceniam kunszt LBJ lecz kto nie widział Michela tego nie zrozumie… On po prostu miał to coś w oczach.

    (26)
    • Array ( )

      Gowno miał, teraz jest teraz. MJ był kozakiem, LeBron jest kozakiem. Patrzcie poki możecie bo takie zatrzymywanie się w czasie nie jest okej. Jak dla mnie Lebron jest AKTUALNIE najlepszym, najbardziej kompletnym koszykarzem. Rzut za 3, wjazd pod kosz, obrona na dobrym poziomie, uruchamia kolegow(jak im nie siedzi to nawet MJ nie pomoże), bardzo dobrze czyta ustawienie przeciwnika. Sorry ale pisząc ciagle o majku pogrążacie się 😉 Cieszcie się poki możecie oglądać Lebrona, Duranta, Westa, PG, Kajriego. Na choryzoncie nie widać takich kozaków, a Wy ciagle narzekacie i pierd0000licie głupoty Majk to majk tamto. Tak za nim tęskno to sobie stare mecze ogladajcie i sami piszcie relacje. Portal jest o koszykówce, najczęściej sprawozdania z ostatnich gier. (nie tylko) 🙂 Pozdrawiam serdecznie każdego normalnego fana NBA, na poziomie z kulturką 😉

      (25)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Właśnie ze względu na zmianę przepisów takie dywagacje nie powinny mieć miejsca. I choć rozumiem potrzebę zestawiania sportowców z różnych ‘epok’, już dawno zdałem sobie sprawę, iż podczas takich debat, my kibice, ocieramy się o śmieszność.

    Mistrzostwa krystalizują legendarne drużyny i jednostki, ale jakby nie patrzeć, gdyby nie strzelecka kanonada młodego MJ, liga z pewnością nie byłaby taka sama. A to się też tyczy i innych jegomości – przed i po Jordanie.

    (9)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Bo lebronka ma mniej tytułów, bo to tamto, człowieku jesteś hipokrytą, jeżeli dla ciebie liczba mistrzostw definiuje poziom gracza to dlaczego nie mówisz o władcy pierścieni jako o najlepszym graczu w historii? Przecież Russell ma ich aż 11 a nie mówimy tu o nim jako o najlepszym w historii. LeBron bije kolejne rekordy i nie wiadomo czy nie prześcignie Jordana w w punktach. Albo Kareem Abdul-jabbar, ten gość ma 6 mistrzostw a do tego był 4 razy więcej w finałach od Michaela i ma 6 MVP do tego jest królem strzelców (teraz mi się to przypomniało, Jordan jednak nie jest najlepszym strzelcem w historii) ale nikt z was nie przyzna że jest lepszy od Jordana…

    (-6)
    • Array ( )
      What Can i Say 5 w plecy only lbj 27 grudnia, 2017 at 22:32

      O czym z tobą rozmawiac jak ci sie przypomniało że Jordan nie jest najlepsym strzelcem w historii(pewnie zobaczyłeś w necie,odrazu o 11 miatrzach Billa itp).I Ty interesujesz sie koszem????kpina.Właśnie tacy są fani lebronki.Nic nie kumają-tępe polskie podmioty.2 sezony z NBA i znawcy.Takiego czegoś jeszcze nie czytałem.A wiesz że Kobe jeat czarny-luknij w necie.A Mulli biały haha.

      (-16)
    • Array ( )
      Pejlopuknijsiewleb 28 grudnia, 2017 at 11:39

      Stary jak już siedzisz przed tym kompem i lecisz z tymi rekordami Bronka to popatrz ile meczy mu to zajęło, że wjechał do ligi w młodszym wieku. Jabbar był fenomenalny ale grał w Showtime a konkurencją dla Lakersów był jedynie Boston. Mj grał w czasach gdzie wiele drużyn liczyło się w walce o pierścień. Suns, NYK, Indiana, Houston itp. Bron ile sezonów opuścił ? Hmm… 0. Bronek jest wybitny ale dominuję bardziej jak Shaq dzięki warunkom.
      Typ który sprawił że NBA pokochały miliony jest GOAT i tyle

      (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Zdaje się, że mamy istny przypadek błędu uznając wyższość LB nad MJ……dla niedouczonych….MJ zabija “charakterem”. Obowiązkowa lektura to mecze z udziałem byków kiedy byli dynastią

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że nie da się banować typów co mają problem ze sobą (tak, chodzi mi o What can i say…) No cóż, what can i say…

    (1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    MJ to MJ tamto… tepi jesteście 😉
    LBJ i MJ to wybitne jednostki, najlepsi z najlepszych, nie ma co ich porównywać, oni stoją obok siebie, każdy z nich ma swoje wady, zalety, mocne strony i słabe i każdy z nich stworzył własną historię, a co najważniejsze nie obchodzi mnie kto jest lepszy, oni mają mi dostarczyć rozrywki, emocji i wrażeń, a reszta mnie nie interesuje.

    (12)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja widzę 2 wnioski. Większość odpadła w pierwszej rundzie bądź do niej nie doszła. Wiec samolubna koszykówka nie popłaca. Po drugie zdziwiło mnie brak lebrona na tej liście. Strasznie długo przetrzymuje piłkę, ale trzeba przyznać, że bardzo często ja oddaje. Czasami spektakularnie

    (-1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Teraz gwiazdy spacerują do obrony, MJ zawsze wracał na sprincie. Gdyby nie Jordan większość ludzi na tym świecie nie wiedziałaby co to koszykówka.

    (11)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    #1 Russell Westbrook 41.65%
    #2 Kobe Bryant 38.74%
    #3 Russell Westbrook 38.37%
    #4 Michael Jordan 38.29%

    to jest TOP3 samolubów wszech czasów… tylko ciekawe, że MJ i Kobe był za to wielbiony, a po Westbrooku się jedzie… a jako jedyny z nich do tego asystuje porządnie…

    (3)
    • Array ( )

      może dlatego, że Jordan zdobył 6 a Kobe 5 tytułów mistrzowskich? Ile z nich ma Westbrook? aa no tak równe 0.. 🙂

      (6)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    WTF 69(pozycja hehe)jadą bo Westbrooku bo spójrz na komentarz Pejlo Pippen powiedział,nie wiedział że Jordan nie jest strzelcem wszechczasów.I o czym z takimi pisać.Nie obrażając nikogo młodzi poprostu nie kojarzą koszykówki-tylko pare ostatnich sezonów.Pewnie nawet nie wiedzieli ze Kobe czy Jordan byli “samolubami”.

    (4)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordan byl wielki i to fakt. ALe przestancie go idealizowac – placzecie, ze sedziowie wspieraja lebrona. Polecam dokument Jordan Untouchable:

    https://www.youtube.com/watch?v=mmlfiMDUTQ4&t=336s

    Przykro mi, że wielu z Was będzie o krok od myśli samobójczych po obejrzeniu 🙂 Ale tak liga bardzo chroniła Majkela i go faworyzowala – to nie była tylko ta mityczna “chęć wygrywania”. I spokojnie zanim ktoś podniesie raban – Nba ogladam od finalów bulls-phoenix, więc mogłem oglądać go na żywo. Pogódzcie się Jordan i James to ta sama półka. Kobe pół kroczku za nimi. 🙂 POZDRO

    (-1)
    • Array ( )

      Bongo bongo Jordan 6 MVP finałów Kobe 5 pierścieni.Płaczek 3 z ucieczkami wiec zostaw dla siebie swoje wypociny

      (6)
    • Array ( )

      ja to zawsze wlepiam w kalsyczna zabawe kamien nozyckzi papier … ONE ON ONE MJ by ogral kobego spytem , lepszym czytaniem gry warsztatem cwaniactwem ale fizycznie za slaby an Lebrona za to tu nadrabia KObe i on juz by dal rade LEbronowi szybszy a Lebron no za mocny fizycznie dla MJ 🙂

      (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Wat can i Say ble ble ble, czy jak Ty tam się nazywasz. Twoje komentarze są śmieszne. Alfa i omega koszykówki, wie wszystko. Zejdź na ziemię chłopie. Kompleks LBJ wjechał za mocno chyba. Twoje życie musi być naprawdę smutne jak musisz się dowartościowywać w internecie.

    (3)
  21. Array ( )
    What Can i Say 5 w plecy only lbj 29 grudnia, 2017 at 10:11
    Odpowiedz

    Bongobonho z horrym to juz jest suchar gimb.Ile miał mvp finałów.ruffio nie narzekam niedorozwoju.

    (-3)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Pejlo czy lebron otrzymał kiedyś tytuł najlepszego defensora nba? Nie. Mj tak nawet chyba więcej niż raz więc to role jeśli chodzi o obronę obu graczy

    (2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    smutne, ze za jakis czas takich troli co nie doceniaja jordana bedzie coraz wiecej i zapewne za 20 lat niektorzy beda twierdzic, ze goatem jest trae young, bo rzuca z 10 metrow, a jordan nie…

    (5)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Przez was musiałem wysłać żonę po czipsy, wszystkie zjadłem, tak się zaczytałem w waszych wynurzeniach. Za to uwielbiam ten portal, czytelnicy z różnym zdaniem ale wszyscy zaangażowani w temat. Admin, powinieneś być dumny że tworzone tu teksty nas ruszają i motywują do dyskusji

    (4)
    • Array ( [0] => administrator )

      dzięki, IMO teksty ruszają bo płyną z serca, poczekaj na książkę tu będą dopiero wynurzenia

      (0)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    @Pln – czemu zrobił przerwę? Przede wszystkim, on nie ZROBIŁ przerwy, tylko ZAKOŃCZYŁ karierę (w 1998 wydawalo się, że na dobre). Mimo wszystko, potrafił wrócić i dominować. W 1996 po 2 latach grania w baseball poprowadził Byki nie tylko do mistrzostwa, ale i rekordu wygranych w RS. LeBrona wszyscy w lidze szanują (ja też), ale Michaela po prostu się bali. Miał taką osobowość i charyzmę, że wzbudzał strach i wchodził rywalom do głowy. Tylko Larry Bird i Kobe mieli coś podobnego. L. James jest super, ale nie jest zabójcą.

    (0)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierd**icie Hipolicie.
    Co wy ludzie w ogole porownujecie. Co by bylo gdyby Lebron gral z tym czy tamtym, a co by bylo gdyby Jordan gral dzisiaj. To nie ma sensu, to tylko nic nie warte dywagacje. Każdy czas jest inny. To że Jordan wygrał 6 w latach 90 nie gwarantuje tego samego w erze LAL-Spurs czy Golden State i odwrotnie.
    Nie bronię Lebrona ale z kim on tam grał w Cleveland na poczatku kariery? Gibson, ilgauskas, Pavlovic? Ktoś w ogóle ich pamieta? Ktos z tych grajkow pojdzie do Hall of Fame? Tylko nie mówcie o zalatującym świerkiem Shaqu hehe.
    Jordan jednak miał w składzie Hall of Famera pełną gębą w osobie Pippena, ktory byl All Nba Defensive multum razy.
    Jordan miał świetny team, dobrze zarządzany, jak pokazało życie z najbardziej utytułowanym trenerem w historii Zen Masterem.
    Lebron trenera to może teraz dopiero dostał powiedzmy… przyzwoitego.
    Wszyscy sprowadzaja sukces druzyny do jednego najlepszego zawodnika, a z drugiej strony każdy niby wie ze to sport zespolowy.
    Ostatnie lata mocno znow zaczalem sledzic NBAi widac jak na dloni ze pojedyncza kontuzja jakiegos role playera moze zniweczyc plany o mistrzostwie.
    Więc sprowadzanie dyskusji do Jordan 6, a Lebron 3 jest bez sensu.

    (4)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak czytam komentarze i wzięło mi się na myślenie filozoficzne. Kto to jest najlepszy, szczerze nawet nie zaglądam do Wikipediii spróbuje samemu zdefiniować. Kto wie może kiedyś ktoś stworzy idealny algorytm do liczenia wszystkiego co ma wpływ na bycie najlepszym póki co do teg jeszcze daleka droga. Jeżeli rzeczywiście nie da się tego zmierzyć imtrzeba dodatkowo dzielić czas Na okresy w których grali sami zawodnicy to trzeba tez dla balansu brać pod uwagę dystans bycia najlepszym w danym czasie do innych zawodników. W tedy np można by powiedzieć Wilt miał taka przewagę nad innymi zawodnikami, ze w tamtym okresie był najlepszy trzeba było by zmierzyć jakos te dystanse i w tedy określić kto był najlepszy w swoich okresach, a dopiero na końcu zrobic finał. Można mierzyć to w totalu i w tedy choć nie jestem wielkim sympatykiem Jordana (ominęła mnie Jordanomańia) prawdopodobnie Jordi byłby najlepszy. Najprawdopodobniej nie trzeba by tu zbyt wiele liczyć bo to jest widac gołym okiem. Na piedestale stał by Jordan, Lebron i w moim mniemaniu Wilt.
    Przyszło mi do głowy jeszcze jedna wytyczna oprócz tych powszechnie znanych. Przypadek
    Wilga to pokazuje, ze był tak najlepszy w swoich czasach miał taka przewagę, ze musieli zmieniać przepisy kilka razy. To tez o czymś świadczy. Stety niestety Jordan jest ciagle Numerem jeden, ale wyścig trwa. Póki piłka w grze jak to klasyk mawiał….

    (1)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem finały w 1996

    ale nie napiszę kto z pary Jordan – James jest lepszy, bo… nie oglądam dzisiejszej NBA. Przysięgam, próbowałem… nie daję rady… nuda… trójki i latanie jak zające po parkiecie w te i wewte. Kiedyś NBA, mimo mniejszej ilości punktów była bardziej urozmaicona. Mieliśmy takich kołków jak Longley, który potrafił zaskoczyć backdoor-passem, brutali jak Oakley, Mason (za nimi akurat nie tęsknię), ale też finezyjnych atletów (Malone, Admirał), białych jak kreda zadaniowców (Hornacek) i wiele innych typów graczy. Na parkiecie było ciaśniej, bo wszyscy skupiali się na półdystansie, a wsad czy trójka były jak wisienka na torcie. Natomiast jak nie szło, np. Bykom w ataku, Rodman, Harper, Jordan i Pippen uruchamiali na 5 minut w meczu wściekłą obronę, i w tym czasie osiągali wynik 8-2 wychodząc na prowadzenie.

    Co dzieje się teraz, gdy nie idzie w ataku? Harden zalicza 2/18 za 3, a Rakiety przegrywają mecz.

    Co do finałów 1996, to rzeczywiście była to najsłabsza kampania finałowa Michaela. Odnieśmy to jednak do dzisiejszych czasów. Harden zalicza średnio 36 punktów, a Rakiety około 118,7. Jordan w tych finałach rzucał 27,3 na tle 93 wszystkich Bulls. Przeliczając to proporcjonalnie względem dzisiejszych Rakiet, miałby 34,8. W czasach, w których finały wygrywało się obroną.

    Rodman w tych finałach był wielki, dobijał wszystkie cegły i był wulkanem energii, ale czy do niego poszłaby piłka w ostatniej akcji wyrównanego meczu?
    Bulls mieli jednak więcej problemów. Pippen ceglił w meczach 3, 4 i 5 (14/51 z gry), Ron Harper w tych 3 meczach zagrał łącznie 15 minut. Jordan w meczu finałowym grał pod wpływem silnych emocji, gdyż był to dzień ojca, którego Michael stracił .

    Poza tym jest teoria, że Bulls nie przyłożyli się do meczów 4 i 5, by świętować tytuł w United Center w meczu nr 6.

    Niektórzy zwracają uwagę na formę Michaela w 3 ostatnich meczach. Jednak myślicie, że można zagrać super 6 meczów przeciw obrońcy roku? Czy można też pokonać 4 razy z rzędu drużynę (w tym 2 razy w roli gości), która w sezonie regularnym wygrała 64 mecze? Sonics musieli się odbić od dna, bo mieli nóż na gardle. Wydaje mi się też, że Bulls po trzeciej wygranej już nieco ich zlekceważyli. Najważniejsze jednak jest to, że 33-letni Jordan wrócił do finałów jeszcze 2 krotnie zaliczając 3 game winnery w 12 grach + asystę do Kerra, a Sonics się posypali i już do finałów nie wrócili.

    Już dawno nie patrzę na statystyki, bo też co innego 10 asyst Jamesa, Hardena czy Westbrooka, którzy ciągle mają piłkę, a co innego 3 asysty Jordana, czy 5 Pippena, kiedy dzielili się jeszcze piłką z Harperem, a triangle offence zakładało udział wszystkich w ataku i rzeczywiscie oddanie piłki po 3 kozłach, a nie klepanie i Hero ball all the time.

    (5)
    • Array ( )

      Stary to jeszcze nic. Za czasów kiedy Boston zdobywał tytuł teraz ostatnio generalnie w tym okresie analitycy/dziennikarze czyli amatorzy w jednym z programów wzięli na warsztat analityków NBA jak zapisują asysty zawodnikom takim jak chodzby Rondo. Rondo asysty dostawał jak akcja miała nowy wątek, w ogóle wbrew zasadom tak właśnie naciągali statystyki Ronda. Być może tez innym tego nie wiem, wiem natomiast ze przeanalizowali wszystkie asysty Ronda w tamtym meczu i okazywało się, ze jest żeby nie powiedzieć zmanipulowane, naciągnięte. Faktem jest tez, ze w NBA jest trochę tak sędziowanie pod atrakcyjność widowiska i to jest oficjalne, ale żeby aż tak ze Rondo podaje piłkę do zawodnika tamten wchodzi jednak się rozmyślił kozluje coś tam jeszcze w miedzy czasie się wydarzyło i kosz i asysta Ronda.

      Na koniec myśle, ze sztuczne naciąganie przepisów by wyeksponować atak odbije się czkawka i wrócą do gry obronnej. Przynajmniej w jakiejś części. Zobaczymy w tym ASG jak się sprawdza nowe zasady by zawodnicy trochę powalczyli w obronie.

      (1)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    apropos finalow 96…chialbym przypomniec ze wypadl z nich niejaki nate mcmillan. Genialny defensywnie gracz , dla sonics byl kims w rodzaju draymonda dla GSW. z tym typem na pokladzie moglo by byc roznie .

    (0)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Kilka rzeczy które mnie zdziwiły w tej dyskusji. Wątpię żeby LBJ wygrał 1 na 1 z Jordanem. Raczej ciężko, bo to nie jest tego typu gracz, nie w tym leży jego wielkość, to jest gracz, który pociąga za wszystkie sznurki na parkiecie, dominuje w inny sposób. Druga rzecz, pisanie, że Bulls bez Jordana byli słaba ekipą to niestety chciejstwo. To był play offowy zespół nawet bez niego, dotarli przecież do półfinału konferencji.

    (0)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Ci wszyscy, którzy próbują porównywać LBJ lub Bryanta z Jordanem, to się powinni mocno w czółko puknąć.

    Owszem, Bryant był graczem wyjątkowym. LBJ jest jeszcze lepszy, jest bez wątpienia wybitnym zawodnikim. Ale po prostu nie wytrzymują żadnego porównania z Jordanem. I nie chodzi tu o liczbę tytułów, czy tego typu pierdoły, ale po prostu o zestawienie osiągnięć indywidualnych oraz zespołowych.

    Bryanta pomijam, bo chłopak dobry był, ale półki z MJ to on nawet ze swojej pozycji nie dostrzegał patrząc w górę.

    Lebron też wypada gorzej. Fakty są proste – LBJ w ogóle nie istnieje przy Jordanie, jeśli mówimy o grze w obronie. Tytuł DPoY, trzy razy król przechwytów, jedyny gość, który zaliczył 100 przechwytów i bloków w sezonie. Po stronie Lebrona nie ma tutaj nic do zapisania – nic dodać, nic ująć.

    Ofensywa? LBJ jest uniwersalniejszy, lepiej podaje, lepiej zbiera, ale w punktowaniu przepaść jest ogromna.

    Z kim grał Jordan? Pippen (świetny gracz, ale ze słabą psychiką), kaleka Rodman, Longley zwrotny jak wóz z węglem, kiedyś niezły Harper (ale nie w Chicago), zmarnowany dramatycznie wręcz Kukoć, a wcześniej? Grant coś tam ogarniał, a reszta to bieda z nędzą. 1 All-Star.

    LBJ? Wade, Bosh, Allen, Irving, Love, Rondo, Howard, Davis. Razem 11 All-Starów.

    Warto porównać średnie osiągnięcia graczy Byków – tylko Pippen w playoffach i finałach coś tam działał. W 1997 Pippen miał średnią 19 punktów na mecz. Tymczasem w finałach z udziałem Lebrona Irving miał średnią ponad 28 punktów na mecz, Wade 26.
    To może trenerzy? Też nie bardzo – trenerzy Jordana mieli łącznie 1 tytuł COTY. Trenerzy Lebrona – 11 tytułów.

    Przeciwnicy? Jeśli brać pod uwagę zespoły mające ponad 50 zwycięstw w sezonie zasadniczym, Byki Jordana w plaoffach pokonały takch rywali 20 razy. Zespoły Lebrona – 9.

    Lebron gra teraz bodajże 17 pełny sezon w NBA. Jordan rozegrał 12 pełnych oraz trzy niepełne (kolejno 18, 17 i 60 spotkań) sezony. Licząc oczywiście także Wizards. Jeśli odrzucić Wizards (czego nie robię), to mamy jedynie 11 pełnych sezonów.

    A mimo tego, Jordan ma:
    – 3 tytuły mistrzowskie więcej od LBJ.
    – 3 tytuły MVP finałów więcej od LBJ.
    – 1 tytuł DPOY więcej od LBJ.
    – 1 tytuł MVP sezonu więcej od LBJ.
    – 9 tytułów króla strzelców sezonu regularnego więcej od LBJ.
    – 3 tytuły najlepszego w przechwytach, o 3 więcej od LBJ.
    – 3 razy więcej był wybrany do All Defensive Team
    – Kilkaset przechwytów więcej od LBJ.

    Można tak długo – ale wniosek jest prosty. Nie da się porównać Jordana z LBJ, bo tu po prostu nie ma czego porównywać.

    Widzę w zasadzie jedną zasadniczą przewagę Lebrona nad Jordanem. Otóż gracze wokół Jordana zawsze grali słabiej – zawsze osiągali swoje życiówki bez niego (np. Pippen po pierwszym odejściu MJ, Kukoć po drugim, Harper i Rodman przed Bykami). Jedynie Grant się wyłamuje, bo on zawsze równo grał wszędzie.

    Natomiast LBJ powoduje, że gracze wokół niego grają najlepiej jak potrafią. Tego Lebronowi odmówić nie można.

    (-2)
    • Array ( )
      Drexler to Blazer 5 lutego, 2020 at 14:50

      Strasznie naciagana opinia. Mozna sie przyczepic do wielu punktow, ale wystarcz mi niedocenienie Rodmana. Jordan mial dobra pake.

      (1)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    @Drexler to Blazer

    Nie doceniłem faceta, który w Bulls przestał rzucać, podawać, kozłować i ogólnie rzecz biorąc nie istniał w ofensywie? Raczysz sobie żartować. On nawet w Bykach 1/3 spotkań na ławce zaczynał.

    Jordan miał dobrą pakę? W porównaniu z kim? Bo chyba nie z drużynami Lebrona.

    (-1)

Skomentuj Red Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu