fbpx

ILTG: warto gonić za marzeniami, Toni Kukoc strzela diamentami

23

Witajcie. Przepraszam, że nie ogarnąłem się wczoraj z obiecanym tekstem, ale mam usprawiedliwienie od rodziców. Obsługa gwbastore i zainteresowanie znajomych faktem, że wydaję książkę, trochę mnie przytłoczyły. Zbyt wiele maili i telefonów. Żeby spuścić napięcie i zająć czymś głowę pojechaliśmy z synkiem na frytki… a potem znów musiałem zająć się czymś innym. Gwoli ciekawostki, wszystkie moje byłe już po egzemplarzu zamówiły, hehe. W ogóle jestem zaskoczony proporcją płci żeńskiej w zamówieniach. Przy okazji dostałem też parę propozycji wystąpienia w podcastach czy innych internetowych nagraniach, gdzie miałbym opowiadać o książce, ale póki co podziękowałem. Powiecie, że jestem głupi, ale ja naprawdę mam problem z autopromocją. Gadanie o sobie i zachwalanie tego, co samemu się stworzyło, zwłaszcza w przestrzeni “publicznej” nie jest łatwe. Na zdjęciach też mnie nie szukajcie.

Ogłoszenia parafialne w związku z ILTG

  • I love this game – premiera 10 czerwca
  • preorder można zamawiać do końca maja
  • zamówienia przedpremierowe realizowane będą od 3 czerwca
  • każdy preorder zawiera mini niespodziankę
  • książka do nabycia wyłącznie na https://www.gwbastore.pl

Uwaga: mam prośbę o kontakt od niektórych z Państwa, którzy zrobili przelew z innego konta niż dane w zamówieniu, bo nie mam pojęcia jak Was namierzyć.

Skąd całe to napięcie?

Nie chodzi o kasę. Kasa jest ważna, ale nie najważniejsza. Chodzi o przyjęcie ILTG i realizację marzeń. Bardzo bym chciał, żebyście pomogli mi zrobić trochę hałasu z książką, teraz albo gdy już ją otrzymacie. Nie stać mnie by stać się twarzą krzyżówek, a nawet gdyby mnie było stać, nie rozpoznałbyś, hehe. Powtarzam, nie chodzi o hajs. Wiem, że moim powołaniem jest pisać i konsekwentnie zamierzam iść tą drogą. Założyłem sobie w głowie, no bo gdzie indziej, pewien próg sprzedażowy ITLG. Jeśli wspólnymi siłami uda się go osiągnąć do końca 2020 roku (pierwszy dzień super!) rozpocznę pracę nad kolejną, około koszykarską książką, której nie napisał dotąd nikt. Mam już pomysł i tytuł, musiałbym dotrzeć do ludzi i zacząć zbierać informacje, ale do szuflady pisać niczego nie zamierzam. Wszystko też wskazuje na to, że aby swe pisarskie marzenia zrealizować będę musiał niestety pokazać mordę…

 

A propos, oto Tyrone Bogues najniższy człowiek w dziejach NBA (159 cm). Mówią, że ksywka Muggsy wzięła się od “mug” czyli kradzenia piłek, ale to nieprawda. Amerykańska poprawność polityczna ugładziła temat. Muggsy to w wolnym tłumaczeniu “morda”. Raz, że już za młodu Bogues miał starą mordę. Dwa, że był bardzo “pocieszną mordą” z tym określeniem wyprzedził swój czas i tego się trzymajmy!

NBA chce wrócić

Kawiarnie i centra handlowe już otwarte, słońce zaświeciło, ludzie nieśmiało wychodzą na ulice. O powrocie marzą też ludzie związani z NBA. Faworytem jeśli chodzi o miejscówkę dogrania sezonu 2019/2020 jest Orlando a dokładniej miasteczko Disney World. Być może wschodnia konferencja rozegra playoffs właśnie na Florydzie, a zachodnia w Las Vegas. Rozmowy trwają.

Przedstawiciele klubów proszą ponadto władze NBA o standard wytycznych jeśli chodzi o przywołanie międzynarodowych graczy, którzy jak na przykład Luka Doncic, rozjechali się po świecie. Wiadomo, że przed postawieniem stopy na amerykańskiej ziemi, Słoweniec będzie musiał odbyć obowiązkową kwarantannę etc. W każdym razie, chcą przywołać wszystkich członków zespołu na miejsce by przygotować się do wznowienia treningów drużynowych. To dobry znak.

Toni Kukoc strzela diamentami

Poniższe fragmenty pochodzą z wywiadu przeprowadzonego przez Ahmada Rashada z dobrze Wam znanym i często ostatnio przywoływanym przy okazji The Last Dance, Toni Kukocem:

Do piętnastego roku życia trenowałem piłkę nożną. Któregoś dnia trener powiedział, że wyglądam mu na koszykarza i w zasadzie zmusił mnie do zmiany dyscypliny. Ideą ludzi, którzy się mną zajęli było abym niezależnie od atrybutów fizycznych, był dobry we wszystkich fundamentach koszykówki: kozłowaniu, rzucaniu, podawaniu, czytaniu gry etc. Trenowaliśmy więc 6-9 godzin dziennie! W Jugosławii nie ma rozgraniczenia między sport a szkołę. Trenujesz z tymi samymi chłopakami, z którymi chodzisz do klasy. Trenowaliśmy od 7 do 9 rano. Potem przerwa do szesnastej, potem 16-18 kolejny trening i jeszcze jeden od 20 do 22. Tak było przez pierwsze trzy lata. Na pewno zaplecze w postaci tenisa stołowego i piłki nożnej, którą trenowałem przez cztery lata bardzo mi pomogły. Ping pong dał mi sprawność i miękkość nadgarstka, piłka nożna pracę nóg itd.

Prawilnie przypominam, Kukoc mierzył 208 cm wzrostu

Ahmad: kiedy zdałeś sobie sprawę, że masz szansę gry w NBA?

Kiedy graliśmy w juniorach przeciwko USA. Często w ramach reprezentacji juniorskiej graliśmy przeciwko amerykańskim drużynom uczelnianym.  Na przykład coach Krzyżewski przyjeżdżał ze swoimi do Europy. Pamiętam też, że dwa razy młodzieżówka Jugosławii grała ze Stanami i dwa razy wygraliśmy. Przy czym tamte składy były mocne, Gary Payton, Larry Johnson, Simmons, Williams… Stwierdziliśmy, że jeśli jesteśmy w stanie ograć gości, którzy będą wybrani wysoko w drafcie i prawdopodobnie zostaną All-Starami, możemy zagrać w NBA.

MJ powiedział mi, że byłeś bardzo pewny siebie jako rookie. Że zakazywał ci oddawania rzutów, ale byłeś tak bardzo pewien, że wejdzie, że się nie słuchałeś i zazwyczaj wpadały. Z tego powodu Michael miał do ciebie szacunek, poważał twoją pewność.

To miłe. Sęk w tym, że w tamtych czasach nikt z nich nie widział mnie jak grałem w Eurolidze. Nie znali mnie. Pewność siebie wzięła się z sukcesów odniesionych w Europie, ze wszystkich tych meczów o najwyższą stawkę.

Ahmad: wydaje się, że goście, którzy nie są w stanie znieść presji psychicznej, nie mają szans na pewnym poziomie, potwierdzisz?

Tak, to naturalna selekcja. Jeśli jesteś miękki, wkrótce przestaniesz być akceptowany i brany pod uwagę. Zanim się obejrzysz, odpadasz z zespołu.

Tamten zespół Chicago był najlepiej zżytą na boisku drużyną, jaką obserwowałem. W zasadzie każdy, wliczając 4-5 gości z ławki zaliczył kluczowy moment czy zagranie, byliście dobrze działającą maszyną.

Zgadzam się, Phil zawsze powtarzał, że jesteśmy tak silni jak nasze najsłabsze ogniwo. Dlatego nikt nie chciał być najsłabszy. Pod przewodnictwem Scottiego i Michaela dawaliśmy radę. Ci goście potrafili grać po 40 minut w meczu, a potem kolejnego dnia na treningu zasuwać na 100%. Więc jakim prawem gość występujący po 20 minut miałby nie dawać z siebie maksa? Nasze treningi były cięższe niż 60% meczów, jakie rozegraliśmy. Wielokrotnie przegrywaliśmy, a potem Randy Brown wchodził na zmianę i tak mocno naciskał na piłkę, że wynik się odwracał na naszą korzyść. Jud Buechler wchodził i odpalał niesamowite rzuty albo jeszcze ktoś inny wchodził na 5-10 minut i odgrywał znaczącą rolę.

Jaką najdziwniejszą rzecz zrobił przy tobie Dennis Rodman?

Nie powiem, bo nie wiem. Zazwyczaj chodziłem spać o ósmej więc większości nie widziałem. Ten gość poświęcił wiele swej gry ofensywnej by zostać wybitnym obrońcą i zbierającym. Fajnie było od czasu do czasu wyjść z Dennisem na imprezę, ale nie byłem w stanie znieść tempa. Po takim wyjściu przez dwa tygodnie byłem na diecie składającej się z mleka i wody.

Ale było warto mieć go w zespole, co? Grał twardo.

Jego koszykarskie IQ było nieprawdopodobne. On rozumiał założenia triangle offense dużo lepiej niż ludziom się wydaje. Wiedział dokładnie w którą stronę iść na boisku, gdzie i jak zareagować – uwielbiałem z nim grać.

Kto jest najlepszym graczem, o którym nikt nie gada i nie pamięta?

Powiedziałbym, że Ron Harper. Tamten sezon, w którym Michael wrócił. Ron naprawdę zbudował formę i wykonał dla nas niesamowitą robotę. Bronił, biegał, inicjował akcje. Poświęcił się całkowicie dla dobra zespołu.

Kolejno padło parę pytań od ludzi w kierunku Ahmada:

Co musi zrobić LeBron James by dogonić Michaela w dyskusji o GOAT?

Niemożliwe jest porównać dwie ery NBA. Michael i LeBron nigdy nie zagrają jeden na jeden. Kariera LeBrona wciąż trwa. Gdy ją zakończy, wówczas będziemy mogli porównać ją z całością dokonań Michaela. Póki co, Michael jest najlepszym koszykarzem jakiego oglądałem.

Kto wygrywa w golfa, ty czy Michael?

Reszta dnia jest milsza jeśli on wygrywa. Jeśli ja wygram, niewiele będzie uśmiechów.

A skoro już o chorobliwej żyłce rywalizacji MJ-a mowa, polecam Waszej uwadze ten artykuł:

Dobrego dnia wszystkim!

23 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Witam,
    Serdeczne gratulacje w zwiazku z wydaniem ksiazki. Na GWBA wchodze systematycznie od okolo 2-3 lat i stalo sie to dla mnie pewna codzienna rutyna. Cenie sposob w jaki opisuje Pan koszykarska rzeczywistosc. Ksiazke kupie na pewno. Bedzie to swego rodzaju hold zlozony pracy i poswiecen jaka wlozyl Pan w powstanie portalu i promocje tego niszowego sportu w naszych polskich realiach. Zycze Panu bestsellera i kolejnych sukcesow!!

    (58)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Na Twoim miejscu bym szedł do podcastu. Nie żeby o tym jakim jest się mądrym ale żeby podzielić się wiedzą, poopowiadać. Promocja książki to efekt uboczny. Nie ma potrzeby czuć się z tym źle a jeśli kogoś to boli to niech boli.

    (17)
    • Array ( [0] => administrator )

      “Jako takiego spisu treści nie podam, bo go nie stworzyłem celowo, treść ma płynąć i ma być przez Was konsumowana. To ma być zjedzone z uśmiechem, lekkostrawne i żeby się po tym dobrze biegało. Poruszane tematy: o ewolucji NBA, o sędziach, o sterydach, o ligach amatorskich, o śmierci Kobe, o wszystkim tym, o czym fani kosza gadają gdy się spotkają albo przed salą w szatni. O tym, o co się zazwyczaj spierają i który z nich ma rację…”

      (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Do dzis nie wiem jak weglada Kaen (taki raper z Sanoka)a teledysk mial nawet z Ewa Farna)i szczerze nie chce nawet wiedziec po co mi jego twarz?wazne co ma do powiedzenia.Takze jak co dawaj maske i jedziesz z tematem?

    (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Moglibyscie znalesc kogos kto by pisal o eurolidze, bardziej mi sie podoba niz nba, tam zazwyczaj graja jedna kolejke w tygodniu, to za duzo roboty nie ma. Ja sie tym interesuje ale nie mam skila w pisanu niestety. Ksiazka zamowiona, pozdro

    (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie kumam tego podejścia do promocji.
    Chcesz pisać i uzależniasz to od sprzedaży książki, a z drugiej strony nie chcesz się udzielać, o niej opowiadać i ją promować. Z takim podejściem, to zarobisz na niej znacznie mniej niż mógłbyś i będzie jedynie znana osobom, które wchodzą na tą stronę

    (14)
    • Array ( )

      “Tak, to naturalna selekcja. Jeśli jesteś miękki, wkrótce przestaniesz być akceptowany i brany pod uwagę. Zanim się obejrzysz, odpadasz z zespołu.”

      (13)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli rzeczywiście zamierzasz iść tym kierunku to będziesz musiał się przeprosić z promocją i spisami treści. Same GwB nie wystarczą. Podcasty dają satysfakcję, polecam.

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Spoko gość jesteś.,szacunek za portal i za napisanie książki, i nie przeszkadza mi to nawet że jesteś ultrasem LAL i robisz dobrze Jamesowi haha..pozdrawiam. Kupię ją

    (0)

Skomentuj Ruspect Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu