fbpx

Houston Rockets ustanawiają rekord trójek, mistrzowie NBA znów się wysypali

58

Koszykarska lawina przeszła dziś w nocy nad USA. Dwanaście meczów, dwadzieścia cztery drużyny grające, z czego siedem przekroczyło 120 punktów, ale też osiem nie dobiło do setki. Morał: odkładające się urazy, braki kadrowe i ogólne wyczerpanie dają się we znaki chłopakom. Tempo zwolniło, choć nie u wszystkich…

phoenix suns 111 boston celtics 103

Sensacja na miarę braku plastikowych kubeczków w sieciowej kawiarni. Skompromitowane wielokrotnie Phoenix jedzie do Bostonu i wywozi stamtąd zwycięstwo! Mało tego, wygrywają po raz czwarty z rzędu! TJ Warren (21 punktów 5 zbiórek) nie spuszcza z tonu jako strzelec, a Ayton (23/18) z Bookerem (25/5/8) istotnie zaczynają przywodzić na myśl Shaqa i Kobe, oczywiście na miarę możliwości.

Phoenix wygrywa zbiórkę 68-40 (!!) zaliczają jedenaście prób rzutowych więcej, osiem rzutów wolnych więcej oraz trafiają 40% zza łuku. Tego rodzaju przewagi nie da się zniwelować talentem, ustawieniem, zaciętością, rzeczami niepoliczalnymi. Na usprawiedliwienie zielonych: Al Horford nieobecny (narzeka na ból w kolanie) zaś wielki Aron Baynes złamał kość śródręcza w trzeciej minucie spotkania (opuści miesiąc gry). Bez dwójki środkowych grać trudno, ale wciąż jestem zawiedziony. Boston zjada trochę własny ogon. Defensywnie nie mają się dziś czym pochwalić. Szczególnie zastanawia mnie postawa Kyrie Irvinga: 29 punktów 5 zbiórek 10 asyst 4 przechwyty 10/19 z gry. Jego popisy coraz rzadziej przekładają się na sukcesy drużynowe.

Zwróćcie też uwagę na debiut Kelly’ego Oubre (13 punktów 6 zbiórek) którego trójka oddana bez krępacji 50 sekund przed końcem ostatecznie rozstrzygnęła dzisiejsze wydarzenia. Coach Igor Kokoskov krok po kroczku cyzeluje skład, no no no.

indiana pacers 96 toronto raptors 99

BLC skonstruował tekst pochwalny o Indianie i masz: od razu dwie porażki. W obu meczach jednak defensywa na bardzo wysokim poziomie, wszelkie słabości wynikają z braku rytmu ofensywnego, zmęczenia i nierównej formy lidera Victora Oladipo, tak to widzę. Dziś zostali skrzywdzeni przez sędziów, co nie zmienia faktu, że Toronto w czwartej kwarcie było zespołem lepszym odrabiając 11 punktów deficytu. No cóż, gra dzień w dzień nadwątlić potrafi siły, a Raptors we własnej hali do ułomków nie należą, nawet bez Lowry’ego, Ibaki i JV.

Trzy trójki z tego samego miejsca Freda VanVleeta, napadający obręcz Kawhi Leonard (28/10/6/4) i mocna presja ze strony Danny’ego Greena legły u podstaw wygranej przez Raptors (24:11) czwartej kwarty. Zupełnie niepotrzebnie (ze szkodą dla widowiska) arbitrzy odgwizdali Oladipo błąd 5 sekund za to perfidnego faulu OG Anunoby w ostatniej akcji nie dostrzegli…

brooklyn nets 96 chicago bulls 93

Normalnie zostawiłbym ten mecz w spokoju, ale w przypadku Nets mówimy o siedmiu kolejnych zwycięstwach!  Cały czas sztywniutko kryją linię 7.24 metra (6/19 trójek Chicago) biją się o bezpańskie piłki z zajadłością bezpańskiego psa, a ławka rezerwowych (głównie za sprawą genialnego Spencera Dinwiddie) robi różnicę. Facet podpisał kontrakt, który zapewnia bezpieczeństwo finansowe jemu i przyszłemu pokoleniu Dinwiddie i gra basket życia: 27 punktów 6 zbiórek 8/15 z gry. Jadą z D’Angelo na dwóch kreatorów, a czego nie znajdą penetracją to odgrywają na łuk. Brooklyn to jedna z tych drużyn, które 1/3 punktów zdobywają z dystansu. Mają wielu kompetentnych wykonawców. Gdyby jeszcze podkoszowi (J-Allen, RHJ, Davis) byli nieco bardziej wszechstronni ofensywnie, partyzancki styl Nets dałoby radę spokojnie przekuć w czołówkę konferencji.

Chicago w dalszym ciągu bez Zacha LaVine, trochę pogubił się rookie Carter, bo ani warunkami ani talentem już nie dominuje, zaś Lauri Markkanen częstokroć ma na sobie dwóch obrońców.

washington wizards 118 houston rockets 1136

Tym razem nie tylko o brodatym jegomościu. Rakiety z Houston ustanowiły właśnie rekord rzutów za trzy punkty. To ich piąta z rzędu wygrana, a co za tym idzie, wreszcie wskoczyli do ósemki i pną się w górę. Mecz rozstrzygnął się przy drugiej ćwiartce, Wizards momentalnie się upili, bowiem gospodarze 11 “shotów” z rzędu wlali im do gardła. A ile było tych trójek? Dwadzieścia sześć!

  • James Harden 6/11
  • Chris Paul 5/9
  • Eric Gordon 4/9
  • Gerald Green 4/7
  • PJ Tucker 3/4
  • Danuel House Junior 2/8
  • Gary Clark 1/1
  • Michael Carter Williams 1/3

Dawno nie widziałem tylu trójek oddanych w izolacji z obrońcą. Rockets zrobili się tak perfidnie cwani w wymuszaniu osobistych, że obrońcy przestali nawet udawać, że próbują zablokować rzut. Tymczasem panowie Czarodzieje (12-20) powinni zwijać manele, robić porządki kadrowe, oczyścić budżet z kontraktu Johna Walla póki jeszcze czas. Zatrudnienie weterana Trevora Arizy (15 punktów 6 zbiórek) maskuje jedynie problem. Powietrze w szatni ekipy ze stolicy wciąż jest ciężkie… Słyszę, że zatrudnili właśnie Rona Bakera, do niedawna ulubieńca publiczności w Big Apple.

new orleans pelicans 115 milwaukee bucks 123

Dwaj najwięksi podkoszowi kozacy młodej generacji, mowa oczywiście o Giannisie i Davisie, dwa misie. Gdyby pierwszy potrafi rzucać jak ten drugi, a drugi miał charakter pierwszego, byliby jeszcze mocniejsi, no ale nie można mieć wszystkiego. AD podkręcił kostkę i opuścił drugą kwartę zanim mu nogę przetaśmowali na nowo. O dziwno bez Davisa oraz kontuzjowanych Randle’a i Mirotica goście wygrali drugą odsłonę 35:29! I bądź tu mądry.

Jrue Holiday kiwał piłką, a parę trójek dołożył mało znany Darius Miller. To właśnie za sprawą dalekich bomb Pelikany trzymały się w grze (15/29 zza łuku zaliczyli Davis, Miller i Holiday). Niestety podkoszowo zostali ograni: 54-38 z trumny oraz 24-10 z linii rzutów wolnych, czyli typowa gierka tegorocznych Bucks, którzy najlepiej w lidze kryją strefę podkoszową, to znaczy przeciwnicy notują stamtąd najniższą skuteczność. Wyróżnienia: Antetokounmpo 25/8/8 ale największą niespodzianką ostatnich dni jest ten dryblas ze śmieszną fryzurą DJ Wilson (9 punktów 10 zbiórek). Pamiętajmy też o zatrudnionym niedawno George’u Hillu (11 punktów 4/5 z gry) który dodaje pewności i spokoju w drugim składzie zespołu. Daleką sięgnąć powinni w nadchodzących playoffs.

detroit pistons 129 minnesota timberwolves 123 (OT)

Czternastoma przegrywali na starcie czwartej kwarty, ale seria szczęśliwych trafień (9/13 za trzy!) przywróciła Pistons z powrotem. Nawet choroba nie zmogła rudego Blake’a (34 punkty 8 zbiórek 4 asysty) który klasycznie pozostał bez rywala zdolnego mu przeszkodzić, ale równie ważne były celne oko Reggie Bullocka (33 punkty 7/12 zza łuku) oraz dobitka Andre Drummonda (16 punktów 16 zbiórek) na sekundę przed końcem regulaminowego czasu gry. Ucieszą się fani D-Rose’a (33 punkty 7 asyst) który pod nieobecność kontuzjowanego Jeffa Teague’a znów daje znać o sobie.

golden state warriors 103 utah jazz 108

Colorado i Salt Lake City, dwa najtrudniejsze miejsca do gry. To potwierdzone naukowo i statystyką. Mistrzowie NBA (znów) się wysypali albo może raczej Jazz zrewanżowali się za ostatnią porażkę po szczęśliwej dobitce Jonasa Jerebko, pamiętacie? Mecz mógł pójść w dowolną stronę, Dubs wykonali co prawda pierwszorzędną robotę odcinając zdobycze Donovana Mitchella, ale zbyt wiele razy obwodowi Jazz wjeżdżali im kozłem w sam środek demolując całą rotację obronną. W drugiej linii zostali pokrojeni: Crowder 5/9 zza łuku, 11 zbiórek – Favors 5/7 z gry, 9 zbiórek – Gobert 17 punktów 15 zbiórek 4 bloki – Ingles 4/9 zza łuku. Wiele podań, niewiele zastanawiania, pewne decyzje.

Jazz zrobili wrażenie także w defensywie. Nie tyle chodzi o intensywność (z której słyną, ale nie przynosi im to wiele pożytku w tym sezonie) co względy taktyczne: naprzemiennie wycofywali się i naciskali piłkę w akcjach pick and roll, zachęcali do oddawania rzutów każdego spoza tercetu Curry-Klay-KD, przejmowali krycie albo nie przekazywali, stawali strefą i nagle zmieniali na każdy swego, wszystko by popsuć rytm obrońców tytułu i zmusić do myślenia. Są zdesperowani by awansować do ósemki i bardzo dobrze!

W pozostałych meczach:

oklahoma city thunder 132 sacramento kings 113

Russell Westbrook (19 punktów 11 zbiórek 17 asyst) obruszył się na ostatni tekst, że De’Aaron Fox (28 punktów 12 asyst) jest najszybszym graczem NBA:

I’m too fast. Can’t guard me!

– krzyczał po dynamicznej akcji. No cóż, przyjdzie mi zweryfikować mój naiwny pogląd. Większego atlety poniżej dwóch metrów wzrostu nie ma i długo nie będzie. Na uwagę zasługują także linijki: Paula George’a 43 punkty 12 zbiórek 7 asyst oraz Stevena Adamsa 20 punktów 23 zbiórki! 66-43 przegrali grę na tablicach i zmiażdżeni zostali fizycznie młodzi gracze Kings. Gościom nie przeszkodziła absencja Dennisa Schroedera ani Raymond Feltona zawieszonych przez komisarza za udział w ostatniej przepychance z Chicago.

cleveland cavaliers 99 charlotte hornets 110

Szerszenie wzięły co swoje, tankujące Cavs już swój limit cudów na ten tydzień wyczerpało, zwłaszcza że grali dzień po dniu. Skoczyli mocno na starcie spotkania, ale tempa utrzymać nie byli w stanie. 30 punktów i 6 asyst zaliczył niepowstrzymany Kemba Walker.

san antonio spurs 129 orlando magic 90

Względy osobiste zatrzymały Nikola Vucevica, a to przecież facet, który robi całą grę Magikom. To nie był mecz, to był sparing dla San Antonio. Jako zespół zaliczyli absurdalne 64.9% z gry! Za trójkę trafili 12/19 prób! Wynik był rozstrzygnięty na długo przed zakończeniem pierwszej połowy. Mo Bamba, facet o najdłuższej w lidze rozpiętości ramion nie zrobił żadnego wrażenia na Popovichu.

new york knicks 109 philadelphia 76ers 131

Minuta po minucie zwiększała się przewaga gospodarzy, którzy nie mieli argumentów przeciwko większym i bardziej utalentowanym przeciwnikom. Triple-double Bena Simmonsa (13/11/10) którego wszystkie próby tradycyjnie pochodziły z pola trzech sekund (widzieliście jak posadził na tyłek Noah Vonleha?!!) double-double Joela Embiida (24/10), dwudziestka Jima Butlera a do tego jeszcze ten rozstrzelany rookie Shamet (17 punktów 4/7 zza łuku). Rzekłbym klasyka w mieście braterskiej miłości.

memphis grizzlies 92 portland trailblazers 99

Pierwszy skład Memphis lepszy od wyjściowej piątki gospodarzy, ale w pojedynku rezerw pogrom: 44-14! 16/29 rzutów trafili zmiennicy Portland, każdy próbował zza łuku i grę rozciągał. Nic więcej nie miało znaczenia.

Dobrego dnia wszystkim i przypominam o możliwości zapisania się na konsultacje szkoleniowe. Na pracowite ferie zimowe zaprasza Basket Camp, tylko dla poważnych graczy. Link:

www.basketcamp.pl

58 comments

    • Array ( )

      55 trójek oddanych w meczu. Liga idzie na dno. Smutny upadek koszykówki, walki podkoszowej, mocnej obrony, konkretnego ataku określonego czasami trójką po kombinacyjnej akcji. Żenada Panie i Panowie.

      (28)
    • Array ( )

      55 trójek jednego zespołu w meczu koszykówki to zabijanie tego sportu. Ja wiem kosz polega na zdobywaniu punktów i nie ważne jak ważne by skutecznie. Ale liga schodzi na psy. To nie jest gra która chcemy oglądać. Walka pod koszami, ostra obrona, atak od czasu do czasu okraszoby trójka tak jak to było w latach 90. Żenada!!!

      (6)
    • Array ( )

      Giannis to potwór i nie widzę dla niego przeciwnika w najbliższych latach.
      Myślicie, że w tym sezonie ma realne szansę na MVP?

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba można już powiedzieć, że Oklahoma City Thunder to drużyna Paula Georga. Gra najlepszy basket w karierze – 25.5pkt/ 8zb/4.4as/2p… i tu nasuwa się pytanie czy Russell Westbrook jest mentalnie gotowy na to by stać się Robinem? Jeśli tak to GSW mają godnego rywala. Btw jak nie lubię Hardena za styl (w ogóle nie przepadam za nim) tak muszę mu oddać co jego. Ostatnimi czasy gra jak kosmita. I flopy tu nic nie zmienią. Myślicie, że Rockets wrócili do gry i włącza się do walki o top4?

    (22)
    • Array ( )

      Paul George nie nadaje się na pierwsza opcje co było wiele razy mówione tu, jak i sam przyznawał ze woli być w cieniu, robi masę punktów ale nie jest liderem drużyny.

      (36)
    • Array ( )

      Zapomnialem napisać parę slow o guardach Sacramento. W ogóle mało się o Kings pisze, a moim zdaniem to największa niespodzianka tego sezonu. Dobra do meritum. Fox (18p,7as,40% za trzy) i Hield (20p,5zb,44% za trzy) momentami grają znakomity basket. Fox poczynił spore postępy, a Hield to już właście elita za trzy. Takie mini splash brothers powstało w Sacramento. A być może kiedyś po prostu splash brothers vol2. Jak młodzi ustabilizują formę to wejdą do PO. Jeszcze nie w tym sezonie, ale wkrótce. Ciekawa ekipa się zrobiła, nie powiem. I pomyśleć, że mogli wziąć Doncicia zamiast Bagleya, damn. Pamiętam Kings jeszcze z czasów Webbera i fajnie, że organizacja wraca na prostą. W końcu ileż czasu można być w doopie.

      (20)
    • Array ( )

      Nie, nie nie kolego. Russ jest pierwszą opcją i liderem druzyny i bedzie tak poki nie zdziadzieje. swietne wystepy PG 13. Tego nie zmienią. Obejrzyj sobie mecz oklahomy i zobaczysz, ze to westbrook rządzi na boisku i patrzac po wynikach, Russ ma w koncu team, ktory liczy sie w wakce o pierscien.

      (13)
    • Array ( )

      Nie oglądałem za dużo okc, ale z tego co widziałem to George był przeważnie na pierwszym planie. RW to legenda Thunder i to oczywiste jednakże w tym sezonie PG13 bardziej ciągnie ten zespół niż Westbrook. Takie luźne obserwacje.

      (3)
    • Array ( )

      Mentalnie liderem na boisku i poza jest Westbrook. Krzyczy na przeciwników i sędziów, pokazuje turbo ambicje na boisku. Przestał tyle rzucać, i dobrze. George lepiej nadaje się do tego , jest świetnym shooterem ale na pewno nie liderem drużyny. Westbrook wystarczy że rzuci 15-20pkt bez pałowania, reszta swoje dołoży. Dobrze że już chyba minęły czasy kiedy musiał pałować 30-40pkt żeby OKC wygrało. No i ten cały Adams… Ochroniarz drużyny, gość bez którego nie wybrażam sobie Thunder. Fajnie że w tych trudnych czasach dla klasycznych centrów bez rzutu, Adams jest tak ważnym gościem.

      (21)
    • Array ( )

      w szatni zapewne RW jest liderem,ale ich najlepszym graczem jest George co pokazuje na parkiecie…RW rzuca 24% za trzy i 60% wolnych i jest to wynik FATALNY…nie jest to jego sezon

      (2)
    • Array ( )

      Przypomina mi to trochę poprzedni sezon, kiedy PG-13 też złapał falę i ciągnął drużynę swoimi punktami. Później przyszło jedno załamanie formy i włączył się RW#0
      Zgadzam się z tezą, że może i Paul obecnie znacznie lepiej punktuje, ale niepodzielnie liderem drużyny jest Russ.

      (1)
  2. Array ( )
    dobrze ze wpp odszedl 20 grudnia, 2018 at 12:32
    Odpowiedz

    Adminie, ja wiem ze to twoja strona i ty decydujesz ale warto wspomnieć do kogo należał wczesniejszy rekord trafionych trójek (cavs 2017 trafili ich 25)

    (21)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    jacy ludzie są głupi… kiedyś cisnieta lebrona ze dolaczyl do miami wcześniej kobego ze jest indiwualista i gra a wcześniej jordana z młodych lat za to samo że gra sam i nie ufa kolegą…. teraz cisnie sie hardena czy duranta… zluzujcie sie ludzie

    (-8)
    • Array ( )

      Nie rozumiem co napisałeś. Jakim językiem się posługujesz? Na pewno nie językiem polskim.

      I don’t understand you. Which language do you speak? It can’t be Polish.

      (27)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Co tu się ostatnio stało w sekcji komentarzy? Wygląda jakbym czytał wypowiedzi wieloletnich rezydentów szkoły specjalnej :/

    (25)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten sezon jest tak dziwny i nieprzewidywalny, ze wszystkie rokowania z dzisiaj, za tydzień można wrzucić do śmietnika.

    Boston – jeszcze niedawno seria 8-2

    Houston – tydzień temu na 12 miejscu, a teraz 5 w z rzędu

    NOP – niedawno byli się o czołówkę

    Denver – pół składu w szpitali a oni oblegają pierwsze miejsce w tabeli i maja się świetnie ( 8-2)

    PHI – przecież maja tankować, a tu 4 W z rzędu i młode koty grające na poziomie Allstar.

    SAS – dopiero co wyrzuciliśmy ich z playoffs po 25 latach ? teraz w L10 (7-3)

    GSW – nie mogą odnaleźć mistrzowskiej formy – L10 (6-4), chociaż tutaj nie ma obaw.

    OKC – George jednak może być pierwsza opcja ? Russ gra jak rasowy playmaker, ostatnio mecz bez nawet jednego rzutu za 3 !

    I tak można jeszcze długo. Nie przyzwyczajajmy się jednak do tego układu za bardzo bo niebawem kolejne przetasowanie i ponowny ranking Jankesa, gdzie wszystko wywróci się do góry nogami.
    Jak tu nie kochać tej gry ?

    (21)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Liczba dnia 10. O tyle właśnie zaniżono Houston bilans w przedsezonowych przewidywaniach. Rakiety rosną i rosnąć będą, to jest chyba dla wszystkich oczywiste (streak-w5). Co do wczorajszych kroków Hardena, sam zainteresowany nie potwierdził, że je zrobił, a przecież był najbliżej samego siebie więc widział najlepiej. Więc tu sprawa jest rozstrzygnięta.
    Ok, to tyle, Antoni woła z kuchni, pytając o San Antonio (zbieżność nazw przypadkowa): to jak to jest z tym zespołem? Awansuje czy nie, bo szefuncio tej stroniczki pisał, że tym razem się nie uda.

    (-7)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Czyli jeśli cały świat widział największą podróż świata, a Harden jej nie widział tzn. że tego travela nie było?

      Musze to napisać… Ale DZBAN.

      (13)
    • Array ( )

      Bzdura, Harden powiedział: co mam gadać, sami widzieliście jak było to co się pytacie. Nie siej fermentu.

      (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    wielmożny dawaj jakieś analizy bo jak patrzę na powyższe komentarze to czytać się odechciewa – Poziom mojego syna z przedszkola. Pozdrawiam

    (-3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    retoryczną? pomyliles z „merytoryczna”, wierutny pan polemika przynajmniej uzywał słów ktorych znaczenie było mu znane

    won podrabiańcu

    (-1)
    • Array ( )

      nie byłbym taki pewien,top5 wschodu jest cholernie mocne i każda z tych drużyn w tym finale może się znaleźć.szykują się zacne playoffs to na pewno.

      (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    połapiesz się w tych wszystkich kontach i pseudonimach?
    Raz Adwokat Diabła, innym razem jakis wielmozny pan. W domu też się wcielasz w różne role?

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak, jak człowiek się cieszył, że Thibs zostaje trenerem Wilków, tak teraz tak bardzo go irytuje. Wykręcił pierwsze playoffy od kilkunastu lat, ale z Butlerem, KATem i Wigginsem to był obowiązek. Nic się nie zmienia, czyli wciąż tyra pierwszy skład. Ale zaczęło się wcześniej, już w jego pierwszym sezonie z Wolves. Najpierw wybiera w drafcie Dunna, z planem zastąpienia nim Rickiego Rubio, żeby ostatecznie grać młodzianem po 10-15 min w sezon, a następnie go oddać i tak za Butlera. Kolejno, oddaje Hiszpana za paczkę orzeszków, żeby zatrudnić Teague’a, który ani nie rzuca z dystansu, a także potrzebuje piłki w rękach, żeby być produktywnym. Teraz znowu to samo. W obwodzie jest naprawdę zdolny Okogie (który był brany pod uwagę, jako jeden z większych stealów tego draftu), a mimo to Thibs gra Covingtonem po 38 min w każdym meczu… Niech Wolves w końcu zrozumieją, że Thibs to zamordysta, który absolutnie nie nadaje się do prowadzenia tak młodego zespołu..

    (13)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    golden state nieskoncentrowane… ile razy widzieliście przestrzelony layup sam na sam z koszem przez czołowego gracza NBA ? a w końcówce meczu z Utah były takie 2 ( Livingston i Curry ). co do meczu Indiany z Toronto: indiana niemiała pomysłu w końcówce i było forsowanie przez Oladipo, do tego błąd 8 (a nie 5 sekund jak w artykule) w kluczowej akcji. A czy tam był faul w ostatniej akcji??? Ja na powtórce tego nie widziałem a co dopiero sędzia miał zobaczyć. Ogólnie Fred VanVleet zrobił spory progres w tym sezonie, jest niewygodnym obrońcą, napastliwym, i co najważniejsze widać że się stara na 120 % ( taki Delavedova z Cavs 2015 ) Polecam powtórkę meczu Raptors, bo było co oglądać… ( taki WCF ? niewykluczone )

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielmożny proszę o jakieś analizy, dzisiaj była ciekawa kolejka i chętnie bym poczytał twoje spostrzeżenia. Pozdrawiam

    (-19)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wizz kontynuują passę – w sumie było to do przywidzenia. Dżony Łol tak jak raz zaistniał i błysnął tak dalej kiepsko. Można na tej podstawie wyprowadzić wniosek, że po pierwsze szeroko rozumiana atmosfera ma znaczenie w zespole i Wally ją skutecznie rozwala. A dwa – że możliwe że Gortat jednak jakoś tam się Wallu stawiał i to jakoś zespół spajało a przynajmniej ograniczało toksyczny wpływ Janka.
    Ja bym Janka widział w Houston – myślę, że mentalność gwiazdorskiego bufona dobrze pasuje do strategi flopowania.

    (11)
    • Array ( )

      W ogóle ostatnie kilka meczów Wesbtrook notuje coś koło 5 przechwytów. Mam wrażenie, ze kusi go Quadruple-double…

      (9)
    • Array ( )

      W tym sezonie będzie atakował QD. Szarpie przechwyty w tym sezonie, pozostałe staty robi z palcem w tyłku, więc realnie możemy zobaczyć QD Westrbooka.

      (8)
    • Array ( )

      QD przecież miał ostatnio kilka razy, z 10 stratami… Ale luz, widać, że koleś się stara. Szkoda, że w cluch dalej zdarzają mu się odpały.

      (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    W kwestii Bostonu…
    Pierwsza piątka na + (+/-)
    Rezerwowi nie dali rady tym razem.
    Hayward na – 13
    Rozier na – 16
    Irving ciągnął grę kiedy był na boisku, dopiero rezerwy spaprały sprawę. Nie można mu nic zarzucić, ostatnio gra świetnie ale skład przetrzebiony.

    (5)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie zgodzę się co do gry Irvinga, on, Tatum oraz Morris jako jedyni w tej drużynie trzymają regularny poziom.
    Reszta w jednym meczu potrafi rzucić 23pkt a w kolejnym 2pkt. Taki Brown przez ostatnie trzy mecze rzucił 6 na 25, strasznie w tym sezonie gra.
    Plus smaczek, trio Tatum-Brown-Rozier podczas ostatniej serii 8 zwycięstw notowało najgorszy NetRtg -19,4.
    Wtedy Irvinga który lubi tutaj być obarczany winą za porażki, nie było na boisku.
    New Orleans też ssą pałkę mimo świetnych popisów Davisa i na niego żadna krytyka nie spada.

    (5)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Dlatego San Antonio nie umrze dopóki Pop jest z nami ! Wygrywamy większość u siebie, na wyjeździe parę meczy z ogórkami i parę razy słabsza dyspozycja lepszych rywali i tak się składa te 50% zwycięstw 😀

    (6)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Cale houston i caly dantoni .w pheoniz popelnial te same bledy .gramy szybko i nawalamy trojki .w play off znowu bedzie to samo .max 2 runda .no chyba ze trafia z forma to final konf.

    (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Gregg Popovich przystosowuje się do nowych zasad gry szybciej niż myślimy. W tej chwili San Antonio są pierwsi w lidze w skuteczności rzutów trzypunktowych. Niestety (?) oddają ich najmniej w całej lidze. Less is more? Spurs są też najlepsi w skuteczności rzutów wolnych. W obu kategoriach na drugim miejscu plasują się mistrzowie. Co ciekawe, najwięcej rzutów z linii w całej lidze wymuszają… Los Angeles Clippers.
    Ostrogi tracą też najmniej piłek (ex aequo z Bobcats) i świetnie zastawiają swoją deskę (przed nimi tylko Utah i Detroit).
    Szkoda tylko że to wszytko bez Pau Gasola (przeciążeniowe złamanie w lewej stopie) – nawet w roli zmiennika.

    (5)
  19. Array ( )
    NonshootingNonguard 20 grudnia, 2018 at 18:25
    Odpowiedz

    Dopóki George wspomaga Westbrooka rzucając 25+ pkt, to ten może ceglić ile wlezie, choć dzisiejsza skuteczność 8/19 nie jest zła, no ale 1/5 za trzy przeraża. Nadzieja na udane PO, będą spoczywać na barkach PG

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu