fbpx

Fenomen Stepha Curry trwa: 40 punktów, 8/11 za trzy

19

sc

golden state 114 miami 97

Stephen Curry jest najwybitniejszym strzelcem, jakiego przyszło mi oglądać na parkietach NBA. Jeśli pozostanie zdrowy i pogra jeszcze kilka lat, nie mam wątpliwości, że zostanie numerem jeden wszech czasów. Rzuca szybciej niż Ray Allen, naturalniej niż Reggie Miller, celniej niż Steve Nash. Od trzech sezonów nie schodzi poniżej 3 celnych trójek na mecz, a wszystko na 44% w karierze! A gdy poczuje “bluesa”, dzięki opanowaniu piłki i organizacji gry Warriors, jest praktycznie nie do zatrzymania. Tak jak wczoraj: 40 punktów, 8/11 zza łuku.

I choć stoi na szpicy najszybszego ataku w lidze, to nie ofensywa jest w tym momencie kluczowym elementem zespołu Steve’a Kerra. Klay Thompson, Harrison Barnes, Brandon Rush, Shaun Livingston, Andre Iguodala, Draymond Green: wszystko to nieprzeciętni, atletyczni, uniwersalni obrońcy, których rotacje potrafią zniechęcić do gry niejednego kozaka. Trzeba było Wam widzieć jak odebrali tlen graczom Miami na skrzydłach od końca trzeciej kwarty. Dość powiedzieć, że Heat w czwartej odsłonie zrobili łącznie 11 punktów!!!

I co? Wciąż była to dla Warriors niełatwa przeprawa, pomimo niesamowitej dyspozycji rzutowej SC, imponującej obrony oraz zaledwie 11 popełnionych strat. Oto jak twarde warunki wciąż potrafi postawić przeciwnikom ekipa z South Beach i to bez LeBrona (wakacje w Cleveland), Chrisa Andersena (skręcona kostka) i D-Wade’a (naciągnięte ścięgno udowe).

Na pytanie o powrót DW#3 odpowiadam: data powrotu nie została wyznaczona, dopóki jednak Heat utrzymują dodatni bilans i pewne miejsce w playoffs, powinniśmy być spokojni. Gdyby jego życie od tego zależało, z pewnością zasuwałby po parkiecie.

Z całą pewnością rozciąganie obrony leży w charakterze zespołu z Florydy. Chris Bosh jako center daje chłopakom możliwość grania piątką walących z obwodu cwaniaków: każdy pali za tróję! Mario Chalmers próbował, walczył dzielnie w pierwszej połowie…

Tylko że wdawać się w pojedynek rzutowy z tym człowiekiem to samobójstwo… i kto teraz zapłaci za spaloną siatkę? Hehe.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

19 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W Chalmersa wstąpiła nowa energia po odejściu LBJ. Co prawda wczoraj rzut nie siedział, ale widać u niego chęć do gry, nie to co w ostatnim sezonie z LBJ.
    GSW jest prze mocarne w tym momencie, mają wszystko, żeby o misia powalczyć, oby zdrowie dopisało 🙂

    (43)
  2. Odpowiedz

    Steve Kerr zrobił z tej ekipy prawdziwego monstera… Zwróćmy uwagę na kolejny niesamowity mecz splashowych braci (razem 64 pkt – ponad 50% zdobyczy drużyny).

    A Miami i tak dzielnie walczyło, mimo ogromnych braków kadrowych. Rio rzeczywiście nabrał nowej energii po odejściu ball-monopolisty LBJ’a 😛

    (9)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    przypomina mi to trochę starych dobrych goldenów. curry/hardaway, thompson/mullin, bogut/webber, iggy/owens… bynajmniej tempo gry nie spadło.

    (3)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Fajnie widac na filmie jak Klay wraca spokojnie na swoja polowa w momencie, gdy pilka jest jeszcze w locie. Widac pelne zaufanie do Stepha. Mam nadzieje, ze Warriors walna majstra w tym roku bo sa efektowni i efektywni..Common !

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeżeli tylko Curry dalej bedzie tak grać a GSW nie zwolni, na co osobiscie Licze nawet Anthony Davis ze swoimi Monster Statami nie podjedzie do Curry’ego po MVP 🙂

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    “I co? Wciąż była to dla Warriors niełatwa przeprawa, pomimo niesamowitej dyspozycji rzutowej SC, imponującej obrony oraz zaledwie 11 popełnionych strat. Oto jak twarde warunki wciąż potrafi postawić przeciwnikom ekipa z South Beach i to bez LeBrona (wakacje w Cleveland), Chrisa Andersena (skręcona kostka) i D-Wade’a (naciągnięte ścięgno udowe).”
    I to że Golden State grali nie tylko przeciwko graczom Miami ale i sędziom(Tony Brothers w szczególności!) jakby gwizdanie było na przeciętnym poziomie NBA to Heat po 2 kwartach mogliby zapomnieć o jakiejkolwiek wyrównanej walce.

    (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      Warriors przełamali klątwę 🙂 wierzymy że facet robi swoją robotę najlepiej jak potrafi 🙂 pozdr!

      (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ale się spuszczacie nad tym Curry’m.. Wczoraj podobne statystki wykręcił Harden – 36pkt, 7/12 za trzy, 6 asyst, 6 zbiórek, 3 przechwyty i nie był “fenomenalny” tylko “antydefensorem” i śmieciem, który nie potrafi grać.. Ale hipokryzja, piszecie że Curry jest taki niesamowity, a sam w obronie nie błyszczy, też nadaje się do “Uczulonych na obronę”..

    (-2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Haa jeśli chodzi o highlight to zgodzę się z komentarzem w nim zawartym. Splash brothers to taka parka do gry komputerowej. Ich gra wygląda na tak prostą jakby ktoś w 2k wrzucił “easy” i naparzał bez opamiętania młodszego brata.

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Widać że miami odżyło po odejsciu LBJ. Potrzebowali zmian i je dostali.

    Ale z GSW kiedy Stephowi siedzi nie ma podjazdu nikt.

    Ale MVP pewnie znowu dostanie Durant, żeby nie płakał:D

    (-1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    btw juz grajac w nba live 2003 wiedziałem ze trójkami sie wygrywa mecze. Niby tylko 1 punkt więcej, niby z dalsza. Ale robi kolosalna róznicę.

    Tylko ile im tak będzie siedziało wszystko nawet z obrońcą? Czy Curry dowiezie ich do mistrzostwa?

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu