fbpx

FIBA World Cup 2019: co z tą Polską?

32

Głos kraju mataczy, głos kraju bez pracy, tu żyjąc walczysz, wiesz co to znaczy, bez wódki grymasy, stale bez kasy, wieczne cwaniaczki – to my Polacy.

Tak w utworze “To my” przestawia nasz naród artysta zwany pod pseudonimem 52 Dębiec. Rzecz powstała jakieś 15 lat temu. Dawno? Ostatnim razem nasi reprezentanci awansowali na koszykarskie mistrzostwa świata w 1967 roku. To właśnie wtedy w wypadku na wrocławskim dworcu zginął Zbyszek Cybulski, odbyła się premiera “Samych swoich” a 27 maja pokonaliśmy na turnieju MŚ Portoryko 76:64. Jak będzie tym razem? Jak zaprezentujemy się my, Polacy?

Power Ranking, edycja druga

Polska po turnieju przygotowawczym w Niemczech spadła z 14. na 16. miejsce w Power Rankingu oficjalnej strony FIBA. W tłumaczeniu napisano:

Polska zapewne cieszy się, że tworzymy te rankingi biorąc pod uwagę układ turniejowej drabinki, a nie rzeczywistą siłę drużyny. Po 0-3 jakie uzyskali w Niemczech Polacy pokazali, że nie są lepsi od, powiedzmy, Kanady, ale korzystne losowanie powinno sprawić, że awansują do drugiej rundy.

Pocieszający w tym wszystkim jest fakt, że nasi rywale: Wybrzeże Kości Słoniowej i Wenezuelę sklasyfikowano odpowiednio na 32. i 31. miejscu, przypomnijmy tylko, że pełna stawka to 32 zespoły. Jako soundtrack dla gry tych drużyn zaproponowano “Hello darkness my old friend”. Przywołano także poza koszykarskie problemy jak strajki, brak pieniędzy federacji i spowodowany tym spadek motywacji graczy. Chiny awansowały o dwa oczka na 14. pozycję zajmowaną uprzednio przez Polskę i określane są “najgorętszą drużyną grupy A”.

Mogą z bilansem 3-0 awansować z grupy. Mogą powalczyć z Argentyną/Rosją/Koreą/Nigerią o miejsce w ćwierćfinałach. Koniec końców, mogą dostać się do najlepszej ósemki mistrzostw.

Na szczęścia ta fibowska narracja równie dobrze pasuje do naszego zespołu. Upraszczając jeszcze bardziej, według zagranicznych portali bój o drugie miejsce rozegra się już w pierwszym spotkaniu Polski z Wenezuelą. WKS zbiją wszyscy. Proponuję popatrzmy najpierw na skład Polaków z naszej perspektywy.

Roster

  • PG: Łukasz Kolenda, Łukasz Koszarek, Kamil Łączyński, AJ Slaughter
  • SG:Karol Gruszecki, Mateusz Ponitka
  • SF:Michał Sokołowski, Adam Waczyński, Mathieu Wojciechowski
  • PF: Aleksander Balcerowski, Aaron Cel
  • C: Adam Hrycaniuk, Damian Kulig, Dominik Olejniczak

Rozegranie:

Slaughter wie jak zdobywać punkty, regularnie wygrywa pojedynki “1 na 1” i nie boi się brać odpowiedzialności za wynik w kluczowych momentach spotkań. Ale (i to kasuje wiele jego pozytywów) neutralizowany Amerykanin nie jest “klasyczną jedynką” uwalniającą potencjał pozostałych członków drużyny.

Mamy jeszcze weterana pana Łukasza Koszarka (i jakkolwiek wiele czytam tu prześmiewczych komentarzy na temat gracza Zielonej Góry) mimo upływu lat to nadal czołówka rozgrywających w naszym kraju. Na dodatek bez jakiegokolwiek marudzenia, stawia się na kolejne zgrupowania. Jak dla mnie? Czapki z głów!

O miejsce w składzie wciąż jeszcze rywalizują Kolenda i Łączyński, trener ostateczną decyzję podejmie dopiero po wszystkich sparingach w Chinach, przeciw Nigerii nie zagrał nawet Koszarek by dać większe minuty omawianej dwójce. Młodość kontra wiedza, energia przeciw opanowaniu, ogrywanie młodych czy solidny zmiennik? Skaut Bronek Wawrzyńczuk udzielał nam wywiadu z okazji zgłoszenia się Kolendy do tegorocznego draftu i mówił wówczas o graczu Trefla:

Łukasz Kolenda (…) wciąż sporo do poprawy jeśli chodzi o fundamentalne rzeczy na jego pozycji, takie jak drybling czy kończenie akcji. Ciężko będzie mu zostać wydraftowanym do NBA z przegrywającej polskiej drużyny, która nie bierze udziału w pucharach. Naprawdę sporo klubów przyjechało go obejrzeć w tym sezonie, Sopot go uwielbia lecz może potrzebować nowego bodźca do rozwoju [Bronek Wawrzyńczuk]

W stosunku do poprzedniego sezonu Kolenda spędzał na boisku 13 minut dłużej, uzyskując 10.1 punktów 31% za trzy 36% z gry 2 zbiórki i 3 asysty w średnim Treflu. Łączyński wiele lat reprezentował barwy Anwilu, zostając między innymi MVP Finałów będąc sercem i duszą zespołu. Planował przenosiny za granicę, ale skończyło się na wracającym do najwyższej klasy rozgrywek Śląsku Wrocław. W podobnym czasie do Kolendy uzyskał takie cyferki: 5.7 punktów 29.3% za trzy 39% z gry 2.7 zbiórki i 6.2 asysty. Wierzę, że Mike Taylor podejmie dobrą decyzję, sam skłaniałbym się jednak ku opanowaniu “Łączki” i jego doświadczeniu w meczach o stawkę. Co myślicie?

Rzucający:

Mateusz Ponitka to lider kadry i basta. W wywiadzie mówił, że kocha rywalizację, żonie nie odpuszcza nawet w gierkach na konsoli i obserwując go na boisku – wierzę na słowo. Swoją drogą gwiazdorski status Ponitki w Polsce umacnia SuperExpress pisząc z ekscytacją o jego ślubie z byłą uczestniczką Top Model. Czy jakiś inny koszykarz oprócz Gortata pojawia się w plotkarskich mediach?

Ponitka w Lokomotivie Kubań Krasnodar, zarówno w Pucharze Europy jak i w Lidze VTB błąkał się okolicach 10 punktów i 5 zbiórek. Latem przeniósł się do Sankt Petersburga i z Zenitem zagra w Eurolidze, co stanowi ładne zwieńczenie lat spędzonych w Belgii, Turcji i Hiszpanii. Głód gry, zdecydowane wejścia pod kosz, zaangażowanie w obronie – tym imponuje Ponitka i takiej gry możemy spodziewać się na turnieju w Chinach.

MŚ są inne niż Mistrzostwa Europy, bo nie zawsze wiemy jak funkcjonują rywale z innych kontynentów. Uważam, że mamy wyrównaną grupę i każdy może wygrać z każdym. Poza tym będziemy grać z gospodarzami, więc hala pewnie będzie pełna. Pod względem sportowym i mentalnym będzie to ciekawy turniej. Jeśli uda się wyjść z grupy, później wszystko może się wydarzyć, bo to będą praktycznie pojedyncze mecze [Ponitka]

Niskie skrzydło:

Adam Waczyński to uznany w Europie strzelec, dobrą formę pokazał w ostatnim sparingu z Iranem rzucając 16 punktów, z Nigerią uzyskał 12 oczek. Profesjonalista, z pewnością jeden z liderów kadry, nie tylko w wersji statystycznej. 126 meczów w polskich barwach, 1098 punktów – doświadczenie niezbędne na tak wielkiej rangi imprezie.

Sokołowski to silny gracz, zdobywanie punktów też nie przysparza mu wielkich trudności. Mathieu Wojciechowski wychowany we Francji podpisał właśnie kontrakt ze Śląskiem Wrocław po czasie spędzonym w Dąbrowie Górniczej.

Czuję ogromną dumę, że mogę zagrać z koszulką z orłem na piersi. Jestem w puli najlepszych zawodników w kraju. To coś wyjątkowego. Mam nadzieję, że to początek dłuższej historii.

Silni skrzydłowi:

Aaron Cel gra w klubie z Kuligiem, Twarde Pierniki współpracę mają opanowaną. Inteligentny zawodnik, rozciągający grę rzutami zza łuku, trudniej może mu być w obronie przeciwko fizycznie grającej Wenezueli i Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Balcerowski to rocznik 2000 i koszykarski świat jeszcze przed nim, ale już zdradza przebłyski sporego talentu. Bronek pisał o nim:

Olka czas powinien nadejść w przyszłym roku i daję mu największe szanse z tej trójki. NBA może okazać się dla niego nieco zbyt szybkie lecz ma talent i potencjał do zostania rzucającym centrem. Nowy trener w Gran Canaria zdaje się w niego bardzo wierzyć [Bronek Warzyńczuk]

Wychowanek Górnika Wałbrzych gra dla Herbalife Gran Canaria gdzie debiutował w pierwszej piątce reprezentując klub w Eurolidze.

To zaszczyt występować w koszulce z orzełkiem. Doświadczył już tego wyróżnienia mój tata Marcin, też były koszykarz Górnika, który po wypadku samochodowym gra w reprezentacji na wózkach – Olek Balcerowski

Poza tym chłopak w CV może wpisać kolację z Jordanem na najwyższym piętrze Empire State Building i mecz w Barclays Center. Trzymam kciuki.

Wysocy:

Macieja Lampe nie ma, koszykarze dyplomatycznie omijają temat i mówią, że “szanują jego decyzję”. Ja tak samo, bo w końcu kraj mamy wolny i urlop facet może spędzać jak zechce. W (historycznych) eliminacjach był naszym kluczowym graczem. Sęk w tym, że na tej pozycji mamy teraz “czarną dziurę” co dobitnie pokazał nam Irańczyk Haddadi zdobywając 18 punktów w sparingu. Panowie Kulig, Hrycaniuk, Olejniczak i Balcerowski wspólnymi siłami zdobyli oczko więcej.

Adam Hrycaniuk pseudonim “Bestia” to gracz bez którego z trudem można wyobrazić sobie reprezentację. Ma swoje nawyki: tutaj ruchoma zasłona, tam łokieć w żebra, ale aspekt fizyczny i zaangażowanie przemawiają na jego korzyść przekładając się chociażby na zbiórki. Kulig grozi rzutem z dystansu, bardzo dużo widzi, potrafi odegrać piłkę spod kosza, z silnymi Nigeryjczykami rzucił np. 11 punktów.

Nigeria to bardzo atletyczny zespół, rywalizacja z nimi jest przydatna, jeśli spojrzymy na naszą grupę na mistrzostwach. Wybrzeże Kości Słoniowej i Wenezuela również grają bardzo atletycznie. To było dobre przetarcie przed mundialem. Widać, że jesteśmy gotowi [Damian Kulig]

Jak ja to widzę

Grupę mamy słabiutką, targaną problemami około-koszykarskimi, ciężko budować formę gdy sam opłacasz sobie loty i hotele na turnieje przygotowawcze. Chiny będą grać pod presją i przed wielotysięczną publicznością. W grupie A nie mamy drugiej ekipy z Europy, do których stylu nasi koszykarze są przyzwyczajeni, gra z drużynami z Afryki, Ameryki Południowej i Azji może stanowić też wyzwanie taktyczne, ale to już zmartwienie Mike’a Taylora.

Sparingi wyszły nam co najmniej średnio, jednak już w meczach rozgrywanych w Chinach widać pewien postęp, szczególnie, że występy odbywają się co kilkanaście godzin, a pierwsze spotkanie graliśmy można powiedzieć “prosto z samolotu” kompletnie nieoswojeni z nową strefą czasową. Rafał Juć w wywiadzie podkreślał, że przed poprzednią imprezą wygrywaliśmy większość sparingów, a jak się skończyło, wszyscy wiemy.

Wstydem porównywalnym do pomylenia imienia prowadzącego teleturniej “Jeden z dziesięciu” będzie brak awansu z grupy do dalszej fazy rozgrywek, gdzie jak mówi Mateusz Ponitka “wszystko może się zdarzyć”. Brakuje nam postaci ze znaczącym doświadczeniem na arenie międzynarodowej, a już tylko marzyć możemy o takim greckim Antku, niemieckim Dennisie czy czeskim Tomasie Satoranskym, którzy gdy zespołowi nie idzie, biorą piłkę pod pachę i bez kompleksów zdobywają punkty – w NBA tego się od nich wymaga.

Piszę te słowa siedząc sobie w hostelu, obcokrajowcy umierają ze śmiechu oglądając w telewizji Gladiatora z polskim lektorem. Maximus krzyczy, stonowany głos spokojnie szwargocze po polsku zagłuszając angielskie słowa. Oby tak nie skończył się nasz pierwszy od lat występ na Mistrzostwach – zabawnie, rozczarowując, bez pazura. Wierzę w tę drużynę. Kolektyw – to nasze słowo klucz. Wszystko zależy od meczu z Wenezuelą, jeśli wygramy w dobrym stylu, morale na Chiny wzrosną i nawet 3-0 może stać się ciałem.

Panowie – życzymy powodzenia!  Grzesiek S.

32 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba chodziło o „naturalizowanego” Amerykanina. Trzymajmy kciuki, żeby go właśnie nie „zneutralizowali” 🙂

    (21)
    • Array ( )

      Jak gral to bylo widac ze ma wywalone na gre w reprezentacji . Wielkie gwiazdy Lampe i Gortat niech sobie piątke przybija .

      (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Z ciekawości poczytałem o AJ Slaughter na wikipedii. Z tego co można tam wyczytać to nie grał nigdy w Polskiej lidze. Wie ktoś może jak to wyszło, że reprezentuje Polskę?

    (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    52 Dębiec to nie jest pseudonim tylko nazwa składu. Nawija Hans, który jest bardzo niedocenianym raperem. Warto go sprawdzić. ELO!

    (15)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolenda musi wprowadzić do swojej gry spokój. Na razie wychodzi mu zbyt często chaos, a po nim strata piłki. Z przewidywalnym Koszarkiem drużyna wygląda lepiej.

    (6)
    • Array ( )
      Nie, to nie my Polacy 26 sierpnia, 2019 at 20:34

      Jasne… celne socjologiczne analizy gości zjaranych marihuaną i z mózgami wyżartymi kwasem, nabierze się jeszcze na to ktoś? Pora podciągnąć portki, przejrzeć na oczy i przestać traktować przeróżnej maści “Dębców” ( (i podobnych filozofów tj. tzw. “raperów”, balansujących najczęściej pomiędzy jednym odwykiem a drugim) z ich lewackimi bredniami jako autorytety… Dziwię się w ogóle, że poważni ludzie w wydawałoby się poważnych tekstach cytują “artystów”, przy których nawet Zenek Martyniuk czy Sławomir to szczyt intelektualnego wyrafinowania…

      (-20)
    • Array ( )

      Ty masz mózg wyżarty od nie wiadomo czego. Jakie lewackie teksty, Zenek i Sławomir wyrafinowani intelektualnie? Uwielbiam takich ciemniaków z Ciemnogrodu jak ty.

      (-3)
    • Array ( )

      Do Nie, to nie my Polacy,
      Jeżeli to jest nietrzeźwa ocena Polaka, to polecam kawałek Hansa, ktory został nagrany dobrą dekadę później, już w projekcie solowym – nazywa się “Polak wyjątkowy”. Kto wie? Moze bardziej będziesz sie utozsamial…

      (6)
    • Array ( )

      @kilucośtam
      Zacznijmy od tego, że cały ten tzw. rap to szit niemożebny (estetyka biedniejsza nawet od disco polo), którego wyznawcy nie wiedzieć czemu czują się wyjątkową elitą. To nie jest moja opinia, to po prostu fakt. Każdy ma jednak prawo lubić co mu się podoba, jakkolwiek denne by to nie było. Nawet rap.

      Zachowałbym swoją jednoznacznie negatywną opinię nt. zjawiska dla siebie i nie pisałbym tego, gdyby nie manifestowanie przez owych swojej wyższości, jacy to oni wyjątkowi nie są, choć żyć im przyszło w tym XXX (tu wstaw dowolne wulgarne słowo) kraju nad Wisłą. Kraju pełnym alkoholików, cwaniaczków, et cetera. Pan “artysta” jeden z drugim (podkreślam, nie mam na myśli tego całego Dębca o którego istnieniu jeszcze wczoraj nie miałem pojęcia, piszę ogólnie o tego typu, dość powszechnej, “ambitnej twórczości”) powielając schematy rodem z wyborczej dorzuci tu i ówdzie (co pan Dębiec, łaskawie i litościwie lub przez przeoczenie przemilczał) choćby rodaka-katolika bijącego żonę po pijaku, złodzieja, patologię 500+ czy obowiązkowego antysemitę oraz homofoba, i mamy pełen obraz Polaka. Tak, tacy jesteśmy. Jesteśmy – czyli jak rozumiem, a czego panowie “artyści” raczą nie dostrzegać – nie tylko moi, ale rodzice, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi onych “artystów” też? Twoja rodzina kilucośtam też? Bez obrazy kilkucośtam, ale tak z tego typu przekazu wynika. Choć nie sprawiasz wrażenia zbyt bystrego, nawet ty powinieneś to dostrzec… A nie, czekaj! Nas to nie dotyczy, nie? To ci wstrętni Polacy, byle by nie my. My jesteśmy wyjątkowi. Kilkucośtam niczym Horacy, odi profanum vulgus et arceo…

      Nie wiem, może jestem przewrażliwiony (@Kuppi, dzięki za opinię. Nie, nie chce mi się nawet sprawdzać tego tekstu, bo jestem prawie pewien, iż będzie utrzymany w podobnym tonie, jak ja to nazywam, “wyznawców wyborczej”, tj. jaki ten naród i rodacy nie są, eufemistycznie mówiąc, “niedoskonali”… a ty ucz się kilkucośtam od kolegi jak można się wypowiedzieć bez inwektyw ad personam), lecz trudno pozostać obojętnym na hipokryzję “artystów”, których publika na koncertach przeważnie ledwo trzyma się na nogach od zjaranych blantów, ale którzy są tak wnikliwymi obserwatorami rzeczywistości, że nie mogą nie dostrzegać przywar tego “patologicznego narodu”…

      P.S. Jako, że to strona o koszykówce, przepraszam i obiecuję administratorowi że to ostatni post na ten temat…

      (-10)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Dawno nie czytałem takiego bełkotu, wplotłeś w to wszystko nawet legendarnych lewaków. Otwórz oczy, najgorsze co może nas spotkać to fanatyzm i radykalizm, a trochę tym od Ciebie powiewa. Wrzucać wszystkich do jednego wora to skrajna ignorancja. Kolega wyżej nazywa się “Killuminati” nie “kilucośtam”. Świat nie jest czarno-biały, w każdym środowisku można spotkać coś lub kogoś wartościowego, trzeba tylko zadać sobie odrobinę trudu. Proponuję, podobnie jak ja, każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie, bo z Twojej wypowiedzi wynika, że się starasz, ale tylko na pół gwizdka.

      (8)
    • Array ( )

      j.w.: nieźle mnie zjechałeś. Możliwe że nie jestem tak bystry jak ty, czujesz się teraz lepszy?;) mam wrażenie że żyjesz w jakieś cudownej bańce, jeśli tak to zazdroszczę. Piszesz- czy nie Dostrzegasz tego, tamtego? Tak dostrzegam – mój ojciec jest alkoholikiem, mój przyjaciel zmarł niedawno przez tą samą chorobę. Dwóch dobrych kolegów okrutnie mnie oszukało. Mój kuzyn pobiera 2 x 500+ i zostawia je w monopolowym. Moja babcia turbo katoliczka, ma w sobie tyle nienawiści że trudno to sobie wyobrazić. Mój sąsiad pobił kolesia bo mówił po ukraińsku. Dwadzieścia lat temu zarabialiśmy mniej, jeździliśmy gorszymi furami.. ale mentalnie nie zmieniliśmy się. Nie chcę uogólniać, Polska to fajny kraj, ale wielu z nas to alkoholicy, ksenofobi i cwaniaki.

      (2)
    • Array ( )

      @ killuminati

      Tak zerknąłem pod ten wątek z przedwczoraj i na początek Cię przeproszę, o ile przyjmiesz przeprosiny? Pisałem sążnistego posta, wcięło mi, uwierz… szkoda, postaram się zrekapipulować o co chodziło. Ty masz swoje doświadczenia, ja swoje. Mam totalną alergię na propagandę lewicowo-liberalną. Od początku lat 90. jako nastolatek byłem zaangażowany w te środowiska, bunt przeciwko starym, NIE urbana, antylustracja, antyklerykalizm, wolność, liberalizm, etc. Szybko się okazało, że to tolerancyjne i miłujące pokój towarzystwo jest jeszcze gorsze niż tzw., jak to określiłeś “ciemnogród”. Co mnie najbardziej rozwaliło, przemoc. Przemoc zakamuflowana, połączona z cynizmem, bo przecież my jesteśmy pacyfistycznie nastawieni i walczymy tylko pokojowo. Ale bez wdawania się w szczegóły. Licytował się nie będę kto miał gorzej. Ja za swoje zaangażowanie zapłaciłem uzależnieniem z którym zmagam się do dziś. Ty szczerze napisałeś o sobie, z mojej strony wypada zrewanżować się tym samym. Daruj mi lekceważący zwrot “kilkucośtam”. Podejrzewam, że gdybyśmy się spotkali, pewnie nie zostalibyśmy przyjaciółmi. Ale bez sensu jechać po sobie nawet się nie znając… To tak w telegraficznym skrócie…

      (2)
    • Array ( [0] => administrator )

      Opowiedz jak to wygląda z zewnątrz i jak oceniasz kompetencje koszykarskie Łukasza Koszarka.
      Dla mnie osobiście: najlepszy gracz pick and roll od wielu lat w Polsce.

      (5)
    • Array ( )

      To były lata 98-00 kadry wojewódzkie, makroregiony itp. Siwy (taką wtedy miał ksywę) chyba we Wrześni grał wtedy. Zapamiętałem go tak- skromny (chłopaki z mniejszych miast tak mieli), sympatyczny, świetnie grał w ping-ponga. Ogólnie super gość, szczególnie na tle wielu cwaniaków z tamtych kadr. Koszykarsko – wyróżniał się, ale talentem moim zdaniem kilku gości przerastało go – Marcin Flieger (nadal gra zawodowo), Maciej Szymański (bez komentarza), Łukasz Stróżyk (turbo talent). Tylko że Siwy był inteligentny, systematyczny, skoncentrowany do granic możliwości i nie zadzierał nosa. Kiedy trzeba było przeskoczyć na poziom zawodowy, Siwy po prostu to zrobił, od dzieciaka był profesjonalistą i chwała mu. Reszta nie ogarnęła, myśleli że sam talent wystarczy. Koszarek jest najlepszym rozgrywającym Polski mimo 35 lat. W głowie ma świetny procesor, nie potrzebuje szybkości, wystarczy że szybko analizuje. Z jego podejściem i sposobem gry, jeszcze kilka lat pogra na takim poziomie. Chapeau bas Siwy 🙂

      (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Polska Biało-Czerwoni ! Walczmy do upadłego, do ostatniej kropli potu, a jak będzie trzeba to i do ostatniej kropli krwi 🙂 !!! Ja liczę, że będzie medal 🙂 ! Liczę na to choć wiem, że to równie realne jak to, że Kobe Czarna Dziura Bryant poda koledze na lepszej pozycji rzutowej piłkę ! ! ! 🙂

    (-2)

Skomentuj Pytalski Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu