fbpx

Golden State Warriors: nic nie może przecież wiecznie trwać!

83

Tyle hejtu, tyle niewyłapanej ironii. No trudno. Przedstawiamy tegoroczną listę płac Golden State Warriors oraz ich sytuację kontraktową na przyszły sezon. 102.3 milionów dolarów mają już “nasmerfowane” w księgach rachunkowych, ale to tylko dziewiątka zawodników. Na nowe umowy czeka 6 free agentów, wśród nich: KD, Swaggy, Zaza, D-West, McGee, Looney i McCaw. Przynajmniej trójka z nich to “must keep” pozwolę Wam zgadnąć kto dokładnie.

Dopisałem też jak i skąd panowie pojawili się w klubie znad zatoki. Poza gościem, którego nazwisko rymuje się ze staropolską nazwą zegara (kurant) nie widzę kontrowersji, raczej pierwszorzędne zarządzanie klubem, którego podwaliny kładł genialny Jerry West (główny zarządcza GSW w latach 2011-2017). Za gotówkę skupują dalekie picki draftu, czy to źle? No dobra, jedziemy!

1/ Stephen Curry

  • 7. pick draftu 2009 roku, wybrany przez Warriors
  • 29 lat
  • przyszłoroczne zarobki: 37.4 miliona dolarów
  • kontrakt obowiązuje do 2022 roku

2/ Klay Thompson

  • 11. pick draftu 2011 roku wybrany przez Warriors
  • 28 lat
  • przyszłoroczne zarobki: 18.9 miliona dolarów
  • kontrakt obowiązuje do 2019 roku

3/ Draymond Green

  • 35. pick draftu 2012 roku wybrany przez Warriors
  • 28 lat
  • przyszłoroczne zarobki: 17.4 miliona dolarów
  • kontrakt obowiązuje do 2020 roku

4/ Kevin Durant

  • dołączył jako free-agent w lipcu 2016 roku
  • 29 lat
  • przyszłoroczne zarobki: ?
  • status: niezastrzeżony free agent

Przed rokiem zgodził się na dobrowolną, 10 milionową obniżkę pensji, aby klub był w stanie utrzymać w składzie weteranów Andre Iguodalę i Shauna Livingstona. Stwierdził wówczas, że gra w koszykówkę nie tylko dla pieniędzy. Jego pensja w tym sezonie wyniosła 25 milionów dolarów. Przeszło 30 milionów “dorabia” na umowach sponsorskich. W tym roku jego max startuje od kwoty 38.5 miliona baksów, czy znów pójdzie na ustępstwa?

5/ Andre Iguodala

  • sprowadzony w transferze w 2013 roku
  • 34 lata
  • przyszłoroczne zarobki: 16 milionów dolarów
  • kontrakt obowiązuje do 2020 roku

6/ Shaun Livingston

  • dołączył jako free-agent w 2014 roku
  • 32 lata
  • przyszłoroczne zarobki: 8.3 miliona dolarów
  • kontrakt obowiązuje do 2020 roku (niegwarantowany)

7/ Nick Young

  • dołączył jako free-agent w 2017 roku
  • 33 lata
  • przyszłoroczne zarobki: ?
  • status: niezastrzeżony free agent

Mimo masy sympatii dla tego nietuzinkowego gracza, obawiam się, że poszuka zatrudnienia poza Oakland. Tegoroczne zarobki to 5.2 miliona dolarów.

8/ Zaza Pachulia

  • dołączył jako free-agent w 2016 roku
  • 34 lata
  • przyszłoroczne zarobki: ?
  • status: niezastrzeżony free agent

Dobiega końca przygoda Gruzina z najlepszą ligą świata. No chyba, że zdecyduje się pozostać w Stanach za “minimum dla weterana”. Na jego miejscu wybrałbym jednak powrót do ojczyzny, w końcu jest dumą narodu.

9/ David West

  • dołączył jako free-agent w 2016 roku
  • 37 lat
  • przyszłoroczne zarobki: ?
  • status: niezastrzeżony free agent

Jak wyżej, facet ma szerokie zainteresowania i bardzo prawdopodobne, że zakończy karierę zawodniczą by przygotować się do roli szkoleniowca NBA. Taką przyszłość wróżył mu przed laty Gregg Popovich.

10/ JaVale McGee

  • dołączył jako free-agent w 2016 roku
  • 30 lat
  • przyszłoroczne zarobki: ?
  • status: niezastrzeżony free agent

Jestem bardzo ciekawy zawodowej przyszłości profesora McGee, wróżę mu pozostanie w klubie. Jego parametry fizyczne i żywiołowość to rzecz miła dla oka i serca.

11/ Kevon Looney

  • 30. pick draftu 2015 roku wybrany przez Warriors
  • 22 lata
  • przyszłoroczne zarobki: ?
  • status: zastrzeżony free agent

Ciekaw jestem czy ktoś się połasi na młodego obrońcę podkoszowego. Może zostać srogo przepłacony wyłącznie z uwagi na chęć rozbicia rotacji Dubs. Jedno wiem, bez tego chłopaka Houston pewnie wyślizgałoby obrońców tytułu.

12 /Patrick McCaw

  • 38. pick draftu 2016 roku wybrany przez Bucks, wykupiony przez Warriors
  • 22 lata
  • przyszłoroczne zarobki: ?
  • status: zastrzeżony free agent

Młody wielokrotnie pokazał potencjał, ale nie jestem pewien czy odpowiada mu rola głębokiego zmiennika w zespole naszpikowanym gwiazdami. Pora chyba poszukać nowego miejsca pracy. Chętnych nie powinno zabraknąć.

13/ Jordan Bell

  • 38. pick draftu 2017 roku wybrany przez Bulls, wykupiony przez Warriors
  • 23 lata
  • przyszłoroczne zarobki: 1.3 miliona dolarów
  • kontrakt obowiązuje do 2019 roku

14/ Quinn Cook

  • niewybrany w drafcie 2015 roku, zatrudniony w 2017 roku
  • 25 lat
  • przyszłoroczne zarobki: 1.5 miliona dolarów
  • kontrakt obowiązuje do 2019 roku

15/ Damian Jones

  • 30. pick draftu 2016 roku wybrany przez Warriors
  • 22 lata
  • przyszłoroczne zarobki: 1.5 miliona dolarów
  • kontrakt obowiązuje do 2020 roku

No i co powiecie? Jak długo jeszcze trwała będzie dynastia Golden State Warriors? W październiku 2019 roku zespół przenosi się na drugą część mostu, do nowiutkiej hali Chase Center i możecie być pewni, że właściciele klubu zrobią wszystko, co w ich mocy by “nowy rozdział” otworzyć z hukiem. Innymi słowy: nie powinni szczędzić grosza na podatek od luksusu. Dobrze? Niedobrze? Wy mi powiedzcie!

A jeśli macie dość maglowania wciąż tegorocznych finalistów i życzycie sobie zmienić temat, to kolega prowadzi fanpage o Giannisie Antetokounmpo, polecamy:

http://www.facebook.com/giannispolska

83 comments

    • Array ( )

      Do tego idioty Westbrooka? Proszę Cie…
      Nikt z nim nie chce tworzyć drużyny bo jest indywidualnym zawodnikiem grającym tylko dla własnych statystyk. Z takimi ludźmi pierścienia się nie wygrywa.

      (52)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Patrzmy na ich popisy tyle nam zostaje.
    Rywalizację w lidze zobaczymy dopiero po ich rozpadzie/wyczerpaniu materiału.

    (12)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ”Obawiam sie” ze za rok Warriors beda jeszcze mocniejsi. D-West, Zaza, Swaggy P – ich juz raczej w barwach Dubs nie zobaczymy. Looney, McCaw – watpie ze ktos bedzie chcial ich przeplacic – Kevon jest efektywny w rotacji Dubs, a Patrick ten sezon mial nieudany + kontuzja. Raczej nikt mu nie da kasy na odbudowanie sie. McGee za minimum, jesli nikt nie da mu kilkuletniego kontraktu – jesli odejdzie to w jego miejsce wskakuje Damian Jones – kiedy musi sie pokazac, po sezonie 18/19 zostanie zastrzezonym wolnym agentem. Obwód – szef, Klay Shaun, Cook,; Skrzydla – Dray, Slim, Andre, McCaw ; Piatki – Javale?(Jones), Bell, Looney.
    Zostaje im 28 wybor w drafcie + Joe Lacob sadzi sie na wykupienie mlodzienca za gotowke w drugiej rundzie (via Jordan Bell) – dochodzi dwoch glodnych gry prospektow o mozliwej charakterystyce skrzydlowych 3&D. Dodajmy 5 mln $ na Mid-Level Exception (moga je wydac na centra z prawdziwego zdarzenia do pierwszej piatki) i minimalne kontrakty dla weteranow ( tylko takich mlodszych zeby mogli czasem odciazyc gwiazdy w kwesti zdobyczy punktowych). Po skompletowaniu rotacji Durant podpisuje kilkuletnia umowe (pewnie blisko maxa, ale w 38 mln baksow nie wierze)

    Reasumujac : ”say goodbye to the league, we’re lightyears ahead”

    (42)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W całym tym gadaniu o Jordan vs James, kto lepszy, zapominamy o jednym. Świetni zawodnicy wykręcają liczby i ciągną swój zespół. Najwybitniejsi sprawiają, że koledzy z drużyny grają i wyglądają na parkiecie lepiej niż normalnie. Tyle ode mnie

    (30)
    • Array ( )

      O czym ty gadasz? Przecież bez Lebrona oni mieliby problem wejść do PO a dzięki niemu grają w finałach.

      (37)
    • Array ( )

      Gitara_Siema
      A moze wygladaliby LEPIEJ JAKO ZESPOL?

      Bo nie wmowisz nikomu ze Hill, Love, Korver, Hood czy Nance nie potrafia grac w koszykowke.

      (10)
    • Array ( )

      na jakiej podstawie twierdzisz, że 37-letni Korver jest w stanie być lepszy, Nance jakiejś zabójczej formy w Lakers nie prezentował, Hood działał dobrze w Jazz, ale pozbyli się go, bo wygryziony został przez Mitchella, Love trzyma poziom w Cavs, mimo licznych kontuzji w tym sezonie. Jak Curryemu nie idzie to przez kontuzję, jak Love to przez Lebrona. Boże, jaki ten świat jest niesprawiedliwy

      (20)
    • Array ( )

      Piątka Hill, Korver, Hood, Nance, Love nie weszłaby nawet do ósemki na wschodzie. Bo nie wyobrażam sobie, żeby wygrali rywalizacją z Miami, Milwaukee czy Wizards.

      (10)
    • Array ( )

      Szanuje w końcu ktoś zwrócił na to uwagę, to ze dzięki lebrobowi dostali się do PO i wgl to prawda, ale to ze inni dobrzy zawodnicy przy nim stali się słabsi, to niestety tez prawda, czego nie można powiedzieć o Jordanie, bo w końcu to on stworzył Pippena

      (0)
    • Array ( )

      Anonim
      Obecny poziom Korvera nie jest nawet w 10% zblizony do tego co prezentowa chociazby w RS. Dlatego sadze ze Korver moze vyc lepszy.
      Grajac w Atlancie byl tez o wiele bardziej regularny jesli chodzi o same rzuty.
      Nance nie mial dobrej formy w Lakers ale obecnie grajac smieciowe minuty prezentuje sie naprawde imponujaco a jego rola ani minuty wcale nie rosna… Nie wmowisz nikomu ze to decyzja “trenera” Tyrona a nie decyzje LeBrona.

      Podobnie Hood. Zostal wygryziony przez Mitchella. Mitrzel wygryzl by z S5 caly obwod Cavs wiec nie jest to nic nadzwyczajnego. A mimo wszystko Hood tez gra smieciowe minuty przez co juz zrobil maly strajk. Hood to grqcz systemowy ktory w Utah prqcowal bardzo fajnie. W One Man Show LeBrona Hood nie funkcjonuje tak jakby mogl funkcjonować. Znowu wina Lue?

      Curry zagra slqbo to kontuzja a gracze Cavs jak zagrqja slabo to przez LeBrona?
      Problem w tym ze Curry przeplata bardzo dobre mecze z takimi jak wczoraj. A gracze Cavs nie maja co przeplatac bo graja caly czas ponizej swoich mozliwoaci.
      Zaden z nowoprzybylych graczy nie prezentuje sie chociazby tak jak w swoich poprzednich zespolach. Ani Clarkson, ani Nance, ani Hood… Kogo wiec LBJ uczynia lepszymi bo ja tu chyba czegos nie rozumiem…
      Wade czy Rose tez mieli nagle mega grqc bo przy LeBronie a tu sie okazalo ze mielizna. Tak samo Thomas… Nagle zdaniem fanboystwa LeBrona miql byc przy LBJu lepszy niz Irving i co? Crowder tez gral bardzo przecietnie a w Utah sie okazalo ze to bardzo dobry rols.

      Twoj nick
      Moze i by do PO nie weszli bo trudno w dzisiejszym NBA cos ugrqc z 1 all starem w skladzie (Love). Ale gdyby za LeBrona w tym zespole byl jeszcze ktos inny to mysle ze wcale Wiz czy Miami nie mieliby tak latwo.

      Wiekszosc z was chyba zapomina ze Cavs to nie Sacto… Ale wyolbrzymiacie wszystko co robi LeBron po prostu bo tak.
      Myslisz ze taki KD z tym skladem Cavs nie gralby podobnie? Albo Harden?
      No właśnie… Ale LeBron to krul i tak jest bo tak.

      (10)
    • Array ( )

      Nie wmowisz że nie są to decyzje lebrona. Na tym zakończę dyskusję, bo mi oczy krwawią

      (-3)
    • Array ( )

      Nawet jakby do Anonima sam LeBron przyszedł na hate i powiedział mu, ze to jego decyzja i tak by nie uwierzył, bo tak wielkim fanem jego jest. Amen

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    pierwszych czterech ponizej 30 lat. To moze byc klucz. Jesli kontuzje bedą ich omijały to 5 tytułów jest mozliwych jak najbardziej.

    (11)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Historia zapamiętuje zwycięzców.
    Ja wiem co bym zrobił na miejscu każdego GSW All-Stara: dobrowolna obniżka pensji + cieszenie się grą + minimum 4 kolejne tytuły.
    Każdy z nich z kasą ustawiony jest do 3 pokolenia więc uważam, że pierścionek mistrzowski jest znacznie ważniejszy. Tylko muszą się dogadywać w szatni, stworzyć atmosferę rodziny i będę dalej rządzić liga.

    (59)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Panowie a może zrobilibyście z tego cykl artykułów o wszystkich 30 drużynach? Jak wygląda skład i fundusze z nim związane, jakieś przewidywania co do draftu, transferów i ewentualnych zmian trenera? I jakieś perspektywy na kolejny sezon

    (40)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    To nie problem GSW…przyjdą inni za minimum dla weterana by zdobyć tytuł zawsze jakiś Looney czy Bell z draftu wapdnie…za rok finał GSW – Boston i to wcale nie musi być takie łatwe, jestem pewien że nawet ten obecny Boston ugrał by przynajmniej jeden mecz, może dwa, lepsza obrona, organizacja gry itd…

    (10)
    • Array ( )

      Taaa… Boston by coś ugrało… Thompson lep na Browna, Iguodala/Durant lep na Tatuma, Green pilnujący Horforda, nawet Curry z małym Rozierem nie miałby (mimo swojej przeciętnej obrony) za wiele roboty.

      Mógł Boston przejść Cavs, nikt im nie bronił pokazać się w finałach i wyrwać 2 mecze z GSW.

      (5)
    • Array ( )

      Kamil
      Indiana też mogła przejść Cavs i się pokazać w drugiej rundzie z Raptors, nikt im nie bronił….
      A nie, sory…

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Wystarczy że Lebron opuści cavs i przejdzie do niewiem huston , philly czy lakers zrekrutuje sobie jakiegoś allstara jak George i po ptakach po Golden State

    (-14)
    • Array ( )

      No tak… Wystarczy jakis zespol i ludzie ktorzy za LeBrona wygrwja mistrzostwo i GSW nie ma szans xD najlepiej niech LeBron sobie sciagnie 11 all starow. Moze wtedy bedzie mial szanse.

      (1)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Sezonowi fanatycy Gsw gdziescie byli jak w warriors biegal taki m.blaylock, bob sura czy baron davis ? No ale rozumiem ,moda 😉

    (-18)
    • Array ( )

      Większość fanów gsw wtedy jeszcze biegało w pieluchach. Pozostali nie kibicowali bo to była wtedy słabiutka ekipa. Także wyluzuj.

      (14)
    • Array ( )

      Ja kibicowałem GSW jak biegał tam jeszcze Marciulionis, Hardaway, Mullin, Hill, Elie … Później dołączył Sprewell, jeszcze kolejny rok później Webber… A gdzie ty wtedy byłeś ? A, no tak … pewnie w planach dopiero.

      Zrozumie w końcu, że osądzanie ludzi po tym kto komu i od kiedy kibicuje jest trochę śmieszne, trochę smutne i na pewno niepoważne.

      (34)
    • Array ( )

      Adi6
      A gdzie byli kibice Cavs 4 lata temu? W Miami… Takze nie wypominaj jednym kosztem drugich.

      (18)
    • Array ( )

      @Adi6
      a co to ma do rzeczy? nie porównuj gry blaylocka czy sury do tego co teraz gra Curry i spółka. To że wtedy grali tam patałachy to znaczy ze jak teraz są jedną z najlepszych ekip ever to mamy im nie kibicować i ich nie lubić? bo co? bo od urodzenia nie jesteśmy ich fanami? ale jesteśmy fanami dobrej koszykówki i to co grają teraz GSW to piękno basketu, nie da się przejść obok tego obojętnie. Ja jestem fanem Miami od przyjścia ZO, ale to nie znaczy, że nie mogę być za GSW w finalach, szczególnie, że nie grają z Miami. To że Miami odpadło to miałem w ogóle nie śledzić już NBA do końca sezonu i nie kibicować innej drużynie?

      (5)
    • Array ( )

      Mordo kibicowałem( ok byłem za Pistons, ale bardzo lubiłem) GSW za czasów Barona Davisa, toż to kozak był. Jednakże tu nie o to chodzi gdzie kto był, daj się ludziom nacieszyć tym co jest. Każdy kiedyś zaczynał. 🙂

      (8)
    • Array ( )

      No i teraz dziadki na forum nie wytrzymały psychicznie i się ujawniają 😀 Czekam, aż ktoś palnie, że kibicował Konopackiej i Kusocińskiemu.

      (-7)
    • Array ( )

      Jako kibic GSW od wczesnych lat 90 długo czekałem na te tłuste lata jakie ma teraz ta drużyna. Nie jestem fanem konkretnego zawodnika, nie interesuje mnie kto tam gra tylko jak wypada cały zaspół. Cieszę się to chwilą bo nic nie trwa wiecznie. Każdy zespół występujący w NBA ma tu swoich kibiców, którym życzę by ich team odnosił jak największe sukcesy i by mogli się poczuć jak “wierni” kibice GSW teraz. Pozdrawiam fanów basketu 😉

      (1)
    • Array ( )

      Kolego zluzuj majty, bo kibolstwo nie jest powodem do chwały.
      Osobiście ( pewnie jak sporo normalnych ludzi) kibicuję ZESPOŁOM a nie klubom. Jest to o tyle znacząca różnica, że w tym pierwszym wypadku podziwia się pewną unikalną w danym momencie zbiorowość zawodników, którzy są świetnie spasowani, grają fajną koszykówkę i robią na parkiecie rzeczy wyjątkowe ( dlatego dawno temu kibicowałem Utah Jazz z duetem Stockton i Malone, Spurs z Twin Towers, Saco z Williamsem, Webberem czy Divaciem – bo grali nietuzinkowo, zespołowo, i fajnie mi się ich oglądało). Natomiast klub jako organizacja to mam głęboko w poważaniu. Także odczep się od ludzi, którzy cieszą się oglądając zespołowość DUBS, czy podziwiają Lebrona w Cavs, a kiedyś podziwiali np. Lakers z Shaqiem, czy Detroit z Wallecami i Bilupsem .
      Pozdrawiam fanów dobrej koszykówki.

      (6)
    • Array ( )

      Byłeś kiedykolwiek w Oakland? Może chociaż w Kalifornii? Może masz tam rodzinę? Albo w ogóle mieszkasz na stałe? A jeśli nie to jak się zaczęła Twoja przygoda z kibicowaniem GSW? Rzuciłeś monetą kilkanaście razy i wybrałeś drużynę, która z Marciulionisem, Mullinem i Hardawayem kończyła w 93 roku na 10 miejscu na wschodzie, bez wejścia do PO?

      Śmieszy mnie przywiązywanie się mieszkając w Polsce do konkretnego teamu drużyny koszykówki z USA. Ja lubię oglądać dobrą koszykówkę, lubię oglądać dobrze prowadzone kluby, dobrze życzę i wolę oglądać oraz widzieć jak wygrywają (bo ciężko to nazwać “kibicowaniem”) kluby, które AKTUALNIE pasują do mojego postrzegania dobrej gry w NBA.

      (3)
    • Array ( )

      Kamil
      A czy trzeba mieszkać w danym mieście aby kibicować danej drużynie ? Co to za patologiczne myślenie ?
      Za chwile będzie, że nie mogę oglądać meczy danego zespołu bo nigdy nie kupiłem nawet biletu i dany zespół na mnie nie zarobił ani centa…

      (3)
    • Array ( )

      Nie trzeba w danym mieście mieszkać, żeby “kibicować” (kibicować w cudzysłów, bo dla mnie kibicowanie to dopingowanie, czyli namacalny wpływ na poczynania sportowca, a nie oglądanie meczu, albo co często widoczne na portalu przeczytanie statystyk i obejrzenie 3 minut skrótów).

      Przy czym walczę z deprecjonowaniem czegoś co część nazywa bandwagonem. Dla mnie to totalnie naturalne, że ponieważ nie mam żadnych emocjonalnych więzi z żadnym miastem w USA (ani klubem) to lubię oglądać drużyny, które grają w danej chwili ładną koszykówkę, są dobrze prowadzone i nie ma u mnie żadnej chorej miłości do jednego klubu bo sobie go akurat wybrałem za gówniaka 20 lat temu (gdy akurat był na topie). Nie jestem masochistom i nie będę się katował oglądaniem np. Chicago Bulls bo 20 lat temu lubiłem oglądać Jordana w akcji w tym klubie czy Magic bo pamiętam jeszcze Orlando z Shaqiem i miałem t-shirt i czapkę z daszkiem w 94 tego klubu.

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    KD powie jak Joe Ingles “nikt nie potrzebuje takiej kasy” i ustąpi z podwyżki aby znowu walczyć o pierścienie, w sumie gość jest spełniony finansowo bo chyba nie przepieprza wszystkiego jak Rodman więc może się skupić w pełni na kwestiach sportowych, do Duranta jeszcze dodałbym Leonarda bo to chyba gość myślący podobnie tylko kierownictwo SAS powinno się w końcu spiąć i dziadkom (z całym szacunkiem) wklepać mnimalny dla dobra drużyny jeśli jeszcze chcą coś wygrać i kogoś ściągnąć bo im się chłop zmarnuje i powie w końcu adios San Antonio.

    (3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Cóż, myślę że byli dokładnie tam, gdzie byli sezonowi fani Cleveland, gdy w barwach Cavs biegali B. Coles, T. Hill czy R, Davis (uczciwie przyznaję, że sprawdziłem w necie jakichś pierwszych lepszych grajków Cavs z ery prelebronowskiej).
    Albo tam, gdzie obecnie są fani Suns, Kings, Grizllies.
    Albo tam, gdzie ze 2 – 3 lata temu fani Sixers.
    Albo tam, gdzie zazwyczaj bywali do niedawna fani Bucks.

    Przykłady można oczywiście mnożyć, ale faktycznie ci, którzy wygrywają, mają zazwyczaj więcej sympatyków niż ci, którzy regularnie obrywają.
    Pewnie tak po prostu jest i już.
    Wszelkiego rodzaju telewizje, internety i inne youtuby częściej pokazują zwycięzców niż przegranych, to i kibicom łatwiej utożsamiać się z tymi na topie.
    Pewnie, są tacy, którzy są z daną drużyną na dobre i na złe, niezależnie od tego, jaki poziom w danym okresie prezentują.
    Wielki szacunek dla nich, bo czasami muszą mieć wielkie pokłady cierpliwości i wyrozumiałości, aby przemęczyć się kilka sezonów, patrząc na “wyczyny” swych pupili, szorujących dno tabeli 🙂
    Ale większość okazjonalnych czy też niedzielnych kibiców obejrzy jakieś wiadomości, skróty, highlighty, a tam tylko gloryfikacja zwycięzców.
    I na podstawie tego wyrabiają sobie swoje preferencje.

    Tak więc, zgadzam się z Tobą, Adi6, moda 🙂

    (10)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Rozgrywki w amerykańskich ligach i tak dają kibicom miernych drużyn nadzieję że nawet szorując dno tabeli przez kilka sezonów, w końcu poszczęści im się w drafcie, odbiją się i przyjdą lepsze czasy 🙂
    Salary cup też w pewnym stopniu wyrównują szanse.
    Bo patrząc np. na to, co się dzieje w europejskim (i nie tylko) futbolu, bogatsi stają się jeszcze bardziej bogatsi, a przez co biedniejsi nie są w stanie utrzymać tempa krezusów i przepaść się powiększa.

    Jeszcze może jedno zdanie odnośnie decyzji Kevina z 2016. Zrobił, jak zrobił, chciał wygrywać , wygrywa, wydaję mi się, że trudno go potępiać tym bardziej, że nie wymuszał niczego, skończył mu się kontrakt, był panem swojego losu i już.

    Lewandowski też chce do Realu, bo doszedł do wniosku że z Bayernem nie wygra Ligi Mistrzów.
    Pytanie czy to jest naganne?
    Gdyby transfer jednak doszedł do skutku, też byłby poddany ostracyzmowi, że poszedł na łatwiznę i dołączył do najlepszych, czy jednak pialibyśmy z zachwytu, że mamy Polaka w Realu?
    Inna sprawa że ma ważny kontrakt, jak podpisywał aneksy z podwyżkami, to wiązało się to z przedłużaniem umowy, chyba miał świadomość co podpisuje.
    Moim zdaniem teraz takie wymuszanie transferu wygląda średnio, ale tak chyba obecnie działa sportowy biznes….. Cóż, trzeba odrzeć z siebie resztki idealizmu 🙂

    (15)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    A propos kibicowania i fanów, jeszcze jeden przykład mi się nasunął.
    Wiem że na tutejszym forum są tylko fanatycy (i hejterzy) Cavs i Warrriors :), ale ilu było takich którzy ze 2-3 lata temu potrafili powiedzieć coś sensownego i pozytywnego np. o New Orleans Pelikans (poza tym, że Antoni tam gra)?
    A w tym roku dołożyli kilku grajków do składu, pograli fajną koszykówkę, zrobili wynik w sezonie i pokazali się z dobrej strony w play-off – sukces raczej przełożył się na sympatię i pozytywne odczucia, prawda?

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze, bo dynastia to coś pięknego. Z łezką w oku wspominam Bulls gdy jako gówniarz u ciotki oglądałem finały z Utah (telewizor malutki hehe) i te emocje były piękne. Dobre czasy ahh, ale okej do meritum – jeśli Durant jest chciwy to dynastii nie będzie, ale wygląda na takiego który chce tworzyć historię więc spoko. Green i Thompson też mogą zrezygnować z paru milionów by tę historię tworzyć ( tłumaczenie lamusów, że Ty byś zrezygnował z hajsu jest śmieszne, oni do końca życia mają już wy*ebane). Do tego świetny trener i San Francisco na horyzoncie? Mordo gdybym był na ich miejscu to bym niszczył tę ligę póki mogę. I tego fanom GSW życzę. Sukcesów i pierścieni, bo w końcu po to grają. Pozdrawiam serdecznie mordki 😉

    (12)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    ps. powiedźcie że Detroit Pistons w końcu się ogarną, kibicuje ch*jkom od nastu lat a Ci od czasów braci Wallace są w dupie! 😀

    (6)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    A Chris Paul niby zmienił klub na Houston, aby mistrza zdobyć, ale jak trzeba pomyśleć perspektywicznie pod kątem zbudowania lepszego zespołu, to deklaruje że interesuje go tylko maksymalny kontrakt.
    Tak jakby nie miał za co żyć, przecież dla niego 5 albo i 10 baniek rocznie chyba nie robi różnicy???

    A propos Pistons, chyba jak Włodek zaczął pokazywać NBA w TVP2, to Pistons grali z Portland w finale.
    Nie jestem pewny i nie wiem dlaczego, ale chyba nawet wtedy Bill40 mi imponował 🙂
    Pewnie dlatego, że biały, wysoki i za 3 potrafił rzucić 🙂

    (6)
    • Array ( )

      To tak samo jak ty, ten CP3! Wogole nie myslisz o swojej firmie!!! Za nic masz obciążenie budżetu twoja placą. Przeciex masz na chleb to co ty jeszcze chcesz!!! Powinnes w ramach odkupienie pracować cgarytatywnie domoncz roku.

      (-4)
    • Array ( )

      Bulls grali z Portland. A Pistons wybili z głowy (hehe) mistrzostwo Magic’owi i Lakersom. 🙂

      (2)
    • Array ( )

      Myślę, że w tym miejscu należałoby przypomnieć prawie-zwycięski skład Portland Trailblazers: PG Terry Porter, SG Clyde “Glyde” Drexler, SF Jerome Kersey, PF Buck Williams, C Kevin Duckworth, 6 Cliff Robinson.

      (4)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Cóż, miałem na myśli tylko to, że jeśli jest możliwość zbudowania super teamu, w realiach salary cup czasem trzeba pójść na ustępstwa płacowe.
    Tym bardziej że topowi gracze poza kontraktem mają jeszcze kontrakty reklamowe.
    Więc topowym graczom NBA raczej jest łatwiej zejść trochę z wysokości wynagrodzenia niż zwykłym zjadaczom chleba.

    (3)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale wcześniej Pistons też grali z Portland bodajże w 1990 w finale i chyba od tego Włodek zaczął pokazywać NBA (oczywiście retransmisje i z dużym poślizgiem) 🙂

    (0)
    • Array ( )

      Masz rację, grali w 90. Zwracam honor, ja byłem za młody by to pamiętać hehe

      (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Pytanie do “znafcuw”. “Self alley-oop” LeBrona liczy się jako rzut niecelny, zbiórkę i trafienie? A może jako asystę i tarfienie?

    Dzięki za wszystkie eksperckie odpowiedzi:D

    (2)
    • Array ( )

      Jako rzut niecelny, zbiórka, asysta i rzut celny. Jest to tzw. quadruple power trick, z powodzeniem wykorzystywany przez najwybitniejszych zawodników w celu pokazania, kto tu rządzi i w ogóle.

      (5)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejny raz ktoś podaje argument, że CP3 albo LBJ powinien nie wziąć maxa i ułatwić GMowi stworzenie lepszego zespołu. Wydaje mi się że większość ludzi zapomina że ci dwaj gracze to twarze unii graczy (CP3 jest prezydentem, lbj vice), a to właśnie unia wynegocjowała w 2016 tzw supermaxy, które jeszcze poprawiły możliwości zarobków najlepszych zawodników w lidze. Po prostu gdyby któryś z nich zgodził się na obniżkę swojej pensji wysłałby w ten sposób sygnał innym zawodnikom że powinni pracować za mniej niż są warci .

    (2)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie skreślałbym Rakiet w przyszłym sezonie. Jeśli uda się zakontraktować PG to w finale z LBJ może zagrać kto inny.

    (1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja na miejscu wlascicieli klubu dalbym maxa Kevinowi jesli sobie go zarzyczy i placilbym podatek bo i tak zarobi wiecej. Dobiora zadaniowcow i jada dalej. Hejt hejtem ale kazdy mecz wiecej w play off to fura siana wiecej na konto klubu o finalach juz nie wspominajac. A okazja to stworzenia zespolu zdolnegi by wygrac 5-7 mistrzost na przestrzeni 10 lat nie zdarza sie co dziennie.Przyklad Bulls z lat 90 nie trzeba nikomu przedstawiac ale juz np Jazz ktorzy rownierz cale lata 90 byli exstra druzyna juz nie koniecznie.

    (0)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    mysle ze coraz wieksze znaczenie niz indywidualne umiejetnosci ma odpowiedni mind set
    i to jak zawodnik jest pogodzony ze swoim ego.
    Przerost ambicji tez moze byc szkodliwy.
    przyklady SwaggyP i McGee, ktorzy mogli by spokojnie grac w pierwszej 5 w innym zespole, a czasami nawet nie pojawiaja sie na minute na parkiecie, a gdy pojawia sie to daja odpowiedni poziom energii i zaangazowania.
    Duza zasluga Kerra ze siega gleboko na lawke i rotuje. Co jeden gracz w serii z innym zespolem gral dobrze nie znaczy ze bedzie z drugim i na jego miejsce wskakuje inny

    na drugim biegunie para DeRozan i Lowry…ktorzy moim zdaniem wybitnie sobie nie radza z sami ze soba

    tak jak tez tacy gracze co maja manie wielkosci i mysla ze sa najlepsi i sami wszystko wygraja

    na koniec KD.
    I jego rzut za 3pkt w koncowce. i to jak „celebrowal”. Stone cold ? wzrok zabojcy.
    On bedzie fetowal dopiero jak wygra serie.
    Ale to kwestia indywidualna jak kto jest ekspresyjny i jak celebruje i co go pobudza.
    Curry zupelnie inaczej sie podkreca. (a niektorzy pisza ze pajacuje…)

    (3)
    • Array ( )

      Lillard ma manię wielkości, a myślę że na jego pozycji jest kilku lepszych grajków. A co do tematu to fajnie to opisałeś, pozdro. 😉

      (1)
  24. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    GSW jest dynastią właśnie dzięki temu jacy gracze tworzą ten zespół. Ich charakter, podejście do sportu, do drużyny I chęć do wygrywania sprawia, że razem tworzą mega silną organizacje. Dubs stworzeni są z zawodników, którzy nie są egoistami, potrafią razem stworzyć zespół na miare kontaktów rodzinnych przez co mają takie zgranie I chemie w zespole.
    Moim zdaniem w kwestii kontraktów również będą potrafili się “dogadać” tak, aby zespół został zespołem I żeby pieniądze nie przesłoniły im widoku na pierścienie.

    (0)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    LBJ vs KD w finałach NBA

    32,6 ppg | 32,6 ppg
    10,2 rpg | 7,8 rpg
    9,1 apg | 4,5 apg

    Gdyby nie fakt, że każda seria jest jednostronna to mogłoby być najwybitniejsze finałowe duo…

    (4)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Cały czas podaje się Philadelphie jako miejsce docelowe dla wielu wolnych agentów po tym sezonie… Ale jak to się ma do “trust the process”?? Wiem że dzięki wielu zowodnikom na kontraktach rookies mają dużo wolnego cap roomu ale im trzeba będzie wkoncu zaplacic.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu