fbpx

Indiana Pacers 2018/2019: Hoosiers dyktują tempo

19

Po trzydziestu kolejkach sezonu Indiana Pacers ma na koncie 20 wygranych i wygodnie rozsiedli się w czubie Eastern Conference. Odkąd drużynę opuścił Paul George (6 lipca 2017 roku poleciał w wymianie do OKC) klub buduje nową tożsamość, ale w dalszym ciągu, jak na Pacers przystało, chcą nadawać tempa ligowej rywalizacji. Na wschodzie mamy teraz kilka solidnych zespołów: 76ers, Bucks, Celtics czy odmienieni Raptors, ale nie można też lekceważyć Indiany. Zespół ma zdecydowanie większe aspiracje, niż tylko ponowne wywalczenie ligowych “earned jerseys”.

Earned Uniforms to specjalna edycja strojów, którą Nike przygotowała dla drużyn, które awansowały do playoffs 2018. Po raz pierwszy Pacers wystąpią w tych uniformach 28 grudnia.

Od kilku lat zespół nie może przebić się przez pierwszą rundę rywalizacji, ale kibice nie przestają wierzyć w Hoosiers, którzy w tym roku mają mocne argumenty. Ich seria siedmiu wygranych do wczoraj stanowiła najdłuższą serię w tym sezonie. Bilans 20-10 dałby im jeszcze niedawno drugie miejsce w sąsiedniej konferencji, ale mówmy o konkretach. Bucks, Nuggets, Raptors i Warriors mają w tej chwili lepszy bilans. Na większość meczów z tymi zespołami musimy jeszcze poczekać, ale Pacers wygrywali już w tym sezonie z Milwaukee (raz do przodu, raz w plecy) Sixers czy Bostonem. Zespół Nate’a McMillana, jak i konkurencja, nie ujawnił jeszcze wszystkich swoich atutów, ale zdradził pewne symptomy swego potencjału. Oto kilka z nich…

#Defense

Sukces zespołu zaczyna się pod ich własnym koszem. Mówiłem wcześniej o nowej tożsamości, ale obrona to raczej nic nowego. Hoosiers uczynili z defensywy swój znak rozpoznawczy lata temu. Dość powiedzieć, że za każdym razem w ostatnim piętnastoleciu, gdy docierali do finałów konferencji, ich defensywa stanowiła absolutną ligową elitę. Odpowiednio w 2004, 2013 i 2014 byli trzecią, pierwszą i pierwszą najlepiej broniącą ekipą NBA. Aktualnie ich obrona jest na drugim miejscu pod względem punktów rywali na sto posiadań (103.3) i na pierwszym pod względem ogólnej średniej punktów rywali (101.2) więc nie będzie żadnym nadużyciem, jeśli stwierdzimy, że są na dobrej drodze. To ich największa poprawa w porównaniu do zeszłego roku, kiedy skończyli obie klasyfikacje na dziewiątym i osiemnastym miejscu.

Dobrze bronią zespołowo. Kiedyś kilku chłopaków miało wątpliwości: “mam kłopoty w obronie 1-na-1” mówili. “Nie szkodzi!”- odpowiadałem. Koszykówka to gra zespołowa. Wystarczy, że będziesz dobrym obrońcą drużynowym [Dan Burke, asystent coacha McMillana]

Burke ma bardzo konkretną wykładnię obronną: jeśli tracimy kosza to jest to wina wszystkich. Jeśli udaje nam się nie stracić, to jest to wszystkich zasługa. To bez znaczenia, na czyje konto idzie blok, przechwyt, wybicie, czy zbiórka. Poświęcenie i koleżeństwo -> to jest ważne.

Jest jeszcze jeden aspekt: faule. Zespoły, które dobrze bronią, często dostają łatkę twardo grających. W dzisiejszej, wyczulonej na kontakt z graczami ofensywy lidze, to może być spore utrudnienie. Tymczasem, Indiana Pacers są przedostatnią ekipą NBA pod względem ilości fauli.

Kluczową postacią w obronie jest Myles Turner, broniący obręczy niczym pies brutus. Jedynie Anthony Davis i Hassan Whiteside notują więcej bloków niż on. Poza tym Turner jest w stanie sporo zdziałać samą swoją obecnością. Gdy jest na boisku, przeciwnicy po prostu grają inaczej, jest mniej penetracji i gry do środka.

Player of The Week

Drugie wyróżnienie dałbym Thaddeusowi Youngowi, który właśnie otrzymał wyróżnienie Gracza Tygodnia (!) zerknijmy na jego występy:

  • 10/12 vs WAS: 14 punktów 12 zbiórek 4 asysty 6/10 z gry (W)
  • 12/12 vs MIL: 25 punktów 11 zbiórek 4 asysty 5 przechwytów 9/14 z gry (W)
  • 14/12 @ PHI: 26 punktów 10 zbiórek 5 asyst 9/19 z gry (W)
  • 16/12 vs NYK: 10 punktów 6 zbiórek 2 asysty 5/9 z gry (W)

Tadeusz to facet, który na nowo nabrał wartości w lidze ponieważ jako silny skrzydłowy rzuca zza łuku, a także z powodzeniem kryje 2-3 pozycje. Bardzo zdyscyplinowany i pracowity na własnej połowie. Czołówka NBA pod względem tzw. deflections czy zmiany toru lotu piłki. Nie jest w niczym wybitny, ale nie ma też słabych punktów ani ego, które nakazywałoby kierowanie do niego miliona podań. Pozostaje w cieniu i robi stamtąd bardzo pożyteczną robotę. Dość powiedzieć, że to w głównej mierze dzięki niemu Giannis Antetokounmpo rozegrał swój najgorszy mecz w tym sezonie, notując -31 wskaźnika +/-.

Nie sposób również pominąć Victora Oladipo, zeszłorocznego MIP, First Team All-Defense, All-NBA Third, All-Stara i najlepszego przechwytującego NBA (tak, tak, to wszystko zdobył w zeszłym sezonie).

/victora-secret:skad-taka-forma-u-oladipo/

#Gwiazda i drużyna

Skoro już wywołaliśmy go do tablicy, warto skreślić kilka słów. Konia z rzędem temu, kto spodziewał się takiej eksplozji formy VO w momencie wymiany z Oklahomą. Tymczasem Oladipo zdołał sprawić, że fani Pacers szybko zapomnieli o PG-13. W tym sezonie Victor zdążył już opuścić 11 meczów z uwagi na uraz rzepki kolanowej, niemniej chociażby w ostatnim spotkaniu z Knicks pokazał, że nie zapomniał, jak się gra w kosza: 26 punktów 8 zbiórek 7 asyst 5 przechwytów.

Pod jego nieobecność Pacers notowali bilans (7-4) więc na krótszą metę tej straty nie odczuli. To bardzo zbilansowana drużyna, grająca kolektywem. Taki np. Bojan Bogdanovic gra teraz swój najlepszy basket, zdobywając średnio 20 punktów w grudniu. Domantas Sabonis jest z kolei jednym z głównych kandydatów do nagrody SOTY w tym sezonie. I chociaż wszyscy chcemy, żeby zgarnął ją Derrick Rose, to nie ma co odmawiać młodemu Sabo komplementów (14/10/3 przy 62% z gry). Podsumowując, Pacers to monolit. Ich ławka jest drugą rezerwą NBA pod względem +/- ustępując jedynie Dallas Mavericks.

#Piąty element

Pacers grają inspirująco choć nie to nie jest ekipa pod presją “win now”. Mają czas, a co więcej, latem będą mieć też pieniądze. Oladipo podpisany do 2021 roku za bardzo przyzwoite, jak na gracza jego kalibru, 21 milionów dolarów. Myles Turner już się przedłużył do 2023 roku. W kolejnej wolnej agenturze Pacers będą więc rozporządzać kwotą 50 milionów dolarów, co nawet przy wypłatach dla Bogdanovica czy Younga, da nam niezłą kwotę do obrotu.

Czy Indiana może być atrakcyjna? Larry Bird miałby na to odpowiedź w swoim stylu, ale nawet jeśli nie jesteś fanem NASCAR i barbecue, to czemu wzbraniać się przed grą w drużynie, która naprawdę ma szanse o coś zawalczyć?

[BLC]

19 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Super artykuł, kibicuje im od bardzo dawna, szczególnie od pojedynków Millera z Jordanem 🙂 Piękne czasy. Zawsze lekko old school, obrona to ich podstawa sukcesów od lat… No i ten Larry, najpierw jako trener, a teraz dalej zarządza w organizacji. Mam nadzieję na jakiś sukces w tym roku, marzy mi się ich finał konferencji.

    Miller Time 🙂

    (37)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Takie zespoły maja mój szacun. Praca, walka, kolektyw. A nie jakies tam Dream Teamy. Np takie jakie tworzył James. Rzenada. Gwiazdeczka od siedmiu boleści. Sam nic, zero.

    (-17)
    • Array ( )

      Kolego miło Nam gościć Cię na portalu, ale popracuj nad ortografią, bo aż mnie zęby zabolały. xD

      (29)
    • Array ( )

      Orto i podstawowe zasady pisowni mocno leżą, ale też nie ma co chyba oczekiwać cudów od dziecka

      (6)
    • Array ( )

      Jakbym był tym zespołem mającym twój “szacun” to bym się wstydził!
      Przepraszam Larry za “kolegę”, wiemy że czytasz! 😀

      (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W tekscie jest pewna niescislosc:
    “Ich seria siedmiu wygranych do wczoraj stanowiła najdłuższą serię w tym sezonie”

    wynikla ona z tego, ze tekst byl gotow na wczoraj, przed ostatnim meczem Pacers, ktory przegrali. Pisalem, ze seria 7 zwyciestw stanowi najdluzszy aktywny streak.
    Przy korekcie wywalono “aktywny” co sprawia, ze jest to mylace.
    Nie bylo nasza intejcja wprowadzanie w blad. Chociazby Boston mial W8 w tym sezonie.

    (21)
    • Array ( )

      Sprostowanie rak precyzyjne i jasne jakbyś w sadzie sprawę o ta nieścisłość przegrał;)

      (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Indiana Pacers czyli czarny kuń w sezonie 2k19. Mają wszystko by na mieszkać w play offs. All-Star? Jest. Center z top15 ligi? Jest, a w sumie to są bo mają ich dwóch. Elitarny 3point shooter? Jest. Ławka? Top5 w lidze. Do tefo niedocenaiany Tadeusz Young, który robi tam robotę. Jedynie bym się zastanawiał nad rozgrywającym, bo Collison jest dosyć średni, ale w po może go z powodzeniem zastąpić Oladipo. Do tego ogarnięty trener i najlepsza obrona w lidze. Jest się kogo obawiać. Jeszcze jakby Evans wrócił do formy z Memphis to nawet ecf jest w zasięgu tej ekipy. I pomyśleć, że po odejściu Georga wielu skazywało ich na przeciętność na wschodzie (w tym i ja). Nadchodzą dobre czasy dla ich fanów.

    (8)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Indianę uważniej śledzę od sezonu przed którym PG złamał nogę, bardzo mi się podoba ich gra plus szacun za tak dobry D w dzisiejszych czasach. oby zdrowie dopisało, trzymam kciuki!

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Indiana mój ulubiony team od czasów Grangera.
    Wg Admina najlepsza ławka to chyba LA Clipers ?.
    Życzę im finałów konferencji

    (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Czytam te komentarze i artykuł z uśmiechem. Podwójnym. Po pierwsze, bo Pacers to zespół nietypowy – wszak nie ma tam kupionych 3 All – starów, mega budżetu, a jednak grają wyśmienicie. Optymiści wróżą im finał konferencji, pesymiści drugą rundę. Szacunek.
    Po drugie – bo to dzieje się na “słabym wschodzie” – i ta Indiana jest topowym zespołem tego “słabego wschodu”. Ale wróć – najczęstszym argumentem za tezą “słabego wschodu” jest bilans drużyn z 8 – na mocnym zachodzie nawet drożyny z TOP5 musiały bić się o 8, jednakże wielu zapomina że na wschodzie jest sporo zespołów jak Indiana mocnych, które z racji podziału na konferencje graja większość meczy ze sobą – wrzynając się wzajemnie w 2-4 grach w roku. Z Zachodem grają 1-2 razy, niemal po równo z tuzami jak i leszczami. Na zachodzie można nabić sobie bilans grając 4 gry z takimi Suns, a na wschodzie możesz dostać tydzień z Indianą, Toronto, Bostonem i Philadelphią – graja dzień po dniu (bo blisko). I aby tu nabić dobry bilans trzeba się napocić.
    Dlatego wielu (jak i ja) czeka na PO – tam nie ma słabych drużyn i nie liczy się czy masz 40 czy 60 zwycięstw – ale to jak przejdziesz rundę best of 4.

    Pozdrawiam wszystkich, a Larrego B w szczególności.

    (5)

Komentuj

Gwiazdy Basketu