fbpx

To już nie jest to samo, co się dzieje z Golden State Warriors

34
Golden State Warriors

Sezon zaczął się osiem dni temu. Diabelnie faworyzowani Golden State Warriors, ku uciesze wielu obserwatorów, dostali srogie manto w meczu otwarcia, a następnie wygrali co prawda trzy mecze, ale w mękach, nadwyrężając siły starterów i bez przekonania. Nikt o zdrowych zmysłach nie kwestionuje ich kompetencji ofensywnych, już w tej chwili zdobywają średnio najwięcej punktów w lidze (113.8) nieznacznie wyprzedzając w tym względzie Chicago Bulls (113.7) ale gołym okiem widać niepokojące sygnały.

To już nie jest to samo. Są świetni na atakowanej połowie, dojdą do siebie defensywnie, ale bez Andrew Boguta to już nie jest ten sam zespół. Oglądałem mecz z Pelicans i Phoenix, obie ekipy bezustannie atakowały obręcz, co utrzymało ich w grze – Damian Lillard

Sprawdźmy, w minionych dwóch latach rating defensywny GSW wynosił 101.4 oraz 103.8 – tyle punktów tracili w przeliczeniu na sto posiadań. Innymi słowy, mieli najefektywniejszą obronę w NBA w 2015 oraz piąty rating w 2016 roku. Aktualnie są na miejscu… osiemnastym.

Zaza “Nothing Easy” Pachulia może być twardym łamignatem, ale nogi ma wolne, a pod względem koszykarskiego cwaniactwa w porównaniu do wspomnianego Boguta przypomina drewnianą skrzynię na pranie. David West z koszykarskim IQ stoi wyżej, ale pewnych fizycznych ułomności z racji wieku nie przeskoczy. Żaden z panów nie grozi blokiem stąd śmiałość rywali i wypowiedzi w tonie Lillarda powyżej…

To już nie jest to samo

Część z Was już pisze o konieczności transferu. Serio? Owszem, to już nie jest to samo Golden State, ale proponuję: nie przesadzajmy w krytyce wysokich Warriors. Doskonale wiemy, że najlepsi obrońcy działają przede wszystkim w poziomie. Wszyscy dostrzegą czapę czy przechwyt zakończony sam na sam z koszem, za to efektywny defense, zastawianie drogi do kosza i dyscyplina często bywają niezauważane. Tutaj wielu uwag do chłopaków mieć nie można. Najwięcej błędów wynika z braku komunikacji, to tutaj widać największe pole do poprawy.

Jak dotąd panowie znad zatoki na potęgę pudłują zza łuku (29% jako zespół) w czym “brylują” Klay Thompson (3/28 = 10%!) oraz Kevin Durant (3/13). Na szczęście jest jeszcze Curry, oto jego popis z dzisiejszej nocy, w trzeciej kwarcie w pojedynkę ograł Portland!

Klay musi odpalić. Widzieliśmy dzisiaj jak próbuje się przełamać. Aż zęby bolały od forsowania rzutów. Czasem tak bywa. Kiedy w końcu odpali będziemy świadkami zdobycia stu punktów przez trzech graczy tego samego zespołu.

Co dalej? Warriors tracą średnio 15.5 piłek w meczu – zrozumiałe biorąc pod uwagę poziom asymilacji KD, Pachulii, Westa i Patricka McCaw świeć Panie nad jego skręconą kostką. Przegrywają pojedynki na tablicach? 35-55 z San Antonio, 43-50 z Phoenix, ale z Pelikanami już na remis, a dzisiejsze Portland utrzymali z dala od własnej deski.

Shaun Livingston i Andre Iguodala trochę pogubili się z rolą. Mieli kozłować i kreować, a tymczasem ich dotychczasowe zadania rozlały się na Stepha i KD. Tutaj nie mam najmniejszych obaw, przy tej mądrości boiskowej szybko wykrystalizują się nowe zadania, nowa nisza dla Iggy’ego. Draymondowi zakazali kopać i ogólnie trzymać nerwy na wodzy więc przysypia. W końcu niedźwiedzie o tej porze roku szykują się do snu zimowego.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

34 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zgadzam się w stu procentach, nie będąc ani fanem, ani anty fanem Warriors, taki powolny start to nic dziwnego nawet w super teamie, który musi się dotrzeć.. To dopiero początek i jeszcze bedą straszni.. Czas pokaże, jak bardzo 🙂
    PS. W drugim akapicie chodzi o rating defensywny 😀

    (46)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    a ja widze to tak, że brakuje im kloca pod koszem i szczerze nie uważam, że aż tak był im potrzebny Durant, bo tu nie o dostraczycieli punktów chodzi tylko o zgranie i defensywę. Ofensywe maja Curry i Thompson to az za duzo mozna by powiedzieć jak sie jeden rozkreci to i drugi nie jest potrzebny no, ale było im mało…

    Zwróccie uwagę na piątke pod koniec meczu Duranta do Currego wszystko mówi

    (-1)
    • Array ( )

      Piątka Currego i Duranta pod koniec meczu???? Świadczy o bardzo dobrej relacji między nimi.Durant (211 wzrostu,229 rozpiętości ramion) specjalnie podniósł tak wysoko ręke żeby Curry nie dosięgnął.Ale wszyscy specjaliści napiszą że już jakaś spina między nimi jest.

      (33)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Pozyjemy zobaczymy, nba ich zweryfikuje. Jesli “dotrą” sie wystarczajaco dobrze, bedzie space jam na zywo, z drugiej strony klocki moga do siebie nie pasowaci skonczy sie jak lakers ’12. Talentu i nazwisk az w nadmiarze, ale pamietajmy ze mistrzowski team to grupa detali stanowiaca calosc. Jak graja naprawde zobaczymy w drugiej polowie sezonu.

    (5)
  4. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    czas pokaże. nie ma co panikować po kilku meczach. gołym okiem widać,że lekko nie będzie,ale klubem nie zarządzają małoletni kibice,a drużynę nie prowadzi trener debiutant. brakuje bogusia i to bardzo,ale widziały gały co brały. na razie są ekipą na miarę półfinału konferencji,ale czasu jeszcze sporo przed najważniejszymi grami.

    (2)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Myśle że nikt ich nie przekreśla, przecież mają takich zawodników że nie da sie nimi osiągnąć MAŁO, nawet jak nie będzie chemii w zespole. Durant sam potrafił momentami ciągnąć OKC więc i GSW pociągnie jak sie będzie waliło i paliło a Curry mu chętnie pomoże trójkami. Mówimy o ich słabszej dyspozycji, ale bilans 3-1 mają? Mają. A przegrali ze Spurs no to sorry.
    Kwestia że to będzie oczywiście jedna z najmocniejszych drużyn, ALE nie zanosi się na ten moment, aby byli Dominatorami ligi, o czym cały koszykarski świat trąbił 24/7

    (8)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A ja widzę to tak do All-Star-Game może być tak jak teraz. Niech się wszyscy ładnie skminią, zgrają i sami się dogadają. Wtedy po weekendzie będzie mega paka. Jeśli nie zepsują ich humorki kto ma grać więcej kto mniej nic nie szkodzi na przeszkodzie żeby rozłupać wszystko i wszystkich. KD przyszedł po pierścień- myślę że weźmie na klatę co da mu Kerr. I będzie wszystko

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem hejkerem GSW więc komentarz BARDZO nieobiektywny: Durant tu nie pasuje, powoli nie starcza gały dla Klaya, będą dużo przegrywać= Green będzie się frustrować (=przeciwników będą bolął y jądra wróć….) = w szatni nie będzie za różowo

    (-12)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A co jeśli Klay Thompson nie pogodzi się ze swoją rolą w zespole, to jest trzecia opcja, mniej punktów itd. Gość jest top2 SG w lidze, ja na jego miejscu nie cieszyłbym się z podpisania KD, wręcz przeciwnie. Ciekawe czy wygra rozsądek czy ego. Pożyjemy zobaczymy!

    (4)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Hmm, czyli jak Pan Klay`u odpali. Sztab pozwoli Panu Draymondowi spuszczać łomot innym oraz jeżeli Pan Kevin trafi ze dwie trójeczki więcej – to będą strasznym walcem.

    Zostanie nam śledzenie na twitterze konta espn/stats – jak biją jakieś wysublimowane, wieloletnie rekordy. Albo i nie.

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    klay lepiej jakby został, ten sam cyngiel w lapie co curry, lepsza selekcja rzutowa, lepsza obrona. curry i tak nie rozgrywa. a tak znowu w finale ky bedzie z currym jezdzil jak z byczyzzzz 🙂

    (1)
  11. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Nie lubiłem GSW, teraz nie lubię jeszcze bardziej. Nie lubiłem KD, teraz go nienawidzę. Nienawidziłem Green’a, teraz mam odruch wymiotny na jego widok, a jego garbata trójka przyprawia mnie o spazmy… Jedyny “lajk” jaki mi dla nich został to Igoudala (po odejściu Boguta). Tak czy siak – zgadzam się z autorem, będzie lepiej, team jest to nadzwyczajny i swoje ugrają…
    JEDNAK biorąc pod uwagę powyższe, oglądam każdy ich mecz, mocząc majty ze szczęścia po wpie!@#$lu od SAS i wyczekując tej euforii po każdym ich kolejnym potknięciu. Niech się orzygają tęczą od tego heheszkowego grania (chociaż w tym sezonie jakoś miny zrzedły), niech Greenowi wara opadnie jeszcze niżej po tym jak “zniszczy” CLE w finałach, a marzenia KD o pierścionkach zostaną zszargane niczym szaty Westbrooka na fashion weeku.
    #hejtujeichmocno

    (-1)
    • Array ( )

      Nie rozumiem tego całego hejtu wokół GSW. O ile jeszcze rozumiem niechęć do KD, bo poszedł na łatwiznę blablabla, ale to jego życie, jego praca. Jakbym miał to porównać do takiej sytuacji z życia: jestem jednym z miliona innych klientów jakiejś firmy, która sprzedaje chipsy Laysm które bardzo lubię. I mam straszny ból dupy o to, że jeden z pracowników opuścił tą firmę by przejść do firmy produkującej Cheatosy.

      Przecież GSW nie pozbierało gwiazd z rynku jak LAL ’12. Wszystkich tych gości wzięli z draftu, wyszkolili. To nie były 1-2 picki i wiele teamów przed nimi mogli wyciągnąć tych zawodników. Potem przyszedł odpowiedni trener, który miał pomysł na ten zespół, zobaczył, że wszystko czego mu trzeba już ma i tak oto powstał super-team. Za to szanuję i kibicuję GSW, że to oni tworzą gwiazdy ze swoich zawodników, a nie kupują.

      (3)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak cienka jest granica między miłością a nienawiścią.. jeszcze niedawno underdogi, uwielbiane, z wychowankami Currym i Klayem w gazie. A teraz? Nienawidzony superzespół wypakowany gwiazdami. 😉

    Chyba mamy we krwi zakodowane nie lubić tych co wygrywają wszystko, a kochać tych, co wychodzą z cienia.

    Mój stosunek do GSW jest neutralny. Robią to co muszą by utrzymać się na topie. A Durant zrobił to co musiał by mieć swój pierścień. To liga jest spaczona, z salary capem na takim poziomie, że ~4 zespoły trzymają najważniejsze nazwiska ligi, a reszta daje zadaniowcom po 15 milionów bo nie mają komu. Don’t hate the player, hate the game

    (43)
    • Array ( )

      Durant poszedł na łatwiznę, a publika uwielbia herosów, walczących z przeciwnościami losu, więc się nie dziw hejtem. Komentarze Greena że zmiotą Cleveland również wywołują hejt. Klub posiadający w piątce, czterech all-starów pusząc się, nie wywołuje sympatii.

      (6)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Le Bron i tak ich skończy tak jak w tamtym roku w finałach tym że przepchnie barkiem wszystkich i skończy pod koszem. Nie jestem fanem LJ ale taka jest prawda. GSW bedzie miało problemy z silnymi zespołami i mocnymi centrami umiejącymi zdobywać punkty

    (10)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja osobiście w tym sezonie na zachodzie stawiam na Portland. Nie sądzę żeby GSW doszli to finałów chociaż RS skończą pewnie na miejscu 2-4. Osobiście chciałbym zobaczyć jak Lillard pokonuje ich w PO a Durant kolejny raz przechodzi do zespołu który go pokonał co jest mało prawdopodobne ale jakoś nie darzę go sympatią po tym co zrobił w tym roku a fala hejtu byłaby wielka jak nigdy wcześniej…

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Ktoś tu napisał o transferze Kleja. Bullshit. Połączenie cyngla i obrony nie może opuścić klubu. Nie da się go zastąpić. Jeżeli już to transferujemy Stefana- ale to jest złote dziecko więc nie da rady. Transfer KD jest niekorzystny dla Thomspona wokół którego niejeden trener by budował drużynę. Coś czuję że odsunięcie od obowiązków odbije się na jego zaangażowaniu

    (3)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Powtórzę za sobą z innego artu: najlepszą walutą w tym momencie jest Klay, za którego powinni starać się o 3 4 i 5 tkę. Chodzi o grajków dobrze broniących. Gortat byłby świetny bo super zbiera, stawia mega zasłony, bardzo dobrze biega i jest zdrowy…

    (-1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszyscy się spinają ale nie biorą pod uwagę jednej rzeczy… Grali na maxa zeszły RS. Pobili rekord NBA i co im z tego przyszło? Nie wytrwali 7 meczowej potyczki w finale konferencji i nie dotrzymali tempa 7 meczowej serii finałów. Nie mieli tak łatwo jak Cavs w drodze do finału a i nie odpoczywali całego sezonu z myślą o PO. Myślę też że nie będą na silę forsować tempa i spokojnie bez szarż i z eksperymentami dojadą do PO.

    Z resztą takie samo było gadanie w zeszłym roku o Cavs. Jak im słabo szło to wymówką było że oszczędzają się przed Playoffami 🙂
    Cleveland w 1 roku LeBrona po kolejnej ucieczce też nie grało za dobrze ale na swoje wyszli.

    (19)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W zeszłym sezonie Klay podobnie wchodził w sezon, nie trafiał. Podejrzewam, że GSW nie chcą szukać tego zgrania jak najszybciej i na siłę, bo i tak będą wygrywać. Wiedzą z zeszłęgo sezonu, że nie opłaca się spinać i zyłowaćw RS. Lepiej się dotrzeć powoli a w 100%. Zeszły sezon ich trochę kosztował fizycznie i psychicznie toteż są mądrzejsi. Co nie zmienia faktu, że jeżeli dojdzie do powtórki finału nawet już przygotowanym na max. będzie im ciężko pokonać Cavs.
    Pierwszy mój komentarz i mam nadzieję że nie ostatni. Witam wszystkich 🙂

    (7)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Ekipa porównywalna z zestawem Bulls z drugiej połowy lat 90.
    Curry, Klay, KD wypisz wymaluj przypomina zestaw MJ, Pippena, Harpera, center słaby w obu ekipach a na skrzydle ultra agresywni Rodman i Green…
    Mam rację?

    (6)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    GSW przez ostatnie 2 sezony grali świetną, drużynową koszykówkę dlatego, że oni po prostu wszyscy wzajemnie się lubili. Nie mam pojęcia dlaczego rozmontowali ten skład.

    (3)

Skomentuj Vanderleon Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu