Efekt motyla: momenty, które zniszczyły psychikę graczy NBA
#Tyronn Lue
Facet przez lata był solidnym wsparciem z ławki dla wielu klubów w NBA. Inteligentny, pracowity, prawdziwy ulubieniec trenera. W swoim trzecim sezonie w lidze zdobył tytuł wraz z LA Lakers. Sławny stał się jednak z zupełnie innego powodu. Zagrania, które trafiło do niezliczonej ilości mixów i highlightów na przestrzeni lat. Kibice pamiętać mu to będą do końca świata: ostry jak brzytwa cross Allena Iversona i przejście nad bezbronnym Lue.
[vsw id=”grXws5m11SA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
#Sam Bowie
W drafcie nikt sam siebie nie wybiera, jednak fakt trafienia do ligi z wysokim pickiem oznacza wielką presję oczekiwań. Sam Bowie na zawsze pozostał “tym gościem wybranym przed Jordanem”. Jego historia ma jednak drugie dno: kontuzja ukrywana przed skautami przez chęć zapewnienia bytu własnej rodzinie. To dosyć ciekawa opowieść, jeśli ktoś jest zainteresowany, zapraszam:
#Nick Anderson
Kiedy w wyszukiwarce youtube zaczynacie wpisywać “Nick Anderson”, stronka sama dopowiada “missed free throws”. No cóż, przezwisko “Nick the Brick” nie wzięło się znikąd. Cztery chybione wolne w końcówce pierwszego meczu Finałów, przy prowadzeniu 110-107 nie dadzą się zamieść pod dywan. Zwłaszcza, że tamci Rockets nie zwykli marnować takich prezentów. Szybka piłka do Kenny’ego Smitha i mieliśmy dogrywkę. W doliczonym czasie lepsi byli Houston (10-8), którzy całą serię rozstrzygnęli w czterech meczach. Nick Anderson rzucał w tym spotkaniu całkiem nieźle, 9/18 z gry, w tym 4/10 zza łuku (i 0/4 z linii wolnych). Chcecie wiedzieć jak rzucał w kolejnych meczach tych Finałów? Proszę bardzo: 4/13, 4/14 i 1/5.
[vsw id=”WVYob04jjxk” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
CZYTAJ DALEJ >>
O ile mnie pamięć nie myli, przydomek “Nick The Brick” należał do Nicka Van Exela.
Nick Van Exel to “Nick the Quick”
Lebronowe “not one, not two…..” które będzie sie za nim ciągnąć do końca kariery, to jeszcze bardziej pobudziło hejterów
A mówili, że D-Wade ma drewniane kolana..
O co chodzi z Hardenem i “Based God”?
Tyrone Lue – nienawidzilem go w 2001 🙂
A game1 w 01′ miód!
Gwiazdybasketu jak zawsze pierwsze zrodlo informacji.
Tekst nad wyrost. Tak “nick the brick” mówiono o van exelu. Co do Starksa to wcale się tak nie podłamał, to charakterny gość, w 97r. dostaje nagrodę “Najlepszego Rezerwowego” więc to o czymś świadczy. Tyrone Lue akurat zbierał bardzo dobre opinie za krycie Ivera w Finałach’01 i jedno minięcie nikogo w tej lidze nie niszczy bo jak sam autor wspomniał- NBA to nie kraj dla słabiaków:) dziękuję.
Van Exel mial ksywke Nick the Quick. Brickiem był właśnie Anderson
Charles Barkley, Patrick Ewing, Sprewell.
Książka Rodmana warta polecenia 🙂
przypadkiem ogladalem wczoraj game 1 95 Finals. Kapitalny mecz!!pojedynek gigantow na srodku (nie to co teraz gdy drewniany Howard walczy z jednowymiarowym Jordanem) serie celnych trojek itd.. Klimat w hali, jingle i krzyk announcera po koszach Magic (szczególnie gdy Shaq dał paczke). Zreszta uwielbiałem Penny’ego i Shaqa! Houston tez fajna ekipa.te osobiste ustawily wszystko.widac bylo roznice doswiadczenia obu dryzyn od poczatku ale gdyby Nick trafil naprawde byla szansa..
Tamta koszykowka duzo bardziej mi sie podobała. Łezkaw oku sie kresi.
Penny..to był gosc!!!
szkoda Irvinga, tego kolesia trudno nie lubic.
Sory za drugi post ale zapomniałem napisac ze jak AI przewiozł Ty’a to myslałem ze rozwale z radosci pokój.. i to przejscie nad nim ze spojrzeniem:)
a mecz 1 95 Finals naprawde polecam nowym fanom dzisiejszej NBA.
Pzdr
jak na moje Nick The Brick początkowo było do Van Exel’a ze względu na słabą skuteczność i częste niedoloty później przeszło na Andersona a Van Exel się rozegrał i jego szybkie penetracje na kosz sprawiły ze zostal The Quick
Finały byłby bardziej zacięte, gdyby Kevin i Kyrie grali…
Haha “rzucaj to, pie..lony karle!”
Michael mistrz 🙂
Jeśli do NBA idzie Polak z klubu z Pruszkowa, to naprawdę uważacie, że chodziło o jego talent ? Ostatnio popularne były fragmenty biografii Masy o ustawianiu walk Gołoty w USA, poszedłbym w tym kierunku
@EazyE
Dziś za taki tekst MJ dostałby sporą karę i miałby burzę w mediach.
Trochę bez sensu, bo jak niby psychike zniszczyć miało zagranie AI, skoro Tyronn Lue 4-5 lat później występował i zaliczał dobre występy jako starter ? 🙂
#wut!?
W pierwotnej wersji tytuł artykułu brzmiał “efekt motyla: gracze,których kariery zdefiniowal jeden moment”, myślę że to bardziej oddawali mój zamysł,chodziło nie tylko o załamania,ale też o to jak kogo zapamiętali kibice itd.
Ja właśnie Starksa pamiętam za nieustępliwosc,ambicje i serce do gry. Nie za ten felerny 7 mecz czy blok na nim w 6tym, choc dzis pewnie by zagwizdali tam faul ale wtedy była inna koszykówka. Uwielbiałem tamtych Knicksów. Te pojedynki z Bulls, Pacers.
Z tego co slyszalem to Andersen nazywany byl Brick Andersen ;D slyszalem
Nick the brick to moim zdaniem Nick Van Exel z Lakersów a nie Nick Anderson!
Napiszcie o Marku Jariciu grab w Timberwolves I Clippers