fbpx

Grizzly strącił łapą Jastrzębia, czyli witamy na Zachodzie

22

tt

atlanta 88 memphis 94

No i kto jest najlepszy w lidze? – wykrzyknąłby pewnie Tony Allen. W ciągu 48 godzin Hawks byli w dwóch różnych światach. Najpierw mierzyli się się z ninjami z Golden State, zespołem ultra ofensywnym, gotowym rozstrzelać w momencie nieuwagi, aby dziś w nocy grać w basket powolny, przypominający rozgryzanie żużlu, gdzie o każdą piłkę rozgrywa się regularna wojna.

Nie mówcie mi, że Al Horford (6 punktów, 2/11 z gry) czy Paul Millsap (4 punkty, 2/10 z gry) mieli słaby dzień. Byli mniej produktywni niż zwykle ponieważ Grizzlies to monolit defensywny i tak właśnie wygląda gra przeciwko nim. Tutaj nie ma swobodnego łapania piłki na trzecim metrze i operacji podkoszowych.

Koniec końców zawiodła egzekucja, musimy się poprawić, ale choć z Al’em zrobiliśmy wspólnie tylko 10 punktów, wciąż mieliśmy szansę wygrać. Trzeba patrzeć na pozytywy [Millsap]

1

Fakt, dwie minuty przed końcem mecz był daleki od jakichkolwiek rozstrzygnięć, gospodarze skutecznie narzucili jednak rywalom swój styl gry i zasłużenie wydrapali zwycięstwo. Zwycięstwo tym bardziej imponujące jeśli weźmiemy pod uwagę różnicę w dyspozycji obu zespołów zza łuku. Hawks (12/30) mieli w swoich szeregach aż sześciu trafiających za trzy: Mike Scott (3) Kyle Korver (2) DeMarre Carroll (2) Dennis Schroeder (2) Kent Bazemore (2) Jeff Teague (1). Grizzlies trafili żałosne 3/13. Zrehabilitowali się walką na tablicach. 55-37! Gospodarze rzucali do kosza 92 razy, goście tylko 77.  Zach Randolph i Tony Allen mieli trzy razy więcej ofensywnych zbiórek (9) niż cała drużyna Jastrzębi (3).

Grizzlies (38-13) są sprawdzoną od lat marką, a po sprowadzeniu Jeffa Greena przegrali zaledwie dwa z czternastu meczów. Gryzą, perfekcyjnie ustawiają, mają wybitnego rozgrywającego w osobie Mike’a Conleya oraz jednego z najinteligentniejszych centrów, jakich nosiły parkiety NBA. Zneutralizowany został także Kyle Korver, obrońcy albo przebijali się na zasłonach albo cała drużyna umiejętnie opóźniała możliwość podania. Chodziło o centymetry, sekundy, jak to zwykle bywa w koszykówce. Wielki szacun dla ekipy Dave’a Joergera.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    I jak widać i na ATL znajdzie się pogromca. Dlatego nie ma co mówic że ATL jest kandydatem na mistrza bo jak się natkną na dobra obrone to leżą.

    (-2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    btw moze mnie usuniesz z tego filtru. Ja bede mogł napisac koment i git a ty i tak przegladasz wszystkie komenty wiec gdybym gdzieś poleciał, a nie robie tego od dawna, to usuniesz a nie kazdy musisz sprawdzac.

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam nadzieję na taki właśnie finał, Grizzlies to mój ulubiony team na Zachodzie, a Hawks na Wschodzie. Zach to potwór na deskach.

    (14)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Proszę was Chicago w finałach? Odpadną w 1 rundzie na Cavsach ewentualnie w 2 z Atlantą. Co że mają te kilka zbiórek per game więcej (Atlanta w rpg jedna z gorszych w lidze) ale nie grają zespołowo a Tibs ma problemy z zarządem i Rosem ballhogiem

    (9)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Może to tylko moje wrażenie, ale ten artykuł ma taki wydźwięk, jakby Miśki zmiotły Hawks w tym meczu, a tak nie było. Poza tym, nie czaję czemu wszyscy się tak fascynują grą Grizzlies… Ja rozumiem, że grają fizycznie, a przez nostalgię przyjmuje się to na plus, ale taki Allen czy Randolph przy tej fizyczności nie pokazują prawie żadnego skilla. Nie mam nic przeciwko fizycznej grze, ale tylko jeśli jest ona dopełnieniem do skilla i techniki, jako główna atrakcja jest to okropnie nudne i brzydkie…

    (-4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Cholerka, napisałem ze 2 godzinki temu, że zero słychu o Memphis a tu proszę… zwracam honor i dziękuję! Memphis to niezwykły zespół. Ja podobnie jak @sledziu 24 chciałbym żeby to Grizzlies zagrało w finale. GO GRIZZLIES! Tak jeszcze na koniec: “[…]aby dziś w nocy grać w basket powolny, przypominający rozgryzanie żużlu” – to oczywiste, nie na darmo Grizzlies reklamuje się hasłem “GRIND HOUSE” czyli miażdżyć, mielić, zmielić, mleć. W Wolnej chwili polecam wyszukać na fb: Memphis Grizzlies Poland jeśli ktoś jest fanem drużyny!

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy Wy to zauważyliście, ale redakcja GW (bardzo Was szanuję i lubię czytać Wasze artykuły) ma skłonności na popadanie w błyskawiczny zachwyt nad jedną drużyną/ jednym zawodnikiem po kilku (niekiedy pojedynczym) dobrych meczach. Piszą kilka artykułów o tym, że ATL jest zespołem wręcz kompletnym, a kiedy przegrają jedno spotkanie z Memphis da się wyczuć lekką dozę krytyki. Nie wiem, może tylko ja to odczuwam. Zaznaczam, że nie tym komentarzem nie miałem zamiaru nikogo urazić ani krytykować.

    (26)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Przepraszam redakcje za moją flustrację dotyczącą braku informacji na temat Grizzlies. Po prostu szkoda mi, że tak mało osób docenia ich świetną gre, choć z pewnością nie jest ona tak widowiskowa jak ta z Ohio czy GSW. Zgadzam się tutaj z @sledziu 24 – Grizzlies ostatnio (chociaż nie, w sumie to od początku sezonu) gra świetny basket, drużynowy basket z mega potężna defensywą i chyba najlepszą grą w “pomalowanym”. Nie ukrywam, że Grizz to mój ulubiony zespół i kibicuję im z całego serca. Nie mniej jednak warto byłoby coś czasem o nich strugnąć, szczególnie, że od przejścia Greena przegrali chyba tylko 1 albo 2 spotkania. Grizzlies w moim mniemaniu ma szanse powalczyć o finał konferencji, kto wie, może Misiek trafi w końcu do Miśków. Tak jeszcze na koniec komentarz do: “[…]aby dziś w nocy grać w basket powolny, przypominający rozgryzanie żużlu” Nie na darmo przecież reklamują się słowem “GRIND” – co oznacza zmielić, zmiażdżyć, zemleć, mielić. GO GRIZZLIES!

    (3)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Conley jest wybitnym rozgrywającym. Memphis pokazują fantastyczny basket! To coś jeszcze innego od Golden State czy Atlanty bo więcej jest fizyczności i walki w ich grze. Kandydatem do tytułu są bez wątpienia.

    (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    “Nie mówcie mi, że Al Horford (6 punktów, 2/11 z gry) czy Paul Millsap (4 punkty, 2/10 z gry) mieli słaby dzień “. Rozumiem, że jesteście podekscytowani faktem, iż Hawks przegrali czy może bardziej tym, że Grizz wygrali, ale zachowajcie resztki profesjonalizmu i nie piszcie takich bzdur.

    (6)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Dacarcus z Cavs w pierwszej rundzie? Masz już przecieki zza oceanu, jak bedzie wygladala drabinka czy jak? Patrzac na aktualnych Cavs mysle, ze drugie miejsce w konferencji to kwestia najbliższych 15-20 spotkań. No chyba, że zrzucasz Bullsów na 7 plac.

    (2)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zawsze pisząc o miskach wspominacie o gasolu i conleyu. Nie wspominacie nigdy o graczu który zawsze daje z siebie wszystko, zostawia serce na boisku i jest gotowy wskoczyć w ognien za swoją druzyna. Mowie oczywiście o Z-bo. Najprawdziwszym niedzwiedziu z memphis, symbolu tej organizacji, walczącego o kazdą piłke do ostatniego tchu.
    Zach Randolph od wielu lat moj ulubiony power-forward, jeden z najbardziej niedocenianych graczy w nba, jak dla mnie niekwestionowany lider memphis.

    (11)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @mmszsz13 – Fakt, jest prawdziwym Niedźwiedziem, jednak każy z zawodników Memphis jest niezwykle ważny, dlatego są prawdziwym zespołem, a nie zbieraniną zawodników. Każdy jest tam potrzebny i każdy musi robić swoje.

    (2)
  14. Array ( )
    wielmozny pan P 9 lutego, 2015 at 17:56
    Odpowiedz

    trudno zrozumieć, jakim trafem w All Star Game pojawia się Russell Westbrook z 10 drużyny konferencji, czy DeMarcus Cousins z 12 albo 13 ekipy, a brakuje miejsca dla Zacha Randolpha albo Mike Conleya Jr z nr 2. zupełnie niepojęte. trenerzy i komisarz [a może komiksiarz] NBA mają duży problem z rozpoznaniem rzeczywistości, ewentualnie cierpią na zbiorową psychozę. Inaczej nie sposób wyjaśnić tych babolów jakich nasadzili podczas wybierania rezerw do tego meczu.

    sam mecz, to cyrk dla dzieci, ale nominacje są ważne, bo w zamyśle mają honorować wyrózniających się graczy pierwszej częsci sezonu. A z kolei wyrózniaający się gracze z zespołów najlepszych są zawsze uprzywilejowani. Tzn. powinni być, jesli soliści mają mieć motywacje by czynić swój zespoł i swoich partnerów lepszymi. NBA powinna być pierwszą, która pamięta o tej zasadzie i jej znaczeniu.

    (-2)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bawi mnie to jak po jednym meczu w komentarzach od razu splawiacie Atlantę. To jest jeden [xxx] mecz a wy od razu, że to nie materiał na mistrza itd., proszę was…

    (0)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @wielmozny
    Sam sobie przeczysz, mówisz, że nominacja do asg to nagroda dla wyróżniających się zawodników (uprzywilejowani są gracze w drużynach wygrywających), ale masz pretensje o nominacje dla Cousinsa czy Westbrooka, o KD oczywiście nic nie powiesz, co tam, że zagrał mniej niż 50% gier swojej drużyny. Dlaczego Twoim zdaniem zdecydowanie najlepszy center NBA miałby nie być nominowany, skoro KD, który w tym sezonie nawet nie jest najlepszym zawodnikiem swojej drużyny jest (przypomne raz jeszcze, nie było go pół sezonu). Dlaczego nie wspomnisz o tym, że został nominowany Duncan? Przecież SAS ani nie są w czołówce, ani Duncan nie gra aż tak imponująco, dlaczego nic nie powiesz co w asg robi 2 zawodników beznadziejnego Miami, tylko akurat wskazujesz Westbrooka i DMC, którzy są indywidualnie jednymi z najlepszych zawodników tego sezonu. Czemu nie ma Conleya i Z-bo? Bo są po prostu od nich lepsi na tych pozycjach, oni tworzą kolektyw, a nie są topowi jako jednostki. Czemu nie masz pretensji, że jest 2 Bullsów, a nie 2 Wizardów? Dlaczego nie ma przetensji, że jest 2 Clippersów, a nie ma 2 Bucksów? Przecież takie same miejsce mają w konferencjach. Wymieniłeś 2 zawodników, których po prostu nie lubisz i oni Ci nie pasują w asg, a akurat kto jak kto, ale Ci 2 zasługują.

    (10)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem mecz. Taki właśnie basket uwielbiam. Przypominają mi się stare czasy i NBA lat 90-tych gdzie nie było łatwych punktów, basket był poukładany a pod koszem tłukła się masa żelastwa. Oj, przepraszam, masa mięcha:)

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu