fbpx

Hello Brooklyn!

17

Nie udał się debiut Nets w nowej hali Barclays Center. Zeszłotygodniowe derby Nowego Jorku odwołano z powodu zniszczeń wywołanych huraganem Sandy. Podtopione zostały ulice, samochody, domy. Wiatr pozrywał dachy, słupy wysokiego napięcia, unieruchomił metro, poprzewracał drzewa. W tych okolicznościach przyszło Brooklyn Nets rozegrać w sobotę pierwsze w tym sezonie spotkanie przeciwko Toronto Raptors. Pomimo katastrofy, trybuny były niemal pełne. Każdy chciał zobaczyć “nową jakość” w Nowym Jorku, wliczając mnie.

Będę szczery, nie wierzę w długofalowy sukces tego zespołu. Uważam, że nie mają personelu, który gotów byłby pchnąć BKN w stronę tytułu mistrzowskiego. Deron Williams może być jednym z najlepszych graczy na planecie, ale jako lider będzie musiał dopiero przekonać do siebie kibiców. Zamierzam dokładnie przyglądać się jego grze w tym sezonie. Oby grali jak najlepiej. Ciekawie będzie też zobaczyć ich dzisiejszych rywali, Raptors dowodzonych nie przez zachowawczego Calderona, ale walczaka Kyle’a Lowry. Zaczyna się:

Raptors rozstawieni szeroko. Żaden nie zajmuje miejsca w “pomalowanym”. Podkoszowi obrońcy Nets kryją DeRozana i Bargnaniego na radar. Niedobrze: DeRozan pali z rogu. Chłopak dostał od Rapsów nowy kontrakt w zeszłym tygodniu. Jakkolwiek lubiłbym Joe Johnsona, niewiele widzi na boisku ten gracz. Parę razy przegapił wolnego Huphriesa pod koszem. Biorę to na karb stresu, zagrywka jest pod D-Willa, znaczy D-Will ma dostać piłkę. Na szczęście dla gospodarzy Brook Lopez niszczy pod tablicami Bargnaniego. Nets przedłużyli jego kontrakt w lipcu, pora by się wykazał. Wielu speców ocenia, że to trzeci najlepszy center ligi. Coś w tym musi być.

Nerwowo gra obwód Nets. W szybkich wymianach odnajduje się Lowry, w którego żyłach krąży chyba uliczny basket. Pali z dystansu. Odpowiada niekryty Johnson, może to pomoże mu złapać rytm. BK obniżają skład na boisko wchodzi CJ Watson, D-Will przesuwa się na “dwójkę”. Rozstrzelało się towarzystwo, za trzy trafiają Watson, Lowry, Wallace… Lowry znajduje chłopaków na pozycjach. Jest pewny, mruga w kierunku ławki.

Pierwsze podanie otrzymuje pod kosz Andray Blatche. Piłka odbija się od obręczy, ale wpada do kosza. Znany z problemów natury emocjonalnej Blatche otrzymał rzekomo od trenera Avery Johnsona listę “przykazań”, których ma bezwzględnie przestrzegać, aby utrzymać miejsce w zespole. Jeżeli zachowa koncentrację, BK dostaną za bezcen solidnego zmiennika dla Lopeza. Nikt nie pilnuje Reggie Evansa w środku pola. Koledzy jednak nie podają mu piłki. Szkoda, to taki sympatyczny gracz. Jego rola w zespole jest jednak jasno określona: ma zbierać i zabierać miejsce pod koszem. Avery Johnson nie bez kozery miał niegdyś w San Antonio ksywę “Generał”. Przed przyjściem do zespołu Gregga Popovicha rozstawiał po parkiecie Davida Robinsona i Tima Duncana. Dziś wymaga dyscypliny od swoich graczy.

Crossover!

Lowry wykręcił Watsona z butów, faulowany pod koszem. Po latach z Calderonem, kibice w Kanadzie nareszcie mają co oglądać “na jedynce”. Z drugiej strony Kris Humphries zajmuje dobre pozycje pod tablicą, dokładnie wie, skąd będzie rzucana piłka: D-Will grają kolejne pick-and-rolle z Lopezem na szczycie boiska. Imponuje mi DeRozan (25 punktów), aktywnie szuka zasłon, wychodzi na pozycje, trafia z półdystansu. Widać, że chłopak pracował przez lato. Nets dominują na tablicach. Bezproduktywny okazuje się rookie Jonas Valanciunas.

Przewinienia wymuszają Johnson z Williamsem. Przewaga gospodarzy przekracza 10 punktów. Odpowiadają Bargnani i DeRozan akcjami z obwodu. Lowry atakuje obręcz. Prowadzenie topnieje do 4 punktów. Blatche pracuje tyłem do kosza, ładny fade-away! Wygrają czy przegrają, będzie dzisiaj świętowanie w domów Blatchów, hehe.

Chaos w czwartej kwarcie, nikt nie może zdobyć punktów, Calderon myśli o rzucie, podaje do Lowry’ego, który pakuje się pod kosz. Ot różnica między chłopakami. Akcję kończy podkoszowy Ed Davis – mamy prawie remis. Johnson bierze czas. Akcja rozrysowana pod Joe Johnsona w rogu boiska – celnie. Wynik podwyższa Lopez (27 punktów). Jego zasięg ramion robi różnicę w tym spotkaniu. Chłop połowę meczu spędził na linii rzutów wolnych (11/15). Goście nie trafiają z wypracowanych pozycji. Gerald Wallace agresywnie atakuje obręcz, rywale muszą sprowadzić go na ziemię siłą. Nets prowadzą pięcioma.

Kyle Lowry (28 punktów, 8 asyst, 8 zbiórek) znów trafia za trzy. Przewaga maleje do dwóch oczek. Obrona Raptors gubi się jednak w obronie, Lopez niepilnowany pod koszem, and1! HELLO BROOKLYN!

[vsw id=”S0BO2Ww3eZI” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

17 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Przestańcie już z tym Dodoxem, bo tylko go promujecie 🙂 tak na serio, to mimo, że nie widzę Nets wyżej niż druga runda PO, to na pewno są drużyną, którą miło się ogląda. Tzn. zależy dla kogo. Grają widowiskowo, masa talentu i gwiazdy. Ja wolę np. obejrzeć mecz Spurs – OKC czy Heat – Boston, ale nie da się ukryć, że robią niezłe wrażenie. Czy można z tego zrobić mistrzowską drużynę? – NIE. Dlaczego? Bo choć Deron Williams to gwiazda, to nigdy nie będzie MVP, bo choć Joe Johnson jest all-starem, to nie potrafi liderować, bo choć Lopez jest 3 centrem w lidze, nie będzie miał statystyk na poziomie 20 punktów nawet pomimo tak dobrego meczu w jego wykonaniu. Hello Brooklyn, Hello Brooklyn, ale ten zespół jest rozkręcony dzięki fantastycznej reklamie i niezłej kasie. Nigdy taka drużyna nie zdobyła mistrzostwa…

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    pseuda Avery’ego to m.in. “The Little General, The General czy Little Big Man”
    Generał w odróżnieniu od The Admirala
    you know 🙂

    (0)
  3. Odpowiedz

    @szuszek dobrze prawisz ale jeśli chodzi o Lopeza to się nie zgodzę . Chłop jest wielki 7.1 czy 7.0 dobrze gra tyłem do kosza , ma półdystans i jeszcze do tego ten “sweet touch” , że tak to nazwę . Moim zdaniem średnia 20 pkt. jest zdecydowanie w jego zasięgu . Gorzej jest ze zbiórkami … ten gość chyba nie lubi zbierać piły, więc do 10rpg chyba nie dobije xD
    A Brooklyn jest cały czas drugą drużyną w NYC . PO jest w zasięgu ale max druga runda

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ten zespół jest tak mocny jak ekipa NJ Nets z Kiddem i Kenyonem która dotarła 2 razy do finałów, Lopez jest bardzo wszechstronny, lepiej aby D-Will nie gwiazdorzył kosztem MVP i JJ liderował, po co im w zespole ktoś podobny do Kobego Bryanta? Uważam że są w stanie dużo wyrwać w playoffs, D-Will to praktycznie drugi Kidd, a taki center jak Lopez pojawia się raz na 10 lat, ten skład jest rozkręcony dzięki jednemu z lepszych playmakers wg mnie, brooklyn nie ma nic do tego

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pierwsza runda PO to jedyne na co ich stać.
    W serii do 4 na wschodzie zjadają ich Heat, C’s, Sixers, Knicks a nawet Bulls (a ze zdrowym Rose’em to już nie ma co się nad tym zastanawiać). Obawiam się, że nawet Pacers im by dołożyło.

    Brak C lub PF mogącego konkurować z najlepszymi… najlepsza opcja dla tego zespołu to zwolnienie w przyszłym roku Humpa i walka o J-Smoov’a … nawet kosztem G-Force’a…

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    też sie zgodze Lopez to bardzo dobry center (nie powinni w asg dyskryminować tej pozycji) może z czasem stac sie liderem wiekszym niz Williams zreszta chyba wszyscy sie zgodzimy, ze Lopez to jeden z nielicznych centrów od dawna który ma takie wyszkoleenie techniczne.
    @luki29 duzo w tym racji co piszesz natomiast wydaje mi sie, że mimo roznicy wieku i sprawnosci Kidd mógłby wykonać lepsza prace niz Deron… Deron jest dobrym rozgrywajacym to fakt, natomiast w takiej ekipie przy tylu offensywnych zawodnikach przydałby sie ktoś taki jak Kidd, który wzmacnia kazda druzyne do której wchodzi o 30%, dzisiaj wszyscy krytykuja ten skład i słusznie mam takie wrzenie jakby jeszcze nie dojrzali do walki o tytuł nie w tym sezonie, brakuje mi tam twardosci

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zawsze lubiłem Lowry’ego razem z Derozanem tworzą dobry duet, a co do Brooklyn to nie mogli przegrac tego meczu swietnie zagrał Lopez , D-Will tez zrobił swoje 😛

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu