fbpx

Houston Rockets: “we gonna be a problem”

24

Przez niektórych nazywany ofensywnym wirtuozem. Jako jeden z pierwszym wprowadził do NBA styl oparty na błyskawicznym tempie rozgrywania akcji popartym wysoką efektywnością. Nie będę w tej chwili przywoływał wskaźników Phoenix Suns z ubiegłej dekady, wierzcie mi na słowo, że były wybitne. Dość powiedzieć, że w dzisiejszej lidze czuje się jak ryba w wodzie, wrócił do łask. Dwukrotnie mianowany zaszczytnym tytułem NBA Coach of The Year (2005, 2017). W swej karierze trenerskiej pracował w Phoenix, New York Knicks, Denver Nuggets, LA Lakers, 76ers aby ostatecznie objąć stanowisko head coacha w Houston Rockets. Przed Wami słodko gorzki Mike D’Antoni, ksywa operacyjną Wąsik.

Il Baffo

Jako młody chłopak został wybrany w II rundzie draftu 1973 do zespołu Kansas City/ Omaha Kings. Nie pograł długo, kariera w Stanach potrwała zaledwie 3 lata. Szybko zdał sobie sprawę, że dużo bardziej opłacalna będzie emigracja zarobkowa. Olimpia Milano oferowali perspektywę zostania gwiazdą europejskiego basketu, a nie trzeciej wody “zadaniowcem”. To tutaj zakwitł. Przez trzynaście sezonów był ulubieńcem publiczności z dawnego serca Imperium Rzymskiego. Został najlepszym strzelcem zespołu w historii, a w 1990 przedstawiciele ligi włoskiej wybrali go na najlepszego rozgrywającego, jaki do tej pory pojawił się we Włoszech.

To właśnie z występami w Mediolanie związany jest jego przydomek „Il Baffo” co w przełożeniu na angielski oznacza „The Mustache” . Klasyczny i rozpoznawalny na parkietach wąs towarzyszył mu od początku przygody z koszykówką, ale dużo bardziej zaskakujący i niespodziewany jest drugi pseudonim: “Arsene Lupin”.

Chodzi oczywiście o fikcyjną postać dżentelmena-włamywacza, który zachwyca swoją inteligencją, szarmanckim zachowaniem i charakteryzacją. Co ciekawe, łamiąc prawo, czyli dokonując kradzieży wymierzał sprawiedliwość. Jego ofiarami zawsze padali inni przestępcy, a nigdy godziwi ludzie. Okazało się, że tak jak Lupin miał smykałkę do złodziejskiego fachu, tak D’Antoni potrafił zabierać przeciwnikom piłkę…

Reprezentacja narodowa

Tak to już bywa, że w drużynach narodowych występują naturalizowani zawodnicy. Jak się okazało, D’Antoni urodzony w Zachodniej Wirginii miał korzenie w potomkach Juliusza Cezara, na co wskazuje choćby nazwisko. Z tegoż powodu nie podniosła się zbyt wielka dyskusja na temat jego powołania do reprezentacji Włoch. Po pierwsze, USA go nie potrzebowało, a w kraju pizzy kibice kochali go tak jak parmezan.

Zaliczył występ na Eurobaskecie w Jugosławii, gdzie niestety nie udało się osiągnąć medalowej pozycji. Również z Włochami związany jest początek trenerskiej kariery. Będąc lojalnym żołnierzem Olimpii i niesamowicie inteligentnym zawodnikiem przez wiele lat zasłużył sobie na posadę głównego trenera swojego klubu. Raz zaprowadził ich do Final Four Euroligi, następnie powtórzył to osiągnięcie z kolejnym zespołem, Bennetton Treviso. Przez 8 lat trenerki w Italii, każda jego ekipa docierała przynajmniej do playoffs.

Run and Gun

Pamiętacie jeszcze tercet Steve Nash, Shawn Marion i Amare Stoudemire otoczonych snajperami? Pierwszy rozdawał podania na echolokację, drugi był pierwszy w kontrze, trzeci po pick and rollu skakał rywalom po głowach. Nie było ustawiania akcji, klepania gały, dziesięciu zasłon uwalniających zawodnika do rzutu. Punkty miały paść jak najszybciej, zgodnie z zasadą „7 seconds or less”. W ten sposób wykreował Nasha na MVP, a z drużyną docierał dwa razy do finałów konferencji.

Jak potoczyły się jego dalsze losy, wiemy. Na pewno Mike ma swój własny styl, któremu pozostaje wierny jak Phil Jackson umiłowanemu “triangle offense”. Pamiętacie co mówił jako trener Lakers gdy z klubu odchodził Dwight Howard? Można powiedzieć, przewidział los środkowego, który powoli staje się dinozaurem NBA.

Howard idzie do Houston, którzy grają dokładnie te same zagrywki co my, ale tutaj domagał się zmian w systemie? Nie mówcie mi, że tam będzie inaczej. Howard jest siłą, z którą należy się liczyć jednak żyjemy w innej erze koszykówki, a jemu się to nie podoba. Chce dominować w stary sposób, grać pod obręczą etc. Musi poprawić swoją grę w ataku. Jego najmocniejszą stroną jest gra na bronionej połowie. Myślę, że będzie mu lepiej gdy to zaakceptuje.

Trudne życie z Kobe

Pamiętacie jaki dramat przeżywał pod D’Antonim niejaki Pau Gasol dla którego brakowało miejsca na boisku? Jak Mike dreptał wokół Kobe Bryanta wiedząc, że jeśli wejdzie z Black Mambą na tor kolizyjny, powiozą go z miasta? Jedyne co mu zostało to niebezpośrednie wrzuty:

Przed każdym wyjściem na parkiet składamy ręce, a naszym okrzykiem jest „mistrzostwo”. Nasze mistrzowskie aspiracje to śmiech na sali. Nie sposób tego wytłumaczyć, ale ilekroć osiągamy 15 punktowe prowadzenie osiadamy na laurach. Przestajemy podawać, gramy 1-na-1 za każdym razem…

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

24 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Pożyjemy zobaczymy. Wydaje mi się że mają szansę z GSW ale faworytem na pewno nie są. Przynajmniej na dzień dzisiejszy bo kto wie co będą grać.

    (-8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    A mi tam CP3 do Houston w ogóle nie pasuje. Myślę że zwłaszcza w kluczowych momentach będzie zatrzymywał cały ruch piłki. No i ciekawe czy Hardenowi tak łatwo przyjdzie dzielenie się piłką. Może za jakiś czas chodzić nadąsany jak zobaczy że dużą część śmietanki spija CP3 a drużyna nie jest zauważalnie silniejsza. zobaczymy.

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wróżę Rockets sukcesów z CP3. Całkowicie nie pasuje do stylu run’n’gun. Koleś który 22 sekundy klepię piłę żeby oddać ją w ostatnim momencie i nabić sobie statystyki to będzie największy problem Houston. Na atakowanej połowie nieporównywalnie lepszy jest Harden dla stylu gry Pringlesa. Już ten Melo byłby lepszy.

    (6)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    “Pamiętacie jeszcze tercet Steve Nash, Shawn Marion i Amare Stoudemire otoczonych snajperami?”
    Czy ten portal rzeczywiście skierowany jest do 15 laktów?
    Niby dlaczego MY prawdziwi fani od lat mielibyśmy nie pamiętać?

    Pozdrawiam

    (16)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    CP3 lubi trzymać piłkę to nie ulega wątpliwości.
    CP3 to najlepsza Jedynka w NBA.
    CP3 to też najprawdopodobniej jeden z najlepszych defensywnych rozgrywających.
    Problemem jest styl gry dziś gra się szybko piłka dużo się podaje, a CP3 lubi ja trzymać to trochę zaprzeczenie dzisiejszej NBA, żeby nie okazało się….. 2 runda Max!

    (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Dodam jeszcze off… żeby nie okazało się tak ja z centrami, że rasowe jedynki też ulegną korozji. Kiedyś liga miała Jordana wszyscy chcieli być jak on był wysyp rzucający obrońców o wzroście 194-198. Następnie Era Shaqa mnóstwo centrów grających pod koszem. Następnie era szybkich dynamicznych rozgrywających punkt kulminacyjny era Iverson a. Teraz mamy erę LJ uniwersalnych żołnierzy potrafiących wszystko….
    Bo nie ma lepszej ekipy jak KDmixLJ którzy szybko sobie piłkę podają i potrafią wszystko

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @LakerPaper Od kiedy trzeba być w określonym wieku żeby móc nazywać się “prawdziwym fanem koszykowki”? Ja dla przykładu mam 21 lat, koszykówka interesuje się mniej więcej od 2010 i mimo że historia jest mi znana to nie widziałem run’n’gun w sezonach jego największej prosperity. Czy to mnie w jakiś sposób wyklucza? Nie mówiąc już o tym, że zwrot “pamiętacie?” jest dość luźno używany, więc Twój komentarz to zwykle czepialstwo.

    (43)
    • Array ( )

      Racja! Ja sam mam 33 lata i oglądam nba nieprzerwanie od 2000 r. Ale np. Jordana nie widziałem na zywo, więc co? Ktoś o 10 lat starszy ode mnie miałby się czepiać że on pamięta i widział i ze ten portal nie jest już dla niego tylko dla trzydziestolatków? Bo ktoś użył słowa “pamiętacie” ? Nie wiem jak bardzo trzeba szukać problemu żeby się go doszukać w takim zwrocie, ale jednak komuś się udało :/

      (11)
    • Array ( )

      Szanuję Twoje zdanie tak jak kolegi Grx’a.
      Nie jestem gimnazjalistą który będzie pluł jadem, wyraziłem się, Wy to skomentowaliście i o to chodzi na forum.

      Pozdrawiam Was serdecznie !

      (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde ja bym sie jednak kłocił z tą jednowymiarowości rakiet. Każda z pozycji ma wartościowego zmiennika, po drugie nie jest tak, że są to sami strzelcy, bo z marszu mogę podac solidnych defensorow- Ariza, CP3, PJ Tucker, Mbah a Moute. Dodaj do tego siłę zza łuku, dwie supergwiazdy i nowoczesny styl gry, atletycznego broniącego centra i jest lepiej niż dobrze. Co myślicie?

    (6)
    • Array ( )

      Ariza wszystko zlepia, gdyby nie ten chlop defensywnie i chemicznie by sie to moglo posypac. W kwesti defensywy CP3 zgadzam sie s5 zyskalo. Dodatkowo 3 ,tez nie stracila jesli chodzi o skutecznosc jest ok

      (0)

Skomentuj sledziu 24 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu